Skocz do zawartości

Pillster

Brony
  • Zawartość

    307
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    4

Wszystko napisane przez Pillster

  1. Jak to określił autor na końcu - fik nie jest idealny. Właściwie to do ideału daleko mu jak stąd do Canterlot. W tekście - dosyć krótkim, notabene - panuje chaos nieopisany. akcja zapieprza jak radziecki T-34 pod Prochorovką, bohater momentalnie przystosowuje się do swojej dziwnej sytuacji. Przemyślenia są, ale zbyt krótkie i płytkie, jak na mój gust. Nie wiem, czy samo zamieszanie wśród akapitów to kwestia tłumaczenia, czy oryginał jest taki sam w sobie, ale pasowałoby naprawdę solidnie na tym przysiąść. Co do samej fabuły - mam wrażenie, że gdzieś już widziałem coś podobnego.
  2. Pillster słucha głosu ludu i daje głodnym chleba, smutnym igrzysk, a spragnionym wódy! Pierwsze prawdziwe opowiadanie z serii (bo prolog to jednak prolog). Pierwsze i wyjątkowo brutalne zderzenie Pani Nocy ze światem dorosłych i ich uciech.
  3. To ktoś to jeszcze odkurza? Aż dziwne... Dobra, postaram się nieco dorobić prolog i nakreślić kolejne opowiadanie z serii. I dodać więcej tagów. Może na jutro coś będzie.
  4. Pillster

    Krakowski Pony Meet 12.2

    Co mogę powiedzieć o meecie? Kraków znowu pokazał klasę - atrakcji było sporo, organizacja nie zawiodła, w skrócie: tak trzymać! Jak dla mnie jednak ważniejsze było spotkanie pełnej gwardii Projektu Bronies - tak naprawdę większość imprezy rozgrywaliśmy poza meetem właściwym Jak dla mnie były tylko dwa zgrzyty - poślizg prelekcji Fallouta z powodu tego, że TK musiał dokończyć "Jaka to melodia", oraz stosunkowo niewielka liczba stoisk (nie mogłem dorwać nigdzie moich ukochanych propagandowych plakatów :[ ). Zadziwiający jest jednak fenomen, że choć nie bardzo było co kupować, to jednak pieniądze uciekały, a plecak robił się coraz cięższy Na uwagę zasługuje aukcja charytatywna, takich przebitek cenowych się nie spodziewałem. Na poprzednim meecie ("Zima rusza z kopyta) najwyższą było bodajże 50 złotych, tutaj kilku bronies wydało ponad stówkę na różne rarytasy. Sam stałem się szczęśliwym posiadaczem dwóch par słuchawek naszych kochanych organizatorek. Paradowanie w nich wraz z Mabem po Dworcu Głównym: bezcenne :3 Aha, i spolier MLK. Lipiec? Pasuje! Żywiec? Dla mnie bomba! Już możecie mnie dopisać do listy bo na pewno się zjawię
  5. Accurate Memory, weź ty z łaski swojej nie rozpętuj szitstormu po raz kolejny. Już się do czegoś przyczepiłeś, i ja wiem dokładnie, w jaką stronę to idzie, bo już nie raz szło. Ilość postów to fajna rzecz, ale nie kosztem kłótni o to, co jet prawdopodobne a co nie, i ja sobie nie życzę żadnych akcji bronienia honoru fanfika z twojej strony. Baj de łej, do tego ostatniego fik nie potrzebuje niczyjej pomocy
  6. No jak to, przecież Medale są tak dobre, super, bez wad, i w ogóle NO KAMĄ! A tak na serio, od dawna czekałem na uprzejmego recenzenta, który pięknie wypunktuje wszystkie małe i niemałe grzeszki mojego małego dzieła (w tym miejscu powinienem wstawić coś o tym, że dzięki temu wiem, czego unikać, co jest do poprawy i tak dalej, ale gdzieś już to pisałem) Cenię sobie tak konstruktywną krytykę, naprawdę. Zdaję sobie sprawę, że fik idealnym nie jest - takiego nie ma, a Trzem Stronom to już całkiem sporo brakuje, heh. Jedno na pewno mogę potwierdzić - opowieść ma bardzo wiele nawiązań, nazw i elementów inspirowanych wszelakiej maści grami komputerowymi. Co do reszty, tak - wiele spraw wydaje się być bez sensu. Lubię jednak mówić, że wszystko zostanie wyjaśnione, a cały fik zapełni wszystkie dziury (albo przynajmniej większość z nich) jako zamknięta całość. A Comic Sans miał imitować odkopytne bazgroły - dzienniki pisane na maszynach i komputerach dopiero się pojawią... w innej historii
  7. Bardzo miło słyszeć takie słowa, choć muszę uczciwie przyznać, że do "Fallouta" "Medalom niestety, trochę brakuje. Anyway... AKTUALIZACJA: ROZDZIAŁ XXIII! Cholernie ciężki rozdział, tak do napisania, jak i zrozumienia. Powodzenia w zrozumieniu tego, albowiem tylko ci, co zrozumieją, docenią umysł, co to wszystko wymyślił! Ave ja! I ave Johnny, który mi w tym bardzo pomógł!
  8. ^UP zapomniałeś dodać "brak dostępu do dokumentu"
  9. /enter command /Chamska autoreklama - Trzy Strony Medalu to przygodówka /end chamska autoreklama
  10. Pillster

