Skocz do zawartości

[ZAPISY][GRA] BUNT [Wojna FOL POZ Sequel/Alternatywne zakończenie][Human and Pony][Trochę RPG XD]


Elizabeth Eden

Recommended Posts

Dopiłem do końca herbatę i zjadłem ciasto. Byłem już pewny Yellow Rose nie była podmieńcem. Teoria, że te w jakiś sposób opuściły Canterlot była najbardziej pewna. Żaden, podmieniec nie kręcił się w mojej okolicy to pewne. A skoro jest bariera to nie musimy się obawiać, że jakieś dostaną się do Canterlotu bez naszej wiedzy. Wciąż jednak moja ostatnia rozmowa z Lust Tale nie dawała mi spokoju. Czy ona chciała mi coś przekazać? Albo sobie ze mną pogrywała. To też jest możliwe. Teraz i tak się już tego nie dowiem. Tak jak jej powiedziałem przy naszym ostatnim spotkaniu więcej się nie zobaczymy. Jak widać miałem całkowitą racje. Pożegnałem się z Yellow Rose dając jej pocałunek w policzek. Po czym wyszedłem z jej domu. Ona sama chciała abym został. Jednak wolałem powoli wrócić do domu. Wkrótce będzie Nightmare Night. Muszę trochę przygotować dom na to święto. Przyda się coś, co oderwie moją głowę od ostatnich problemów.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Celestia] // Pado jak zwykle nie wiem jak mam odpisać... Za dużo pytań... Mniej bo nie da się odpisywać na to by to wyglądało jakoś...

Celestia uśmiechnęła się widząc jego słabość. Nie zareagowała w jakiś szczególny sposób. Była świadoma że jest słaby... a znając stare zwyczaje ludzi uważała że pewnie sam będzie chciał dać sobie radę. Cały fakt z tego że był ogierem...

- Zgłoś się zobaczysz co administracja ci odpowie... Ja nie wiem wszystkiego i tak mam mało czasu tylko dla siebie - powiedziała ze spokojem. - Czemu uważasz że nie chce cię nigdy zobaczyć... Czy naprawdę jestem aż tak zła w waszej wizji? Możesz przyjść gdy mam audiencje z poddanymi porozmawiać. Nikomu nie bronię... - Klacz zamyśliła się moment dłużej... - Nie lepszy byłby jeden monument? - spytała się. - A Speciosa nie wiem kiedy pojawi się w Canterlot. Możesz dać mi list wyślę go do niej - zapewniła go.

 

 

[Ahri Fox]  [White Wolf]

Ahri syknęła zła że nie sprecyzowała bardziej warunku... Ludzkie imię i nazwisko było jej zupełnie nie potrzebne bo i tak pewnie odchodziło w zapomnienie. Chciała poznać jego prawdziwe kucykowe ale teraz widziała że on musi coś ukrywać skoro coś tak z nim kryję lub innymi słowy bawi się z nią w zabawę "a tu coś mam a kuku" i wodzi ją za nos nic tak naprawdę nie mając do ukrycia. Wcale jej się to nie podobało że nie wie.
- Niech ci będzie - burknęła oburzona zakładając prezentacyjne kopyta na klatce piersiowej jak to obrażona dama. Wolf się tylko uśmiechną to widząc.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Striding Rason

Ogier usiadł przy stole. Po czym sięgnął po czystą kartkę, pióro i atrament. Chwilę siedział nad kartką unosząc pióro za pomocą magii. Uderzał jego końcówką w głowę. Widać było, że zastanawiał się, co dokładnie powinien napisać do księżniczek. Nagle na jego pyszczku pojawił się uśmiech. Zamoczył pióro w atramencie i zaczął pisać. Gdy skończył pisać zaczekał chwilę aż atrament wyschnie. Po czym zwinął i schował list. Wolał, aby nawet Ahri nie widziała jego treści. Nie, dlatego że bał się zdrady z jej strony przynajmniej nie sądził, że ta nagle dołączy do buntowników. A dlatego że ten list mógłby jej udzielić informacji, których tak bardzo pożąda.

