Skocz do zawartości

Komputer

Brony
  • Zawartość

    1576
  • Rejestracja

Wszystko napisane przez Komputer

  1. [sandy] Zignorowałam „rozkaz“ tamtej skupiając się jedynie na zdobyciu energii, myślałam, że będzie łatwiej a ta chce mnie zabić od razu bez żadnych skrupułów. Wylądowałam na ziemi nie chcąc się zbytnio zmęczyć. Czułam, że coś jest nie tak w moim ciele więc to coś co było w środku wykorzystując swoje niewielkie zasoby energii aby stworzyć błonę wokół tego czegoś, było to na kształt gumy uległe do pewnego momentu a potem nie ruszysz za żadne skarby. - Weź daj mi spokój... - rzuciłam desperacko w jej kierunku nie mając tak naprawdę pomysłów. [sneaky] Zmarszczyła brwi słysząc, że traktuje ją trochę jak dziecko. - Sama żeś mówiła, że chcecie nas zabrać tam gdzie nasze miejsce a jako iż współpracuje prawdopodobnie z gwardią to do lochów. - odparła mówiąc to co myśli. - I tak mnie pewnie zabijecie czy coś. - dodała. - I nie mów do mnie jakbym była dzieckiem. - warknęła nie mając tak naprawdę żadnego zajęcia oprócz gadania z nią. [Armia Ochotnicza] a) Serbia (Francję uważam w swoim przypadku za zakończoną] Partyzanci skierowali się tunelami w górach do swej głównej bazy w miejscu gdzie był kiedyś Belgrad, trzeba było dać informacje dowództwo. b) Dniepr Buntownicy usłyszeli wybuch jednak ewakuowali się do budynku obok a gwardzistów obok nie było, cała wioska była swego rodzajem bazą przerzutową.
  2. [sandy] Złapałam się za głowę czując intensywny ból z powodu upadku jednak nie było tak źle, wstałam chwiejnie i od razu spojrzałam co zrobiła, to zabrało mi głos. - T-ty chyba żartujesz. - powiedziałam już wystraszona widokiem tej gilotyny, nie widziało mi się bycie przeciętą na pół. Ani trochę. - P-Prawda? - dodałam dla pewności instynktownie rozkładając skrzydła i z ich pomocą wycofując się do tyłu przez co nie byłam już nad ostrzem gilotyny. Spojrzałam do tyłu aby zobaczyć ściany tej kopuły, nie była daleko więc spróbowałam sobie zabrać z niej energię by mieć jakiekolwiek szanse. Nic nie dający szturm trwał dopóki nie dotarła większa krwinka która zaczęła pochłaniać bańkę z punktem materialnym po to aby dało to lepszy efekt niż poprzednie działania. [sneaky] Westchnęła, Ona miała rację. Z tego powodu pod swoimi kopytami stworzyła sobie kilka otworów w bańce aby mieć trochę tlenu i mieć pewność, że odłamki jej nie załatwią. Znowu stworzyła bandaż i owinęła sobie rany aby nie wykrwawić się. Na koniec po prostu przywróciła sobie energię z broni nie widząc sensu użycia jej. - Dałabym się złapać gdyby nie to, że chcecie nas do lochu zabrać. Mogłabyś przynajmniej powiedzieć dlaczego chcecie nas złapać. - warknęła zirytowana już całą jej osobą. - I co masz na myśli mówiąc „naszą“? - dodała zdziwiona. [Armia Ochotnicza] a) Francja Otworzono właz który prowadził na tereny poza lasem. Były 3 takie wyjścia ewakuacyjne i było dobrze, skierowano się w kierunku północnym. b) Serbia Żołnierze zaczęli się wycofywać tylnymi tunelami przez co zasypani nie byli a te tunele były dość solidne. c) Dniepr Buntownicy zaczęli się wycofywać drzwiami które zamknęli na klucz aby gwardziści się zjarali. [Ptasznik] Włócznia nieco uszkodziła układ nerwowy ale jakiś ważniejszych uszkodzeń wewnętrznych nie było, co innego byłoby gdyby zaatakował w odwłok gdzie było serce i był miększy. Pająk ostrożnie wyciągnął włócznie z ciała i zaczął się cofać aby przejść gdzieś wylinkę by przeżyć.
  3. Ta postać do tych złych jak coś. Poza tym głupio mi się przyznać ale nie miałem pojęcia, że zapisy są dalej otwarte... A już wcześniej byłem zainteresowany tą sesją. Bywa. Coś na podobę tego. 5.Historia postaci: Urodzona tak jak większość Changelingów w Changei a konkretniej w Metamorhpii, Rapid była szkolona od początku na żołnierza, zwykle klacz nie była w armii ale ciekawe czasy wymagają ciekawych rozwiązań. A Ona sama chciała być w wojsku, zapewniało jej to przynajmniej ciekawe życie. Czas między treningami a nauką innych rzeczy spędzała na spotkaniach ze znajomymi, miała ich niewielu ale przynajmniej szczerze się lubili. To jej wystarczało, nauka szła jej średnio. Magię znała dobrze a medycynę średnio, dla niej dwa ważne przedmioty to były. Dopiero po ukończeniu nauki skierowano ją do wojska, miała wtedy równe 18 lat. Czyli minimalny wiek jaki trzeba było mieć aby dostać się do walki. Dowódcy którzy uczyli ją i wielu innych ochotników patrzyli na nią jak dziecko, jednak nie dziwiła się. To byli weterani wielu wojen, o wiele silniejsi, szybsi i mądrzejsi od niej. Jednak testy sprawnościowe zdała bardzo dobrze co dawało jej szansę na karierę w wojsku. Potem przyszła kolej na testy w walce bronią białą i używaniu magii. O ile z magią poszło jej bez problemu, to jednak z bronią białą były pewne problemy. Znała jedynie teorię jednak jakoś poszło bo zapamiętała większość poz i ataków. Ostatnimi testami było używanie broni strzeleckiej i zdolności dowódcze. Używanie broni dystansowej poszło jej najwyżej średnio to jednak zdolności dowódcze miała, była zwolennikiem utrzymywania dobrych kontaktów z podwładnymi ku niechęci dowódców jednak było to skuteczne. Po roku treningów w 19 roku życia nadszedł czas na złożenie przysięgi wojskowej przed królową.Taki był jej obowiązek i tylko na to czekała. Pomieszczenie czyli sala tronowa była usiana wieloma takimi jak Ona, młodymi Changelingami które chciały również walczyć za ojczyznę. W końcu nadeszła jej pora na złożenie przysięgi, robiła nisku ukłon dla szacunku jak każdy. - Powtarzaj za mną. - zaczęła miłym dla ucha tonem jej Królowa. - Ja wojownik Changei przysięgam służyć wiernie ojczyźnie i Królowej, bronić jej interesów i granic. Stać na straży Królowej, strzec honoru wojownika Changei, sztandaru wojskowego bronić. Za sprawę mojej Ojczyzny, w potrzebie krwi własnej ani życia nie szczędzić. - skończyła przysięgę wojskową do powtórzenia. Szybko ją powtórzyła, przez co była już oficjalnie żołnierzem Changei. Kolejne 4 lata spędziła na służbie, zwykle była oddelegowana do zwalczania partyzantki bo nie było co innego robić. Również uzyskała stopień oficera głównie z powodu swej wierności i lojalności jednak dalej była traktowana jak dziecko przez wyższych stopniem, tylko z powodu swojego wieku jednak przyzwyczaiła się. Przynajmniej opanowała nieźle przez te treningi walkę wręcz. 6.Cutie Mark i zdolności z nim powiązane: Jako iż jest Changelingiem nie posiada CM jednak jest dość szybka, w locie jak i w ataku dlatego jest taka niebezpieczna. 7.Umiejętności dodatkowe: - Dobrze się zna walce wręcz i magii Changelingów. - Zna niewiele zaklęć jednorożców, konkretniej stworzenie tarczy, lewitację i słaby promień który może najwyżej ogłuszyć. - Łatwo zawiązuje znajomość i umie utrzymać dobre morale. 8.Informacje dodatkowe - Nie lubi zmieniać formy z niewiadomych powodów, najlepiej się czuje w oryginalnej. - Z powodu wymagań wojskowych wytrzyma wiele bez emocji jednak czasami może lekko ulec instynktowi dopóki nie uzupełni swoich zapasów emocji. 9. Wyposażenie: - Standardowa zbroja Changelingów. - Miecz jednoręczny - Juki - Mapa i kompas - dwa sztylety - apteczka pierwszej pomocy - Zestaw kartek A5 aby w razie czego wysyłać raporty w formie listu lub ręcznie
