Skocz do zawartości

WhiteHood

Brony
  • Zawartość

    659
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    21

Wszystko napisane przez WhiteHood

  1. WhiteHood

    O Bogu tak po prostu

    Piękne i smutne. Czytając ten wiersz pomyślałem o Jezusie. Słowik i różą są tu wspaniałą alegorią. - Powiedziała, że będzie ze mną tańczyć, jeśli jej przyniosę czerwoną różę - mówił chłopak - a tu w całym ogrodzie nie ma ani jednej czerwonej róży. Z gniazdka swojego na dębie słowik usłyszał te słowa i wyjrzał spoza liści zdumiony. - Ani jednej czerwonej róży w całym ogrodzie! - biadał chłopak, a piękne jego oczy zaszły łzami. - Ach, od jakichże małych rzeczy zależne jest szczęście ludzkie! Czytałem wszystko, cokolwiek uczeni napisali, przyswoiłem sobie wszystkie tajemnice filozofii, a oto całe moje życie będzie złamane przez brak czerwonej róży. - Oto nareszcie prawdziwy kochanek - odezwał się słowik. - Noc po nocy śpiewałem o nim, jakkolwiek go nie znalem; noc po nocy mówiłem o nim gwiazdom, a oto go widzę. Włos ma ciemny jak kwiecie hiacyntu, a usta czerwone jak róża, której pragnie, ale namiętność okryła jego lica bladością kości słoniowej, a troska przyłożyła pieczęć swą na jego czole. - Książe wydaje bal jutro wieczorem - szeptał chłopak - a moja ukochana też tam będzie. Jeśli jej przyniosę czerwoną różę, będzie ze mną tańczyć aż do świtu. Jeśli jej przyniosę czerwoną różę, będę ją trzymał w swych objęciach, ona oprze główkę na mym ramieniu, a dłoń jej spocznie w mej dłoni. Ale w całym tym ogrodzie nie ma czerwonej róży, wiec będę siedział sam, i ona nie zwróci na mnie uwagi. Przejdzie obok mnie obojętna, i serce mi pęknie z żalu. - Oto istotnie prawdziwy kochanek - rzekł do siebie słowik. - On przeżywa boleśnie to, o czym ja śpiewam. Co dla mnie jest radością, jemu sprawia ból. Zaiste, miłość jest dziwna, przedziwna. Cenniejsza jest od szmaragdów i droższa od cudnych opali. Nie można jej nabyć za perły i granaty ani tez sprzedać na targu. Nie kupują jej kupcy, i niepodobna jej też wymienić za złoto. Muzykanci będą siedzieć na swym podwyższeniu - mówił dalej chłopak - i będą grać na świeżo nastrojonych instrumentach, a moja ukochana będzie tańczyć przy dźwięku harf i skrzypiec. Będzie tańczyć tak lekko, że stopy jej zaledwie dotkną ziemi, a dworzanie w świetnych ubiorach będą się cisnąć do niej. Ale ze mną tańczyć nie będzie, ponieważ nie mogę jej dać czerwonej róży. - Rzucił się na trawę i ukrywszy twarz w dłoniach gorzko zapłakał. - Czemu on płacze? - spytała jaszczurka przebiegając koło niego - Tak, dlaczego? - powtórzył motyl, uganiający się za promieniem słońca. - No, czemu? - szepnęła stokrotka do swej sąsiadki ciągnąć, łagodnym głosem. - Płacze z powodu czerwonej róży -objaśnił słowik. -Z powodu czerwonej róży? - krzyknęli. - Jakież to śmieszne! Słowik jednak zrozumiał powód troski chłopaka i siedząc w swym gniazdku na dębie, w milczeniu rozważał tajemnice miłości. Nagle rozpiął do lotu ciemne skrzydełka i wzbił się w powietrze i poszybował w stronę ogrodu. W pośrodku zielonego gazonu rósł piękny krzew różany, a gdy słowik go ujrzał, przyfrunął ku niemu i usiadł na jednej z gałązek. - Daj mi czerwona różę -prosił -a zaśpiewam ci najpiękniejsza moja pieśń. Ale krzew przecząco potrząsnął głową - Moje róże są białe - odparł. - Idź jednak do mego brata, co rośnie koło starego słonecznego zegara, a może on ci da, czego potrzebujesz. Wiec słowik frunął w stronę różanego krzewu, który rósł w pobliżu starego zegara słonecznego. - Daj mi czerwona różę - prosił - a zaśpiewam ci najsłodsza moja pieśń. Krzew jednak potrząsnął głową. - Moje róże są żółte - odparł. Idź jednak do mego brata, rosnącego pod oknem chłopaka, a może on ci da, czego potrzebujesz. I słowik frunął w stronę krzewu, co rósł pod oknem studenta. -Daj mi czerwona różę - prosił - a zaśpiewam ci najsłodsza moja pieśń. Krzew jednak potrząsnął głową. - Moje róże są czerwone - odparł - tak czerwone. Ale zima zmroziła mi żyły, mróz zwarzył pączki, a burza połamała gałązki moje, i nie będę mieć róż tego roku. - Jednej tylko róży czerwonej potrzebuje - prosił słowik - tylko jednej czerwonej róży! Czy w żaden sposób nie mógłbym jej dostać? - Jest jeden sposób - odparł krzew - ale sposób tak straszny, że nie śmiem ci powiedzieć. - Powiedz - prosił słowik - ja się nie przerażę. - Jeśli potrzebujesz czerwonej róży - rzekł krzew - musisz ją wyczarować pieśnią przy świetle księżyca i zabarwić własną krwią serdeczną. Musisz mi śpiewać z piersią wbitą na cierń. Całą noc musisz mi śpiewać, cierń musi się wdzierać w twą pierś, a krew twoja musi wpłynąć w me żyły i stać się moją. - Życie za jedną czerwoną różę, cena to ogromnie wysoka - zawołał słowik - bo wszyscy bardzo kochają życie. Przyjemnie jest siedzieć wśród zieleni i spoglądać na słońce w rydwanie ze złota i księżyc w rydwanie z pereł. Słodka jest woń głogu i słodki zapach dzwonków, ukrytych w dolinie, i wrzosu, co kwitnie na wzgórzu. Ale miłość lepsza jest od życia, a czymże jest serce ptaka w porównaniu z sercem człowieka? Słowik rozpostarł do lotu swe ciemne skrzydełka i wzbił się w powietrze. Jak cień przemknął ponad ogrodem i jak cień przeleciał ponad gajem. Chłopak tymczasem ciągle jeszcze leżał na trawie, jak go był pozostawił, a łzy nie zaschły wcale w jego pięknych oczach. - Bądź dobrej myśli - zawołał słowik - bądź dobrej myśli, gdyż będziesz miał czerwona różę. Wyczaruje ją pieśnią przy świetle księżyca i zabarwię własną krwią. A w zamian żądam od ciebie tylko tego, abyś był prawdziwym kochankiem, albowiem miłość mędrsza jest od filozofii, pomimo że ta jest tak mądra, i silniejsza od potęgi, mimo że ta jest tak silna. Chłopak przestał wpatrywać się w trawę i słuchał nie rozumiejąc, co mu słowik mówi, gdyż rozumiał tylko to, co napisane w księgach. Dąb jednak zrozumiał i zasmucił się, będąc szczerze przywiązany do słowika, który usłał gniazdko w jego gałęziach. - Zaśpiewaj mi ostatnią pieśń - szepnął. - Będzie mi bardzo samotnie po twym odlocie. Więc słowik począł śpiewać dla dębu, a głos jego był tak piękny jak nigdy dotąd, może dlatego że śpiewał po raz ostatni swemu staremu przyjacielowi. Gdy skończył swą pieśń, student dźwignął się z trawy i wyjął z kieszeni notes i ołówek. - Formę opanował - mówił do siebie odchodząc z gaju - tego mu odmówić niepodobna, ale czy ma również uczucie? Obawiam się, że tego mu brak. Nie umiałby się poświęcić dla innych. Myśli tylko o śpiewie, a każdemu wiadomo, że sztuka jest egoistyczna. Gdy księżyc zaświecił na niebie, słowik przyfrunął do różanego krzewu i pierś przycisnął do cierna. Przez cała noc śpiewał z piersią opartą o cierń, a zimny kryształowy księżyc spłynął na skraj horyzontu i słuchał. Przez cała noc słowik śpiewał, a cierń coraz głębiej wbijał się w jego pierś, z której wraz z krwią uchodziło też życie. Śpiewał najpierw o narodzinach miłości w sercu młodzieńca i dziewczyny. A na najwyższej gałązeczce różanego krzewu rozkwitała cudowna róża, listek za listeczkiem, w miarę jak pieśń nowa następowała po pieśni przebrzmiałej. Róża była