Skocz do zawartości

Panda Hippis

Brony
  • Zawartość

    506
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Panda Hippis

  1. Nie! Nie! Niee! 5+/10 To nigdy nie był, nie jest i nigdy nie będzie jednym z moich lubianych gatunków muzycznych... A przynajmniej ta piosenka ^ ^ A teraz Hippisek zmienia nieco styl: http://www.youtube.com/watch?v=dHMa1v5wsIc
  2. - Ohh... To.. To bardzo przykre... - spojrzałam na Silvera. Z jego oczu pociekło kilka łez. Wytarłam mu je czystą częścią swojego kopytka. - Dobrze już... Nie musisz nic mówić - uśmiechnęłam się do niego, ale wiedziałam, że to dla niego było ciężkie. Zdjęłam swój płaszcz z głowy i położyłam go na swoim grzbiecie. Dopóki nie byliśmy przy grupie, mogłam być odkryta. Znów spojrzałam na ogiera. Chyba troszkę mu się polepszyło. - Ja też nie miałam kolorowego dzieciństwa... Mówiłam Ci, że ojciec nas bił... A urodziłam się w biednej części Change'i... - w tej chwili również pociekły mi łzy z oczu. Nie miałam zamiaru tego zatrzymywać... Czasami płacz to najlepsze rozwiązanie - Jak byłam starsza... Musiałam walczyć... Przeżyłam.. Jako jedyna... - przypomniałam sobie pole walki. Wszędzie tylko krew i zwłoki niewinnych istot. Z oczu pociekło mi więcej łez, a ja na chwilę się zatrzymałam. - Przepraszam... To dla mnie było ciężkie... - powiedziałam cicho. Po chwili znów ruszyłam, doganiając Silvera. Starałam się otrzeć łzy i się uspokoić. - A więc... Umiesz robić marionetki? To chyba bardzo ciekawe zajęcie! - uśmiechnęłam się lekko, ale przygnębienie dawało o sobie znać.
  3. Spojrzałam znów na Silvera. Był trochę przygnębiony. - P-podobam Ci się? - spytałam, nie dowierzając. - Wiesz... Płaszcz mogę zdjąć... Jak nikt nie będzie widział... - powiedziałam cicho. Silver był naprawdę fajnym kucykiem. Polubiłam go. To był mój pierwszy przyjaciel na tej wyprawie. W pełni mnie zaakceptował. Bardzo mu za to dziękowałam i ucieszyłam się w duchu. Powoli ruszyłam do przodu tak, by "przypadkowo" płaszcz mi się nieco osunął i ukazał moje jedno, zielone oko. - Chodźmy... Dogonimy ich. A po drodze może opowiesz mi coś o sobie... Jeśli chcesz... - zaproponowałam ogierowi. //Ja tu widzę dwa rozwiązania... 1) Albo to zaakceptujecie i będziemy udawać, że ten offtop nie miał miejsce i będziemy grać już normalnie... 2) Lub... Po prostu wychodzicie z sesji... Skoro się nie podoba, to nie musicie brać w tym udziału, prawda? //
  4. Zarumieniłam się jeszcze bardziej. Mówił mi tak piękne słowa jak Iron.... Nie wiedziałam co mam o tym myśleć. Chyba go polubiłam. On mnie pewnie też... - Umm... Dziękuję za te miłe słowa, Silver.. - mówiłam cicho - Jesteś bardzo miły - uśmiechnęłam się wciąż patrząc w jego oczy. Powoli wstałam z ziemi i rozglądnęłam się dookoła. Silver miał rację. Grupa coraz bardziej się od nas oddalała. Na szczęście mogłam jeszcze dojrzeć światło rzucane przez lampę Big Macintosh'a. - Nie ma pośpiechu... Dogonimy ich - mówiłam, podnosząc swój płaszcz - Zarzucę go na siebie. Nie wiem jak mogą inni zareagować. Chyba nie są tak mili i słodcy jak Ty... - zarumieniłam się jeszcze bardziej. To już chyba był stopień pomidor. Nie wierzyłam, że to powiedziałam... NA GŁOS! Szybko zarzuciłam na siebie płaszcz i jeszcze raz przytuliłam ogiera. Tym razem trudno mi było się od niego oderwać. Dodawał mi takiej otuchy i spokoju...
