Skocz do zawartości

[ZAPISY][GRA] BUNT [Wojna FOL POZ Sequel/Alternatywne zakończenie][Human and Pony][Trochę RPG XD]


Elizabeth Eden

Recommended Posts

[Fire] 

- Dzięki - Powiedziała i poszła dalej, w kierunku pałacu. Wydawało jej się że są niezbyt zadowoleni z jej wizyty. Nie jej problem. Rozmyślała o tym co może ją czekać. Miała nadzieje że nie zachowa się za bardzo nieodpowiednio. Drugą rzeczą którą przydałoby się zrobić to znaleźć Shattera.

 

[Magazyn. Przewinę do następnego dnia]

Pierwszy obudził się jednorożec, przetarł niewyspane oczy i zaczął budzić resztę. Nie było za wcześnie, przynajmniej w jego odczuciu.

- Pobudka - Powiedział w miarę głośno jednak nie zrobiło to na nikim efektu. Podniósł magią kawałek metalu i uderzył nim o silnik. Głośne stuknięcie wszystkich postawiło na kopyta.

- Człowieku... kucu czego chcesz? - odezwał się jeden z nich.

- Ty idziesz załatwić śniadanie. Reszta niech się dobudzi, potem coś zjemy i kontynuujemy to co zaczęliśmy wczoraj. - Zrobił chwilę przerwy na zastanowienie się po czym dodał: - Czekanie na śniadanie jest bez sensu... zaczynam teraz. - Po tych słowach znowu zszedł na dół. Pozostała dwójka jednak nie wzięła z niego przykładu i nadal leżeli na podłodze. W ogóle nie przejmowali się że jest niezbyt wygodna.

Edytowano przez Shatter
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wpatrywałem się przed siebie. Minusem mojego obecnego położenia było zbyt wiele myśli. Zacząłem się zastanawiać coraz bardziej czy ja się nadaje na gwardzistę. Być może całe życie się oszukiwałem i to nie gwardia była mi przeznaczona. Każdy kolejny dzień był coraz bardziej męczący. Nic w Canterlocie nie wychodziło mi jak trzeba. Wciąż kochałem to miejsce. Ale zacząłem się coraz bardziej zastanawiać nad spokojniejszym życiem. Być może powinienem wyjechać. Chociażby do Crystal Empire i zatrzymać się u mojej kuzynki. Tam chyba by mógł zacząć wszystko od nowa. Sam nie wiedziałem czy w Canterlocie coś mnie jeszcze trzyma.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Dyplomata]

- Dobrze waćpan. Możemy już iść? - zapytał dyplomata dość chamskim tonem i patrząc w torbie czy wszystko ma na miejscu. Poprawił szabelkę przyczepioną do pasa oraz czapkę, oraz spojrzał na austriaków.

- Co się obijacie?! Szybciej! - krzyknął znowu jeden z nich celując z łuku do kopiących.

 

[straż Polska]

Do człowieka siedzącego na ławce podszedł Combot z eskortą 3 strażników celując szablami od razu.

- Chodź za nami, to... niecodzienny widok ale mniejsza. - co więcej tłum gapiów się zbierał, cóż spotkać człowieka to cud.

Edytowano przez Komputer
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gwardia Polska

Kapitan nie zwrócił uwagi na chamstwo dyplomaty. Tylko zaczął iść z przodu a oddział gwardii za nim. Dwóch gwardzistów szło obok dyplomaty by zapewnić mu bezpieczeństwo. Nie mogli pozwolić mu zginąć. Bo wtedy wybuchła by afera. I raczej nie byłoby możliwość do żadnych rozmów dyplomatycznych. Chociaż kapitan i teraz nie był pewny czy coś z tego będzie. Nie wiedział czy nie zostanie ukarany za oddanie posterunku bez walki. Ale przynajmniej jego oddział żył, co go cieszyło.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Żołnierze Polscy]

Strażnicy i Combot bez słowa zaczęli prowadzić kobietę do króla, podczas drogi mijali innych zdziwionych wartowników. Po wejściu do bogato zdobionej sali tronowej, można było zauważyć wiszące na ścianach flagi I Rzeczpospolitej, tron na którym siedział król patrząc skupionym wzrokiem i nie ukazując zdziwienia, również na ścianach było kilka obrazów polskich królów które niezbyt legalnymi sposobami zdobyto. W sali było 10 strażników, po czterech przy bocznych ścianach i dwóch w pełni opancerzonych, zamkniętych w ciężkich zbrojach z mieczem dwuręcznym na plecach przy tronie.

