Skocz do zawartości

Pillster

Brony
  • Zawartość

    307
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    4

Wszystko napisane przez Pillster

  1. I oto, zgodnie z obietnicą, przedstawiam wam coś, co narodziło się spontanicznie (jak i większość "Ciemnej Strony" zresztą) na wieść o konkursie na clopfik. Na razie 'wersja demonstracyjna' ograniczona limitem słów, po ogłoszeniu wyników zostanie rozszerzona do postaci prawdziwego rozdziału. Póki co, bez zbędnych przedłużeń przedstawiam wam kolejny fanfik spod mojego pióra - Ciemna Strona: Samotna Klacz. Miłej lektury życzę!
  2. Dla pewności zapytaj Nescafe Dolcze Gusto. Jest na rybach, ale ja upewniłem się że mogę napisać coś z Ciemnej Strony na konkurs. Ooooopsie... Szpojler.
  3. A coś w stylu "opowiadanie nie mogło być wcześniej nigdzie opublikowane"? To chyba jeden z zapisów każdego regulaminu konkursu literackiego.
  4. Freshcie coś dla mnie! <odpala klawiaturę linką> Ostatnio cierpię na twórczą niemoc, ale jeśli sprężę stare kości, uda mi się machnąć coś poniżej limitu. Poza tym nie wziąć udziału w konkursie literackim na jeden z moich naczelnych tematów? Nie wiem czy jest się czym chwalić, ale potraktuję to jako wyzwanie. Czy regulamin mówi coś na temat przedstawienia kolejnego opowiadania z jakiejś własnej serii (napisanego specjalnie na tą okazję, niepublikowanego wcześniej) jako opowiadania konkursowego?
  5. Dzięki uprzejmości użytkownika Crystal Arrow w Index Page pojawił się format Epub dla czytników mobilnych. Dziękuję za dobrze wykonaną pracę i zapraszam do pobrania.
  6. Część druga narodziła się w jedną noc i została w całości napisana następnego dnia bez wcześniejszego przygotowania, więc idąc tym tokiem myślenia - następna może się pojawić w każdej chwili. Równie dobrze może to zająć miesiące - nad Ciemną Stroną nie pracuję i nie myślę o niej.
  7. Patrząc na samo przedstawienie fabuły - nope. Wybacz nowy kolego że cię zgaszę, ale... To się nie uda. Chyba. Tak sądzę. Czy na pewno? Zaimponuj mi i powiedz że się mylę. Sam zarys fabuły trąci na kilometry całe jednym z moich ulubionych metali - oklepanium. Jak już sam wspominałeś, to twój debiut, ale racji nie miałeś co do jednego - pokrzywdzonych przez los ludzi, którzy trafiają do sielskiej Equestrii, jest u nas na tony. Jednakże nie skreślam twojej postaci, ważne jest to że postanowiłeś z niego zrobić kogoś, kto nie będzie owładnięty żądzą przyjaźni, a co najważniejsze - chyba nie jest bronym. No i chce wrócić na Ziemię. Jakieś plusy są. Mam mieszane uczucia. Z jednej strony ludzie w Equestrii są oklepani i sztampowi, z drugiej silisz się na wyciągnięcie z tego motywu czegoś innego - i ma to jakiś potencjał, choć do czołówki polskiej fanfikcji opowieść raczej nie trafi. Jeśli mogę powiedzieć coś od siebie, staraj się dać bohaterowi różne cechy. Jeśli go nie przerysujesz ani nie przesadzisz z prędkością akcji czy epickopścią, fik może okazać się czymś poważniejszym, a nie kolejnym HiE debiutanta. Na marginesie - sam kiedyś napisałem negatywnego bohatera porażonego chronicznym brakiem jakiejkolwiek sympatii do kucyków. Zgadnij jak się ów osobnik nazywał... Steven? Zbieżność przypadkowa, ale rzuciło mi się po oczach. Tak czy tak - nie rezygnuj, ale znajdź kogoś kto powie ci czy robisz to w miarę dobrze. Pillsterus Złośliwy von Falafel herbu Bosa Stopa z Żywca.
  8. Co do strony technicznej i samego tekstu, nie mam większych zastrzeżeń, opis jest szczegółowy i w miarę poprawny, choć nieco przykrótki. Jednocześnie zastanawia mnie sens pisania takiej sceny (bo tak naprawdę to jedna scena bez głębszej fabuły). Teraz moje pytanie - co kierowało autorem? Chęć wyżycia się, drugie Cupcakes? Nie doczepiam się do samego wykonania ani tematyki, po prostu preferuję grimdark i przemoc mającą jakiś głębszy sens, psychologiczną podstawę. "Rodeo" może zaszokować i przerazić, ale nie poruszy ten sposób, który zazwyczaj wywołują brutalne opisy. Pillsterus Złośliwy von Falafel herbu Nosa Stopa z Żywca
