Skocz do zawartości

WhiteHood

Brony
  • Zawartość

    659
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    21

Wszystko napisane przez WhiteHood

  1. Tyle razy już to widziałem i nie mogę przestać się śmiać.
    1. Salto

      Salto

      Tak głupie, że aż śmieszne.

  2. Za około 100 lat dzieci będą wiedziały prawie wszystko co będzie można wiedzieć. Będą same składały urządzenia, opisywały ich budowę, znały całą dostępną matematykę, kilka języków, biologie, chemie, elektronikę, inżynierie i prawie wszystko co się da. Problem w tym, że będzie to wiedza indoktrynująca, a dzieci nie będą miały paru umiejętności.

    1. Pokaż poprzednie komentarze  [34 więcej]
    2. Mordoklapow

      Mordoklapow

      Ogółem podsumowałbym to tak: Inne przeżycia, inne fakty, inne wnioski. Do pełnego konsensusu raczej nie dojdziemy.

    3. WhiteHood

      WhiteHood

      A zamiarem było dojście do "konstansu konsensusowego" nudno by było. A moje główne założenie jakie było hmm.. Ja nie uważam, że dzieci takie będą i już chodziło mi raczej o wychowanie. Już teraz strasznie dużo nakłada się na dzieci.

    4. WhiteHood

      WhiteHood

      A zamiarem było dojście do "konstansu konsensusowego" nudno by było. A moje główne założenie jakie było hmm.. Ja nie uważam, że dzieci takie będą i już chodziło mi raczej o wychowanie. Już teraz strasznie dużo nakłada się na dzieci.

