Skocz do zawartości

Komputer

Brony
  • Zawartość

    1576
  • Rejestracja

Wszystko napisane przez Komputer

  1. [Sandy] Płyniecie przez te najróżniejsze brudy trwało, nie byłam zadowolona z tego powodu. Ani trochę. Dlatego myślałam jak to się może potoczyć, poprzednim razem byłam o wiele słabsza magicznie, teraz jestem dość pewna siebie. Niewiele jest pewnie jednorożców które mogą powstrzymać zaklęcia czarnej magii, nie mówiąc już o najpotężniejszych. - Ten właz. - rzuciła Sneaky w myślach zatrzymaliśmy się pod nim, tlenu zaczynało brakować więc zróbmy to szybciej. Próbowaliśmy pchnąć i ani drgnął, są zamknięte. Trzeba przeciąć go bo inaczej nie pójdzie. Otoczyliśmy się niezwykle małą barierą i Sensetive miał się tym zająć, wytworzył ostrze energetyczne i czekał aż się dostatecznie rozgrzeje. - To powinno wystarczyć - mruknął, niestety... Zaczynaliśmy się dusić, mądry pomysł iść kanałami to jednak nie był, ale ostrze się rozgrzało. Po chwili cięcia włazu, ten uległ i można było go zrzucić, wchłaniając energię z barierę wylecieliśmy szybko. Po wchłonięciu również skafandrów, które nas ochroniły przez tymi przeklętymi nieczystościami, trzeba teraz szybko do banku iść więc ruszyliśmy. Mniej ciekawą informacją było to, że dużo brudu ze ścieków zaczęło wypływać z miejsca w którym dawniej był właz, dlatego zaczęliśmy się szybciej ulatniać idąc uliczkami, w stronę banku. Był dość niedaleko, a nas nie zobaczą żadni gwardziści. W tej uliczce było po prostu za ciemno, budynki zasłaniały słońce.
  2. [Sandy] Szliśmy a raczej lecieliśmy tymi kanałami, zapach nie należał do najprzyjemniejszych ale lepsze to niż odjechanie bez niczego. W sumie, z tego co Sneaky się orientowała, a była kilka razy w tym mieście, lecieliśmy dobrą drogą . Jeszcze trzy włazy i wyjdziemy niedaleko banku, a nawet może obok? - Co to za dźwięk? - zauważył Sensetive, faktycznie. Coś jakby płynęło, nie pomyliłam się. Płynęły nasz nieczystości wszelkiego rodzaju, wzlecieliśmy najwyżej jak mogliśmy w tej kanalizacji. Na szczęście nie zalało wszystkiego, ale niestety poziom „wody“ szybko się podnosił. Więc mieliśmy kilka sekund, wykorzystaliśmy to aby przyśpieszyć i po chwili otoczyć się energią, zrobiliśmy na sobie coś w rodzaju skafandra, jednak w częściach z kończynami były również pseudo-płetwy. Skrzydeł nie mieliśmy zamiaru sobie brudzić, bo szybko skapną się, że wyszliśmy z kanałów. Bez tlenu przeżyjemy... Minutę? Nie więcej. Tyle wystarczy jednak, więc zaczęliśmy przebijać się w stronę tych włazów nieszczęsnych. [Flota Warszawska] Z okrętu lewitacją wyjęto ciężarówkę, która była przygotowana do wożenia dyplomaty, szybko ją przygotowano i ruszyła. Była tam pani Admirał, kilku szeregowców oddelegowanych do pilnowania dyplomaty, i wspomniana osoba. Najpierw trzeba było pod mapę podjechać, co też szybko zaczęto robić.
  3. [Sandy] Warknęłam cicho obelgi pod adresem gwardzistów, nagle o ironio zabezpieczono te granice. Niech ich wszystkich wybiją... Ale mniejsza, trzeba zrobić poprawkę w planie, póki pegazy mogą nas nie zauważyć trzeba to wykorzystać. - Chodźcie tu! - rzuciłam w myślach do Sensetive’a i Sneaky. Niech tu szybciej przybędą, bo mam pomysł. Kilka sekund i przybyli, widocznie też daleko nie zaszli. - Nowy plan? - zapytała Sneaky również w myślach. Patrzyli na mnie oboje chcąc coś wyczytać z mojego pyszczka. - Owszem. Idziemy kanałami. - odparłam, patrząc na właz będący obok mnie. Gdy tłum się ściskał wracając do pociągu, Sneaky udała, że się przewróciła. My oszukując po prostu udawaliśmy, że jej pomagaliśmy a naprawdę otwieraliśmy cichaczem właz. Raczej niewielu na to uwagę zwróciło, bo byli zajęci narzekaniem na przepisy. Szybko zajęło nam uporanie się z wejściem do kanałów. - Znowu ten zapach. - westchnęłam cicho, kierując się prosto, przed siebie. Moi towarzysze szli za mną, co do jednego byliśmy zgodni. Nie mogli nas zauważyć, a raczej mogli ale było to trudne, skoro byli zajęci „wpychaniem“ cywili do pociągu. Nas ominął wzrok kucy na szczęście, tylko gdy się Sneaky przewróciła na chwilę na nią spojrzeli i wrócili do swoich zajęć. Zresztą byliśmy na tyłach tłumu, a nie zdążyli się na tyle odwrócić by nas zauważyć. Teraz trzeba szybko do banku, w sumie mam znowu dobry plan... [Flota Warszawska] Flota zaczęła się zbliżać do miasta portowego widocznego z daleka, wystrzelono tylko flarę by się upewnić, że ich zauważono. Wpierw okręt flagowy miał zakotwiczyć a potem reszta eskorty. Tak też zrobiono, krążownik liniowy zaczął wpływać na wolne miejsce, zatrzymując się. Marynarze znajdujący się na pokładzie, zaczęli zrzucać kotwicę oraz opuszczać „most“ aby można było zejść z statku do portu. Tak samo zaczęła wpływać reszta okrętów, czyli 17 do reszty wolnych miejsc, zaczęto robić tą samą czynność. [Warszawa] W fortyfikacjach zwanych potocznie „Drugą Linią Maginota“ trwało poruszenie, widać było przez lornetki, że niedługo wróg rozpocznie natarcie. Przynajmniej ciężka artyleria i działa p-lot które liczyło około 170mm a nawet więcej były gotowe do zestrzeliwywania wrogów, nie mówiąc o słabszej. Postanowiono przetestować również nową, eksperymentalną broń jakby gwardia cały czas waliła „głupimi“ barierami magicznymi lub innymi zaklęciami.
