Skocz do zawartości

Gray Picture

Brony
  • Zawartość

    554
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    2

Wszystko napisane przez Gray Picture

  1. Gray Picture

    Jak widzi cię google?

    To chyba było aż zbyt oczywiste
  2. Imię i nazwisko: Oliver Lee Wiek: 6 lat Pochodzenie: Nowy Orlean, Stany Zjednoczone Wygląd: Oliver jest niski, nawet jak na swój wiek. Jego okrągłą buźkę okalają dość długie, jasnoblond, kręcone włosy. Duże, błękitne, zazwyczaj zdziwione oczy nadają mu jeszcze bardziej dziecinnego wglądu. Dzięki długiemu przebywaniu na słońcu, jego skóra nabrała ładnego, jasnobrązowego odcienia. Zwykle ubiera się w za duże T-shirty z różnymi nadrukowanymi napisami, których znaczenia często nie rozumie. Do tego przetarte na kolanach dżinsy, lub krótkie spodenki. Oliverowi wypadły niektóre zęby mleczne, przez co sepleni. Charakter: Oliver jest bardzo niezdarny - często się przewraca, a rzeczy wypadają mu z rąk. Ciekawi go wszystko dookoła, zwłaszcza jeżeli coś jest dla niego nowe. Jednocześnie jest dość, a nawet bardzo strachliwym dzieckiem. W szczególności boi się duchów, pająków i ciemności. Nie potrafi zasnąć bez swojego ulubionego króliczka-zabawki, którą nosi ze sobą prawie wszędzie. Zwykle jest dość cichy i wycofany, ale mimo to lubi przebywać wśród ludzi. Historia: Jego matka była młoda i nie przygotowana do posiadania dziecka, więc powierzyła opiekę nad kilku miesięcznym Olivierem babci chłopca. Najpierw matka odwiedzała chłopca co kilka dni, potem co kilka miesięcy, aż w końcu w ogóle przestała widywać się z małym. Mimo to Olivier był szczęśliwym chłopcem. Babcia stała się dla niego najważniejszą osobą na świcie. Na drugie urodziny dała mu ręcznie uszytego królika-pluszaka. Radość chłopca, niestety, nie trwała długo. Niespełna półtora roku później jego babcia zmarła na nowotwór, a chłopiec trafił do sierocińca. Od tamtych wydarzeń bardzo przywiązał się do swojej zabawki i zaczął się coraz rzadziej odzywać, i bać się wielu rzeczy, często niestrasznych dla innych. Umiejętności: jako że jest jeszcze małym dzieckiem, nie miał czasu rozwinąć wielu umiejętności, czy odkryć jakiś swój specjalny talent. Jedyne czym może się pochwalić to umiejętność wspinania się na drzewa i pływania.
  3. Gray Picture

    Odcinek 5: Tanks for the Memories

    Mi się wydaję, że to też było celowe. Myślę, że twórcy chcieli pokazać dzieciom, że nawet jeżeli one są smutne i za kimś tęsknią to nie wszyscy są wtedy smutni i nie wszyscy potrafią zrozumieć ich smutek.
  4. Dzięki przedłużeniu terminu zdążyłam coś na szybko narysować.
  5. Kiepska pogoda ma jeden plus, nie mam wyrzutów sumienia, gdy nie wyjdę z domu. A w lecie najbardziej (poza owocami) lubię, to że mogę grzać się w słońcu i np.,czytać książkę.
  6. Przesłodka figurka Octavii, robiona na warsztatach na Przystanku Pinkoszcz. Od końca przednich kopytek do najbardziej wysuniętej części ogona ma około 4,5 cm, a od dołu do góry (jakkolwiek to brzmi) ma 3,5 cm. Następne rysunki zrobiłam w czasie pobytu u babci.
  7. Kolejne rysunki ^^ Na początek zadanie domowe na plastykę. Moja OC z trochę zmienioną fryzurą. Kolejna OC, tym razem ponyfikacja tego rysunku [klik] Na koniec Angel.
  8. Gray Picture