  3. WhiteHood

    O Bogu tak po prostu

    Pisałem, że nienawidzę harmonii, bo to prawda. Nie tylko jej nienawidzę harmonia wręcz mnie obrzydza, ale po kolei. Wytłumaczę dlaczego nienawidzę harmonii i wszelkiej magii. Oto przedstawię wam moje świadectwo . Czy jest ciekawe? A czy to ważne, świadectwo jest po to by uczyć nie by bawić. Byście zrozumieli dlaczego doszło do pewnych wydarzeń muszę zacząć od mojego dzieciństwa. Moje dzieciństwo wyło raczej typowe na Polskie standardy, choć mogę się mylić. Ojca widywałem raz na miesiąc, moja matka alkoholiczka, tak bywała trzeźwa 5 no może 6 dni w roku. Pamiętam jak kiedyś była trzeźwa całe 3 dni. To były piękne dni normalnego życia bez strachu. Choć ojciec był raz w miesiącu jak tylko przyjechał jedyne co słyszałem to kłótnie, wtedy zamykał się w swoim pokoju i z niego nie wychodził(nie dziwie mu się, że nie chciał przebywać w takim domu). Ja bardzo często uciekałem czasami na dzień czasami na tydzień. Bogu dzięki, że nie pod most tylko moja babcia mieszkała blisko. Pamiętam jak moja matka mi mówiła, że bardziej kocha psa niż mnie, że powinienem umrzeć ani się urodzić. Powiecie, że była pod wpływem alkoholu i nie mówiła tego co myśli. Może tak, może nie, ale czy to jakaś różnica jeśli takie coś słyszy się prawie codziennie. Moja matka bardzo źle reaguje na alkohol, staje się po nim niesamowicie agresywna. Nie będę wgłębiał się w szczegóły jest jeszcze ważna rzecz, że nie byłem dzieckiem zdrowym, a wręcz bardzo chorowitym(to ważna informacja, zrozumiecie w dalszej części tekst). Kiedy człowiek żyje w takiej rodzinie nachodzą go różne myśli, mnie nachodziły myśli samobójcze. Nie pamiętam kiedy próbowałem popełnić pierwsze samobójstwo. Jeszcze jedna ważna informacja, jako dziecko byłem bardzo religijny, jak ktoś nie klęknął w kościele to mówiłem sobie w głowie „on źle robi, a ja robię dobrze” . Przejdźmy dalej. W 5 albo 6 klasie podstawówki bardzo zagłębiłem się w filozofie wschodu, medytacja, mantry, energie te sprawy. Po jakimś czasie medytacji ( potrafiłem medytować godzinami) ukazał mi się mój „przewodnik” po świecie duchowym. Nie przedstawił się. Jak wyglądał słabo pamiętam. Pokazał mi jak kontrolować ból i wyzbyć się uczuć. Potrafiłem prowadzić tzw. Podróże astralne, czyli mój duch opuszczał ciało choć był z nim złączony. Medytacja dawała mi ukojenie, tak tylko myślałem, prawda była taka, że byłem coraz bardziej zdenerwowany. Po jakimś czasie znów próbowałem popełnić samobójstwo ze skutkiem widocznym. Mój przewodnik powiedział, że musze wejść głębiej więc zacząłem uprawiać magię. Wielu powie „magia nie istnieje” zaufaj mi, że bardzo byś się zdziwił(uprzedzając pytanie tak byłem u psychologa i psychiatry wszyscy mówili, że to depresja i dlatego mogę widzieć takie rzeczy. Tak to była depresja, ale pomylili się w kolejności. To właśnie przez te rzeczy potęgujące przez przeżycia miałem depresje. Łykałem jakieś leki, nie pamiętam co to było, nic nie pomogło). Ręczę, że magia istnieje. Przyzywałem duchy, demony rozmawiałem z nimi, bawiłem się tarota i potrafiłem przewidzieć, że jakiś człowiek umrze. Potrafiłem nakładać klątwy. Pewnie powiecie, że to przypadek, że się spełniały i takie tam. Można uważać, że to przypadek jak zdarzy się raz, albo 2 razy, ale trzeba bardzo mocno chcieć wierzyć w przypadek jak w 90% przypadkach sprawdzało się. Przejdę trochę dalej. Byłem satanistą, bawiłem się runami, shintoistą, byłem wyznawcą wielu religii, ateistą też byłem. Niestety moje samopoczucie było coraz gorszę. Nienawidziłem ludzi bo tak, byłem wyprany z uczyć jak ktoś cierpiał cieszyłem się. Miałe koszmary o mordowaniu rodziny o wielu rzeczach których nie da się opisać słowami chciałby, ale nie ma słów w słowniku by to opisać. Cały czas czułem niepokój to że toś jest, czułem obecność która chciała mnie skrzywić(mania prześladowcza co? Tylko mania prześladowcza nie rozwala ci talerzy ani luster jak nikogo nie ma w domy. Pamiętam strach, jak w nocy chciałem iść do toalety i mogłem nie byłem sparaliżowany, ale zbyt się bałem . Pewnie wiele pominąłem bo nie pamiętam, ale ogólny zarys podałem. Dalej szukałem czegoś co może mi pomóc, nawet zawarłem pakt krwi. Pomogło, ale tylko na parę dni. Czasami jeździłem do rodziny raz na 2 lata. Są to chrześcijanie, tacy gorący i miłujący Boga, zawsze kiedy do nich przyjeżdżałem czułem ulgę, nie dręczyło mnie to już tak bardzo. Kiedy miałem 15 lat właśnie miałem u nich wizytę. Bardzo dużo opowiadali mi o Bogu i bardzo