  4. [Sandy] Patrzyłam przez okno wiedząc, że zara będziemy na stacji. Zastanawiające była tylko tak mała liczba kucyków na ulicach, wręcz można było pokusić się o stwierdzenie, że nikogo nie było. Co tu się stało gdy mnie nie było? - Wie pani może, czemu tu tak mało kucyków na ulicach? - zapytałam klacz przed sobą, wolałam mieć pewność. - Niestety nie wiem. - odparła z pewnym smutkiem, wolałam nie brnąć dalej. Poczułam jak i zobaczyłam, że pociąg się zatrzymał. Wstałam po prostu razem ze swymi towarzyszami ruszyliśmy w stronę wyjścia z wagonu, rozdzieliliśmy się po chwili. Były dwa wyjścia, oba w inne strony. Plan miałam wymyślony na poczekaniu, przed chwilą na niego wpadłam. Dopracuje go jak dotrę pod ten Bank „Equestrian Bit“. Już nie mogę się doczekać ile kosztowności tam będzie. Jednak... Nie wiem czy dalej są tu tamte Changelingi więc lepiej być ostrożnym i nie przedłużać nic a nic. Ruszyłam w stronę mapy miasta, by zorientować się którędy iść. [Flota Warszawska](7 z 7) Z mostku okrętu flagowego było widać już prawdopodobnie wybrzeże, na co pani admirał tej niewielkiej floty się uśmiechnąła. Spojrzała również na personel mostka, w tym momencie największą uwagę skupiono na popsutym radiu na które ktoś wylał kawę. - Jeśli zobaczycie inne okręty macie zakaz otwarcia ognia. - poleciła, do pegaza za nią. Ten poleciał, miał szybko to przekazać dowódcom artylerii. Dodatkowej jak i głównej. Reszta okrętów, nie powinna strzelać widząc, że flagowy tego nie robi. A ma największy zasięg, zaraz radio jednak powinno działać. [Warszawa i Nowa Warszawa] Do Warszawy zaczął przybywać sprzęt z Nowej Warszawy, wyrzutnie p-lot czli Kuby jechały już do fortyfikacji, by stamtąd móc niszczyć wszelkie obiekty latające. W tym było kilka sztuk wyposażonych w Szkwały w wersji p-lot. To poprawiało sytuację, przed prawdopodobną wojną. Za to dowódcy pokładali nadzieje w potężnej linii fortyfikajci, wyposażona w potężną broń, okopy, zasieki i wiele innych rzeczy, uważana jest na nie do podbicia. Za to w Nowej Warszawie, rozpoczęto budowę trzech pancerników, ich tak naprawdę głównym celem miało być, jeśli Warszawie uda się przeżyć uciec z rządem i po drodze rozwalić co się da. Tak właściwie to były okręty typu Bismarck i Littorio. Budowa jest rozpoczyna od razu.
  5. [Sandy] Cały czas rozmyślałam nad tym amuletem. Czy cena była warta tych korzyści? Wydawało mi się, że tak. Nie wiem co bardziej może mnie zmienić niż Czarna Magia którą dysponuje, na szczęście aura moja zmieniła kolor tylko na czarny. A więc do wykrycia to nie jest, jakby były wyładowania byłoby o wiele gorzej. Myślałam również nad planem zdobycia bitów, nie miałam czasu na kilkutygodniowe opracowywanie planu by zdobyć kasę z banku. To sensu nie miało, bo i tak większość tego czasu zleciało by na próbie odkrycia rozkładu pomieszczeń tam, no chyba, że się kupi. Ale nie wiem czy na Czarnym Rynku są takie rzeczy. - Ej Sandy! - z zamyśleń wyrwał mnie głos Sensetive’a. Spojrzałam na niego czekając na powód czemu to zrobił. - Zaraz będziemy na miejsce. Jedziemy do samego końca pociągiem czy wchodzimy inną drogą? - zadał mi pytanie, było dość problematyczne. Kanały są pewnie obstawione, a stacja... Jeśli dobrze by się rozegrało nie wykryli by nas, a to trudne nie jest aby nie zwrócono na nas uwagi. Nie wierzę abyśmy mieli drugi raz takiego pecha i znowu by się na nas Changelingi rzuciły, to było wręcz niemożliwe. Nie mamy żadnych zabezpieczonych przedmiotów przy sobie, więc problemów jak ostatnio nie powinno być. - Myślę, że dalej na stację jedziemy. Lepiej chodźmy do wagonu. - odparłam, kiwnęli głową i usiedliśmy w wagonie, nikt na nas nie zwrócił uwagi a wolne było tylko 6 miejsc. Usiedliśmy obok siebie, na przeciwko nas była jakaś para, spojrzeli na nas i znowu zaczęli o czymś gadać. - Więc jaki jest plan? - zapytała w myślach Sneaky, przez taki kanał będzie najbezpieczniej rozmawiać. - Ty i Sensetive, udajecie, że jesteście parą i mnie nie znacie. Potem się spotkamy obok banku, nic prostszego. - odparłam, nie odpowiedzieli mi co oznaczało, że zrozumieli. Jeszcze tylko chwila i pociąg wjedzie na stację, a teleportację miałam gotową do użycia w razie gdyby „coś“ nie wyszło. [Flota Warszawska](6 z 7) Flocie Warszawy pozostała niewielka odległość by dopłynąć do Arabii Siodłowej, nikogo nie spotkano na drodze więc było lepiej niż świetnie.
  6. [Sandy] Patrzyliśmy w troje w przestrzeń przed sobą, a konkretniej na oddalający się Canterlot. Wszyscy milczeliśmy, ale nie trzeba było zgadywać, aby wiedzieć, że głęboko nad czymś myślimy. Ja konkretniej rozmyślałam nad Czarną Magią, przydałoby się zaklęcie na wskrzeszanie ciał, przydatne by było, szczególnie podczas walk. Ewentualnie, po zdobyciu pieniędzy i pojechaniu do Appleloosy, przydałoby się zdobyć jakiś przedmiot czarnomagiczny. W tej książce były trzy, tylko na którym się skupić? Wydawało mi się, że na amulecie będzie najlogiczniej, rozwiązałoby to moją passę z nieudającymi się zaklęciami, raz na zawsze. Pomysł gdzie zacząć poszukiwania już wiem, ale jak się uda... To nawet pełny oddział gwardii może mi naskoczyć. A potem... Nie wiem sama. Tak właściwie będę miała wszystko co niezbędne do życia, zapas energii mam ze sobą, bity będą a może nawet mnie nie znajdą? Jedyne czego się mogę obawiać w przyszłości to śmierci.
  7. (Przechodzę do narracji pierwszo-osobowej, będzie mi łatwiej pisać posty.) Słuchałam z uwagą tego co ma do powiedzenia Mysthery, wygląda na to, że sprawy widocznie mocno się skomplikowały. Przynajmniej nie jestem całkowicie zbędna. Jednak... Uganiać się za jakimiś żołnierzami? Gdybym ich znała to bym z chęcią poszła na ratunek, ale te imiona są mi całkowicie obce. Choć nie powiem, ten gryf był ciekawą personą. Tok myślenia miał na pewno ciekawy, może kiedyś z nim porozmawiam o walce? Kto wie. W końcu ta klacz zadała mi proste pytanie, postukałam się kopytkiem po pyszczku myśląc nad tym, coś jednak robić muszę więc odpowiedź była jedna. - Oczywiście, że idę. Coś jednak muszę tutaj robić. - odpowiedziałam wstając z sofy. - Jednak. Odpowiedz mi tylko na pytanie. Kim są ci „Dragon“ i „Icesword“? Pierwszy raz słyszę te imiona. - zapytałam jeszcze opierając się o stół, ktoś może mi zarzucić niedoinformowanie ale nie interesowało mnie przed przyjazdem, jak się nazywą ci „sławniejsi“ wojacy.
