Skocz do zawartości

[R/F]andom [Oneshot][Random][Comedy][Random][Crossovers]


Kusarz

Recommended Posts

Obrazek tytułowy: https://drive.google.com/file/d/0B_N5eKMXSoYfNzdIcXVuZEx5bjQ/edit?usp=sharing

 

 

UWAGA!!!

Zawiera sporą ilość randomu i śladowe ilości orzechów arachidowych.

 

Przed użyciem zapoznaj się z treścią ulotki dołączonej do opakowania, bądź skontaktuj się z psychologiem lub farmaceutą, gdyż każdy tekst niewłaściwie stosowany może szkodzić zdrowiu twojemu oraz bliskich w twoim otoczeniu.

 

Czytasz na własną odpowiedzialność.

 

 

post-3445-0-45248000-1402070901_thumb.jp

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba muszę wrócić do Kozaków, bo jeszcze czytelnicy mi ten mój Zbaraż zdobędą...

Zaczęło się nawet nieźle, potem napięcie rosło, aż w momencie zakończenia wątku sarmackiego spadło na łeb, na szyję. Potem jakość wróciła dwa razy, z Wędrowyczem i zbieraniem ekipy, która miała pomóc Twilight, ale to imo za mało. Reasumując - początek świetny, potem meh.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba muszę wrócić do Kozaków, bo jeszcze czytelnicy mi ten mój Zbaraż zdobędą...

Zaczęło się nawet nieźle, potem napięcie rosło, aż w momencie zakończenia wątku sarmackiego spadło na łeb, na szyję. Potem jakość wróciła dwa razy, z Wędrowyczem i zbieraniem ekipy, która miała pomóc Twilight, ale to imo za mało. Reasumując - początek świetny, potem meh.

Gandzia, pierónie! Pisz rzesz to twoje "Ad maiorem Dei gloriam", bo powoli brakuje dobrych fików do czytania!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...

Uhh, w skutek skomplikowanych reakcji synestetycznych, oprócz oczu bolą mnie też brwi, oraz trochę lewe ucho. Niedobrze...
 
Dzieło to cierpi na bardzo zajadły rodzaj słowotoku, który utrudnia wielbicielom nieabsorbującej umysłu rozrywki właściwy odbiór tekstu.  Opisy są chaotyczne, nieskładne, brakuje wyodrębnienia wątków, czasami szwankuje interpunkcja, zdania, z powodu natłoku treści zaczynają brzmieć dziwnie: gdzieniegdzie w narracji powstają dziury, tak jakbyś urywał zdanie (przesadą byłoby użycie słowa "scenę"), śpiesząc się z opisaniem kolejnego hehehelmansowego dżołku. Przez ten cały styl tekst sprawia wrażenie wycinku z elementarza dla uczniów zerówki.

Brak też podziału na akapity, brak wcięć. To wszystko, po zsumowaniu sprowadza na czytelnika mniej więcej to:

6cf.gif

A to dopiero kwestie techniczne.

 

A, i jeszcze "kucza wersja gwiezdnych wojen". Kucza. KUCZA. KUCZA. K̵̭͎̠̗͚̟̯̯̳̮͈ͬ͑̏ͫ̅̓͐̉̔̾̅̓͌̀̕͟U̶̧̝̥͕̬̗ͩ̌ͫͥ̎̇̂ͪ͌ͪ̈̊́̚͟͡C̴̷̨̛̣̹̟̙͖̳͇̪̝͙̻ͣ͋ͯ̂ͦ̂̏̇͌Z̡͊̾̑̽ͤ̑ͣ͛ͥ͏͏̭̦͚͍̱͇͚͎̼̲͍͇̳A̧̬͎̦ͪ̑͊̓͊͋ͦ̆̇̄͊͝.ͫ̈́͋͊ͫ̓̌͐̿̄̏ͣ̈́ͨ̀͟͏̸̯̱͚̱̯̘͈̣͍̖̥͇

Jest też parę innych smaczków...