- Czym zawdzięczam sobie twoją wizytę? - zapytał po chwili ciszy król. - Chcesz może coś zjeść?

 

[Dyplomata]

Dyplomata jedynie posłusznie szedł z gwardzistami czasami śpiewając sobie pod nosem polskie pieśni.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Golding Shield

z zamyślenia wyrwały mnie czyjeś kroki natychmiast przyjąłem pozycję bojową. Ku mojemu zaskoczeniu to był kapitan. Natychmiast mu zasalutowalem. On zrobił to samo.

-Witaj Golding

-Kapitanie co ty tu robisz?

-Sprawdzam naszą obronę. Wiesz nie chce powtórki ze święta słońca. Najbardziej mnie jednak zdziwiło. Gdy w miejscu w którym byłem pewny że jest bezpiecznie. Doszło do zamachu na księżniczkę Speciose. A jeden z moich najlepszych ludzi został zdegradowany przez księżniczkę. Czy możesz to wytłumaczyć?

-Ja... Zdaje się że to przez moją nieuwagę

-Nieuwagę? W to uwierzylbym żułtodziubowi. Ale nie komuś komu powierzam grupę gwardii. Czy ty coś ukryłeś?

-Nie

-Pamiętaj komu służysz Golding. Wolałbym aby uroda Speciosy cię nie ogłupiła. Ona jest tu tylko gościem. Ty służysz księżniczką

-Oczywiście

-Dobrze gdy skończy się wizyta naszych gości masz do mnie przyjść. Chce z tobą porozmawiać

-Tak jest

Gdy kapitan poszedł chwile się zastanawiałem. Dlaczego nie powiedziałem ze księżniczką Speciosa kazała nam przekazać sobie więźnia. Czy to dlatego że tak się obwinialem?

Gwardia Polska

Gwardziści szli w milczeniu. Obserwując zmieniający się teren i wpatrując niebezpieczeństw. Przed nimi była jeszcze długa droga do pokonania. Czasem coś nucili pod nosem by polepszyć nastrój.

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[424][Lust Tale [Dark Rose]]

Wszystko się dobrze kończy... Myślałam że odprowadzę ją do domu i uda mi się ją zaciągnąć przy okazji do jej łóżka... Zaliczyłabym niezły posiłek, nowe doświadczenie a tak obejdę się tylko smakiem... Pomarzyć zawsze można... Może uda się tego dokonać później... Może jak się pogodzą... To byłby niezły zwrot sytuacji jednak teraz po podaniu adresu to byłoby zbyt nachalne chyba że sama mi zaoferuje ale to wątpliwe. Wysunięcie takiej propozycji byłoby nieodpowiednie wręcz z mojej wypracowanej pozycji "przyjaciółki". Jak tak zaatakuje okażę desperacje i mogłabym ją stracić z haczyka. Nie opłaca mi się to. Muszę się ładnie pożegnać i będzie dobrze.

- Będę pamiętać... Ja nie zapominam szybko... Wiesz jakbyś potrzebowała rady... Miałabyś problem... Wpadaj śmiało... - Uśmiechnęłam się. - Spróbuję pomóc a teraz - zawiesiłam głos budując napięcie. - Uściskajmy się na zgodę i do widzenia bo obie pewnie musimy wrócić do swoich mieszkań bo już późno i będzie dobrze. - Wstałam rozciągając szeroko swe ramiona. - Co ty na to? 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Yellow Rose

Klacz chwilę patrzyła w milczeniu na Dark Rose. Godzina faktycznie była późna. A Dark mieszkała dalej od niej. To przez nią straciła cały dzień wysłuchując wszystkiego i ją pocieszając. Choć nie musiała. Ale nie była pewna jak ta zareaguje. Może się obrazić że ta jej proponuje jakaś jałmużnę. Ale postanowiła Zaryzykować?

-Dark czekaj. Przeze mnie straciłaś cały dzień. Jeśli chcesz możesz dziś zostać u mnie. Mam duży dom. Chociaż tak ci się odwdzięce

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Przemysław Furman]

Król był podczas dogłębnemu czytaniu listu pokazywał coraz większe zdziwienie.

