Skocz do zawartości

Dżuma

Brony
  • Zawartość

    541
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Dżuma

  1. Trochę zdziwiona nagłym zaśnięciem Mordimera koło mnie, rozmyślałam nad sensem mojego istnienia. Noc jest długa, a i tak zaraz pewnie zasnę. Było mi chyba pierwszy raz tak ciepło od kilku lat. Ułożyłam się delikatnie i poszłam spać.
  2. Rozmyślałam dalej nad zachowaniem Mordimera. Może poprostu jest zmęczony. Próbowałam zasnąć, ale po raz kolejny moja sierść mnie zawiodła. Trzęsłam się z zimna. Przypomniało mi się, że w szpitalu były liście, które zrzyciła Asianna. Postanowiłam udać się tam i przespać. Na miejscu zastałam krzątającego się Mordimera. - Chyba powinieneś się położyć. Nie dość, że nas ponaprawiałeś to sam nie jadłeś i nie spałeś. W dodatku masz jeszcze to spotkanie z szamanami. - położyłam się na kupce liści w rogu - Musisz zregenerować siły, bo źle wyglądasz.
  3. Gdy Nivvy z Lejlą dalej rozmawiały odeszłam się położyć pod drzewo. Widziałam jak Mordimer wychodzi ze szpitala i do niego wraca. Był trochę wolny jak na niego. Przypomniało mi się że miał spotkanie szamanów. Rozmyślałam później nad tym wszystkim. W sumie byłoby fajnie pójść na takie spotkanie. Mogłabym się wiele rzeczy dowiedzieć, a szamani na temat życia bez ogona itp.. Nawet dobry pomysł, ale zawsze było to ale
  4. - I co ja mam najlepszego robić?! - krzyknęłam do siebie, padając na ziemię. Zastanawiałam się nad tym co właśnie zrobiłam. Szłam przed siebie wpadając na drzewa. - No bardzo kreatywne Nasza. - powiedziałam do siebie po raz kolejny. - Jest ze mną co raz gorzej - powiedziałam, robiąc face palm'a. Wróciłam na polanę ze spuszczoną głową, bo tak było wygodniej . Zobaczyła Nivvy i Lejlę. Podeszłam i wysłuchałam jej. - Nie nie jesteśmy. Sama nie wiem, ale powyżej 10. Chyba tak.
  5. Odłożyłam owoce na ziemię. - Przyniosłam wam trochę owoców i nie otworzyła mi się rana. - spojrzałam na Mordimera wilkiem, powiedział to jakbym była zawsze poszkodowaną. - Ale mniejsza z tym, jak czegoś będziesz potrzebował będę się tu kręcić, bo zapach koki jest drażniący, a odpoczywać nie mam zamiaru. Pamiętaj, przez całą moją wcześniejszą wędrówkę nauczyłam się żyć z bólem. - uśmiechnęłam się i wyszłam. Nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Postanowiłam zrobić swój własny kąt lub posłanie, bo nie chcę marznąć za każdym razem w nocy. Znalazłam idealne miejsce, ale wszystkie chęci ze mnie uszły gdy pomyślałam ile mam do zrobienia aby to ogarnąć. Odeszłam, idą cały czas przed siebie myśląc nad tym skąd ten Trace wiedział o całej radzie i że pochodzę ze wschodu.
  6. AYFKTM? Spróbuję narysować tylko digtal czy traditional
