Skocz do zawartości

[ZAPISY][GRA] BUNT [Wojna FOL POZ Sequel/Alternatywne zakończenie][Human and Pony][Trochę RPG XD]


Elizabeth Eden

Recommended Posts

Gwardia szpital

-Oczywiście zupełnie o tym zapomnieliśmy. Gwardzista kiwnął kopytem na drugiego. Po czym ten na chwilę wyszedł. Wrócił w niedługim czasie niosąc torbę  i terrarium z tarantulą i podał Sandy. -Wzięliśmy ją ze sobą do szpitala by nie musiała już pani chodzić do naszego magazynu na wypadek gdyby panią wypuszczono. Staraliśmy się nią zadbać jak najlepiej. Wciąż jest żywa, więc chyba nam się udało

Gwardia lochy

Gwardzista przyniósł tace z jabłkami. Po czym wsadził do celi

-Wybacz nie mamy raczej lepszego posiłku w lochach. Nie są to jabłka zap. Ale jednak to jabłka z farmy Sweet Apple. W całej Equestrii niema lepszych

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gwardia lochy

-Cóż dostaliśmy, co do ciebie ścisłe instrukcje. Nie mamy też powodów by coś ci robić. Zachowujesz się spokojnie i nie robisz nic podejrzanego ani agresywnego. Nie mogę ci powiedzieć, że znajdziesz tu nawał zajęć najlepiej oddać się czytaniom książek. Możemy ci dotrzymywać towarzystwa i z tobą rozmawiać. Ale nasze obowiązki się nie zmieniają. Głównym naszym celem jest cię pilnować

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gwardia lochy

-My też kiedyśmy mieliśmy barbarzyńskie zachowanie nienawidziliśmy się. Jednorożce, pegazy i ziemskie kucyki toczyły między sobą konflikty aż pewnego dnia dawne władczynie tych plemion przez pewien incydent zdołały dojść do porozumienia. Sprawa wiary w naszym świecie jest trochę dziwna. Wiemy, że czeka nas śmierć, że spotkamy tam naszych przodków i znów połączymy się z nimi. Zapewne istnieje potężny byt, który utrzymuje tamten świat. Jednak jak ten byt wygląda? Tego nie wiemy. Cóż, ale chyba na to tak patrząc chyba w niego wierzymy. Jednak w naszym świecie jak mówiłem to inaczej wygląda. Co dla was było niemożliwe. U nas są istoty zdolne zrobić te rzeczy niemożliwe machnięciem ręki. Zapewne ludzie określiliby, że taka istota ma moce niemal boskie. Dla nas to jednak całkiem normalne

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[424][Lust Tale [Dark Rose]]

- Miło mi... - Skinęłam głową w jego stronę. - Powiedzmy że uznam to za świeży start na nową znajomość z kredytem zaufania? - powiedziałam pewnie unosząc brwi i spoglądając na niego dość przychylnie... Widać było po mnie że na razie wolę trzymać dystans by wybadać sytuacje... Że nie jestem wstanie mu zaufać od tak po tym co widziałam... On pewnie będzie próbował pokazać się z jak najlepszej strony przede mną i Yellow więc raczej nic złego z jego strony mi nie grozi. Takie przynajmniej było wstępne założenie. Miejmy nadzieję że będzie dobre.

 

[White Wolf] [Ahri Fox]

- Jestem tu w delegacji służbowej bez większego celu przynajmniej na razie... - Spojrzała na Wolfa który dokładnie wcześniej to proponował na początku ich rozmowy... Już wiedziała że tamten jest bardziej skomplikowany i zwykłym sposobem nic nie uzyska... Być może żonaty a tacy byli po prostu twardsi z zewnątrz... Musiała też rozeznać się w sytuacji panującej w Warszawie by nie wpakować się w jakieś bagno z którego ciężko byłoby jej się wydostać... Jak to lis co nie chce wpaść w sidła... - Jak mniemam wy sobie słuchacie wszędzie gdzie można... - Wskazała kpiąco na Rasona i jego wygląd... - Trochę tu trochę tam nie zwracając niczyjej uwagi... Po cichu...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Golding Shield

