Skocz do zawartości

[ZAPISY][GRA] BUNT [Wojna FOL POZ Sequel/Alternatywne zakończenie][Human and Pony][Trochę RPG XD]


Elizabeth Eden

Recommended Posts

[Przemysław Furman]

Król otworzył szeroko oczy ze zdumienia, takiej odpowiedzi nie spodziewał się.

- N-naprawdę jesteś tą władczynią Starożytnego Egiptu? - odezwał się zaskoczony. - To jest dla mnie naprawdę wielkie zasko... - nie dokończył ponieważ przerwano mu.

- Jeśli mogę przeszkodzić królu. Powinniśmy jak najszybciej dalej się zbroić oraz stworzyć siatkę wywiadowczą! - Przemysława lekko to zirytowało jednak odetchnął głęboko patrząc na strażnika który się odezwał.

- O ile pamiętam Kristian wspominał coś o podmieńcu w Canterlocie, przydałby się w infiltrowaniu i zdobyciu tych planów. A księżniczka ma jakiś pomysł aby zdobyć jakoś te plany lub skopiować? Były by wielce przydatne dla armii, a stal by się przydała to produkcji czołgów. - odpowiedział strażnikowi i księżniczce zarazem.

 

[Dyplomata]

Dyplomata szedł posłusznie za gwardzistami patrząc na jakieś dzieła sztuki które go zainteresowały po drodze.

Edytowano przez Komputer
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Speciosa:

Speciosa spojrzała ze skrywanym oburzeniem na strażnika. Kiedy ona była królową Egiptu na pewno nikt nie ośmielił by się jej przerwać. A tutaj robią to władcy, co jest oznaką braku szacunku. Wyprostowała się, kiedy usłyszała pytanie.

- Nie mówię, że ważniejsze ludzkie dokumenty zostały zachowane w oryginale. Celestia kazała spisać je w staroequestriańskim, a oryginały spalić. Ja staroequestriański znam tylko na podstawowym poziomie, kiedy tu przybyłam język ten już powoli zanikał. Jednak znam go na tyle, że zdołałam odczytać kartkę z pierwotną wersją eliksiru ponyfikacyjnego. Pierwotną, lecz nie tą, która wstrzymywała starzenie - dodała uprzejmie. - Jednak nie zdążyłam tamtej kartki zabrać z tego starego zamku. Pojawiła się tam wtedy Luna w dość... niezwykłej postaci, a za nią mały tłum. Nie mogłam tam pozostać to wzbudziło by podejrzenia. Tak czy siak umożliwiło mi to po drobnej modyfikacji stworzenie eliksiru humanifikacyjnego, który sprawdziłam na tej oto osobie - wskazała delikatnie na Aleksandrę. - Jednak jako iż była to pierwotna wersja zamienia tylko w kobiety. Musiałabym przeprowadzić głębsze badania by to udoskonalić, choć... nie stworzę teraz nawet zwykłego takiego eliksiru bez przepisu. Minęło zbyt dużo czasu bym pamiętała go słowo w słowo, tym bardziej jeśli był w obcym języku. Kiedy następnym razem byłam w starym zamku dwóch sióstr kartki już tam nie było - dodała z dobrze dopasowanym żalem w głosie. - Oprócz tamtej kartki jedynym źródłem tego eliksiru jest Discord, z którym jednak trudno byłoby się dogadać.

Edytowano przez Elizabeth Eden
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Fire. Podróż do Ponyville 1 z 5]

Po kontroli natychmiast wzbiła się w powietrze i poleciała w kierunku Ponyville. Niestety tak samo szybko jak zaczęła lecieć przekonała się że wiatr który jej pomagał gdy tu leciała teraz jej utrudnia powrót. Niestety nie można mieć wszystkiego.

 

[Magazyn]

Gdy zbiorniki paliwa zostały umieszczone we właściwym miejscu nareszcie przyszła pora na silniki. To coś faktycznie zaczynało przypominać już wyglądem samolot. Montowanie napędu prawdopodobnie będzie największym wyzwaniem. Pegaz przywiązał linę do silnika i zaczął go podnosić, dwa jednorożce również to zrobiły jednak za pomocą zaklęcia lewitacji. Czwarty kucyk był odpowiedzialny za odpowiednie umieszczenie silnika w skrzydle i przymocowanie go. Po długiej minucie wysiłku było po wszystkim.

- Dobra robota panowie - Powiedział jeden z jednorożców ciężko oddychając od pracy. 

- Zgadzam się. Zarządzam pięć minutek odpoczynku i bierzemy się za drugi - odpowiedział ktoś inny.