    Komentarze

    Uwaga! Niniejszy post zawiera subiektywną opinię i śladowe ilości orzechów arachidowych! Zostaliście ostrzeżeni. Wpisy Uszatki bardzo mi się podobają, są ciekawe i dobrze napisane. Natomiast wpis Rex'a... Oto lista zaledwie kilku aspektów, które mi się nie podobają. Powtórzenia. Mnóstwo powtórzeń. Chyba nie tak trudno jest znaleźć synonim do słowa "być"? Zwłaszcza, że żyjemy w czasach słowników internetowych. To samo dotyczy się nadużywanego w tym fragmencie słowa "upiorny". Opisy, a raczej ich prawie całkowity brak. Dialogi. W pewnym momencie straciłam orientacje kto mówi i do kogo. Dodatkowo najpierw piszę dialogi w jeden sposób, a pod koniec wpisu go zmienia? (Dwa przykładowe zdania daję poniżej) I ostatnie, ale niemniej ważne. Dlaczego Rex zamiast wymyślić własną historię, kontynuuje tą pisaną wcześniej przez Uszatkę?
  9. Wnerwiają mnie ludzie, którzy wykorzystują fakt posiadania wszelkiego rodzaju dys- do usprawiedliwiania tego, że piszą jak koczkodan, który pierwszy raz zobaczył klawiaturę. Tego się po prostu nie powinno robić i psuje się jednocześnie opinię innym dyslektykom, którzy starają się pisać poprawnie. (Sama mam dysortografię, więc niestety wiem o czym mówię).

    1. Pokaż poprzednie komentarze  [5 więcej]
    2. Talar

      Talar

      Miej wywalone, a bedzie ci dane. Oni zachowują się jak dupki, nie Ty. Ciesz się z tego, zamiast tracić nerwy na innych.

    3. M.a.b

      M.a.b

      - I tyle w temacie co do takich "tłumaczących się" ludzi.
    4. Havoc Shine

      Havoc Shine

      Dys- powoli odchodzi w niepamięć. Obecnie bardziej elastyczną wymówką zostało "Pisze z telefonu" nie zapominając o ", sry" na końcu. Żyjemy w Polsce i tu używamy słowa "przepraszam" o czym niektóży nie wiedzą. Tyle dobrze, że część pamięta o interpunkcji.

  10. Grom, nie napisałeś daty. (Więc ja cię wyprzedzę i powiem, że meet odbędzie się 28 marca).
  11. Dzięki ^^ Tablet mam, chociaż czasem zdarza mi się rysować myszką. Aktualnie rysuje w Paint Tool SAI. Również pozdrawia!
  12. Dwa dni i nowy rysunek. Co się stało z moim lenistwem?
  13. 01101011 01101111 01110000 01101001 01110101 01101010 00100000 01101001 00100000 01110111 01101011 01101100 01100101 01101010 00100000 01100100 01101111 00100000 01110100 11000101 10000010 01110101 01101101 01100001 01100011 01111010 01100001 00101100 00100000 01101001 00100000 01110011 01101001 11000100 10011001 00100000 01111010 01110010 01101111 01111010 01110101 01101101 01101001 01100101 00100000 01100011 01101111 00100000 01110000 01101001 01110011 01111010 01100101 01100011 01101001 01100101 00100000 00111010 00101001
  14. Ostatnio uczyłam się obsługi Paint Tool SAI. Nie jest to kuc, gdyż postanowiłam wykorzystać coś prostszego do nauki.
  15. Gray Picture

    Tulpa

    Można powiedzieć, że jestem początkującą właścicielką tulpy . Nazywa się Nyx i ma zaledwie parę dni. Pierwotnie stworzyłam go jako jasnofioletowego kota z rogami jelenia, ale w czasie naszych spotkań w Wonderland, parę razy zmieniał kolor sierści. Nie zabraniam mu tego, ponieważ skoro chce w ten sposób zmieniać swój wygląd, to niech zmienia. Imię wybrał sobie sam. Gdy rozmyślałam nad tym jak go nazwać, cicho szepnął "Nyx". Później odezwał się tylko raz, a właściwie krótko zaśmiał się jak oglądałam film. Rozmawiałam z nim o moich zainteresowaniach i opowiedziałam o moich ulubionych książkach i tych, które teraz czytam. Szczególnie spodobała mu się "Opowieść Wigilijna". Potem zadawałam mu proste pytania. Miał unosić odpowiednie tabliczki, zieloną na "tak" i czerwoną na "nie", ale chyba nie zrozumiał, bo w kółko unosił dwie na raz .
  16. Nie istnieje coś takiego jak podzielność uwagi, dlatego odpieranie ataków z dwóch stron jest tak trudne. Zwłaszcza gdy wcześniej wspomniane ataki mają zupełnie różne właściwości, a co za tym idzie, trzeba się przed nimi bronić w zupełnie inny sposób. Nie tracąc zbędnie czasu, przystąpiłam do czarów. Kucnęłam i położyłam rękę na jednym z runów, który zamigał bladym, żółtym światłem, co znaczyło, że zaczął działać. Dzięki jego mocy nie dalej niż krok, może pół kroku, ode mnie wypiętrzyła się ziemia, tworząc mur. Gdy bicz przeciwnika zderzył się z nim, pod wpływem siły uderzenia ściana ziemi rozpadła się, lecz powstrzymała tą część ataku przeciwnika. Nie zatrzymałam jednak się, żeby podziwiać efekty czaru (które, przynajmniej w moim mniemaniu, były widowiskowe), gdyż drugi bicz był już bardzo blisko. Wyzwoliłam więcej energii i skierowałam ją grunt pod moimi stopami. Z gleby wijąc i oplatając się nawzajem jak jadowite węże, wyrosły pnącza winogron. I tu pewnie zastanawiacie się, jak zwykłe rośliny miałyby powstrzymać bicz stworzony z eteru, który na dodatek przenika przez twory materialne? Odpowiedzią jest jedno słowo: iluzja. Owe rośliny nie były tworami Matki Natury, lecz Dziećmi Magii - sprytną sztuczką mającą oszukać ułomne ludzkie oczy. Iluzja to bardzo prosta magia, wykorzystywana nawet przez ulicznych kuglarzy, ale tak jak mechanizm dźwigni - niezwykle prosty w zarówno budowie i działaniu - może być wykorzystywany do tworzenia spektakularnych budowli, równych dziełom sztuki; tak prosta iluzja może, oczywiście przy odrobinie kreatywności, stać się użytecznym narzędziem w rękach maga. Bicz miał przenikać przez materie, ale nie przez magię, więc wykorzystałam to. Wyprostowałam się i otrzepałam z grudek ziemi, które obsypały mnie po rozpadzie muru (w prawdzie mogłam użyć do tego czarów, ale po co marnować energie magiczną na tak prostą czynność). Przyznam się nieskromnie, że byłam dumna z efektów moich zaklęć. Nawet bardzo dumna. Wielce interesowało mnie co teraz zrobi (lub powie) mój przeciwnik.
  17. Wielkie odkrycie mojej młodszej siostry - "To można myć naczynia BEZ ZMYWARKI?!?"

