Skocz do zawartości

[ZAPISY][GRA] BUNT [Wojna FOL POZ Sequel/Alternatywne zakończenie][Human and Pony][Trochę RPG XD]


Elizabeth Eden

Recommended Posts

[Ahri Fox] [White Wolf]

Spojrzał na Rasona po czym znów na Ahri co w tej chwili buzowała nienawiścią kopyto jej się trzęsło z nerwów... Nie przyszła tu by ją obrażać. Czegoś od niej wymagać... Była wolna i niezależna. Miała ochotę wyjść ale ktoś właśnie pojechał trochę ostro po jej honorze... Jej kopyto spadło gwałtownie z trzaskiem na podłogę... Zacisnęła zęby po czym zaraz z znikąd pojawiła się przed nieznanym jej ogierem. Nie słychać było jej kroku... Z sekundy na sekundy pojawiła się gdzie indziej. To robiła najlepiej. Przemieszczała się przesunięciem fazowym parę metrów unikając cudzych spojrzeń i tylko w zasięgu swojego wzroku... Bez dźwięku, bez wizji... Słychać było jęk Wolfa w pomieszczeniu co chwilę wcześniej dostał w brzuch by siedział cicho... Nie trzeba było ukrywać że to jej sprawka...

- Powtórz to... - poprosiła go na spokojnie mierząc wzrokiem...

 

[Fire Wing]

- To wszystko... - powiedziała wręczając parę arkuszy papieru potrzebnych maszynie by latać po niebie... - Powodzenia - pożegnała się i odleciała.

Edytowano przez Hoffner
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Striding Rason

Tak jak sądził uderzył w czułe miejsce, jeśli ktoś nie przyznaje się do honoru jest nikim. Nie był do końca pewny czy to podziała, ale gra była warta świeczki. Szkoda tylko, że Wolf musiał oberwać. Nie bardzo mu się podobało, że stała w tej formie przed nim. Ponownie wracały obrazy przeszłości. Lecz musiał to teraz ukryć. Niechęć do nich zawsze mu pozostanie. Tego się nie zmieni. Ale teraz były sprawy ważniejsze

-Skoro tego sobie życzysz. Stwierdziłaś dzisiaj, że nic o was nie wiem. Ale jak widzę kucyki miały racje. Chowacie się za swoją królową. A gdy dochodzi, co, do czego to wolicie uciekać z podkulonym ogonem. Na dodatek z tego, co widzę zapominasz, że ktoś coś dla ciebie zrobił i zamiast spłacić dług i zachować się honorowo. Wolisz się wykręcać. Tak zachowują się najniższe formy życia, którymi się po prostu brzydzę. Ale proszę droga wolna. Możesz wrócić do gniazda żeby twoja królowa otuliła cię do bezpiecznego łóżeczka

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sandy Finder:

Ze środka gabinetu dobiegł cię zachrypnięty, starczy głos.

- Proszę wejść.

Shatter:

Księżniczka siedziała na wysokim podobnym do tronu fotelu obitym poduszkami. Po jej lewej stronie przy małym biurku siedziała Ameline Feather lewitując magią pióro, którym miała zapisywać wszystko co będzie mówione na rozprawie.

- Witaj. Usiądź - powiedziała sucho Księżniczka Luna wskazując samotną poduszkę leżącą jakieś cztery metry od niej.

Wysłannik:

- Wspaniale, pokażcie mi miejsce w którym mam się zatrzymać, a natychmiast wyślę informacje Księżniczce - powiedział kuc.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Ahri Fox] [White Wolf]
- Nie wiesz o co chodzi więc nawet nie wtrącaj się w dyskusje - warknęła przez zęby zła. - Nie oceniaj mnie nie wiedząc wszystkiego w moim uznaniu myślałam że to wszystko - tłumaczyła wolniej. - Nic o nas nie wiecie. Kuce patrzą tylko przez swoje ego. Taka prawda każdy to robi... My mamy odrobinę inaczej... Ja w głowie noszę tyle was że nie pomieściłbyś w swojej. Nie wiesz jak to jest tak żyć po mojemu z tym przekleństwami... - Przerwała biorąc oddech. - A mojej Matki nawet nie tykaj słowem bo język ci odgryzę. Obiecuje ci to... - Odwróciła się spoglądając w stronę drugiego ogiera. - Wolf co ty w ogóle chcesz ode mnie. Wiesz że mam ograniczone możliwości. Nie myśl za wiele bo jestem tu całkowicie sama i nie zrobię nie wiadomo jakich cudów jak na Manehattanie byłam wstanie - zwróciła się do niego na poważnie. Jak przekonać changelinga? Wjechać mu porządnie na ambicje... Reszta sama wyjdzie Wolf o tym wiedział. Życie roju jest nudne... bo ile można jeść? W końcu poznał ją dość dobrze...
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Golding Shield