 

[shatter]

Obudziła mnie rozmowa dobiegająca z oddali, nigdy nie miałem zbyt twardego snu a na pewno nie w takim miejscu gdy ktoś wymawia moje imię. Po chwili otworzyłem oczy i ujrzałem ogiera który uczył mnie magii. 

- To miejsce na spotkanie też mi za bardzo nie odpowiada, jednak nie ja je wybierałem - Odpowiedziałem lekko zaspanym głosem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Przemysław Furman]

Król już myślał nad kilkoma sposobami ukarania strażnika, trochę popsuł zniszczył atmosferę.

- A Discorda znaleźć podobno to wyzwanie, ale może poszło by się na układ, da przepis na ten eliksir w zamian jeśli uda nam się obejmie rządy w Equestrii. Innej opcji tak naprawdę nie widzę. Jedyne co wiem, że jest uparty i kiedyś rządził Equestrią. - odparł drapiąc się po brodzie. - Według mojego doradcy najlepszą obroną jest atak, jednak najgorsze jest to, że Warszawa ma złe położenie. Gdyby była gdzieś na Bałkanach życie było by łatwiejsze. Księżniczko, czy bariera otacza Canterlot nawet od spodu? Bo jeśli nie to można było by wykonać jakiś podkop i się włamać i spróbować zabrać te plany jakie się da. - zapytał jeszcze.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wpatrywałem się w milczeniu na znanego mi kucyka. Po głowie chodziły mi tysiące myśli jak i pytań. No cóż najważniejsze to zachować spokój. Powoli westchnąłem, po czym się odezwałem.

-Trzeba przyznać, że to dość dziwna sytuacja. Zapewne było to dla ciebie nieco zabawne, że próbowałem do ciebie uderzać. No cóż wcale się nie dziwie. Też bym pewnie tak zareagował. Cóż nie wiem jak dokładnie na was działał eliksir. Szczerze mówiąc od niedawna zacząłem patrzeć na sponyfikowanych inaczej. Gdy kiedyś na was patrzyłem zawsze widziałem śmierć moich braci na Ziemi. Ale to nie jest ważne. Chciałbym cię spytać. Naprawdę pomagałeś przy tym zamachu? Chce prosić cię tylko szczerą odpowiedź

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Speciosa:

Speciosa przyłożyła sobie kopytko do ust w zamyśleniu.

- Bariera z tego co zauważyłam sięga do podnóża góry. Można by spróbować wkopać się niżej, ale trzeba byłoby przeorać całą górę i przejść Canterlockie jaskinie. Wielu by pewnie zginęło - zamrugała. - Ja o Discordzie wiem tyle, że go nie lubię, oraz, że jest jednym z niewielu, którzy naprawdę byliby w stanie spętać i otumanić Celestię. Ale jest fałszywy. Jeśli zawrzesz z nim umowę, bądź pewny, że będzie w niej haczyk działający na jego korzyść. Jeśli obiecasz mu władzę w Equestrii na pewno nie dopuści do tego, by planeta lub chociaż jedno państwo znów było ludzi. Trzeba z nim uważać. Ale nie przeszliśmy jeszcze do mojego warunku - powiedziała nagle. - Możecie wymordować wszystkich rdzennych mieszkańców Equestrii, nie obchodzi mnie to. Ale mieszkańców Saddle Arabii zhumanizować. Nie zabijać. To moi poddani, ufają mi - dokończyła. - I nie są kucami, tylko końmi, nie mają skrzydeł i magii, stanowią zerowe zagrożenie. 

Edytowano przez Elizabeth Eden
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Przemysław Furman]

- Jestem dość tolerancyjny do wielu, z wyjątkiem gejów rzecz jasna. Nie mam powodu tak naprawdę aby mordować jak Hitler każdego kto się nawinie, może i Niemcy i Austriacy chcą aby wymierzyć sprawiedliwość ale ja w tym stanowisku jestem przeciwny temu. A teraz wracając, jak księżniczka zamierza nam pomóc, bo militarnie wątpię. Bo jednak potrzebujemy pomocy, zasobów jak metal, ropa naftowa i tym podobne. - odetchnął głęboko aby przemyśleć wszystko czekając na odpowiedź.

Edytowano przez Komputer
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Fire. Podróż do Ponyville 2 z 5]

Zaczynała się trochę martwić o Shattera. Jeśli przeskrobał coś poważnego będzie drugą podejrzaną jeśli zacznie go szukać. Nie mogła sobie na taki błąd pozwolić. Wiatr zaczynał trochę słabnąć co ją trochę ucieszyło. Leciało jej się znacznie lżej.

 

[Magazyn]

- Ogłaszam koniec przerwy - powiedział ten sam jednorożec co ją zapoczątkował. 

- Już minęło pięć minut? - Spytał niedowierzający pegaz.