  5. Otarłam jeszcze kilka kropli łez z mojego policzka i znów spojrzałam na Silvera. Uśmiechnęłam się do niego. - Muszę Cię zasmucić... Nie ma tam innych, takich samych jak ja Podmieńców - zachichotałam - Za to możesz podziwiać piękno tutaj... - dopowiedziałam cicho. Ogier wciąż się na mnie patrzył. Nie wiedziałam, czy to dlatego, że jestem Alicornem, czy dlatego, że według niego jestem piękna... Nieco się zarumieniłam. Również się na niego patrzyłam. Miał ładne, czerwone oczy jeszcze trochę szkliste od łez. Jego grzywa... Czerwona z czarnymi włoskami. Była ładniejsza od mojej! Uśmiechnęłam się jeszcze szerzej. Nieco się zdziwiłam, gdy Silver mnie przytulił. Jego ciało było takie miękkie i ciepłe. - Wiesz... Jesteś drugim kucykiem, który się mnie nie boi - wyszeptałam - Dziękuję... Po tych słowach również go przytuliłam, ale jeszcze mocniej niż on mnie.
  6. Powoli się uspokajałam i przestałam płakać. Spojrzałam na Silvera. - Huh? N-nic mi nie chcesz zrobić? - wydukałam cicho. Przytuliłam mocniej ogiera. Był niesamowity. Chyba już się dowiedział, że jestem Podmieńcem... A i tak nie chciał nic mi zrobić. W dodatku próbował mnie uspokoić. I chyba wybaczył mi tamto kłamstwo... Usiadłam przy nim nadal go tuląc. Objęłam go za szyję i oparłam głowę na jego ramieniu. - J-już dobrze... Dziękuję Silver... - wyszeptałam. Wzięłam głowę z jego ramienia i spojrzałam mu prosto w oczy swoimi zielonymi, oczyma. Jego wyglądały tak ślicznie. Otarłam mu łzy z policzka. - Jestem... No sam już chyba wiesz... To da się poznać po oczach... I nie chcesz mnie skrzywdzić? Dlaczego? - spytałam się ogiera. To dziwne, że nie wezwał pomarańczowej klaczy, ani nikogo innego. Co prawda, pamiętałam, że nic nie ma Podmieńców... Ale Alicorn... To też musi być jakiś szok.. Przytuliłam go znowu.
  7. Chyba to kupił! Naprawdę! Uff... Ulżyło mi. Nieco się uspokoiłam, ale zrobiło mi się smutno. Co prawda, okłamałam go z miejscem urodzenia, ale w końcu reszta historii była prawdziwa... - Tak.. Dziękuję.. - wypowiedziałam z trudem. Silver to był miły kucyk. Głupio mi było go okłamywać. W ciszy i ze spokojem słuchałam tego co mówił. Starałam nie okazywać emocji. Widać było, że nie jest zły. Chyba nie rzuciłby się na mnie, gdyby się dowiedział kim naprawdę jestem... - Wiesz... Dużo wiem o Podmieńcach... One nie są złe. To miłe istoty, które są zmuszane do walki. One tak naprawdę nie wysysają miłości z innych... Sami jej pragną.. - po policzku spływały mi łzy. - One nie chcą niczyjej zguby... Szybko wytarłam łzy i pociągnęłam nosem. Nie wiedziałam czy mogę mu zaufać... Czy on nic mi nie zrobi... Nie wiedziałam już co mam robić. Nagle potknęłam się o korzeń i upadłam na ziemię. Płaszcz zsunął się ze mnie całkowicie, pokazując mój róg i zielone oczy. Dokładnie takie jak u Podmieńca. Szybko zasłoniłam oczy swoimi butami i zaczęłam płakać.