Noc w lesie Everfree minęła spokojnie. Nie było niespodzianek. Powoli wyszedłem z namiotu rozprostować kości. Rekruci też powoli dochodzili do siebie.

-Dobrze to byłoby na tyle czas wracać do Canterlotu. Spakujcie rzeczy i wyruszamy

-Nie możemy się stąd teleportować

-Nigdy nie może być zbyt łatwo przyzwyczaj się. Teleportujemy się, gdy opuścimy las. Następny trening czeka nas w Crystal Empire

-Idziemy na trening z kryształowymi kucykami? Pewnie chodzi o wymianę doświadczenia

-Nie pójdziemy w okolice pałacu. Nie odwiedzimy kryształowych kucyków

-To gdzie będziemy? I co będziemy robili?

Na moim pyszczku pojawił się krzyw uśmiech. -To niespodzianka spodoba wam się. Dobra skoro zabraliście wszystko to chodźcie za mną. Niema czasu na obijanie. -Powoli wyruszyliśmy. Cóż pierwsza część treningu dobiegła końca. Wkrótce zobaczymy jak im dalej pójdzie. Przynajmniej część rekrutów zwróciła moją większą uwagę

Striding Rason

Ogier lekko się uśmiechnął. Groźby Ahri były zabawne. Gdyby to ona pierwsza mu groziła.

-Dobra Wolf skoro ona tego nie zrobi ja to zrobię. Sądzę, że tak będzie najlepiej. Ona niema nerwów do takich zadań. -Zastanawiało go czy to pomoże ją trochę zmotywować. Powoli obrócił się od okna i Ahri.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Fire. Podróż do Manehattanu 1/2]

Patrzyła jak klacz odlatuje, nareszcie rejestracja dobiegła końca i można było się zająć własnymi sprawami. Wszyscy obecni na polanie wsiedli do samolotu, w środku powinno się zmieścić trzydziestka kucyków, przynajmniej tak zakładał projekt. Uruchomiła silniki i zaczęła startować, martwiło ją trochę to że ma trochę mało paliwa ale powinna dolecieć do celu. Po chwili samolot wystartował a Fire schowała podwozie. 

 

[shatter] 

- Witaj, myślałem że to księżniczka Celestia będzie mnie przesłuchiwać - powiedziałem lekko zdziwiony po czym usiadłem na leżącej poduszce. Miałem nadzieje że to przebiegnie szybko i z właściwym wyrokiem. Tak jak zwykle lekko się denerwowałem ale jak można tego nie robić gdy właśnie twoje życie może się gwałtownie zmienić. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powoli opuściliśmy las Everfree. Po drodze nie napotkaliśmy żadnych niebezpieczeństw. Znów byliśmy w Ponyville. Jak zwykle panował spokój. Oby zawsze tak było pomyślałem. Ale czas już wracać do Canterlotu. Wystarczająco długo tu byłem. Rekruci powoli zaczęli się zbliżać do mnie.

-Dobrze za nim znikniemy. Jesteście pewni, że nic nie zgubiliście żadnej broni? Sprawdźcie torby i znikamy. - Zgodnie z moim rozkazem rekruci przejrzeli dokładnie torby, kiedy już byliśmy pewnie, że wszystko mamy zniknęliśmy w blasku światła równie szybko jak tu przybyliśmy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[sandy Finder]

Weszłam do środka gabinetu zamykając za sobą drzwi.

