Skocz do zawartości

Ares Prime

Brony
  • Zawartość

    1999
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez Ares Prime

  1. Ares Prime

    "Wspomnienia" Ares Prime

    Zrównałem się z Luną w locie, aby móc z nią rozmawiać. Wszędzie byle dalej od Multi. - Pani... sądzisz że będzie za nami lecieć? Jak bardzo ona jest silna?
  2. Odmachałem Rainbow Dash na powitanie, i kontynuowałem patrolowanie miasta. Jej podwładni uwijali się jak w ukropie, zapewniając ładną pogodę. Całkiem ładne to miasteczko jak na taki wygwizdówek. Jest tak cicho, żadnych hałasów, choć osobiście wolę zgiełk Wielkiego Jabłka. Tam można znaleść i odszukać wszystko, wystarczy upór, odrobina sprytu i mocne kopyta. A przejdę się teraz pod ratusz, a potem pod szkołę, potem pod domek naszych dwóch kochajacych inaczej klaczek.
  3. No i tyle z trafieniem z powrotem do biblioteki... Całkiem miła ta Pinkie ale totalnie stuknięta. To pewne. Nogi już mnie bolą od tego spacerowania, aż mi prawie w zad weszły. Miasto niby ładne, ale mieszkańcy to raczej mają bardzo rzadko kontakty z kimś kto nie pochodzi z Equestrii i różni się od nich. Co chcę kogoś zagadnąć to ten zaraz ucieka albo się kryje. Eh, a ja sądziłem że moje plemię jest ksenofobiczne. Zastanawia mnie też co począć z Derpy... Cóż, ona mi się bardzo podoba, nawet zaryzykowałbym stwierdzenie że się w niej zakochałem po uszy. Ale ona to zrozumie? Zwłaszcza po ostatnich wydarzeniach? Może Pinkie ma rację... powinienem z nią poprostu porozmawiać. Tak zrobię, ale dziś chyba nic z tego nie wyjdzie, późno już a ja nawet nie potrafię znaleźć drogi do biblioteki. Nagle spostrzegłem biegnacego ku mnie Timbera, i to drugie nie wiem co. Ups... chyba Twilight nie do końca upilnowała wilczego brata. Mam nadzieję że nikogo nie zjadł jak mnie nie było... Podrapałem Timbera za uchem i dal uspokojenia rzuciłem mu leżący obok patyk. Uwielbiał wprost aportować. Gdy pobiegł za badylem, zróciłem się do tego małego... no tego czegoś. - W porządku mały? - spytałem przyjaźnie. - Wybacz za mojego wilka, ale poprostu chciał się pobawić. Albo uznał cię za przekąskę. Tak wogóle to jestem Magnus. Ale czemu Timber cię gonił co? - spytałem podejrzliwie. - Przecież zostawiłem go u Twilight, w jej bibliotece.
  4. Eh... szkoda że nie zabrałem ze sobą tebletek nasennych. Po nich nigdy nie mam żadnych snów, a śpię jak zabity. Baniak przestał już boleć, i wstałem z wyrka nie ścielac go. Rozruszałem się nieco, bo gimnastyka to podstawa a następnie prędko poszedłem pod prysznic. Oczywiście zimny prysznic bo taki nalepiej pobudza. Brrrr... oo tak. Nie ma to jak chłodna woda na orzeźwienie ciała. Wytarłem się i zszedłem do kuchni na śniadanie, przegryzając zapasy z przyjęcia. Wypiłem mocną i słodką kawę, po czym wbiłem się w służbowy mundur który był w walizce. Odznaka, kajdanki, notes służbowy, ołówek, i oczywiście tonfa. Punkt szósta rano - idealna pora aby zacząć pierwszy dzień służby na tym wygwizdowie. Wyszedlem z komendy, zamknąłem drzwi na klucz, i doświadczonym gliniarskim wolnym krokiem ruszyła aby poznać rewir który przez następny rok będzie pod moją kontrolą.
  5. Ares Prime

    Equestria: Bounty Hunters

    - Kto w tej dziurze wzywa chojraków na zamówienie? - spytałem barmana. Bójka wisiała w powietrzu. Słodko... niech chłopaki jeszcze chwilę się podenerwują.
  6. Ares Prime