    Krakowski Pony Meet 12.2

    U mnie nie ma wykrętów :3 - Fani kucyków, o których wam mówiłem, mają zjazd więc w niedzielę mnie nie będzie. - A daleko to? A co do licytacji - 1223 kilometry. Pracuję w Holandii, a i tak przyjadę. Są tu jeszcze jakieś kozaki? :3
  11. No hej, wiem, że chcecie dobrze, ale dopingujcie mnie za kurtyną bo wyjdę na żebraka
  12. Aktualizacja: Rozdział XXII A-ha! The post has been tripled! Ciężka praca i chwilowa faza pozwoliła wyprodukować kolejny rozdział Medali w niemal rekordowym tempie. Po dwóch tygodniach wreszcie jest, kolejny czapter, kolejne odpowiedzi i kolejne pytania. Następny będzie trudny, więc nie obiecuję, ze pojawi się równie szybko. Nieocenioną pomocą przy pisaniu tego, jak i planowaniu następnych rozdziałów wykazał się Johnny i za te godziny planowania i dyskusji nad dalszym kształtem całego tego bajzlu został odznaczony Krzyżem Walecznych awansowany na stanowisko Asystenta, które to zwolniło się, gdy pisałem powyższego posta. Gratulacje, chłopie i oby tak dalej! Tych, którym się tak nie poszczęściło, zapraszam do lektury.
  13. Pillster