-No dobra list skończony. Czas go dostarczyć

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Celestia] Celestia wolna na jutro ==> Check

 

- Napisz projekt z kosztorysem a rozpatrzę go osobiście... - powiedziała pewnie idąc dalej aż zatrzymała się przed jednymi drzwiami na skrzydło szpitalne i uśmiechnęła się w jego stronę. - Mam nadwornego cukiernika który przyrządza te wszystkie rzeczy - odpowiedziała po czym spoważniała. - Wiem że wielu o mnie marzy ale ja nie mogę się wiązać. Nadzwyczajnie nie mogę i proszę znajdź sobie kogoś innego - rzekła twardo chcąc nie drążyć tematu. Miała nadzieję że jasno przekazała swoją wole po czym odezwała się dalej. - Pozwól że cię już opuszczę. Nie mogę ci poświęcić więcej czasu. - Odeszła w swoją stronę.

Edytowano przez Hoffner
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Fire] 

Po śniadaniu wszyscy bez wyjątku, no może z drobnym w postaci Fire wzięli się do pracy. Musieli wydobyć dosyć dużą ilość tytanu na budowę bazy, która posiadałaby ściany i dach o grubości pięciu milimetrów. Solidne podpory i dosyć cienką podłogę o grubości zaledwie dwóch milimetrów. Oczywiście nie można zapomnieć o ogrzewaniu z powodu nadchodzącej zimy, o to zatroszczy się najprawdopodobniej turbina gazowa która oprócz ciepła przy okazji będzie produkować przydatną energię elektryczną. Dwadzieścia cztery jednorożce rozpoczęły magią oddzielać tytan od zanieczyszczeń a reszta transportowała urobek na miejsce bazy. Nie wszyscy sobie radzili z wydobywaniem, większość z nich nie miało doświadczenia które teraz musieli zdobyć. Ci, co kiedyś robili to na co dzień uczyli tych co się jeszcze z tym nigdy nie spotkali. 

Edytowano przez Shatter
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Wolne Miasto Warszawa]

Do portu ku zaskoczeniu mieszkańców wpłynęło wiele okrętów nieznanego pochodzenia, szybko zebrało się w porcie wielu żołnierzy. Z zaskoczeniem przyjęto, że to statki Saddle Arabii które przywiozły żelazo, złoto, diamenty, węgiel kamienny, miedź i siarkę w ogromnych ilościach. Wszystko przetransportowano do głównych 3 fabryk, z czego dwie zbudowano dzisiaj i były gotowe do produkcji.

- Starczy na kilka dywizji pancernych! - powiedział jakiś młody oficer.

- Co ty gadasz? Na eskadrę niszczycieli starczy! - odparł starszy.

- Obaj gadacie głupoty. Starczy na tuzin karabinów i jeszcze wiele zostanie! - odpowiedział oficer bliski 60 lat. W armii zapanowała euforia, zlecono szybko budowę ciężarówki transportową i jeden samolot transportowy który byłby zdolny do startowania polowo i lądowania. Poza tym ogromne ilości broni palnej, od karabinów po CKMy. W następnej kolejności zaplanowano tankietki CV 3. O ile wszystko zaplanowano na około tydzień lub więcej, ciężarówka i samolot miały być gotowe nawet na jutro. Eksperymentalne silniki miały być zasilane Polszenem bo paliwa było mało. Jedynym wymogiem co do samolotu miała być łatwość budowy i szybkość.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Striding Rason

Ogier powoli opuścił bar. Dobrze wiedział gdzie iść. Po niedługi spacerze znalazł jednego z tych obwoźnych handlarzy. Ten właśnie pakował się do wyjazdu po nowy towar. Jak widać jedzenie w Eqeustrii wciąż się dobrze sprzedaje. Striding rozejrzał się czy nikogo niema w okolicy. Gdy był już pewny, że są sami i nikt ich nie podsłuchuje podszedł do handlarza. Ten nagle spostrzegł Strdinga. Nie było zachwytu na jego pyszczku widząc go.

-Spadaj stąd nie mam drobnych

-Chcę abyś coś dostarczył

-Ah tak? A co ja z tego będę miał? Bo patrząc na ciebie to raczej nie mam, na co liczyć

-Nie trzeba być od razu nie uprzejmym. -Po tych słowach Striding wyjął list. -Proszę dopilnuj by dotarł do Canterlotu

-Do Canterlotu? Co ktoś taki jak ty może mieć wspólnego, z Canterlotem?

-To już nie twoja sprawa. Dostarcz go a dobrze zarobisz

-Jaką mam pewność?

