-
Zawartość
506 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Panda Hippis
-
"Crystal Garden and Diamond Apple - the legend of Eden" - Rozgrywka
temat napisał nowy post w Dawne Dzieje
Z oczy ogiera gęsto pociekły łzy. Insane położył się i zaczął szlochać. - Wiedziałem... Wiedziałem, że ktoś wygada... - zaczął - Nie chcę zatuszować śladów... Ale.. - zatrzymał się i spojrzał na Corrie - Prawda... - wydukał - Ja... Mam problemy psychiczne... Często mam tak, że przychodzi mi ochota, by kogoś zadźgać... Zabić... Zamordować... - opowiadał pegaz - Ja... Tylko zauważyłem jak byłaś w lesie... Chciałem zabijać... - ogier prawie się rozpłakał - Potem... Rozmawiałem z zielarką, Ty weszłaś... Ta chęć.. Ona wróciła i.. i... - tu ogier już się rozpłakał - Tak Cię przepraszam... Tak bardzo Cię przepraszam... - Insane przytulił Corrie - A teraz... Gdy jestem tu z tobą... Ta chęć.. Chęć mordu... Ona znika.. Nie czuję jej... Jestem po prostu szczęśliwym ogierem, który jest ze swoją ukochaną, najlepszą klaczą... - pegaz znów rzucił się na koc, głową skierowaną ku ziemi. -
"Crystal Garden and Diamond Apple - the legend of Eden" - Rozgrywka
temat napisał nowy post w Dawne Dzieje
- Uhh... Umm... - ogier jeszcze bardziej się zarumienił i przykrył się kawałkiem kocyka - Wyjdź. Corrie... Zaraz przyjdzie... - Insane spojrzał na klacz i pocałował ją w policzek. Pegaz chciał przepędzić stamtąd Jun swoim scyzorykiem, ale leżał on na półeczce i nie miał jak po niego sięgnąć. Poza tym... Grożenie scyzorykiem źle by wyglądało w oczach śnieżnobiałej klaczy. - Słuchaj... Nie wiem jak się nazywasz, ale wyjdź. Daj nam porozmawiać... Ona.. - zająknął się - My, zaraz wyjdziemy.... - Insane spojrzał to na Corrie, na scyzoryk i na Jun - A jeśli chodzi Ci o ten nóż... Nic z nim nie zrobię. Nie chcę... I nie mam ochoty - skwitował i znów przytulił leżącą obok klacz. -
"Crystal Garden and Diamond Apple - the legend of Eden" - Rozgrywka
temat napisał nowy post w Dawne Dzieje
- Bardzo się cieszę... Że żyjesz - wyszeptał jej do ucha. Insane poczuł jak klacz się w niego wtula. Było to bardzo przyjemne uczucie. Ogier poczuł też jak dreszcze przechodzą przez jego ciało. Był szczęśliwy jak nigdy. Jego żądze mordu, odeszły na ten moment. Insane chciał być tylko sam... Tylko z nią. Rozglądnął się po namiocie i znalazł drugi kocyk. Przykrył Corrie, by nie było jej zimno. Sam zaś przytulił się mocniej do klaczy. Pegaz również odczuł dreszcze podniecenia. Nie ukrywał się z tym i nieco się zarumienił. - Wyglądasz pięknie... A ten uśmieszek... Cała Ty - znów wyszeptał i uśmiechnął się do niej. -
- To... Wezmę.. - odpowiedział ogier - A poszłabyś ze mną po tą gitarę? - spytał się. Gdy poczuł, że Foxy już nie dotyka jego kopytka, zmartwił się. Zrekompensował to jednak jej uścisk. Hippi szeroko się uśmiechnął i też ją objął. Spojrzał na nią. Piękna. Odwrócił się w stronę ogiera. - Chcesz się dosiąść? - spytał z uśmiechem.