  7. Po naszych zawodach byłyśmy strasznie brudne. Z zawodów na zręczność łapania i jedzenia borówek przerodziło się w walkę na jedzenie. Po niezłej zabawie obmyłyśmy się nad strumykiem. Dziewczyny postanowiły zostać jeszcze nad strumykiem. Ja chciałam zanieść Remowi, Mordimerowi i Bellaminie borówki. Jednak Nivvy powiedziała gdzie mogę zdobyć maliny i jagody. Do swojego zawiniątka nazbierałam jeszcze te owoce, później ruszyłam do "szpitala". Mimo rany czułam się całkiem dobrze, wcześniej po prostu byłam zmęczona. Gdy weszłam do jaskini unosił lekki zapach rośli w tym koki.
  8. http://deltalix.deviantart.com/art/Rarity-The-Designer-352790592?ga_submit_new=10%253A1360182779 najnowsze ^^ Ładne! Dopisane ~ Cartoon Tiger
  9. Odprowadziłam Mordimera wzrokiem po czym krzyknęłam: - To chodźmy! Nad strumykiem są wielki krzak z wielkimi, słodkimi borówkami. Możemy zrobić zawody. Tylko muszę unikać Mordimera, zabije mnie za to że się ruszyłam. - podniosłam się z lekkim bólem, ale chęć spędzenia czasu na zawodach w jedzeniu borówek była większa - Więc chodźmy. - zmierzyłam nową wilczycę wzrokiem - Chodź... yyy jak masz na imię? - Lejla! Wiesz że jej futro się świeci? Wiesz, wiesz? - Nivvy pojawiła się znikąd koło mnie. - Tak? To super. Chodź Lejla będzie fajnie.
  10. Opanowałam myśli jak i pytania gdy Mordimer powiedział że z Remem wszystko w porządku. Później zobaczyłam Ihnesa z Bellaminą. Spochmurniałam gdy przypomniałam sobie słowa Mordimera, że mam odpoczywać, a co za tym szło nie mogłam się wspinać. - To co może porozmawiamy lub coś porobimy dziewczyny? - zapytałam się 2 wilczyc siedzących koło mnie.
  11. Jako iż nie jestem fanką takich piosenek wypowie się moja uniwersalna strona. Witam jestem uniwersalną stroną Animal. Piosenka jak to piosenka z tego rodzaju daje troszku po uszach. Na początku jest odgłos jakby ktoś grał na tarce, ale później się bardzo ale to bardzo dobrze słucha 9/10 Także tej pani dziękujemy. A oto moja piosenka
  12. http://deltalix.deviantart.com/#/d5ty8wj Jeszcze będą następne Dziękować. Rarity w mokrej grzywie, ładnie ale to tylko moja ocena zobaczymy potem co reszta powie. - Dodaje ~ Cartoon Tiger
  13. Nasza Jakby co to ja ~~~~~~~~~~ Przebudzałam się dość długo. Słyszałam jedynie urywki dźwięków i widziałam kawałki obrazów. Teraz gdy się przebudzałam na dobre pierwsze co zauważyłam to światło słońca. Białe, rażące i nie do zniesienia. - Matko, mój łeb - powiedziałam zasłaniając się łapą - Ostatni raz jem borówki przed straceniem przytomności. Miałam jakieś omamy słuchowe, słyszałam rozmowę o niebieskich poduszkach i włosach. - powiedziałam do siebie jak to zawsze robiłam. Przed próbą wstania do pozycji siedzącej, sprawdziłam czy wszystkie kończyny są na miejscu. Czułam łapy więc nie było końca świata. Jednak grzbiet bolał nie miłosiernie. Usiadłam lekko chwiejąc się. Wyrok miałam zamroczony więc nie widziałam dobrze. Zebrałam myśli. Z tego co pamiętała ostatnim obrazem był atakowany Rem. Atakowany Rem... - O matko... Gdzie jest Rem? Żyje jest ranny? Pokonał tamtego wilka? O nie! Porwali go? Trzeba go uwolnić! Te wilcze dziady zapłacą za to! - złapałam Nivvy, zalewając ją pytaniami, które brzmiały paranoicznie.
  14. Dżuma

