Skocz do zawartości

PrinceKeith

Brony
  • Zawartość

    1481
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    6

Wszystko napisane przez PrinceKeith

  1. Po chwili podeszła do ciebie i złapała za dłoń. - Chodź, nasz samolot startuje za kilka minut, chodźmy. - powiedziała. Nadal wyglądała jakby żywiła doto ciebie uraz dlatego, że ją zostawiłeś.
  2. Shiro skrzywiła się po czym nieco przekrzywiła głowę na prawą stronę. - Miss Fortune? - powiedziała niepewna. - Tak, ostatnim razem nieco bardzo jej podpadła. Miała nadzieję, że nie zrobi teraz nic głupiego przez co ona mogłaby ją złapać. - Kiedy jesteśmy we dwoje... Racja, nic, chyba... Przecież oboje jesteśmy z lekka nierozgarnięci ale razem damy radę.
  3. KRuszyliście. Smuga dalej wydawała się jakaś taka przygnębiona. Doszliście na lotnisko. Dobrze, że Lena miała przy sobie jakieś pieniądze. Poszła kupić bilety a ciebie zostawiła samego na środku głównego pomieszczenia na lotnisku.
  4. Lena spojrzała na niego ocierając ostatnie łzy. - Tak, chodźmy. Ale powiedz mi... Dlaczego mnie zostawiłeś? Czy zrobiłam, coś nie tak? - zapytała podczas drogi. Wkrótce znaleźliście komputer w opuszczonym budynku. Smuga czekała aż ty coś zrobisz.
  5. Nikt nigdzie nie szedł. Dziewczyna zdjęła kaptór z głowy. - Biegam, to tu, to tam i patrzę co się dzieje. - stwierdziła. - Ale w sumie dziś jestnie bardzo spokojnie. Hah... Kocham kamuflaż. - stwierdziła.
  6. Lena zadrżała momentalnie. - Prawie zginęłam. Byłam zajęta samoobroną. I mam wiedzieć co się dzieje w innej części walki? To chyba jest niewykonalne. - stwierdziła cicho patrząc na ciebie. Po jej policzku popłynęło jeszcze kilka łez.
  7. Lena zwiesiła głowę. Zaczęła cicho szlochać. - Poległ. Poległ jak większość osób z Overwatch... Organizacja była bardzo słaba, Blackwatch postanowiło ją zniszczyć raz na zawsze. Nie wiem gdzie twój brat i Shiro, zapewne także polegli. - powiedziała. Jej głos był pełen załamania, smutku. Rozpaczy i strachu...
  8. Lena wtuliła się w jego klatkę piersiową. - Nie zasługujesz. Ale ci wybaczę. Uratowałeś mi życie, dziękuję. Było blisko. Myślałam, że zginę. - powiedziała. Nadal lekko drżała jednak jej puls i oddech był spokojniejszy. Niebezpieczeństwo minęło, na razie.
  9. Rozłączyła się. Przez chwilę nie słyszałeś nic. Nie wiedziałeś co się stało. Nagle jednak zawiał wiatr. Coś wskoczyło ci na plecy. Usłyszałeś śmiech Naho, a więc to była tylko ona. Miała na sobie lekki i cienki płaszcz maskujący.
  10. Smuga wstała z jego pomocą. Na jej twarzy malowało się zmieszanie ale także lekki strach. Kilka łez spłynęło jej po policzku. Nie miała na sobie gogli, leżały one kilka metrów dalej kompletnie stłuczone. Lekko zadrżała. Patrzyła na ciebie swoimi piwnymi oczami pełnymi obojętności. - Może, zachowam je dla siebie... - mruknęła cicho po czym podeszła do niego i go przytuliła. Była dosyć ciepła, czułeś to. Lekko drżała, miała przyśpieszony puls i oddech.
  11. Zaśmiała się. - Cóż, przed odejściem Will nauczył mnie kilku trików. Chcesz, żebym wyszła z ukrycia? - zapytała. Jej głos był pewny, nie to co wcześniej. Pokazywała teraz swój prawdziwy charakter. Była osobą walczącą o swoje, silną psychicznie, do tego niezwykle sprytną. Podobało ci się to.
  12. Ale Wdowy nigdzie nie było. Prawdopodobnie ktoś nakazał jej odwrót, nie było innego rozwiązania. Lena tymczasem lekko zadrżała. Nie wiedziała co zrobić czy powiedzieć. Miała lekko rozwarte wargi jakgdyby nie dowierzała temu co widziała. Przerzuciła swój wzrok na Artura.