- Będąc dokładnym przerwa zaczęła się sześć minut temu - odpowiedział ten sam jednorożec patrząc na zegarek na kopycie. 

- No dobra... miejmy to za sobą - pegaz po tych słowach przymocował linę do drugiego silnika i czekał aż inni mu pomogą w podnoszeniu go. Nie musiał długo czekać aż reszta wzięła się do pracy. Linia się naprężyła a dwójka jednorożców znowu użyły zaklęcia lewitacji. Zastosowali ten sam schemat co w wypadku poprzedniego silnika jednak teraz poszło to dużo sprawniej. 

- Teraz możecie przygotować poszycie samolotu które składa się głównie ze sklejki o grubości czterech milimetrów. Ja zajmę się układem sterowania samolotu. 

 

[shatter]

Po nim powiedziałem się czegoś innego. Gwardziści mówili że nie cierpi buntowników a on teraz stwierdza że zabijanie jego braci na ziemi jest nie ważne? Raczej mieli racje co do tego że się uspokaja. 

- Trochę to było zabawne, przynajmniej na początku... Cieszę się że dobrze to zniosłeś, niektórzy mieliby z tym problem. Tak mi się przynajmniej wydaje. - Zrobiłem chwilę przerwy by zastanowić się nad odpowiedzią na drugie pytanie. - Kijowo się pomaga w zamachu gdy się o nim nic nie wie i nie ma się czasu by w nim pomagać. Uczyłem się magii, najpierw z tobą a potem w akademii. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W milczeniu słuchałem, co ma do powiedzenia Shatter. Czy jest buntownikiem? Tego nie wiedziałem. Bez dowodów i tak nie można o nic nikogo oskarżyć. Ale czy był odpowiedzialny za zamach na księżniczkę Cadance? Tu jest pytanie. Widziałem przecież go tłumie. Czy robił coś podejrzanego na pewno nie. Musiałby temu robotowi wgrać instrukcje przed zamachem. Ponadto gwardziści nie mówili o trzecim zamachowcu. Wśród tych, których złapano. No i jest sprawa nauki magii. Nie mogłem temu zaprzeczyć. Uczyłem go magii i to ja go zaprowadziłem do akademii.

-Nie mam pojęcia czy nienawidzisz mojego gatunku i czy jesteś buntownikiem. Ale nie sądzę, że jesteś za to odpowiedzialny. Jeśli księżniczka mnie spyta. Powiem, że raczej nie miałeś czasu by to przygotować. Ale nic innego nie można poradzić. Wszystko jest teraz w kopytach księżniczek

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[424][Lust Tale [Dark Rose]]

- Duży metraż, przestronnie urządzone... - powiedziałam idąc za nią powoli po schodach... W tej pozycji można bez problemu zobaczyć co ma ktoś za ogonkiem...  - a ja nie mam w swoim nawet ścian pomalowanych porządnie... - wspomniałam z nutą zazdrości mówiąc o mieszkaniu w Canterlot. Jej było pałacykiem w porównaniu do tego w czym ja się teraz gnieżdżę... 3 pokoje dzielone to nie luksus...

Patrzyłam się na nią i podziwiając ukradkiem jej smukłe ciało... Pierwszy raz chyba czułam podniecenie na widok samicy innego gatunku. To było dość dziwne a jednocześnie tak niezwykłe. Była ciekawa jej myśli i odczuć jednak bez bliższego kontaktu nie byłam wstanie ich wydobyć z niej. Uroki bycia changelingiem... Jednorożec pewnie obszedł by się bez tego za pomocą odpowiedniego zaklęcia...

- Jest dobrze tylko... - urwałam. - Czy mogłabym się umyć? - spytałam spoglądając na nią. Musiałam coś wymyślić zanim stracę okazję... Liczyłam dalej na jej hojność i troskę... że przyrządzi pewnie jakąś lekką kolacje. To by mi bardzo pomogło. Chyba że w trakcie wymyślę coś innego...

 

[Celestia]

Siedziała spokojnie na swoim tronie w sali reprezentacyjnej przeglądając papiery dotyczące państwa. Była ciekaw kiedy buntownicy się do niej pofatygują by mogła im przekazać parę istotnych faktów dotyczących jej ziemi i sposobów na zarządzanie nią... Zamierzała postawić własne warunki zaraz po wysłuchaniu ich. Nie przewidywała odstępstw od tego co ona sobie życzy... Jak pokaże im jacy są słabi przy potędze którą dzierży we własnych kopytach... To szybko się nawrócą...

Wreszcie gwardzista przerwał jej zajęcie mówiąc że przybył ich dyplomata. "Nareszcie" pomyślała.