  8. [Sandy] Czekaliśmy tak dalej w milczeniu czekając na przejeżdżający pociąg, lotem za długo by to potrwała. A jak będzie pociąg to cichaczem wejdziemy do środka, potem wysiądziemy tuż przy Manehattanie i wejdziemy jakoś. Trzeba poprawić błąd z ostatniej próby wejścia, w końcu zauważyliśmy nadjeżdżający pociąg. Gdy jechał przed nami poderwaliśmy się do lotu, i po prostu wylądowaliśmy na ostatnim wagonie przed drzwiami. Nikogo tu nie było więc spokojnie można było jechać patrząc na oddalający się Canterlot, jednak Sneaky postanowiła przerwać ciszę. - Sandy. Powiedz mi, co planujesz zrobić? - zapytała mnie. - Chyba masz plan działania? - dodała. - Oczywiście, że mam. - westchnęłam. - Musimy zdobyć pieniądze w Manehattanie, jak nie muszę mówić, potem się wyteleportujemy lub inaczej wyjdziemy i skierujemy się w kierunku Appleloosy, tam omówię resztę planu bo sama nie jestem pewna tego. - spojrzałam na nią opierając się o ścianę wagonu, szybko przyjęliśmy formy kucyków aby nie budzić podejrzeń i teraz tylko jechać. [Flota Warszawska](5 z 7) Po jakimś czasie flota wypłynęła na Atlantyk, atmosfera niepewności minęła. Nikt wrogi raczej tu nie grasuje, więc szybko dotrą do tej Saddle Arabii, po negocjują, wrócą i tyle. Może zdążą na wojnę jeszcze? Kto wie. [Armia Krymska] Dowódca armii atakującej posterunek skrzywił pyszczek, nie szło tak jak miało jest. Na szczęście nie jest to cała armia Krymu, dostał do dyspozycji tylko całe siły pancerne i niewielką armią. Jak przybędzie reszta wojska to się zmiecie z powierzchni ziemię gwardię i będzie dobrze, zauważył nagle podbiegającego do niego kuca z pikielhaubą. - Dowódco. Posiłki przybyły, naczelny generał jest niezadowolony z pana postępów. Przysłał więc snajperów i nowych żołnierzy, nie jest to za wiele bo nie chce wysyłać całej armii ale zawsze coś. Niedługo jeszcze dostaniemy wsparcie od strony wody. - zameldował, dowódca pokiwał głową odwracając się za siebie. Faktycznie do jego pozycji po drugiej stronie rzeki doszło trochę żołnierzy, szczególnie wyróżniali się ci w całkowicie białych mundurach z stahlhelmami na głowach. Po krótkim wydawaniu rozkazów postanowił spróbować odzyskać inicjatywę, jego żołnierze po drugiej stronie rzeki byli w nawet dobrej sytuacji, dobre pozycje obrony i sprzęt który wystarcza to zabijania gwardzistów. Artyleria ponownie rozpoczęła ogień na nacierających na jego żołnierzy gwardzistów, tym razem te pociski mogły bez problemu zniszczyć barierę a kolejne miały załatwić ich. Snajperzy za to w białych mundurach zaczęli rozkładać się razem z lekkimi moździerzami. Szkoda tylko czołgów, jednak podobno dalej jadą. Zdziwił go tylko odrzutowiec, jednak jak przybędzie wsparcie w postaci okrętów to wesprze go siłą działek p-lot.
  9. [Sandy] Lecieliśmy tak jakiś czas gdy zobaczyłam wyraźnie zdziwiona... Że padać zaczyna. Mrugnęłam kilka razy i zrobiłam sobie parasol z energii. Takiego deszczu... Nigdy nie widziałam. A trochę żyje na tym świecie. - Co to? - spytałam Sneaky i Sensetive’a którzy za mną lecieli, schowali się pod moim parasolem patrząc na te podejrzane krople. - Nie mam pojęcia. Pierwszy raz takie coś widzę. - odparła Sneaky, po wyraźnie pyszcza Sensetive’a mogłam już stwierdzić, że też nie wie. - Mniejsza. Lećmy. Tam jest dobra pozycja. - rzuciłam widząc jakąś większą skałkę przy torach kolejowych. - Tędy powinny jechać pociągi do Manehattanu. - mruknęłam do siebie, podlecieliśmy do tej skały ale nie wylądowaliśmy na niej. Po prostu... Obawialiśmy. Teraz tylko czekać na pociąg i jechać „na gapę“. Nic lepszego nie mieliśmy do roboty, a ja koniecznie potrzebowałam dużej ilości bitów, po to aby skoczyć potem do miasteczka z którego rozpoczęła się ta moja „przygoda“ po Equestrii. Czuję, że wiele wspomnień wróci ale to tylko przepuszczenia. Cieszyłam się jednak, że nie spotkałam ani Lust ani innego Changelinga który by pewnie chciał mnie załatwić. Nie wiem czy bym dała radę, moje huśtawki pewności siebie są czasami dziwne... [Flota Warszawska](4 z 7) Okręty dalej płyneły w stronę Saddle Arabii przepływając obok Wysp Brytyjskich, spodziewano się pomyślnie udanych negocjacji choć wiele problemów może też być. Marynarze obecnie dyskutowali na pokładzie lub wewnątrz, najbardziej zażarte dyskusje były na mostku. Bo wielu osobom towarzyszyły różne emocje.
  10. [Sandy] Zaklęcie zadziałało a Sneaky i Sensetive’a nawet nie drasnęło, bo byli po prostu zbyt blisko. Fala czarnej magii jak się pojawiła tak i znikła zamrażając wszystko na swej drodze. Przez co stałam na lodzie a nie trawie. - Znudziło mnie to już. Lepiej spadajmy. - rzuciłam, bariera znowu nas otoczyła głównie z uwagi na pegazy. Huk dobiegł do naszych uszu, i fala uderzeniowa trafiła w barierę krusząc ją jednak nas nie przewracając. - Silne to było. - zauważyła Sneaky. - To co teraz robimy? - zapytała jeszcze. - Spadamy stąd. Moje cele w Canterlocie zakończyły się całkowitym sukcesem. Możemy się teleportować póki mamy taką okazję. - dodałam, mój róg otoczyła aura choć poczerniała przez używanie czarnej magii. Po chwili zniknęliśmy w błysku i teleportowaliśmy się za tą górę obok Canterlotu. Upewniłam się czy miałam swoja skrzynkę, na szczęście miałam. - No to co teraz? - spytał Sensetive podchodząc do mnie i Sneaky. Spojrzałam na niego pogodnym wzrokiem. - Musimy złapać jakiś pociąg, dotrzeć do Manehattanu znowu na chwilę i załatwić kasę. - odpowiedziałam radośnie, na co pokiwał głową. Rozłożyliśmy skrzydła i polecieliśmy, tak aby być niedaleko torów kolejowych. [Armia Krymska] Żołnierze kontynuowali skuteczny kontratak aby się połączyć, ale widząc, że zbliża się tornado postanowiono się wycofać na półwysep Krymski. Kilka czołgów zostało trafionych ale się nie zatrzymała, reszta wjechała w liczne krzaki by ominąć tornado i uniknąć strzałów.