Powoli ponownie usiadłem na fotelu nie widziałem, co myśleć o tej klaczy. Chyba nie bardzo za mną przepadała. Pewnie po ty, co widziała. Mówiąc szczerze niewiele mnie interesowała. Głównie cieszyło mnie, że Yellow Rose nie wyglądała żeby była zła. Jednak pewniej bym się czuł gdyby nie było tu tej klaczy. Nigdy nie lubiłem rozmawiać o uczuciach przy kimś, kogo nie znam. Ale musiałem zachowywać się kulturalnie. Tak zostałem wychowany Sama Yellow Rose przyniosła herbatę. Powoli wziąłem łyka herbaty, po czym się odezwałem

-A, więc pani Dark Rose długo się znacie z Yellow? Jeśli mogę spytać

Striding Rason

-Oh ależ jest pani w błędzie ja jestem obieżyświatem lubię być to tu to tam. Sam mój wygląd zresztą na to wskazuje. A że czasem usłyszy się coś przypadkowo. Cóż każdemu może się zdarzyć. A na czym polega ta pani delegacja i jaki jest jej dokładny cel? -Powiedział tak by nikt spoza stolika ich nie słyszał. Striding próbował podejść klacz by dowiedzieć się czegoś więcej o jej celu wizyty. Nigdy do końca nikomu nie ufał.

Gwardia Lochy

-Księżniczki są wspaniałe chronią nas dają nam nadzieje i utrzymują harmonię naszego świata. Bez nich nasza rasa jak sam stwierdziłeś pogrążyłaby się w chaosie, z którego moglibyśmy już nigdy się nie wyplątać. Musisz zrozumieć księżniczki nie zrobiły tego z radością. Nie przybyły tu by niszczyć wasz gatunek. Chciały wam pomóc. Ale i one mają granicę cierpliwości. Postaw się na ich miejscu i pomyśl jakbyś się czuł gdyby dochodziły do ciebie kolejne wieści jak poddani, którzy ci zaufali są teraz mordowani w najbardziej bestialskie sposoby, o których nigdy sobie nawet nie wyobrażaliśmy

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[sandy Finder]

Wzięłam swoje rzeczy przy okazji sprawdzając jak tam Eggie, żyła to dobrze.

- No to do widzenia. Może kiedyś się spotkamy w lepszych okolicznościach. - odparłam wychodząc, idąc przez korytarze zamku podziwiałam przy okazji dzieła sztuki które gdzie niegdzie były. Podczas drogi zmieniłam formę na tą któram miałam najczęściej, czyli klacz o piaskowej siersci, kasztanowej grzywie i żółtych oczach. Najciekawsze dla mnie było czy dalej mam połączenie z innymi podmieńcami czy królowa mnie odcięła od całego Roju. Może jest zapominalska i nie odcięła, oby. Po wyjściu z zamku musiałam zasłonić oczy kopytem z powodu słońca, dawno go nie widziałam. Po oswojeniu się ze światłem poszłam w kierunku centrum chcąc mieć jeszcze załatwioną pracę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[424][Lust Tale [Dark Rose]]
- To będzie od wczorajszego wieczora... - Spojrzałam porozumiewawczo na Yellow Rose. - Wpadliśmy na siebie zupełnie przypadkiem. Dalej samo jakoś wyszło... Zagadałyśmy się w cukierni zrobiło się późno a że miałam daleko do mieszkania Rose zaproponowała że mnie przenocuje bo do niej było bliżej. - Uśmiechnęło się. Taka była prawda i niej powinnam się trzymać a że do czegoś zaszło w międzyczasie. Moja Wina? Ona tak nie sądzi i tego powinnam się trzymać bo to dość bezpieczna opcja... Nie powinna pisnąć na ten temat słówka patrząc na jej wcześniejsze zachowanie.
 