  8. Widziałam jak Silver przeciera oczy ze zmęczenia. Znów ziewnęłam. - Nie... Naprawdę nie trzeba. Ja.. Wolę chłodne miejsca. W namiocie tylko bym się zgrzała - wytłumaczyłam - Ale dziękuję mimo to - uśmiechnęłam się w stronę ogiera. Gdy tak szliśmy, płaszcz znów lekko mi się zsunął ukazując moje zielone oczko i troszkę więcej grzywy, która przysłaniała drugie oko. Szybko zarzuciłam na siebie płaszcz i błagałam by Silver tego nie zauważył. Na całe szczęście w tym zamieszaniu usłyszałam co mówił do mnie czerwonowłosy ogier. - Ohh.. Umm.. Ten stary płaszcz? Wzięłam go jeszcze z domu, jak byłam mała. Można powiedzieć, że to taka pamiątka.. - uśmiechnęłam się szeroko, ale zaraz potem posmutniałam przypominając sobie dzieciństwo. Kiedy Silver poprosił mnie bym powiedziała coś o sobie, speszyłam się. Nie mogłam mu przecież powiedzieć prawdy! Uciekłby i pewnie zbuntowałby wszystkich przeciwko mnie! Szybko, szybko.... Musiałam wymyślić jakieś trzymające się kupy kłamstwo... Tylko to przychodziło mi teraz do głowy. Nie widziałam innego rozwiązania... - Umm.. No więc... Pochodzę z... Manehattanu... - zaczęłam cicho - I mam 19 lat.. No i... Miałam złe dzieciństwo... Ojciec bił mnie i matkę... Dostawałam nawet za byle głupstwo... Mama miała o wiele gorzej. Chciałam z nią uciekać, ale nie chciała... Uciekłam sama. Przybyłam tu, do Ponyville. Miałam ogiera.. Ale on mnie zdradził i żyłam sama... A jak usłyszałam o wyprawie, to pomyślałam "czemu nie!" i jestem tutaj... - zakończyłam równie cicho, jak zaczęłam. Miałam nadzieję, że łyknął to, że pochodzę z Manehattanu.
  9. Hmm... 8+/10 Całkiem niezła muzyka. Podoba mi się takie coś... Spokojne, ale coś w tym jest. Jest moc! I znów HU, ale w bardziej zabawnym stylu. http://www.youtube.com/watch?v=PVw7_TD4u3A
  10. 10/10! Moja ulubiona piosenka! Mogę jej słuchać godzinami i mi się nie znudzi ^ ^ Hmm... Może to... http://www.youtube.com/watch?v=w6pvBdgfLLc
  11. - Taa... Ja też uwielbiam noc.. I te gwiazdy, księżyc... - wyszeptałam. Spojrzałam się na Silvera. Patrzył się na mnie. Pewnie go zastanawiało po co mam ten płaszcz... Tak bardzo chciałabym go zdjąć i się niczym nie przejmować... Tak samo z moimi butami.. Czułam, że pierwsze krople potu spływały mi po czole. Było bardzo gorąco. Chciałabym się teraz ochłodzić śniegiem, ale gdy wysłużę się moją magią, to będzie bardzo źle... Kiedy ogier spytał mnie, o czas dotarcia na miejsce, wyrwałam się z moich myśli. - Ohh.. Przepraszam, teraz ja się zamyśliłam - uśmiechnęłam się - Pewnie niedługo dotrzemy na miejsce... Ja już trochę śpiąca jestem - ziewnęłam na potwierdzenie moich słów - Ciekawa jestem czy dadzą nam jakieś namioty, bo inaczej będę spała na drzewie - zachichotałam cicho i znów spojrzałam na Silvera.
  12. 10/10 Zajefajna piosenka. Cholernie mi się podoba. Ta melodia, ten wokal, te emocje! ^^ Hmm... Czym mam Cię tu jeszcze zadowolić... http://www.youtube.com/watch?v=7Mt8kuqPmFI Czymaj!
  13. Po głosie wyczułam, że to jednak ogier... Ładny jest - pomyślałam sobie wciąż na niego patrząc. - Miło mi Cię poznać, Sliver. I naprawdę nic nie szkodzi - uśmiechnęłam się - Też się potrafię czasem zamyślić. Można oderwać się na chwilę od przykrości tego świata... Przypomniałam sobie w tym momencie jak bawię się z moją mamą, kiedy ojciec wyszedł z domu... Piękne chwile. Spojrzałam się przed siebie. Doganialiśmy grupę i mogliśmy nieco zwolnić tempa. Zwolniłam kroku licząc na tą samą reakcję z jego strony. - Piękna ta noc, prawda? Tak cicho... Spokojnie... - mówiłam cicho. Kątem oka dostrzegłam spadającą gwiazdę. - O! Spadająca gwiazda! Pomyśl życzenie! - powiedziałam nieco głośniej z radości. Pomyślałam sobie wtedy nie jedno, a dwa życzenia... By matka była tu przy mnie i bym znalazła wiernych przyjaciół. A może coś więcej... Spojrzałam na Silvera. Byłam ciekawa jakie jest jego życzenie.