-
"Crystal Garden and Diamond Apple - the legend of Eden" - Rozgrywka
temat napisał nowy post w Dawne Dzieje
Insane wpuścił Corrie do namiotu, po czym wszedł za nią. Powoli ułożył ją na kocu i spojrzał jej głęboko w oczy. - My... - ogier zawahał się nad odpowiedzią - Tak... Byliśmy razem... I chyba dalej jesteśmy, prawda słonko? - spytał dla pewności i ucałował ją w czoło. Pegaz położył się obok klaczy i objął ją kopytkami i skrzydłami też. Jest taka... piękna. Jak on mógł ją zostawić... Prędzej czy później, trzeba będzie powiedzieć jej prawdę... Ale nie chcę, by została sama... - pomyślał Insane. - Wszystko będzie dobrze... - wyszeptał. -
"Crystal Garden and Diamond Apple - the legend of Eden" - Rozgrywka
temat napisał nowy post w Dawne Dzieje
Insane uśmiechnął się lekko. Wiedział już, że klacz mu uwierzyła. Może teraz mówić to co chce i to co klacz chce usłyszeć. - Wiesz... Wyszłaś do lasu, pozbierać kwiatki. I... Zaatakował Cię gryf... - ogier udawał zasmuconego - Znalazłem Cię chwilę później. Miałaś przebity bok... Mówiono, że nie masz szans.. Miałaś też rany na głowie - opowiadał Insane - Na szczęście Herb, choć trochę zagoiła rany... Leżałaś w namiocie prawie dwa dni... - po policzku spłynęła mu łza - Ale teraz.. Jesteś tu i możemy dalej być razem... - ogier przytulił mocno Corrie. Ucałował ją w policzek i odprowadził do jakiegoś pustego szałasu. -
"Crystal Garden and Diamond Apple - the legend of Eden" - Rozgrywka
temat napisał nowy post w Dawne Dzieje
Insane spojrzał podejrzliwie na Cloudsa. Nie ucieszył się za bardzo z tego, że ten zdejmuje z siebie bandaże i opatruje go. Sam też dałby radę, poza tym, śpieszył się do Corrie. Gdy usłyszał przeprosiny, uśmiechnął się lekko. Po przeprosinach nastąpiło pytanie. Szczerze, to nie chciało mu się na nie odpowiadać, ale skoro musiał... - Słucha... Nic nie szkodzi za tamto. Nie ma sprawy. Każdy ma swoje odpały - powiedział ogier - A co do tego, dlaczego taki jestem... Długo by opowiadać. Po prostu widziałem w życiu coś strasznego i zrobiłem parę złych uczynków, a mieszkanie w dziczy wcale mi nie pomogło... - ogier mówił coraz szybciej, by tylko ogier go przepuścił - Opowiem Ci innym razem - Insane zbył zagradzającego mu drogę ogiera, po czym pognał do śnieżnobiałej klaczy. Po jej zachowaniu zdołał wywnioskować, że mała ma zaniki pamięci. Na ten moment czekał. Może zabicie jej, jako próba podrywu była... Nieco szalona, tak teraz może jej wmówić, że jest z nią. Trochę martwił się o Bloody, ale.. Gdyby ona chciała z nim, to starałaby się mu jakoś pomóc w sytuacji kryzysowej, gdy ten umierał lub gdy Clouds chciał go wysadzić. Corrie była idealna. Ogier chciał by scena wyglądała wiarygodnie, więc podbiegł do niej i rzucił się jej na szyje. - Corrie! - krzyknął - Kochanie, żyjesz... Tak bardzo się martwiłem. Myślałem, że już nigdy się nie wybudzisz... - wyszeptał jej do ucha, po czym pogłaskał ją po grzywie. -
"Crystal Garden and Diamond Apple - the legend of Eden" - Rozgrywka
temat napisał nowy post w Dawne Dzieje