-Musisz mi uwierzyć na słowo i zaryzykować. Czasami warto

Handlarz chwilę patrzył na list i mierzył Stridinga wzrokiem. Po czym wyjął kopyto po list. Striding mu go powoli dał.

-Tylko mnie oszukaj

-Bez obaw

Striding powoli odszedł od handlarza i znów wrócił do centrum.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sandy Finder - wrzucę ci lekcję, jak wrócę ze sklepu, ale możesz już iść.

 

Shatter:

Księżniczka Luna spojrzała odrobinę bezradnie na Ameline, tak na prawdę nie miała dowodu, ale biorąc pod uwagę przeszłość tego osobnika...

- W takim razie na razie jesteś wypuszczony. Ale będziesz pod obserwacją.

 

31 PAŹDZIERNIKA, NIGHTMARE NIGHT, 12 stopni Celsjusza, odczuwalne 12, zero wiatru, czyste niebo.

(Podczas misji można stworzyć postać(TYLKO NA CZAS MISJI), która będzie wygrywała nagrody w konkursach dla naszej. Jeśli nasza nie pasuje, oczywiście.)

MISJA NIGHTMARE NIGHT

Przygotowane są już wspaniałe dekoracje, nietoperze, węże i księżyce! Kucyki chodzą w przerażających strojach!

Do Ponyville zawitała Księżniczka Luna, a w Canterlocie można spotkać Celestię w czarnej pelerynie!

OTO LISTA ATRAKCJI:

- Rozmowy z Księżniczką Celestią(Canterlot), bądź Księżniczką Luną(Ponyville). Tylko czy dopchasz się do kolejki?

Konkurs na najciekawsze przebranie(Ponyville)(Będą nagrody!)(Ważny jest opis)

- Konkurs wiedzy dla mądrali(Ponyville)*(Będą nagrody!)

- Konkurs na najciekawsze nowe określenie Nightmare Moon(Będą nagrody!)

- Ostatecznie przedstawienie pokazujące pokonanie Nightmare Moon przez Elementy Harmonii!

 

ZAPRASZAMY JUŻ TERAZ!

 

Nagroda: 100 bitów(I tak nagrody są w konkursach)

 

*Będzie to konkurs wiedzy o sesjach na zasadzie kto pierwszy odpowie i będzie on odbywał się na dodatkowej konferencji dla dwóch osób. Możliwe kilka rund. Będzie to konkurs wiedzy o MOICH SESJACH ze szczególnym naciskiem na WOJNĘ FOL POZ I i II(BUNT). (:3)

Edytowano przez Elizabeth Eden
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Golding Shield

Nightmare Night nadeszło. Mój dom był przygotowany na ten dzień. Cały dom był oblepiony sztucznymi pajęczynami. Okna były pozabijane deskami. Niemal w każdym koncie stały dynie. Na czas święta dałem Arrowi specjalne pigułki nie były szkodliwe. Ale na tą jedną noc przybrał kolor czarny. Co chwilę do mojego domu pukały przebrane źrebaki po nowe słodkości. Ale też nie miałem zamiaru przesiedzieć tego dnia w domu. Do ust wsadziłem sobie duże plastikowe kły, w oczy soczewki, które przypominały źrenice jaszczurki. Na grzbiet narzuciłem czarny płaszcz. Uszy pomalowałem na czerwono. Na dodatek na kącik ust nalałem czerwoną farbę wyglądało to tak jakbym właśnie wypił czyjąś krew. Powoli opuściłem dom. Nikt nie widział, że pod płaszczem mam mały nóż. Ten nie był sztuczny. Udawałem zwykłego przebierańca na Nightmare Night. Wziąłem patrol na dziś wieczór. Kapitan uznał, że mój pomysł jest dobry. Udawałem, więc dziś jakby tajniaka pomyślałem z uśmiechem

Snow Night

Błękitna klacz smukłej budowy o granatowych oczach i białej grzywie. Przyjechała specjalnie z Crystal Empire do Ponyville z okazji Nightmare Night. Miała w planach odwiedziny u kuzyna jednak teraz chciała bawić się w Ponyville. Jej strój wyglądał mniej więcej tak. Postrzępiona ciemna peleryna, Kapelusz wiedźmy ze sztucznym zwisającym pająkiem. I w pełni czerwone oczy przez soczewki. Wyglądały wręcz demonicznie. Podziwiała wszystkie atrakcje. Jednak najbardziej ją zainteresował konkurs wiedzy. Natychmiast  poszła do stoiska i się zapisała.