  4. Tarcza świetnie się spisała, cieszyłam się w duchu ale zdałam sobie sprawę, że moja sytuacja jest co najmniej badziewna. Przełknęłam głośno ślinę widząc go, myślałam, że korozja więcej mu zrobi a tu niestety takie zaskoczenie. Zaczęłam się instynktownie cofać ulegając nieco strachowi jednak drogę zablokowała mi moja latarnia o której obecności zwyczajnie zapomniałam, spojrzałam ze strachem w oczach w jego kierunku. - Już po mnie. - szepnęłam do siebie myśląc co zrobić. Jednak zbyt wiele czasu na reakcje nie miałam, nie spodziewałam się czegoś takiego ani trochę, to był mój głupi błąd. Skierował w moją stroną czubek miecza, bałam się i to bardzo. Chciałam coś zrobić ale po prostu nie zdążyłam. Z jego miecza wyleciał łańcuch pomarańczowych wyładowań który leciał w moją stronę. Nie mając żadnego czasu na reakcje w akcie desperacji zasłoniłam się kopytem, wyładowanie trafiło mnie jednak szkód zewnętrznych nie zrobiło. Jednak po chwili krzyknęłam głośno z bólu czując się jakby ktoś powoli wbijał we mnie nóż, ledwo co utrzymałam się w pozycji stojącej a z kącików oczy wypłynęły łzy które były naturalną na to reakcję. Jednak w końcu nogi rozsunęły się pode mną i upadłam niczym placek na ziemię, sytuację pogarszał fakt, że stworzył jakiś łańcuch który połączył jego przedramię i moje przednie, lewe kopyto. Musiałam coś zrobić bo przegram a na to nie mogłam pozwolić, po prostu nie mogłam. Chciałam się podnieść ale po otwarciu oczu zauważyłam jak podnosi miecz szykując się do zamachu, musiałam coś zrobić i to szybko. Mój róg ponownie otoczyła aura charakterystyczna dla czarnej magii gdy szykowałam się do rzucenia zaklęcia, te było szczególnie wyczerpujące i bolesne. Pisnęłam z bólu czując się jakby ktoś wbijał mi powoli igły w mózg, jednak powinno się udać. - Umbra Crystal Custos! - krzyknęłam w akcie desperacji, przede mną wyrósł przypominający piramidę twór z tych matowych kryształów. Miał dwie pary odnóży podobnych do tych u pająka i po cztery „oczy“ z każdej strony. Miał również dwie ręce a raczej maczugi w tym wypadku by pasowały. Cały golem był dwa razy większy od Magnusa i nie wyglądał na miłego. Po chwili która wydawała się minutą wykonał błyskawiczny jak na swój rozmiar atak nie dając żadnego czasu na reakcje, jedna z maczug leciała w stronę jego głowy a druga korpusu. Cel był jeden, powalić go na ziemię.
  5. [sandy] Stało się coś czego nigdy bym się nie spodziewała, zaklęcie zrykoszetowało. Pierwszy raz to na oczy widziałam. Nie chcąc sama zostać trafiona swoją bronią po prostu złożyłam na chwilę swoje skrzydła by niesiona siłą grawitacji spaść na ziemię, po przeleceniu połowy odległości rozłożyłam je aby spowolnić nieco tempo spadania. W końcu uderzyłam rozpłaszczając się na ziemi niczym placek, jednak tak bardzo boleśnie nie było. Wstałam stękając i trochę będąc zirytowana tym obciążeniem w organizmie. - Tylko na tyle cię stać? - rzuciłam z wyczuwalnym bólem w głosie. Miałam jeszcze jeden pomysł i może się udać. W organizmie białe krwinki rozpoczęły zmasowany szturm na intruza chcąc się przebić do niego za wszelką cenę, nie liczyły się straty ani żadne takie. [sneaky] Patrzyła cały czas na nią próbując się domyślić co kombinuje, bez wątpienia chce ją zabić. Ona to wiedziała, w tym przekonaniu utwierdził ją fakt, że poczuła ruch w swoich mięśniach. Momentalnie złapała te pociski w jej ciele lewitacją i wcześniej zdejmując bandaże wyjęła je, nie chciała mieć wszystkiego uszkodzonego. Idąc tym przykładem z reszty ciała wyjęła inne pociski aby nie było kolejnej próby. Mała stożka krwi zaczęła płynąć po jej przednim kopycie a Ona sama zagryzała zęby z bólu. - I... Co ci to da? - zapytała mając ochotę już mieć to za sobą. [Ptasznik] Pająk też nie dał większych szans na przeżycie gwardziście, gdy ten miał wykonać atak po prostu złapał go 4 odnóżami i unieruchomił. Po tej akcji po prostu wyczesał kilka włosków parzących na niego aby przedostały się do jego dróg oddechowych. A żeby być pewnym, że będzie martwy wbił kły jadowe w jego skrzydło aby toksyny go załatwiły. [Armia Ochotnicza] a) Francja (Jeśli pamiętam dobrze, pisałeś, że setka gwardzistów idzie ) Partyzanci jak szli dalej tak dalej idą, jednak gwardziści na zewnątrz zaczęli natrafiać na sprytnie schowane miny. Świadczyły o tym eksplozje. b) Eksplozja rozsadziła na kawałki czołg, jednak list z Krymu był już w drodze do bazy głównej partyzantki Serbskiej co dawało duże szanse jeszcze. Partyzanci wewnątrz jaskini dalej strzelali. c) Strzelanina trwała w najlepsze, pięciu buntowników padło a jeden używał właśnie gaśnicy. Jednak list z Krymu już opuścił ten budynek.
  6. Pocieszał mnie fakt, że ta zamieć była potężna. Moje umiejętności nie były tak złe jednak, zaczęłam rozglądać się wokół. - Ojć... - uświadomiłam sobie jeden błąd, teraz go nie widzę i będzie jeszcze gorsza sytuacja. Pozostaje czekać bo nie zmarnuje takiej szansy by dać mi w kość. Chyba czas użyć zaklęcia bo to jedyne co mogę zrobić w tej sytuacji. - Shadowlands lucernam! - powiedziałam sobie w myślach, z ziemi wyrósł ponownie czarny kryształ ale jego cel był zupełnie inny niż poprzednim razem. Był dość masywny i momentalnie po jego powierzchni zaczęły przechodzić czarne wyładowania, po jakimś czasie z jego czubka wystrzelił ciemno fioletowy promień którym zrobił kółko 360 stopni. Po jakimś czasie zatrzymał się za mną o wiele intensywniej świecą. Momentalnie zabrało mi oddech. Powoli ze strachem się odwracałam, ten promień wykrywał sygnaturę po użyciu pasożyta i wygląda na to, że jest za mną. Po chwili poleciał we mnie podmuch ognia, szybko musiałam coś zrobić bo może mnie przez chwilę nieuwagi pokonać. - Cage defensione! - krzyknęłam wykonując zaklęcie, wokół mnie rozbłysła klatka która przyjęłam a siebie atak i rozsypała się niczym szkło. To było słabe zaklęcie na szybko, muszę zaatakować póki mam czas bo będzie po mnie. - Corrosion! - krzyknęłam ponownie, z mojego rogu wyleciał czarny promień którego głównym zadaniem było spowodowanie korozji na jego pancerzu i to kilkadziesiąt szybszą niż normalna. Nie chciałam być wciągnięta w walkę bezpośrednią w której nie mam szans.
  7. [sandy] Nie ruszyła mnie zbytnio jej odpowiedź, dała mi jedynie wniosek, że poddanie się nie opłaca skoro teraz nie chce mnie zbytnio uszkodzić. Muszę jedynie wykryć to coś czym mi lata po ciele i będzie z górki. Ponownie przyjęłam pozycję bojową wyciągając głowę do góry, raz się zaklęcie nie udało ale jak to mawiają do trzech razy sztuka. Wystarczy raz trafić i mam zagwarantowaną wygraną. - Impetum Vobis. - powiedziałam sobie w myślach czekając na efekty. Cóż kręgosłup był daleko od tętnic szyjnych, z tego powodu tym razem białe krwinki nadchodziły z dwóch stron chcąc osaczyć i wyeliminować przeciwnika. [sneaky] Zmrużyła oczy zirytowana tą odpowiedzią, szczególnie „Śmieszna jesteś“. Szybko załapała o co chodzi z tym „waszym miejscu“. - Prędzej zginę niż będę w lochach. - warknęła. - Jak będę musiała to będę walczyć gołymi kopytami ale możesz zapomnieć o tym, że się tak po prostu poddam i potulnie pójdę do więzienia. - dodała jasno pokazując, że jej morale jeszcze stoi na średnim poziomie. Nie miała wątpliwości, że nie ucieknie jednak wpłynęła lekko lewitacją na kawałek sufitu by się zawalił, chciała zobaczyć efekty. [Ptasznik] Wiedząc, że właśnie go atakują sam to zrobił. Wykonał silne uderzenie tylnymi nogami przez co nie dość, że krótsze włócznie nawet nie trafiły to pegazy odleciały metr dalej niesione siłą uderzenia. Ciekawe czy mają coś połamane, pająk zaczął się odwracać w ich stronę idąc powoli do nich. [Armia Ochotnicza] a) Francja - Dobra mamy 110 żołnierzy na stanie, nie jest źle. Utraciliśmy tylko 10. A najlepsze jest to, że jest ich mniej od nas. - po krótkim sprawdzeniu strat partyzanci ruszyli podziemnym korytarzem do jednego z wyjść ewakuacyjnych. b) Serbia Strzały były zbyt niecelne z powodu uników gwardzistów, z tego powodu nie martwili się zbytnio. Sami byli pod solidną częścią jaskini która nie miała zamiaru się walić. Czołg wyjechał jedynie dostał małymi kamyczkami, teraz skierował się na pełnej prędkości w stronę kolejnej kryjówki. c) Dniepr Cóż dla pocisków karabinu p-panc te tarcze były jak papier, skoro bez problemu pokonywały pancerz PzIV to co mogły zrobić takie tarcze. Ogień przyjął na siebie długi stół który został szybko wywrócony na gwardzistów. Teraz ten sam ogień obejmował tarczę gwardzistów.
  8. Komputer