Insane powoli się budzi. Jego źrenice są już normalne, lecz nadal boli go głowa. Zauważa stojącego nad nim Darkness'a i toporek przy gardle. - Ty... Chyba nie myślisz.... Że się boję... Co? - ogier mówił swoim zachrypniętym głosem - Nie wydurniaj... się... Przecież... Mamy wspólne... Interesy... Pegaz złapał za toporek i siłował się z trzymającym go kucem, by przesunąć go na bok. Gdy ostre narzędzie było już z dala od jego głowy, Insane z całej siły uderzył drugiego ogiera z głowy. Pegaz wyrwał się spod jego ciężaru i wstał na równe kopyta, po czym chwycił swój scyzoryk. Podszedł z nim do Darkness'a i przejechał nożem po jego szyi. - Ja... Ciebie też... Nie zabiję... - wyszeptał ogier, po czym odszedł w stronę wozu, w którym kiedyś były narzędzia. Miał nadzieję, że znajdzie swój następny cel. W drodze do celu, Insane zaczął powoli odzyskiwać swój rozum. Głowa przestała go boleć. Przypomniał sobie co przed chwilą zrobił i był z siebie dumny. Był pewien, że ogier chce go zabić. Teraz chciał tylko odnaleźć kogoś z kim mógłby porozmawiać i czuć się dobrze. Na początku chciał iść do Bloody, ale... Gdyby dowiedziała się, że zabił gryficę... Zapewne nigdy nie chciałaby z nim już rozmawiać. Wiedział, że Corrie jednak żyje i chciał jak najszybciej się z nią zobaczyć. -
"Crystal Garden and Diamond Apple - the legend of Eden" - Rozgrywka
temat napisał nowy post w Dawne Dzieje
Insane podszedł do wozy i szybko wyciągnął z niej ostatnią, zardzewiałą już piłę i zaczął biec za Darkness'em i Moth. Gdy już do nich przybiegł, wyrzucił piłę z pyszczka i zaczał mówić. - Uff... P-przyszedłem Darkness... - wydukał ogier - Co mam robić? I co to za piękna klacz? - pegaz spojrzał na białą jednorożkę, po czym podszedł do niej - Słyszałem też, że Corrie ożyła, to prawda? Insane rozejrzał się dookoła, lecz nie dostrzegł ani gryficy, ani jakieś klaczy, której nie znał. Ogier dalej patrzył na klacz. - Więc... Jak masz na i-i... - ogier nie mógł dokończyć zdania. Pegaz złapał się jednym kopytkiem za głowę, drugim za brzuch. Jego źrenice zrobiły się mniejsze się. Insane zaczął bardzo głośno krzyczeć. - N-nie... Teraz... - wyszeptał i uderzył się w brzuch. Uderzenie było silne i ogier nieco się skulił - Opanuję... To... Nad jego ciałem wytworzyła się burzowa chmura z której wydobywały się czerwone pioruny. Podpaliły trawę wokół niego. Insane powoli wstał i chwycił scyzoryk do kopytka. Na jego twarzy pojawił się psychodeliczny uśmiech. Wbił sobie nóż w kopyto. Okropnie wrzasnął, a chmura... Mały kawałek chmury oderwał się od kawałka macierzystego. Ogier zauważywszy to, wyjął nożyk i wbił je w drugie kopyto. Wrzasnął. Kolejny kawał chmury się oderwał. Powtórzył tą czynność jeszcze dwa razy. Insane upadł na ziemie cały zakrwawiony. Chmura zniknęła, a płomienie zaczęły gasnąć. Ogier zemdlał ze scyzorykiem wbitym w jego lewe tylne kopyto. -
"Crystal Garden and Diamond Apple - the legend of Eden" - Rozgrywka
temat napisał nowy post w Dawne Dzieje
- Huh? - ogier był nieco zmieszany. Nie wiedział co się dzieje - To pewnie lider grupy... I kazał iść po... Corrie? To on jeszcze nie wie? Dziwne... Insane wstał na swoje cztery kopyta i powoli szedł w kierunku namiotu Herb. Nie po gryficę, lecz po swój scyzoryk. Nie znalazł go jednak w tym namiocie, więc wrócił się do namiotu Cloudsa. Tam właśnie był jego nóż. Wziął go i poszedł szukać swojej grupy, by im pomóc. Starał się iść w taki sposób, by nie natknąć się na Applejack i nie musieć się tłumaczyć, dlaczego nigdzie nie ma gryficy. -
- Aa... Nieważne - ogier przestał się smucić, by nie musieć się tłumaczyć - Nic ważnego, naprawdę... Hippi wciąż trzymał kopytko Foxy. To dodawało mu otuchy i pewności siebie. Wiedział, że ktoś jest blisko niego. Ktoś ważny dla niego samego. Jednorożec uśmiechnął się do klaczy.
