Skocz do zawartości

[ZAPISY][GRA] BUNT [Wojna FOL POZ Sequel/Alternatywne zakończenie][Human and Pony][Trochę RPG XD]


Elizabeth Eden

Recommended Posts

Golding Shield

-Do zobaczenia w cukierni. -Krzyknęła jeszcze Yellow nim Dark opuściła mieszkanie.Spojrzałem jak ta klacz wychodzi. Po czym w końcu puściłem ta zrobiła to samo. Chwilę na nią patrzyłem w milczeniu próbując zebrać myśli.

-Słuchaj Yellow. Chciałem ci powiedzieć, że wkrótce wyjeżdżam nie będzie mnie chwilę. Spojrzała na mnie ze zdziwieniem.

-Dokąd wyjeżdżasz?

-Dostałem pewne zadanie. Wyjeżdżam do Ponyville muszę iść do lasu Everfree

-Everfree?! To miejsce jest niebezpieczne. Po co się tam wybierasz?

-Wolę zbyt wiele o tym nie mówić

-Rozumiem. Sprawy gwardii?

-Tak zgadza się. -Chwilę milczałem zastanawiając się ponownie. -Yellow Rose jak ty poznałaś te klacz?

-Dark Rose?

-Tak Dark Rose

-Wtedy jak się nie stawiłeś na spotkanie wpadłam na nią. Pocieszyła mnie była bardzo miła dla mnie

-Widać, że się zżyłyście. Cóż to bardzo miłe z jej strony. Nawet nie wiesz jak się cieszę, że mi wybaczyłaś

-Też się z tego cieszę. Nie chce się z tobą kłócić

-Tak... Nie zdążyłem dokończyć, bo w tym momencie jej usta znów znalazły się na moich. To mnie zdziwiło. Ostatnio nie wydawała się tak pewna siebie

Striding Rason

Wie o pakcie chaosu Wolfa? To zdziwiło Stridinga. Ale o nim nic nie wiedziała to on tu rozdaje karty i każdy będzie grać tak jak on je rozda. Teraz wyraz jego pyszczka był nieco głupkowaty

-Czerwonooki? A czy ja wyglądam jakbym miał czerwone oczy. Już ci to mówiłem panienko jestem zwykłym obieżyświatem. Więc wracając do ciebie. Miło słyszeć, że z głodu nie umrzesz. Było by to z pewnością bardzo smutne. Więc jakim oni są niby dla ciebie problemem? Z tego, co wiem nie mieszają się do waszych spraw

Gwardia lochy

-Być może kiedyś dojdzie do tego, że wszyscy pozbędziemy się wzajemnej nienawiści. I wtedy też powstaną pomniki upamiętniające te wszystkie mroczne wydarzenia i jego ofiary. Pozostaje nam tylko nadzieja, że wszyscy doczekamy tych dni

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gwardia lochy

-Może zareagowałem za ostro. Jednak uważam że trzeba też na to spojrzeć z perspektywy kucyków. One nie przywykły do takiej przemocy jaką im zafundowaliśmy. Być może zareagowały zbyt spontanicznie. Ich świat zawsze był inny. Gdyby faktycznie chciały naszej zagłady. To zniszczyłyby całą ludzkość zamiast dawać nam drugą szansę. Choćby w ciałach kucyków. W końcu ryzyko buntu wciąż istnieje. A jednak dały nam szanse

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[sandy Finder]

Szłam w stronę centrum by jak najszybciej dojść do tego biura, w międzyczasie pod nosem mówiąc co myślę o Canterlocie. Oczy już się przyzwyczaiły do przeklętego światła.

- Zawsze musi się coś stać, zawsze. Jakby nie mógł być jeden rok spokojny bez żadnych drastycznych przejść. - powiedziałam pod nosie omijając kolejnych przechodniów, biuro było niedaleko. Przynajmniej tak tablica z mapą mówiła. Chciałam znaleźć już po prostu pracę gdzie mogę zarobić dużo funduszy. O ile taka jest.

