Skocz do zawartości

Dead Radio Man

Brony
  • Zawartość

    2960
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    12

Wszystko napisane przez Dead Radio Man

  1. Shin podszedł do małej i uśmiechnął się. - Zobaczymy się po drugiej stronie - Shin wszedł do sali. Hmmm żeby pokzać moje umiejętności władania mieczem muszę pokazać coś ekstra. Poszukał wzrokiem, Katany. Zauważył też akwarium < > i rozbił je. Wziął największą rybę i położył na stole, oczyścił szybko rybę i zawiązał sobie opaskę na czole i podrzucił rybę do góry. Szybkim ruchem wyjął miecz i posiekał ją w równe kawałki które idealnie wylądowały na stole. Uśmiechnął się jak opętany i poszedł w stronę pociągu. ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~`
  2. - Sam nie wiem, spałem a do tego krwawiłem - Seraph wzruszył ramionami - Może poczuła krew i ją coś tu sprowadziło. Nie wiem co kieruje wampirami.
  3. - Ehhh - Spojrzał podejrzliwie na Ane - Jeżeli trzeba, ale ja jestem odludkiem więc nie spodziewaj się że będę duszą drużyny - Pogładził małą po głowię - Nie martw się, obronię cię - Uśmiechnął się po czym poszedł do sali z ruszającymi się manekinami, wziął katanę i zaczął trening walki. Za każdym razem ścinał głowę manekinom z precyzją i doświadczeniem. Po treningu wyszedł z sali i poszedł do stołu z przekąskami i wziął onrigiri< kulki ryżowe ^.^ >
  4. Gdy Shin wszedł zobaczył że wszyscy trenują. - Ehhh, przecież kendo mam wyćwiczone do perfekcji. Ale zaraz mała dziewczynka tam jest - Shin pomimo swojej niechęci do zbieranin motłochu, podszedł do małej która płakała i przyklęknął - Hmmm coś ci się stało mała, a tak w ogóle to nazywam się Shin miło mi cię poznać - Uśmiechnął się do dziecka serdecznie.
  5. W końcu Seraph wstał, poczuł jak mdłości przypierają na sile. Na szczęście Seraphowi udało się zapanować nad tym i stał już wyprostowany. Popatrzył na Aurorę i przypomniał sobie co się stało. Głupie geny - pomyślał. Wyszedł z kaplicy i zobaczył ignorowaną przez wszystkich wampirzycę. - Chodź do środka - Powiedział po czym wziął ją ostrożnie na ręce i zaniósł na jedną z ław w kaplicy. - Umiecie jej pomóc? - Zapytał egzorcysta.
  6. - Może ją potem weźmiemy do kaplicy i jej pomożemy - Z ciężkim wysiłkiem powiedział to Seraph.
  7. - Jasne, i nie przejmuj się tym - Powiedział Seraph - Porządna dawka bólu należy mi się, to co zaczynamy?
  8. Seraph się otrząsnął. - Ohh to ty - Seraph chwilę siedział ale zaraz podszedł do Kaina - Przepraszam, Mam teraz dziwne uczucie, pytałeś o wampirzycę? Nie ja jej nic nie zrobiłem, walczyłem z demonem i jego sługami. Ehhh a na dodatek nie mogłem się odpowiednio skupić, na dodatek nie mogę się sam uleczyć bo magia aniołów jak i egzorcystów nie może zostać wykorzystana dla siebie samego. Jak możesz to pomóż mi zabandażować rany, mam je wszędzie. Tylko nie jedz kota - Uśmiechnął się do Kaina.
  9. Seraph obudził się. Cały koc był we krwi. - Ehhh trzeba będzie coś z tym zrobić - Rozwiązał bandaże i założył nowe, koc natomiast wrzucił w torbę i zawiązał. Gdy już to skończył wyszedł z swojego pokoju do kaplicy i usiadł przed kapliczką i zaczął się modlić.