- Niech wejdzie wysłucham co ma do powiedzenia... - Wyprostowała się i ułożyła inaczej skrzydła by móc emanować swoim majestatem. Drzwi otwarły się wpuszczając gościa...

Edytowano przez Hoffner
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Yellow Rose

Klacz  lekko się uśmiechnęła na stwierdzenie Dark Rose o domu. Chyba jej się podobało. Przynajmniej w tak niewielki sposób mogła się odwdzięczyć. Na pytanie o kąpiel klacz znów się uśmiechnęła.

-Oczywiście. Nie widzę żadnych przeciwwskazań

Yellow Rose powoli opuściła pokój z Dark Rose i zamknęła drzwi. Po czym zaczęła ją prowadzić po chodach na dół do salonu. A z niego poszła z nią do łazienki. Ściany łazienki były wykafelkowane. Podobnie jak podłoga. Wszystkie kafelki były w białym kolorze. W kącie stał duży prysznic, obok którego na haczykach wisiały różne ręczniki. Obok na ścianie znajdowało się lustro z szafką z malutką szafką pod nim gdzie znajdowało się mydło i różne inne środki czystości. Kawałek dalej od prysznica stała pralka a przy kolejnej ścianie znajdowała się toaleta.

-Cóż to jest moja łazienka. Jesteś może głodna? Jeśli chcesz coś przygotuje

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Dyplomata]

Dyplomata ukłonił się i przemówił.

- Witam Waszą Książęcą Mość. Jego Królewska Mość! Przemysław Furman. Król Polski, z Bożej łaski i woli narodu. Książę Austriacki oraz Wielki Książę Melkemburgii. - w tym momencie dyplomata kaszlnął. Szybko jednak wrócił do mówienia. - Proponuje wieczysty pakt o nieagresji oraz umowę handlową, w której skład wchodzi wymiana Polskiego złota za metal i kamień na które jest ogromne zapotrzebowanie. - skończył patrząc Celestii prosto w oczy.

Edytowano przez Komputer
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[424][Lust Tale [Dark Rose]]

Znowu pokazanie czyje to terytorium... Moja łazienka. To się robi pomału dziwne. Zachowuje się trochę jak samiec... No nic brniemy dalej. Musze zrobić coś przewrotnego... Zapytać ją... Rzucić się na nią... Lub skorzystać z pomocy dotyku. Pocałować obezwładniając jej ciało? To mogłoby nawet poskutkować. Jestem ciekawa co dzieje się w tej jej małej główce... 

- Dziękuję... Chętnie zjadłabym coś lekkiego... - przyznałam posyłając jej uśmiech.

 

[Celestia]

Celestia milczała moment zbierając swoje myśli... Przyjęła wielu dyplomatów... Słyszała wiele przemówień. Podpisywała wiele umów lecz tak okrojonego i aroganckiego tekstu nie słyszała. Ani słowa o zajętych terenach że to coś dotyczy tylko Warszawy... Pismo nieważne. Nie ma kto do kogo się uroczyście zwraca... Pakt o nieagresji? Z jakim tworem państwowym... Bo Polska upadła dawno temu... Nie ma jej na mapach... Gdzie dokument pokazujący że ona faktycznie powstała. Ich było brak... Król? Jaki król. Ponyfikacja zmywała całe jestestwo człowieka a tytuły szlacheckie z reguły przyznawała tylko ona. Jego stary status społeczny przestawał się liczyć. Postanowiła jednak być dobroduszna i wysłuchać ich do końca grając w ich karty... Może wyjdzie dobry kabaret z tego?

- Tylko tyle masz do przekazania? - spytała niewzruszona. - Wiedz jednak że witam cię w swoich progach. Ja Księżniczka Celestia z pod znaku słońca co panuje; [wypisane tytuły ziem europejskich leżących na tej płycie w tym cała polska...] rządzonych wspólnie z moją siostrą Księżniczką Luną. - Spoglądała na niego z góry grając w starą grę spojrzeń kto złamie się pierwszy... Co jej jeszcze powie tego była ciekawa... Straszenie krwawą wojną? Ruchy zostały z góry przygotowane by uniknąć wszelkich ofiar... Gwardziści czekali tylko by ruszyć się z garnizonów...