[White Wolf] [Ahri Fox]
- Bez celu... Jestem tu na swoistych wakacjach... - powiedziała prawdę kiwając głową wierząc że i tak w to jej nie uwierzą bo niby jak? Jak niby można uwierzyć na słowo takiej osobie/istocie jak ona co na kłamstwie ma zbudowane całe życie. Przecież tak łatwo prawdy nie sprzedałaby bo po co miałaby to robić.
- To do ciebie nie pasuje... - stwierdził Wolf. - To nie twój rewir... Z tego co kiedyś mówiłaś nie chętnie opuszczanie swoje żerowisko... A to nie twoje. Nie wierzę że jesteś tu bez żadnego wyższego celu...
- Rewiry się zmieniają... To nie mój ale do swojego się nie dostanę... - Ugryzła się w język. 
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Golding Shield

Czyli znają się od wczoraj i ta Dark Rose nocowała u Yellow? Cóż szczerze mówiąc ucieszyło mnie, że Yellow pomimo tych ponurych czasów nie porzuciła naszej natury, która zawsze kazała nieść pomoc. Puszczanie kogoś samemu w środku nocy nie jest zbyt bezpieczne. Obecnie nawet w Canterlocie. Kiwnąłem lekko głową. Po czym ponownie spojrzałem na Yellow Rose. Nienawidziłem kłamstw i sam raczej nigdy nie kłamię. Ale tak jak radził mi Swift postanowiłem wziąć winę na siebie. Choć nic nie zrobiłem a list nie był moją sprawką. Ciekawe czy to pomoże.

-Posłuchaj Yellow jeśli chodzi o ten list... Biorę pełną odpowiedzialność za to, co się stało. -Gdy to powiedziałem zauważyłem zdziwienie na jej pyszczku. Po czym nagle się odezwała.

-Dlaczego, więc wypierałeś się tego?

-Nie wiem. Nie potrafię odpowiedzieć. Być może bałem się przyznać. Naprawdę bardzo tego żałuje

-Jaką mam pewność, że gdy ci wybaczę to się nie powtórzy?

-Daje ci moje słowo i zapewniam, że nigdy więcej do tego nie dojdzie. -Jej wyraz pyszczka znów się zmienił jakby zastanawiała się, co powiedzieć. Jednak miałem jakieś dziwne wrażenie jakby i ona czuła się czegoś winna. Było to trochę dziwne. Bo, w czym może być winna? Zauważyłem, że ta kątem oka spojrzała na tą Dark Rose. Czyżby szukała u niej odpowiedzi, co zrobić? Chyba naprawdę się zaprzyjaźniły

-Posłuchaj Golding. Naprawdę mnie wtedy zdenerwowałeś. Jednak już się trochę uspokoiłam. Dam ci szanse, ale jeśli znów się to powtórzy. To dla mnie nie będzie miało większego sensu. Rozumiesz?

-Oczywiście

Striding Rason

Striding zmarszczył brwi i krzywo się uśmiechnął. Na wakacjach w takim miejscu? Kto w to uwierzy chyba tylko źrebak. Zastanawiało go, gdy Wolf wspomniał o rewirze. Czyżby wydzielało się wśród nich jakieś rewiry. A to ciekawostka? Chwilę się zastanowił, po czym znów się odezwał.

-Wybaczcie, że się wtrącam. Ale jaki jest powód, że już się nie dostaniesz do tego swojego rewiru?

Gwardia lochy

-Wybacz nie wiem, co to jest Ku Klux Klan. Ale... -Tu nie zdążył dokończyć, bo nagle podszedł drugi strażnik

-Ku Klux Klan w naszym świecie była to grupa, która nienawidziła wszystkiego, co nie było czyste, jako rasa ludzka. Najpierw była nienawiść do koloru skóry wśród ludzi później do was. Tylko nasz kolega zapomniał dodać, że to 70% ludzi zabawiało się w ten Ku Klux Klan z wami. Pozwól, że to ja teraz pogadam

-Ale...

-Daj spokój nie przekonasz go ty będziesz bronił racji księżniczek a on naszej dawnej rasy. Rodowity kucyk nigdy nie dogada się z buntownikiem. Już bardziej tacy jak on mnie nie znienawidzą. Dla nich i tak jesteśmy najgorsi, bo jesteśmy zdrajcami ludzkości, którzy wybrali was. Chcesz prostą odpowiedź na to, co się stało? Więc odpowiem ci najłatwiej jak się da. Nie można zrobić omletu, jeśli nie rozbijesz kilku jajek. W tym przypadku jajkami była zgnilizna naszego gatunku, z której i tak nic dobrego by nie było