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[sandy Finder][170 -25 = 145]

Cóż po lekcji wyszłam z zamku kierując się w kierunku stacji. Nightmare Night dziś jest i wolałam to obchodzić w Ponyville. Poza tym i tak nie mam co robić w Canterlocie i muszę odpocząć od tego miasta. Nie bawiłam się tym razem w zmienianie formy bo nie chciało mi się najzwyczajniej, zmienię potem jak będę w Ponyville na odpowiadającą świętu.

Wzleciałam na skrzydłach w powietrze by być szybciej na peronie, zastanawiałam się jedynie po co ja mam obchodzić to święto. Nigdy go zwykle nie obchodziłam jednak czego się nie robi by mieć to czego się chce? Po doleceniu na peron i kupieniu biletu ustawiłam się w oczekiwaniu na pociąg. Dziś o dziwo kursowały.

 

[Kristian]

Kristian stał przed Combotem i 4 żołnierzami wyposażonymi w kilka skończonych sztuk karabinów, miał plan jak zdobyć trochę ziem bez wojny i nie zawaha się go wprowadzić w życie.

- Czekamy tylko jak skończą ciężarówką i ruszamy. To co tam tworzą ma tylko 3 wymagania, ma pomieścić 8 kucy, ma jeździć i być szybkie. Więc zaraz tego składaka powinni skończyć. - powiedział do swoich, ci jedynie stali na baczność oprócz Combota. W kieszeni miał pierścień anty-magiczny i trzy kryształu Polszenu na wszelki wypadek.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[shatter]

- Ciesze się że jestem wolny jednak na czym niby będzie polegać ta obserwacja? Dwóch gwardzistów będzie za mną ciągle łazić? - powiedziałem lekko zaniepokojony tą wizją, nie podobała mi się jakakolwiek forma obserwacji. - Ile czasu to będzie trwać? Miesiąc czy rok? 

 

[Fire]

Fire właśnie patrzyła jak szósty wózek tytanu w postaci drobnych ziarenek wysypują na trawę. Minęło dopiero sześć godzin czyli pracują z tempem sześciu wózków na godzinę. Dopiero się oswajali z nową pracą więc ta prędkość powinna wzrosnąć 

- Macie dobre tempo pracy - pochwaliła Fire kucyki ciągnące wózek. 

- Dzięki - odezwał się jeden z ogierów po czym dodał. - Jestem ciekawy nad jakim zadaniem teraz pracujesz. Jeśli masz chwilę wolnego czasu mogłabyś nam pomóc. 

- Eee, zadanie? - powiedziała lekko zakłopotana i po chwili namysłu znowu się odezwała - Kontroluję jakość wydobytego materiału - odpowiedziała dumna z właśnie wymyślonej, odpowiedzialnej posady. 

- Tak oczywiście, to w takim razie nie przeszkadzamy - rzekł ogier wiedząc że Fire najzwyczajniej mówiąc obija się. 

Edytowano przez Shatter
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[sandy Finder]

Przeklnąłam w myślach widząc znowu koczujących gwardzistów by każdego sprawdzić, sprawdziłam szybko czy nie mam niczego "nie odpowiedniego". Z ulgą stwierdziłam, że nie.

- Niech ich piorun strzeli... - warknęłam pod nosem podchodząc do nich. - Niech zgadnę będzie kontrola tak? - westchnęłam pytając się ich, znowu będzie powtórzona cała sytuacja ale tym razem pewnie z innym skutkiem niż ostatnim razem.

 

[Kristian]

- Gotowe. Może się rozpaść bo to na szybko zrobione ale to cudo zasuwa szybko, że w mig będzie w Ponyville. - powiedział wychodzący konstruktor, reszta jego kolegów popchała magią ciężarówkę przed Kristiana. Można byłą opisać na wiele sposobów a najbardziej właściwym było.