    Equestria: Bounty Hunters

    Zlustrowałem powoli pomieszczenie, i powoli acz pewnym krokiem wmaszerowałem do środka. Wiedziałem że miejscowi nie lubią jak nowy tak pewnie wchodzi na ich rewir. Minąłem wolno pegaza, i podszedłem do baru. Usiadłem przy barze i przyglądnąłem się to barmanowi to alkoholom jakie miał w sprzedaży, o ile jakieś miał. Hm... ciekawe który pierwszy się odezwie z głupią zaczepką.
  7. Ares Prime

    Equestria: Bounty Hunters

    Wylądowałem tuż przed wejściem do chaty. Poprawiłem zbroję, haki i bolas. Z doświadczenia wiem że w takich miejscówkach to niezbyt lubią przyjezdnych, albo wcale nie ma tu bywalców. Wiocha wygląda na przyjazną, ale w każdej zawsze jest coś co odbiega od normy. Z pewnoscią siebie wchodzę do środka, jestem jednak przygotowany na niemiłe powitanie.
  8. Ares Prime

    Equestria: Bounty Hunters

    Całkiem ładny ten kurnik, ale dla mnie nieco za biało. Ponieważ bagaży nie miałem zamknąłem z powrotem drzwi i schowałem klucz. To teraz do gospody. Szefowa mówiła że to gdzieś na skraju puszczy, a najszybciej tam będę drogą powietrzną. Wyszedłem więc z budynku, i wzbiłem się do góry w celu znalezienia tej gospody z powietrza.
  9. Ares Prime

    Equestria: Bounty Hunters

    - Dzięki za cynk szefowo. Zapamiętam. - odparłem i udałem się najpierw obejrzeć swoje tymczasowe lokum. Potem rozejrzę się dokładniej po tej mieścinie, i może odwiedzę tą całą Twilight Sparkle. Coś o niej slyszałem podczas swoich wędrówek, ponoć jest dość sławna i mocna w magii. Jak sprawdzę już ten swój pokój za 5 monet, to niezwłocznie pójdę do gospody. Co prawda nieco za wsześnie na picie wysokooktanowych trunków, ale co tam. Lockdown ma ochotę zalać robala.
  10. Ares Prime

    Equestria: Bounty Hunters

    - Cholera, strasznie drogo... - skrzywiłem się. 15 monet to kupa kasy, prawie połowa tego co mam. - Hm... dobra wezmę póki co jeden dzień począwszy od teraz. - wysupłałem ze swojej sakwy na pancerzu 5 monet i podałem właścicielce. - Rozumiem że szefowa się nie orientuje kto w tej mieścinie wzywa chojraków na zamówienie?
  11. Ares Prime

    Equestria: Bounty Hunters

    - Mogło być gorzej prze pani. Zawsze mogłem zapukać używając do tego czyjejś głowy. Hahahahaha. - zaśmiałem się ze swojego żartu, bo dla mnie był naprawdę przedni. - Dobrze szefowo, ja tu zabawię góra 3 dni może nawet krócej. Ile będzie kosztować wynajęcie pokoju na ten czas?
  12. Idźcie sobie proszę bardzo. Ale wiedzcie że ja nie odpuszczę. Nigdy nie odpuszczam, zawsze każdą sprawę prowadziłem do końca i nie zmienię tego zwyczaju. Prędzej czy później odnajdę tego gadatka który rozwalił mi okno i przy okazji głowę. Barricade ma swoje zasady kochani. A jeśli zajdziecie mu za skórę, to się dla was źle skończy. W spiżarni zauważyłem na szczęście skrzynkę z narzędziami i kilka desek którymi zabiłem wybite okno. Skoro tutaj rozwalono okno doniczką, nie mam zamiaru ryzykować włamania. Wiem, kto by chciał się włamywać na komendę, ale lepiej się zabezpieczyć przed taką ewentualnością. Gdy zabiłem okno deskami, pogasiłem światła, zamknąłem drzwi na klucz i udałem się wreszcie na spoczynek do swojego pokoju. Nastawiłem budzik na godzinę 5.30. Włos z kurtki włożyłem do biurka swojego prywatnego gabinetu na górze. Rano go przebadam i oczyszczę. Ściagnąłem kurtkę i uwaliłem się na wygodnym łóżku. Nieźle, pierwszego dnia oberwałem donicą w głowę. Ciekawe co jutro mnie czeka podczas patrolu. Z tą myślą poszedłem spać...
  13. O matko ależ to słodkie, aż do mdłości. Wypełniłem protokoły, spisałem dane personalne, poprosiłem o podpis obu klaczy, i to było już właściwie wszystko. Schowałem dokumenty do szuflady i zamknąłem ją na klucz. - To właściwe wszstko drogie panie. Możecie iść już do domu. - wstałem i otworzyłem im drzwi. - Życzę dobrej nocy, a jeśli czymś was uraziłem to przepraszaw. - rzekłem pojednawczo.
  14. Ares Prime