  9. Proszę mi tu nie spamować. Powrócę w odpowiedniej chwili, a do tego czasu cisza.
  10. Nightshade, jak czytam twoje wywody to aż węgiel mi w piwnicy kiełkuje.
  11. Popieram Gandzię - nawet jeśli podczas lektury fika Dolar na bieżąco mówił Spidiemu, co myśli o samym dziele, i tak po wszystkim zdobył się na komentarz, i to naprawdę spory. Mógł rzec - "dobra, powiedziałem ci na privie co jest dobrze i źle, nie będę komentował bo nie ma po co", ale zdobył się na komentarz, by przybliżyć nam obraz fika. Spidi, czy nie byłoby uprzejmie i kulturalnie choćby podziękować?
  12. Ból zadu o to że nie przeczytam fika? Typowe. Zauważ jednak, że nie napisałem "pomysł jest be", ale raczej "nie strawię tego" - po prostu takie połączenie nie trafia w moje gusta. A że ująłem to dosyć dosadnie, well... Moja subiektywna opinia nie jest wyznacznikiem jakości połączenia. Jeden zero dla mnie. Co dalszej części - tak. Napisałem swoje w PB. Mnóstwo clopów, grimdarku i całej reszty. Zrobiłem z Nightmare moon pieska siostrzyczek. Mam na koncie The Last of Us i pełne przemocy Medale. A mam na stanie jeszcze bardziej porąbane kawałki. Wiem, jak to jest pisać coś, co trudno połączyć z Equestrią i biorę pod uwagę, że sporej ilości osób takie klimaty mogą nie przypaść do gustu, choćbym osiągnął poziom Sombra. Każdy może powiedzieć - to połączenie mi nie pasuję. Nie podoba mi się. Przyjmuję to i akceptuję, bo każdy jest inny i nie wszyscy muszą lubić poruszane przeze mnie tematy. To jest w ludziach piękne. Do błędu się przyznałem, zrozumiałem swój błąd - dwa do zera. Grasz dalej? Żartowałem. chciałbym w tym miejscu zakończyć offtop.
  13. Co do samego fika, to nie zamierzam się zabierać za jego czytanie. Powody są dwa - po pierwsze, Jagdpanzery są dobre w World of Tanks, Sztukasy w muzeach, U-booty na dnie Atlantyku, zaś naziści w piachu. Wrzucanie takich ilości informacji związanych z druga wojną, największym upokorzeniem naszej cywilizacji do sielskiej Equestrii to coś, czego nie przetrawię za cholerę. Druga rzecz to komentarz Dolara. Czytając obszerną recenzję autorstwa Nescafe Dolcze Gusto (o jej rzetelność nie ma powodu się martwić), zrozumiałem że nie ma w fiku nic, co mogłoby mnie zainteresować. Co zrobił autor i jego małe stadko po otrzymaniu takich rozmiarów komentarza? Nic. To mnie najbardziej zabolało w tym wszystkim. Zamiast wstawić słowo podziękowania, Spidi i jego wesoła gromadka zaczęli wesoło trajkotać o nowych rozdziałach i wydaniu książkowym, pokazując w niezwykle chamski sposób że mają Dolara w du**e. Tak obszerna ocena, niekorzystna, to prawda, to coś za co sam bym wiele dał. Efekt długich godzin spędzonych na czytanie wcale niewybitnego fikowiska, a potem przypominania sobie jego elementów. Mnóstwo roboty i ani słowa podziękowania od autora dzieła. jako doświadczony pisarz muszę powiedzieć że mnie to w pewien sposób ubodło. Nie mówię tu o wdawaniu się w dyskusję czy skakaniu sobie do gardeł (ani nawet o obronie fika, bo coś tak popularnego powinno się samo obronić). Autor powinien wykazać się choć odrobiną dystansu oraz zwykłą, elementarną uprzejmością i napisać chociaż zwykłe "dziękuję za wysiłek włożony w ocenę". Tutaj widzimy wręcz rażący przykład zlania niekorzystnego komentarza przez Spidiego i jego podwładnych - a ponieważ znam Dolcze nie od dziś, nie zamierzam tego zostawić bez komentarza. Pillsterus Złośliwy von Falafel herbu Bosa Stopa z Żywca. Edit: dobra, wtopiłem. Dopiero po czasie Dolcze przyznał że rozmawiał w czasie lektury fanfika ze Spidim, omawiając jego składowe. Autor powinien o tym wspomnieć, choćby pokrótce, skoro współpracował z Łopatologiem tak długi czas, dzięki czemu uniknąłbym kolejnej wpadki. Nawet jeśli współpraca nie do końca się udała, nie powinno się jej tak po prostu ignorować i zakopywać, zwłaszcza że akurat łopatę dzierży Nescafe.
  14. Pillster