 

[Krisitan]

W garnizonie Austriackim właśnie planowano przewrót, nad mapą stało kilku zaufanych oficerów Kristiana oraz jego wspólników.

- Więc tak, wypowiemy posłuszeństwo królowi oraz całą siłą uderzymy na Rynek a stamtąd na Ratusz. Nasze oddziały podzielimy na dwa Bataliony, prawdopodobnie częśc ludności albo powyżej połowy przejdzie na naszą stronę. Do tego jednak będziemy potrzebać broni palnej a ona za jakiś czas będzie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gwardia lochy

-Tak też sądzę że tak będzie najlepiej ty nie przekonasz mnie ja ciebie. A niema potrzeby wywoływać kolejnych bolesnych wspomnień które w tej chwili nie będą dobry wyjściem. Najlepiej odpocznij. Wkrótce z pewnością wszystko się wyjaśni. Musisz być dobrej myśli. Gdybyś jeszcze czegoś chciał to mów. Oczywiście w miarę rozsądku. I powiadamiaj nas jeśli źle się poczujesz

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Ahri Fox]

- A nuż się pomyliłam... Każdemu to się zdarza. Prawda? - Uśmiechnęła się. - Wy nie widzicie problemu... Jakże typowe u was dopóki się wam tego nie wyjaśni z innego punktu odniesienia... Samo ich istnienie w ten sposób to problem i tworzące się kolejne... A jakby ich nie było nie lepiej by się żyło? Ciągle nam przeszkadzają w tym współistnieniu po cichu... Kontrole, wzmożona czujność, zamachy... Nic dobrego... - Stuknęła kopytkiem o kopytko... Po czym jedno wyciągnęła w kierunku ogiera. - Jakaż ja nieuprzejma - powiedziała przejmując się. - Nie przedstawiłam się... Jestem Arhi [wym. Ari] Fox... - Głos miała dosyć entuzjastyczny.

Edytowano przez Hoffner
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Golding Shield

Chwilę trwał ten pocałunek. Jednak w końcu odsunąłem głowę od niej. Sam nie wiem cieszyłem się że mi wybaczyła. Ale dziwnie się poczułem z tym nagłym pocałunkiem.

-Yellow co się z tobą stało?

-Nie rozumiem

-Ostatnio wydawałś się bardziej kryć emocje

-Być może dlatego że wtedy to było nasze pierwsze spotkanie

-Być może...

-Kiedy wyjeżdżasz?

-Jeśli nic się nie zmieni. To zapewne jutro o świcie

-Może zostaniesz dziś u mnie?

-To nie jest dobry pomysł. Nie chce się z niczym śpieszyć. A jeśli tu zostane. To nie wiem jak to się skończy. Poza tym musze przygotować rzeczy na podróż. Gdy wrócę z Ponyville to cię natychmiast odwiedzę. Ale teraz już powinienem wyjść

-Ale obiecujesz że tu wrócisz?

-Oczywiście

Po tych słowach pocałowałem Yellow w policzek i opuściłem jej dom. Bylem trochę skołowany zachowaniem Yellow. Widać naprawdę słabo ją znałem. Jednak moje uczucia w stosunku do niej się nie zmieniły. Ale teraz musiałem się przygotować na jutro.

Striding Rason

Striding znał zasady kultury ale w obecnej roli nie mógł ich zachować. Swojego prawdziwego imienia też nie chciał zdradzać. Podał klaczy kopyto i się krzywo uśmiechnął

-Miło poznać. Shadow Knife. Więc w pewnym sensie wszyscy mamy podobny cel. Czyli robi się z tego dosyć dziwny sojusz. Jak na mój gust

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[sandy Finder][Ostatni post na dziś][170 bitów jeśli dobrze pamiętam]

Nareszcie dotarłam do centrum, po krótkim rozejrzeniu się zauważyłam biuro o które pytałam gwardzistę. Przejrzałam czy nic mi nie wypadło po drodze i spojrzałam znowu na biuro idąc wolnym krokiem w jego stronę. Myślałam jedynie jak to rozegrać by mieć nową pracę, wchodząc do środka rozejrzałam się szukając kogolwiek. Zauważyłam jakąś klacz po której było widać, że może tu pracuje czy coś.

