Skocz do zawartości

Darnok2

Brony
  • Zawartość

    768
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Darnok2

  1. Darnok2

    [gra]Zawodówka Śmierci

    ((Taki duży chłopak a czytać nie umie : / Ja jestem tylko zadowolonym czytelnikiem, ale radzę się już ogarnąć to temat zaśmiecasz waszymi prywatnymi brudami. Załapałeś czy wyłożyć to jeszcze prościej?))
  2. Darnok2

    [gra]Zawodówka Śmierci

    ((Trochę kultury względem dam prostaku Albo wypad z tym na pw. Chociaż zabawnie się to czyta.)) -No jest. - Cindy znowu zjechała Zacka wzrokiem - Ale kłamstwo to tutaj najlepsze wyjście. Co nie Zackuś? -Dobra, dobra. Moja wina. - Zack burknął z miną obrażonego dzieciaka - Ale gdyby nie Ci dwaj to by wszystko było okej. Ale...podoba mi się Twój plan Cindy. Tylko jak z tym alibi? -Thera była z Tobą na randce, ja widziałam Cię o 19 na balkonie swojego pokoju, a z Almurem byłeś na jakimś żarciu po lekcjach. Wszystkim pasuje?
  3. Darnok2

    [GRA]Odseparowani

    ((Parabellum Edge, jakim cudem Twoja postać nas znalazła? Nie masz dostępu do ulicznych kamer, zaś personalnie nikt w Oldtown mnie nie widział, a postacie Mephisto i SandroXa poszukiwane nie są. Więc skąd wiedziałeś gdzie jesteśmy? Tylko nie mów że to "przeczucie")) Treyna ze smakiem jadła Pizzę. Wstyd się przyznać, ale jadła ją pierwszy raz w życiu. Był to też najspokojniejszy posiłek po ucieczce. W Oldtown na atak nie ma co liczyć, nawet Arcykonsul nie odważyłby się walczyć tu z Semantami, za bardzo ceni tutejsze zabytki. Wyrywając się z myśli zapytała elektrycznego kolegę. - Przedstawisz nam się w końcu?
  4. Darnok2

    [gra]Zawodówka Śmierci

    -W dodatku przyłapał tylko tych dwóch nieudaczników, ja i Felix wyszliśmy szybciej. - Zack jak tylko mówił o Keanie i Isseiu miał ochotę splunąć. - Mogłem się domyślić że nie warto na Keanie polegać. Już przedwczoraj się do mnie rzucał w parku chudzina... Cindy ppoprawiła okulary i spojrzała na Zacka i Almura. - Na początek proponuję trzasnąć się w łeb za bycie debilami włamującymi się do szkoły. - dziewczyna pokiwała głową z dezaprobatą - Kretyni. W sensie, tamci dwaj. Wy dwaj w sumie też. Chcecie uwolnić Zacka od konsekwencji? -No...tak jakby. - Mruknął poważnie Zack -W takim razie...co wy na to, żebyście zgodnie podsunęli że próbują z pobudek personalnych wkopać Zacka? - Cindy rzuciła od niechcenia pierwszym pomysłem. - Keana już mamy. Rzucał się dzień przed akcją. A Issei? Przecież Zack chodzi z jego byłą, to też daje mu motyw. No i cała nasza trójka da Zackowi alibi. Kto jest za?
  5. Darnok2

    [Gra]Witamy w sierocińcu...

    Caterina z braku odpowiedzi ze strony Devi sama zgłosiła się na tego który szuka. To była świetna okazja, poza tym mogła znaleźć coś ciekawego. Podeszła dziwnie blisko do Anabelle i spojrzała jej w oczy stykając się nosami. Jej twarz przy bladym kolorze skóry sprawiała wrażenie upiornej i strasznej. - Będziesz cierpieć katusze. - zasyczała groźnie w twarz dziewczynce i nagle się roześmiała przyjaźnie - Gdy Cię znajdę w tym domu! Bo będzie gili gili gili...- Caterina zaczęła łaskotać Anabelle powtarzając wesoło - gili gili gili...
  6. Darnok2