- To wygląda gorzej niż Maluch po przejechaniu przez tira! Cud, że niby szybkie i nie potrzebuje paliwa ale to się rozsypie po pierwszym kilometrze jeszcze! Ale mniejsza. - skomentował Kristian wchodząc z resztą do ciężarówki, sam usiadł za kierownicą. Dawno jej nie używał ale wiedział co i jak, ciężarówka z piskiem opon pojechała. Celem było Ponyville i jak to ujął jeden z żołnierzy. Zrobią im Ofensywę w Ardenach i zanim będą wiedzieli co się dzieje będą tutaj.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[424] [Mieszkanie] [Lust Tale [Dark Rose]] [Romantic Heart [Haze Chaser]] [White Tail [solar Chaser]] [Anastazja]
Siedziałam jakiś czas nie mogąc przełknąć jakim cudem wkroczyli do klubu, a zwłaszcza z jakiego powodu... Nie byłam pewna czy znaleźli podziemia czy nie. Jednak po ich zachowaniu Anastazja siedząca przede mną była niemal pewna że coś znaleźli, a to była chyba jedyna sprawa za którą mogliby chyba postawić straże przed nim bo niby za co innego... Chyba nie za to że był zamknięty za długo. Zresztą to byłoby głupie...
Na szczęście nasze formy już dawno były inne niż tamte wiec nie musiało być tak źle... Zresztą nie powinnam ich lekceważ a jednocześnie może powinnam ugrać coś dla siebie skoro znowu Golding Shield wchodzi mi w paradę... Czemu nie... To było by nawet dobre zresztą jest jak one to mówią... Noc koszmarów - Nightmare Night jest właśnie ten dzień a nie inny co pozwala na praktyczne pełne wykorzystanie naszych możliwości... Czym jest bowiem zmiana formy dla nas changelingów? Zmiany są jak oddychanie byle trzymać się jednej wersji zdarzeń...
- Anastazja zmienisz się w klaczkę? - spytałam spoglądając na nią poważnie...
- A na co ci to? Wiesz że ja tylko zmieniam się w kolejne koty i nic więcej... - zaczęła się wykręcać i cofać do tyłu by nie brać w odwecie. 
- Zmienisz się czy nie - powiedziałam twardo podnosząc ją magią za kark.
- Zmienię... W tym nie jestem gorsza od was... - burknęła zmieniając się w białą klaczkę jednorożca o ciemnej blond grzywie i równie złotych oczach. Doskonale...
- Romantic zrób dla niej jakiś strój... Mysz, kot... Nie interesuje mnie to... - rozkazałam odstawiając "źrebaka" przed klacz. - White... Zrobisz dla mnie coś chyba najważniejszego na dzisiaj... - odezwałam się dość ciężko. Wolałabym zrobić to sama ale no cóż nie rozdwoję się. - Zapewnisz mi krycie w jednej sprawie. Jakby coś nie wyszło moje interesy będą nadal bezpieczne... - Podeszłam do niej patrząc prosto w oczy nie mrugając. Przesłałam jej całą paczkę potrzebnych wspomnień dotyczącej sprawy Yellow Rose. Nie wiem czy uda jej się idealnie odwzorować mnie w tej robocie ale niech młoda się uczy... To raczej powinno jej wyjść... - Pójdziesz do niej i się pobawisz. Najważniejsze jest to byś się spytała jej jak jej poszło z Goldingiem. Pamiętaj nie śpiesz się... - Urwałam myśląc dalej
- Romantic...  - zwróciłam się bezpośrednio do niej która właśnie przystrajała "Źrebaka Anastazje" w strój złotego kota... Pumy chyba... Zresztą nieważne... - Jeszcze musimy przygotować teren pod podchody z łowami... Trza zagnać zwierzynę w odpowiednie dla nas miejsce i dowiedzieć się co wie... - Uśmiechnęłam się chytrze. O dziwo odwzajemniła go... Rzadko to robi ale cóż tak bywa... Nie zmienię jej na siłę... Zaczęłam przedstawiać jej plan... Potrzebowałyśmy pergaminu i mąki ziemniaczanej...
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Golding Shield

Chodziłem ulicami Canterlotu podziwiając dekoracje na Nightmare Night i mijając uśmiechnięte źrebaki biegające po domach po cukierki. Kto by pomyślał że to święto zrodziło się z koszmaru naszej dawnej przeszłości. Teraz jest to jeden z najlepszych dni w roku. Cóż jak do tej pory panował spokój. Ale wolałem zachować czujność nóż miałem w gotowości. Gdyby coś się działo. W dzisiejszych czasach wszystko może się zdarzyć.