- Dzień dobry. Miałam zanieść panu kartkę. - powiedziałam podając magią karteczkę którą otrzymałam od tamtej klaczy, rozejrzałam się po pomieszczeniu. Czuć było starość i kurz jak nic ale nic od siebie wolę nie mówić.

 

[Przemysław Furman]

- Mamy tu wolne duże pomieszczenie, tak jest chyba najlepsze miejsce na to. Poza tym przydałby się ambasador Saddle Arabii w tym kraju. Mój strażnik pana zaprowadzi. - odparł zadowolony, ciężkozbrojny kuc szybko zaczął prowadzić dyplomatę do wskazanego pomieszczenia.

- Więc proszę pana tu znajduje się pomieszczenie o którym mówiła Jego Królewska Mość. - powiedział wchodząc do pokoju, był dość duży i zadbany. Oraz oczywiście z balkonem, na środku stał stół i po bokach krzesła. - Jeśli pan by czegoś potrzebował będę na korytarzu. - dodał wychodząc.

 

[Kristian]

Widząc, że pomoc demonstrantom nie ma sensu bo to wyrzutki społeczeństwa odezwał się do swoich.

- No to więc tak, pomoc im nie się nie opłaca. Rozpędźmy towarzystwo lepiej, mam inny plan na nasze reformy. - po tych słowach wzięli się do odpychania demonstrantów.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wraz z rekrutami pojawiliśmy się znowu w naszych koszarach. Cóż to chyba byłoby tyle na dzisiaj. Zabrałem cały sprzęt rekrutom i z innymi gwardzistami odłożyliśmy go na miejsce. Złożyłem raporty kapitanowi na temat naszego treningu w lesie Everfree. Zadowoliło go, że spostrzegłem rekrutów, którzy być może zasilą jednostkę specjalną. Jak się okazało już kilku takich rekrutów skończyło te specjalne trening i są im przydzielane misje specjalne. W każdym razie na dzisiaj dano już mi spokój. Powoli opuściłem koszary i zacząłem kierować się do domu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Ahri Fox] [White Wolf]

- Nie powiedziałam że tego nie zrobię - rzuciła swym oskarżycielskim tonem. - I nie mów co mogę a czego nie... - fochnęła się na jednorożca. Myślała że go sobie podporządkuje jednak wyszło na to że jest kompletnie do niczego...

- We dwóch będzie ciężko to zrobić niezauważanie... W trójkę już brzmi to lepiej... Po za tym pomyślmy może najpierw czego musimy się pozbyć na dobry początek... - powiedział rzeczowo. - O co chodzi z tą fabryką... i jakie widzisz możliwości jej podpalenia na przykład... czy lepiej pozbyć się dywizji pancernej...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Striding Rason

Ogier zatrzymał się natychmiast. Po słowach Ahri. Pod nosem się niezauważalnie uśmiechnął. Każdego można podejść pomyślał. Powoli obrócił się do Wolfa i zaczął mu wszystko opowiadać.

-Fabryka znajduje się na dawnych terenach gwardii Equestri. Dobrze by się było pozbyć tej fabryki mebli. Dzisiaj wyjechały czołgi z tego miejsca. Z tego, co udało mi się zrozumieć na tym się nie skończy. Tam muszą produkować sporo broni. Niestety dokładnie nie wiem, jakiej. Nie byłem w stanie wejść do środka. Nie widziałem żadnych strażników. Jednak ryzyko pozostaje. Niestety, jeśli chodzi o dywizje pancerną nie wiem gdzie jest trzymana w każdym razie pozbycie się jej też ułatwiłoby nam życie. Jednak przydałoby się odwrócić czymś uwagę od nas nim zaatakujemy te ich fabrykę lub dywizje pancerną. Potrzebny jest nam plan

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Fire] 

Po parudziesięciu minutach lotu Fire widziała już Manehattan, nie zbliżyła się zbyt blisko miasta. Miała wylądować w konkretnym miejscu gdzie czeka na nią reszta, przed sobą w oddali  widziała jedyne miejsce w którym mogła by wylądować. Zmniejszyła szybkość i wysunęła podwozie. Po paru następnych chwilach kółka samolotu dotknęły trawy a następnie się powoli zatrzymała na skraju polany przed grupką 24 kucyków z wozem. Gdy Fire mogła puścić stery wysiadła z samolotu. 

