Skocz do zawartości

PervKapitan

Moderator
  • Zawartość

    2755
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    112

Posty napisane przez PervKapitan

  1. Najbardziej bym chciała pogratulować GMom, mimo braku wolnego czasu zrobili wszystko by event się udał. Jeśli jeden z NPCów coś pokręcił, przekręcił to zrobili wszystko by to odkręcić. Wymyślali na bieżąco by wpasować się w to, co robili gracze. 

    Graczom także chcę pogratulować, bo robotę mieli niełatwą. Musieli znaleźć trochę wolnego czasu i wpasować się by móc znaleźć odpowiednie wskazówki. Niektórzy z początku robili bardzo wiele błędów językowych, na co musiałam reagować, ale potem ogromnie cieszyłam się, że coraz bardziej staraliście się pisać poprawnie. Fajnie się was czytało. Każda postać miała swoją osobowość i chyba to najbardziej mi się podobało.

     

    Jednak ciekawi mnie jedna rzecz. Czy Łowcy nie brali pod uwagę ogierów, dlatego, że było mówione wiedźma? :sunburst2:

    Miałam wrażenie, że tym Sunburstem mogłabym robić co chcę, a i tak nikt by mnie nie podejrzewał. xD

    • +1 3
    • Lubię to! 2
  2. Nie wypowiem się na temat samej gry jako gry, bo niestety jeszcze w nią nie grałam, nawet jej jeszcze nie mam. 

    Mimo, że nie przepadam za milionami ciekawostek o grach, zanim ta wyjdzie, bo uważam, że to robi niepotrzebny hypetrain i takie ciekawostki wolę raczej odkrywać sama, niż chcieć by mnie zachęciły do grania... 

    Ale wiem, że to będzie dobra gra. Dlaczego? Bo wiem, że będzie co najmniej jak pierwsze Red Dead Redemption, niesamowitą grą, którą od razu pokochałam. Ze względu na klimat, mechanikę, historię. Wszystko.

    Póki co nie wiem kiedy będę mieć RDR2, ani tym bardziej kiedy w to zagram, ale liczę, że wciągnę i pokocham tę grę od pierwszego wejrzenia tak samo jak jej poprzedniczkę.

    • +1 1
  3. Dnia 30.10.2018 o 01:25, Youkai20 napisał:

    Link został usunięty? Serio? Rany, a gdybym wszedł na forum dopiero za kilka dni, już po terminie oddania prac i dopiero wówczas zobaczył, że go wcięło?

    Więc wyjaśniłabym organizatorowi eventu dlaczego właśnie się tak stało. 

    21 godzin temu, Youkai20 napisał:

    Nie masz za co przepraszać, po prostu wstawiłem link, który bezceremonialnie usunął jeden z moderatorów (bo jak mi napisał - takich "nie toleruje"), co mnie nieco... wpieniło. Wszystko dlatego, że użyłem "skracacza linków" więc całość była mniej-więcej taka bit.ly/cośtamcośtam, a nie docs.google.pl/cośtamcośtam, co powodem usunięcia linku jest cokolwiek kontrowersyjnym. Wstawiałem takie "skrócone" linki na różne konkursy i nie było o nie pretensji (np. na niedawny konkurs @Dolar84  ten o "twarzach" Celestii). Skoro on (bądź co bądź - admin) nie ma z nimi problemu - uważam, że usuwanie linków z takich "powodów" jest przejawem co najmniej... nadgorliwości. Ale dość o tym, skoro moderator wymaga "długich" linków, to trudno.
    Z innej beczki - mam nadzieję, że ktoś jeszcze wstawi jakąś pracę, bo wygrać, z nikim się nawet nie mierząc, to tak jakby... nie wygrać.

    Link do google docs nie jest długim linkiem, więc nie widzę sensu skracania. Nie zrobiło się nawet hiperłącze i właściwie ten link mógł prowadzić gdziekolwiek. Zwyczajnie nie jest bezpieczny.