się za mnie modlili. Pamiętam te noc. Leżałem w łóżku, w ich domu i miałem koszmary, o wiele mocniejsze niż zazwyczaj. Przepraszam właśnie się rozpłakałem, zawsze kiedy przypominam sobie ten dzień płacze.. ze szczęścia. I kiedy miałem te koszmary, a cienie były coraz bliżej przypomniałem sobie właśnie o tym konkretnym Bogu. Pomyślałem, że skoro oni( ta rodzina) cały czas o nim mówi, może to pomoże, może warto spróbować no bo co mi zostało. I kiedy walczyłem by wypowiedzieć te słowa. Nie było to łatwe czułem ucisk na płucach , nie mogłem wypowiedzieć zdania, a najgorsze były głosy które cały czas mówiły bym się zabił, że jestem niczym nawet matka mnie nie kocha( głosy towarzyszyło od jakiegoś czasu). Zebrałem w sobie resztki woli, resztki tego co było w tej skorupie „Boże jeśli istniejesz to pomóż mi” Wiesz jak się czuje więzień który opuszcza więzienie i kiedy jego kajdany opadają? W momencie kiedy wypowiedziałem te słowa skorupa pękła, a z mojego serca spadł cały ciężar. To nie było tylko duchowe odczycie, ale też fizyczne. Tam gdzie był strach, nienawiść pogardza , smutek pojawiło się miłość, radość, wolność ,bezpieczeństwo. Nie pamiętam kiedy mój płacz był płaczem szczęścia, chyba pierwszy raz w życiu. Nigdy tak nie płakałem. Wszelkie głosy i cienie zniknęły. Czułem się tak lekki, że mógłbym latać. Jakiś czas później się ochrzciłem A dlaczego nienawidzę harmonii. Harmonia to równowaga między dobrem i złem ta właśnie równowaga doprowadziła mnie prawie do śmierci. Jeśli choćby zaczynacie rysować pentagramy czy rysować runy przestańcie. Otwieracie się na świat duchowy, bardzo zły świat. Teraz już wiem kim był mój przewodnik. Wielu zacznie wymieniać mi jakieś choroby psychiczny. Słusznie tylko jest jeden mankament szatan jest tak cholernie sprytny, że opętanie wygląda jak choroba. Nie musisz mi wierzyć twoja sprawa. Możesz sobie to tłumaczyć chorobami i innymi rzeczami nie broni ci. Nawet gdybyś przeżył to co ja nie dziwił bym się jeśli tłumaczyłbyś to chorobą. Ja jednak wiem co przeżyłem i wiem czym to się różni do choroby.
  4. To może i ja coś dodam. Nie będzie to nic wyjątkowego czysta klasyka. Ludzie często to nazywają spaghetti alla boloñesa. Spaghetti alla boloñesa coś takiego nie istnieje.Powinienem podać przepis na Tagliatelle al ragù, ale niech będzie Spaghetti al ragù (troszkę zmodyfikowany) Na początku rady dotyczące gotowania pasty -Woda ma być bollente (Musi mocno wrzeć) -1 litr wody na 100g pasty (niekoniecznie) - Nigdy nie przykrywaj gotującej się pasty - Mieszaj co 2 minuty - Nie dolewaj oleju czy tam oliwy - To ty masz czekać na paste, nie pasta na ciebie - Dobrze jest żeby pasta była ugotowana al dente chyba, że robimy risotto - Zawsze sólcie wodę - Nigdy nie nakładaj sosy na paste. Zawsze obtaczaj paste w sosie - Paste mieszaj drewnianą łyżką. Składniki: Oliwa z oliwek( nie olej rzepakowy, nie oliwa z wytłoczyn) 2 cebule 4 ząbki czosnku 2 łodygi selera 500 g mięsa mielonego wieprzowego łopatka (może być inne, koszty trzeba ciąć) 500 ml passata lub pomidory z puszki krojone 2 łyżki koncentratu pomidorowego 200 ml wody z gotowania pasty ( mniej więcej, sos to nie zupa) pieprz czarny( może być inny) drobno młotkowany , sól, zioła według uznania ja preferuje szałwie i bazylie, ale to wszystko zależy od gustu. Pominę obróbkę wstępną brudną Cebule i łodygi selera kroimy w brunoise, ale jeśli ktoś chce może w jardinière. Marchew można zetrzeć na tarce na grubych oczkach nie polecam kroić w julienne. Rozgrzewamy oliwe i wrzucamy pokrojone warzywa. Podsmażamy na średnim ogniu około 5 min. Warzywa się zaszklą. Dodajemy mięso i całość podsmażamy. Teraz dodajemy passate, koncentrat, wodę, przetarty czosnek, zmniejszamy ogień i gotujemy jakieś 2 godziny bez przykrycia, oczywiście mieszamy co jakiś czas. Na koniec dodajemy przyprawy. Za to co teraz powiem to Italjeńce by mnie powiesili. Można dodać odrobinę masła na koniec. Podajemy z pastą spaghetti albo raczej podajemy spaghetti z ragu
  5. Spójrz na słońce i księżyc. Co widzisz? Prawdopodobnie w słońce długo się nie popatrzysz, a na księżyc a i owszem. W Biblii jest napisane, że Jezus jest odbiciem Ojca. Tak jak światło słońca dobija się w księżycu. Czyli Jezus jest jak księżyc. Na księżyc możesz patrzeć na słońce niezbyt. Kiedy widzimy księżyc ? W nocy. Kiedy ma powrócić Jezus? Kiedy świat będzie już do końca skur….i zaleje go ciemność .Widzisz zależność? Czy da się patrzeć na słońce? Jeśli masz specjalne okulary to tak. Taki...