Gwardia Canterlot

Gwardzista spojrzał na podmieńca i nagle skrzywił pyszczek

-Proszę za mną. Musi pani wyjaśnić parę rzeczy. Jeśli pójdzie dobrze to zaraz panią puścimy

Granice Ponyville Gwardia

Jeden z patroli granicznych zauważył przez lornetki zbliżający się pojazd. Nikt nie mógł przekraczać granic miast Equestrii bez przeszukania. Jednorożce natychmiast utworzyły ścianę magiczną. Której nie można było w żaden sposób ominąć Blokując dalszy przejazd. Ziemski kucyk wyszedł na przód wymachując kopytem by zatrzymać ciężarówkę. Pegazy wzniosły się w powietrze trzymając ciężarówkę na celu. Nikt nie mógł jechać dalej bez dokładnego sprawdzenia, co jest w środku

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Kristian]

Ciężarówka zatrzymała się ledwo jadąc jeszcze chwilę. Kristiana lekko to zirytowało po czym wyszedł razem z Combotem by sprawdzić co się stało. Zirytowało go to, że tu byli gwardziści.

- Coś się stało "drodzy" wojacy Equestrii? - zapytał wyciągając z kieszeni jakąś kartkę, wszystko było napisane po niemiecku więc małe szanse, że coś znajdą na niego. - My z rozkazu dowództwa szukamy dezertera oraz kolejnych złóż Polszenu, więc o co chodzi. Byle szybko bo nie mam zbytnio czasu z wami gadać. Poza tym nawet nie wjechaliśmy do tego miasta.

 

[sandy Finder]

Westchnęłam mamrocząc pod nosem obelgi pod stronę gwardzistów.

- No to więc prowadź, chcę mieć to już z głowy. - odparłam podążając za gwardzistą.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Granice Ponyville Gwardia

Pegazy wciąż mierzyły w locie kuszami w robota i ciężarówkę. Ziemski kucyk zmarszczył brwi

-Nie macie prawa tu przebywać. To jest naruszenie granic. Wasza Warszawa jest gdzie indziej. Warunki sojuszu są jasne. Jeśli jest tu jakiś dezerter to my się nim zajmiemy. Teraz wszyscy macie opuścić wóz i pokazać, co przewozicie. Albo użyjemy siły

Gwardia Canterlot

Gwardzista zaprowadził Sandy do pokoju gdzie stanęli z obu jej stron inni gwardziści

-Doszły nas słuchy, że podmieńce żerowały na mieszkańcach Equestrii otwierając ciekawe kluby. Czy wie może pani coś na ten temat? Spytał ogier wciąż patrząc w oczy Sandy

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Kristian]

- O ile mi wiadomo granice są otwarte i jeśli dobrze czytałem cały układ mamy prawo tu przybywać i raczej bez jakiegoś dowodu na to, że się mylę nie ustąpię. Nein, jak zajmiecie się dezerterem to pewnie pokażecie mu miłosierdzie czy inne takie a takim to się tylko szubienica należy. - z ciężarówki wyszedł na chwilę kierowca i coś zaczęli szeptać między sobą. - Albo mniejsza, mój podwładny przypomniał mi o czymś innym. - odpowiedział idąc znowu do środka ciężarówki, Combot również wszedł. - Kto to słyszał aby Equestriańskia hołota takie rzeczy robiła?! - głośno skomentował to o co myśli o całym zajściu i wsiadł w końcu. Ciężarówka cofnęła się i zaczęła wykręcać.

 

[sandy Finder]

Kolejny wywiad, wspaniale.

- Z innymi przedstawicielami mojej rasy nie miałam najlepszych relacji, wręcz zabiliby mnie gdybym się pokazała więc tak naprawdę nic nie wiem. Jak miałam gdzieś Rój przez jakiś rok to nie ma co się dziwić, że nic nie wiem. A co niby takiego zrobili? - zapytałam udając zainteresowanie.

Edytowano przez Komputer
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Golding Shield

Przechadzałem się ulicami Canterlotu. Aż zauważyłem kogoś znajomego był to Swift i jego żona. Swift był cały umalowany na biało. Oczy wyglądały jak zapadnięte. Na dodatek miał liczne szwy. Cóż jak widać strój zombie. Jego żona przebrana była za typową czarownicę. Ten też chyba mnie zauważył, bo zaraz do mnie podszedł.