  11. [Sandy] Spojrzałam triumfalnie widząc, że kryształowe miecze wytworzyły się. Jednak zawodzące było to, że tarcza odbiła je a po chwili tak jakby wyparowały. Widziałam, że większość gwardzistów się ewakuowała. - Już nie jesteśmy tacy mocni „O potężny“? - zapytałam ironicznie z uśmiechem na twarzy, reszty jego koleżków się nie obawiałam. Jeszcze jedno zaklęcie czarnomagiczne, i teleportujemy się stąd. Bo nie ma co przeciągać tej walki. - Niedługo się zmywamy. - rzuciłam cicho do Sensetive’a i Sneaky. - Dobrze. - odparli w tym samym momencie patrząc na gwardzistów, postanowiłam użyć jakiegoś silnego zaklęcia. Dużej szansy na powodzenie nie było, ale przynajmniej takie by pewnie przebiło się przez jego tarczą i by go załatwiło. Po chwili wymyśliłam, zamrożenie powinno być idealne. Wyeliminuje przy okazji jego towarzyszy. Przybrałam normalną pozę i głowę lekko uniosłam. Mój róg znowu otoczyła aura czarno-magiczna ale doszła jeszcze typowa niestabilność z tak jakby „wybuchami“ i czarne wyładowania. - Riger! - szepnęłam czekając na efekty. Barierę moi towarzysze opuścili, jednak była cały czas gotowa jakby zaklęcie się nie udało. Mogli zareagować szybciej niż wystrzelą jakiekolwiek pociski co ułatwiało sprawę. Po tym wszystkim będę musiała jeszcze energię uzupełnić.
  12. [Sandy] Patrzyłam jak wykonują zaklęcia, tarcza Sneaky raczej nie wytrzyma. Więc Sensetive szybko postawi kolejną, obgadaliśmy wszystko w myślach więc gotowi byliśmy. Tylko dwa zaklęcia im się udały, jedno silniejsze a drugie słabsze. Przez gdy uderzyły w tym samym momencie bariera się strzaskała. Sensetive szybko postawił kolejną na jej miejsce, by nie dać im czasu na atak. Zaraz razem stworzymy lepsze wersje ale to musi wystarczyć. - Dobra. Czas na nasz ruch. - warknęłam, postanowiłam użyć czarnej magii. Może uda mi się wykonać zaklęcie z tej dziedziny, w co szczerze wierzę. Wyprostowałam kopyta i głowę lekko wychyliłam do przodu. - Impetum Lamin! - powiedziałam głośno na głos, w czasie gdy moja aura magiczna robiła się coraz czarniejsza, Sensetive zrobił okrągłą lukę by spokojnie bez przeszkód mogłam załatwić tego kapitana, On był celem głównym. Zaklęcie to powinno przebić się przez te zbroje jak przez papier. [Krym] Czołgi jechały dalej by wbić się w terytorium Equestrii, w końcu ominęły trwające walki i ruszyły w głąb Ukrainy. Reszta wojsk trzymała się po prostu ziemi mocno i miała jeszcze ciężki ekwipunek, więc w miarę się trzymali. Ich natarcie na tyle się posunęło, że mogli widzieć wszystkich gwardzistów więc rozpoczęli ostrzał maszynowy wsparty artylerią.
  13. [Sandy] Spojrzałam w górę by zobaczyć uderzające ładunki wybuchowe w barierę, nie rozpadła się ale coś ją tam osłabiło. Dobra, wchłonęła energię z mojej warstwy kopuły i spojrzałam na tego kapitana, chciałam go zdjąć i to szybko. Po krótkich konsultacjach w myślach ustaliliśmy plan działania. Oczy Sensetive’a na chwilę zaświeciły jadowitą zielenią, chciał zdjąć szybko gwardzistę który był najbliżej ich dowódcy, ofiara mogła poczuć jakby małą piłę tarczową która dotyka jego gardła, zanim możliwa była jakakolwiek reakcja rozkręciła się szybko i ruszyła przebić się przez całe gardło. Na zwykłe przeczucie grał, znał ogólnie jakie odległości są zwykle między szyją a pancerzem w wielu zbrojach, ale tu nie będąc pewny nieco przybliżył swój obiekt do gardła. Teraz powinien umierać wykrwawiając się. Ja za to spojrzałam na ich dowódcę i Sneaky, postanowiłam użyć zaklęcia mocnego. Nie potrzebne były mi ćwiczenia praktyczne poprzedniego poziomu bo i tak znałam go na pamięć... Jednorożcem nie byłam. - Impetum Fortis. - szepnęłam przyjmując bojową pozę, Sneaky zrobiła okrągłą lukę w barierze przede mną, aby nie zablokowało zaklęcia które miało uciszyć tego ich śmiesznego dowódcę. Miałam nadzieję, że przeżyje jednak. Chciałam go potem potorturować czarną magię by sprawdzić w praktyce efekty. [Armia Krymska] Żołnierze a konkretniej jednorożce zaczęły tworzyć słabe bariery magiczne nad sobą, widząc co robią błyskawice. Inni po prostu wbili stalowe pręty w ziemię, działały bo przyciągały pioruny. Czołgi zostały ogarnięte i ruszyły dalej by wbić się w terytorium dawnej Ukrainy a dziś Equestrii. Do tego nadlatywały kolejne Stukasy, tym razem z bombami kasetowymi. Chciały zająć się gwardzistami szybko, a tamta piątka próbując unikać strzałów z wrogich myśliwców od czasu do czasu strzelała z działek 40mm do gwardzistów na ziemi. [Warszawska Marynarska Wojenna] Okręty Warszawy dalej płynęły z misją dyplomatyczną, chciano mieć zagwarantowane wsparcie Speciosy. Ataku niespodziewano się na pewno, choć wielu uważało, że z flotą Equestriańską o ile ta zaatakuje wygrają bez problemu. W końcu mają potężny krążownik liniowy, typu Derfflinger.