Edytowano przez Hoffner
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Yellow Rose

-Dobrze to spróbuje coś przygotować. Teraz już ci nie będę przeszkadzała

Klacz powoli opuściła łazienkę zostawiając Dark Rose samą. Powoli skierowała się do kuchni. Nie miała dzisiaj w planach nic jeść. Przynajmniej w domu. Mało czasu tu raczej przebywała. Głównie spożywała na mieście lub ewentualnie w stołówce pracowniczej. Kolejną sprawą było, że nie spodziewała się gości. Nie była pewna czy ma jakieś odpowiednie jedzenie. Powoli otworzyła lodówkę, w której tak jak sądziło nie było zbyt wiele poza paroma jabłkami i warzywami i butelką soku jabłkowego. Jabłka zaniosła do salonu kładące je na talerzu na stole. Po czym wróciła do kuchni i zaczęła przygotowywać jakąś sałatkę z warzyw, które znalazła.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Polskie Fabryki]

Tymczasem w Polskich fabrykach zaczęto budować 20 sztuk czołgów A7V z powodu łatwości ich budowy.

- Potrzebujemy dwóch silników gaźnikowych 4-cylindrowych, najlepiej na jutro. Dlatego zajmą się tym jednorożce. - magnat wskazał kopytem na jakiś 50 jednorożców. - Znacie się na pojazdach starych i nowych, znacie poszczególne części i ich budowę na pamięć więc dla was to nie będzie problemem. Poza tym posiadacie magię. - spojrzał na drugą grupę składającą się z setki jednorożców. - Natomiast wy zajmiecie się budową pancerza nitowanego z płyt stalowych których mamy od cholery. Byle by po złożeniu czołgów pancerz wynosił minimum 30mm grubości. - spojrzał na ostatnią grupę 30 jednorożców i 10 pegazów. - A wy zajmiecie się budową szkieletu czołgu i gąsienic. Jest to moim zdaniem najłatwiejsze zadanie, potem zamontujemy po armacie do czołgów i będziemy mieli te maszyny. A reszta zajmie się budową armat i miotaczy ognia według tych instrukcji. - dodał kładąc papiery na stole. - A teraz do roboty, przy obecnych zasobach powinniśmy 20 czołgów w tydzień skończyć. - wzięli się do roboty.

 

[Dyplomata]

- Z całym szacunkiem Księżniczko Celestio. - tu na chwilę przerwał szukając czegoś w torbie, w końcu wyciągając jakiś papierek. - Jednak według konstytucji której kopię trzymam Królestwo Polskie oficjalnie istnieje. Może nie na dawnych terenach Polski nie wiedzieć czemu ale to szczegół. Poza tym tamtejsza ludność Niemiecka, Polska i Austriacka niezbyt przechylnie patrzy na Equestrię. Gdybyśmy posiadali te ziemie, to księżniczka uniknęła by powstania zbrojnego oraz poprawiła swój wizerunek wśród ludności dawnych krajów ludzkich. Nie chciałbym księżniczki urazić jednak na terenie północnych Niemiec księżniczka ma przydomek "Drugiego Stalina". Musi być jakiś sposób by dojść do kompromisu księżniczko.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Fire. Podróż 3 z 5]

Po dłuższej chwili wiatr zupełnie ustał. Nie wiedziała czy to się stało przez przypadek czy zadziałały magiczne moce kontroli pogody pegaza. W sumie na razie jej to było wszystko jedno. Ważne że teraz nie musi się tak męczyć z tym mocnym wiatrem

 

[Magazyn 

Jednorożec właśnie kończył montować drążek sterowy w kokpicie który miał zaraz powstać. Parę razy pociągnął stery do siebie i na boki by sprawdzić czy wszystko działa. Zgodnie z planem wszystko było w najlepszym porządku. Tymczasem reszta grupy zaczęła nakładać i mocować poszycie samolotu na kadłubie. Zostało do zrobienia już tylko reszta kabiny pilota i podwozie. Jednorożec wyszedł ze środka maszyny i skierował się do okna. Potrzebne mu było szkło by pilot samolotu mógł widzieć dokąd leci. Po kolejnych pięciu godzinach samolot był skończony. Teraz wystarczyło go zarejestrować.

 

[shatter]

On mi uwierzył, nawet nie musiałem kłamać by to zrobił. Miałem nadzieje że z księżniczką Celestią będzie tak samo.

- Dzięki że chcesz mi pomóc. Mam nadzieje że sprawa rozstrzygnie się w miarę szybko, zwykle należę do osób raczej cierpliwych ale w takich sytuacjach się trochę denerwuje. Z resztą się chyba nie dziwisz... Nie chce cie wyganiać ale idź już, zgaduję że pewnie masz dużo ciekawsze zajęcia niż rozmawianie z osobą za kratkami którą ledwo znasz.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Faktycznie miałem sporo obowiązków. Jutro muszę się z rana stawić w budynkach gwardii gdzie ma się odbyć jakieś zebranie. Później mam poznać grupę rekrutów, których muszę wyszkolić. Na koniec odwiedzić Yellow Rose i wszystko jej wytłumaczyć tak jak radził mi Swift. Szkoda mi było Shattera. Bo byłem pewny, że niema związku z tym zamachem. To była ślepa uliczka, do której ktoś nas celowo skierował. Tylko pytanie, dlaczego winę zwalano na niego?