- To jest dość... niecodzienna wiadomość. - skomentował to kładąc obok ten list. Spojrzał teraz na kobietę. - Wybaczam ci brak szacunku, jestem tolerancyjny pod tym względem. Nie jestem jakiś znany ci pewnie Stasiek Poniatowski. Kim jestem? Jestem Król Rzeczpospolitej Polskiej Przemysław Furman. Miło mi cię poznać. - do sali wkroczył Combot z jedzeniem który wcześniej usłyszał co chciała lub chciał. Na tacach była sałatka polska, zupa pomidorowa i barszcz biały. Oraz oczywiście woda, wódka i wino. - Częstuj się do woli. - teraz spojrzał na jednego ze strażników. - Idź po Kristiana, musi to zobaczyć. - tamten zasalutował i wyszedł. - Chcesz jakąś rolę pełnić w tym kraju? Żołnierz, piekarz i tym podobne?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Przemysław Furman]

Król spojrzał z zadowoleniem na kobietę.

- Zanim będziesz mógł pełnić swą służbę, musisz złożyć przysięgę koronie i Rzeczpospolitej, dostać mundur i na koniec zostać przydzielonym. Dlatego jeszcze dziś przeprowadzimy składanie przysięgi, przyjdź tu za godzinę. W tym czasie możesz pomóc w fabryce broni znajdującą się obok dawnego garnizonu gwardii, oficjalnie to fabryka mebli ale wiesz jak wygląda sprawa. - powiedział wyciągając jakieś papiery i zaczynając je podpisywać. - Teraz wybacz proszę, muszę przywrócić konstytucję.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Striding Rason

Striding siedział pod barem zgodnie z rozkazem przykładał ucho do ziemi. Udawał zwykłego menela z którym nikt nie chce mieć nic wspólnego. Widok człowieka go zdziwił. Ciekawe jak do tego doszło? Cóż teraz i tak nic nie może zrobić. Być może trzeba będzie jakoś przekazać te ciekawą informacje do Canterlotu.

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Fabryka]

Drzwi otworzył bogato ubrany magnat. Spojrzał ze zdziwieniem na kobietę po czym się uśmiechnął.

- Ależ zapraszam Waćpannę. Zapraszam. - powiedział niskim głosem, ze środka dobiegały różne odgłosy. W środku było widać pracujących kowali oraz inne kuce. - W tej fabryce budujemy szable, piki, kusze, łuki, miecze, halabardy oraz sprzęt oblężniczy. Dostaliśmy dziś zlecenie na budowę pierwszej armaty. Mamy ogólne plany ale podołamy. Więc jaką broń by ci wykuć? - zapytał uśmiechając się.

 

[Przemysław Furman]

Król właśnie podpisywał papiery o budowie kolejnych 2 fabryk oraz stworzeniu trzech plutonów piechoty. Konstytucja zaraz zostanie odnowiona co w końcu uniezależni Warszawę od Canterlotu. Czekało jeszcze potwierdzenie na budowę nowego kościoła i rozbudowanie strażnicy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[424][Lust Tale [Dark Rose]]

Zamurowała mnie ta propozycja. Straciłam nadzieję na coś więcej z tego spotkania a tu proszę... Sama wysuwa zaproszenie więc nie może widzieć w tym raczej nic nieodpowiedniego. Odezwała się w niej troska o mnie by nic mi się nie stało? Chce mnie przenocować. To brzmi jak propozycja ogiera który chce by ładna klacz została u niego na noc a to brzmi aż za bardzo jednoznacznie co się by wtedy działo bo na pewno by nie spali...  Ale ona nim nie jest i z jej ust to było nieoczekiwane i raczej nie miała takich myśli bo to dziewica... Chyba... Spojrzałam  na nią odzyskując szybko swój rezon.

- Skąd wiedziałaś że nie uśmiecha mi się wracanie samej do siebie o tej porze? - Zmierzyłam ją bystrze wzrokiem. - To byłoby bardzo miłe z twojej strony... - ton mój stał się lekki i bardzo pokorny.

Edytowano przez Hoffner
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Fire]

W połowie drogi do pałacu postanowiła polecieć, może z wysokości przypadkiem zobaczy osobę którą szuka. Gdy była już dosyć wysoko widziała znaczną część Canterlot, ulice było widoczne gorzej ale nadal widziała więcej niż z ziemi. Po paru kolejnych minutach wylądowała przed pałacem. Chyba spóźniła się na rozmowę z Chrysalis i wysłannikiem tej Ammy. Z resztą nadal nie miała pomysłu o czym mogłaby z nimi rozmawiać. O swoim problemach? Raczej żadnych nie miała, przynajmniej takich z którymi nie poradziła by sobie sama. Przyszłość Equestrii? Nie było o czym dyskutować. Po prostu starała się żeby nie wyglądała za ciekawie. 

 

[Magazyn]

Po paru dłuższych chwilach przyszedł ogier który miał załatwić śniadanie. Wrócił z jabłkami dla czterech osób.