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gwardia lochy

-Zakładam, że umarł ci ktoś, kogo uważałeś za dobrego. Nie wypowiem się na ten temat, bo nie wiem, o kim i kim byli ci, o których mówisz. Jednak większość dobrych ludzi wybrało ponyfikacje. Jeśli chodzi ci o agresje POZ. Nie możesz mierzyć wszystkich jej członków jedną miarą. Nie ponyfikowali oni na siłę a że znalazło się kilku fanatyków zmieniających na siłę. Nie powinno być agresją wobec niewinnych mieszkańców Equestrii i tych członków POZ, którzy chcieli po prostu żyć w pokoju z kucykami. Bo w tym momencie ty również mierzysz ich jedną miarą

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gwardia lochy

-Obyś się nie zdziwił. Ja nie wiem nic o stracie? Moja rodzina cała została wymordowana zanim jeszcze pojawiły się kucyki. Widziałem fale przemocy przejawiającą się przez nasz świat śmierć, korupcja, wojny. Wszyscy zabijaliśmy się z błahego powodu. Ja wcale nie byłem lepszy. Pytałeś czy wierzymy w Boga? Ja w niego wierze w końcu nie jestem rodowity. Ale jaka czeka mnie przyszłość po śmierci? Gdy spytają mnie, dlaczego zabijałem powiem, że to była moja praca? Że wykonywałem rozkazy dowódcy? Tak kucyki też potrafią toczyć wojny. Ale starają się unikać zabijania. Nie zabijają bez powodu. Wybrałem drogę kucyków mając nadzieje na odkupienie. Jak ci powiedział mój partner. Nie ważne jak wyglądasz. Ważne, czym sam się czujesz. Więc nie uważaj się za jakieś dziwadło

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gwardia lochy

-Źle mnie zrozumiałeś. Nie czuje nienawiści do ludzi. Po prostu uważam, że dla nas i tak nie było nadziei, jeśli nie księżniczki sami byśmy się do tego doprowadzili. Wiem, że teraz się o tym nie przekonamy. Ale jednak nasza historia bogato pokazuje, jakie było nasze dawne życie i nic nie wskazywało na zmiany. Nie czuje nienawiści do księżniczek. Ponieważ uważam, że one wskażą nową drogę. Nie ważne czy jest kucykiem czy człowiekiem. To jest tylko ciało. Wciąż pozostałem sobą

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[shatter]

- Pistoletu z jednym nabojem... To by było na tyle - odpowiedziałem a po chwili przerwy odezwałem się znowu. - A tak serio to raczej nic nie potrzebuje. Do szczęścia wystarczy mi wyjście z tego więzienia a bez przesłuchania raczej nikt mnie nie wypuści. 

 

[Fire]

- Unikat? - nie zmartwiło jej to że samolot będzie łatwo rozpoznawalny przez gwardie, nawet go nie zobaczą gdy będzie atakować. - Taki numer może się zdarzyć gdy już się oderwie od ziemi i w tym wypadku faktycznie raczej tego nie przeżyjesz - powiedziała a po chwili zorientowała się że klacz z którą rozmawia może nie wziąć tego za żart - To miał być dowcip, który raczej mi nie wyszedł - dodała patrząc prosto na nią - Tak Ponyville jest niedaleko. Podróż nie potrwa zbyt długo. - Po chwili podpisała książeczkę swoim imieniem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gwardia lochy (Padocholik)

-Widzisz i to nas właśnie różni. Ty żyjesz duchami przeszłości. Dlatego jesteś nieszczęśliwy. Ja nie poszedłem szukać zemsty za śmierć mojej rodziny. Kucyki dały mi nową rodzinę. Tu wszyscy są pomocni i tworzą społeczeństwo idealne, którego w naszym świecie nie było. Nie wiem czy zdołałbyś zabić księżniczkę nawet gdybyś dalej pragnął zemsty to nie jest takie proste. Najważniejszą sprawą jest jednak byś przestał pogrążać się w rozpaczy. Ona ci w niczym nie pomoże a jeszcze będzie ci zatruwać życie

Gwardia lochy (Shatter)