    Ja natomiast nie rozumiem dlaczego zupełnie zignorowałeś moją wiadomość prywatną i zamiast rozwiązać sytuację ze mną - bądź z innym członkiem ekipy - wolałeś wylać swoje żale tutaj, robiąc całkowity offtop. 

     

    Jeśli masz jeszcze jakieś zastrzeżenia to zapraszam na PW. Kolejne posty odnośnie Twojego oburzenia będą uznane za spam.

  4. - Wiesz... 

    Zaśmiał się w dość nerwowy sposób.

    - Jeśli Starlight by się okazała wiedźmą, to trzeba by było na nią głosować.

    Spojrzał smutno w stronę Cindy, lecz kontynuował dalej grę. Bardzo przyjemnie się grało, jednak trzeba było to przerwać. Cindy poszła na Wzgórze, a ogier został.

    Przynajmniej z początku, bo oglądając po raz kolejny z tawerny czuł jedynie połowę całej powagi. W dodatku tak długo nic się nie działo. Zerwał się czym prędzej i postanowił, że tym razem i on będzie na miejscu.

     


     

    Powrócił. Nie miał na nic sił. To, co zobaczył trochę poruszyło Sunburstem. To nie była żadna książka - to działo się naprawdę. Najbardziej bolało go jednak to, co działo się z Twilight, księżniczką przyjaźni, jego przyjaciółką. Zecora także nie miała się najlepiej. Luna, mimo swojej stanowczości, dostojności także. Było widać jak ogromnie cierpi. To wszystko było takie okropne. Postanowił odpocząć. Skoro tylu kucom to radził to powinien sam to zrobić. Położył się w jednym z pokoi na górze. Zatopił swój pomarańczowy pysk w mięciutką poduszkę w celu uśnięcia. Nie zamknął nawet na klucz tawerny za sobą. Tutaj i tak prawie nikt nie przychodził. Pojedyncze kucyki. Spał smacznie.

  5. Ogier spojrzał na Cindy. Docenił jej gest, chociaż takowego nie znał wcześniej. 

    Większość kuców już widziała jak wygląda cotygodniowy lincz. Jednak Sunburst oglądał go po raz pierwszy. Sierść zjeżyła mu się na ciele, przysunął się bliżej Zecory, chcąc jeszcze bardziej ją wesprzeć w tym wszystkim. Nie tylko Twilight nie będzie taka sama po tym wszystkim. Okropny rytuał odcisnął na zebrze ogromne piętno. Chociaż doceniał gest fioletowej klaczy to czuł, że musi bardziej pomóc pasiastemu kucykowi. Oparł łeb o jej szyję, tym samym odwracając wzrok od płomieni. Przymrużył oczy. Słuchał tych krzyków. To wystarczyło. 

    Gdy pegazica postanowiła już opuścić miejsce spojrzał na nią dość nieobecnym wzrokiem. Kiwnął potwierdzająco głową na pytanie. Sam chwilę siedział jeszcze przy zebrze. Dopiero gdy ogień zgasł podniósł się, prostując kości.

    - Hej. Wiem, że jeszcze tydzień, ale odpoczywaj.

    Ruszył w stronę tawerny. Po drodze minął się z Księżniczką Przyjaźni. Zatrzymał na niej wzrok. W jej oczach było coś, co Sunbursta przerażało. Nie zamierzał jednak olać swojej przyjaciółki. Stanął tak, że ich łby były w jednej linii. Nie stał jednak blisko, ponieważ straż by do tego nie dopuściła. Zadbał jednak tonem oraz głośnością głosu, by usłyszała to.

    - Zobaczyłaś co chciałaś. Teraz odpocznij.

    Nie dał jej odpowiedzieć, po prostu odszedł. 