-Masz trochę racji mam sporo do zrobienia. Wszystko się ostatnio komplikuje. Jeśli jeszcze cię nie wypuszczą to cię odwiedzę. Jednak mam nadzieje, że do tego czasu będziesz wolny. Ty też musisz odpocząć. Pogadam ze strażnikami żeby cię nie dręczyli. Cóż powodzenia na rozprawie

Powoli zacząłem odchodzić. Niestety nie mogłem tu zostać dłużej. Teraz muszę się skupić na swych obowiązkach. Equestria mnie potrzebuje.

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Fire podróż 4/5]

Teraz poczuła jak wiatr zaczął wiać od tyłu znowu pomagając jej w locie. To już raczej nie był przypadek. Chyba że wyż z niżem zamienił się miejscami a to raczej było możliwe. 

 

[Magazyn]

- Ja wychodzę, potem wrócę. Powiedzcie Fire jak wróci że samolot jest skończony i można go rejestrować. - Po tych słowach wyszedł z magazynu i skierował się do centrum Ponyville załatwić jeszcze jedną sprawę. Do startu nie brakuje im tylko tej rejestracji.

 

[shatter]

- Dzięki jeszcze raz. Co do strażników aż tak bardzo mi nie przeszkadzali... Na tego jednego nie ma za bardzo na co narzekać, bardziej na drugiego. Z resztą chyba ich znasz, wiesz który. - zrobiłem chwilę przerwy a potem dodałem. - Do zobaczenia... Mam nadzieje że na wolności. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powoli zacząłem się budzić. Nie miałem czasu nawet na śniadanie. Uznałem, że zjem coś w drodze. Powoli zabrałem cały ekwipunek gwardzisty i kilka jabłek. Po czym opuściłem dom i zacząłem kierować się w stronę koszar zagryzając jabłka. W drodze nagle wylądował obok mnie Swift. Miał jakąś marną minę.

-Cześć Golding jak się trzymasz?

-Nie rozumiem?

-Chodzi mi o te twoją degradacje. To nie było fair. Nie zasłużyłeś na to...

Spojrzałem na niego spod byka. Zagryzłem jabłko i się odezwałem

-Nigdy, ale to przenigdy. Nie podważaj decyzji księżniczki przy mnie. Jeśli ona uznała, że tak musi być to niech tak będzie

-Wybacz Golding zapomniałem się. Po prostu jesteś moim przyjacielem i się o ciebie martwiłem

-Rozumiem to Swift. Jednak musimy wierzyć mądrości księżniczek

-Golding jest jeszcze jedna sprawa. Nie będę miał czasu na nasze treningi

-Dlaczego?

-Kapitan prosił żebym szkolił grupę rekrutów składającą się z pegazów. Uważa, że moje umiejętności lotnicze w tym wypadku będą bardzo przydatne

-No patrz. Kto by pomyślał? Ja też dostałem grupę rekrutów do szkolenia. Widać nas obu w to wrobili

-No to będzie ciekawie. A wiesz, co to za zebranie ma być?

-Tego zapewne dowiemy się na miejscu. Mi też nic nie powiedzieli

Kontynuowaliśmy dalej naszą dyskusje idąc w stronę koszar. Cóż zapowiada się ciekawy dzień.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[424][Lust Tale [Dark Rose]]
Weszłam do łazienki bez słowa zaczynając się myć jak zawsze. Dręczyło mnie parę pytań na które w tej chwili nie mogłam znaleźć jednoznacznej odpowiedzi... Gdzie moja pewność siebie? Czego się tak boję... To zwyczajna klacz. Nic więcej. Co to dla mnie? Jeden ruch i jest w moim władaniu... Wiec co mnie dręczy!? Moje kopyta lekko uderzyły o ścianę pokrytą kafelkami która w tej chwili stanowić dla mnie podporę by ciepły strumień wody mógł opłukać me ciało i ukoić nerwy. Bałam się błędów... Odkrycia... Dlatego uważałam bardziej niż zwykle. To mnie ograniczało... W tym był problem ciężki do pozbycia... ale konieczny. Nałożyłam odrobinę jednego z szamponów na grzywę...