początkowo blada jak mgły wiszące nad rzeka - i srebrna jak skrzydła zmierzchu. Niby cień róży w srebrnym zwierciadle. Ale krzew nalegał na słowika, aby mocniej przytulił się do ciernia. - Mocniej się przytul, słowiczku, inaczej dzień nastanie, zanim róża się rozwinie. Więc słowik mocniej przytulił się do ciernia, a śpiew jego potężniał z każdą chwilą, gdyż śpiewał o narodzinach miłości w duszy mężczyzny i kobiety. Delikatny cień purpury zabarwił płatki róży. Ale cierń nie dotarł jeszcze do serca, więc i serce róży pozostało białe, bo tylko krew słowika zdolna jest zabarwić purpurą serce róży. A krzew nalegał na słowika, by się mocniej przytulił do ciernia. - Mocniej się przytul, słowiczku jeszcze mocniej. Więc słowik mocniej przytulił się do ciernia, aż cierń dotarł do serca, przeszywając je ostrym bólem. Gorzki, gorzki był ból słowika i coraz mocniejszy jego śpiew, śpiewał bowiem o miłości ukoronowanej śmiercią, o miłości sięgającej poza grób. I cudowna róża stała się szkarłatna, jak purpura wschodzącego słońca. Szkarłatny był wianek płatków i szkarłatny rubin serca. Ale głos słowika słabł z każdą chwilą i skrzydełka poczęły trzepotać, a mgła przesłoniła mu oczy. Coraz słabiej brzmiał jego śpiew, a śpiewak coraz wyraźniej czuł, że go coś dusi w krtani. Wtedy wydobył z siebie melodię najgłębszą. Biały księżyc ją usłyszał i, zapominając o świecie, przystanął na niebie zasłuchany. Czerwona róża usłyszała i cała zadrżała dreszczem ekstazy rozchylając czerwone listeczki na chłód poranka. Echo poniosło pieśń ku swym purpurowym jaskiniom w górach, budząc śpiących pastuchów. Popłynęło ponad trzciny nadbrzeżne, a te poniosły jej zew ku morzu. - Patrz, patrz - krzyknął krzew - oto róża skończona. Słowik jednak nic już nie odpowiedział, bo leżał martwy w bujnej trawie, z przebitym sercem. A w południe chłopak otworzył okno i wyjrzał na ogród. - Cóż to! - krzyknął. - Jakiż szczęśliwy traf! Czerwona róża. Nigdy w życiu nie widziałem podobnej. Jest tak przecudna, Że najpewniej musi mieć długa łacińską nazwę. - I, wychyliwszy się z okna, zerwał kwiat. Następnie chwycił kapelusz i pobiegł do domu profesora trzymając w ręku czerwoną różę. Córka profesora siedziała przed domem, zwijając na szpulkę błękitny jedwab, a u nóg jej leżał mały piesek. - Przyniosłem ci czerwona róże - zawołał chłopak. - Oto róża tak czerwona jak żadna inna na całym świecie. Dziś wieczór będziesz ją nosić przy sercu. Ona ci powie, jak bardzo cię kocham. Czy zatańczysz ze mną? Ale dziewczyna zmarszczyła brew. - Zdaje mi się, że kolor ten nie będzie się zgadzał z moja toaleta - odparła - zresztą siostrzeniec szambelana przysłał mi prawdziwe klejnoty, a każdy przecież wie, że klejnoty są znacznie droższe od kwiatów. - Więc to tak! Zaprawdę, jesteś pani bardzo niewdzięczna! - wybuchnął oburzony chłopak. -I rzucił różę na ulice, aż potoczyła się do rynsztoku, gdzie ją zmiażdżyło koło przejeżdżającego właśnie wozu. - Niewdzięczną! - zawołała dziewczyna. - Co za brutalność! Zresztą, czym pan jesteś właściwie. Zwykłym studentem. Ba, wątpię nawet, czy masz srebrne sprzączki przy trzewikach jak siostrzeniec szambelana. - Rzekłszy to, zerwała się z krzesła i weszła do mieszkania. - Cóż za idiotyzm ta miłość - mówił do siebie chłopak wracając do domu. Oskar Wilde
  2. Trzeźwość myśli i ruchu porzucić nam trzeba, gdy złocisty trunek w usta nasze spływa. Radością serca wypełniając, chmielową winią z lekka łechcąc nosy nasze. W głowie szumi w brzuch mędli, lecz ochłodą nas zalewa i błogim stanem niemyślenia.

