-
Zawartość
2960 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
12
Wszystko napisane przez Dead Radio Man
-
- Dobrze będziecie bronić Shiro razem z Helenem. - Artur był zadowolony bo upiekł 2 pieczenie na jednym ogniu, nie przestając się uśmiechać pozwolił kontynuować Morrisonowi. - Do drużyny atakującej dołączą Mccree, D.Va, Ja, Smuga, Zarya. W obronie będą Artur, Torbjorn, Świniak, Ana i Hanzo. - Tak jest - Wszyscy krzyknęli.
-
- Przyda nam się właśnie haker najbardziej. - Powiedział Artur do Shiro. - Ktoś musi zablokować Sombre i zniszczyć w sieci program boga. - Tutaj ustawimy naszą bazę, stacjonować tutaj będą Shiro i Helen. - Arturowi wpadł pomysł do głowy. - Może zostawimy tutaj do dodatkowej obrony naszych najnowszych członków? - Wskazał na Ive i Kakeru. - Hmmm to by był dobry pomysł. - Powiedział żołnierz.
-
- A co ty byś tym zdziałał gdybyś ty odszedł. Było by jeszcze gorzej i byś miał mnie na karku. No ale dobrze, nie roztrząsajmy przeszłości, dobrze że jesteście. - Zwrócił się do wszystkich. - Zostało nas mało, zbyt mało żeby bronić całą ziemię na raz, musimy uderzać tak samo jak pierwsza generacja. Jack. Żołnierz wyszedł. - Będziemy działać w miejscach najbardziej zagrożonych, jest nas 12 z jakiejś 100 agentów. Podzielimy się na 2 drużyny, broniącą i atakującą.
-
- Najpierw mi wyjaśnij coś ty mały gnoju próbował zrobić z tymi nożami. A tak byłem w niebie i cię obserwowałem - Arturowi przemknęło przez myśl że to co powiedział jest dosyć głupie. - Ty głupolu jeden - Podszedł do niego i objął go ręką. - Dobrze że nadal żyjesz młody.
-
- Tego nie powiedziałem. - Poczochrał głowę Ive i wrócił do reszty obradujących członków Overwatch.
-
- Nic nie mam do powiedzenia. - Burknął.
-
- Hmmmm - W Arturze aż się gotowało żeby coś powiedzieć na temat nieletnich związków ale odpuścił sobie westchnięciem. Cóż były takie czasy.
-
- Może coś więcej nam powiesz o tym Kakeru co młoda? - Zapytał się jej Artur.
-
- Ale pamiętaj że jeśli się zrobi zbyt niebezpiecznie to masz się schować. - Powiedział i objął córkę ręką.
-
- Wiem, będziesz z nami podróżować ale żadnych walk. Rozumiemy się?
-
- Ive, zrozum mnie, nie chcę żeby ci się coś stało. Nie ważne jak dobra jesteś zawsze potrafi cię coś zaskoczyć. Sam myślałem że jestem nie do pokonania i popatrz co się stało, nie mam ręki. Pomyśl o swojej mamie co by czuła gdyby ciebie zobaczyła martwą. Już za dużo bliskich nam osób zginęło. Kochamy cię i nie chcemy żeby ci się coś stało. Rozumiesz?
-
- Lena proszę przemów jej do rozsądku. - Poprosił ją Artur. I zaczął opowiadać strategie reszcie członków Overwatch.
-
- Ive, to nie tak. Walka to nie tylko obrona ludzi ale także rany i śmierć. Nie pozwolę ci ryzykować pomimo tego że się starasz, ponieważ się o ciebie martwię. Jak podrośniesz to może ci pozwolę. Za kilka lat.
-
- Nie, żadnych nowych rekrutów, są za młodzi. - Powiedział Artur gdy rozpoznał Ive. - Za mało widzieli a już chcą iść zginąć. - To samo mówiłam D.Va - Powiedziała Zarya, Torbjorn usiadł przy warsztacie i zaczął coś majstrować.
-
- Wychodźcie, reszta się już zbiera. - Powiedział i wyszedł. Artur pogłaskał po głowie Lene. - Chyba musimy się ubierać.
-
Nagle wszedł do nich Morrison. - Co do... ? Artur zasłonił Lenę swoim ciałem.
-
- Chyba zaraz powinni wszyscy przylecieć. Co? - Zapytał się Leny.
-
- Nawet nie pamiętam kiedy go zrobiłem ani co miał oznaczać. - Powiedział patrząc prosto w oczy Leny, sam dotykał jej policzek swoją ręką.
-
- Ty mój narkotyku ty. - Pocałował ją w czoło. - Będziemy musieli kiedyś to powtórzyć co? - Uśmiechnął się wesoło.
-
- Nic kochanie, chyba się uzależniłem od ciebie. - Uśmiechnął się i zaczął ją głaskać po głowie.
-
- No było warto - Powiedział cicho do góry. Przytulił ją do siebie. - Tylko jedno jest dziwne, że my wcześniej tego nie robiliśmy.
-
Gdy jego koszula została rozpięta sam zajął się rozbieraniem Leny. Robił to delikatnie i z wyczuciem przy okazji pieszcząc ją w odkrytych miejscach. Gdy już była naga uśmiechnął się. Wyglądał jak młody chłopiec. Zaczął całować i lizać ją w szyje.
-
- Przecież nigdy tego nie robiliśmy pomimo małżeństwa. Nie chce niczego żałować. - Powiedział dosyć poważnie Artur.
-
Artur kontynuował, jeździł ręką po jej ciele podtrzymując się nogami żeby nie upaść. Cholerny demon - pomyślał. - Rozbierz mnie.
-
Artur poprowadził ją do jednego z łóżek i powiedział żeby usiadła. Gdy to zrobiła pchnął ją delikatnie na łóżko i wskoczył na nią i zaczął całować. Na chwilę przestał. - Tyle na to czekałem.