  14. [Sandy] Patrzyłam spokojnie na bezskuteczne ataki pegazów na naszą bańkę, w końcu wyszła reszta i ich dowódca. Po pelerynie która od razu rzucała się w oczy, pewnie ma duże ego. Jak zresztą większość gwardzistów którzy są wysocy stopniem. Był conajmniej śmieszny, jego słowa nas rozśmieszały... A Sensetive nawet nie przejął się tą jawną obelgą. - Och. Dzięki ci litościwy i miłosierny, że chcesz być dla nas łaskawy. Naprawdę, twa oferta jest nie odrzucenia a mądrość z twego pyszczka płynie strumieniem. - odpowiedziałam z tonem jakbym przemawiała do jakiegoś tłumu, po chwili zaczęłam się śmiać. Widać było, że jawnie z niego kpie. Po chwili podpalili naszą kopułę, to dało się łatwo zgasić. - Sneaky, zrób drugą kopułę i przygnieć ten ogień. - rzuciłam w jej kierunku. Sneaky kiwnęła głową i po chwili skupienia pojawiła się kolejna, niewiele większa kopuła, przygniotła ogień przez co ten pozbawiony tlenu po chwili zgasł. A bariera się wzmocniła przy okazji. - Masz coś lepszego jednorożcu od siedmiu boleści? - zapytałam pewnym sobie tonem. - Bo na razie sam pokazujesz, że twoja inteligencja... Jest niska. Choć to duże niedomówienie. - dodałam, chciałam uderzyć w jego ego. [Armia Krymska] Piloci Ju-87. Zapamiętali gdzie stoją katapulty, a jako iż byli blisko zrzucili swoje 500kg bomby na nie, zamieniając szybko tą groźną artylerię w złom. Akurat tego się przetrwać nie dało. Tym czasem reszta żołnierzy skutecznie się broniła powoli się łącząc ponownie jedną armię, chcieli załatwić tych gwardzistów szybko. Plus czołgiści obici ale żywy zaczęli się ogarniać i stawiać swoje czołgi na gąsienice.
  15. [Sandy] Rozglądałam się dookoła by zobaczyć gdzie są gwardziści, miło przynajmniej, że mam okazję załatwić kilku. Ostatnio to tylko mi się od nich dostawało... A teraz, mam okazję. Kątem oka spojrzałam jak obok nas trafił w ziemię jakiś promień. Instynktownie otoczyłam nas jadowicie zieloną barierą, nie jestem pewna ile by wytrzymała magiczna najsłabsza, ale ta stworzona z energii trochę wytrzyma. - Widzę, że już zauważyli nas. - zachichotałam, brakowało mi możliwości zrobienia czegokolwiek oprócz uciekania. Bardzo mi tego brakowała. A kiedyś bym nie pomyślała o walce, teraz jednak mamy sporo czasu zanim coś nam zrobią. Bariera blokowała skutecznie promienie. - A jak przyjdą lądowe posiłki to co robimy? - zapytała z uśmiechem Sneaky, widać mój pozytywny nastrój do załatwienia kilku puszek też się jej udzielił. - Bierzemy trofea czyli ich zbroje i znikamy stąd. Mogą nas gonić nawet cały dzień, i tak nie dogonią. - odpowiedziałam, myśląc co potem. Preferowałabym do Manehattanu na krótką chwilę, tam najłatwiej o pieniądze. [Warszawa] Decyzja o zmianie umundurowania na „rewolucyjny“ została zaakceptowana, przez szybkie spotkanie Czerwonej Ręki czyli partii socjalistycznej. Pozwolono im wygrać w szybkich wyborach tylko dlatego, że najlepiej przemówią do ludności by bronili granic Warszawy. Choć posuwają się trochę za daleko, bo już zmieniają flagę i nazwę kraju. Propozycją flagi jest flaga ZSRR a nazwa to Warszawska Republika Socjalistyczna, nie przedobrzyli jednak ich pierwsze plany są wyjątkowo niepokojące. [Armia Krymska] Udało się uratować większość żołnierzy, około powyżej 3/4. Jednak resztę trzeba będzie pochować bo ich uszkodzenia są „spore“. Choć te słowo to duże niedomówienie. Na drugim brzegu rzeki obyło się prawie bez żadnych strat w kucach i sprzęcie, co pozwoliło szybko przygotować sprzęt do walki. - Nacierają! - krzyknął jakiś szeregowiec, przyciągając uwagę innych. Faktycznie leciały w nich pociski z katapult oraz gwardziści nadchodzili. Pociski zostały uniknięte przez zręczne przegrupowanie rozproszonych i rozbitych oddziałów. Teraz tylko odeprzeć kontratak gwardzistów, w tym celu większość rzuciłą się na ziemie. - Ognia! - ryknął porucznik Balshoy, po chwili rozległ się huk ciężkich karabinów maszynowych typu Maxim Mg 08. Były wyposażone w nową amunicję która bez problemu przebija pancerze gwardii. Rozległy się również huki rkm’ów Mg 08/15, karabinów Mosin wz. 07 i Ak-47. Każda z tych broni miała podobnie zmodyfkowaną amunicję co Mg 08. Czyli wysoko-penetracyjna i przystosowana do walczenia z gwardzistami. Przy okazji dało się usłyszeć ponownie ryk syren Ju-87 które nadlatywały aby zająć się katapultami. Tym razem wyposażone w typowe bomby burzące 500kg. Była to ponownie piątka samolotów, która startowała z lotniska polowego które było poza zasięgiem tej fali energii. Jak się uda odeprzeć ten atak, pozwoli to na przegrupowanie się i rozpoczęcie kontrataku.
  16. [Sandy] Czekałam nudząc się aż w końcu nie miałam zamiaru czekać. Ja tak oni nie wejdą to inaczej ich sprowokuję. Zeszłam a raczej zbiegłam po schodach z towarzyszami, chciałam wyjść tylnym wyjściem na zewnątrz. Po dojściu do drzwi przekręciłam klamkę wchodząc do podwórka które było z tyłu. Tu było się trudniej bronić, bo w końcu walka z kilku stron jednak trudniej podejrzewać to miejsce o zasadzkę. Po wyjściu na zewnątrz odrazu odwróciliśmy się przodem do budynku i cofaliśmy obserwując szczególnie dachy, było to popularne, że pegazy tam siedzą. Niestety. - To możemy załatwić ich ilu nam się podoba? - zapytał Sensetive, kiwnęłam głową przytakująco na co On się szerzej uśmiechnął. Zawsze mamy jednego asa w rękawie. [Armia Krymska] Fala Energii zdmuchnęła na pewną odległość żołnierzy jednak nie zabiła wszystkich, czołgiści mieli te szczęście, że w czołgach istniały takie rzeczy jak poduszki więc się nie poobijali śmiertelnie. Gorzej było z piechotą, ale ci którzy mogli teleportowali się na ziemię kiedy byli w powietrzu i próbowali lewitacją złapać swoich. Było to trudne ale możliwe, priorytet miały pegazy które mogły pomagać w łapaniu swoich. Choć straty istniały, ale nie bez powodu to była armia ochotnicza. Straty można było szybko uzupełnić. [Warszawa] Wybory ostatecznie wygrała koalicja komunistów i socjalistów, którzy zaczęli wdrążać szybko reformy o gospodarce centralnie planowanej, nawet udało im się zdobyć dużą władzę w państwie co wykorzystali by szybko zmienić oficjalne umundurowanie i flagę państwową która nie była dobra ich zdaniem. Próbowano jeszcze zorganizować dyplomatę by do ostatniej chwili opóźnić atak.