- Dzień dobry. Ja tu w sprawie nowej pracy. Według informacji miałam tu się zgłosić by dostać nową pracę. - powiedziałam robiąc wrażenie pewnej siebie klaczy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Arhi Fox] [White Wolf]//telefon

Klacz czuła że coś jest nie tak ale nie zareagowała w ogóle... Jak ktoś kłamie cały czas to umie stwierdzić po zachowaniu czy samej mowie że kto inny próbuje zrobić dokładnie to samo... Kłamca kłamce pozna. Zaakceptowała jednak ten stan wpisując sobie w rejestr że ta prawda może się w niedługim czasie zmienić. Zresztą czy imię ma tutaj znaczenie? To jeden z mniej istotnych faktów świadczących tylko o tym kim jesteśmy i czasami o naszej historii która w tym momencie mogła być dosyć znacząca.

- No to się dogadaliśmy... - powiedział ciesząc się że to wyjdzie... Lubił z nią współpracować.

- Z kim wolisz żyć za ścianą? Z nami czy nimi i dlaczego? - spytala podchwytliwie

Edytowano przez Hoffner
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Striding Rason

Ogier nie ufał jej za grosz zbyt wiele już się dowiedział o tych robalach to od Rarity. To sam już miał z nimi do czynienia. Najchętniej nie wchodziłby z nią w żadne sojusze. Ostatni taki sojusz skończył się dla niego pobytem w lochu i czerwonym okiem. Ale jeśli Equestria miała być bezpieczna to nie miał wyboru. Jednak wiedział, że będzie się musiał pilnować. Nie bał się, że zdoła się w jakikolwiek sposób do niego zbliżyć by z niego coś wykraść. Po pierwsze byłby to różnoznaczne z zerwaniem tego kruchego sojuszu a po drugie była to tyko iluzja, która miała oszukać oczy. Naprawdę wciąż pozostawała obrzydliwym robalem. A nawet w tej iluzji nie robiła na nim wrażenia. Mimo wszystko może próbować wbić nóż w grzbiet gdy nie będzie patrzył.

-Jak mam być szczery wszyscy jesteście siebie warci. Ktoś powiedział mi, co robiliście podczas tego ślubu w Canterlocie. Widziałem na własne oczy, co potraficie robić kucykom. Ale cóż w tym wypadku patrząc logicznie. Zagłada kucyków i Equestrii oznacza i dla was niemałe problemy. Nie sądzę by ludzie, jeśli zdobędą władze chcieli się dzielić z wami swoją energią, która z pewnością nie jest tak dobra jak ta kucyków. Kolejna sprawa założę się, że jak zajmą się kucykami zaraz się wezmą za inne rasy. Oni nigdy się nie lubili dzielić władzą. A was najpewniej uznają za zagrożenie. Wy mimo wszystko długo żyliście z kucykami w jakiejś symbiozie i raczej nie prowadzicie działań do zagłady ich gatunku, bo jest to dla was niekorzystne. Więc chyba wole was. Choć sympatią darzyć was nigdy nie będę zbyt wiele o was wiem

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wysłannik Speciosy:

Kuc pokłonił się lekko przed królem, a potem uniósł głowę.

- Jestem wysłannikiem Księżniczki Speciosy z Saddle Arabii i mam przedstawić królowi propozycje Księżniczki, oraz zostać tu w razie potrzeby nagłego kontaktu - powiedział potulnie. - I nie, nie jestem głodny.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Przemysław Furman]

- Więc dobrze. Mam lekką nadzieję, że coś związanego z metalem będzie. U nas jest z tym krucho a to niezbędna rzecz do prowadzenia wojny. Ale wracając chętnie wysłucham tej propozycji. - odparł patrząc na obraz Mieszka I wiszącego na ścianie. Zwykle pozwalał mu skupić myśli.