- O widzie że jakaś odmiana od tej trawy, skąd je masz? Nie powinieneś raczej kraść... - powiedział jeden z leżących ogierów.

- Mam swoje sposoby. Mogę ci tylko powiedzieć że nie kradłem i nikt tu z oskarżeniem że kradniemy jabłka nie wpadnie. 

Wszyscy po zjedzeniu śniadania wzięli się do pracy. Starali się ukończyć to jak najszybciej jednocześnie uważając by żadna cześć nie miała wady która sprawi że skrzydło samolotu złoży się podczas lotu co jest efektem silnie nie pożądanym. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Golding Shield

Wpuszczałem i przeszukiwałem kolejne kucyki, które chciały pomówić ze Speciosą i księżniczkami. Ja mówiąc szczerze miałem dosyć. Chciałem żeby goście wyjechali i żebym więcej nie musiał ich widzieć. Od kiedy tu przyjechali nic nie jest dobrze. A przez Speciose mam jeszcze same kłopoty. Zastanawiało mnie, co chce ode mnie kapitan po wyjeździe gości. Eh gorzej być chyba nie może. Inni gwardziści przeszukiwali Canterlot w poszukiwaniu człowieka i tego który dopuścił tej transformacji. Jak na razie wszędzie były tylko ślepe zaułki.

Yellow Rose

Klacz się lekko uśmiechnęła na odpowiedź Dark Rose. Nie była pewna jak ta zareaguje. A mimo wszystko już było dosyć późno nie bardzo chciała żeby przez nią Dark Rose samotnie tak późno wracała. Poza ty ta nawet pewnie nic przez to wszystko nie przygotowała sobie do jedzenia.

-Szczerze mówiąc nie byłam pewna jak zareagujesz. Dla mnie to naprawdę nic wielkiego. Jak już powiedziałam mam duży dom. Nie pierwszy raz kogoś przenocowałam w domu. A tak przynajmniej żadna z nas nie będzie musiała wracać sama do domu w środku nocy

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Magnat]

Magnat bez słowa podał wymienione bronie razem z kołczanem pełnym strzał. Spojrzał poważnie na kobietę podchodząc do szafy i ją otwierając. W środku stała zbroja husarska, spojrzał znowu na kobietę z uśmiechem.

- Proponuję ci zbroję husarską, wytrzymała i pewnie pasująca. Odbudowa to sztuka trudna, jednak satysfakcja jest. Ja jej nie mogę założyć a tobie będzie pasowała. Krawiec jak coś jest pierwsze drzwi po lewo korytarzem B. Jeśli chcesz pomóc to idź do kowali którzy kują miecze i szable dla naszej armii.

 

[Król]

Przemysław Furman po skończeniu papierkowej roboty zaczął iść na plac aby powiadomić o ważnym wydarzeniu dla Polski innych obywateli. Po dojściu standardowo robił się tłum gapiów, czekał aż będzie co najmniej 3/4 miasta tu stało.

Edytowano przez Komputer
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Striding Rason

Striding poszedł w okolice  dawnych  baz gwardii królewskiej chwiejnym krokiem. Jednak nie podchodził zbyt blisko. Nie chciał zbudzać podejrzeń. Po czym oparł się o płot by wyglądało, że próbuje wymiotować do krzaków. Lecz potajemnie zerkał, co jakiś czas na fabrykę mebli. Ciekawa lokalizacja na fabrykę mebli i chyba coś ich strasznie wiele potrzebują. Kolejna rzecz, która wygląda ciekawie. Trzeba chyba będzie zabrać się za ten list pomyślał. Po czym chwiejnym krokiem zaczął się wycofywać. Trzymając butelkę z alkoholem w kopycie.

Gwardia Polska

Gwardziści pokonywali kolejne odległości zbliżając się coraz bardziej do Canterlotu. Na przód wysłano kilku zwiadowców by się upewnić, że nic niebezpiecznego niema z drodze. Nagle kilku wróciło. Informując, że natrafili na opuszczony obóz. Całkiem niedaleko. Kapitan zdecydował tam zrobić postój by się posilić i chwilę odpocząć. Gwardziści zaczęli schodzić do obozu.

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Magnat]

Magnat poprowadził bez słowa kobietę na plac, od razu zdziwił go tłum, prawie wszyscy robotnicy z fabryki wyszli by słuchać przemówienia. Król miał wzmacniany magią głos więc słychać go było dobrze.