  17. [Sandy] Wstałam w końcu i spojrzałam na Sneaky i Sensetive, więc jak widać gwardziści raczej nie mają ochoty wejść do tego domostwa. No cóż, mi to było na kopyto. Miałam więcej czasu aby się przygotować. - Chodźmy może do jakiegoś dobrego punktu do obserwacji. - rzuciłam, ci kiwnęli głową i ruszyłam na piętro. Moi towarzysze też i zatrzymaliśmy się na kolejnym piętrze. - I co teraz? - zapytała Sneaky. - Czekamy raczej. Nieważne co zrobią mamy mnie. - odparłam niezwykle pewna siebie wskazując jeszcze na swoją pierś. - Oby. - odpowiedziała Sneaky z nastawieniem raczej pesymistycznym. - I tak pewnie rzucą na nas wszystko co mają i na nic się zda, że znasz wszystkie poziomy magii i czarną do tego. - dodała. - Może. - rzuciłam z nieco popsutym humorem, nie chciałam się na razie z nią kłócić. Gdyby nie Ona byłabym jednak w lochach w Crystal Empire i tyle by z tego było. [Warszawa] W Warszawie nastąpiły szybkie wybory by zmienić rząd i w wprowadzić ostatnie możliwe reformy przez pewną wojną. Na razie największe mają szanse konserwatyści i sojusz socjalistyczny. [Flota Warszawa] Flota dalej płynęła do Arabii Siodłowej w celu dotarcia tam z przedstawicielem dyplomatycznym, lepiej mieć poparcie jakiegoś kraju na arenie międzynarodowej. Ataku Equestrii się nie obawiano, na statku flagowym powiewała flaga informująca o transportowaniu dyplomaty. [Armia Krymska] Oficerowie widząc, że bariera pęka aż za łatwo postanowili rozłożyć specjalne bariery z polszenem. Przypominały blokady przeciwczołgowe, ale na stalowych ściankach były przyczepione kryształy Polszenu. Bo szybkim rozlokowaniu pewnej ich ilość zauważyli, że bariera pęka, szybko jednorożce rozlokowały bariery a do tego pojedyńczy żołnierze rozstawili, specjalne osłony zbudowane specjalnie z myślą o obronie przed tornadami, powinni nie odlecieć, bo te cudeńka były skuteczne przeciwko silnym tornadom. Czołgi po prostu otoczyły się barierą, może i było małe prawdopodobne, że wytrzymają ale zredukuje to uszkodzenia. Jak fala energii zaczęła przechodzić bariery z Polszenem zaczęły wyraźnie świecić pochłaniając dużą część energii z tej fali, teraz pytanie czy to wystarczy. Bynajmniej prawdopodobnie posterunek był zrównany z ziemią.
  18. [Sandy] Zeszłam razem z Sneaky i Sensetive’m do piwnicy, otworzyłam znowu sejf i wyjęłam skrzynkę z probówkami. Wolałam jej nie zostawiać tym razem, po wzięciu ją typową lewitacja jednorożców. Dla zwykłej prowokacji, bo raczej tu nie mam co już szukać. A jak zarobić to mam pomysł. Ruszyłam z moimi towarzyszami do salonu gdzie po prostu położyłam skrzynkę i usiadłam w rogu na fotelu, przyjmując oryginalną formę. - I... Co teraz? - spytała Sneaky zdezerientowana, moim zachowaniem widocznie. - Czekamy na gwardię. W razie czego mi pomożecie, jeśli przyjdzie ich za dużo. - dodałam, nie bałam się ataku z kilku stron, za mną stała wzmocniona ściana pozbawiona całkowicie okien, tak samo z obu stron. Więc mogli tylko z jednej strony cokolwiek zrobić, a jak nawet zburzą ścianę to cały budynek zawali się. - Ale... Po co? Czy tamte nie mówiły, abyśmy nic nie kombinowali? - ponownie zadała pytanie Sneaky. - No tak. Ale i tak nie mamy tu nic do roboty, a Ja mam plan. - odpowiedziałam z uśmiechem na pyszczku. - Zresztą mamy nasze umiejętności i nas nawzajem. - dodałam. Kiwnęli głową tylko pokazując wsparcie dla mnie. Praktyka zawsze jest najlepsza na żywych obiektach... [Warszawa] Linia fortyfikacji była cały czas wzmacniana, a to nowe armaty p-panc i haubice przyjeżdzały a artyleria p-lot. Plus niedługo dopłyną pierwsze transporty uzbrojenia z Nowej Warszawy, co więcej część oddziałów zbierała się dookoła pozycji gwardii chcąc ją ta zablokować na jakiś czas w razie wybuchu działań wojennych. [Armia Krymu] Wojska które miały ominąć posterunek zatrzymały się widząc tą bańkę, postanowili bardziej się rozproszyć wiedząc, że jak jest cisza to nigdy to się dobrze nie kończy. Dowódca stał na wzgórzu patrząc zamyślony na to. - Niech nasze armaty p-lot ostrzelają całą przestrzeń powietrzną w odrębie tej bańki. - polecił artylerzystom, po chwili przygotowań działa p-lot kalibru 150mm rozpoczęły ogień zaporowy chcąc znaleźć jakiś wrogi obiekt latający, tym czasem piątka Ju-87 doleciała nad posterunek i zrzuciła bomby napalmowe, po 500kg każda i zawróciły by uzupełnić bomby. Również reszta Katiusz zaczęła wystrzeliwywać rakiety w posterunek jak i wszystko co należało do gwardii niedaleko niego. Chcieli go zrównać z ziemią niżeli zdobywąc, przy ewentualnych wysokich stratach.