  6. Jednorożec zauważył, że nikt nie przejął się jego słowami. Westchnął głośno. Zerknął na Cindy, a następnie na Twilight. Nie będzie już taka sama. Bolało go to ogromnie. Nie powiedział już nic. Spuścił swój łeb i powolnymi krokami podszedł do Zecory. Nie wiedział jak to odbierze, ale zwyczajnie widział jak ona cierpi. Marznie. Była teraz taka sama, zmęczona oglądaniem tylu stosów. Przeprowadziła w dodatku tak okropny rytuał. Zdjął z siebie swoją pelerynę w gwiazdki i obwiązał ją wokół szyi zebry. Usiadł obok niej w milczeniu. Nie odezwał się ani słowem. Były teraz zbędne.

    • +1 1
    • Lubię to! 1
  7. Spojrzał na strażników z gwardii księżniczki Luny, a wtedy dostrzegł swoją przyjaciółkę.

    - Twilight!

    Krzyknął zduszony. Tak dobrze było ją widzieć, jednak ogromnie się o nią martwił. Miała ochronę. Czy reszta śmie spalić ją po raz drugi? Ogromnie bał się, że teraz będzie tego bezpośrednim świadkiem. Nie podszedł do niej. Nie tylko ze względu, że chciał dać jej spokój, a zwyczajnie ujrzał podmieńca, który prawie że oddawał mu pokłony. Uchylił szeroko powieki w zdumieniu. Podniósł jedno kopytko w górę.

    - Raczej nie zastąpię ci królowej roju... - Zażartował nieśmiesznym żartem, z którego tylko ogier się śmiał.

    Nie był dla niego nieuprzejmy. Był bardzo ciekawy kultury podmieńców, jednak teraz nie było czasu na jego ciekawość.

    - Daleko mi do Star Swirla, kolego. 

    Powiedział już nieco poważniej.

    - Nie mogę powiedzieć kto jest winny, a kto nie, bo tego nie wiem. Niemniej jednak sam jestem w gronie podejrzanych.

    Spojrzał na resztę zebranych tutaj kucyków, chcąc by go usłyszeli. Bał się, że przez tę śmiałość go oskarżą, ale czuł, że musi to powiedzieć.

    - Do dziś nie wychodziłem ze swojej tawerny, informacje od łowców mam znikome. Ale jest jedna rzecz, na którą chciałbym wam zwrócić uwagę...

    Zaciął się. Spojrzał w stronę Twilight z pewną obawą. 

    - Wiem, że dostaliście jedną wskazówkę. Dotyczyła ona rogu jednorożca. Należał on do czarnoksiężnika, żyjącego tysiące lat temu. Na tym kończyła się ta wskazówka... ponoć. Czy dowiedzieliście się czegoś więcej o pochówku Morula Krwawego? Myślę, że na tym powinien polegać wasz trop. Róg jednorożca żyjącego tysiące lat temu nie ma powiązania z rogami podejrzanych kucyków. Żaden z nas - oprócz Świętej Pamięci Celesti... - nie ma tylu lat. Dlatego wciąż nie rozumiem, dlaczego łączycie jedno z drugim. Nie wiemy na podstawie tej wskazówki czy podejrzany jest jednorożcem czy nie.

  8. Kiedy Cindy wybrała się na głosowanie Sunburst z początku został w swojej tawernie. Oglądać miał wydarzenie jak zawsze z okien. Ale mijały minuty, godziny, a dalej nie widział płomienia. Coś się dłużyło. Postanowił więc zabrać się na Wzgórze samemu. Nie był pewny czy jest do dobry pomysł - w końcu ogier należał do podejrzanych - ale musiał przełamać strach. 

    W końcu zjawił się wśród tłumu, zbliżając do grupy łowców. Jednak milczał. Słyszał z dalsza krzyki, widział jak jeden ucieka z przerażenia. Atmosfera była okropna. Ale czego mógł innego się spodziewać. 

    - Witaj Cindy.

    Spojrzał na fioletową klacz, z którą jeszcze niedawno skończył grać w grę planszową. Zastanawiał się, czy będą w stanie ją dokończyć.

    - Dlaczego dziś tak długo to trwa? - Zapytał. Chociaż chwilę później zdał sobie sprawę jak jego pytanie brzmi, przez co na jego pyszczku pojawiło się speszenie. - Dzieje się coś... wyjątkowego?