-Golding? Zobaczyć cię bez zbroi to jedno. Ale w czymś takim? Ile krwi wypiłeś, że aż jesteś nią umazany? Swoją drogą zawsze myślałem, że wolisz posiłki wegetariańskie jak wszystkie kucyki

-Bardzo zabawne Swift. A ty ile mózgów dziś zjadłeś?

-Chyba tylko mojej żony. Bo wciąż chce ze mną przebywać. -Powiedział z uśmiechem. A ta nagle skarciła go wzrokiem. Na co Swift dalej się uśmiechał i znów spojrzał na mnie. -Słyszałem o tych klubach. To prawda?

-Obawiam się, że tak

-Gdybyśmy wiedzieli o tym podczas kontroli...

-Niestety takich rzeczy zazwyczaj dowiadujesz się za późno

-To prawda. Zmieniając temat. Może do nas dołączysz?

-Cóż lepiej nie. Mamy ostatnio sporo roboty. Ty też nie masz za bardzo czasu by przebywać sam na sam z żoną. Pamiętaj troje to już tłum

-Więc widzimy się później?

-Oczywiście

Po tych słowach się pożegnaliśmy i poszliśmy w swoje strony.

Granice Ponyville Gwardia

Gwardzista zmarszczył brwi coś mu się nie podobało w ich zachowaniu. Byli jacyś dziwni. Nagle kiwnął kopytem do 10 osobowej grupy pegazów. Ci natychmiast zlecieli do niego.

-Lećcie za nimi macie ich obserwować. Jest w nich coś podejrzanego. Nie dajcie się zauważyć. Niech jeden z was wraca tu, co kilka minut i zdaje raport

-Tak jest!

Pegazy kryjąc się za chmurami polecieli za ciężarówką. Z ich prędkością lotu dogonienie ciężarówki nie stanowiło najmniejszego problemu. Nagle gwardzista podszedł do jeszcze dwóch pegazów.

-Oni najwyraźniej chcieli się dostać do Ponyville. Bo tylko tam można tą drogą dojechać Ty polecisz i uprzedzisz gwardię w Ponyville by byli czujni i obserwowali cały teren łącznie z lasem Everfree. Mają wypatrywać podejrzanej ciężarówki. Ty podeślij natomiast te informacje do innych posterunków granicznych

-Tak jest!

Pegazy szybko odleciały wykonać zadanie.

Gwardia Canterlot

-To my tu zadajemy pytania. Chyba pani powinna wiedzieć jak się żywi na nas pani gatunek skoro jest pani rodowitym podmieńcem? Więc zacznijmy od początku. Pani godność?

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Anastazja]
Przechadzała się jakiś czas po domach z uśmiechem i hasłem "Cukierek albo psikus!" by chodź trochę wypełnić torbę którą otrzymała od Lust... Ne wiedziała po co to robiła ale robiła bo jej kazała i mówiła że to niezmiernie ważne by nie wzbudzać podejrzeń... W jednej z kieszeni trzymała list właśnie od niej i gdy torba była wypełniona do połowy miała iść na główny plac i zwrócić na siebie uwagę wołając jedno imię... Golding Shield ile sił w gardle do skutku... Z jego szczęściem pewnie wpadnie na nią... a jako nadawczynię listu miała wskazać na znikającą fioletową klacz w tłumie ubraną w jakimś czarny stroju którego większość stanowiły zwiewne czarne szaty a całość była zwieńczona czarnym niezbyt codziennym a także niewielkim kapeluszu który raczej przypominał skręcone ku górze rogi... Takie były jej instrukcje które zaraz miała iść wypełnić... Potem miała przestawić się w tryb obserwacji...
 
[424] [Lust Tale [syndra]]
Edytowano przez Hoffner
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[sandy Finder]

Lekko się zirytowałam tym, miała być szybka podróż do Ponyville a wychodzi z tego ciekawa przesłuchanie.

- Skąd mam wiedzieć co ci idioci robią? Nie chce mi się gadać po raz któryś o tym. - wyciągnęłam dokumenty i je położyłam. - Wszystko jest w dokumentach panie władzo. - dodałam z ledwie widocznym uśmiechem bacznie patrząc na gwardzistę. - Więc nie widzę potrzeby pytania o nazwisko, o ile dobrze zrozumiałam. - dodałam.