    [gra]Zawodówka Śmierci

    ((Zawsze może Shippować Keana z Isseiem, dla chcącego nic trudnego)) -Dobra. - Zack westchnął i wyciągnął telefon. Wybrał Cindy z listy kontaktów i zadzwonił. Dziewczyna odebrała po trzech sygnałach -Halo? - zapytała spokojnie jak to ma w zwyczaju. -To ja, Zack. Masz chwilę? -Nie no, jestem ze znajomymi. Głupie pytanie Zack. - zaśmiała się delikatnie - Jasne że mam. Co jest? -Mogłabyś wpaść do Thery i Almura? Potrzebujemy...pomocy. -I dlatego dzwonisz do mnie? -Z Felixem chwilowo nie...rozmawiamy, a prędzej wysram płuca niż zadzwonię do Keana albo Isseia. - Zack na samą myśl o tych dwóch ciamajdach wściekł się. - Więc tak. Dlatego dzwonię do Ciebie. -Och jak miło. -Cindy... -No dobra, dobra. Wpadnę. - dziewczyna rozłączyła się i pobiegła do domu. Wzięła szybki prysznic i ubrała czarne jeansy i biały podkoszulek na ramiączkach. Związała mokre włosy w warkocz i ubrała okulary. Zapukała do drzwi pokoju Almura i Thery, po czym weszła. Widząc całą trójkę wzięła się pod boki i zapytała. - No dobra, co jest?
  7. Darnok2

    [GRA]Odseparowani

    Treyna oderwała się od okna. Spojrzała na pizzę i na Lucasa i usiadła na prostej kanapie po turecku. - Mam nadzieję że nasz bezimienny kolega wróci na czas. - dziewczyna subtelnie chciała przekazać że jest głodna, lecz burczenie w brzuchu zepsuło cały plan. Zaczerwieniła się lekko i powiedziała cicho, ale twardo. - Dzięki.
  8. Darnok2

    [gra]Zawodówka Śmierci

    ((It's okey to be gay, let's rejoyce with the boys In the ga waaaay Hooray for the kind, Of Man that you will find in the gay waaaay)) Cindy dobiegła do fontanny przy placu i usiadła na niej. Jej zgrabne, wysportowane ciało było całe spocone. To było to co właśnie lubiła. Uśmiechnęła się do siebie i zaczęła śpiewać pod nosem hit zespołu Papa Roach - Scars. Z każdą chwilą robiła to głośniej a ludzie zatrzymywali się by popatrzeć, bądź szli z uśmiechem obserwując dziewczynę. To była prawdziwa Cindy którą chowała. Niespełniona artystka.
  9. Darnok2

    [gra]Zawodówka Śmierci

    -Masz rację...- mruknął Zack wciąż ponuro. Branie ze sobą Isseia i Keana? Następnym razem weźmie Dave'a. On przynajmniej nie kusi by przywalić mu w ryj i jest inteligentnym kolesiem. - A ty Almur? Co o tym sądzisz? Wiem że pewnie z nią nigdy nie gadałeś jak większość klasy, ale to naprawdę może być dobry pomysł.
  10. Darnok2