  9. Doskonale rozumiał dlaczego tyle pytań idzie w jego stronę o tę chorą grę planszową. W końcu był przyjacielem z dzieciństwa Starlight. Poza tym jeśli chce jej pomóc to musi powiedzieć wszystko, co wie. 

    - Być może pakując rzeczy do tawerny przypadkiem zabrała tę książkę kolekcjonerską? Nie wiem. Ale jeśli ktoś jej podsunął ją to mogłaby to być wiedźma. W końcu Starlight przez tę książkę mogła skończyć na stosie.

    Jego głos zaczął być bardziej nerwowy. To by była druga przyjaciółka, która by miała się palić. 

    - Z tego co wiem ta gra nigdy nie była jakoś specjalnie popularna. Nie znam nikogo poza Starlight, kto by w nią grał. Na szczęście ona też przestała.

    Kontynuował grę, nie przerywając w rozmowie. Akurat gra była luźna. Nie trzeba było skupiać się aż tak. 

    - Nie sądzę, by była potrzebna ochrona. Gdyby ktoś chciał mnie poważnie skrzywdzić to sporo by ryzykował w zaistniałej sytuacji. A ja... cóż. Nie mam wielu znajomych, a przyjaciele sami mają swoje tawerny i wiesz... Ani kucharza, ani barmana, ani ochrony nie mam. Przeprowadziłem się tutaj na czas tego wszystkiego. A tak to daję radę sam.

    Popił herbatę. Widząc, że Cindy się również kończy dolał im obu z dzbanka ciepłego wywaru.

  10. - Też prawda. Zobaczymy co postanowią. 

    Spojrzał na swoją towarzyszkę i uśmiechnął się delikatnie. Proste słowa, a podniosły ogiera na duchu. Kiwnął z uznaniem łbem.

    - Kiedy dowiedziałem się o tej grze to było już po tym, co działo się ze Starlight. Nie miałem więc ochoty jej ruszać. Ale ponoć mocno polityczna gra.

    Na jego pyszczku pojawił się dziwny grymas.

    - Tak? Ja tak wiele grałem gier, że w sumie od danej chwili zależy czym mam ochotę zagrać.

    Zaśmiał się.

    - A teraz mam ochotę spróbować Twojej metody!

    Powiedział, biorąc postać łotrzyka. 

    - Gryzonie? Hm... Nie pamiętam by ktoś się skarżył, że w innej się pojawiły. Od kiedy to wszystko się dzieje siedzę tylko tutaj. Od ludzi z zewnątrz czasami słyszę co się dzieje na Wzgórzu. 

  11. - Należy też mieć pod uwagę, że Luna jest księżniczką Nocy. Nie da rady panować i dniem i nocą.

    Zamilkł na jakiś czas. Rzeczywiście, to będą trudne czasy, o ile uda im się w ogóle przetrwać te niecałe dwa tygodnie.

    - Masz rację, powinienem.

    Zaśmiał się nerwowo.

    - Sny? Bardziej to bym nazwał koszmarami. Nasiliły się od kiedy spalili Twilight. Śnił mi się czarnoksiężnik - Morul Krwawy. Ale niestety... nie mam o nim żadnych informacji. Twilight jednak krzyczała jego imię, podczas kiedy... 

    Nie dokończył. Pokręcił pyszczkiem i spojrzał na Cindy nieco wilgotnymi oczami. 

    - W każdym razie jeden z grupy łowców mówił, że dostał wskazówkę iż róg jednorożca należał do czarnoksiężnika żyjącego ponad 1000 lat temu. Podałem mu wszystkich, których znam, ale w mojej wiedzy brakowało Morula. Niestety... wydaje mi się, że księżniczka Luna by miała informacje. Nie licząc Twilight, ale... dajcie jej czas na odetchnięcie.

    Westchnął. Zrobił dziwną minę, słysząc, że kontynuuje o Kraśnych Kucach, prawie dławiąc się przy tym herbatką.