 

No dobra, a teraz to, czym te opowiadanie jest w jakiś 98%, czyli humor, mówiąc ściślej, tzw. random.

Żarty... hmm. Są. Tak, z całą pewnością mogę stwierdzić, iż są. Trudno by było ich nie zauważyć.

Heh.

No właśnie. Czy to jednak dobrze?

 

Serwujesz nam całą paletę, od tych tragicznych, po nawet całkiem zabawne i kreatywne (które wywołały nawet krótkie "hehe" z mojej strony). Ciężko mi powiedzieć, które przeważają, lecz jedno wiem na pewno: czuję się przytłoczony ich ilością. Jako maluczki, smutny, nieporadny czytelnik czuję się całkowicie pogrzebany ilością zawartych tu dowciapów, co powoduje, koniec końców, efekt przeciwny do zamierzonego. Zamiast łez śmiechu, mam łzy rozpaczy. No dobra, może nie rozpaczam, ale czuję się tym wszystkim znużony.

 

Gdybyś włożył w to choć odrobinę wysiłku i posklejał te żarty w jakąś sensowną (sens w randomie, olaboga, czo ten nicz) historię, byłoby naprawdę dobrze. Wszystkie trafne spostrzeżenia na temat fandomu, bronych i panujących wśród nas stereotypów nikną gdzieś pośród ton śmiecia, z którego zbudowałeś Wielkie i Potężne Ściany Tekstu. Niby jest jakaś fabuła, ale nie oszukujmy się, jest tylko stelażem, na którym można umieścić jeszcze więcej żartów. Nic więcej.

 

Reasumując: Całkiem sporo dobrych żartów, niestety tych gorszych też.

Musisz trochę popracować nad stylem, oraz włożyć więcej pomyślunku w swe dzieło. Samo poupychanie maksymalnej ilości żartów w minimalnej zawartości tekstu nie czyni jeszcze opowiadania śmiesznym. Przynajmniej dla takiego malkontenta, jak ja. Hue.

 

Żebyś chociaż te gwiazdki wyśrodkował... uh.

Edytowano przez Nicz
  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Postaram się być krótki, i zwięzły :

 

- Opowiadanie, trochę chaotyczne, nawet jak na Random, a to już przesada.

 

- Żarty, żartami, i choć niektóre, mogły wysuszyć ocean, większość wywoływała uśmiech.

 

- I ostatni punkt programu...obrazek tytułowy - No po prostu rzygam tęczą.

 

                                                                                          

                                                                                                                         End

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 months later...

Przeczytałam, a potem w ramach szeroko pojętej próby rozwijania swych zapędów naukowych (nie, żebym jakiekolwiek posiadała, w końcu jestem CHÓmanistką), przeprowadziłam taki oto eksperyment: zaczęłam czytać losowo wybrane strony w losowej kolejności. I wiecie co? Ogólny sens pozostał taki sam!

 

To opowiadanie jest złe, bardzo, bardzo złe. Nie będę przepisywać po Niczu i po Irwinie, oni wszystko powiedzieli – nasrane jest w tym tekście wszystkiego do tego stopnia, że się utopić można. Spoko, twoim założeniem było upchnąć tam tyle nawiązań i innych badziewi, ile to było możliwe… a tobie się udało wcisnąć tam nawet więcej. Gratu… em, luję?

 

Nie no, niektóre żarty były nawet zabawne. Wypisałam sobie kilka fajnych cytatów, przy których się uśmiechnęłam.

 

Temperatury będą się wahać w granicach od “Pizga złem” w nocy do “Nie wyłażę z domu w taki upał” w dzień.

 

Zważywszy na fakt, że mamy początek października, idealnie się wstrzeliłeś z tą prognozą ^^.

 

- Papier owija kamień! Wygrałam! - Krzyczała Gilda.

- To niesprawiedliwe! Jak mogę kopytem pokazać coś innego niż kamień?

 

Po chwili ich oczom ukazał się płaskowyż, będący ich jedyną drogą odwrotu, cały pokryty najgorszą możliwą bronią przeciwpiechotną jaką można było sobie wyobrazić. Klockami Lego.