    Krakowski Pony Meet 12.2

    Kto sieje plotki że mnie nie będzie?! Zamierzam się wybrać, choćbym miał spędzić dwa dni w autobusie. I kolejne sześć godzin w drodze do i z Krakowa. Czekam tylko z zapisem i zaklepaniem urlopu, aż data meeta się zatwierdzi na sto procent, ale tak - na jakieś 85% zjadę na te kilka dni i dołączę do bronych mieszkających w ukochanej Polsce.
  14. Kawał dobrej roboty, coś jak "Czarny Polak z Ponyville", czy "Majbardziej sztampowy fanfik na świecie". Pillster approves! <Bach! Pieczątka o Trzech Stronach>
  15. Dzięki waszemu "pośpiechowi" przeczytałem oryginał ze cztery rozdziały do przodu i, cholera, nie mogę się zmusić żeby to pobrać i przejrzeć.
  16. Popycham temat na pierwszą stronę. ... Żartowałem! Tak naprawdę chcę poinformować, że moja urocza asystentka Shiina, ze względu na nawał spraw życiowych (szkołę i nie tylko) weźmie urlop od asystowania przy pisaniu Medali. Życzę sukcesów i mam nadzieję na jak najszybsze uporanie się z bieżącymi sprawami, a co za tym idzie - aktywny powrót do ekipy.
  17. Ktoś jeszcze pamięta tą hejterowską rzeźnię na niewinnych, słodkich i przyjaznych kucykach? A pisząc pierwsze The Last of Us chciałem po prostu zbić sobie cukier po innym napisanym fiku (oby go piekło pochłonęło!)
  18. Mogę się wypowiedzieć? Ktoś zajmuje się recenzowaniem, to bardzo dobrze. To dosyć rzadka inicjatywa, często autor czuje się po prostu olany, a tak może liczyć nie tylko na pochwałę, ale i poradę czy krytykę. Nie wiem, o co dokładnie toczy się spór, ale ocen innych nie należy brać jak Delfickiej wyroczni, bo - pomijając wytykanie technicznych i raczej oczywistych błędów - spora część wynika z osobistych odczuć komentującego. Są jakieś medale za stwierdzanie rzeczy oczywistych? Nie? Szkoda. Chcę dodać, że każdy ma prawo głosu i każdy jest inny. Opinie dotyczące tego samego dzieła są mocno skrajne, i dobrze - świadczy to tylko o zróżnicowaniu ludzi, tworzących ten fandom. Czytałem fanfiki, które ludzie pochłaniali i ronili gorzkie łzy, wiwatując i wychwalając autora, a które opuszczałem po jednym rozdziale, bo po prostu nie mogłem się przez to przekopać (tak, wciąż uważam, że "Najpiękniejsza z Najpiękniejszych" to był fanfik wybitnie zły). Ale nie mam za złe tym, którzy go pokochali, zanim został zdjęty (chwała Dzierżącemu Łopatę!) - to ich zdanie. Sam napisałem fanfik, który poruszył wszystkich, każdy go chwalił, nieskromnie stwierdzę, że słusznie - i nagle jedna osoba rozjechała go na kopytach, wytykając tyle błędów, że aż złapałem się za głowę. Ocena 2/10 to jednak coś, co potrafi urazić, ale po czasie zrozumiałem, że wynika to nie tylko z niedoskonałości, ale również ze zróżnicowania ludzi i ich gustów. przykłady można mnożyć więc nagonka tak naprawdę nie ma sensu, jeśli jedynym powodem jest fakt, że opinia recenzenta jest skrajnie inna niż nasza. Dobra, to możecie wyciągać kije.
  19. Ten rozdział przeznaczyłem głównie na dokończenie pewnych spraw i zasianie kilku ziaren niepokoju oraz przygotowania pod pewne przyszłe sceny. Fani wartkiej akcji i ostrych przygód pewnie są zawiedzeni, ale fabuła musi nieco zwolnić, żeby później mieć uzasadnienie. Ja wiem, chcielibyście od razu zobaczyć działania wojenne, batalię, knowania i akcje, ale niestety - moja przewaga polega na tym, że to ja decyduję, co ma być najpierw. Zabrzmiałem jak wszystkowiedzący i odporny na sugestie kawał zadufanego w sobie sukinkota? Cóż, to się zdarza. Nie odbierzcie tego jako hejtu. Na czym to ja? A tak. Chcę się trochę pobawić i dokończyć pewne wątki, dzięki którym będę mógł rozpocząć i wyjaśnić inne. Zapewniam przy tym, że każda scena ma wpływ na fabułę i jest częścią planu, nawet jeśli jest spokojna/pozornie bezużyteczna/wstawiona na siłę/niepotrzebne skreślić. Tak naprawdę cały fanfik to złomowisko - wszystko może zostać odzyskane i użyte jako broń lub przetopione na żyletki. Nie po to myślałem nad tym miesiącami i pisałem latami, żeby teraz się spieszyć. Baby steps, my little ponies. Baby steps.
  20. AKTUALIZACJA: ROZDZIAŁ XXI Po pół roku przerwy kolejny rozdział. Ludzie... Patrzę, co napisałem i nie wierzę, że nikt tego nie skomentuje. Nie sprawcie mi zawodu! And remember, my little ponies - Pinkie Pie is watching you!
  21. <bierze miotełkę w dłoń> Trochę odkurzam temat. Wredna wena... Pół roku przestoju, a rozdział gotowy znowu w tydzień, czyli ja i mój styl. Aktualizacja na dniach.
  22. Dawno, dawno temu, w czarodziejskiej krainie Equestrii... Wojna. Wojna nigdy się nie zmienia. Nawet gdy jest prowadzona w słusznej, zdawałoby się, sprawie, wciąż pociąga za sobą niewinne ofiary. Czasem ktoś ją wygrywa, zawsze ktoś przegrywa. "Księga Genezis" jest prequelem wydarzeń znanych z "Take Earth Back" i "New Eden", mającym opisać samą wojnę, która finalnie doprowadziła do sponifikowania całego świata. Po kilku latach pokojowej koegzystencji i stałego zwiększania swoich wpływów Equestria uznaje, że uratowanie Ziemi przed ludzkością możliwe jest tylko przez jej zasymilowanie. Rodzący się konflikt obserwuje z niepokojem główny bohater - rusznikarz Steven z Seattle, który wraz ze swoją siostrą rusza w podróż, próbując uciec przed konfliktem, który zmienia jego kraj w ogarnięty wojną poligon. Nie przedłużając, zapraszam do lektury. The Last of Us: Księga Genezis (korzystam tu ze starego i sprawdzonego systemu Index Page, gdzie znajdować się będą wszystkie linki)
  23. To się nazywa superautentyczna kopia oryginalnej podróbki A fik na razie stanie, chyba że w Holandii laptopa dorwę
  24. No i patrzcie! Trzy tygodnie w domu, a mi znowu nie udało się nic napisać (ale wam w temacie też, więc jesteśmy kwita). Jadę dalej w świat, a fik jak stał, tak stoi.
  25. Się pisze. Spróbuję dokończyć do do wtorku, ale nie jest łatwo (spoiler!) opisać, jak dogaduje się dwoje istot, które nie mogą znaleźć wspólnego języka. Mimo to nie ustaję w wysiłkach.
×
×
  • Utwórz nowe...