- Pakujcie się, niech jakaś dwójka zatankuje resztę paliwa i odlatujemy stąd. Tu niezbyt wiele zrobimy - powiedziała gdy zauważyła że jednorożec również wysiadł.

- Sprawdzę w jakim stanie są silniki, mamy niezbyt wysokiej jakości paliwo i przy tym rodzaju silników sprawia że szybko się niszczą. - Objął swoją magią jeden silnik a potem drugi. Po chwili się odezwał. - Popracują jeszcze parę godzin, powinniśmy dolecieć. 

- Dolecimy - stwierdziła krótko Fire - Wszyscy wsiedli? - usłyszała parę potakujących odpowiedzi. Po chwili usiadła za sterami samolotu i wystartowała. Skierowała się w stronę jednego z biegunów by opuścić granicę Equestrii. Zamierzali dolecieć na niezamieszkałe tereny w jedno konkretne miejsce gdzie jest duża ilość potrzebnych im surowców. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Ahri Fox] [White Wolf]

- Arhi dowiesz się czegoś więcej na ten temat? Tak jak zawsze... - spojrzał na nią a ona się nieco skrzywiła.

- Bo my jesteśmy dobre w jednej czynności... - powiedziała sarkastycznie miała tego dość jeśli robiła to pod przymusem...

- Jeśli chcesz tam wchodzić proszę bardzo. - Wzruszył ramionami a ona skrzywiła się jeszcze bardziej...

- Zaprowadzisz mnie pod fabrykę z resztą sobie poradzę... - Wskazała na Rasona. - Najlepiej by wychodzili z roboty. Ułatwi mi to zadanie z szukaniem ich... 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Striding Rason

Ogier lekko się uśmiechnął. Plan już był. Teraz trzeba go wykonać. Nigdy nie lubił zbyt długo siedzieć bez ruchu.

-Świetnie. Więc już wiemy co robimy. Oczywiście zaprowadzę cię do fabryki. Tylko radzę uważać. Nie wiadomo co tam produkują. Kolejna sprawa kiedy zaczynamy operacje?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sandy Finder:

Prew wziął od klaczy kartkę i przyglądał się jej przez chwilę. Potem uśmiechnął się lekko.

- Masz być moją pomocnicą, a w przyszłości pracownicą archiw. To dobrze. Przyda mi się ktoś taki. Usiądź i opowiedz mi coś o sobie - powiedział pogodnie starszy ogier i wskazał Sandy krzesło na przeciwko biurka. Nalał jej też gorącej cytrynowej herbaty.

Wysłannik Speciosy:
Kuc uśmiechnął się lekko i skinął głową. Kiedy był już sam wyciągnął ze swojej brązowej torby małego ptaka o brązowym umaszczeniu. Podał mu zapisany przed chwilą zwitek pergaminu i wypuścił przez okno. Ptaszek pomknął z niezwykłą szybkością, co wskazywało na to, że nie jest to gatunek Ziemski.

Shatter:

- Przykro mi, że się rozczarowałeś - powiedziała Księżniczka Luna tonem, który wskazywał, że wcale nie było jej przykro. - A teraz imię Equestriańskie, imię i nazwisko Ziemskie, wiek, miejsce zamieszkanie i praca. Po kolei.

 

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdy już dotarłem do domu. Jak zawsze zdjąłem z siebie pancerz, po czym nakarmiłem Arrowa. W pewnym momencie na biurku rzucił mi się w oczy mój dziennik. Ostatnio niewiele w nim pisałem nie miałem za bardzo czasu. Cóż trzeba to nadrobić. Usiadłem na krześle, po czym otworzyłem dziennik. Zamoczyłem pióro w atramencie. Po czym zacząłem pisać.