 

[Kristian]

Kolejne planowanie trwa.

- Jeśli przewrót się uda zamiast monarchii wprowadzimy dyktaturę. Po czym rozpoczniemy intensywny rozwój wojska. Jak rozdamy wyposażenie pomaszerujemy na Canterlot a stamtąd na resztę Europy. Ogólnie plan jest taki. Przygotujcie się, jeszcze dziś zaczynamy. - rozkazał oficerom, ci rozeszli się by sprawdzić stan wyposażenia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Fire. Podróż 2/5]

- Spokojnie. Podczas drugiej wojny światowej ludzie produkowali samoloty z drewna i podczas walki się nie rozlatywały. Były nawet dość odporne na uszkodzenia co sprawiało że trzeba było się trochę postarać by je zestrzelić. Ten samolot nie został zaprojektowany przez amatora, ma dużo doświadczenia, po za tym znam go i wiem że do czegoś takiego by nie dopuścił. - Powiedziała starając się zapewnić klacz że ta maszyna jest bezpieczna dla pilotów i najbliższego otoczenia.

 

[Ponyville. Wieże Gwardii]

Na łące od strony Manehattanu gwardziści na wieżach mogli zobaczyć grupkę sześciu kucyków zmierzających do starego magazynu w Ponyville. Wyglądali na trochę zmęczonych ale mimo to było słychać ich głośną rozmowę.

 

[shatter]

- Ta ciekawy... Byłem tam tak jak ona ale to święto cieszy się niemałą popularnością. - powiedziałem i zrobiłem krótką przerwę - To źle że próbuje nie być ignorantem i uczestniczyć w ważnych wydarzeniach dla kucyków? W sumie w tym wypadku na tym bym dużo lepiej wyszedł.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gwardia lochy

-Nie wiem czemu księżniczki cię tu wsadziły. Nie mam pojęcia czy naprawdę brałeś udział w zamachu. My tylko wykonujemy rozkazy. Być może w przeszłości zrobiłeś coś co nie pozwala ci ufać. Dlatego księżniczki cię natychmiast wsadziły do lochu. Jeśli jesteś niewinny wkrótce cię wypuszczą i będziesz wolny. Jak chcesz mogę ci przynieś jakąś książkę żeby umilić ci czekanie. Nic innego nie jestem ci raczej w stanie zorganizować by zabić czas do procesu

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[White Wolf] [Ahri Fox]

- Brawo! - Zaklaskała delikatnie swoimi kopytkami... - Wreszcie być może wyszła prawda z twoich ust... - Odwzajemniła jego krzywy uśmiech że ona wie że on jej nie ufa ani trochę. Wiedziała że nie wiele może zrobić w tym kierunku a prawdy i tak dowie się najpewniej od Wolfa więc jej to była rybka jeśli chodzi o źródło choć wolała by szczegółowo przebadać go niż jego... - Co do paru rzeczy się pomyliłeś bo nie do końca chodzi o danego osobnika... Zresztą to trochę bardziej skomplikowane niż możesz sobie wyobrazić. Gwarantuje ci to co wiesz to tylko pryszcz... - Zaczęła swojemu kopytku nadawać ostatnie szlify... - W czym się tak w ogóle specjalizujesz... - spytała dość otwarcie... - Że on jest od rozwałki to wiem...

 

[Fire Wing]

- Powiedzmy że ci wierze... - powiedziała niepewnie lecąc u boku klaczy jak skrzydłowy po jej lewej stronie...

 

[Celestia]

Telegram od Celestii do Króla Przemysława Furmana...