  3. WhiteHood

    O Bogu tak po prostu

    https://www.facebook.com/emiliopisa.borja/videos/388045117997458/?fref=nf Kurde początkowo myślałem, że fajne świadectwo, by było, jednak zwróćcie uwagę na 1:20-26 (nogi chłopca). Coś mi się tu nie podoba.
  4. WhiteHood

    O Bogu tak po prostu

    Nikt tu nie jest przeciwko tobie, wręcz przeciwnie (chyba, że to był sarkazm, a ja go nie zrozumiałem) Wyraźnie jest napisane, że przekroczył prawo Pana. Gdzie tu morderstwo? Mieliśmy wcześniej debatę o grzechu pierworodnym. Ja wierze w to, że my ponosimy skutki. Bo już nie przechodzi grzech z ojca na syna itd. Wtedy istniał inny sposób "sprawiedliwy z wiary żyć będzie." Czy tak znów inny, chodziło o wiarę Notatka na przyszłość: nie pić z MordoTyMoja lub mieć na podorędzi szarą taśmę i rurkę. Gadać nie będzie, ale się przynajmniej napije A jeszcze ważna sprawa, chyba najważniejsza. Otóż Bóg ma prawo robić co chcę. On ustala zasady i może je łamać. Co ciekawe nie robi tego.
  5. WhiteHood

    [Dyskusja] Chaos

    Chaos=burdel tudzież nieporządek. Chaos prowadzi tylko do większego chaosu czyli w istocie do zła. Ja uważam, że chaos jest zły. Dobro to dobro i nie ma w nim żadnych domieszek.
  6. WhiteHood

    O Bogu tak po prostu

    Oczywiście, że wiedział jednak my nie znamy przyszłości. Są rzeczy które Bóg zapowiada i są one pewnikiem. To oczywiście nie wpływa na wolną wole.
  7. WhiteHood

    O Bogu tak po prostu

    Dla mnie ewolucja biologiczna jaka jest opisywana jest niemożliwa bez ingerencji istoty wyższej. Nie zrozumcie mnie źle wierzę w ewolucję ekonomiczną w przystosowanie też. W to że z jakiegoś podwodnego żyjątka powstało jakieś większe lądowe to niezbyt wierze (samo z siebie). Muszę w to wierzyć, no raczej nie. Proszę jednak byśmy tematu ewolucji jednak nie rozwijali anie go nie ciągnęli. MordoTyMoja ty mi przypomnij żebym z tobą nigdy nie pił. Jak ty takie coś na trzeźwo piszesz to strach we mnie wzbiera co ty byś po pijaku mówił. Do pewnego stopnia tak, jednak kiedy zaczynają się dziać rzeczy nadprzyrodzony to już niezbyt. http://www.odwyk.com/zycie-ma-coraz-mniej-sensu,1984
  8. WhiteHood

    O Bogu tak po prostu

    Panie ja się na tym nie wyznaje, ja tu tylko sprzątam. A co z tą ich nową(starą) teorią, że wszechświat istnieje od zawsze. Wielki bum zbyt na stwórce wskazywało to musieli zmienić. Ja czas nie istnieje dla niej? Po prosty nie podlega jego wpływom, co więcej to czas podlega jej wpływom.( Wiem złapałem cię za słówka) Jedna są też rzeczy które muszą się wydarzyć niezależnie od naszych wyborów (proroctwa) W mojej opinii każda rzecz ma stwórce. Jak patrzysz na komputer to raczej sam z siebie nie powstał. Mamy prawo do troszkę innego osądu, by wykluczyć kogoś ze zgromadzenia. Nareszcie temat żyje. Jestem taki uradowany
  9. WhiteHood

    O Bogu tak po prostu

    My tylko opisaliśmy zasadę tworzenia, czy więc Bóg nie może działać w pewien sposób jaki sam ustalił?. Czy jeśli opiszemy zasadę działania takiego pioruna to znaczy, że nie może mieć stwórcy? Matematyka czy fizyka są tylko językiem do opisywania pewnych rzeczy. Samie nie tworzą rzeczywistości tylko ją opisują
  10. WhiteHood