    1. Pokaż poprzednie komentarze  [1 więcej]
    2. 1stChoice

      1stChoice

      Na ślinę. Polecam.

    3. sloyth 06.0

      sloyth 06.0

      Można wylizać talerz i użyć jeszcze raz

    4. Lisica

      Lisica

      Można też nie używać naczyń. Od czego są ręce.

  18. - Nie warto tracić więcej czasu - pomyślałam i szybkim, ale pewnym krokiem weszłam na arenę. Rozejrzałam się po placu. Szczerze mówiąc spodziewałam się czegoś bardziej imponującego, lecz była to dopiero pierwsza runda, więc domyśliłam się, że najciekawsze areny zostawią na później. Bezpłodne rozmyślania zostawię jednak na kiedy indziej... W końcu mój przeciwnik już tu czeka. A ten niewątpliwie zalicza się do ciekawych... Czarodziej posługujący się magią między wymiarową - nie często się takich spotyka. Uśmiechnęłam się na myśl walce, która miała się zaraz rozpocząć i przystąpiłam do przygotowań. Z jednej z licznych kieszeni moich spodni moro wyjęłam kilku calową gałązkę. Nie był to zwykły badyl, który dzieci biorą do zabawy i używają jako substytutu mieczy i szpad, lecz delikatna różdżka wykonana z drewna wierzbowego. Był to mój ulubiony gatunek drzew, gdyż najlepiej skupia magiczną energię, a zatem przedmioty z niego wykonane najlepiej nadawały się do rysowania run. Nie czekając dłużej przystąpiłam do pracy. Po niecałych dwóch minutach stałam w okręgu (oczywiście nieidealnym, gdyż narysowanie takiego bez cyrkla lub innego przyrządu jest zwyczajnie niemożliwe) otoczonym czterema dużymi runami - ułożonymi zgodnie z układem kierunków świata - i czterema mniejszymi - rozłożonymi podobnie jak wcześniej wymienione, lecz z uwzględnieniem kierunków pośrednich. Każdy run miał swoje określone zadanie, ale głównym zadaniem było ułatwienie przepływu magi, oraz pobierania jej z otoczenia. Następnie schowałam gałązkę z powrotem do kieszeni - gdzie było jej miejsce. - Pora zacząć zabawę - powiedziałam i z moich dłoni wystrzeliły migoczące niebieskie iskry. Dwoma płynnymi ruchami rąk zebrałam je w jedną nieforemną bryłę, którą dla ułatwienia zwykłam nazywać "kulą". Posłałam "kulę" w kierunku Specatime Dancer'a, ni to wolno, ni to szybko, ale nie po to by wyrządzić faktyczną krzywdę, lecz aby sprawdzić jak działają czary ochronne przeciwnika.
  19. Wreszcie przełamałam się i obejrzałam Equestria Girls. W czasie oglądania naskrobałam takie coś.
  20. Rewolucja październikowa
×
×
  • Utwórz nowe...