Ja widzę STOP Ja słyszę STOP Uprzejmie proszę o zabetonowanie luf STOP Przysłanie wyciętych zamków dział do Canterlot pocztą w paczkach STOP Mam nadzieję że to był tylko przypadek i drobne nieporozumienie... STOP Reszte możecie sobie zostawić jako makiety STOP

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Wejście do Ponyville]

Szli dalej w kierunku Ponyville i zatrzymali się dopiero gdy znaleźli się na niewidzialnej granicy którą stanowiła linia łączące dwie wieże. Synchronicznie popatrzyli na strażnicę po ich prawej a następnie po lewej. Nagle jeden z nich się odezwał.

- Chyba musimy znaleźć wejście do miasta i zostać skontrolowani nie?

- No raczej tak... - Po tych słowach skierowali się do wejścia do miasta.

 

*Po 5 minutach*

Znajdowali się już przed wejściem i czekali na swoją kolej do skontrolowania.  Po paru dłuższych chwilach przyszła pora na nich.

- Dzień dobry, mamy ładny dzień prawda? - odezwał się jeden z ogierów.

[Fire]

Nadal sprawiała wrażenie mocno nie pewnej i to wszystko przez jeden głupi nie udany żart. 

- Mam pytanie, trzeba pokazać plany budowy maszyny czy trzeba koniecznie sprawdzić jak to jest faktycznie wykonane? To by się wiązało ze zdjęciem wewnętrznej strony poszycia - szczerze mówiąc nie chciała rozbierać tego samolotu, mogło im się coś nie spodobać. Na planach to zawsze wygląda lepiej.

 

[shatter]

- Książka faktycznie by się przydała... - powiedziałem myśląc nad wyborem - Macie coś o Magii? Dla jednorożców które opanowały trzeci czy czwarty poziom. Najlepiej z poszerzonym zakresem. Przygotowałbym się do zdania kolejnych poziomów magii i być może dowiedział się czegoś więcej - powiedziałem mając nadzieje że więźniowie mogą wypożyczać książki o takiej tematyce. 

Edytowano przez Shatter
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Striding Rason

Ogier zmarszczył brwi. Czyli wiedziała że kłamał? To znaczyło że albo sama dobrze kłamie albo spotkała już tylu kłamców że nie da się łatwo oszukać. Zresztą to bez znaczenia. Nic o nim nie wie. Nawet nie wie kim jest naprawdę. Żeby wszystkiego się dowiedzieć musiałaby włamać się do dokumentacji gwardii. Wolf wiedział o nim sporo. Ale raczej go nie wyda ufał mu. Nie miał zamiaru też jej mówić że jest jednym z najlepszych szermieży w Equestrii. Kilka rzeczy trzeba było ukrywać.

-To co o was wiem mi wystarczy. W czym się specjalizuje? Ja no cóż siedzę słucham nie zwracam na siebie uwagi. Nic specjalnego

Gwardia Ponyville

-Witamy zgadza się bardzo ładna dzień. Jeśli chcą panowie wejść proszę wejść do budki strażniczej i pokazać wszystko co panowie wnoszą gwardziście w środku

Gwardia lochy

-Tak mamy książkę o kręgach magii. Jednak niema tam inkantacji i podpowiedzi jak użyć tych zaklęć tego uczą instruktorzy. Ta książka tylko opisuje zaklęcia danego poziomu. Przynieść ją?

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Fire Wing]

- Zerknę sobie na plany... Opukam na zewnątrz w środku... Zajrzę do silników... Zobaczę wykonanie. To chyba nie będzie problemem... - powiedziała na spokojnie że jeżeli wszystko jest jak mówi czyli najlepszym porządku to sobie jeszcze dziś polecą nowym samolotem... 