    1. Pokaż poprzednie komentarze  [2 więcej]
    2. Major

      Major

      Odrzućcie babilon a zobaczycie jaką ulge poczujecie :)

    3. Major

      Major

      Jeszcze powiesz tak :)

    4. Mordoklapow

      Mordoklapow

      Ja kiedyś powiedziałem "tak". Efekt? Trzy lata tempoty umysłowej i poczucie, że kiedyś byłem głupim człowiekiem. 2/10 nie polecam. Jedyny zysk jest taki, że możesz leczyć kompleksy w oparciu o pogardę do katolików, których uważasz za głupszych.

  6. WhiteHood

    O Bogu tak po prostu

    E tam wstyd, mi się też czasem przychrapie. Najlepsze jest to, że siedzę 50cm od prowadzącego, więc czasami jestem budzony a czasami dadzą spać. Ty żeś nigdy nieszczególnych historii nie słuchał. Szkoda, że tak mała aktywność jest ale cieszę się, że chociaż ty jesteś Phoenix13. Skoro ty się podzieliłeś to i ja coś o mojej drodze napiszę, ale to nie dziś, może jutro. Powiem tylko, że jest w niej dużo magii, demonów, okultyzmu, harmonii itd. Jak ja nienawidzę harmonii
  7. WhiteHood