  19. [Sandy] Zdałam sobie sprawę, że ten sposób nie ma sensu. Nie mam jak zarobić bitów tutaj, więc jedynie podsłuchałam rozmowę kilku kucyków, nie wyglądali na jakiś porządnych obywateli a kilka z nich mówiło o jakimś „Szarym Johnie. Interesujące to było, padało również słowo kilka razy „Tajemnica’ i „Appleloosa“. Ciekawe. Jednak postanowiłam wrócić do domu, po szybkiej drodze bo było niedaleko dotarłam. - Wróciłam. - rzuciłam, Sneaky i Sensetive tylko kiwnęli głową. - Niedługo znikamy stąd. - dodałam, chciałam jeszcze tylko sprowokować gwardię używając magii. Byłam ciekawa jak podziała na nich Czarna Magia która była teraz cała do mojej dyspozycji. - Chodźcie do piwnicy. - dodałam, teraz czekałam aż przyjdą. [Bombowce - Manehattan] Bombowce które były nad Manehattanem już nic sobie nie robiły z ataku wrogich myśliwców, gwardziści mogli zauważyć jak już zaczęto zrzucać po 9000kg od każdego bombowca. Po zrzuceniu wszystkiego, jeden z bombowców przyjął na siebie strzał z okrętu gwardii przez co rozwalił się na kawałki, jednak reszta robiąc zwrot uniknęła pocisków które mogły wyrządzić poważne uszkodzenia, jedynie zrykoszetowały od pancerza. Teraz bombowce wracały do Warszawy. [Bombowce - Canterlot] Druga grupa to samo robiła, zaczęła zrzucać bomby chcąc zagazować Canterlot. Po zrzuceniu wszystkiego zaczęły zawracać do siebie, nic więcej nie robiły. [Warszawa] Flota Warszawska po osiągnięciu gotowości wypłynęła z portów, nie z celem ataku na Gwardzistów a płynięciem z ważnym dyplomatą do Arabii Siodłowej, zanim rozpęta się wojnę z kolosem rząd woli mieć poparcie jakiegoś kraju. [Wojska Krymskie] - Melduje, że plan się powodzi panie Baronie. - zameldował młodszy oficer głównemu dowódcy ataku, ten się uśmiechnął. - A jednak Gwardia taka mocarna nie jest. - większość jego sił omijała posterunek z zamiarem wkroczenia do Ukrainy bez walki, czołgi już tak właściwie to robiły. A posterunek długo się nie utrzyma, zobaczył nad sobą pięć samolotów Ju-87 które miały zbombardować posterunek napalmem. Włączyły jeszcze syreny by spróbować oddziaływać na gwardię psychicznie, spojrzał jak ciężarówki z artylerią już jadą za resztą armii. Porażka obecnie była niemożliwa
  20. [Sandy] Idąc przez te mniejsze i ciemniejsze uliczki czułam wzrok innych kucyków na sobie, nie wiem czy dobrze, że tu weszłam czy nie jednak zarobić czy zdobyć jakiekolwiek informacje byłoby warto. Przyśpieszyłam kroku rozglądając się w boki, nie wiedziałam czego się jednak spodziewać po tych dzielnicach. Choć wszystko jest lepsze niż więzienie lub kolejny pościg. Po tym Manehattańskim wolę nie być znowu tyle ścigana, tym razem od razu groźba gonitwy to teleportuje się gdzieś daleko... Inaczej się nie da. - Gdzie by tu zarobić... - mruknęłam do siebie, musiałam coś znaleźć. [Bombowce - Manehattan] Bombowce znalazły się niedaleko miasta, niedługo będą mogły zrzucić 81000 ton bomb z fosforem, to powinno załatwić 3/4 populacji miasta. Za to piloci roześmiali się na ostrzał w nich z krążownika. - Oni raczej nas z tego kalibru broni nie trafią. - zauważył jeden z nich przez radio na kodowanym kanale, odpowiedziało mu kilka zduszonych śmiechów. A artylerzyści w samolocie dalej strzelali w wrogów aby strącić ich. [Bombowce - Canterlot] Bombowce z tej grupy też były niedaleko miasta, leciały wysoko na około 10km nad ziemią. Piloci już za pomocą radia kazali przygotować bomby z fosforem aby mieć to z głowy i zawrócić do Warszawy... [Warszawa] W Warszawie w końcu zwodowano okręty, były tak właściwie już jakiś czas temu zwodowane ale dopiero teraz zostały wyposażone w niezbędną broń, obecnie żołnierze zaczęli obsadzać te 18 jednostek, a radio zostało uruchomione by można było się porozumiewać. [Wojska Krymskie] Jeden z oficerów polowych położył radio na chwilę na ziemie by posłuchać komunikatu od dowództwa. - Uwaga! Wierni żołnierze! Czas rozpocząć operację „Wij“, wiecie co robić! - oficer się uśmiechnął. Był o tym planie informowany wcześniej i wydał rozkazy, tak samo jak pozostali oficerowie. Kanał wojsk Krymskich można było usłyszeć jak ktoś się bawił częstotliwością... Teraz zamiast przeć na posterunek armia rozdzieliła się na 3 części, na środku było około 600 żołnierzy i mieli rozkaz okrążyć posterunek. Reszta zaczęła omijać go po prostu wchodząc za różne wyżyny by ich nie widzieć i nie ostrzelać. Co więcej posterunek dostał się pod ogień z moździerzy i artylerii. Cackać się z gwardzistami nie chciano. [Wojska Pancerne Krymu] Szara klacz jednorożca z wiśniową grzywą właśnie siedziała w T-34/85 z wzmocnionym radiem aby można było się komunikować z resztą, miała razem z swoimi dwoma brygadami działać według operacji „Wij“. Nie martwiła się o ostrzał z krążowników, czołgi pod jej dowództwem jechały w rozproszonym szyku więc trafienie ich było sztuką. Zaczęła na chwilę mówić przez radio do wszystkich czołgów pod jej dowództwem. - Możecie przyśpieszyć. Mamy rozkaz jechać z maksymalną prędkościa. Szkoda, że jednak nie mamy wsparcia powietrznego. - powiedziała i spojrzała na kierowcę, który wydawał się niezwykle skupiony na kierowaniu tym pojazdem. Uśmiechnęła się, wojska pancerne interesowały ją i w końcu miała okazję się wykazać.
  21. [Sandy] Wyszłam z gabinetu ze triumfalnym uśmiechem na pyszczku, udało mi się w końcu ogarnąć wszystkie poziomy. Nie potrzebna mi zbytnio praktyka, co udowadnia reszta poziomów. Szczególnie czwarty. Szkoda, że jednak 60 bitów wydałam ale je uzupełnie. Legalnie zajmie mi to wieki, więc muszę zarabiać mniej legalnie. - Czasami jednak życie uśmiechnie się do siebie. - rzuciłam do siebie, humor miałam dobry. Po wyjściu z akademii postanowiłam zaryzykować i ruszyłam w stronę tych raczej mniej miłych uliczek w Canterlocie, wiedziałam gdzie są bo wielokrotnie je widziałam jednak a poza tym, tam się teleportowałam tu. Przyśpieszyłam kroku widząc skręt w stronę swego celu, może dowiem się też czegoś ciekawego tam? [Krym] - Komisarzu. Melduje, że pierwsza fala licząca około 800 żołnierzy została... Zwęglona. Plus większość baterii p-lot padła. - zameldował podkomendny swemu dowódcy. - Co teraz robimy? - zapytał jeszcze, ogier ziemski ubrany w czarny mundur i uszatkę spojrzał na niego surowym wzrokiem. - Wyślijcie kolejne rezerwy. I przekażcie porucznik Sharp Rose aby rozpoczęła natarcie czołgami, wszystko według planu operacyjnego B. Reszta oddziałów wspierających ma ostrzeliwywać wrogie siły lotnicze i posterunek. - odpowiedział podkomendnemu po czym pobiegł gdzieś na tyły. Mgły nie były a to ułatwiało sprawę, po odczekaniu 10 minut przez rzekę przeszły kolejne oddziały, było ich na pewno więc a do tego moździerze strzelały pociskami dymnymi aby zakamuflować dokładne pozycje piechurów. Dowódca co więcej usłyszał za sobą ryk nadjeżdzających T-34. Niedługo przełamie się ten posterunek, choć dość wysokie straty bolały.