    [GRA]Odseparowani

    Treyna wzięła prysznic. Spojrzała na swoje nagie ciało. Pewnie wielu nazwałoby je pięknym ona jednak się nienawidziła. Nie po tym co kazano jej robić. Chciałaby umrzeć, ale nie. Arcykonsul Raymond musiał umrzeć, zanim "Scriptum Omega" wejdzie w życie. Gdy się umyła ubrała nowe ubrania z szafy. Założyła krótkie, jeansowe szorty i czarny T-shirt. Fryzurę zostawiła taką jak po jej zmianie w zaułku. Wyszła z pokoju i wyjrzała przez okno. Smutnym i nienawistnym wzrokiem obserwowała cytadelę. *** Tymczasem w cytadeli Arcykonsul siedział na tronie. Jeden z senatorów,Primal - nadzorca Ajacco stał obok ze spuszczoną głową, a Danarius, nadzorca Smoother patrzył na Primala z dezaprobatą. Arcykonsul był wysportowanym mężczyzną w wieku 60 lat, jego długie siwe włosy spięte w kucyk i równo przystrzyżona broda nadawały mu władczego wyglądu. Primal był lekko otyłym czterdziestolatkiem z błyszczącą łysiną i blond włosami na skroniach, a Danarius miał istnie wojskowy wygląd, jedyne co go burzyło to rozczochrane włosy na głowie i blizna która sprawiała że wyglądał jakby wiecznie się uśmiechał. Przed nimi stało dwudziestu żołnierzy, na ziemi leżał nagi, związany mężczyzna w worku na głowie. Nad nim ze stopą na jego piersi stał dwudziestoparolatek z psychicznym uśmiechem. -Jeffreyu Landraxie. - powiedział momocnym głosem do młodzieńca Arcykonsul. Był spokojny i opanowany. - Dokończ dzieła. -Z przyjemnością panie. - Chłopak uśmiechnął się. Miał długi czarny płaszcz i równie długie czarne włosy. Połowa jego twarzy miała ślady po poparzeniach, a czerwone oczy sprawiały że wyglądał jak demon. Uniósł rękę która przekształciła się w długie ostrze. Zaśmiał się i wbił je w tętnicę związanego Semanty. Jeffrey Landrax. Semanta Transformacji ciała. Łowca Semantów. Jeden z najlepszych. Z ciała trupa uniosła się czerwona kula. Jeffrey ją złapał i podał dwójce żżołnierzy którzy wzięli ją do wielkiego inkubatora. Jeffrey oblizał klingę z krwi i odmienił ją w rękę. - Nie tylko po to tu jestem, prawda panie? -Tak. - arcykonsul spojrzał surowo na Senatora Primala. - Treyna, semantka skał. Musisz ją dopaść. I dostarczyć ją mi. Żywą lub martwą. Wiem że dasz radę. Ta niewdzięczna dziewczyna zasługuje na śmierć. Po tym co jej daliśmy się tak po prostu odwróciła od nas. -Co rozkażesz, to się stanie. - powiedział Landrax klękając przed tronem, a na twarzy arcykonsula pojawił się cienki uśmiech.
  11. Darnok2

    [gra]Zawodówka Śmierci

    -Zasrane bękarty. - mruknął Zack. Myśl sprzed pół godziny była prawdziwa. To nie był jego dzień. Almur ma rację. Musi się uspokoić. - Dobra. Już dobrze. - powiedział i przytulił Therę. - Kean jest na tyle tępy że mógł mnie i Felixa wsypać nieświadomie. - Mruknął ponuro i usiadł na kanapie. - Almur, co robimy? To wszystko poszło nie tak jak trzeba. Przydałby się jakiś tęższy umysł od naszych...- zamyślił się. - Wiem. Cindy. To bystra dziewczyna. Mam do niej zadzwonić? Na pewno coś wymyśli.
  12. Darnok2

    [gra]Zawodówka Śmierci

    -Sukinsyny. - Warknął Zack odsuwając się od Thery by w gniewie jej nie wystraszyć. - Wsypali nas? Obydwaj!?
  13. Darnok2

    [gra]Zawodówka Śmierci

    Cindy po wyjściu ze szkoły przebrała się i poszła biegać. Widziała przy plaży Zacka który szedł w stronę akademika. "Cały i zdrowy. Prawidłowo. Thera się ucieszy." Pobiegła dalej nucąc pod nosem. - Pain, without love. Pain, can't get enough...
  14. Darnok2

    [GRA]Odseparowani

    -N-Nie. - Treyna coraz bardziej gubiła się w myślach. "Powiedzieć im? Nie. Jeszcze nie." Patrząc wciąż w okno spojrzała na stojące w oddali kształty cytadeli. Westchnęła cicho. - Idę się przebrać.
  15. Darnok2

    [gra]Zawodówka Śmierci

    -Jakimś trafem tak. Ale nie przyzwyczajałbym się. - uśmiechnął się do niej. Zobaczył także Almura w pokoju. Krzyknął do niego. - Yo. Jak daliście radę wczoraj? Bez przypału?
  16. Darnok2