    O Bogu tak po prostu

    Ach życie, samo życie. Miałem dziś pisać jak się pewnie domyśliliście o miłości, niestety nie mogę tego dziś napisać.Powód? Nie jestem przygotowany. Mam dla was za to inny temat, może nie tak ważny jednak mam nadzieje, że wam się spodoba. Nieboże myśli i diabelskie warownie. Tak nasze myśli. Kiedy patrze z perspektywy czasu jak wyglądało moje życie bez Boga, jak po nawróceniu a jak teraz widzę przepaść. Nie wiem jak was jednak mnie często nawiedzają "nieboże myśli". Pewnie pytacie co to takiego jest. No cóż hmm..? Jakby to powiedzieć. Są to myśli niezgodne z bożym prowadzeniem. Proste i spójne. Tylko w życiu nic nie jest proste. Kiedy nawróciłem się przeżywałem okres wielkiej radości. Mogłem podbiec do każdego i wykrzyczeć, że Bóg go kocha. W momencie nawrócenia czułem tylko miłość, a wszystkie moje myśli były skierowane w stronę Boga. Wspaniałe uczucie. Ktoś ci mówi "spier.." a ty nic tylko miłość. Niestety trochę już upłynęło od tamtego czasu i widzę, że niestety nie mam już takiej miłości. Czasami się przejmuje, że mi nie wyjdzie, że się nie uda, że nie mogę. I to są właśnie te nieboże myśli. Bo przecież wiem, że On może wszystko. Nieboże myśli to w jakimś stopniu utracenie wiary. Skoro wyjaśniłem w skrócie czym są te myśli, to czym są warownie. Mam ty taką małą definicje. Warownie to struktury myślowe, powstające na skutek długotrwałych nawyków, zranień, przyzwyczajeń, fałszywych doktryn i osądów, Wytwarzają negatywne myśli, aby uniemożliwić doświadczenie Bożej obecności. Ograniczą poznanie Boga. Utrudniają odróżnianie dobra od zła. Określają nasz system wartości i oceniania innych. Powodują zachwianie priorytetów. Powodują wyciąganie fałszywych wniosków postaw w kontaktach międzyludzkimi. Czyli po prostu nasza strefa komfortu. Musisz przestać myśleć, że ktoś jest zły bo coś robi, czy trzymać się wyuczonych doktryn. Trzeba się pogodzić z tym, że jesteśmy ludźmi i popełniamy błędy dlatego musimy nauczyć się przyznawać do nich. W innym wypadku zaczynamy budować "nieboży mur". Odpowiedź sobie jak reagujesz na krytykę. Powie tylko, że faryzeusze nie byli na nią otwarci. Kiedyś miałem wyobrażenie, że faryzeusze to byli niemili chamscy a wręcz źli ludzie. Jak bardzo się pomyliłem. W czasach Jezusa faryzeusze byli wzorem cnót. To właśnie nasze myśli przeszkadzają działać Duchowi. Mówisz sobie nie ja nie mogę tego zrobić. Bóg jest wielki ale pewnie i on nic nie może zmienić. To jest nasz wielki problem nie dowierzam Bogu . Mówimy "Boże jesteś wielki" a potem Bóg chce nas gdzieś posłać i mówimy wtedy "Mnie Panie chcesz posłać ja się nie nadaje, masz lepszych, ja nie dam rady" Tylko to nie ty masz dać rade( bo nie dasz) To Bóg da ci siłę byś dał radę. Te nieboże myśli są straszne. Widzisz opętanego człowieka i nic w imieniu Jezusa nie możesz zrobić. Bo boisz się powiedzieć na głos w imieniu Jezusa czy położyć na niego ręce. Musimy zrozumieć, że bać się boga to nie znaczy lękać się go i unikać go kiedy zgrzeszymy ale znaczy to tyle co mieć do niego szacunek i respekt. On chce ci wybaczyć twój grzech, a ty mówisz " To zbyt wiele by Bóg mi to wybaczył". To jest tragedia, ale jeśli to sobie wyobrazisz to wygląda śmiesznie. Ktoś klęczy i mówi, że "Bóg mi tego nie wybaczy" O Bóg cały czas ma wyciągnie te go niego ręce i mówi 'Chodź ja chce ci przebaczyć tylko podejdź" I Bóg cały czas nawołuje "Przyjdź". Jak pozbyć się tych myśli i zburzyć warownie? Wypełnij CAŁE swoje serce Panem. Jeśli w twoim sercu będzie tylko On nie będzie tam miejsca na grzech.
  8. Zamówienie na Past Sins złożone.
  9. WhiteHood

    O Bogu tak po prostu

    Kurde, strasznie "umarł" nasz temat, a jutro będzie następny. Tak myślę.
  10. WhiteHood

    Wybory Księżniczkowe 2015

    Ja jestem za karą śmierci, więc raczej nie obchodzi mnie czy poluje czy też nie. Prezydent ma być skuteczny jak laxigen. Nam to przydał by się ktoś z imperialistycznym zapędem jak Putin. Zresztą ja nie demokrata to po co się wypowiadam.
  11. WhiteHood