"Dziennik Golding Shielda. Ostatnio tyle się działo, że ciężko będzie to wszystko spamiętać i zapisać jednak spróbuje. Na początek. Okazuje się, że gala grand galopu była sprytną pułapką na mnie zastawioną przez klacz zwaną Lust Tale. Ta najwyraźniej się jakoś dowiedziała, że nie lubię jej działalności i próbowała mnie uwieść. Prawie jej się udało. Na szczęście zachowałem przytomność zmysłów i nie dałem się omotać. Sam klub został tajemniczo zamknięty po mojej wizycie. Wydaje mi się, że potencjalnym powodem tego jest brak stałych klientów w postaci wielu naszych gwardzistów, którzy teraz nie mają czasu na takie rozrywki. Nie wiem, co się stało z Lust Tale. Wydaje mi się, że opuściła Canterlot. Sprawy osobiste ostatnimi czasy uśmiechnęło się do mnie szczęście poznałem naprawdę miłą klacz. Być może w końcu poszczęści mi się w życiu. Niestety ktoś próbował popsuć ten związek wciąż nie wiem, kto to był i dlaczego. Na szczęście na razie się wszystko wyjaśniło. Sprawy służbowe ostatnio doszło do masowej wymiany naszej broni. Broń jest wciąż ulepszana i wymieniana. Czyżby ukrywano przed nami ryzyko wojny? Wkrótce się dowiemy. Kapitan zlecił mi szkolenie rekrutów i stworzenie jednostki specjalnej wybierając trzech najlepszych rekrutów. Czasem mam wrażenie, że coś przed nami mną ukrywa. Jego oczy pokazują niesamowite zmęczenie. Jakby coś zżerało go od środka. Co może być tego powodem? Sprawy Canterlotu. Ostatnio w Canterlocie pojawiła się plugawa królowa gniazda. Udało mi się podsłuchać strzęp jej rozmowy z księżniczką. Królowa żądała jakiegoś odłamka. Co to za odłamek? Do czego służy? Wciąż posiadam zbyt mało informacji. Czy to możliwe, że moje odłamki mają z tym coś wspólnego? Królowa nie była długo w Canterlocie. Wyjechała szybko by zaraz wrócić z innymi głowami i wysłannikami sąsiednich państw. Całe spotkanie skończyło się nieciekawym incydentem. Na spotkaniu pojawił się człowiek. Niestety na tym się nie skończyło. Ten człowiek zaatakował księżniczkę Speciosę i uciekł. Zawsze wiedziałem, że buntownicy nie lubią nas rodowitych. Ale dlaczego atakują przybyszów z innych krain? Na szczęście udało mi się uleczyć księżniczkę. Kara mnie nie minęła. Zostałem zdegradowany za całe zajście. Jeśli chodzi o samą Speciose. Sam nie wiem, co o niej myśleć. Było w niej coś dziwnego jednak nie potrafię tego sprecyzować. Sprawa buntowników. Buntownicy zrobili się coraz bardziej zuchwali zajęli jakieś miasto. Na pewno nie skończy się to dobrze zbliżają się ponure dni. Na dodatek ten człowiek. Skąd się wziął eliksir humanifikacyjny? Jeśli chodzi o buntowników ostatnio zamknięto klacz zwaną Shatter z podejrzeniem o zamach na księżniczkę Cadance. Poznałem te klacz a właściwie tego mężczyznę eliksir zmienił mu płeć. Nie wydaje mi się, aby tego dokonał. Sądzę, że jest niewinny. Cóż, ale to księżniczki same ocenią. Na tym na razie zamykam mój wpis. Obym miał okazje dopisać jeszcze kolejny."

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[sandy Finder]

Usiadłam posłusznie na krześle przez chwile będąc cicho myśląc co powiedzieć.

- No to więc... Uczyłam bibliotekoznawstwa w Changei i trochę na Ziemi z książek., interesowałam się tym. Jednak nigdy nie miałam okazji by pracować w bibliotece, poza tym kto by chciał kogoś z mojej rasy jako pracownika? Nikt tak naprawdę więc jedynie co robiłam to podróżowałam, szczególnie po pustyniach które od zawsze mnie interesowały. Obecnie interesuje się Staroequestriańskim, jest dość interesującym. Jednak mój poziom opanowania jest niski, ledwo co 2 lekcje miałam tego języka. - na chwilę przestałam mówić biorąc łyk herbaty. - Mam na imię Sandy Finder, wiek 25 lat i jestem podmieńcem, nie jestem tylko w swojej normalnej formie bo za dużo nasłuchałam się o nietolerancji w Canterlocie. - kaszlnąłem tym razem. - Przepraszam jeszcze, stresuje się trochę tą rozmową. - dodałam skupiając wzrok na herbacie.