-Niestety nie możemy nic zrobić w twojej sprawie. My tu tylko pilnujemy więźniów. Nie mamy wpływu na to, kiedy odbędzie się to przesłuchanie. Gdy zostaniemy poinformowani natychmiast cię na nie zabierzemy. Jedyne, co mogę ci poradzić to uzbroić się w cierpliwość

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[424][Lust Tale [Dark Rose]]

- Teraz się ładnie uściskajcie na zgodę tak jak to robią dwa gołąbki - powiedziałam w stronę Yellow Rose z przyjaznym uśmiechem po czym dodałam bardziej zimnym tonem wskazując na Goldinga kopytem w geście ostrzeżenia. - A ty tylko spróbuj zrobić to jeszcze raz... - Po czym znowu zwróciłam się do niej a mój głos był miły dla ucha. - Widzimy się jutro w tej cukierni co ostatnio? - spytałam się chcąc przypomnieć o terminie spotkania i jednocześnie je potwierdzić. W międzyczasie muszę wypełnić papiery by mi podatku od działalności klubu nie pobierali... Niby bity nieważne ale lepiej ich mieć za dużo niż miałoby ich zabraknąć... Wstałam z miejsca... Widać że zaczęłam się zbierać by ich opuścić by mogli pogadać sami... I tak się dowiem od niej co tu zaszło...

 

[White Wolf] [Ahri Fox]

- Domyśl się. To jest takie proste... Prosta droga jest strasznie nudna, statyczna... W ogóle nieciekawa... Chce trochę rozrywki... A nie w kółko to samo zaczep, przeleć, oddaj co pozyskałaś... - Zakręciła swoimi kopytkami... - Co może mi przeszkadzać jak mogę się dostać prawie wszędzie... Co takiego jest w Equestrii co mnie odcięło od wyznaczonej miejscówki i nowej zwierzchniczki... - Uśmiechnęła się wyzywająco podnosząc brew... Po czym z pod pachy znikąd wyjęła pilniczek i zaczęła sobie nim czyścić swoje kopytka...

 

[Fire Wing]

Klacz spojrzała na nią nerwowo po czym się uśmiechnęła mimo że nie do końca jej się podobała wizja uczestnictwa w katastrofie lotniczej. Zarzuciła juki na grzbiet i zamknęła swoje biuro przekręcając tabliczkę z otwarte na zamknięte... Cieszyła się że jeżeli szybko obrobi tą robotę pójdzie szybko do domu... Będzie wolna na resztę dnia...

- No to prowadź... - rzekła do klaczy by mogły ruszyć w stronę tego Ponyville...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Golding Shield

Chyba naprawdę się ze sobą zżyły. To wygląda tak jakby ta klacz naprawdę się martwiła o to, że może do tego ponownie dojść. Cóż w sumie nawiązywanie przyjaźni było w naszej naturze a one miały czas by się dobrze poznać. Yellow Rose natomiast lekko się uśmiechnęła w stronę Dark Rose. Po czym się odezwała.

-Oczywiście będę tam. Tak jak się umawiałyśmy. Nie zapomniałam. -Po tych słowach Yellow Rose mnie nagle przytuliła. Odwzajemniłem uścisk. -Tylko pamiętaj nie rób tego nigdy więcej, bo ci nie wybaczę. -Dodała ściskając moją szyje.

-Nie martw się nigdy się to nie powtórzy obiecuje

Striding Rason

Ogier lekko zmarszczył brwi. Czyli już najwyraźniej wiedziała, że on wie, że jest podmieńcem. Zastanawiało go to, co powiedziała. Co prawda wiedział, że one się żywią miłością sporo się dowiedział o istotach, które żyją w Equestrii. Ale że oddają się ogierom by ją pozyskać. Kto by pomyślał. Cóż czas chyba grać w otwarte karty ciekawe jak zareaguje

-Rozumiem. Domyślam się, co jest tą przeszkodą. Czyli prowadzisz ciekawe życie towarzyskie i teraz przybyłaś do Warszawy. Sądziłem, że rodowite kucyki są ciekawsze niż sponyfikowani. Jak to mówią mają większe rezerwy energii. Czy nie boisz się przypadkiem śmierci głodowej? -Spytał z chytrym uśmiechem.