    [GRA]Odseparowani

    -Chcecie to idźcie obydwaj. - Treyna opowiedziała wymijająco. Popatrzyła na nich. Byli w większym zagrożeniu niż myślą. "Scriptum Omega" pomyślała krótko. To prawdziwy powód jej ucieczki. - Uważajcie na siebie. Jeśli musielibyście walczyć. Rozwalcie coś. Tak bym was usłyszała.
  17. Darnok2

    [GRA]Odseparowani

    -Rozłączył się...- Treyna powiedziała to cicho i krótko. Odłożyła telefon i mocno zacisnęła pięści - Musimy czekać tu na niego. Chcecie iść coś zjeść, to idźcie. Ja tu zostaję, mam zbyt wielu...fanów. Przyniesiecie mi coś?
  18. Darnok2

    [gra]Zawodówka Śmierci

    -Głuptas. - Zack uśmiechnął się i pogłaskał Therę po głowie. Przy niej zapominał o wszystkim, nawet o rafalali z którą dzieli pokój. - Miałaś uważać.
  19. Darnok2

    [gra]Zawodówka Śmierci

    Zack przeraził się widząc rękę Thery. Przytulił ją do siebie i stał tak chwilę w bezruchu. Popatrzył na nią i pocałował ją długo. - Jakoś tak mam, nie lubię umierać. - uśmiechnął się i zapytał - Co się stało? Jesteś ranna...
  20. Darnok2

    [GRA]Odseparowani

    -Długo mamy tu siedzieć? Nie powinniśmy się zacząć organizować? - Treyna miała do Krasusa więcej pytań niż była w stanie mu zadać - No i nikt nas nie widział. Najwyżej oni wynajmują je we dwóch, ja z racji mojej popularności się stąd nie ruszam. A co do nagrody...może po dzisiejszej akcji podskoczy. Masz możliwość zebrania tu innych Semantów?
  21. Darnok2

    [gra]Zawodówka Śmierci

    Zack spalił papierosa i ruszył do akademika. Szedł bardziej ponury niż zwykle, klnąc w myślach na Felixa. W końcu dotarł pod drzwi Almura i Thery. Wziął głęboki oddech. I zapukał.
  22. Darnok2

    [GRA]Odseparowani

    -Krasus? - Treyna wzięła głęboki oddech i podeszła do okna. Piękny widok na Oldtown dziś wydawał się mmdły. - Jesteś... - tu zawahała się i dokonczyła w taki sposob zeby ewentualny podsłuch nic nie zrozumiał - ...tym kolesiem od...akupunktury z centrum handlowego?
  23. Darnok2

    [gra]Zawodówka Śmierci

    -Z grzeczności nie powiem Ci że po prostu bym Cię połamał. - Zack prychnął. Felix rzeczywiście był kobietą, nawet fochy stroił tak samo. - Przez trzy lata myślałem że mam kumpla, nie kumpelę. Było mówić od razu co i jak, nie musiałbyś się kryć. Słyszałeś o czymś takim jak zaufanie? Nie? To odrób z tego lekcje. Ja stąd spieprzam. - spojrzał na niego z zawodem i rozczarowaniem w szarych oczach - Nara. Zack odszedł i poszedł na plażę przy jeziorze. Położył się na piasku i odpalił kolejnego papierosa. To nie był najlepszy dzień.
  24. Darnok2

    [GRA]Odseparowani

    ((No i dobrze, bo jedna osoba znalazla sie tam przypadkiem, a druga i trzecia za mna podążały xD Musiałabyś mieć dobry powód żeby tam isć, a nie ma opcji zebys nas zauwazyla xD))
  25. Darnok2

    [GRA]Odseparowani

    Cała trójka udała się pod wskazany adres. Mieszkanie było średniej wielkosci, w dodatku puste. Jedyne co bylo w środku to konserwy, telefon, a także klucze obok i kartka z numerem. Dziewczyna spojrzała na obydwu towarzyszy i wykręciła numer na telefonie. "To wszystko zalatuje jedną, wielką konspirą." ((Nie siedźcie tak beczynnie. Jak nie macie co robić to postarajcie się znaleźć pozostałych ))
×
×
  • Utwórz nowe...