    Odcinek 4: On Your Marks

    Poret, skarbie... Nie chce się tu chwalić, ale o pojęciach pomocy, braterstwa i bezinteresownej pomocy wiem prawdopodobnie kilka razy więcej więcej niż tuzin takich jak ty. Nie są to puste słowa, zaznaczam. Jestem chamski i wredny tylko dla tych co mi nadepną na odcisk, gdy mam gorszy dzień albo coś wypiję, przyjaciół zaś wspieram nie tylko słowem, ale i czynem. Wiem też coś o zupełnie obcych dla ciebie pojęciach, takich jak odwaga, ryzyko, ambicja, planowanie własnych działań, odnoszenie sukcesów, odpowiedzialność, samodzielność i pisarstwo. Mam wymieniać dalej? Co do argumentów, Spidiego i Niklasa, to przeprosić mogę jedynie za ordynarny język i arogancję, wciąż jednak uważam że wasze argumenty są wzięte znikąd i są dla mnie nie do przyjęcia. Poza tym Spidi stwierdził że alicorny rozwijają się inaczej. Wygląda na to że masz pojęcie o większej ilości źrebaków-alicornów w kanonie, obcych dla nas. Normalnie as wywiadu. Powołując się zaś na wspomniany pamiętnik, strzeliłeś sobie w stopę bo nie ma tam wzmianki o tym jak były niemowlakami, zaś fragmenty pochodzą z ich dzieciństwa i gdy były nastolatkami, nie jest tam jednak nic wspomniane o różnicach w rozwoju. Fajnie, że przeprosiłeś za arogancję i ordynarny język. Doceniam to i rozumiem, że w takim razie zaprzestaniesz używania go już teraz. Pozdrawiam ~ Arjen.
  15. Pillster

    Odcinek 4: On Your Marks

    Poret - miło poznać twoją nową forumową tożsamość. Jeszcze nie rozliczyliśmy się za szkody na moim umyśle i dobrym smaku, wyrządzone czytaniem starej, dobrej "Najpiękniejszej", ale i na to czas nadejdzie. Napastliwość zaś wynika nie z braku jakiejkolwiek sympatii do ciebie, ale przez opisane powyżej argumenty. Spodu, Niklas - przyznaję, pewnie styl mojej wypowiedzi i użyte słowa były nieco za ostre, nawet jak na moje chamstwo, ale zdania co do waszych argumentów nie zmieniam. Po osobach znanych na forum spodziewałem się więcej logiki i naprawdę mocno się w tej kwestii zawiodłem.
  16. Pillster