    [Gra] W pościgu za draniem.

    Devious wysłuchała co ma do powiedzenia. - Jak tam chcesz. Jednak jako iż prawdopodobnie nie mamy kocy, noce mogą być niezbyt przyjemne. - odparła ze spokojem. - Może i ma rację, że powinniśmy jak najszybciej ruszać ale żeby potem nie było, że zimno w nocy. - dodała z ledwo widocznym uśmiechem. - Poza tym Tarlok chyba nie jest takim idiotą aby takie rzeczy zdradzać, co nie? Trzeba było by być samobójcą aby się tym chwalić. - rzuciła na koniec czekając na odpowiedź.
  9. Komputer

    [Gra] W pościgu za draniem.

    Devious spokojnym krokiem wyszła rozglądając się po okolicy, spokojna dzielnica trzeba przyznać jednak. - Ona ma rację, powinniśmy iść w tym kierunku w którym polecił iść kwatermistrz, lepszego wyjścia obecnie nie mamy. - powiedziała przedstawiając swój pogląd na sprawę, po kryjomu spojrzała na Tarloka, na pewno tu nie znajdzie się żadnych uczuć. Pewnie walną cię w pysk za to, że o milimetr się ruszysz w nie tą stronę. - Ktoś ma jakiś lepszy pomysł? - dodała czekając na inne propozycje. Usłyszała propozycję z targiem. - Zależy ile kto ma pieniędzy z tym targiem, jednak może coś ciekawego by się znalazło. - rzuciła na koniec patrząc po towarzyszach.
  10. [sandy] Zmrużyłam oczy, byłam już zirytowana jej całą osobą. Jednak ostatnimi czasy łatwiej było mnie wyprowadzić z równowagi, to też nie było wyjątkiem. - Teraz będziesz tak tylko stała i gadała mi nad uszami czego ty mi nie zrobisz? - wycedziłam w jej kierunku, w tym czasie próbowałam pozbierać energię aby znowu użyć zaklęcia i ją załatwić. W organizmie kręgosłup który ochraniał z każdej strony rdzeń kręgowy nie wyglądał na łatwy do pokonania, kości z których był zrobiony należały do tych twardszych a po przeciążeniach dalej były twardym orzechem do zgryzienia. Układ odpornościowy zaczął szukać zagrożenia, nie było to trudne bo niektóre neutrofile dalej próbowały zniszczyć punkt materialny. [sneaky] Spojrzała zdziwiona na „telewizor“ w którym było to czego najmniej się spodziewała, Sandy się poddawała. - To... To nie może być prawda. - warknęła celując oskarżycielsko kopytem w jej kierunku. Nie miała zamiaru przyjąć tego do wiadomości. Jednak kiedy tamta wyrzuciła granat przywróciła sobie energię z tarczy i otoczyła słabą bańką która była prawie przezroczysta jednak dzielnie opierała się odłamkom. Po upewnieniu się, że dźwięk przechodzi przez nią spojrzała znowu na przeciwniczkę. - Jesteś jakaś nienormalna! - wycedziła patrząc jak odłamki uderzają w jej bańkę wiszącą w powietrzu, nie włożyła w nią wiele energii więc tak męczące utrzymywanie jej nie było. Nie mając nic lepszego do roboty położyła się na dnie swojej bańki. [Ptaszniki] Pająk się nie przejął tym zbytnio ruszył kończynami na tyle szybko, że te nieuszkodzone przyjęły na siebie igły i nic mu nie zrobiły a cały czas wykopywany piach robił skuteczną zasłonę. Bełty też nie miały jak dolecieć z powodu nawałnicy piachu, jednak gwardziści wpadli w pułapkę. Pająk tylnymi odnóżami uderzył w wrażliwe miejsca na suficie przez co na pegazy spadła ogromna ilość ziemi która odcięła im dostęp do jakiekolwiek tlenu. Poza tym nie mają jak się wydostać, są unieruchomieni. [Armia Ochotnicza] a) Francja Trzeba było być ignorantem myśląc, że sieć bunkrów jest mała, wiele kanałów wentylacyjnych było na południu lasu poza zasięg gwardzistów a wyjść jeszcze było sporo. Więc po prostu byli tu bezpieczni tymczasowo, zarządzono przegrupowanie. b) Serbia Szybko zauważono co gwardziści kombinują więc czołg szybko ruszył do przodu a partyzanci przylegli do ścian unikając tego wszystkiego. Czołg wyjechał z jaskini po raz kolejny używając granatów dymnych i wycofując się na inne pozycje. Reszta buntowników rzuciło granaty w miejsce gdzie byli gwardziści i po bokach gdyby uniknęli pierwszego c) Dniepr Ci z karabinem p-panc którzy szczęśliwie nie zostali trafieni załadowali amunicję anty-magiczną czyli posmarowane srebrem pociski p-panc i wystrzelili celując w jednorożców. Ci którzy przeżyli a było ich dużo schowali się za stołem i dalej strzelali.
  11. [sandy] Jej słowa wstrząsnęły mną i to bardzo, miałam duszę to fakt jednak czy wszystko z nią w porządku to jest dobre pytanie, jednak umierać w tym czasie nie miałam zamiaru. Wpadłam na pewien ryzykowny pomysł jednak ma dużą szansę się nie udać. - Dobra... Poddaje się. - warknęłam w jej kierunku. - Rób co masz robić, opór już widzę nie ma żadnego sensu. - dodałam z nienawiścią w głosie, obawiałam się jedynie zabrania mi energii. Nie mogłam z takim zapasem nic robić nie licząc tworzenia małych tarcz, jednak pozbawienie mnie jej może kosztować wstrzymanie pracy serca które przyzwyczaiło się do niej. Jednak na wszelki wypadek czując dziwne uczucie w piersi koło serca uformowałam wokół niego słabą tarczę która trochę wytrzyma. W organizmie neutrofile w liczbie kilku tysięcy zaczęła naciskać na igłę swoją masą aby oddalić ją od serca, w drodze było dodatkowe kilka tysięcy. [sneaky] Nie wiedziała na co czeka jej przeciwniczka więc przywróciła sobie energię z bariery tworząc prostą tarczę policyjną aby móc wytrzymać ogień z jej broni. Odwracała się co chwilę do tyłu aby spojrzeć czy nikt nie atakuje od tyłu, była zirytowana, że nic tamta nie robi. Nakręciła bączek w swojej broni i celowała w barierę. - I teraz będziesz sobie tak siedziała? - warknęła