 

[Arhi Fox]

- Botox twarzy sobie załatw i ciemne okulary... Wtedy może ci się uda... - zażartowała sobie. - Gdybyś nie był kim wyjątkowy to by cię nie było... O nim wiem wszystko o tobie... Chyba nic chociaż nie jestem taka pewna. Mam dziwne wrażenie którego nie jestem na razie powiązać z twoją osobą... Zresztą nie ważne i tak się dowiem... Skoro tak wszystko wiesz to pewnie wiesz lub domyślasz się na czym polega nasza jak wy to nazywacie... Ah tak magia i co z nią można zrobi czego wasza nie dokona...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Wejście do Ponyville]

- A no tak przepraszam, zapomniałem o tym - powiedział jeden z nich i cała szóstka poszła do budki na kontrolę.  Pokazali wszystko co mieli czyli mniej więcej... nic. 

 

[shatter]

- Trochę szkoda ale poproszę, to lepsze niż nic. - powiedziałem trochę zawiedziony ale nie miałem zbyt powodów do narzekania. To było zrozumiałe że zaklęć uczą tylko instruktorzy. Gdyby niektóre zaklęcia nie wyszły tak jak powinny mogło by być nieciekawie. 

 

[Fire. Podróż 4/5]

- Dobrze, z tym raczej nie powinno być problemu. Dziękuje... Gdyby nie pani teraz pewnie bym siedziała i zdawała testy które dawno już opanowałam. To byłoby mnóstwo straconego czasu a samolot by tylko zbierał kurz.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Striding Rason

Ogier lekko się uśmiechnął. Jest zbyt pewna siebie nie można się niczego dowiedzieć na jego temat. Zabezpieczył się z każdej strony. Tylko zastanawiało go o jakim wrażeniu mówi.

-Chyba mnie przeceniasz. Nie ma we mnie nic wyjątkowego to przypadek że tu jestem. Nie przepadam za buntownikami. Więc zbieram pomocne informacje. Więc nie musisz się trudzić by czegoś się o mnie dowiedzieć. Bo nic ciekawego w moim CV niema. Na dobra na waszej magii się nie znam. Ale z tego co wiem uważa się was za pasożyty lub energetyczne wampiry i niezbyt się was lubi. Taki opis mi wystarczył by wyrobić sobie opinie

Gwardia Ponyville

Gwardzista uważnie przejrzał wszystkie rzeczy. Nie było tu nic wyjątkowego. Powoli je spakowałem i oddał.

-Proszę bardzo miłego pobytu

Gwardia lochy

Gwardzista na chwilę odszedł i wrócił z książką która wrzucił do celi

-Miłej lektury. Jakbyś jeszcze czegoś potrzebował daj znać

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Ahri Fox]

- Jeszcze zobaczymy... - rzuciła krótkie wyzwanie które na pewno będzie chciała potwierdzić później lub po wszystkim. - Wiesz tyle co inni czyli tyle co nic... Może i lepiej? Bał byś się cienia gdybyś wiedział wszystko i wyprowadzając cię przy okazji z błędnego przekonania. Z robakami mamy naprawdę nie wiele wspólnego... Tyle co nic... Z wami mamy po części jedną cechę wspólną... Co do lubienia nas. Nawet nie wiesz która modelka to jedna z nas ale mam brzydkie podejrzenie że kogoś masz... Byłeś może kiedyś w gazecie? - rzuciła krótkie pytanie.

[Fire Wing]

- Sama nie mam ochoty siedzieć w biurze... a ta sytuacja daje mi możliwość wyrwania się z Claudsdale. Tak rzadko w Equestrii rejestruje się samoloty... a jeszcze rzadziej widać je na niebie... - zwierzyła się widać że była miłośniczką tych maszyn.

