Przed Rinzlerem i Evą stawały kolejne zastępy słabych magów z mrocznych gildii im bardziej zagłębiali się w ten las. Rinzler pomimo wyczerpanej już w większości swojej magicznej mocy, walczył pięściami równie łatwo co magią. Eva kierując powietrznymi mieczami unieszkodliwiała tych którzy zagrażali w danym momencie Rinzlerowi. Gdy już skończyli z ostatnim Rinzler powiedział:
- Dobra jesteś - Tu zarumieniły się Evy policzki - Co zrobisz jak unieszkodliwimy Nirvanę?
- Mogła bym z tobą żyć?
- Myślę że tak, może chcesz dołączyć do Białej Gwiazdy? Założyli byśmy wtedy drużynę.
- Było by fajnie, ale gdzie ja bym mieszkała.
- Mam wolny pokój u siebie, tyle że musiał bym go jakoś uprzątnąć bo dawno do niego nie zaglądałem.
- Mmm fajnie, chodźmy dalej.