Gwardia lochy

-Dlaczego sądzisz, że w Saddle Arabii lub innej krainie potraktują cię lepiej? Niedawno dźgnąłeś ich księżniczkę nożem. Bez obrazy, ale nie sądzę, aby cię tam przyjęli z otwartymi kopytami. Smoki nikogo nie lubią. Myślą tylko o sobie i swoich skarbach. Niezbyt miło patrzą na intruzów. Gryfy też cię raczej nie ugoszczą. Jedynie zebry mogłyby być może nie zareagować agresją. Ale nie sądzę byś się z nimi dogadał. Wcześniej czy później księżniczka coś wymyśli. Przestań się tak w końcu ty martwić

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gwardia lochy

-Wiesz w twojej obecnej sytuacji żeby założyć rodzinę tak jak chciałeś. Nie mógłbyś być człowiekiem. Tym bardziej ludzką kobietą. Bo to raczej zerowe szanse. Jeśli twe intencje są szczere księżniczka się o tym dowie i być może spełnisz swoje marzenia o tym by w końcu znaleźć swoje spokojne miejsce. I nigdy nie uważaj że gorzej być nie może. Życie potrafi stawiać najgorsze przeszkody przed nami

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gwardia lochy

-Faktycznie teraz sobie przypominam. Blue Cut? Jakiś czas temu było o tobie głośno podobno rozwiązywałeś niezłe sprawy. Tak słyszeliśmy o spaleniu twojego biura podejrzanych nie złapaliśmy niestety. Jeśli biuro miałeś ubezpieczone to powinieneś odzyskać pieniądze i je odbudować. Być może zdołasz odzyskać formę dawnego kucyka. Podobno zdarzały się takie przypadki po zażyciu eliksiru. Jeśli ta Elenna była twoją przyjaciółką to na pewno nie będzie zła. Przyjaciele zawsze sobie wybaczają

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gwardia lochy

-I to jest dobre nastawienie. Grunt by się nie załamywać. Ataki na sponyfikowanych? Dziwne że do nas nie dotarły te wieści. Ataki na niewinnych sponyfikowanych nie przyniosą żadnego pokoju. Być może bez tej organizacji będzie lepiej. Jednak trzeba unikać rozlewu krwi. Jeśli znów uda ci się odbudować biuro i napotkasz taką sytuacje nie warto zaprzątać sobie sumienia ofiarami śmiertelnymi którymi są takie szumowiny. Powiadom nas a my udzielimy ci wsparcia. My na pewno nie popieramy takich metod

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gwardia lochy

-Zawsze trzeba pozostać gotowym takie grupy zawsze będą powstawały. Mowa nienawiści z obu stron nie jest dobra i nie prowadzi do pokoju. Każdemu może się zdarzyć stracić panowanie nad sobą jednak trzeba wiedzieć kiedy zachować zdrowy rozsądek. Gdybyś ich nie uśmiercił. Twoje sumienie nie byłoby w takim stanie. -Na słowa o jabłkach gwardziści się lekko uśmiechnęli. -Jabłka z farmy Apple zawsze są dobre

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gwardia lochy

-Dobrze myślałeś nikt nie jest w posiadaniu eliksiru. Tylko księżniczki znają recepturę. Dlatego potrzeba czasu nim będzie gotowy. Stworzenie eliksiru nie trwa chwilę. Jednak ktoś poza księżniczkami poznał tajemnicę eliksiru humanifikacyjnego i to nas martwi. Czyżby buntownicy zaszli tak daleko? Jak dostali się do Canterlotu i dlaczego właśnie ciebie oblano? Tyle pytań. To wszystko jest niepokojące

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gwardia lochy

-Nic się nie stało księżniczce Speciosie. Została natychmiast uleczona przez jednego z gwardzistów to on z tobą rozmawiał. Za to że uciekłeś i zraniłeś księżniczkę nic specjalnego na szczęście się nie stało. No tylko ten gwardzista został zdegradowany. Ale z ty można żyć. Jeśli chodzi o tego kto ci to zrobił. Nie martw się nie ukryje się. Wcześniej czy później go złapiemy i postawimy przed sądem odpowie za ten występek. Kara go nie minie

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Fire. Podróż do Ponyville]

Widziała że klacz się trochę tym nieudanym żartem przejęła. Ta klacz nie mogła zginąć z jednego prostego powodu, Fire zginęła by razem z nią a do tego nie dopuści.