w jej kierunki zirytowana. To było dziwne dla niej, przez cały dzień musi uciekać a tu nagle ta sobie siedzi. [Ptaszniki] Większość igieł nie doleciała z powodu cały czas wysypywanego piasku do tyłu aby zablokował drogę gwardzistom, a te które doleciały nie przebiły się przez pancerz na odwłoku. Nie były zbyt szybkie, były można powiedzieć wolne więc nie miały prawa nic zrobić. [Armia Ochotnicza] a) Francja Pociski z katapult leciały długo więc po prostu Francuzi wycofywali się do tyłu na kolejną linię obrony w pseudo bunkrach w ziemi więc ogień tam nie robił nie zrobi na nich wrażenia. Igły nie przebiły się przez mundury zimowe które były grube a każdy z nich miał hełm na głowie. b) Serbia Bełty nie wyeliminowały pojazdu z walki, mimo, że załoga była ranna a nie martwa a pegazy były na wprost wieży szybko otworzono z zaskoczenia ogień w ich kierunku. Z bocznych korytarzy w jaskini wyskoczył pluton buntowników który rozpoczął ogień ładując przed tem pociski o dużej penetracji celując w skrzydła i wizjery które były zwykle gorzej opancerzone niż reszta pancerzy. c) Dniepr Reakcja była momentalna, zgromadzeni kozacy w środku, około 20 wyjęli spod płaszczy pistolety i rewolwery i otworzyli do nich ogień. Z czego trzech wyjęło spod stołu karabiny p-panc wz.35 dla których te zbroje to było nic. Szybko otworzyli ogień w gwardzistów.
  12. [sandy] Odwróciłam się w jej kierunku słysząc pytanie, dla mnie to było co najmniej dziwne. - Może tak, może nie. Co cię to tak w ogóle interesuje? - zapytałam zirytowana tym, że mówi do mnie jak do jakiegoś dziecka. Myślałam co zrobić, byłam pewna, że po tym wszystkim przydałby się długi odpoczynek. Jednak czułam się na siłach aby użyć jakiegoś zaklęcia 4 poziomu, nie licząc teleportacji która była zbyt męcząca. Trzeba było się skupić, wymyślić miejsce w które to zrobić i zmarnować no to wiele energii. A za to takie zaklęcia ofensywne ograniczały się jedynie do odpowiedniej pozycji i użycia części energii. Można spróbować najwyżej będę znowu pół świadoma, wzrok się ogarnął jednak widziałam gorzej niż przed tą „karuzelą. Dobra, spróbuje. Raz się żyje. Standardowo ze swoją postawą bojową wyciągnęłam głowę do przodu jednak tak aby się nie skapła co robię. - Impetum Vobis.- powiedziałam w myślach czekając na efekty, zaklęcie średniego ataku powinno ją pokonać raz a dobrze. Nie powinnam stracić przytomności, to aż tak wyczerpujące nie było. Najwyżej będę dość niemrawa. Tymczasem punkt materialny został sprawnie i szybko wykryty przez organizm czyli też układ odpornościowy, dlatego dość szybko wysłano do wyeliminowania „wirusa“ neutrofile które szybko doszły i rozpoczęły proces fagocytozy aby zniszczyć to coś raz na zawsze i w krótkim tempie. [sneaky] Szybko przywróciła sobie energię z wiertła gdy tylko coś się stało z podłożem. Było ślisko więc unosiła się nad powierzchnią za pomocą skrzydeł, posłała krwiożercze spojrzenie tamtej za bańką sama tworząc własną aby mieć trochę czasu. Wiedziała, że broń biała wiele jej nie da wnioskując to przez dziwne zachowanie wiertła. Więc zaczęła składać broń na dystans wzorowaną na kuszy, w środku była trochę dobrej jakości cięciwa która miała nadać pociskom czyli ostrym, stalowym dyskom dobrą prędkość.Czyli około 105m/s dzięki dość dobremu naciągowi. Również był magazynek który działał poprzez szybkiego opuszczenia „klapy“ i zamknięcia ponownie, wystarczyło skupić się w tym miejscu magią i działało. Całość była ze stali a waga to około 6kg. Cięciwie się napinało za pomocą kolby umieszczonej z boku a bączek pozwalał nakręcić te dyski do 10 obrotów na sekundę, a On sam reagował na magię którą się go napędzało a konkretniej lewitacją. Uznała, że to wystarczy. Upewniając się, że wszystko jest na swoim miejscu włącznie z blokadą jako tako już się jej nie obawiała. Jednak dalej utrzymywała swoją bańkę na wszelki wypadek ładując broń. Patrzyła na nią pewnym siebie spojrzeniem, początkowy ból z powodu strzału z staw nie był już tak intensywny jak na początku tylko irytujący bardziej. - Teraz tylko czekać twój ruch... - mruknęła do siebie, jednak miała wątpliwości co do swej broni. Nie była zbyt szybko strzelna niestety. [Ptasznik] Pająk nie spalił się z jednego powodu, ziemia była wilgotna więc ogień nie miał jak się rozchodzić, z tego powodu po prostu zaczął sobie spokojnie drążyć tunel zakopując za sobą cały czas przestrzeń. [Armia Ochotnicza] a) Francja Oficer partyzantów wybuchł gromkim śmiechem. - Widzicie to? Oni podpalają wilgotną ziemię i drewno. - powiedział do swoich patrząc jak ogień nie ma jak się rozprzestrzeniać. - Dobra towarzysze, pokażmy im siłę ognia naszych maszynek do mięsa. - rozkazał swoim, po tym poleceniu karabiny DszK których było 4 na tych pozycjach rozpoczęły ostrzał amunicją p-panc w tych gwardzistów których było widać. b) Nizina Węgierska Bełty nie zabiły załogi jednak uszkodziły mechanizm obrotu wieży oraz silnik przez co był wolniejszy, z tego powodu odpalono granaty dymne przez co pojazdu nie było widać i wjechał do jaskini której nie było widać bo była z drugiej strony. c) Dniepr Kozacy wyszli ze swojego tunelu wchodząc do jakieś piwnicy, wejście zablokowano kilkutonową skrzynią ze stali, tamte drewniany otworzyli i wyjęli Maximy kładąc je przy ścianie. Musieli pogadać ze swoimi.
  13. Komputer

    [Gra] W pościgu za draniem.