  14. 9++/10 Co tu dużo mówić... Świetne. Po prostu świetne. Nic dodać, nic ująć. Chyba przekonam się do Sabatonu... I znowu Rapcore ^ ^ http://www.youtube.com/watch?v=t7Qiy57jT8Y
  15. - Huh? - Poczułam uderzenie z tyłu. Płaszcz lekko zsunął mi się z twarzy. Szybko go poprawiłam i odwróciłam się do kucyka. - Nic się nie stało. Już drugi raz dziś ktoś na mnie wpada - zachichotałam cicho - Za pierwszym razem poznałam bardzo miłą zebrę, która idzie tuż przede mną. Rozmawia z jakąś... Inna zebrą... - powiedziałam już nieco przygnębiona. - A tak w ogóle, jestem Snowy Blast. - wyciągnęłam kopytko na powitanie i uważałam, by nie ściągnąć swojego płaszcza. Inaczej będę miała przechlapane. W ciemności starałam się dojrzeć pyszczek gapowicza. Miał ładną, czerwoną grzywę... Brązowe oczy... Jednorożec... Miał białe umaszczenie. To chyba była klacz. Pomyślałam sobie, że może postaram się jeszcze z kimś zaprzyjaźnić niż tylko z Secretem. - To może chodźmy, bo zaraz zgubimy resztę grupy - zaproponowałam nowo poznanemu kucykowi.
  16. Panda Hippis

    Rekrutacja do Big Sistah!

    *pstryk* Hippis wraca! Podania nie zmienię! To nie w moim stylu! Arjen i Wielka Siostra (chociaż jestem jedynakiem ._. ) ma to i tamto przeczytać... Nie wycofam się z rekrutacji i dalej się będę podlizywał prowadzącej. I Arjenowi (niestety). Przyjmijcie mnie, bo... Bobobobobobobobobo.... vroooom! vroooom!.... bo tak! Znają mnie ludzie, znają mnie dzieci, znają dorośli, a ja kocham kobiety! Dobra... Wkradło się to niepotrzebnie... Jestem zabawną osobą, która potrafi się skupić w ważnych chwilach. Potrafię okazywać fałszywe uczucia i kłamię jak najęty. Jestem pomocny i uffielbiam Panią Kryształ Księżycowego Niebia Oszałamiającą Ukochaną Epicką Uroczą Superśliczną Parzystokopytną Księżniczkę Lunę. I Arjena - Naszą Koffaną Syrenkę, która przyjęła mnie pod swoją płetwę czyniąc Pandą. Tak czy inaczej... Boję się kamer, więc powinno to być ze mną zabawnie. A jak się nie dostanę, to będę wyśmiewać Arjena i innych za nieudolność ^ ^ <<< To żart. I'm just jealous tolerancyjny! I oczywiście chcę wygrać słitaśną koszulę ^ ^
  17. 8/10 Świetna! Przyjemnie się słucha. Taka... Lekka. Wokal wyśmienity i melodia przyjemna dla ucha. A ja będę wyjeżdżać z kolejnymi utworami HU aż mi się nie skończą ^ ^ http://www.youtube.com/watch?v=ZGJZSWEEod8
  18. Ucieszyłam się w duchu, gdy nowo przybyły ogier sobie poszedł. Jednak z drugiej strony, on chciał się tylko zaprzyjaźnić, a my go tak odrzuciliśmy... Miałam nadzieję, że się nie obrazi i jeszcze kiedyś porozmawiamy. Zwróciłam się w stronę Secreta. Widać, że był czymś zafascynowany. Ja nic nie widziałam, ani nie słyszałam, ale u niego słuch był lepiej wyostrzony i słyszał lepiej ode mnie. Uśmiechnął się, więc zrobiłam to samo. - Hej... Umm.. A może pomóc Ci jakoś z tym okiem? - spytałam się go po cichu, by nie za bardzo mu przeszkadzać. Słońce grzało coraz bardziej. Nie byłam przyzwyczajona do takiego upału. Zazwyczaj wypoczywałam w chłodnych miejscach. Najlepiej było mi zimą... Nagle mój róg przykryty płaszczem zaczął świecić i nad moją głową pojawiła się mała chmurka. Nie wiedziałam nawet skąd się wzięła, ale gdy popatrzyłam w górę, zauważyłam, że jakaś chmura wygląda dziwnie. Chyba obłoczek wyrwał się z tej chmury i przyleciał tutaj. Wystraszyłam się, że ktoś mógł to zauważyć, a