 

[Kristian]

- Wjeżdżać do lasu! - rozkazał Kristian kierowcy, ciężarówka wjechała między drzewa nie jadąc drogą. Musieli się przeprawić przez ten las aż do Ponyville. - A idiota nie rozpoznał mnie? Podobno w Equestrii dużo listów gończych za moją głowę jest. Bardzo dużo podobno. - reszta wpadła w śmiech trzymając karabiny, próbowali aby dopisywał im humor bo może być nieciekawie. Szczególnie biorąc pod uwagę jaką sławą cieszy się ten las.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gwardia Canterlot

-Proszę się uspokoić. Mi też się nie podoba, że tu siedzę wykonuje tylko swoją pracę. -Gwardzista zaczął zapisywać wszystkie dane na kartce. Gdy skończył oddał je -Więc panno Sandy. Proszę podać powody opuszczenia gniazda

Gwardia las Everfree

Pegazy dalej sprytnie się ukrywały i  latały za ciężarówką zauważyły że ta przekroczyła granicę. Dalej były niezauważone. Nagle zauważyły w okolicy hydrę. Jeden z nich spłoszył ją bełtem gdy strzeli w jej okolice. Ta natychmiast zajęła całą drogę. Nie było możliwości przejechać i ją ominąć.

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[sandy Finder]

Westchnęłam głośno ukazując swoje niezadowolenie.

-Nie czułam się częścią gniazda, po prostu uważałam, że moje miejsce jest gdzie indziej. Poza tym byłam jednostką która chciała panować nad swym losem co niezbyt się spodobało Królowej, znając ją pewnie by mi coś niezbyt miłego zrobiła więc po prostu opuściłam Changeę. Nic więcej. - odparłam wzruszając kopytami.

 

[Kristian]

- Cholera jasna. Kierowca, jedź wzdłuż rzeki. Ale jedźmy w gęstej roślinności bo mam wrażenie, że ktoś nas obserwuje. - rozkazał. Ciężarówka znowu zawróciła i wjechała w krzaki, szybko dotarła do głównej rzeczki cały czas kryjąc się pod koronami drzew. Hydra przynajmniej nie blokuje wszystkiego co jest wzdłuż rzeki.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gwardia las Everfree

Gwardziści się uśmiechnęli, gdy ciężarówka pojechała wzdłuż  rzeki. Nie wiedzieli, że to leże kragidyli. Zrobili wszystko jak zaplanowali. Zanim ciężarówka tam pojechała gwardziści wystarczająco je rozwścieczyli i odlecieli. Gdy te spostrzegły ciężarówkę zablokowały cały przejazd. Czekały na świeże mięso, które właśnie przyjechało. Teraz można było jechać do hydry lub do wściekłych kragidyli.

Gwardia Canterlot

Gwardzista ponownie zapisał zeznanie Sandy. Po czym znów się odezwał

-Czy opuściła pani gniazdo samotnie czy z kimś jeszcze?

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[sandy Finder]

- Razem ze swoim znajomym, mieliśmy te samo zdanie na ten temat więc razem opuściliśmy gniazdo. I raczej dobrze, moi pobratymcy miałam wrażenie, że chcą mnie udusić. Cóż tak samo w Equestrii chcą nie lubią mnie przedstawiciele mojej rasy to jedynie jakoś o dziwo mnie tolerują. - odparłam zgodnie z prawdą. - Mogę wiedzieć jaki sens ma te "przesłuchanie"? Wydawało mi się, że to wszystko notowała urzędniczka.

 

[Kristian]

Ciężarówka odwróciła się tyłem do kragidyli, po chwili żołnierze w niej zaczęli oddawać celne strzały w te stwory. Kilku zabito, jednak w całym lesie było słychać huki strzałów z karabinów.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gwardia las Everfree

Gwardziści dalej obserwowali wszystko w ukryciu już wiedzieli, że mają broń. Jednak ta nie była skuteczna na kamienną skórę, grakidyla. Stwory zaczęły otaczać  żołnierzy nie zwracając większej uwagi na ostrzał. Widać, że były naprawdę głodne.

Gwardia Canterlot

Gwardzista zapisał kolejne słowa Sandy.  Po czym spojrzał na Sandy.

-Musimy być pewni, że pani nic nie miała wspólnego z tym przedsięwzięciem. Więc proszę odpowiadać na pytania. Czy utrzymuje pani kontakt z tym znajomym?

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...