    Odcinek 4: On Your Marks

    Coś mi się skojarzyło... Oglądać od momentu 13:55 Skoro zwyczajowe, parówerskie powitanie mamy za sobą, mogę się zabrać za komentarz właściwy, albowiem te wszystkie kocopoły, jakie Niklas i Spidi prawią spowodowały że aż mi się makaron wyprostował. Na pierwszy ogień teoria wielkiego spirytysty i wywoływacza poniemieckich duchów, Mariana Niklasa, mówiąca o różnicy między rozwojem małego alicorna i każdego innego źrebaka. Wysuwać coś takiego na podstawie braku wcześniejszych istot tejże rasy to brutalny gwałt na jakiejkolwiek inteligencji i zdrowym rozsądku, na którego widok logika uciekła z krzykiem. Naprawdę, nie doszukałem się w Twojej wypowiedzi żadnego innego argumentu nad to przypuszczenie, które idealnie pasuje do twojej teorii. Sęk w tym że jej w żaden sposób nie uzasadnia. Równie dobrze mogę stwierdzić że sfinksy rozmnażają się wiatropylnie. Hej, przecież żadnego tam nie było, tak? A jeśli mimo wszystko uważasz że twój argument jest słuszny a ja się czepiam, to następnym razem weź to gówno przez pół, co by to nie było. Oczywiście rozumiem twój tok myślenia (żartowałem zarówno z rozumieniem, jak i z myśleniem). Ani matka Logika, ani wujek Intelekt nie istnieją w twoich postach przyszli ci z pomocą, ale macocha Magia zawsze służy i doradzi. Wysłucha i zrozumie, może nawet radą poczęstuje. Byli tacy co usłyszeli. Ty jednak poszedłeś krok dalej i wezwałeś na pomoc kogoś, kto ma o tym wszystkim pojęcie mniejsze niż ty sam. Spidi - twoja teoria "półtora roku na sześć sezonów" nie trzyma się kupy, sama siebie, ani niczego innego. Twoje skomplikowane obliczenia można rozbić o kant kucykowego zadu, skoro moja prosta kalkulacja* samego tylko pierwszego sezonu dała jakieś dwa lata. Dobra, masz rację, serial ma gdzieś chronologię, w końcu to kreskówka dla dziewczynek, jednak półtora roku na wszystkie sześć sezonów to przeokropny babok. Nie dziwią mnie jednak takie słowa z ust kogoś, kto niegdyś bronił fanfików Poreta... Krótko mówiąc, nie popisałeś się tu matematyką, chyba że żyjesz po innej stronie lustra albo macie z Niklasem wspólnego dilera. *początek serialu - środek roku. Za kilka odcinków Pożegnanie Zimy, jakieś osiem miesięcy później, a za kilka kolejnych Jesienna Przyjaźń, Gonitwa Liści, kolejne osiem, dziesięć miesięcy. A Gala była jeszcze później. Jak wskazuje powyższe liczenie, serial nie jest chronologiczny, ale dawanie sobie marginesu błędu większego od wyniku (1,5 roku z możliwością różnicy o dwa lata) to śmiech na sali. To jakbym rzekł że Polska ma siedemset kilometrów w przybliżeniu, ale może to gdzieś tak być z dwa tysiące po zakosach. Pod względem ilości sensu w wypowiedziach dobraliście się idealnie, mości panowie. Jakie są moje teorie na ten temat? Otóż nie mam nic do powiedzenia, a jedynie wytykam tym, co próbują na swoją modłę bronić swoich racji tłumaczeniami, których geneza to "o Allahu, Allahu, spuść mi wiedzę z dachu". Kanon się już dawno sam ze sobą nie zgadza, a jakiekolwiek próby wyjaśnienia tego - zwłaszcza tak dziwnie poparte jak wasze - narażają was tylko na śmiech i mnie. Pillsterus Złośliwy von Falafel herbu bosa Stopa z Żywca.
  17. Anglia, a żeby brzmieć szpanersko - Wschodnie Wybrzeże. Północne Yorkshire to naprawdę piękna okolica, a co najważniejsze, jest tutaj praca i spora Polska społeczność. Holandia to , mam nadzieję, na stałe zamknięty rozdział, zwłaszcza że tu jest ze mną mój przyjaciel od Gołębiej Kawalerii. Serio? Nie chwaliłem się?
  18. Tak, fanfik jest zaczęty i mam już napisane prawie dwie trzecie planowanej całości, wiec do końca bliżej niż dalej. Na razie co prawda jest to projekt-widmo, jednak na decyzję o release i udzieleniu większej ilości konkretnych informacji na jego temat musi wpłynąć bardzo wiele czynników - wypatroszenie surowej alfy i zmienienie jej w zamkniętą betę, kilka kwestii prawnych, technicznych i moralnych oraz zgoda ministrów środowiska i edukacji to tylko niektóre z nich. Pomyślcie sobie o mnie jako o człowieku. Takim który ma normalne życie, czołgi, przyjaciół i pracę na 12-godzinne zmiany. Który nie tak dawno po raz kolejny wywrócił swoje życie do góry gąsienicami, a teraz mieszka kilka tysięcy kilometrów od domu, zaś rodzinę zobaczy dopiero za kilka miesięcy, po prawie rocznej rozłące. Takim, który ma swoje realne problemy, przy których fikcje siłą rzeczy schodzą na dalszy plan. Dodajmy do tego kapryśną wenę i voila - ciężko o jakiekolwiek konkrety. Jednocześnie trzymany pod kluczem projekt ma dla mnie bardzo duże znaczenie, dlatego też nie chcę wypuszczać go, nim nie będę w stu procentach pewien że zyska aprobatę kilku ważnych dla mnie osób i jest gotowy do oddania go publice. Więcej na jego temat powiedzieć na razie nie mogę, a jedynie odesłać do innych moich fikcji - niedawno wyszedł nowy rozdział "Ciemnej Strony" na przykład.
  19. Cytując pewnego wieśniaka - szkoda to jak krowa do studni narobi, bo ani gó**a, ani wody. Dzięki, Legion, za wsparcie, tutaj chyba jednak sam muszę powiedzieć kilka słów. Co do Medali, obszerne wyjaśnienie na temat przyczyn jego odsunięcia napisałem kilka postów wyżej i choć nie spisałem ich całkowicie na straty, to wciąż są daleko w kolejce do pisania. Priorytetem jest projekt-którego-tytułu-nie-wolno-wymawiać, choć wspomniana przez mojego młodego parawana (patrzcie, jak mnie zręcznie osłania!) niemoc dopadła mnie pod koniec drugiej części. Zapewniam jednak, że gdy już podejmę decyzję o jego release, ukończę go i dopieszczę (co może zająć długie miesiące), postaram się zerknąć nieco łaskawszym okiem na zakurzony, ale wciąż piękny i imponujący okręt flagowy mojej pisarskiej flotylli.
  20. Pillster