    O Bogu tak po prostu

    W mojej opinii Bóg poddał się ograniczeniom logiki. Już wyjaśniam. Jeśli nie poddał by się tym ograniczeniom Jezus nie musiał by przychodzić bo nie byłoby czegoś takiego jak kara. To tak w skrócie. Uważam, że istnienie Boga jest o wiele bardzie prawdopodobne niż jego nieistnienie. Sama logika poucza, że nic bez przyczyny się nie dzieje. Obraz stworzył malarz, a rzeźbę rzeźbiarz. Co do Boga który zabija ludzi. Bóg jest miłosierny, ale też jest sprawiedliwy to tylko jego dobra wola, że nie zabija bo ma taki kaprys, a mógłby i nikt nie mógłby powiedzieć, że nie jest miłosierny. On ma władze i robi co chce, ustala wszystko. Bóg też nigdy nie zabronił zabijać. W Biblii jest bardzo dużo sprzeczności pozornych. Po głębszej analizie okazuje się, że wszystko jest spójne.
  11. WhiteHood

    O Bogu tak po prostu

    Wolna wola bez odpowiedzialności tudzież konsekwencji tak na prawdę nie istnieje. Tu chodzi o stosunek. Wolę nie wyjaśniać. Tylko jest jedna sprawa co do księgi kapłańskiej. Wszystkie te prawa dotyczą Izraela. Jednak chrześcijanie są duchowym Izraelem. Czy więc to prawo dotyczy ludzi spoza ludu. Szczerze nie wiem.
  12. WhiteHood

    O Bogu tak po prostu

    Grzech jest wtedy kiedy przekraczasz świadomie prawo boże. Jednak z drugiej strony prawo to prawo. Choć Jezus przyszedł po to byśmy nie odpowiadali przed tym prawem, lecz jeśli uwierzymy w to co zrobił. Możemy mieć tylko domysły, a sąd wyda Sędzia. Pytanie niby proste, ale odpowiedź strasznie złożona.
  13. WhiteHood

    O Bogu tak po prostu

    Mądrość Syracha 38 1 Czcij lekarza czcią należną z powodu jego posług, albowiem i jego stworzył Pan. 2 Od Najwyższego pochodzi uzdrowienie, i od Króla dar się otrzymuje. 3 Wiedza lekarza podnosi mu głowę, nawet i wobec możnowładców będą go podziwiać. 4 Pan stworzył z ziemi lekarstwa, a człowiek mądry nie będzie nimi gardził. 5 Czyż to nie drzewo wodę uczyniło słodką, aby moc Jego poznano? 6 On dał ludziom wiedzę, aby się wsławili dzięki Jego dziwnym dziełom. 7 Dzięki nim się leczy i ból usuwa, z nich aptekarz sporządza leki, 8 aby się nie kończyło Jego działanie i pokój od Niego był po całej ziemi. 9 Synu, w chorobie swej nie odwracaj się od Pana, ale módl się do Niego, a On cię uleczy. 10 Usuń przewrotność - wyprostuj ręce i oczyść serce z wszelkiego grzechu! 11 Ofiaruj kadzidło, złóż ofiarę dziękczynną z najczystszej mąki, i hojne dary, na jakie cię tylko stać. 12 Potem sprowadź lekarza, bo jego też stworzył Pan, nie odsuwaj się od niego, albowiem jest on ci potrzebny. 13 Jest czas, kiedy w ich rękach jest wyjście z choroby: 14 oni sami będą błagać Pana, aby dał im moc przyniesienia ulgi i uleczenia, celem zachowania życia. 15 Grzeszący przeciw Stwórcy swemu niech wpadnie w ręce lekarza!
  14. WhiteHood

    Ulubiona broń

    Jest jedna wielka przewaga łuku nad mieczem. Mieczem zbroi płytowej nie przetniesz.
  15. WhiteHood

    O Bogu tak po prostu

    Salomon byłby niepocieszony. Ja to się mu dziwie mieć około 1000 kobiet, kto to wszystko obrobi?
  16. WhiteHood

    O Bogu tak po prostu

    Niedawno słyszałem, że grzech pierwszych ludzi był właśnie seks, a owoc jest symbolem stosunku. Sie uśmiałem.
  17. WhiteHood

    Ulubiona broń

    Złoto jako symbol wartości. Masz piniondz to możesz robić broń i inne rzeczy o większej skuteczności. No chyba, że wcześniej ktoś posmyra cię szabelką po gardle. Problem w tym, że wyszkolenie łucznika trwało latami, a jeśli przestał strzelać gdzieś na pół roku to już raczej z tej broni użytku nie zrobi. Ważne też jest to iż łuk strasznie wyniszczał stawy, ale racja broń świetna. Co do tego, że trzeba więcej umiejętności by strzelać z łuku niż walczyć mieczem to się nie zgodzę. Miecz jest bronią strasznie ciężką do opanowania. Oczywiście można dać chłopkowi miecz, ale zbyt wielkiego użytku to on z niego nie zrobi.
  18. WhiteHood

    Sucharrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrry!