-
- Umm... No.. No dobra. Chętnie wpadnę.. Ale mogę zabrać gitarę? - spytał się ogier - Tylko musisz mnie zaprowadzić, bo sam nie trafię... - ogier zaśmiał się, ale od razu posmutniał. Hippi spojrzał na Revena. Widać było, że jest ładniejszy, śmielszy i bardziej zabawny niż pomarańczowy jednorożec. Był tak blisko, by lepiej zaznajomić się z Foxy i ta szansa może w każdej chwili przepaść... Ogier zasmucił się jeszcze bardziej.
-
Ogier spojrzał na nowo przybyłego, który przywitał się. - Witaj... Ja jestem Hippi - odpowiedział z uśmiechem na pyszczku i podał kopytko - Widzę... Że już znacie się z Foxy... Hippi spojrzał na klacz, ona zaś patrzyła się na Revena. Ogier pomyślał, że Foxy jest bliżej zaznajomiona z gapowatym ogierem, aniżeli z nim. Trochę posmutniał, ale starał się, by nikt tego nie zauważył. Dalej trzymał jej kopytko. - Czy... Coś się stało? - spytał nieco mnie entuzjastycznie, ale nadal miał uśmiech na twarzy.
-
Hippi spojrzał zaciekawiony na karteczkę z rysunkami. Przeczytał też to, co Foxy o nim napisała i uśmiechnął się lekko. - To... Bardzo ładne rysunki - zaczął - I te cechy... Nie zapomniałaś o niczym.. Chociaż ja też lubię sobie troszkę poczytać i zjeść coś słodkiego - zaśmiał się cicho. Wtem ogier spojrzał na swoją kartkę. Była pusta. Hippi nieco się wystraszył i zawstydził, że on nic nie zrobił, a jego przyjaciółka się tyle napracowała. Pomyślał sobie, że najwyżej pójdzie na żywioł i powie wszystko z głowy. Tak, to był najlepszy pomysł. Kiedy usłyszał o tym, że wpada do Foxy przyjaciółka i nie będzie mogła z nim długo posiedzieć, zasmucił się, a gdy usłyszał jej propozycję nieco się zmieszał. - No.. Ja.. Tam.. - ogier zaczął się jąkać - Umm... No, ale... Będę przeszkadzać... No i... Tak sam jeden ogier i dwie klacze... To nie wypada.. - starał się wydukać jakieś sensowne zdanie i nie zrobić z siebie większego pośmiewiska.
-
"Crystal Garden and Diamond Apple - the legend of Eden" - Rozgrywka
temat napisał nowy post w Dawne Dzieje
Insane powoli odzyskiwał świadomość. Widział tylko, że ktoś wyciąga spod niego i wokoło niego laski dynamitu, po czym znów zamknął oczy. Gdy znów się obudził, widział jak Darkness i Clouds krzyczą na siebie na zewnątrz namiotu. Ogier próbował wstać, lecz natychmiastowo się przewrócił. Chciał ich jakoś rozdzielić. Corrie zginęła i najlepiej gdyby zrobiono jej pogrzeb, a Ci którzy najlepiej ją znali - kłócą się. Insane chciał rzucić niezapaloną laskę dynamitu, ale pomyśleliby, że znowu oszalał i dobiliby go. Spróbował więc krzykiem, choć nie wiedział czy zdołał ich przekrzyczeć... - Ej! Chłopaki - krzyknął najgłośniej jak umiał - Corrie nie żyje... To moja wina... Ale to nie czas na kłótnie. Trzeba jej wyprawić należyty pogrzeb! - dokończył zdanie, po czym znów zasnął... -
"Crystal Garden and Diamond Apple - the legend of Eden" - Rozgrywka
temat napisał nowy post w Dawne Dzieje
Gdy Clouds zabrał scyzoryk ogierowi, ten nieco się zezłościł. Ze spokojem wysłuchał tego co ma mu do powiedzenia i zanim zdążył się odezwać poczuł silne uderzenie, po czym zemdlał. Nie myślał o niczym, widział tylko ciemność i zbliżającą się śmierć. -
- Hmmm? - zdziwił się Hippi - Pokemona nam zwiała... Ogier porozglądał się po klasie, lecz jej nie zauważył. Spojrzał przez okno. Widział fioletową plamę z czymś zielonym na chmurce, niedaleko sadu. Już chciał otwierać okno i wołać ją, ale się zatrzymał i usiadł na krześle. Spojrzał w oczy Foxy. Złapał ją znów za kopytko. - Ona jest.. Gdzieś nad sadem... Nie usłyszy wołania... - zaczął cicho Hippi - Więc... Chyba znów jesteśmy sami... Mamy chwilkę dla siebie. Wiesz... Chcę Cię zaprosić do "Cukrowego Kącika", a później jeśli będziesz chciała to może do mnie... Do domu? - zaproponował ogier.