    Devious spojrzała z milczeniem na Radiant i tego drugiego podmieńca. - Jestem Devious Sight, jednak zwykle nazywają mnie Dewi. - przedstawiła się, nie lubiła rozmawiać o sobie, rzuciła ciekawskie spojrzenie znowu podmieńcowi. - A ty to kto? - zadała nurtujące je pytania. Oparła się ponownie o ścianę z nudów by przemyśleć przy okazji kilka rzeczy. Wolała już wyruszać ale trzeba czekać na resztę niestety. Bywa, takie życie.
  14. Komputer

    [Gra] W pościgu za draniem.

    Devious przekręciła oczami, wzięła swoją część prowiantu oraz amunicji i zapakowała do juk. Po upewnieniu się, że nie wyleci przyglądała się swojemu rewolwerowi ważąc go kopytem. - Niezła spluwa. - mruknęła chowając ją znowu, oparła się przy drzwiach czekając na resztę. Przypadkiem usłyszała komentarz tamtego podmieńca. - Bywa. - rzuciła w jego kierunku pokazując co o tym myśli. Przy okazji wzięła się za przypinanie tej odznaki. Nie wiedziała po co to ale nie będzie dyskutować.
  15. Komputer

    [Gra] W pościgu za draniem.

    Devious zatrzymała się tam przy zbrojmistrzu słuchając co ma do powiedzenia, szybko dotarła to mogła usłyszeć. Nie podobał się jej jego ton ale co ma zrobić? Zwrócić mu uwagę? Oczywiście, że nie. Wzięła magią tylko swoją broń, tylko tyle potrzebowała. - To kto dźwiga ten worek? - zadała pytanie do reszty, Ona nie miała zamiaru tego robić. Poza tym według niej ogier powinien to robić a nie klacz. Rozejrzała się po swoich chłodnym wzrokiem, nie rokowała szans na nowe "znajomości". No chyba aby zdobyć pożywienie.
  16. Patrzyłam cały czas z nieschodzącym uśmiechem jak mój pasożyt go trafia, był niedaleko mnie jednak wyglądało jakby się poddał. Wtedy wydarzyło się coś co mnie zdziwiło, oślepiający blask z miejsca gdzie stał. Zasłoniłam oczy kopytem, po chwili światło zgasło i znowu spojrzałam w tamtym kierunku. W miejscu gdzie stał był teraz krater a On zaczął z niego wychodzić, wyglądał jakby się właśnie od środka palił. - Jak to jest możliwe? - wykrztusiłam zdziwiona na tyle, że opadła moja bariera czyniąc mnie nie bronioną. Pokręciłam głową aby wyzbyć się niepotrzebnych myśli, defensywa nic nie da w tym wypadku. Zaczęłam iść spokojnie w jego kierunku z skupioną miną, musiałam wymyślić co zrobić. I wpadłam chyba na dobry pomysł. Nieco zaczynałam się go obawiać, ale może uda mi się go jakoś unieruchomić. - Blizzard! - krzyknęłam gdy mój róg otoczyła aura. Na arenę przywołałam potężną zamieć która utrudniała widoczność. Musiałam jeszcze użyć kolejnego czaru. - Ice Chips! - przywołałam jakieś 50 lodowych, ostrych kawałków które pochwyciła zamieć, jak będzie nieostrożny to jeśli się nie roztopią po drodze oberwie. Dalej zaczęłam iść w miejsce gdzie był, chciałam go załatwić już z bliska, tego powinien się nie spodziewać co pozwoli mi uzyskać przewagę. Może i byłam młoda ale nie naiwna, czarna magia nieco zwiększyła moją czujność jednak również ego. Widziałam jego kontur teraz zatrzymałam się myśląc nad zaklęciem, mój róg otoczyła aura czarno-magiczna jednak nie wykonywałam go. Jakby mnie zaatakował to bym użyła. - Myślałam, że będzie lżej. - mruknęłam do siebie na koniec czekając na efekty.
  17. [sandy] Chyba ją złapałam... Przybliżyłam sobie ją do pyska chcąc ugryźć i sama w akcie desperacji wyssać energię ale uświadomiłam sobie jedną rzecz. To było zbyt proste, otworzyłam ponownie oczy chcąc zobaczyć co to, nieco mi się wzrok poprawił bo widziałam już kształty i oczywiście kolory. Dość szybko przez to stwierdziłam, że to jakaś kopia czy coś więc to wyrzuciłam. A chciałam już otworzyć usta i wbić w nią swe kły, głupia ja. Przynajmniej wyswobodziłam się na tyle z lewitacji, że byłam na ziemi na czterech kopytach. Mój organizm dalej się ogarnia niestety ale jakoś to będzie. Kilka razy kichnęłam z nieznanych mi powodów, bynajmniej chora nie jestem. Mogło być gorzej. [sneaky] Była niemało zdziwiona tym, że to nie poskutkowało ani trochę. Podejrzliwie nawet na broń spojrzała aby sprawdzić czy wszystko z nią w porządku. Przywróciła sobie energię z broni i podeszła do ziemi pod którą tamta powinna być zasypana. W pierwszej kolejności upewnić się trzeba, że już będzie niemożliwa do działania. Stworzyła sobie wiertło i kilka części do niego aby mógł działać również jako chwytak. Miało się to dziać za pomocą dźwignika bo nie miała lepszego pomysłu. Po złożenia go w stopniu zadowalającym spojrzała na nie, wiertło długości 3 metrów zwrócone stroną tam gdzie była tamta zasypana. Można wypróbować, szybko zaczęła je rozkręcać przez osiągnęło 6 obrotów na sekundę i zajęła się przewiercaniem, ziemie szybko pokonało i natrafiła na barierę. - I wszystko jasne. - mruknęła do siebie, teraz pozostawało przebić się przez nią. Zignorowała tamtą trójkę nie uznając ich za większe zagrożenie. [Ptaszniki] Ptasznik zasłonił się odnóżami, bełty się wbiły w nie ale nie wyleciały drugą stroną. Szkielet zewnętrzny był na tyle twardy, że powstrzymał je przed tym. Cofnął się robiąc sobie korytarz w bok i zakopując się w nim myśląc co dalej zrobić. [Armia Ochotnicza] a) Francja Francuzi szybko zauważyli rozchodzący się ogień, jednak wcześniej zbudowali sobie system anty-pożarowy na takie wypadki. Wszystko przez rzekę która przepływała przez las, rozkopano korytarze przez co obejmowało tereny koło fortyfikacji. Dla ognia to była bariera nie do przejścia, zaczęto za pomocą wody gasić ogień aby nie doszedł do fortyfikacji. Jednak dalej zajmowano pozycje. b) Wielka Nizina Węgierska Od strony innego wzgórza nadjeżdżał t-26 stworzony na poczekaniu, było widać niedokładnie stworzony pancerz. Jedyne co było w nim groźne to para karabinów DszK w wieży, szybko otworzył ogień w gwardzistów ze wzgórza. Artylerzyści również z karabinów zaczęli strzelać lub dźgać bagnetami. c) Kozacy dalej poruszali się swoim tunelem, jeszcze chwila i dojdą.
  18. [sandy] Obróciła mnie plecami do niej, już wiedziałam co chce zrobić i mi się to nie będzie podobało. Muszę tylko wyrwać się z tej lewitacji a będzie dobrze. Musiałam się niestety zdać na słuch i węch bo mój wzrok dalej się ogarnia, narządy były na tyle ogarnięte, że mogę coś robić. Po chwili po moich mięśniach przeszedł kłujący ból sygnalizujący, że energia pobudziła je do działania. Była teraz okazja. Poczekałam na to aż będzie właśnie wbijała się w moje ciała, użyłam sama na sobie lewitacja by się wyswobodzić. Na tym polu powinienam być lepsza bo to moja specjalność, a poza tym zbyt mocno mnie nie trzymała więc mogłam się wyswobodzić. Rozprostowałam skrzydła i wygięłam tak aby broniły mi szyję, będzie musiała się z nimi poradzić. W tym czasie próbowałam ją chwycić kopytem za głowę by ją poddusić. Raczej nie byłam pewna czy trafię, widziałam tylko rozmazany obraz i byłam tyłem do niej. Musiałam kierować się w tym wypadku węchem i ją jako tako czułam co pozwoliło mi wysunąć wniosek gdzie może być. [sneaky] Odetchnęła z ulgą gdy zakopało jej przeciwniczkę. - Coś nie wyszło? - mruknęła oddalając się od nowo powstałej ściany. Jednak tamta trójka już tu doszła, niestety. I zablokowali wszelkie wyjścia i ziemię by się nie zawaliła. Oprócz jednego miejsca tam gdzie była zasypana tamta. Sneaky postanowiła na wszelki wypadek co jakiś czas zwracać uwagę na tamto miejsce. Przywróciła sobie energię z liny i pistoletu, miała nieco więcej energii niż przedtem. To dawało jej nieco większe szanse. Stworzyła sobie Naginatę, jednak zakończoną ostrzem o długości 60cm z dwóch stron, i zamiast drzewca miała stal aby nie była łatwa do połamania. Całość miała długość 3 metrów co dawało dobry zasięg i obronę, a jej ostrość była na tyle dobra, że zbroja była niczym kartka papieru dla tego japońskiego cuda. Zrobiła pchnięcie w stronę najbliższego Changelinga by szybko przebić jego ciało. Zasięg był na tyle duży, że nawet nie musiała podchodzić. [Ptaszniki] Ptasznik został przebity włócznią jednak dalej żył, nie przebili włócznią najważniejszych organów wewnętrznych, jeszcze mógł zabrać ze sobą kogoś. Do tego miał wolne 4 odnóża, te na najbardziej wysunięte do przodu i umięśnione tylne. Korzystając z pierwszej pary odnóży zaatakował nimi pegaza oblepiając go siecią, i zrobił swój ostatni atak. Unikając blokady włóczni zaatakował lekko od boku skrzydło które było jak na widelcu. Trafił rzecz jasna i zaczął wstrzykiwać toksyny do jego ciała które miały rozpuścić jego wnętrzności i tym samym sprawić mu okrutną śmierć. Drugi stał z tyłu patrząc jak jego towarzysz umiera i czekając na atak pegaza. [Armia Ochotnicza] a) Francja Francuzi po raz kolejny wycofali się na dalsze pozycje tym razem na lepiej przygotowane do długotrwałej obrony, czyli linii okopów wzmocnionej bunkrami z drewna i twardszych materiałów w roli wzmocnienia. Przed okopami było pole minowe, miny były robione na szybko ale skuteczne. Tornado na razie szło nie w tym kierunku którym były fortyfikacje, raczej szło w kierunku w którym wcześniej było wielu partyzantów. b) Wielka Nizina Węgierska Wycofywanie się szło sprawnie, jednak jedna z grup została otoczona. Dwie inne wycofały się do bezpiecznych jaskiń gdzie byli ich towarzysze. Tamta złapana szybko czekała na pomoc ich towarzyszy, jednak zobaczyli coś z sąsiedniej góry. Szybko skoczyli na ziemię czy nie oberwać, po chwili rozległ się huk armaty której pocisk poleciał z zawrotną prędkością w stronę gwardzistów. To Działo górskie Hotchkiss kal. 1,65-cala właśnie ostrzeliwało gwardzistów, stare ale jare było. Łatwe do produkcji bo w górach było dużo złóż metalu niezbędnego do produkcji. Inne posiłki były w drodze, wielu chciało walczyć za wolną Serbię. Szczególnie młodzi którzy byli patriotami. c) Tereny obok Dniepru Łódka zatrzymała się pod kolejnym mostem, spod niego wyszła trójka kozaków którzy razem z tamtym z łódki zaczęli iść z skrzyniami w krzaki, po zniknięciu nich otworzyli jakby ukrytą klapę pod trawą i weszli do tunele zamykając go. Zaczęli iść nim.
  19. Komputer

