Skocz do zawartości

Dead Radio Man

Brony
  • Zawartość

    2960
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    12

Wszystko napisane przez Dead Radio Man

  1. Wyrwę ci głowę i zacznę nią kręcić na około
  2. Shin odłożył cicho książkę i zdjął okład z czoła Kaine. Ochłodził go i pozbył się nadmiaru wody. Gdy skończył podszedł do Kaine i położy jej na czoło. Pochylił się nad nią i szepnął jej do uszka. - Nic ci nie będzie. Odsunął się od łóżka i usiadł w fotelu, Ana była całkiem ładna, szkoda że nie udało się mu razem z nią owinąć kocem. No cóż pewnie mi nie ufa na tyle - pomyślał Shin i sięgnął po swoją książkę.
  3. - Twój wybór - Powiedział Shin rozkładając ręce - To idź spać ja pierwszy przy niej posiedzę - Shin usiadł na fotelu obok łóżka Kaine i zaczął czytać książkę.
  4. - Będziemy na zmianę spać i czuwać - Shin uśmiechnął się zawadiacko - Chyba że chcesz żebyśmy razem się otulili kocem.
  5. - Emm po to przyniosłem ten koc - Wskazał większy przyniesiony koc - Jest dość duży - Uśmiechnął się do Any.
  6. Shin zrobił to samo, lecz zabrał ze swojego 2 koce, jeden większy jeden mniejszy. Większy położył na krześle a mniejszym owinął Kaine. - Wiesz co, czuje się jak rodzic - Powiedział cicho Shin. - Może to głupie ale obronię ciebie i ją, przyrzekam.
  7. Shin zauważył koc już w przedziale Kaine. - Masz, pójdę po wodę i jakąś szmatkę - Shin wrócił po chwili z obiecanymi przedmiotami - Zamoczył szmatkę, wymiął ją i położył na rozpalonym czole Kaine - Jeszcze pójdę po ciepłą owsiankę podobno pomaga. Gdy wrócił położył miskę na szafce nocnej obok łóżka.
  8. Gdy Shin wszedł do przedziału Kaine zobaczył że siedzi i nic nie robi, zmartwiło go to bo taka mała dziewczynka powinna tryskać energią. Podbiegł do niej, uklęknął i spytał. - Czy coś się stało - Zaniepokojony Shin patrzył na Kaine wystraszonym wzrokiem.
  9. - Nie - Odpowiedział Shin - Nie przepraszaj, nie masz za co - Uśmiechnął się - To co idziemy. - Po czym wstał i ruszył w stronę przedziału Kaine.
  10. Chociaż to moje ostatnie dni to może warto by było się za....... - Shin nie dokończył myśli. Uśmiechnął się do Any. - Może zobaczymy czy u małej wszystko w porządku?
  11. Pierwsze co wpadło do głowy Shina było to że nie wieży własnym oczom. Dziewczyna prawie się z nim stykała ramieniem, Shin jeszcze nigdy nie czuł tego. - Opanuj się - Powiedział cicho i udeżył się lekko w głowę. - Pyszny prawda?
  12. Shin zauważył wzrok Any. - Chcesz trochę - Z buzi Shina zwisał kawał indyka co wyglądało komicznie - Jak chcesz mogę ci dać - Połknął to co zwisało i uśmiechnął się.
  13. Shin popatrzył po stole. Kurde ale dużo wytrawnych dań, nie wiem jak się je - Pomyślał Shin i zauważył indyka. Zamiast sobie odkroić wziął całego na wielkiej blasze. Usiadł obok Any i zaczął wciągać indyka.
  14. - Mhm - Shin odłożył z niechęcią laptop, gdy go odłożył jego brzuch głośno zaburczał - A co zrobisz jak zostaniemy we trójkę, ja osobiście nie mam gdzie wrócić, w moim dystrykcie mnie nikt nie lubi a rodziny nie posiadam - Uśmiechnął się - Jeżeli jakoś nasza trójka przeżyje to popełnię samobójstwo i dam wam żyć.
  15. Seraph usłyszał kroki. Szybko obejrzał się w stronę wydawanych dźwięków. Zauważył człowieka idącego w jego stronę, ubrany był w czarny płaszcz z kapturem na głowie, twarz miał zasłoniętą maską tak że widać było tylko oczy. To był jeden z opętanych egzorcystów. Nosił na sobie aurę demona. - Cholera zginę - Powiedział Seraph cicho - Zygfrydzie uciekaj - Powiedział do kota który właśnie leciał w jego stronę. Kot nie posłuchał i podleciał do Seraphiela - Musisz uciekać rozumiesz, ja go zatrzymam. - Gdy kot odleciał pół anioł złapał się za biodro. - Ehhh nie mam miecza - Przypomniało mu się to trochę za późno. Zły egzorcysta zdjął maskę i uśmiechnął się. - Kogo my tu mamy, synalek anioła - Zaśmiał się okrutnie. Nie dam rady - Domenum Domine - Klatka zamknęła złego egzorcystę. Ten dotknął jej i ta pod dotykiem egzorcysty rozpadał się. - Nie dasz mi rady egzorcyzmami - Wystrzelił w prost na Serapha który uniknął ciosu - Oddasz mi pewien artefakt a może cię nie zabije - Zaśmiał się ponownie.
  16. Seraph szedł przez las. Nagle przystanął i uderzył pięścią w drzewo. Był zły na siebie. - Czemu to zrobiłem - Jego myśli nadal nie dawały mu spokoju, walka w takim stanie skończyła by się co najmniej ciężkim poranieniem albo śmiercią. - Jestem przeklęty - Usiadł przy drzewie i zakrył głowę między kolanami.
  17. - Właściwie to możemy iść coś zjeść - Powiedział Shin - Szkoda mi trochę Kaine.
  18. Shin obejrzał się. Jego oczy w tym momencie mogły wystraszyć, po długim maratonie zawsze tak miał. - Ekhem - Odkaszlnął - Tonari No Kaibutsu-kun, uwielbiam romanse < to autentyczne anime ^^>, a ty? Co robisz. ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ Sorrki cały dzień u rodziny i zero neta D:
  19. Dziwne że jeszcze tego tematu nikt nie zrobił ale no jak nikt nie robi to ja się odezwę :3 Więc jak w temacie składamy sobie nawzajem życzenia ^^ Dla wszystkich z tego forum, tych nowszych i tych starszych: Dużo ciepła dzięki ludzkiej życzliwości, odrobiny światła w mroku dzięki szczeremu uśmiechowi, radości w smutku dzięki ludzkiej miłości i nadziei na lepsze jutro w chwilach niepokoju. Życzy Red
  20. Shin poszedł do jednego z wolnych przedziałów i włączył laptop. Zaczął oglądać anime.
  21. - Nie martw się - Uśmiechnął się - Obronie cię przed wszystkimi i nie pozwolę cię skrzywdzić. Obiecuje, rozchmurz się - Pogłaskał Kaine po głowie.
  22. - Tak czy inaczej, ja nic nie poradzę w związku z nią - Powiedział Seraph, po czym wyszedł z kaplicy przejść się do lasu. - Czemu tak musi być? - Zapytał się siebie cicho.
  23. Shin zauważył że mała płacze. Wyszedł z pociągu i podszedł do Kaine i przyklęk. - Wszystko w porządku? - Zapytał - Nic ci nie zrobili?
×
×
  • Utwórz nowe...