Edytowano przez Hoffner
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Striding Rason

Niewiele wspólnego macie z robakami? Jasne pomyślał ogier. Z tego, co wie tworzycie kokony. Na szczycie ich gniazda znajduje się królowa, która najbardziej wyróżnia się z roju. Pytanie czy wykluwają się z jajek i czy śmierć ich królowej oznacza śmierć całego gatunku? To jest zastanawiające. Jednak słowa o modelkach i pytanie czy był kiedyś w gazecie go zaniepokoiło. Kolejna sprawa podejrzenie, że ten kogoś ma. Faktycznie był parę razy w gazecie. To po bitwie pod barierą. To po kilku pokazach mody, w których towarzyszył Rarity. Ale tylko tego jeszcze brakuje żeby ta cała Ahri dowiedziała się o jego związku z elementem harmonii. Zresztą teraz nie było między nim a Stridingiem żadnego podobieństwa. Kto porówna schludnego ogiera do kogoś zupełnie różniącego się wyglądem i obyczajami? Trzeba ją szybko zmylić z tego tropu.

-Strach? Oh wież mi ty i wielu tobie podobnych nawet nie znacie znaczenia tego słowa. Nie wiem ile was jest w Equestrii i czym się zajmujecie. Ale sądzę, że byłbym w stanie was rozpoznać. Możecie udawać kucyki czy co tam chcecie, ale to tylko iluzja. Charakteru nie zmienicie. Czy ja z kimś jestem? I czy ja byłem w gazecie? Czy ja wyglądam na kogoś, kto mógłby z kimś być? Tak jestem z butelką czystego alkoholu to moja wybranka na dobre i złe. W gazecie może byłem. Jeśli opisywali jakieś walki pod monopolowym to być może się w niej znalazłem

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Komputer:

- Więc zacznę. Księżniczka Speciosa jest skłonna połączyć się morską linią handlową z Warszawą, która teraz, kiedy, jak słyszałem, odzyskała niepodległość nie podlega władzy Celestii. Przynajmniej teoretycznie, ale o tym Księżniczka Speciosa będzie chciała rozmawiać osobiście w swoim kraju w którym nikt nie będzie państwa podsłuchiwał. Wracając do handlu, na terenie Saddle Arabii wydobywane jest żelazo, złoto, diamenty, węgiel kamienny, miedź i siarka*. Tymi zasobami możecie zostać obdarowani, ponieważ w samej Saddle Arabii popyt jest tylko na złoto i diamenty. Księżniczka Speciosa przyjmuje na siebie zażalenia jakie w związku z tym może mieć do niej Celestia. Jeśli państwo potrzebują mogą też założyć swoje fabryki na niezamieszkanych terenach zachodniej Saddle Arabii. Na razie to tyle.

 

* Saddle Arabia to duże państwo obejmujące dużą część Ameryki Południowej

 

Sandy:

- Witam. Proszę podać swoje zdolności i preferencje - powiedziała chłodno klacz o mysich włosach.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spakowałem namiot i śpiwór i niewielkie zapasy. Oczywiście zabrałem również cały swój ekwipunek. Najgorsza będzie przeprawa do koszar. Dostanie się do Ponyville nie będzie problemem. Dziękuje za teleportacje, która tak ułatwia nam życie. Poza treningiem tych rekrutów. Muszę wybrać trzech specjalnych, z których mam stworzyć ten oddział, o który prosił mnie kapitan. Niestety żaden rekrut mi jak na razie nie zaimponował. Może teraz się to zmieni. Muszę pamiętać by taki oddział składał się z kucyków, którzy będą się nawzajem uzupełniali na każdym kroku i będą współpracowali i ufali sobie w pełni. Przynajmniej sprawy osobiste na razie rozwiązałem. Powoli opuściłem dom i skierowałem się do koszar.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Magazyn]

- Myślę że już możemy wynieść samolot na zewnątrz, tamci powinni się zaraz zjawić - powiedział jednorożec i magią otworzył szerokie drzwi magazynu. Reszta przymocowała liny do podwozia samolotu i powoli zaczęli go ciągnąć. Mimo to że drzwi były duże jednak mieli mały margines błędu, tylko piętnaście centymetrów. Po paru minutach samolot już był na zewnątrz. Nagle zjawiła się oczekiwana grupa sześciu kucyków. Jeden z nich się odezwał.