    - Nigdy w tę grę nie grałem. Ale moja przyjaciółka z dzieciństwa wręcz przeciwnie. Gra wyszła kiedy... nasze drogi się rozeszły. Dostała na jego punkcie bzika. Więc ten temat jest dla mnie dość... nieprzyjemny.

    Zaśmiał się nerwowo, po czym odetchnął, mogąc się już skupić na zupełnie innej grze - tej co przyniósł. Była to niezbyt skomplikowana gra z kartami postaci, kostkami i opisami. Oparł się wygodnie o siedzenie i słuchał jak opowiada swoje ciekawe przeżycia z grami planszowymi. Aż przypomniało mu się jego dzieciństwo z jego przyjaciółką. Tak dziwnie ciepło się zrobiło na sercu.

    - Aż za dobrze wiem, że z takimi rzeczami rzeczywiście można przesadzić. Ahh... a co do pytania to chyba najbardziej lubię takie typowo fantasy, gdzie można własną postać stworzyć. Dziś kolejny kucyk zginie.

  12. - Współczuję ogromnie w tej sytuacji Twilight. Nie dość, że przeżyła takie cierpienia, to jeszcze jak mówisz - powrót do życia poprzez najstraszniejsze sztuki może ją trochę zmienić... 

    Spuścił znów łeb, popijając ciepły wywar. Była to dość mocna, czarna herbata. W dodatku bez cukru. Chociaż cukierniczka stała obok, jakby ktoś chciał.

    - Na pewno jest w szoku. Powinna odpoczywać i już nie mieć nic wspólnego z tym, co tutaj się dzieje. Jeśli chcemy by doszła do siebie. W dodatku nie wyobrażam sobie być teraz na miejscu Twilight... Każdy wie jakim szacunkiem darzyła ona księżniczkę Celestię. A jej życie poszło by wskrzesić księżniczkę Przyjaźni. Nawet jeśli Celestia naprawdę była wiedźmą - a póki co wydaje mi się, że wszystko na to wskazuje - to Twilight nigdy sobie tego nie wybaczy.

    Milczał chwilę, zastanawiając się nad tym wszystkim o czym teraz mówił. Usłyszał następnie pytanie. Niezbyt przyjemne one było w tym momencie.

    - Źle. Bardzo źle. Nie będę nikogo okłamywał. Mimo, że na górze mam tyle łózek to nigdy z żadnego nie skorzystałem. Spałem głównie oparty o blat stołu, a raz pod barem. Po tym jak spalili moją przyjaciółkę. Każdy ma swoje słabości...

    Spojrzał w stronę baru, gdzie jeszcze leżała otwarta butelka mocniejszego trunku.

    - Mam jedną grę, która nie jest skomplikowana. I może być na dwie osoby. Więc mogę przynieść.

    Uśmiechnął się miło. W końcu jakiś temat, który nie jest ponury. Przyda mu się to. Przyda się to także Cindy. Każdemu kucykowi po tych wszystkich zdarzeniach należała się chwila relaksu, zabawy. Drgnął jednak, słysząc o Kraśnych kucykach. Zrobił minę, jakby zobaczył ducha, po czym pośpiesznie poszedł po grę, o której wcześniej wspomniał. 

    Wrócił z nią, pudełko trzymając swoją magią. Położył je na blacie, od razu odkrywając jego zawartość. Zaczął wyciągać pionki, plansze oraz zasady. 

  13. Priwiet! Witamy na forum.

    Także lubię jeść mango i właśnie zrobiłeś mi smaka na ten soczysty owoc~

    Zadam Ci kilka pytań, bo taka już nasza tradycja, by zasypać przy witaniu pytaniami.

    1. Grasz na jakimś instrumencie?

    2. Jakich gatunków muzyki słuchasz?

    3. Grywasz w gry komputerowe? Jeśli tak to jakie, jaka jest ulubiona itp.

    4. Oglądasz inne seriale animowane prócz kuców?

  14. - Oh. Herbata się w sumie też znajdzie. A wszystkie pokoje mam wolne.