  10. - Tarcza Anioła - W ostatniej chwili Seraph wykrzyczał zaklęcie które obroniło go przed morderczym zaklęciem. - Ostateczne cięcie - Miecz Serapha zabłysnął niebieską energią i Seraph ruszył na demona, gdy już zamierzał ciąć ten uniósł się do góry i uśmiechnął się szyderczo. - Innym razem się z tobą pobawię - I zniknął w magicznym kręgu teleportacyjnym. Seraphiel Przyłożył rękę do klatki piersiowej i powiedział - Zamknięcie - I pojawiła się pieczęć taka jak rano, skrzydła i aureola zniknęły. Cały poraniony egzorcysta powlekł się w stronę kaplicy. - Ehhh - Znowu przypomniało mu się wydarzenie z poranka - Czemu muszę być przeklętym pół aniołem - Po czym zaklął i wszedł do kaplicy, wszedł do swojego pokoju i zdjął swoje ubrania zostając jedynie w krótkich spodenkach. Wyjął z plecaka bandaże i gazy i zaczął się nimi owijać. Efekt końcowy był marny. Gdy skończył położył się na kocu i poszedł spać. Przez źle zawinięte bandaże ciągle lała się krew.
  11. Okej dołączam Imię: Shin Dystrykt: 10 < a co > Wygląd: <bez łógnia na czerepie> Wiek: 21 Specjalizacja: < Kendo - czyli walka japońskim mieczem > Charakter: < nie lubię opisywać charakterów :yHRvV: > Zabija z zimną krwią "ryby", lubi anime i jest mangozjebem, świr, odludek. Podczas dożynek jego imię zostało wylosowane. Zmartwiło go to ponieważ w tym dniu był kolejny odcinek jego ulubionego anime.
  12. Seraph został po raz kolejny cięty po skórze. Nie mógł się skupić odpowiednio na walce a demon to wykorzystywał i bawił się nim. Kolejne cięcie demonicznego ostrza zwaliło Seraphiela na ziemie. Będę musiał użyć tego - pomyślał z zdenerwowaniem Seraph. Wstał i rozerwał koszulę. - Odpieczętowanie - Powiedział i na klatce piersiowej pojawiła się czarna dzióra z atramentu z której zaczęło kapać. Gdy skończyło na plecach Serapha wyrosły skrzydła a nad głową pojawiła się błyszcząca złota aureola. - Oho jesteś pół aniołem - Zaśmiał się demon - Ktoś warty mojej uwagi - Uśmiechnął się szyderczo. Seraph wyciągnął miecz z ziemi i oczyścił. Demon wciągnął w stronę egzorcysty rękę i wypowiedział inkantacje: -Demoniczne Zniszczenie - W stronę Serapha poleciała czarna energia z czerwoną poświatą. Wybuch energii był bardzo głośny.
  13. Gdy Seraph sparował cięcie ogary rzuciły się na niego. Seraph sprawnie wymierzył w pierwszego mieczem i przeciął na pół, drugiego zranił w nogę a trzeci pozostawił ranę na nodze Serapha. Seraph upadł na ziemie i podtrzymując się ręką klęczał na jednej nodze. Nagle wpadło mu do głowy popołudnie na polance. Ogary znowu zaatakowały, tym razem wytrącony z równowagi egzorcysta nie zdołał odparować ataku. Został wyrzucony w powietrze silnym uderzeniem jednego z ogarów. - Egzorcyzm 47 - Święte słowo - Wykrzyczał Seraph i jeden z ogarów roztopił się jak czekolada. W tym samym momencie Seraph upadł na głaz i złamał sobie żebro od upadku. Szybko podniósł się mimo bólu. Został tylko jeden ogar - pomyślał Seraph i wymierzył w niego miecz. Ten przypuścił frontalny atak i został potraktowany jak jego pierwszy kompan. - Oho - Diabeł który obserwował walkę klasnął w dłonie i popatrzył na Serapha z politowaniem - A więc plugawy egzorcysta potrafi się bić, już nie pożyjesz długo - Po czym na jego plecach pojawiły się wielkie nietoperze skrzydła a na rękawiczkach pojawiły się pentagramy - A więc rozpocznijmy prawdziwą walkę.