    Equestria: Bounty Hunters

    - Nie. To tylko ja, we własnej parszywej osobie proszę pani. Lockdown, do usług. - odparłem rozbrajająco do klaczy. - Macie wolne pokoje do wynajęcia?
  15. Ares Prime

    Equestria: Bounty Hunters

    Pokój nie zając nie ucieknie. Trza coś opierdzielić na masę, bo już solidnie zgłodniałem. W tym celu rozłożyłem skrzydła i wzbiłem się w powietrze, wybierając sobie niewielką chmurkę na miejsce spożycia śniadania. No... całkiem smaczne mają tutaj żarcie, chleb dobrze wypieczony warzywa świeże jakby dziś rano zrywane z krzaka. Niezłe niezłe. Zjadłem wszytsko co do okruszka i leniwie zleciałem na dół, prosto do drzwi tej gospody. Wszedłem otwierając z kopa drzwi. Grunt to kultura nie?
  16. - Znaczy... ja już ją trochę poznałem. Ale to przez co ostatnio przeszliśmy trochę niezbyt pozytywnie wpłynęło na naszą... przyjaźń. - westchnąłem. - Widziała niezbyt przyjemne rzeczy których normalna klacz widzieć nie powinna. - wzdrygnąłem się na wspomnienia wędrówki po zamku. - I ona chyba jest jeszcze jest bardziej nieśmiała w tym temacie niż ja. Chciałem jej no wiesz... zrobić jaką miłą niespodziankę, tak na pocieszenie.
  17. - Co?! Nie nie nie nie! - niemal krzyknąłem nieco spanikowany. Rany oby nikt tego nie usłyszał, rozglądnąłem się wokół nerwow ale chyba nikt nie podsłuchiwał. Uf... tyle dobrego. Rany, rany... co za uparta i dziwna klacz, bardziej niż wielbłądy z Camelu. - Ciszej do licha, Pinkie. - starałem się uspokoić różową klacz. - Jak ci to powiedzieć... - potarłem głowę kopytem. - Nie planuję się żenić, a bynajmniej nie w tym dziesiecioleciu. Chodzi o to że ja niewiele o niej wiem, poza tym że uwielbia muffinki i jest listonoszką. Oraz rzecz jasna jest niesamowicie śliczna i urocza. Mówiłaś że znasz tu wszystkich bardzo dobrze. Miałem na myśli to... no że powiesz mi coś o niej więcej, co jeszcze może lubić, albo czym się zajmować, takie tam...
  18. - Okeeej... uznam to że nikomu nie powiesz. - rozglądnąłem się na boki i nieco zbliżyłem się do Pinkie. - Bo widzisz Pinkie... ja się chyba zakochałem w Derpy.
  19. - Standardowy protokół wezwania w celu przesłuchania. Nic specjalnego. - odparłem do klaczek. - Wasze imiona, rasę, i urocze znaczki znam. Powiedzcie gdzie mieszkacie i gdzie pracujecie. Potem spiszę wasze wersje od momentu opuszczenia komendy, a potem możecie już iść do domu.
  20. Ares Prime