    Odcinki 1,2: The Crystalling

    Oglądałem premierę razem z Mabem - mieszkanie dziesieć minut od przyjaciela to jednak fajna rzecz. Po pierwsze, ustaliliśmy wcześniej że na każdy facepalm podczas oglądania początku nowego sezonu będziemy doliczać jedną kolejkę przy następnym chlaniu. Nie wiedzieliśmy wtedy na co się porywamy, dość rzec że licznik stanął nam na 32. Żywi z tego nie wyjdziemy, powiadam wam... Z czego mieliśmy największą bekę? Spike jako jełop większy niż zwykle, Shining po trzech nockach w fabryce plastików (jego derp był kozacki), Flurry heart jako kolorowy karaluch (dat wings!), no i cudowny, bezmyślny i uparty tłum. Później wrzucę screen na którym zatrzymaliśmy się przypadkiem - shipping incoming? (i nie, nie z tej strony, z której się go spodziewacie!). Ocena końcowa? Beka w ch**. Pillsterus Złośliwy von Falafel herbu Bosa Stopa z Żywca i Prezes Zarządu dróg Equestriańskich Mab.
  21. Pillster

    [Zabawa]1000 Kucyków

    276: chciał służyć w radzieckim czołgu. Został radiooperatorem w KV-5.
  22. Skoro nie mam już opcji zrobić double posta, oddaję w ręce czytelników najnowszy rozdział Ciemnej Strony. Link w pierwszym poście. Jeśli wydaje wam się, że komedią były dwa poprzednie rozdziały, to macie rację. Wydaje wam się.
  23. - Mam zaś zagadkę! - Zaś ją zadaj! - Co można wymyślić podczas nudnej nocnej zmiany? - Czekaj, nie mów... kolejny rozdział Ciemnej Strony? I w taki sposób wygrałem talon na dożywotni zapas powietrza. Choć całość jest jeszcze do poprawienia, ekscytacja nie pozwala mi trzymać tego w tajemnicy. W przypływie weny i krótkiej przerwie od tego projektu-którego-tytułu-nie-wolno-wymawiać zmontowałem kolejny rozdział przygód Nightmare Moon. Dzisiaj i jutro popracuję nad ostatnimi szlifami by w sobotę oddać wam ponad 19 stron kolejnej z przygód lubianej przez wszystkich (poza mieszkańcami Equestrii) Królowej Nocy.
  24. To ja dorzucę trochę dziegciu do tematu. Zatrzymałem się na trzecim rozdziale i naprawdę historia mnie nie porwała. Nie jest to kwestia jakości, ale pewnie mojego osobistego zbytniego zamiłowania do akcji i tym podobnych rzeczy. Słuchając marudzenia Lyry na temat jej problemów i górnolotnych przemów wielokrotnie niemal przysypiałem i pomimo zapewnień Nescafe Dolcze Gusto nie mam zamiaru kontynuować lektury. Jeśli ktoś chce mieć pojęcie o moim skrzywieniu, to genialny Project Horizons od 12 rozdziału do końca przeczytałem w niecały miesiąc. W oryginale. Prowadząc w tym czasie zwykle życie. Background Pony jest dla mnie po prostu zbyt spokojne.
×
×
  • Utwórz nowe...