  14. Seraphiel w tym momencie się opamiętał. Wiedział że anioły odczuwają mocniej wszystkie emocje. Panował nad nimi ale ostatnio nie mógł się skupić. Wystraszony powiedział tylko: - Przepraszam, nie chciałem - Po czym wstał zabrał książkę i poszedł do kaplicy, gdy zamknął za sobą drzwi poczuł ukucie. To nie był żal, tylko wstyd że nie mógł zapanować nad sobą. Nagle wyczuł że na terenie posesji pojawiły się demony. Szybko wszedł do swojego pokoju. Założył swój czarny płaszcz kołnierz postawił do góry, zabrał swój miecz i przypasał go do pasa, założył krzyż i zabrał ze sobą biblię. Wyszedł przez tylne drzwi kaplicy i pobiegł w kierunku demonów, do lasu. Pomimo słonecznego dnia. Las sprawiał wrażenie jak by była zła pogoda. Seraph wszedł do lasu i przedzierając się przez zarośla wyczuwał coraz bardziej demony. Nagle wyszedł na polane, stał tam jeden mężczyzna i 3 piekielne ogary. Mężczyzna ubrany był w szary frak i nosił szary cylinder, miał czerwone długie do ramion włosy. Na plecach miał miecz w pochwie. - O ho - Zdziwiony demon zaśmiał się z Serapha - A kogóż my tu mamy, egzorcystę? Pożywimy się tobą. - Demon wyjął miecz i ruszył na Serapha. Seraph wyjął swój miecz i zablokował cięcie.
  15. - Wiesz długo myślałem nad tym co się stało wczoraj. Czuje coś dziwnego w klatce piersiowej, ehhh - Seraph usiadł i zaczął pochylić się nad Aurorą - Przepraszam - Seraph pocałował Aurorę w usta
  16. Sorrki że tak późno ale dopiero co skończyłem prace ^^. ~~~~~~~~~~~~~~~~~~ Seraph podniósł książkę z twarzy i zauważył Aurore. Wiatr roztrzepywał jej włosy. Przez chwilę Seraph sądził że to anielica zstąpiła do niego, ale po chwili się opamiętał. Uśmiechnął się szeroko i powiedział: - Jasne czemu nie. - Powiedział Egzorcysta - Jak samopoczucie?
  17. Wiatr wiał powoli, słońce świeciło przyjemnie i ogrzewało powietrze. Seraph powoli zaczął robić się śpiący więc postanowił że zdrzemnie się tu. Włożył w książkę zakładkę i ułożył się wygodnie na trawie i zamknął oczy.
  18. - Nie ma za co - Uśmiechnął się serdecznie - Ktoś też musi zadbać o ciebie - Seraph właśnie kończył jeść swoje tosty, gdy dopił ostatni łyk kawy wstał od stolika i wychodząc powiedział - Dziękuje za wczoraj - Zarumienił się i wyszedł z kuchni. Gdy już dotarł do kaplicy. Wszedł do niej i wyjął książkę z swojego plecaka. Poszedł na polankę obok i usiadł przy drzewie. Zaczął czytać.
  19. To....Jest.....GENIALNE!!!!!! Niezłe masz filmiki
  20. Oł szeit ludzie!!! Oki dopisuje <( ^.^ )>
  21. - Ja zostaje - Powiedział Rinzler - Ehhhh, wiecie co pomóżmy przy naprawie ci co zostają i ruszajmy pomóc Fairy Tail bo jak im nie pomożemy to będzie nie fajnie. ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ Spin...... Nic nie będę mówił, naprawdę < widzę że dostałeś entuzjazmu, to dobrze ( w końcu)> Ehhhh, dobra więc robimy tak ci co chcą walczyć idą w las my z Spinobrodym coś tam dla was wymyślimy. I jeszcze raz.... Ehhhhh.