    [Gra] Starcie Tytanów

    Lying wstała ze swojego aby lekko pomyśleć nad zadaniem. Wierciło ją jedno pytanie, trudne te zadanie na pewno będzie. Skoro dla Sombry jest niebezpieczna to jak ważna jest dla Cadance? Przechadzała się po pokoju rozmyślając nad kolejnymi sprawami. Wyjęła sobie sztylety i z nudów zaczęła sobie nimi rzucać w komodę naprzeciwko, cela dalej miała bo najwyżej było 2cm różnicy od zakładanego celu. - Ale nuda... - westchnęła do siebie kładąc się na grzbiecie na łóżku.
  20. Obserwowałam uważnie mojego przeciwnika, z twarzy nie znikał mi mój chytry uśmieszek gdy widziałam co robi. Popełnij błąd, pokazał swoją siłę. Mogłam szybko dzięki temu wywnioskować, że zimno nie robi na nim wrażenie co wiąże się prawdopodobnie z tym arcyciekawym czarem, a drugą rzeczą była jego siła. Wystarczyły mu 3 ciosy aby zniszczyć lód, mimo, że miał zbroję musiałam się go obawiać. W myślach szybko myślałam nad kolejnym planem aby jakoś go zaskoczyć, nie chciałam od razu dać mu się poznać. Chciałam mu szczątkowo pokazywać co potrafię, plan był lepszy bo byłby cały czas w niepewności bo nie wie co jeszcze potrafię. - Sprytne. - stwierdziłam na głos patrząc jak na mnie szarżuje, jego siła była tak wielka jak jego szybkość. Jednak Dawidowi udało się pokonać Goliata, tak też może być w tym wypadku. Mój róg otoczyła aura gdy szykowałam się do wykonania zaklęcia które lekko go zaskoczy. - Crystal duplum! - krzyknęłam wykonując zaklęcie. Jakieś pięć metrów przed nim pojawił się kryształ który uformował się... w niego samego. Po chwili jego kryształowy sobowtór zaszarżował na niego wykonując te same ruchy, to było jak lustro. Równie dobrze to może nie być dla niego żadne wyzwanie a z drugiej go spowolnić. Zaśmiałam się pod nosem, miałam jeszcze kolejny plan na przedostatnią dziedzinę czarów w której byłam dobra. Musiałam teraz szybko to zrobić aby zatrzymał się na jeszcze dłużej. Mój róg tym razem otoczyła inna aura. Początkowo była turkusowa ale zaczęła się ściemniać do ponurego szarego i otaczać jeszcze mój róg jakby fioletowe wybuchy. Aura nie była zbyt stabilna ale widoczna świetnie z daleka. - Umbra Crystals! - krzyknęłam. Z ziemi przede mną zaczęły wychodzić groźnie wyglądające, szare kryształy które były rozgałęzione niczym drzewo. Wyrastały coraz bliżej Magnusa, jednak zatrzymały się 7 metrów od niego. Kryształy zrobiły zygzak który miał jeden cel, przekaźnik. Wiadomo, że czar który leci daleko jest coraz słabszy. Takie przekaźniki uniemożliwiały osłabienie zaklęcia. Mój róg otoczyła znowu tamta aura charakterystyczna dla Czarnej Magii. Ostatnie zaklęcia na razie i pozostaje czekać na jego ruch. - Percipientes virium! - z mojego rogu wyleciała czarna, glutowata kula która wyglądała jakby była stworzona z cieni. Zaczęła być przekazywana między kryształami w formie promienia by po dotarciu do ostatniego z zawrotną prędkością poleciała w kierunku Magnusa by go trafić. Gdy to się uda rozpłaszczy się na nim, był to magiczny pasożyt wysysający energię. Męczył trafionego ale nie mógł zabić. To powinno go nauczyć...
  21. Komputer

    [Gra] W pościgu za draniem.