    "Wspomnienia" Ares Prime

    Błeh... urodą to ty jednak nie grzeszysz Multi. A płacz sobie ile chcesz, mnie tym nie wzruszysz. Chciałaś skrzywdzić Lunę i Twilight to teraz masz za swoje. - Twilight, wskakuj mi na plecy, księżniczko - oficjalnie uważam że czas się stąd zmywać póki jest ogłuszona! - przygotowałem się już do startu i czekam aż Twi wejdzie mi na grzbiet, a następnie w długą!
  21. - Mówiłem - to żaden dowód. - nadal zachowywałem spokój. - I tak widzę doskonale pani kręcone dwukolorowe loczki. Eh, uparte są jak osły, łeb mnie boli, nie mam kawy i jestem zmęczony. Chyba wydają się mówić prawdę że to nie one. Włos mam schowany w kieszeni kurtki, rano go przebadam jeszcze. - Krzywda? - zdziwiłem się. - A czemuż sądzicie ze spotkałaby je krzywda?
  22. Ares Prime

    Equestria: Bounty Hunters

    Z każdym słowem klaczy coraz bardziej w środku się uśmiechałem. Zapadła dziura? Nie warta odwiedzenia? Ha, to i pewnie na karczemną burdę da się tam załapać! Uwielbiam takie rozrywki. Zabrałem kupiony towar, i ruszyłem do następnego stoiska kupić jakieś warzywka do chleba. Jakieś pomidory albo marchewki, i może jeszcze coś do picia. Potem śniadanie i idziemy wynająć pokoik.
  23. - Trochę. Punkt za szczerość panno Heartstring. - odparłem do Lyry. - Obrywałem już gorzej w życiu. Nie będę się też wdrążał w sprawę pani kuzyna, bo tamta sprawa jest już zamknięta. A jeśli chcesz koniecznie wiedzieć to zostało mu jeszcze półtora roku odsiadki - jednak wykazał dużą poprawę w resocjalizacji i zapewne wyjdzie wcześniej na wolność za dobre sprawowanie. A zatrzymać was musiałem bo raz że na znalazłem ślady podków wyraźnie wskazujące na klacze, albo na jakiegoś cherlawego ogiera. W dodatku znalazłem także włos o barwie różu w pobliżu odcisków i dziwnym trafem jest niezwykle podobny do włosów z grzywy pani Bon Bon. - spojrzałem na klacz kuca ziemnego. - Ale to tylko poszlaki, nie dowody. Wy mieliście motyw, i wyszłyście z przyjęcia wcześniej. Tu nie chodzi o mnie czy o wybite okno. Ale o to że ktoś inny mógł zostać trafiony i mogło się to skończyć dużo gorzej. - przerwałem na moment aby doszło do nich to co mówię. - Słuchajcie drogie panie, to co macie miedzy sobą nie interesuje mnie, i nikt się o tym nie dowie. To wam zaręczam na honor policjanta.
  24. Ares Prime

    Equestria: Bounty Hunters

    - Przejazdem, jestem tu tylko na parę dni ślicznotko. - odparłem do sprzedawczyni uśmiechając się i ukazując swoje spiłowane w kły zęby. - Poproszę duży, świeży bochen chleba. I informację gdzie tutaj można wynająć pokój, i napić się czegoś mocniejszego niż cyder. - po czym wyjąłem z sakwy należność za chleb i zapłaciłem. Jeszcze tylko usłyszeć od klaczy informacje gdzie tu można się zatrzymać i idę dalej.
  25. Ares Prime

    Equestria: Bounty Hunters

    Zignorowałem źrebaka całkowicie go olewając. Młode to to i głupie. Może jak przeżyje kilkanaście lat to trochę zmądrzeje. Ale cóż ja widzę! Piekarnia, atem gdzie piekarnia tam i świeżo pieczony chleb, taki jak lubię. Nieśpiesznie zatem ruszyłem w kierunku piekarni ze szlachetnym zamiarem nabycia pieczywa na śniadanko. Ciekawe czy inni uciekną, czy nie? Widzę też że sprzedawczyni lubi pogawędzić sobie z każdym klientem. Hehehhe, na pewno powali ją moja jakże przystojna twarz i urocze kiełki. Na razie czekam na swoją kolej.
×
×
  • Utwórz nowe...