- Obywatele Rzeczpospolitej! Dziś została przywrócona Konstytucja, gwarancja naszej niezależności! Jeśli tak dalej pójdzie będziemy w pełni suwerennym krajem, wolni od innych. Jednakże by to się stało zarządzam obowiązkową służbę wojskową, czasy są niepewne jednak musimy się zjednoczyć i bronić tego co należy do nas! Jutro z samego rana każdy zdolny do walki ogier ma się zgłosić do koszar. - po skończeniu tego przemówienia zaczął wracać do ratusza, słychać było wiwaty jedynie.

Magnat również pobiegł z nią do ratusza stojąc przed salą tronową.

- No to jak gotowy na przysięgę? - zapytał po jakieś chwili.

 

[Dyplomata]

- Jak długa jeszcze droga do Canterlotu? - zapytał kapitana, już chciał być na miejscu i mieć to z głowy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Przemysław Furman]

Król widząc, że już wszedł do sali tronowej wstał i trzymając szablę w kopycie stał przed nim.

- Teraz uklęknij i powtarzaj za mną. - powiedział stanowczym głosem. - Ja żołnierz Wojska Polskiego przysięgam służyć wiernie Rzeczypospolitej Polskiej, bronić jej niepodległości i granic. Stać na straży Konstytucji, strzec honoru żołnierza polskiego, sztandaru wojskowego bronić. Za sprawę mojej Ojczyzny, w potrzebie krwi własnej ani życia nie szczędzić. Tak mi dopomóż Bóg. - teraz tylko czekał aż powtórzy.

 

[Kristian]

Demonstranci jak i Austriacy teraz budowali duże bunkry na których miały być zamontowane armaty, stworzenie takiej linii fortyfikacji zagwarantuje na jakiś czas bezpieczeństwo. Sam Kristian teraz biegł do ratusza z powodu rozkazów.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Przemysław Furman]

- Mianuję cię żołnierzem Rzeczpospolitej Polski. - powiedział król dotykając szablą obojczyka. - Teraz wstań i musimy porozmawiać o twoim przydziale. - do sali wszedł wyraźnie zmęczony Kristian, zaskoczony widokiem kobiety w zbroi husarskiej chwilę potrwało dojście mu do siebie.

- Wzywałeś mnie królu, i co tu robi człowiek? - zapytał.

- To jest Kristian, dowódca plutonu Austriackiego. Samych tu polaków nie ma na szczęście. A teraz Kristian, jak idzie budowanie umocnień? - spojrzał na niemca.

- Świetnie, okopy są gotowe. Teraz budują tylko bunkry i niedługo kilka wilczych dołów. - odparł Kristian łapiąc oddech.

- Poczekaj na zewnątrz Kristian. - rozkazał mu, tamten wyszedł posłusznie. - Więc jako kto się widzisz w armii?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Przemysław Furman]

Król patrzył cały czas na niego, gdy skończył mówić sam odpowiedział mu.

- Inne rasy nie pomogą z góry przegranej wojnie. Potrzebują znaku do tego, że opłaca im się pomoc nam. Gdybyśmy pokonali gwardię w jakieś znaczącej bitwie to byłby idealny znak, po masowym ruszeniu pod ręką będzie jakieś 5000 żołnierzy lub więcej. Jednak mam pomysł, słyszałeś o Kopenhadze? Tamtejszy prezydent niezbyt miłym okiem patrzy na Equestrie, podobno tam jest zamiłowanie do wikingów. Gdyby udało nam się połączyć z nimi i stworzyć kraj związkowy mieli by trudniej. Teraz moje pytanie, jak u ciebie stoi z chemią? - zapytał, miał plan i to bardzo dobry.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Przemysław Furman]

Król podał bez słowa kartkę z tym co ma zrobić.

- Zrób wszystko według instrukcji. Możesz już odejść, ja muszę się zająć planami przygotowań w razie ataku gwardii. Wiesz secesja musi być dokładnie zaplanowana, nie chcemy abyśmy skończyli jak CSA czyż nie? - odparł siadając na tronie i ponownie wyciągając jakieś papiery i je podpisując.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Austriacy]

Budowa bunkrów z cegły i cementu szła dobrze jednak niezbyt szybko.

- To idzie zbyt wolno, zbyt wolno. Możemy jednocześnie teraz budować 3 bunkry które w ciągu całego dnia lub dłużej będą gotowe do użytku, potem pozostaje dalsza budowa. - powiedział do siebie oficer patrząc na wszystko, do wojny musieli być przygotowani. Nie ma miejsca na błędy.

Teraz jedynie trzeba dorwać plany broni palnej, przynajmniej z epoki napoleońskiej a najlepiej z Wielkiej Wojny. Ale pewnie zostały zniszczony plany albo niektórzy mają nieliczne kopie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...