    Devious która szła nieco z przodu zauważyła spóźnioną klacz, rzuciła jej ciekawskie spojrzenie i na chwilę się zatrzymała. - Lepiej późno niż wcale. - rzuciła znowu idąc tam gdzie miał być kwatermistrz, nie obchodziło ją zbytnio kto, gdzie i jak jeszcze przyjdzie. Ważne dla niej było dotarcie na miejsce a nie użeranie się z kimś innym. Spojrzała również na tego podmieńca ciekawskim spojrzeniem, "Pierwszy do rozmowy?" przeszło jej przez głowę ale szybko wybiła sobie tą myśl z głowy. Odwróciła głowę aby skupić się na drodze.
  22. [sandy] Na szczęście już zatrzymała tą kulę, wyjęła mnie i trzymała lewitacją przez sobą. Ledwo co otworzyłam nieznacznie oczy aby rozejrzeć się nieco. Niestety nic nie widziałam, powoli moja klatka piersiowa zaczęła się podnosić i opadać, potrzebował świeżej porcji tlenu. Energia stymulowała pracę serca i mózgu przez co za jakąś minutę większość rzeczy powinna być ogarnięta. O ile wcześniej nie stracę przytomności. Nie wiedziałam czy wolałam szybką śmierć czy dalej stawiać opór. Energia również stymulowała pracę mięśni aby były zdolne do pracy. Jednak czułam, że krew zaczyna docierać do każdej części mojego ciała. [sneaky] Siłowała się aby zdobyć te pistolety, może będzie mogła wykorzystać jej energię? Jednak przeciwniczka mocniej się siłowała przy linię więc Sneaky momentalnie głównie na niej się skupiła. Lina powoli pruła na przód jednak nie rokowała większych szans na powodzenie tego. W końcu jej przeciwniczka zrobiła coś co można uznać za głupotę. Skoczyła dość wysoko w niskim tunelu który miał wysokość półtora dorosłego ogiera. Gdy tylko zaryła w ziemię w suficie to cała gleba runęła na nią. Sneaky odsunęła się do tyłu nie chcąc zostać przysypana dużą warstwą ziemi. Jedyne mniej ciekawe było to, że nie było tu już dopływu tlenu. Przygotowywała się do uskoku lub obrony w razie gdyby jakimś cudem udało się przebić przez tą ziemię. [Ptaszniki] W końcu zirytowane odwróciły się się, te pegazy były w śmiertelnej pułapce. Nie mogły wykorzystać swej mobilności w tym wąskim tunelu a pająki były silniejsze i szybsze. W chwili gdy się przekopali jeden z pająk korzystając, że był metr od nich skoczył nie dając żadnego czasu na reakcje zaatakował odnóżami na których była przygotowana pajęczyna do ich unieruchomienia. Na unik nie mieli szansy bo szybciej by mrugnęli okien niżeli zareagowali. [Armia Ochotnicza] a) Francja Oficer i jednorożec z namiotu uciekli tylnym wejściem które zostało stworzone na takie właśnie okazję. Francuzi razem z Maximami wycofali się do tyłu, tornada się nie obawali bo były robione zbyt szybko aby zrobiło wiele szkód. Tak naprawdę było widać, że prędkość wiatru jest niska. Około 90km/h pewnie bo miało problem z wyrwaniem tych masywniejszych drzew jak kasztanowiec albo dąb. Maszerujący gwardziści dostali się pod ogień krzyżowy dwóch Ckmów DszK który właśnie strzelały amunicją p-panc. Pociski tego kalibru nie miały problemu z przebiciem takich pancerzy, to było niczym nóż przeciw kartce papieru. Do tego ogień był celny więc trochę ich zginie. b) Jednorożec zanim go złapano wyrzucił jedną kartkę która niesiona wiatrem poleciała do góry i została złapana przez buntowników. Ci zaczęli się wycofywać głębiej w góry aby zmusić gwardię do walki na terenie na którym nie mają większych szans. Tornado nawet nie dotarło zanim buntownicy odeszli. Po prze teleportowaniu się jednorożec po prostu potajemnie wyjął zapałkę i zapalił laskę dynamitu czekając na eksplozję szukał rewolweru również. c) Łódka wyglądająca jak drzewo przez tą płachtę płynęła przed siebie. Czekała ją jeszcze 20 minutowa droga.
  23. [sandy] Momentalnie mi się zrobiło niedobrze gdy ta kula była bliżej tamtej, czułam się jakby mi po kolei narządy pękały. Jednak tak nie było, oczy bolały jak diabli i raczej by mogły mi się uszkodzić gdyby nie to, że zaczęła oddalać tą kulę od siebie. Najgorsze było to, że byłam już prawdopodobnie półświadoma, po prostu niby nie odczuwałam chwilowo bodźców zewnętrznych. Już straciłabym całkowicie ją gdyby nie to, że energią stymulowałam działania najważniejszych narządów, przy okazji pozycja pomagała w tym. Mózg był dokrwawiony ale były coraz większe zaburzenie w tym. Nie miałam nawet siły na oddychanie czy otworzenie oczu, chwila przerwy w tym kręceniu by się przydała. Mimo przez to wszystko nie było żadnego grymasu na moim pyszczku. Maksymalnie ile wytrzymam to 30 sekund, nie daje sobie większych szans. Może w końcu przestanie, miałam jeszcze jeden plan jakby tego nie zrobiła. [sneaky] Była zdziwiona, że to nie zrobiła na niej wrażenia. Jednak strzał z pistoletu ją zdziwił. Pocisk przeszył cały bark, po chwili poczuła ból który nie pozwalał jej myśleć. Jęknęła żałośnie mało się nie przewracając, prawie łzy jej z bólu poleciały ale powstrzymała się przed tym. Teraz stała nieco skulona trzymając się kopytem za krwawiące miejsce. Spojrzała ze strachem jak celuje w drugi bark, nie mogła na to pozwolić. Pancerz zewnętrzny pozwalał jej się poruszać, nie licząc tego jednego kopyta. Sztylet upuściła ale szybko przywróciła z niego energię ledwo co nie tracąc przytomności. Szybko użyła lewitacji aby wykręcić jej pistolety w drugą stronę lub w tak aby w nią nie celowały. I przy okazji zrobiła stalową linę aby skrępować ją jakoś. Rzuciła nią tak aby zawiązała się wokół kopyt i skrzydeł przez co uniemożliwiając wszelki ruch. Lepszego pomysłu już nie miała, najwyżej się podda jak to się nie uda. [Ptaszniki] Pająki idealnie wykryły drgania powietrza, wiedziały, że zaraz się w nie wbiją dlatego po prostu zmieniły kierunek ruchu skręcając gwałtownie i zakopując wejście do bocznego korytarza. Nie powinni się skapnąć. [Armia Ochotnicza] a) Francja Trzeba było być totalnym ignorantem myśląc, że tylko tyle ich jest w lesie. Momentalnie z krzaków rozległ się huk karabinów, strzały były celne i dokładnie wymierzone. Co więcej w miejscu gdzie właśnie był jeden z oddziałów była zakopana mina która momentalnie eksplodowała niosąc śmierć. Nie było dokładnie wiadomo skąd strzelają bo wokół wszędzie nic nie było widać, tamci Francuzi przy skrzyniach zaczęli wyjmować Maximy i ładować je by ich użyć. Zanosiła się, że przyjdzie większa ilość buntowników. b)Wielka Nizina Węgierska Gdy pegazy wzleciały ostrzał z Maxima był tym razem celniejszy, przy okazji kilku osobowa obsługa zaczęła ostrzał jednak zginęli zabierając prawdopodobnie kilku ze sobą. Jednak wiele buntowników zaalarmowanych strzałami zaczęli strzelać z karabinów wyposażonych w lunety. Strzały były celne, piechota górska musi się do tego nadawać, na razie dziewięciu snajperów strzelało, pociski były dokładnie wymierzone więc przeżycie było trudne. A pociski były na tyle rozpędzone, że bez problemu mogły przebić te pancerze. Jednorożec cofnął się jednak snajperzy przyszli mu na pomoc, dwójka strzeliła w głowy jednorożców chcąc ich wyeliminować z walki. c) Tereny koło Dniepru. Jednorożec zauważył jak tajemniczy Jegomość za pomocą sygnałów porozumiewał się z nim. Szybko rzucił mu magią te trzy skrzynie które wylądowały przed nim. Tamten spod małego mostu wyjął jakąś drewnianą łódkę na którą załadował skrzynie i przykrył płachtą wchodząc po nią przez co wyglądało jak dryfujące drzewo. Po chwili łódka popłynęła razem z prądem rzeki ledwo co się nie topiąc.