    Ogier zaśmiał się nerwowo, przypominając, że zapomniał wspomnieć o tak podstawowej rzeczy jak herbatka. Zaparzył cały czajniczek ciepłego wywaru, podając wcześniej klaczy i sobie po filiżaneczce na stole. Powrócił na miejsce i usiadł na wygodnej poduszce, patrząc na swojego gościa. 

    - Ostatnie wydarzenia... 

    Westchnął ciężko, opuszczając łeb. Sam już nie wiedział co ma o tym myśleć. Podniósł znów wzrok na Cindy. Był taki trochę nieobecny.

    - Zaprzyjaźniłem się z Twilight. Kiedy dowiedziałem się o jej śmierci... ruszyło mną to. Ale niedawno jej śmierć została cofnięta. W nieczysty sposób. W paskudny wręcz sposób. Przy użyciu nekromancji. Boli mnie również śmierć Księżniczki Słońca, ale... wygląda na to, że tutaj był już prawidłowy traf. To fascynujące...

    Upił łyka ciepłego napoju. Mówiąc o tym poczuł, jak jeży mu się sierść.

    - A na raz przerażające. Czytałem o tej złej magii, o złych magach, ale oni żyli w odległych czasach. To mnie zawsze fascynowało. Teraz sam jestem świadkiem czegoś takiego. Dalej czuję tę fascynację, ale jednocześnie strach. Nieomal straciłem przyjaciółkę...

    Przerwał, słysząc, że pyta o gry planszowe.

    - Oh, to chyba zmora każdego... dorastanie i coraz mniej czasu na gry planszowe. 

    Zarżał niezadowolony. 

  15. Zgadzam się w pełni z @ByczekPazerny. Moc postaci zależy od odcinka. Tak samo jak często i charaktery. To bardzo boli właśnie w tym serialu, że w takich rzeczach nie ma żadnej spójności.

    Porównywanie mocy postaci z MLP jest równie tak samo sensowne jak porównywanie postaci z dwóch różnych uniwersum. Można to robić, ale jeśli zacznie się wymieniać co kto zrobił lepiej to później wyjdzie, że to i tak zależy od uniwersum, w którym się znajdują. Tak samo tutaj. Tylko, że tutaj zależy od odcinka.

    Co prawda Starlight zmiotła ciało Discorda z powierzchni, ale dalej mógł jako duch robić swoje. Poza tym Discord jest Panem Chaosu i może pstryknięciem palca zrobić wszystko co robią inni, a inni jeszcze przy tym używają magii. Nie odnosząc się do tego co napisałam wcześniej to nie stawiałabym magię Starlight powyżej mocy Discorda.

    • +1 1
  16. Sunburst siedział dość w głębi tawerny, bo przy biblioteczce. Szukał odpowiedniej książki, by móc rzekomo pomóc w śledztwie. Z okien widział, co się stało. Szokowało go to, ale zarazem interesowało. Jego umysł był teraz na tym dość skupiony, więc mimo głośnego skrzypienia drzwi nie zauważył, że ma gościa. Dopiero gdy postać się odezwała. Drgnął, wyrywając się z tego książkowego transu i podreptał przyspieszonym krokiem w stronę klaczy.

    - Witam, witam. 

    Skrzywił nieco swój pyszczek, próbując się uśmiechnąć.

    - Mam do zaoferowania jedynie nocleg, książki, gry planszowe oraz mocny alkohol. Niestety ciasta już nie będzie.

  17. Not bad. Aczkolwiek ja bym jeszcze te wszystkie prace wypucowała w jakimś programie graficznym, by wyglądały ładniej. Wystarczy GIMP do tego, a już mogą wyjść super efekty.

    W ostatnim i przedostatnim brakuje tła. Wyglądają dość pusto. 

    Ale żeby nie zniechęcić to przyznam, że bardzo fajnie wykadrowany jest przedostatni z tym helikopterem. A pierwszy po obróbce graficznej by się nadawał nieźle na tapetę. :sunburst7:

    • Lubię to! 1
×
×
  • Utwórz nowe...