  22. [Sandy] Idąc przez korytarza rozglądałam się na boki szukając gabinetu dyrektora, głównie po to aby to nie było dziwne, że tak po prostu wiem idealnie, gdzie ten gabinet jest. Jednak jakieś kuce tu były i wolałam uniknąć pytań. Niewiele się akademia zmieniła od moich ostatnich odwiedzin tutaj w celach nauki, teraz tylko zdobyć te materiały teoretyczne... Ewentualnie jak będę musiała to praktycznie będę się uczyła, ale tego wolę unikać. W końcu zauważyłam gabinet, podeszłam do niego i rozglądając się po to aby stwierdzić, że nikogo w pobliżu nie ma zmieniłam w swojej formie skrzydła na róg. Bo to dziwne, aby pegaz przyszedł się uczyć magii. - Ileż ja na to czekałam... - westchnęłam lekko i stanowczo pukając by mnie w środku usłyszano. Złapam lewitacją Changelingów kartki aby mi nie wypadły i czekałam, aż będę mogła wejść do środka. [Bombowce](1 z 2) Piloci Tu-16 niewiele sobie robili z wrogiego ataku powietrznego, lecieli z prędkością około 850km/h a opancerzenie mieli grube. Zresztą artylerzyści już strzelali do wrogich myśliwców z działek NR-30. Z tego powodu każda próba strzału mogła się zakończyć podziurawieniem myśliwca przez te działka, plus wysoko-penetracyjna amunicja mogła przebić każdy mniejszy obiekt powietrzny gwardii. [Armia Ochotnicza] Żołnierze maszerowali w luźnych szykach ofensywnych cały czas posuwając się naprzód w gęstej chmurze dymu. Tlen mieli a do ich układu oddechowego żaden obłok tej chmurki dotrzeć nie mógł. Zaskakujący był potężny ostrzał wrogiej artylerii, choć ich artyleria p-lot po krótkim rozstawianiu zaczęła ostrzeliwać niebo w kierunku z którego mogły nadlecieć pociski. A co do piechoty nie odniosła jakiś poważnych strat, szyki były tak luźne, że straty są liczone w najwyżej setce. A co więcej wyjście z chmury coraz bliżej.
  23. [Sandy] Przyśpieszyłam kroku by szybciej dojść do akademii, chciałam mieć to za sobą. Szybko potrenować magię bo na pewno gwardia to wykryje, a przetestować jakieś zaklęcia zawsze miło na obiekcie żywym. Po swoim pyszczku nie ukazywałam emocji, wolałam nie paść ofiarą „czyjegoś przeczucia“. Mimo, że to nieprawdopodobne ale różne rzeczy się dzieją. - W końcu. - stanęłam przed drzwiami akademii, teraz tylko zdobyć materiały teoretyczne do 6 i 7 poziomu i tyle. Pod swoim skrzydłem wytworzyłam odpowiednie papiery z podpisem tamtego, jednego gwardzisty który mi podpisał 3 poziom, zanim wyruszyłam do Crystal Empire, nikt nie widział więc jest dobrze. Po chwili zastanawiania się weszłam do środka i poszłam szukać gabinetu dyrektora, chciałam to mieć szybko z głowy. [Armia Ochotnicza] Fala żołnierzy zatrzymała się nagle widząc podejrzany dym. Oficerowie widząc podejrzaną, fioletą mgłę wydali prosty rozkaz. - Maski przeciwgazowe! - wydobyły się krzyki, żołnierze szybko posłuchali zakładając maski przeciwgazowe, każdy to zrobił i wznowili marsz. Co więcej pegazy które były w tej armii miały rozkaz spróbować odepchnąć mgłę. - Ognia z Katiusz! - wydany został na tyłach kolejny rozkaz, po krótkim przygotowaniu około 50 katiusz wystrzeliło wszystkie swoje rakiety w posterunek. Reszta nic nie robiła. [Warszawa] Bombowce po załadowaniu bombami chemicznymi wystartowały, po wzniesieniu się na kilka kilometrów rozdzieliły się na dwie grupy, dziewięć leciało na Manehattan a pięć na Canterlot.
  24. [Sandy] Idąc przez miasto zauważyłam wzmożone patrole gwardii, gdzie niegdzie słyszałam wśród kucyków rozmowy o rzekomym zaginiecięciu Celestii. Nie powiem ciekawe rzeczy się działy gdy mnie nie było w tym mieście. Wypatrzenia przez jakiegoś Changelinga się nie bałam, moja pewność siebie wróciła odkąd uzupełniłam zapasy energii, a zresztą kto by się bił w środku miasta? Ja raczej nie. - Już prawie. - powiedziałam do siebie szczęśliwie widząc już tą akademię. Tylko chwila drogi i dojdę, a potem może uda mi się zapłacić tylko za teoretyczną naukę. Ewentualnie sama sobie wezmę jak odmówią. [Armia Ochotnicza] Armia Ochotnicza po przeforsowaniu zatrzymała się by przegrupować, w tym samym czasie pilot dwupłatowca zwiadowczego dostrzegł posterunki i poinformował o tym dowództwo. Po szybkiej wymianie rozkazów wśród oficerów, cała armia rozdzieliła się na kilka kolumn które za zadanie miały zdobyć posterunki i zdobyć kontrolę nad tym terenem, a potem ruszyć dalej w celu wyzwolenia Ukrainy.
  25. [Sandy] Po chwili rozmyślan zrezygnowałam z pomysłu ćwiczenia magii, teoria mi wystarczy. Muszę tylko dorwać kolejne teoretyczne informacje ale do poziomu 6 i 7. A jak mi się uda... To dla zwykłej prowokacji zastosuje ją praktycznie a jak gwardia przyjdzie to czmychnę. Tylko obawiam się, że tamten Changeling który lubi zmieniać się w kota mnie wypatrzy, wtedy pominę punkt z prowokowaniem gwardii i będę wolała, od razu uciekać. Bo jak przyjdzie Lust lub kto inny to miło ze mną nie będzie. - Sensetive! Sneaky! Wychodzę! - krzyknęłam wstając z sofy, formę dalej na sobie miałam więc jest dobrze. Idąc przez korytarz spojrzałam na nich jak sobie a raczej Sensetive robił Sneaky sałatkę by nie musiała tych bandaży cały czas nosić. - Gdzie idziesz? - spytała Sneaky od razu, ta dwójka zdziwiona była tym, że wychodzę. - Muszę douczyć się magii. - odparłam, Sensetive kiwnął tylko głową i wrócił do robienia sałatki a ja podeszłam do szafki i z portfela wyjęłam 70 bitów, po czym wyszłam z domu oddychając świeżym powietrzem. - Akademio. Nadchodzę. - mruknęłam cicho do siebie, wychodząc na ulicę i wchodząc w tłum kierując się w stronę tego budynku. A potem może spróbuje zarobić brudnymi sposobami trochę kasy? Przyda się zawsze trochę tych bitów. [Armia Ochotnicza] Armia Ochotnicza właśnie forsowała rzekę która oddzielała Półwysep Krymski od reszty Equestrii, dowództwo było pewne, że ktoś tu jest więc wysłano w powietrze zwiadowczy dwupłatowiec, może coś wypatrzy. Artyleria była ciągnięta z tyłu na wypadek jakby doszło do walki, jak się uda wygrać ewentualną bitwę do zdaniem dowództwa droga do wyswobodzenia Ukrainy będzie stała otworem.
×
×
  • Utwórz nowe...