Tyle, że dopiero w klasie 2 moja klasa się zorientowała, że moja mama tu uczyła. Nie byłem jakimś dzieckiem specjalnej troski. Ba, miałem momentami gorzej, bo jak coś mi nie poszło na lekcji, kartkówce to moja mama od razu z pierwszej ręki to wiedziała. Były kłótnie, ale od razu trzeba było to zwalczać - korki i nie było już problemów. Klasę miałem fajną, a jeśli chodzi o te psychiczne nękanie, to czegoś takiego nie zauważyłem w mojej jak i pozostałych klasach. Moi koledzy robili takie scenki w 1 klasie, że mnie prosili, żebym pogadał, itd. ale dobrze wiedziałem o co im chodzi i rozmowa po pierwszej minucie została zakończona. Robili to dość rzadko, więc tym bardziej mi to nie przeszkadzało. W następnych latach odpuścili i zmądrzeli, a tak jakiś kontakt utrzymujemy. Była nawet sytuacja w 3 klasie - była wycieczka nad morze i pewnego dnia, w hotelowym pokoju mój kolega zorganizował wielką popijawę. Ogórki były, wódeczka i ciekawe rozmowy. Byłem tam z 15 min, po czym się pożegnałem, bo tego typu imprez bardzo nie lubię. Najlepsze, że nasza wychowawczyni tam weszła (jak mnie już tam nie było). Gdzieniegdzie były rzygi, a jeden z moich kolegów wywinął tuż przed samą panią bączka i padł na ziemię. Skończyło się na poważnej rozmowie po wycieczce, a tak nic poważniejszego się nie stało.
Ja jako uczeń byłej nauczycielki nie byłem jakoś serio znany. Czasem mocniej się zżyłem z nauczycielami, niż klasą, bo jak miałem coś zanieść od mojej mamy do jakiegoś nauczyciela to mnie już zaczynali kojarzyć. Nie należałem do tego fajnego kółeczka rozmów (bardziej byłem słuchacze,), ale wszyscy wiedzieli, że jestem porządny i mogą na mnie polegać, a także szczerze pogadać.
Zgodzę się, wszystko zależy od klasy i podejścia osób, ale też chodzi o naukę. Zresztą nie dziwi cię fakt, że w 2015 połowa uczniów w Polsce nie potrafiła zdać matury z maty? Ja się zastanawiam co ci uczniowie myśleli, lub jak oni byli nauczani, skoro nie potrafili tych 30% wyciągnąć. Mi ręce opadły, bo są tylko 2 możliwości. Albo się nie uczyli, albo ich nauczyciele źle przygotowali.
do