    O Bogu tak po prostu

    W mojej opinii bardzo mało treściwy. Jeśli chodzi i uczynki fakt temat był wałkowany, ale streszczę to tak jak ja to widzę. Oczywiście Sola scriptura + doświadczenie i przemyślenia zgodne z Sola scriptura. Czy uczynki są ważne, oczywiście. Czy dają zbawienie, nie. "Łaską bowiem jesteście zbawieni przez wiarę. A to pochodzi nie od was, lecz jest darem Boganie z uczynków, aby się nikt nie chlubił. " Czy to znaczy, że uczynki się nie liczą? Powiem to tak w momencie kiedy człowiek przyjmuje Chrystusa zmienia się jego postrzeganie świata i zachowanie. Uczynki są tylko świadectwem tego, że jesteśmy w Chrystusie. Dobre uczynki=Chrystus+zmiana nastawienia. Nie jest możliwe być zbawionym z uczynków Jeśli jesteś z Chrystusem jesteś Święty ( Jego świętością). I oczywiste jest, że mamy stawać się tacy jak Chrystus. Jednak tu chodziło mi raczej o pokazanie co znaczy wierzyć. Jeśli ktoś chce niech napisze jak wyglądała jego droga z Bogiem. Powiem tak dobrzy ludzie zawsze mają nudne historie. Najciekawsze są historie skurw... Napisze jeszcze tak. Jeśli wierzysz będziesz miał znaki, proroctwa, uzdrowienia, wyganianie demonów, mówienie językami. Oczywiście nie wszystko. Ja widziałem ludzi którzy uzdrawiają( Oczywiście to Bóg uzdrawia). Nie poznałem jednak nikogo kto by zaczął językami mówić. O proroctwach słyszałem, ale wszystko to co słyszałem było raczej grą psychologiczną i ogółem a nie proroctwem . Albo się wieży albo nie. W chrześcijaństwie nie ma neutralności. Jesteś gorący lub zimny. Bycie letnim jest bardzie nie fajne. Zachęcam podzielcie się swoim świadectwem.
  12. WhiteHood

    Wybory Księżniczkowe 2015

    Były wielkie nadzieje w I turze, a wszyło jak zawsze. Czyli cierpienia całego narodu
  13. WhiteHood

    Wybory Księżniczkowe 2015

    Wiem, wiem, ale uwielbiam tego słuchać.
  14. „Zdaje się ze jak wesołość ma swoje powierzchowne znaki, które są charakterami narodów w ich tańcach, tak i poruszenie złości ma swój charakter w porwaniu się do żelaza. Węgrzyn tnie na odlew, Moskwicin z góry, Turczyn ku sobie a Polak – krzyżowej sztuki zażywa”