    Coś ode mnie,Estherenn.

    Ten ogier ma świetny znaczek I ty się czepiasz że ten temat zdycha, mój w ogóle nie funkcjonuje tylko ja go moim spamem zawalam ;D
  15. Walczyłam z Tracem, gdy zobaczyłam jak Rem udusił jednego z wilków. Zrobiło mi się nie dobrze, gdy 3 z wilków przygwoździł Rem,a chcąc go rozszarpać. Gdy uwolniłam się z uścisku Trace'a, pchnęła wilka, który przestał gryźć Rem'a, ale gdy chciałam wstać poczułam jak znów Trace wgryza mi się w gardło. Na nasze nie szczęście, sturlaliśmy się z górki. Zobaczyłam jak tylko Rem'a uderza z całej siły łapą 3 samiec. Wraz z Tracem zatrzymaliśmy się jednym z drzew. To nas na chwilę rozdzieliło. Stał on nade mną. Ja zbierając się po upadku, ledwo widziałam na oczy. - Pierwszy raz miałem tak zawziętą walkę, podziwiam to. Szczerze mógłbym cię teraz dobić, ale nie zrobię tego. Widzę że pochodzisz ze wschodu, bo stąd nie jesteś. - pochylił się nad Naszą i szepną - Rada przesyła jak najszczersze pozdrowienia. Na koniec ogłuszył mnie i pobiegł w swoją stronę.
  16. - Później nie będzie co odbijać - powiedziałam sprawdzając czucie w jednej z łap - I już to mówiłam póki mam 4 łapy dam radę. Proszę nie wmawiaj że dasz radę pokonać 3 bydlaków. W tym czasie Trace ze swoim kolegą rzucił się na Rem'a. Nasza widząc to instynktownie rzuciła się na Trac'a. Odkąd w swoim stadzie przegrała walkę z samcem, układała zasady walki. 1. Jeśli przy przewróceniu wilka nie dostaniesz się do gardła, wstawaj i szykuj się do następnego ataku. 2. Chroń łapy i ogon. 3. Wykorzystuj swoje zdolności.
  17. Nasza potruchtała za Rem'em. Gdy odwróciła się 3 wilków nie było. Źrenice jej się zwę żyły, gdy kątem oka zobaczyła ruch. Podbiegła do Rema i powiedziała aby pobiegł ostrzec innych, a ona będzie tuż za nim. Nasza kłamała. Gdy Rem pobiegł już daleko, Nasz wycofała się w puszczę zatrzymać samce. ------ Rzuciła się na jednego, odwracając jego uwagę od kierunku biegnącego Rema. Gdy wstała zaczęła uciekać. Miała kilkanaście sekund przewagi. Wykorzystała je na wskoczenie na drzewo. Samiec przebiegł pod nią. Gdy zeskoczyła z drzewa, z bólu przymknęła oczy. Gdy je otworzyła, była przygwożdżona do drzewa ciałem jednego z samców, a Trace patrzył się na nią cwaniackim uśmieszkiem.
  18. Nasz dalej przyglądała się samcom. Ten co wcześniej stał na skraju lasu miał w sobie coś niepokojącego. - Hej Trace ! Mówiłeś, że miała to być jakaś wataha nie? - Właśnie Trace. - Cicho obydwaj - kopnął jednego w bok - Przepraszam jeśli moi towarzysze was zaniepokoili. Niestety za dużo razy ich kopnął jeleń. Jestem Trace. - podszedł i wystawił łapę w kierunku Rem'a i Naszy. Nasza poczuła zapach Aith na nim. Poukładała wszystko do kupy. Był to teraz powód do nie pokoju. - Taa... idziemy już. - odpowiedziała. Trace wiedział co chcieli zrobić, a widząc stan w jakim była Nasza, wiedział że to będzie zbyt łatwe.
  19. Usłyszałam za sobą głos Rem'a, ale byłam zbyt pogrążona w rozmyślaniach. Gdy zdała sobie sprawę, że Rem powiedział że idzie z nią, było za późno. 3 wielkie dorosłe samce szły im na przeciw, rozmawiając. Szepnęła do Rem'a że ma być gotowy do jak najszybszej ucieczki, gdyż nie mają szans w walce. Gdy wilki ich zobaczyły, nagle przerwały swoją rozmowę na temat samic (musiałam ). Nasza \zdezorientowana ich rozmową nie odezwała się.
×
×
  • Utwórz nowe...