-
Zawartość
2849 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Dean Ambrows
-
[On jej nie zostawi samej... Niech Marry przyjedzie]
-
[To Dastan ją zaciągnie. ]
-
[No to ja mam czasu po wujku zegarmistrzu]
-
A no to inna historia.- powiedział.
-
Oni żyją w czystości.- powiedział Raven.-Ale prezenty przyjmują zawsze.- mruknął.
-
Idę z wami.- powiedział Raven.
-
Nie zabić a pozbyć się na pewien czas.- wytłumaczył Raven.
-
Nie zabijamy ich.- upomniał go Raven.-Może i ich nie lubię ale szanuję.- powiedział.- Są przeciwko rebelii ale też nie trzymają Cesarzem. Chcą tylko dobra dla ludu.- powiedział spokojnie.
-
Max 80%. Bo Rada się zwykle sprzeciwia moim decyzją.- powiedział spokojnie.-Jak by ich nie było to mamy 100% powodzenia.- mruknął.
-
Dante zszedł na pokład od razu gdy zobaczył inny statek. Sprawdził swój ekwipunek i stanął na sterburcie i wychylił się trzymając linę. Wyciągnął pistolet i czekał aż się zbliżą. Wtedy wystrzeli.
-
Nie masz za co przepraszać. I tak miałem wymienić.- powiedział.
-
I musiałem wyłamać drzwi.- powiedział spokojnie.
-
Dante rozłożył się wygodnie w bocianim gnieździe. Lubił duże wysokośculi. Wyciągnął rysunek blond włosej dziewczyny.-Szkoda, że cię ze mną nie ma.- szepnął cicho. Westchnął cicho i spojrzał w niebo. Zaczął rozmyślać o swojej przeszłości.
-
Kiedyś poczujesz taką pustkę w sercu i spytasz swoją najleprzą przyjaciółkę o chodzenie i jestem na 100% że się zgodzi. Mi tak właśnie się przytrafiło i jestem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie.
-
Dante po zjedzonym posiłku ruszył pod pokład się przebrać. Założył biały płaszcz z kapturem, który od wewnętrznej strony był niebieski, w pasie obwiązał się dużą, czerwoną chustą. Na klatce piersiowej zawiesił skórzane pasy z dwoma pistoletami. Przy pasie zawiesił dwie szable i wrócił na bocianie gniazdo aby obserwować choryzont.
-
Upadłaś w łazience.- powiedział.
-
No tak. W czarnych mi lepiej.- powiedział.
-
Tak?-zapytał.
-
Dastan wyszedł z łazienki z czarnymi włosami.-Jak głowa?-zapytał.
-
Chłopak wytarł jej twarz mokrą chusteczką a następnie ruszył do łazienki przefarbować włosy.
-
Chłopak postanowił nie jechać. Położył dziewczynę na łóżku i usiadł obok niej.
-
Dastan wyważył drzwi ale podtrzymał je nad dziewczyną. - Alysse?- zapytał i lekko ją pogłaskał po policzku.
-
[Cemu? :( ] Dastan odwrócił się.-Słucham?-zapytał.
-
Ok. Jak będziesz chciała to dzwoń. Będę u Marry.- powiedział wychodząc.
-
Mogę wejść?- zapytał.