  15. WhiteHood

    O Bogu tak po prostu

    Długo nic nie pisałem, jednak teraz chyba coś z tego wyjdzie Prowadź mnie Panie. Jakiś czas temu zadałem wam pytanie Nie chodziło mi o to by szukać błędów stylistycznych, czy czort wie jakich jeszcze. W odpowiedzi na to pytanie zacznę od sformułowania tezy. Brzmi on „Nie istnieje człowiek niewierzący” W całym swoim życiu i jak świat szeroki nie spotkałem człowieka który by nie wierzył. Jednak czym jest wiara, czy można wierzyć jedynie w bogów. Oczywiście, że nie. Wierze, że ten dzień będzie dobry. Czy jest to przykład wiary, a i owszem. „Wieże, że dzisiejsze spotkanie wprowadzi wiele zmian” Rozumiecie o co mi chodzi i do czego dążę. Wiara jest naturalną częścią psychiki i tak dalej i inne naukowe duperele. Ja jednak chce odpowiedzieć na pytanie „Co znaczy wierzyć w Boga” Co to znaczy hmm.. Tak po prawdzie to nic. Wiara w Boga jest tak mało istotna jak nie wiem co. Oczywiście wiara w Boga jest jakimś krokiem. Minimalnym, ubogim, prawie nic nie znaczącym, ale jednak przełomowym. Niestety wielu zatrzymuję się w tym punkcie” Ja wierze w Boga” super a ktoś będzie ateistą i? Czy wiara w Boga do czegoś prowadzi. Tak, do religijności. Może mówiłem to, ale powtórzę. My jesteśmy w nowym przymierzu. Tak jak kiedyś Bóg kazał robić pewne rzeczy, tak teraz Bóg nie nienawidzi religijności. Przyczyna jest prosta z religijności nie ma zbawienia. Nie ma zbawienia z uczynków. W Biblii jest tego pełno, Bóg mówi, że zbrzydły mu święta i kadzidła (to mówił do Izraela ), albo rozerwanie się zasłony. Bóg nie chce by tylko w niego wierzyć, ale by uwierzyć Jemu. Uwierzyć Jemu to dać się prowadzić. Przestań wierzyć w Boga, uwierz Bogu. Bo wierzyć Bogu to znaczy dać się pochłonąć. On otwiera oczy i wielkie cuda czyni. Kiedy przestaniesz wierzyć w Boga, a uwierzysz w Niego zobaczysz kolosalną różnicę. Możliwe, że zaczniesz prorokować albo mówić językami. Przeze mnie Bóg wygonił demona. Skoro mowa o cudach, czy w innych religiach też są. Oczywiście cuda występują w wielu religiach i wszystkie one pochodzą od Boga. Wszelka moc nawet ta Szatana czy wszystkich demonów pochodzi od Boga. Bóg pozwala by cuda działy się w imieniu bogów. Dlaczego? Gdyż w ten sposób sprawdza czy wierzymy jemu i czy go kochamy. Wiara jest wspaniała jednak czy jest coś od niej ważniejszego? Tak i wiem, że domyślacie się co to jest. I o tym właśnie będzie następny temat
  16. WhiteHood

    Wybory Księżniczkowe 2015

    Właśnie oglądam. Wybitna komedia tragiczna.
  17. WhiteHood

    Wybory Księżniczkowe 2015

    A co mamy zdecydować który to mniejsze zło?
  18. Źle mnie zrozumiałeś. Chodzi mi o to, że cały system jest poroniony. Mi jest smutno, że dostałem 100% bo to może oznaczać, że dostosowuje się do panującego systemu. W mojej opinie nie powinienem zdać matury ustnej bo to co tam mówiłem (Poziom merytoryki mojej wypowiedzi rozpierdzielił się o klif) Czy osoby chore psychicznie są dopuszczane do matury, tego to ja nie wiem.
  19. Nieźle ,ale i tak słabo. Ja miałem 100% ale strasznie zniesmaczony byłem poziomem tego wszystkiego. To co czyni człowieka człowiekiem to właśnie pasja i marzenia. Jeśli dla kogoś najważniejszą rzeczą jest żyć to proszę niech żre , wydala ,śpi i tak na okrągło. Oczywiście może to być dla kogoś idealny stan rzeczy nie mówię nie. Szczęścia przecież nie da się zdefiniować ani umieścić go w jakichkolwiek ramach. Dla mnie szczęście to wolność i konsekwencja ."He who would put security so far before liberty deserves neither".
  20. Prościej się nie da. http://www.piotrandryszczak.pl/do_art/dlaczego/Trojca.JPG Czytając Biblie widzę niesamowitą spójność. Coś wynika z czegoś. Prawdziwą potęgą kraju jest ekonomia.
  21. Osoba ma dysonans poznawczy, czyli stan nieprzyjemnego napięcia psychicznego, który występuje, gdy dana osoba posiada jednocześnie dwa elementy poznawcze – myśli lub sądy, o sprzecznym charakterze… Na pohybel dysonansom.(I proszę załatwić szklaneczki) A i owszem. A jeśli chodzi o religie(nie jako przedmiot szkolny) proponuję odwiedzić Chciałbym rozwinąć nowy temat, ale nie mam natchnienia.
  22. http://slapyamama.com/wp-content/uploads/2013/09/Whole.Baked_.Chicken.jpg To jest Rokko. Rokko niestety się nie przywita, gdyż jest martwy, ale za to pyszny. Dziękujemy za twoje poświęcenie Rokko.
×
×
  • Utwórz nowe...