-
"Crystal Garden and Diamond Apple - the legend of Eden" - Rozgrywka
temat napisał nowy post w Dawne Dzieje
- Ahhh! - ogier krzyknął pod wpływem bólu wywołanego tym, że Clouds wbił mu strzykawkę w serce Oddech Insane powoli wracał do normy. Jego bicie serca znacznie przyspieszyło. Pegaz odzyskał czucie w kończynach i zaczął się niekontrolowanie miotać, utrudniając pracę Darkness'a. Stroke lekko odepchnął pegaza, po czym wstał na cztery kopyta i zaczął uciekać w stronę lasu. Zapewne pod wpływem adrenaliny i ostatnich przeżyć nie czuł już bólu w brzuchu i głowie. Uciekając, wiedział że zostawia za sobą całe szczęście. Odnalezioną po tylu latach, nastoletnią miłość, swój scyzoryk i zapewne kilku przyjaciół, gdyby nie to, że jest psychopatą. W połowie drogi zaczął tworzyć za sobą ścieżkę z łez. Gdy wreszcie wbiegł do lasu, schował się w krzakach. Zaczął przeklinać swoją drugą połówkę... Że to wszystko przez to, że nie może kontrolować gniewu, że śmierć Corrie to jego wina... - Ku*wa! - wykrzyczał Insane w przypływie jeszcze większej złości. Jego krzyk mogli usłyszeć kuce z obozu niedaleko -Wszystko moja, pieprzona, wina.... Przeze mnie nie żyje... - ogier mówił już ściszonym głosem - Gdzie mój scyzoryk!? Ja... Nie mogę dłużej... Tylko wszystkich ranię... A Bloody... Znajdzie lepszego... Pegaz najszybciej jak umiał, poleciał znów do obozu. Wleciał do szałasu. Widział już martwe ciało gryficy... Z jego oczu znów pociekło kilka łez. Wziął z ziemi swój scyzoryk i pocałował Bloody w czoło. - Przepraszam... Za wszystko... - wyszeptał jej do ucha. Insane wyszedł przed szałas i padł na dwa kopyta. Obrócił nóż ostrzem do siebie i zbliżył je do klatki piersiowej. Chciał wykonać zamach i wbić ostrze w serce, ale ciągle się wahał... Nie wiedział co ma zrobić. -
Kiedy Foxy otarła Hippiemu łzę, ten lekko się uśmiechnął. Objął nieśmiało klacz i ruszył z nią w kierunku klasy. - Gdzie... Gdzie chcesz potem pójść? Do mnie do domku, czy może do jakiejś restauracji? Bo znam parę dobrych... - ogier starał się nie jąkać i mówić wyraźnie - Umm... Cieszę się, że tu jesteś... Czuję się przy Tobie... Szczęśliwy - dodał. Hippi otworzył drzwi do klasy i pierwszą przepuścił Foxy, a potem sam wszedł zamykając za sobą drzwi. Odprowadził klacz do ławki Pokemony. On sam oczywiście szedł za nią i patrzył się tam, gdzie ogier powinien (^.^). Odsunął jej krzesełko i czekał aż usiądzie. Widocznie chciał być bardzo dżentelmeński i wychodziło mu to świetnie. Potem sam usiadł na swoim krześle i przysunął się do Foxy. Powoli jego kopytko, chwyciło kopytko klaczy. On sam zrobił się czerwony. Spojrzał na Foxy, a potem na Poke. - Proszę... Kontynuuj historię. Już wszystko jest dobrze - ogier zwrócił się do zezowatej klaczy i uśmiechnął się w jej kierunku.