  24. [sandy] Cóż nie przestała tym kręcić, nie nabrała się trudno. Jak to mawiają do trzech razy sztuka, tym razem wypuściłam całe powietrze z płuc. Mogłam kilka sekund tak wytrzymać ale może wystarczy, jedynie chwilowa ulga ponownie zamieniła się w niezbyt przyjemne uczucie. Znowu miałam ochotę poddać się jednak nic to nie da, głowa zaczynała mnie boleć i chęć zwymiotowania przez te kręcenie bez przerwy. Może tym razem się na to nabierze, próbowałam przy okazji ignorować wszelkie bodźce zewnętrzne o ile jeszcze jakieś będą. Najgorsze było to, że powoli cały umysł zaczął szwankować chcąc mieć dość. Nie ukazywałam żadnego grymasu na pyszczku czy coś jednak tym razem klatka była opuszczona, całkowicie wydmuchałam po cichu powietrze na razie przestając oddychać. Lepszego pomysłu na wydostanie się chwilowo nie miałam. [Ptaszniki] Pająki dość szybko zauważyły, że coś im zasłania niebo. W końcu dzięki swoim oczom mogły obserwować teren wokół siebie więc to dla nich wyzwanie takie nie było. Dlatego jak już kopały swój tunel i coś przebiło się przez osłony uderzyły tylnymi kończynami aby zablokować wejście do nich dużą warstwą ziemi. To ich powinno zatrzymać. [sneaky] Odwróciła się na chwilę zanim tamta skoczyła do przodu, zauważyła jak tamte Changelingi lecą. W końcu tunel był prostu a poza tym światło wpadało przez kilka otworów przez które dopływał tlen a były umieszczone przy wejściu. Więc znowu użyła lewitacji na ziemie jakieś 10 metrów za nią. Po chwili ziemie się zawaliła robiąc grubą warstwę wspartą kamieniami aby nie było tak łatwo. Nie przebiją się z jednego powodu, ta ściana ziemi i kamieni była gruba na 5 metrów i wysoka na całą długość tunelu. Po chwili znowu odwróciła się w jej kierunku, która właśnie ją atakowała. Za pomocą lewitacji wysunęła zza siebie sztylet i próbowała go wbić jej w bok aby trochę ją pobolało. Atak postanowiła po prostu zablokować kopytem ustawiając sobie je blisko głowy aby zareagować szybko. [Armia Ochotnicza] a) Francja W końcu buntownicy doprowadzili jednorożca do namiotu, szybko wszedł do środka zastając jakiegoś oficera w Kepi z czerwoną gwiazdą pokazując kim jest. - Siadajcie towarzyszu. - polecił, jednorożec bez słowa usiadł. - Co was tu sprowadza? - Rozkazy. My buntownicy powinniśmy być bardziej zjednoczeni a nie skłóceni aby wygrać z Equestrią. - odparł. - Macie racje. Jednak jak niby mamy wygrać? - zapytał oficer, jednorożec bez słowa podał mu kartkę. Tymczasem na zewnątrz żołnierze patrzyli co jest w skrzyni, było tam kilka maximów z zapasem amunicji. To były dla nich dobre informacje. b) Wielka Nizina Węgierska Jednorożec odwrócił patrząc ze spokojem na gwardzistów. Na wzgórzu tym czasem było pięciu żołnierzy w Jugosłowiańskich mundurach z 1940. Leżeli cicho w piątkę z jednym ckm Maxim. - Załatwmy tych piesków Celestii. - warknął jeden z nich, po chwili okolicą wstrząsnął turkot karabinu maszynowego który wypluwał pociski w stronę gwardii. c) Koło Dniepru Jednorożec dalej stał czekając. Zauważył jak ktoś pod osłoną nocy to idzie czając się między krzakami, było widać, ze to nie gwardzista bo miał na sobie skórzane ubranie charakterystyczne dla kozackiej kultury.
  25. [sandy] Ta przeklęta kula jeszcze bardziej przyśpieszyła, zaczęło mnie mulić jednak powstrzymywałam się resztkami własnej woli przed utratą przytomności. Nie chciałam jej dać tej przyjemności, może i taki brak przytomności krótko trwa ale wiadomo co zrobi w tym czasie... Tak naprawdę teraz wszelkie rezerwy energii które posiadałam przekierowywałam do pilnowania abym nie utraciła przytomności. Jednak do głowy doszedł mi banalny pomysł który mógłby się udać. Można by go wykonać. Momentalnie przestałam swoim ciałem stawiać opór, stało się luźne a powieki się powoli zamknęły, oczy oczywiście patrzyły w tym czasie coraz wyżej i przy okazji wstrzymałam oddech. Może uda mi się ją oszukać. Powinna uznać, że straciłam przytomność bo raczej wykonałam wszystkie symulacje objawów. Mogłam na to wcześniej wpaść. Jednak nie czułam się na siłach na tyle aby długo wytrzymać świadoma. [Ptaszniki] Jako iż pająki były już pod ziemią te łatwopalne kule nie zrobiły im wiele bo się rozbiły o ziemię. Teraz ptaszniki myślały nad kolejnym planem, zaczęły robić podkop do okolic bariery stworzonej przez gwardzistów by znaleźć luki w tej izolacji. [sneaky] Zatrzymała się momentalnie gdy znowu tamta wylądowała przed nią, mierzyła do niej z broni. Jednak na pewno nie strzeli, to by było dziwne. - Znowu ty? - warknęła zirytowana, że znowu ją na oczy widzi. - Dobrze wiem, że nie zrobisz mi rany śmiertelnej tymi pistoletami. - stwierdziła. Korzystając z okazji, że zwykle nikt nie zwraca uwagi na jej kopyta którymi zwykle używa lewitacji z powodu braku rogu ruszyła nim aby użyć lewitacji na ziemi. Po chwili ziemia ze ścian i okolic zrobionej dziury zaczęła się na nią zawalać by ją pogrzebać. Niewiele osób nienawidziła a ta przed nią zdobyła sobie miano „głównego wroga" dość szybko. Przy okazji Sneaky zrobiła za swoimi plecami sztylet by jak będzie mieć okazję ją zaatakować. [Armia Ochotnicza] a) Tereny w Francji Francuscy partyzanci na razie bez słowa prowadzili jednorożca przez las, nie dziwił im się czemu te miejsce wybrali. Idealne do obrony było. - Jak daleko do waszego dowódcy? - zapytał przerywając niezręczną ciszę. - Jeszcze trochę i porozmawiasz z komisarzem. - odparł sucho jeden z nich. b) Wielka Nizina Węgierska Raczej jednorożec nie pilnował swoich tyłów góry znajdowały się niedaleko więc teraz musiał wejść właśnie pod górę. Zaczął to robić taszcząc za sobą skrzynie lewitacją, lepszego pomysłu nie miał. c) Tereny koło Dniepru Ostatni jednorożec skutecznie pokonywał drogę po to aby zatrzymać się wśród krzewów, tu niby miał się spotkać z tutejszym buntownikiem. [Kristian] Warknął pod nosem, stoi tu już tyle ale jednak zostało jeszcze kilka kucy przed nim. Nienawidził takich rzeczy, kolejka. Największy wróg spokojnego życia.
×
×
  • Utwórz nowe...