szczególnie Secret. Ale on prawie nic nie widział, więc chyba było dobrze. Po chwili z chmurki nad moją głową zaczęły spadać płatki śniegu. Niektóre z nich spadały wprost na mój płaszcz, niektóre na odkryte części ciała, natychmiast je ochładzając. Poczułam się przy tym senna i bez namysłu położyłam swoją głowę na ramieniu Secreta. Z chmury nadal padał mały śnieżek, a ja leżałam przy barwnej zebrze wspominając różne zabawy ze swoją matką... //@UP Szczególnie jeśli tekst Plothorse'a Moonlight musiała czytać 5 razy, bo nie zrozumieliśmy obydwoje o co mu chodzi.... Poza tym, Moon nie czuła się wczoraj najlepiej, a KreeoLe jest na telefonie. Dajcie im czas -,- //
  19. Panda Hippis

    Rekrutacja do Big Sistah!

    Że... Że... Że... Że co? Czyżby to miałby już być koniec?! Mój koniec?! I po co się tak podlizywałem Wielkiej Lunie (I Arjenowi ._. )... Pff... Hippis wychodzi *pstryk*
  20. Hah... 11+/10 Nie muszę nawet tego puszczać, bo wiem jakie to za*****e! A teraz jedna z moich ulubionych. http://www.youtube.com/watch?v=ocXjr9nPnvg
  21. Hmm.. 8/10 To nie moje klimaty, ale fajnie się słucha ^ ^ Całkiem przyjemny wokal i melodia też fajniusia. I znowu ja (z nadzieją, że trafię na Mrs. Octavie ^^) http://www.youtube.com/watch?v=LOM0R6gvMac
  22. Odwróciłam się w stronę mówiącego kuca. Dobrze, że miałam kaptur, to przynajmniej nikt nie widział jaka zła teraz jestem. Widziałam tylko jego tułów. Nie miałam okazji zobaczyć twarzy. Odchyliłam nieco płaszcz z głowy, by mógł zobaczyć moje zielone ślepia. - Witaj... Jestem Snowy Blast.. Nieważne skąd jestem... To długa historia - powiedziałam nieco ponuro i spojrzałam się na Secreta. Chwyciłam lekko jego głowę i obróciłam w stronę, gdzie stał nowo przybyły ogier. - Coś chciałeś? - starałam się uśmiechnąć, ale wychodziło mi to dość marnie. - Może chcesz trochę wody? Bałam się, że ogier może domyślić się, kim naprawdę jestem. Albo zobaczy mój róg i się wystraszy... A wraz z nim... Secret. Poprawiłam sobie buty i przykryłam oczy płaszczem. Sięgnęłam do juki po manierkę z wodą i postawiłam koło siebie.
  23. Nieco zarumieniłam się, gdy powiedział, że jestem miła. Jeszcze nikt od tak dawna mi tego nie mówił. To był bardzo miły ogier. Wydawał się pełen życia i nie zważał na swoją dolegliwość. Był taki energiczny... Zupełnie jak ja w młodości. Polubiłam go. Nie wiedziałam tylko co on o mnie myśli... - Umm.. S-serio jestem miła? - zdołałam tylko wydukać jedno pytanie. - No to zostawię wodę na później. Jestem ciekawa smaku tej Twojej herbatki, hehe - odpowiedziałam na pytanie ogiera z uśmiechem na twarzy. Spojrzałam w niebo. Widziałam tylko kilka chmur o niegeometrycznych kształtach. Potem zauważyłam zbliżającego się do nas ogiera. Nie byłam z tego powodu szczególnie zadowolona. Wolałam zostać tylko z Secretem. Gdy powiedział, że jestem szczęściarą, bo jestem pegazicą lekko się uśmiechnęłam. - Tiaa... Szczęściara... - powiedziałam cicho - Dzięki temu, że umiem latać uniknęłam śmierci. Ale to długa historia, nie będę Cię zamęczać. A wiesz... Jak nie jesteś taki ciężki, to może zabiorę Cię na lot wokół chmur, co? - spytałam się z uśmiechem i z przerażeniem czy zdołam go w ogóle unieść. Znów spojrzałam na zbliżającą się postać. Była coraz bliżej, a ja coraz bardziej zdenerwowana. - Nie... To nie Applejack. Tylko jakiś kuc.. - powiedziałam ponuro.