[Celestia]
- Widzisz a ile innych krajów je uznaje? - spytała posyłając mu pesymistyczny uśmiech... - Ale skoro już macie tą swoją wolność na piśmie... Króla który lepiej będzie wami rządził zamiast mnie... - zaczęła powoli wyliczać ich korzyści. - Na pewno macie już własne prawo. Konstytucja jego zalążkiem... - zatrzymała się na moment. - Szybko się z tym uwinęliście... Mówicie że możecie zapewnić mi bezpieczeństwo... - podkreśliła ostatnie słowo. - Brak walki jak się zgodzę na oderwanie tego kawałka Equestrii... Warszawy uściślając i tylko jej... - Spoglądała mierząc go nieustannie wzrokiem. - Wszyscy będą zadowoleni... Mnie nie będą nazywać Drugim Stalinem chociaż nie widzę podobieństwa między nami... - Zmrużyła chytrze oczy. - Może mi to wyjaśnisz dlaczego? - przerwała na moment. - Mam wam tylko na to pozwolić... A mówisz że znikną wszystkie moje kłopoty... Nieprawdaż? - Rozłożyła kopyta. - Wszyscy będą zadowoleni... Ja będę mogła spokojnie spać... We wszystko mam wam uwierzyć że nie sprawicie mi więcej problemów...
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Fire podróż 5/5]

Nareszcie doleciała do Ponyville. Po chwili wylądowała zmęczona przed magazynem i weszła do środka. To co zobaczyła w środku zaskoczyło ją, samolot wyglądał że jest ukończony i wygląda na to że musi polecieć go zarejestrować. Nagle ktoś się odezwał.

- Skończyliśmy budowę, będziesz tak miła i polecisz go zarejestrować? - powiedział drugi jednorożec z uśmieszkiem na twarzy patrząc na zmęczoną przyjaciółkę.

- Przed chwilą wróciłam z Canterlot a teraz chcesz żebym leciała do Clouddale? - zrobiła małą przerwę i dodała: Chcesz żebym zemdlała lecąc?

- Tak chce żebyś tam poleciała, a jeśli masz zamiar zemdleć w locie nie zapomnij jak będziesz spadać zarejestrować samolotu. - przerwał gdy zauważył że Fire patrzy na niego jakby chciała go zabić. Postanowił się szybko wytłumaczyć. - Nie jestem pegazem, nie dolecę tam nie mówiąc już o tym że nie potrafię chodzić po chmurkach.

- No dobra, twoja data śmierci została przesunięta. - Odpowiedziała Fire i wzięła parę łyków wody z butelki. - Postaram się załatwić to w miarę szybko. - Po tych słowach poleciała do Clouddale.

 

[shatter] 

Miałem powoli dosyć czekania na ten proces. Podniosłem się z łóżka a po chwili napiłem się trochę wody i ugryzłem parę razy chleb który dostałem. W sumie mogłem go zjeść wczoraj, byłby choć trochę lepszy. Nie znalazł się w mojej liście dziesięciu najmniej smacznych rzeczy które kiedykolwiek jadłem więc nie było źle. 

Edytowano przez Shatter
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Golding Shield

Wraz ze Swiftem dotarliśmy do koszar na miejscu już było pełno gwardzistów. Przed tłumem stał nasz kapitan i zbrojmistrz i rzeczy, których wcześniej nie widziałem. Inni gwardziści chyba też byli zdziwieni tym widokiem, bo wciąż rozprawiali o tym, co się tam znajduje. W końcu tłum się uciszył na znak kapitana.

-Witajcie zapewne wszyscy się zastanawiacie, dlaczego to nagłe zebranie. Cóż po ostatnich wydarzeniach postanowiliśmy się bardziej przygotować. Dochodzą do nas niepokojące wieści. Buntownicy rosną w siłę. Czeka nas ciężka próba. Lecz przygotowujemy się do niej. Teraz chcemy wam zaprezentować nową broń, którą będziecie władali w walce. Na początek. Nagle kapitan podniósł jakąś niewielką buteleczkę. Po czym zaczął nam tłumaczyć, co się w niej znajduje. -Wewnątrz tej butelki jest bardzo silny środek paraliżujący. Wystarczy tylko wysmarować naszą broń lub podać wrogowi by to wypił a natychmiast jego ciało zostanie całkowicie sparaliżowane na wiele godzin. Następną rzeczą, jaką stworzyliśmy. Jest niesamowity związek chemiczny. Jest bardzo łatwopalny. Jednak zgaszenie go to już inna sprawa. Zwykłe polewanie wodą na nic się tu zda. Taką bronią możemy spalać całe obozy wroga. Kolejną sprawą po zamachu na księżniczkę Cadance przekonaliśmy się, że buntownicy używają swojej odrażającej technologii. Już ją poznaliśmy w czasie wojny i teraz się na to przygotowaliśmy. Stworzyliśmy nowy rodzaj bełtów. Ich siła przebicia jest nawet większa niż naszych nowych włóczni. Są w stanie przebić się przez opancerzone bronie ludzi a na dodatek spalić w nich całą elektronikę serią impulsów magicznych. Nawet srebro ich nie uchroni. Stworzyliśmy również tarcze z tytanu, który utwardziliśmy jeszcze bardziej za pomocą naszej magii. Tarcze te są odporne na tą tak zwaną broń palną ludzi. Wkrótce będziemy z nich wykonywać zbroje, które są powoli projektowane. Na razie jednak musicie zadowolić się tarczami. Ostatnią bronią, którą chce wam zaprezentować są te niesamowite małe dyski. Są naprawdę ostre są bardzo poręczne a ich atak jest w stanie bez najmniejszego problemu obciąć kończynę przeciwnika a nawet przebić ciało. Teraz każdy ma zabrać broń i wrócić do swych obowiązków. Pamiętajcie my się nigdy nie poddamy