- Spokojnie, nie rozleci się a nawet jeśli to ja będę pilotować ten samolot. W żadnej mojej przeżytej kraksie nie miałam ciężkich obrażeń, co najwyżej parę siniaków i głębszych zadrapań. Od zawsze mocno się trzymam życia a to że teraz jestem kucem niczego nie zmienia. Jak faktycznie się rozpadnie pozwolę ci odreagować ten stres na tych co go składali a szczególnie na tym kto go projektował. - powiedziała ze spokojem i wystartowała w kierunku Ponyville.

 

[shatter]

- Uzbroić się w cierpliwość... Ta jasne. W tym czasie mogę robić milion innych ciekawszych rzeczy a nie siedzieć tutaj bo ktoś powiedział moje ludzkie imię, Siergiej Ivanow. Siergiej to jedno z częściej występujących imion w Rosji, z resztą z moim nazwiskiem nie jest lepiej. Pewnie po prostu wymyśliła to i trafiło na mnie. - powiedziałem z lekkim zdenerwowaniem. - Właściwie ile ja już tutaj siedzie? Jeśli mnie uniewinnią dostane coś w zamian za ten stracony czas?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gwardia lochy (Shatter)

-Nie wiem jak jest z występowaniem ludzkich imion. Jednak musisz przyznać że to ciekawy zbieg okoliczności że akurat ciebie wymieniła. Na dodatek oboje byliście na święcie. Ty i ten podmieniec. W każdym razie domyślam się że nie jest tu ciekawie i wolałbyś być gdzie indziej. Ale my na to wpływu nie mamy i czy księżniczki coś ci dadzą za to że jeśli okażesz się niewinny? Nie mam pojęcia to już zależy od woli księżniczek

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gwardia lochy

-Miłe że nie chcesz się zemścić na tym kto ci to zrobił. Ale to jest nas obowiązek złapać sprawce. On stanowi zagrożenie. Nie wiemy do czego użyje eliksiru i wiedzy na temat jego powstania. Ten osobnik jest bardzo niebezpieczny. Jeśli chodzi o ciebie. To zawsze jest szansa na lepsze życie. Najważniejsze to w końcu zdać sobie sprawę ze swoich błędów

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[424][Lust Tale [Dark Rose]]

- To wy sobie dalej pogadajcie na osobności... - Spojrzałam na obydwoje... Pasowali do siebie ale czy mnie to coś obchodzi? Oczywiście że nie... Chociaż może odrobinę bo są mi potrzebni... Są częścią mojego planu dotyczących ich samych... - Niektórych rzeczy słyszeć czy widzieć nie muszę... Więc wybaczcie ale ja już sobie pójdę... - Zwróciłam się w stronę drzwi.

 

[White Wolf] [Ahri Fox]

Uśmiechnęła się drapieżnie i jednocześnie tak tajemniczo jak to jest chyba wstanie zrobić tylko prawdziwy changeling.

- Ty też czerwonooki? - uniosła brew miała obmyślony sposób jak się w razie czego pozbyć raz a dobrze nieśmiertelnego... W dalszym rozrachunku to nie było takie trudne jakby się niektórym wydawało... - Zanim tu weszłam dobrze do miasta już mnie pożerali wzrokiem podczas kontroli dwaj... Śmierć głodowa w takim miejscu... Dobry żart... - przerwała na moment. - Lepiej zapobiegać nic leczyć zarazę... Nieprawdaż? A oni są problemem w moich sprawach... Tak w teorii...

 

[Fire Wing]

- Po prostu dokładnie obejrzę konstrukcje zwłaszcza nośną by mieć pewność że się nie rozleci - powiedziała uśmiechając się że będzie musiała tylko podjąć dodatkowe środki bezpieczeństwa zanim dobrze wsiądzie do tej maszyny... - Chętnie poznam całą ekipę... - dopowiedziała z entuzjazmem że pozna dziś więcej kucyków... Lubiła zawierać nowe znajomości.

Edytowano przez Hoffner
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...