- Witajcie. Widzie że sami sobie doskonale radzicie.

-  Witaj towarzyszu. Ta wyciągnęliśmy go tylko parę metrów z magazynu teraz trzeba go przetransportować z kilkaset metrów z tego miejsca, a jednak lekkie to nie jest. Sami sobie nie poradzimy - odpowiedział jednorożec i miał uczucie że czegoś zapomnieli przynieść. Po chwili nagle sobie przypomniał. - Paliwo wzięliście ze sobą nie?

- Tak czeka na polance koło Ponyville, uznaliśmy że nie będziemy tego targać do samego magazynu i potem to paliwo targać jeszcze raz z powrotem.

- W sumie to był nawet dobry pomysł. Dobra nie czas na gadanie, musimy dać ten samolot do skontrolowania gwardii. Fire lada chwila powinna wrócić z rejestracji. - po tych słowach pozostała szóstka dołączyła się do ciągnięcia samolotu. Po parudziesięciu dłuższych chwilach byli na skraju Ponyville. Popatrzyli się na budkę w której gwardzista kontrolował kucyki. Nie samolot tam się nie zmieści...

- Ej my mamy coś większego do skontrolowania, co z tym? - spytał się głośno ogier. 

 

[Fire. Podróż 5/5]

- Nic dziwnego że nie ma ich na niebie skoro zwykle lataniem interesują się pegazy a po co mają latać samolotem skoro same są w stanie polecieć szybciej. Co innego gdyby można było stosować silniki odrzutowe. - Powiedziała dolatując do skraju Ponyville. Zobaczyła jak jej grupa wyciąga samolot z magazynu. Nie było sensu by przechodziła kontrolę więc zmieniła kierunek lotu by wylądować na dość płaskiej łące. - Moja ekipa już wyciąga samolot, najpierw musi przejść kontrolę gwardii czy nie zawiera czegoś co jest nielegalne. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Golding Shield

Dotarłem do koszar. Przynajmniej teraz rekruci mi zaimponowali swoją punktualnością. Ba oni byli jak widać już tu od dawna czekając na mnie. Kolejna sprawa widać było, że mnie słuchali. Wszyscy byli spakowani i gotowi do podróży. Kiwnąłem na jednego okolicznego gwardzistę. Po czym ten przyniósł trochę tradycyjne broni gwardii. Czyli stare włócznie, miecze i noże.

-Cieszę się, że tu jesteście. Dzisiaj dostaniecie prawdziwą broń. Jednak będzie to tradycyjna broń gwardii. Najpierw nauczycie się nią władać. A potem dopiero dostaniecie nowy ekwipunek. Dzisiaj wyruszymy do lasu Everfree. Będziemy tam obozowali i trenowali

-W lesie Everfree?! Krzyknął jeden z rekrutów. Inni w większości widać, że byli skołowani

-Zgadza się las Everfree. Musicie być gotowi do walki ze wszystkim. Jeśli tam przetrwacie. To buntownicy będą wam mniej straszni. Oczywiście ci, co się boją mogą wracać do domu. Nie potrzebujemy tchórzy w gwardii. -Pomimo skołowania nikt się nie cofnął. -Świetnie. Wybierzcie broń i chodźcie bliżej mnie. -Każdy z rekrutów coś wybrał, po czym podeszli. Gdy wszyscy się zebraliśmy. Nagle zniknęliśmy w blasku światła.

Gwardia Ponyville

Gwardzista wyszedł z budki i spojrzał z szokiem na samolot

-Niesamowity samolot. Wcześniej takiego nie widziałem. -Nagle samolot otoczyła magia. Obłok równie szybko znikł. -Broni niema. Jeszcze chwila. -Kiwnął kopytem na okolicznych gwardzistów, którzy zajrzeli do środka. Pokiwali głowami mówiąc w ten sposób ze niema tam nic groźnego. -Możecie iść dalej. Naprawdę wspaniała maszyna

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...