Po tych słowach wszyscy ustawiliśmy się w kolejce by zabrać nasz nowe wyposażenie. Tak łatwo się nie poddamy to pewne.

Yellow Rose

Klacz skończyła przygotowywać sałatkę. Nie była pewna czy dobrze jej wyszła. Nigdy nie zauważała u siebie jakiś specjalnych zdolności kulinarnych. Ale tylko to była w stanie zrobić. Było zbyt późno by zrobić jakieś zakupy, więc to musiało wystarczyć. Zaniosła sałatkę do salonu i położyła na stoliku. Przy okazji położyła talerze i sztućce. Dark Rose wciąż nie było widać. Nie kulturalnie byłoby jeść bez gościa, którego zaprosiła. Postanowiła na nią zaczekać. A sama z półki ściągnęła książkę opisującą mapy nocnego nieba żeby zabiła jej czas. Zanim będzie mogła zjeść.

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Dyplomata]

Na twarzy dyplomaty można było zauważyć skupienie jakby szukając odpowiedzi, gdy ją znalazł wrócił znowu do patrzenia na Celestię.

- Ależ księżniczko, stworzenie z Warszawy wolnego miasta nie zaszkodzi w niczym Equestrii. Przecież również Warszawa może się zgodzić na wiele ustępstw, jak oddanie Equestrii 1/4 podatku na przykład. Patriotyzm Polaków i Niemców jest tak naprawdę rzeczą którą trudno zlikwidować. Nie mamy zamiaru przeszkadzać Equestrii, wojnę byśmy na pewno przegrali. U nas trzeba się zająć sprawami wewnętrznymi a nie wojną z mocarstwem. Księżniczka niewiele utraci terytoriów, Warszawa razem z przyległymi wsiami które są od niej zależne jest niewielką stratą terytorialną. Pozwolenie na stworzenie Wolnego Miasta Warszawy daje obustronne korzyści, My dostaniemy jako taką niepodległość przez co prawdopodobnie na Equestrię każdy będzie patrzył przechylnym okiem a księżniczka będzie miała mniej spraw na głowie na terenach północnej Meklemburgii oraz młode państwo które będzie próbowało jak tylko się da nie wchodzić w sprawy Equestrii.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Post ze Speciosą mi się skasował i jestem wściekła jak szop.

Po prostu wróciła już do państwa co by nie budzić podejrzeń, powiedziała, że zaoferuje materiały, informacje ze spotkania i ewentualnie może wykradać coś z Canterlotu. I przyśle swojego... sługę? który jest kucem do Warszawy i że jeszcze się spotkają.

 

 

Losowanie:

Numer gracza: 3(Padocholik)

Numer zadania: 58 Dostajesz coś za darmo! 

+10 bitów

 

Speciosa przed wyjazdem z Warszawy nie miała zamiaru zostawić swojego pierwszego człowieka z niczym. 

Podarowała mu figurkę mieszczącego się w dłoni złotego skarabeusza. Miał rubinowe oczy.

- Został zrobiony w Saddle Arabii, bo nie mogłam nic zabrać z Egiptu, ale i tak ma z 1000 lat - szepnęła zanim opuściła rynek.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Fire. Podróż 2 z 5]

Mimo że była zmęczona nie leciało jej się najgorzej, znowu pomagał jej ten wiatr. Gdyby nie on teraz za pewnie leżała by na ziemi i zdychała z przemęczenia, a tak jakoś się trzymała. Rejestracja powinna przebiec bez problemów. W tym samolocie nie ma nic co byłoby na liście zakazanych rzeczy. 

 

[Magazyn]

Do magazynu wrócił jednorożec który wyszedł załatwić sprawę paliwa do silników. Powinno za niedługo tu dotrzeć. Oby obyło się bez problemów.

 

[shatter] 

Po skończeniu śniadania... lub kolacji znowu położył się na łóżku. Chociaż był wyspany, starał się zasnąć.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...