Kuc dobrze pamiętał ból jaki spotkał go w młodości, nastąpiwszy przypadkiem na taki klocek. Trzech dni na OJOMIE, pięciu połamanych kości i krwotoku wewnętrznego też nie zapomniał.

 

Jak mojemu bratu rodzice kupili kiedyś zestaw Lego, to w ciągu jednego dnia nauczyłam się, że po mieszkaniu nie należy chodzić boso…

 

- Mane-iac, idź stąd. Mówiliśmy Ci że jak zostałaś pokonana przez Spike’a to nie masz prawa do członkowstwa w naszym stowarzyszeniu Animowanych Antagonistów. Tutaj przyjmujemy tylko VIPów.

 

- Hejterzy? Kto to taki?

Megatron wyświetlił na ścianie obraz typowego przedstawiciela owego gatunku. Twilight śmiała się przez pięć minut, aż w końcu przestała... bo dostała kolki.

 

Taaaak, też wyobrażam ich sobie w ten sposób ^^.

 

- Jam jest red. JeT.Wro, radosny mamut o wektorze [0, Wieczna Kraina Rozpusty...

(…)

W czasie gdy kuc skończył się przedstawiać, Twilight zdążyła wrócić do Canterlotu.

Na piechotę.

 

Przynajmniej nie ma problemu, że „nick jest już zajęty” -.-‘

 

Podsumowując: popieprzone, słabe, strona techniczna jest okropna, masa błędów, interpunkcja kiepska, co jeszcze dodatkowo utrudnia czytanie, mimo że to się samo w sobie źle czyta. O czym to jest, nie dane mi było odkryć, spora część żartów jest tak sucha, że Strasburger mógłby się od ciebie uczyć. Było parę fajnych pomysłów, niektóre nawiązania nawet wywoływały uśmiech na twarzy, pojawiło się parę nicków, które każdy w fandomie kojarzy, każda postać jest przedstawiona w sposób typowy dla jej fandomowego obrazu.

 

A tak poza tym to o matko, nigdy więcej.

 

Pozdrawiam serdecznie (jednak za dużo randomu dalej mi źle robi na mózg),

Madeleine

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 9 years later...

Witam!

 

Cóż za czysty chaos przed sobą miałem! Szkoda, że był dobry jedynie do około 17 strony.

 

Technicznie jeszcze nie tragedia, ale na moce Pana Kleksa, czego tu nie było? Wcięcia? Brak! Akapity? Czasem ukradli! Myślniki? Sprzedali! Przecinki? Zaginione! Literówki? Trochę zostało! Stylistycznie jest tylko trochę lepiej.

 

Fabuła? Cóż, gdy Twi wstaje, odkrywa, że jakimś cudem w jej łóżku znalazło się z pięćdziesięciu ogierów i parę klaczy, a jej dom jest oblegany przez tłumy kucyków, postanawia znaleźć przyczynę nietypowych zdarzeń. Niestety, stan Ponyville nie jest dużo lepszy a odpowiedzi nie przychodzą łatwo. Bohaterka zmierzy się z wieloma przeciwnościami losu, a losowość niektórych zdarzeń przerośnie nawet mnie.

 

Klimat? A co to?

 

Postacie? Twi czasem stara się mieć jakieś pozory logiki, ale i jej wraz z czasem rzuca się na głowę absurd tego świata. Pozostałe postacie to już czysty absurd.

 

Czy fanfik polecam? Absolutny random, taki jaki powinien być, w swej chaotycznej postaci. Niestety, dobry jest tylko do gdzieś 17 strony. Nie myślałem, że randoma da się zepsuć zbyt dużą ilością losowych wątków… ale jednak, jakoś się udało! Roześmiałem się siedem razy do tej 17 strony (około, nie pamiętam), potem ani razu. Tak więc do okolic połowy warto, potem nie ma nic ciekawego. Także polecam, ale w połowie.


Pozdrawiam!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...