-
"Crystal Garden and Diamond Apple - the legend of Eden" - Rozgrywka
temat napisał nowy post w Dawne Dzieje
Ogier poruszył lekko głową i jego wzrok spoczął na wejściu do szałasu. Zauważył tam poruszającą się sylwetkę Bloody. - POMOOOCY! - Insane zaczął krzyczeć bardzo głośno - Bloooody! Pooomóż... - pegaz znów krzyknął, lecz tym razem z mniejszą siłą. Ogier nie mógł już oddychać. Nie mógł nabrać powietrza. Serce biło coraz wolniej. Krew ledwo przepływała przez jego żyły i tętnice. On... Umierał. Bardzo chciał, by Herby usłyszała jego krzyk o pomoc, bo inaczej już nigdy więcej jej nie zobaczy. - Yhh... Ko... cham... Yhh... Yh.. Yh... - Insane wyszeptał tylko to jedno słowo i starał złapać jeszcze kilka ostatnich oddechów. -
- Hmmm? Co?! - ogier wykrzyknął, nie zważając na to, że w klasach obok własnie odbywają się lekcje. Ogier odwrócił się do klaczy i pomógł jej wstać. Pomógł się jej otrzepać z kurzu i nieco przyciągnął ją do siebie. - Uważasz mnie za nienormalnego, prawda?! Proszę powiedz szczerze... To dla mnie ważne... Bo... Podobasz mi się i... No wiesz no... Chciałbym być... Razem... - ogier wyszeptał kawałki zdania bardzo niewyraźnie, ale dało się to zrozumieć. Hippi przytulił Foxy bardzo mocno. Nie puszczał jej przez dość długi czas. - Chodźmy już powoli do klasy... I odpowiedz mi na moje pytanie.. I to, i tamto poprzednie - jednorożec starał się uśmiechnąć, ale nie wychodziło mu to.
-
Hippi zmieszał się nieco. Wyczuł, że klacz nie chce odpowiadać na jego pytanie. Może jej się nie podoba, może to przez tych ludzi... - No... Ummm... Tam, na tej... Ziemi - zaczął cicho ogier - Kiedyś.. Jak szedłem do Ponyville jakiś kuc powiedział, że potrafi przenosić w niezwykłe miejsce... I.. I... Przeniósł... Na Ziemię.. Myślałem, że mnie tam zabiją... A oni... Byli przyjaźni... A p-potem taki jeden... Zrobił coś palcami i przeniosło mnie do lasu... - Hippi dalej mówił cicho i niewyraźnie. Ledwo dało się go zrozumieć - Wiem... Że mi nie wierzysz... Myślisz pewnie, że jestem dziwakiem, jak Pokemona... - ogier ze łzami w oczach zaczął biec w stronę klasy.