  24. Cały czas patrzyłam na ogiera siedzącego obok mnie. Zachichotałam, gdy Secret zaczął wydawać dźwięki jak smok. To było bardzo zabawne. - Możesz pić. Najwyżej zrobię sobie nową wodę ze śniegu - uśmiechnęłam się i starałam się mu podać manierkę z wodą. Troszkę przysłoniłam sobie twarz moim płaszczem, by nikt nie widział moich oczu. Spojrzałam na moje buciki na kopytach. Dobrze zasłaniały moje dziury. Chyba jeszcze nikt się nie domyślił... Spojrzałam znów na zebrę. Uśmiechnęłam się do niego i położyłam swoje kopyto na jego ramieniu. - I tak będę Ci mówiła Secret.... Sick to obraźliwe - powiedziałam spokojnie troszkę się dziwiąc, że przestałam się tak wstydzić - I zwrócę Ci uwagę jak powiesz coś niestosownego, hehe - zaśmiałam się cicho i posłałam szeroki uśmiech w stronę ogiera. - I chcę byś wiedział, że nie przeszkadza mi, że jesteś ślepy. To w końcu nie Twoja wina, prawda? I jeśli będziesz potrzebował pomocy, to możesz na mnie liczyć - powiedziałam cicho, ale na tyle głośno by usłyszał. Przez chwilę rozglądałam się po okolicy, jednocześnie słuchając tego, co Secret do mnie mówił. Zauważyłam jakiegoś ogiera, który kręcił się wśród reszty grupy. Chyba nie wiedział co robić, ale jakoś mnie to nie ruszyło. Kiedy zebra zadała mi pytanie o wygląd, zwróciłam się w jego stronę i zaczęłam mu opowiadać. - Hmm.. Jak wyglądam? Jestem białą klaczą, z długą, opadającą na jedno oko złoto-żółtą grzywą i równie długim ogonkiem o takim samym kolorze... Jestem pegazicą i nie mam uroczego znaczka. Mam duże zielone oczka, które wciąż się na Ciebie patrzą - zaśmiałam się znów i zabrałam swoje kopytko z ramienia Secreta. Znów rozejrzałam się dookoła. Ogier, którego wcześniej obserwowałam zaczął iść w naszym kierunku. Nie powiem, trochę się zdenerwowałam, bo dobrze mi się rozmawiało z tą zebrą. No, ale skoro już szedł, musiałam być dla niego miła.
  25. Ciągle patrzyłam na ogiera. Ponownie skarciłam się w myślach za mój krzyk. Trochę zdziwiłam się, gdy zebra zakryła grzywą, swoje ślepe oko. To w końcu nie jego wina, że taki jest.. Nie powinien się tego wstydzić. - Ummm.. Nie, nic nie szkodzi... Wszystko już dobrze.. - mówiłam nieśmiało - Ja Ci jednak będę mówić Secret, Sick to takie trochę niegrzeczne - uśmiechnęłam się lekko, ale on chyba tego nie widział. Ucieszyłam się jeszcze bardziej w duszy, gdy spytał, czy może się przysiąść. Ktoś sam chce usiąść przy mnie i pogadać... Coś takiego nie przytrafia mi się codziennie. - Oczywiście! - powiedziałam z nieukrywaną radością - Tu jest dużo cienia, na pewno będzie Ci wygodnie. Pomogłam ogierowi usiąść przy pniu drzewa, po czym sama przy nim usiadłam. Nie mogłam oderwać wzroku od tęczowych pasów na ciele zebry, ale bardziej interesowała mnie jego ślepota. Nie wiedziałam czy mogę go spytać jak to się stało, że stracił wzrok, czy może lepiej pozostawić to dla siebie... - Aa.. Umm... Nie chcesz pić? Mam trochę wody... - spytałam wciąż patrząc się na ogiera.
×
×
  • Utwórz nowe...