Edytowano przez Komputer
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sandy Finder:

- Nie masz powodu się stresować. Ja nie mam nic do podmieńców - powiedział pogodnie starzec. - Cóż, będzie trzeba cię podszkolić w staroequestriańskim. Poza tym myślę, że możesz tu pracować. Oferuję wynagrodzenie 20 bitów na start, potem 40 jak już zostaniesz osobną pracownicą. Co ty na to? Zaczniesz od jutra od lekcji(Zaliczę ją jako pracę). 

 

(Dziennie za dwa posty pracy te bity)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Ahri Fox] [White Wolf]
- Nie będę tam wchodziła nawet nie mam po co... Wystarczy mi jeden pracownik w moich kopytkach - mruknęła przyciszonym głosem. - Jak najszybciej chce mieć to za sobą. Dobrze mi pójdzie to na rano będę wiedziała wystarczająco dużo by móc postanowić więcej z wami... - uśmiechnęła się chciwie.
- Smacznego - rzucił Wolf wiedział co się szykuje doskonale... Sam to przeżył i nie mógł powiedzieć że to nie było miłe... Może jedna część gdy obudził się w nocy... Ale sama świadomość że ktoś inny wie o tobie więcej niż ty sam była niekomfortowa. Pocieszała go tylko myśl że i tak ma dobrą koleżankę mimo że tak nie typową...
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Striding Rason

Ogier się lekko uśmiechnął. Co prawda nie przepadał za podmieńcami. Ale jak żerują na buntownikach. To wychodzą obopólne korzyści. Więc nie protestował przy tym. Przy okazji chyba lepiej to wyjdzie temu buntownikowi, jeśli zabawi się z podmieńcem odda trochę energii niż miałby wpaść w jego kopyta.

-No dobra. To za mną. Tym szybciej tym lepiej. Striding powoli obrócił się w stronę drzwi i zaczął się do nich kierować.

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Arhi Fox] [White Wolf]

Klacz zmieniła swój wygląd... Jej pancerzyk przykryła jasnoszara sierść... Grzywa stała się kruczoczarna a oczy przybrały standardowy niebieski kolor... Całość zamykała się w zupełnie normalnym delikatnym ale silnym ciele kuca ziemnego. Nic nadzwyczajnego czy ekstrawaganckiego jak to miała jej podstawowa kucza forma pt "Fox". Niektórzy stwierdziliby że wygląda nawet lepiej niż wcześniej. Bardziej klaczo... Niewinnie...

- Komu drogę temu kopa... - mruknęła. - Do rana - pożegnała się z Wolfem i wyszła za Rasonem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Striding Rason

Ogier opuścił pokój a następnie bar prowadząc klacz. Trzymał odpowiedni dystans od niej. Uważał, że to może wyglądać podejrzanie, kiedy ktoś, kto jest w jego obecnym stanie będzie szedł blisko ładnej klaczy. Szli tak przez jakiś czas. W końcu zatrzymał się w ciemnym zaułku. Upewnił się, że nikogo niema w okolicy. Gdy był już pewny, że nikt ich nie widzi ani nie podsłuchuje podszedł do Ahri.

-Dobrze jesteśmy na miejscu. -Wskazał kopytem fabrykę mebli, która była niedaleko. Jak na ich szczęście chyba właśnie trwała zmiana pracowników. Część wychodziła i wchodzili nowi na zmianę. -Bliżej nie podejdę. Byłoby to podejrzane, że ktoś w moim stanie się tu pałęta. Reszta należy do ciebie. Ja jeszcze idę poprzykładać ucho i spróbować się czegoś dowiedzieć. Jak już skończysz spotkamy się u Wolfa. No cóż to powodzenia

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Arhi Fox]