    Leci sobie samolot, a w nim ludzie różnych nacji. Nagle coś się psuje i samolot zaczyna spadać. Pilot ogłosił, że maszynę trzeba odciążyć, więc wyrzucono bagaż. Samolot wrócił na poprzedni kurs, lecz nie minął kwadrans a znowu coś nawaliło. Ludzie patrzą po sobie, kto dla ratowania współpasażerów poświęci się i wyskoczy. Nagle zrywa się Amerykanin i mówi, że skoro Batman, Superman i Spiderman to Amerykanie to on też może być Hero, po czym wypił z barku całą Whisky, przeleciał wszystkie blondynki i z okrzykiem "FOR UNITED STATES" wyskoczył. Wszystko wróciło do normy, ale zaraz wszystko się powtórzyło Tym razem podniósł się Francuz i mówi, że skoro Amerykanin mógł to on też. Wypił wszystkie czerwone wina jakie były w barku, przeleciał wszystkie brunetki i z okrzykiem "VIVE LA FRANCE" wyskoczył. Po niedługim czasie sytuacja się powtarza, a wszyscy patrzą na Polaka. Polak rozejrzał się, powiedział: "Czemu nie?", wzruszył ramionami, wypił WSZYSTKO co było w barku oraz własne zapasy, przeleciał WSZYSTKO co się ruszało i z okrzykiem "NIECH ŻYJE MOZAMBIK" wyrzucił Murzyna.
  19. Zawiodłeś mnie przecie wiadomo, że jeśli zupa to Jaskier preferuje rybną z rybiej głowy.
  20. WhiteHood

    Ulubiona broń

    Jeśli chodzi o moją ulubioną broń to chyba Szabla paradna Wojska Polskiego wz.1976/90 A teraz trochę poza tematem. Najskuteczniejsza broń w mojej opinii.
  21. szkoła koncentracyjna- szkoła w której uczniowie koncentrują się nie tylko umysłowo, ale także w małe grupki.
  22. W szkole nie ma być miło, szkoła ma być koncentracyjna. Oczywiście, że nie tak samo jak fizyka czy chemia , bo matematyka to niestety jest wymagana jeśli ktoś chce mieć maturę. Zapomniałem co pisałem wcześniej, więc mogę wyjść na ...... Myślę, że puki większość deklaruje się jako katolicy religia w szkole musi być(mamy demokracje) Ja natomiast chciałbym, żeby dzieci były uczone podstaw funkcjonowania rynków i prawa.
  23. WhiteHood

    O Bogu tak po prostu

    Czarną Księgę czytałem, dziadostwo. Tylko silni i takie tam mało życiowe. Ja satanizm ateistyczny wyznawałem tylko pod inną nazwą występował. Ta najważniejsze święto? Twoje urodziny. Sorry w Biblii tego nie znalazłem. Powiem ci szczerze, że nie wiem czy to grzech czy nie. Możliwe, że nie jest grzechem, ale raczej też nie jest to coś co się Bogu podoba.
  24. WhiteHood

    O Bogu tak po prostu

    Jak to wygląda bo zbyt się nie orientuje. Czytałem coś o tym, że ktoś się modli a ten drugi upada czy coś takiego, o to ci chodzi? To działa troszkę inaczej. Fakt Bóg wie kto mu uwierzy i daję wiarę. Jednak Bóg nie ustala lasu z góry, byłoby to sprzeczne z wolną wolą. Tak to prawda Boga logiką pojąć się nie da, jednak na tyle ile pozwoli daję się poznać. Nie musisz mi wierzyć, ale Bóg jest bardzo logiczny. Nie rozumiem, tu chcesz powiedzieć, że mijam się z prawdą, czy to, że te przeżycia były okropne? Co to? Ja wiem, że satanizm to bardzo szerokie pojęcie. Ja sam wyznawałem jego dwie odmiany, ale ateistyczny?
×
×
  • Utwórz nowe...