  22. Gdy Seraphiel skończył się modlić, postanowił wyjść do domu by zrobić coś do jedzenia jak i dla Zygfryda i dla siebie. Wychodząc zamknął kaplice i zszedł po schodkach. Dzień zapowiadał się wyśmienicie więc z dobrym humorem ruszyli razem drużką prowadzącą do domu. Gdy już znaleźli się w kuchni Seraph zapytał się kota co chce dzisiaj na śniadanie. - Miał - Zygfryd powiedział że dzisiaj zjadł by słodkiej śmietanki. - Ehh masz wymysły. - Zaśmiał się egzorcysta i przygotował kotowi jedzenie. Gdy kot zaczął jeść Seraph zaczął myśleć nad swoim śniadaniem. - Hmmm, może tosty z salami i serem i kawa? Tak to dobry pomysł. - Seraph wiedząc o tym że Aurora robi dla wszystkich śniadanie i nie chcę żeby jej zabierać tego zadania przygotował dla niej też kilka tostów i kawę. Usiadł do stołu i zaczął zjadać tosty.
  23. Seraph obudził się o 4 nad ranem, zostawił Zygfryda w kocu i wszedł do kaplicy. - Ehhhh - Pogładził swój policzek jeszcze raz i podszedł do ołtarza - Ojcze - Nagle przed nim pojawiło się złote światło i pojawił się anioł w złotej zbroi z białymi długimi skrzydłami. - Synu, o co chciałeś się zapytać - Położył lewą rękę na ramieniu Serapha. - Może wiesz jak zniszczyć różdżkę z Szponem Szatana, bo widzisz wpadło mi to w ręce. - Nie można tego zniszczyć przy użyciu egzorcyzmu. Musisz użyć magi anielskiej. Wiem że jej nienawidzisz ale będziesz musiał ją wykorzystać tym razem. - Mhm, co u mamy? - Wszystko dobrze, tylko że tęskni za tobą. - Wiem ja też tęsknie, pozdrów ją ode mnie dobrze? - Okej. Gdy ojciec zniknął wyciągnął Seraphiel skrzynie z różdżką i odpieczętował ją. Teraz czas na mnie - pomyślał. Zdjął koszulę i położył rękę na klatce piersiowej. - Zerwanie pieczęci - Czarne znaki pojawiły się i rozlały jak atrament, po chwili z gołych pleców Seraphiela wyrosła para białych skrzydeł. - Ehhhhh - Utworzył na ziemi magiczny krąg i położył w nim różdżkę. Od razu różdżka pękła, z pęknięcia wyleciała czarna mgła która zamieniła się w Szatana, jedna z jego części stała tuż przed egzorcystą. - Wypędzenie - Powiedział spokojnie egzorcysta i w tym momencie pojawiła się wyrwa do piekła która zaczęła wciągać cząstkę Szatana. Po chwili nic nie zostało i różdżka cała po długości pękła. Gdy to się stało Seraphiel znowu położył rękę na klatce piersiowej - Zapieczętowanie - Na jego klatce pokazał się taki znak i po chwili zniknął: Po wszystkim Seraphiel założył ponownie koszulę i zaczął się modlić za domowników tego domu.
  24. Fanart, z kreski bardzo ładnie wyszedł :3 chciał bym umieć tak rysować ;3
  25. Seraphiel stał z wyciągniętą ręką w stronę drzwi, drugą ręką trzymał się za policzek który został pocałowany. - Miał - Zygfryd zapytał się co stoję jak kamień. - Nie wiem. - Miał - "jak to". - No po prostu, chodźmy spać - Kot wskoczył mu na ramię i Seraph wyszedł z kaplicy przez drzwi do swojego pokoju obok, Wyjął koc z plecaka i zawinął się nim i usiadł opierając się o ścianę - Dobranoc Zyg, dobranoc Auroro - I Seraphiel po chwili zasnął.
×
×
  • Utwórz nowe...