-
Hippi położył oba kopytka na stoliku i spojrzał w stronę Pokemony. - Słuchaj.. Ja ich znam... Wiem, kto to jest... Ale proszę nie mów nic nikomu, dobrze? - ogier wyznał po cichu Poke swój sekret - Ja idę pogadać z Foxy. jej też muszę to powiedzieć. Wiedz tylko, że nie uważam Cię za dziwną.... Ogier podniósł rękę i spytał się czy może wyjść do toalety. Applejack kiwnęła potwierdzająco głową, po czym wybiegł z klasy i zaczął szukać klaczy. Ona czekała na holu, niedaleko sekretariatu. Jednorożec podszedł do niej i od razu zaczął mówić. - Słuchaj... Na samym początku... Chciałem przeprosić Cię za to, co teraz Ci powiem.... - zaczął nieśmiało Hippi - Ja... Widziałem tych ludzi... Naprawdę. Widziałem i klacz i ogiera. Oni są nawet... nawet mili. Dali mi jeść i dach nad głową.. Powiedzieli, że mogę wpadać do nich kiedy zechcę... - ogier spuścił głowę - Ja wiem... Wiem, że to dziwne.. I jeśli nie chcesz mnie znać.. Zrozumiem... - ciągnął dalej jednorożec. Hippi spojrzał jeszcze raz na Foxy. Była przepiękna... Zrobił kilka większych wdechów i zrobił to.. Zapytał ją o to... - Umm.. Foxy... Ja wiem.. Że po tym, co usłyszałaś... To może być.. Niedorzeczne, ale muszę... Muszę się zapytać... - Hippi spojrzał głęboko w oczy klaczy - Czy Ty, Foxy, zrobisz mi tą przyjemność i... u-u-umówisz się ze mną? - ogier nieco się zająknął, ale spytał się. Jednorożcowi zrobiło się lżej na sercu, że wyznał prawdę. Cieszył się też, że zdobył się na odwagę i zaprosił ją na randkę! Był nieco zmieszany, ale zadowolony z całej tej sytuacji. Teraz czekał z niecierpliwością na odpowiedź nieco zdziwionej tym wszystkim klaczy.
-
"Crystal Garden and Diamond Apple - the legend of Eden" - Rozgrywka
temat napisał nowy post w Dawne Dzieje
Insane poczuł moc uderzenia. Z nosa pociekła mu krew. - Ja.. Ja nie wiem! Wziąłem pierwsze co było pod ręką... Ale to było coś na "P" - ogier jąkał się. Raz mówił głośno, raz cicho. Mówił chaotycznie - Po.. Pa.. Pa... Pavulon! Tak, to jest to! Pavulon! - wykrzyknął pegaz i patrzył w oczy stojącego nad nim ogiera. Nie mógł nic zrobić. Nie mógł podejść do Corrie i przeprosić jej. Nie mógł też przytulić się do Bloody. I nie mógł uciec do lasu i najlepiej popełnić samobójstwa - Ale... Ona przeżyje? Powiedz, że przeżyje do cholery! -
"Crystal Garden and Diamond Apple - the legend of Eden" - Rozgrywka
temat napisał nowy post w Dawne Dzieje
Ogier zamknął oczy. Czuł, że ktoś wynosi go z namiotu. Nie wiedział jednak kto to jest. Natychmiastowo otworzył oczy i zobaczył... Nawet ładną klacz. W tym samym momencie, jego źrenice poszerzyły się i stracił czucie w całym ciele. Przestał się uśmiechać i zaczął rozglądać się po całym obozie i rozkopywać, jakby chciał uciec. - Jasna, ku*wa, cholera... Co ja.. Co ja zrobiłem?! - Insane przypomniał sobie, że miał atak i starał sobie jeszcze przypomnieć co zrobił - To... To Corrie, tak? Rzuciłem nożem... Szlag... Nic jej nie będzie prawda? Uratują ją? - pegaz wypytywał nieznaną klacz o to, co się przed chwilą wydarzyło. Chciał wiedzieć co zrobił biednej gryficy. Insane zaczął oddychać coraz wolniej. Nie nabierał już dużo powietrza. On się dusił. Był na łasce klaczy i zdenerwowanych ogierów, ratujących gryficę. Wiedział, że prędzej czy później i tak go zabiją. Nie mógł się ruszyć, nie miał czucia w żadnej części ciała. Jego serce zaczynało bić coraz wolniej. On sam nie wiedział co się dzieje, ale wiedział że umiera. I wiedział, że albo umrze teraz, albo dobiją go inni. Nie miał co liczyć na pomoc Bloody, gdyż zasłabła i nie miała zamiaru się tak szybko wybudzić. A niech to szlag! To ona była jedyną osobą, która mogła wyciągnąć go z tego gówno i jakoś pomóc na jego chęć mordu. Teraz już miał pewność, że umrze... Ogier powoli konał, wiedział, że jeśli ktoś mu nie udzieli stosownej pomocy, umrze sam. //Moon kazała mi napisać, że zasłabła. Tak na serio, padł jej Internet i odpisze dopiero jutro...//