  13. Usłyszałeś śmiech. - Stoję kilka metrów za tobą, idioto. - burknęła po czym ponownie się zaśmiała. Odwróciłeś się jednak nic nie zobaczyłeś.
  14. Z trudem łapała oddech. Leżała na ziemi przytrzymywana nogą przez Czarną Wdowę. Bała się. Cały bok miała rostrzelany, okropnie krwawiła. Bała się. Ledwo łapała oddech. Broń była za daleko by ją dosięgnąć. Zadrżała. Próbowała wziąć pełen oddech, nie dała rady. Zamiast tego poczuła przeszywający ból w klatce piersiowej. Zakaszlała, po brodzie spływała jej stróżka krwi. Broń była za daleko by ją dosięgnąć, nie da rady. Czy to miał być koniec? Nie była tego pewna. Jeśli jednak to miał być ten moment, przynajmniej do niego dołączy. Kobieta o bladej cerze śmieje się szyderczo i rzuca jej pogardliwe spojrzenie. - No i jak? Gdzie się podziała nasza Smuga? Chyba wyparował z ciebie entuzjazm. Sprawię, że życie też z ciebie wyparuje. - Chwyciła broń tak by strzelić i zadać ostateczny cios.
  15. Zamyśliła się na chwilę by ponownie westchnąć. - Niczego ciekawego. Strefa powstaje, odbudowują budynki. Nie bój się, że ktoś cię śledzi. Sprawdziłam teren dwa razy w ciągu trzech sekund. - powiedziała cicho.
  16. Shiro wzroszyła ramionami. - Jak ja kocham to miejsce. - mruknęła Shiro po czym wymusiła na sobie uśmiech. Po chwili zaśmiała się. Nie wiedziała co o tym myśleć. Może najlepiej nic? Wyłączyć myślenie i tak patrzeć na świat? Tak nijako?
  17. Usłyszałeś jakiś mamrot. - Taaa... Obserwuję cię cały czas ale to drobny szczegół. - stwierdziła.
  18. - To ja, Naho. Nie pytaj skąd mam twój numer, poprosiłam Charlotte, żeby mi podała. Jaks się masz? Długo cię u nas nie było... Nic się nie stało, prawda? - zapytała. W jej głosie brzmiało lekkie zmartwienie.
  19. Shiro wzruszyła ramionami. - Chyba prace nadal trwają. Dobra, to jaby lecę. - powiedziała ruszając w głąb budynku. Nagle zaczął dzwonić ci telefon, nieznany numer.
  20. Shiro zastanowiła się. - Wszystko ok. - stwierdziła. - Ale rozsypałam ostatnio notatki po pokoju i Lulu na mnie nakrzyczał. - poskarżyła się patrząc w podłogę. Dookoła panował spokój, tylko co jakiś czas ktoś przechodził z pomieszczenia do pomieszczenia dosyć głośno zamykając drzwi.
  21. Shiro wbiegła na korytarz wpadając na twoje plecy. Przewróciła się. - To gratulacje. Chyba... Ale w każdym razie, cieszę się twoim szczęściem. - powiedziała wstając.
  22. Generał spojrzał na ciebie znad papierów. - Będziesz brał udział jedynie w najważniejszych misjach więc statycznie nie będziesz. Twoim zadaniem będzie bronić księżniczkę Kalypso za wszelką cenę. Możesz wymaszerować. Przekażę pani gubernator twoją decyzję. - powiedział. - Dobra robota. - powiedział gdy wychodziłeś.
  23. Spojrzał na ciebie poczym ponownie się zaśmiał. - Pani gubernator chciałaby byś to ty został jej rycerzem. Jednak nie musisz się na to godzić. Dobrze zastanów się nad tą propozycją, jest niezwykle ważna.
  24. Generał zaśmiał się widząc twoją reakcję. - Wierzę w to. - powiedział. - A teraz proszę usiądź. Mam z tobą sprawę do omówienia. - powiedział wskazującna krzesło przed biórkiem.
  25. Kilka tygodni potem wbiegłeś do centrali. Wezwał cię generał a byłeś spóźniony o pięć minut. Byłeś okropnie zdyszany. Jak mogłeś zaspać?! Nie byłeś pewien.
×
×
  • Utwórz nowe...