- Komu jest potrzebne temu jest... - powiedziała pewna swego... Kto odmówi takiej ofercie? Ciepłu jej ciała i wdzięku który posiadała niezaprzeczalnie... Raczej nikła była na to szansa żeby tak się właśnie stało... - Nawzajem... - mruknęła idąc powoli by wybrać cel i przystąpić do planu działania który był niezwykle schematyczny jak zawsze... Alkohol otumania zmysły... A jak ogier obudzi się rano przy ładnej klaczy w jednym łóżku czy będzie na to narzekał? Wielokrotnie to się stało nigdy nie spotkała się z jakimś tam oburzenie... Gorzej gdy on się zapomniał i spóźnił do pracy ale czy to była jej wina? Nie do końca... To on za dużo sobie pozwolił a przez to zapomniał o swych obowiązkach...
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Striding Rason

Ogier spojrzał jak Ahri zaczęła wyszukiwać swoją ofiarę. Czasem zadziwiała go głupota innych ogierów. Tak łatwo dawali się podchodzić z powodu wyglądu klaczy. Nigdy nie szukali niczego więcej. Za takie błędy należy płacić, więc nie współczuł im ani trochę. Cóż starczy tych rozmyślań czas się dowiedzieć, co ciekawego się dzieje w okolicy. Tym szybciej to skończą tym szybciej wydostanie się z tego miejsca. Miał już dosyć udawania jakiegoś brudnego przybłędy to nie było w jego stylu. Powoli zaczął znikać w zaułku.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[sandy Finder]

Odetchnęłam z ulgą, spodziewałam się gorszej rozmowy.

- Dziękuje panu. Czyli mam przyjść jutro tak? - zapytałam dla pewności, wstając już. Jutro przyjdę do pracy w normalnej formie bo skoro toleruje moją rasę to raczej większego sensu to nie ma.

 

[Fabryka Broni]

W budynku podstarzały oficer patrzył właśnie na prototyp karabinu.

- I wy to nazywacie bronią? Za moich czasów to były lepsze, używano kałachów i nie było problemów a wy z takim czymś wyskakujecie. Za NRD coś takiego było niedopuszczalne! - komentował właśnie to co o niej myśli, dwóch jego podkomendnych stało z tyłu chichocząc.

- Ależ panie Oberleutnant. To na razie wszystko co możemy zrobić i tak mamy mało materiałów a od armii mamy zamówienie na tankietki, karabiny i rkmy. To nie takie łatwe. - zaczął się tłumaczyć konstruktor.

- To nie takie łatwe?! Nie można z pierwszym lepszym państwem zrobić jakieś umowy handlowej? Za moich czasów to wszystko państwo samo wydobywało lub kupowało od ZSRR a nie. - odparł znowu starzec, konstruktor teraz siedział cicho.

 

Na zewnątrz stało tylko dwóch milicjantów którzy właśnie palili papierosy, tylko tym byli zajęci. Swoją służbą niezbyt bo opierali się o murek.

 

[Ministerstwo Spraw Zagranicznych]

Król Przemysław Furman odesłał list od Celestii do ministra bo sam mało rozumiał z tego co tam napisała. A jak wiadomo pan minister pisze co myśli więc może być ciekawie, niedługo potem wysłano posłańca z takim o to listem.

Wasza Książęca Mość

Jako iż wasz list nie spełnia wymogów dyplomatycznych i w związku z tym był niegodny tego by przekazać go królowi a co dopiero by odpisywał Ja to zrobię. Pierwsza i najważniejsza rzecz, językiem urzędowym w Wolnym Mieście Warszawie jest język niemiecki i proszę się do tego dostosować, jakiekolwiek listy które nie będą po niemiecku będą z automatu odrzucane. Drugą sprawą jest to, że list nie ma najmniejszego sensu. Żądania są śmieszne i nie do zrealizowania a poza tym Prima Aprillis będzie za rok. Po trzecie Wolne Miasto Warszawa inwestuje tylko w przemysł i tworzy biurokrację, takie bezpodstawne oskarżenia nie będą tolerowane.

Z wyrazami szacunku, Minister Spraw Zagranicznych Wolnego Miasta Warszawy, Otto von Bieberstein.

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...