Skocz do zawartości

[ZAPISY][GRA] BUNT [Wojna FOL POZ Sequel/Alternatywne zakończenie][Human and Pony][Trochę RPG XD]


Elizabeth Eden

Recommended Posts

[424] [Lust Tale [syndra]]

Siedziała oparta o mur w pustej uliczce myśląc co teraz ma zrobić. Miała przekaz na żywo od Romantic. Podobał jej się ten spektakl w który jednak wolała się nie wtrącać. Było dobrze i to jej wystarczało... Wiedział co musiał. Kontrolowanie go było dla niej wielkim atutem...

 

[Romantic Heart [Katarina]]

- Widzisz jak to jest wiedzieć więcej. Wojna nie nasza. Wy jesteście naszym interesem. Oni je psują... Pamiętasz może jej słowa z gabinetu gdy mówiła że gospodarka będzie leżeć. Że nie jesteś wstanie jej zrozumieć... Ona coś wie, ale co to za zagadka to ciężka sprawa... Sama się dziwię do czego to zmierza ale zapewniam cię nic co robimy bez sensu. Zawsze gdzieś kryję się korzyść czy cel - zapewniła go po czym otworzyła swoje skrzydła. - Nie masz więcej pytań? - spytała się gotowa do odlotu.

 

[White Tail [Dark Rose]]//jutro...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Golding Shield

Wbiłem wzrok w ziemię. Nie powinienem jej dawać odlecieć. Powinienem ją teraz obezwładnić i zabrać do pałacu. Ale to co powiedziała mnie zainteresowało. Była to kłopotliwa sytuacja. Dobrze trzeba uderzyć w górę. Zobaczę co ma do powiedzenia Lust Tale. To ona jest tutaj głównym celem. Ocenie wtedy wszystko i zdecyduje co dalej.

-Sądzę że to wystarczy. Pójdę tam gdzie mi powiedziałaś. Lecz pamiętaj jeszcze się spotkamy i nie wiem co będzie wtedy

Gwardia granica

Gwardziści widząc posłańca. Zablokowali mu drogę włóczniami

-Zostało powiedziane. Dziś nie można przeszkadzać księżniczce. jeśli tak bardzo pragniecie jej dostarczyć wiadomość zróbcie to po święcie. I zostawcie ją w Canterlocie. Lub zostawcie list a my go teleportujemy

Gwardia las Everfree

-Co teraz umie ktoś rozbroić?!

-Niema na to czasu. Uciekajcie

-Co?!

-To jest mój brat obaj zginiemy dla dobra Equestrii. Ta maszyna musi zostać zniszczona. Już uciekać!

Pegazy wykonały rozkaz. Po czym pegaz który został wyciągnął kuszę

-Gotów bracie

-Po prostu zrób to! Ale na tamtym świecie kopnę cię w dupę za to

-Niech więc tak będzie. Powiedział z uśmiechem. Po czym oddał dokładny strzał prosto w robota

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Pułk Czarnej Śmierci]

- Powiem wam tak to ma związek z kultem Czarnej Magii i Nightmare Moon i muszę to dostarczyć według rozkazów natychmiastowo. – skłamał umiejętnie ani razu nie zmieniając tonu z poważnego. – Więc może przepuścicie, im dłużej mnie blokujecie tym gorzej na świecie było. Po święcie to nie będzie miało sensu bo będzie trzeba pisać inny bo pewnie zajdą zmiany. – dodał próbując się przepchać między gwardzistów.

 

[Combot](Powoli kończą mi się pomysły jak ocalić Combota. Mimo to i tak podziurawionego jak sito trafić robota trudno trafić.)

Cóż strzał nie był zbyt celny, Combot przesunął się nieznacznie w bok przez co bełt przeleciał nad głównym procesorem nie robiąc żadnych szkód.

- Zapisać: Istota organiczna posiada małą celność. – rozległ się kolejny komunikat, wykorzystując fakt, że trzeba przeładować kuszę Combot wycofał się za kolumnę biorąc swoje części z podłogi i linę które szczęśliwie spadła na wystającą cegłę, szybko związał to ze sobą.

Chcąc z symulować spalenie się jego części zniszczył po prostu worek z mąką i zasłonił cały widok z wieży. Przez piorun który walnął w Combota było czuć zapach spalenizny. Byle by się oszustwo udało.

 

[sandy Finder]

- Gdzie ona jest… - powiedziałam do siebie głośno korzystając z tego, że na tych wszystkich ulicach było pusto. Nie dziwie się, wszyscy poszli bawić się na głównych ulicach ale pobycie samemu czasami pomaga.

Szłam jedynie dalej wgapiając wzrok na drogę i myśląc co trzeba zrobić. Zamyśliłam się tak, że aż nie rozglądałam się na boki tylko szłam dalej. – Wszystko przez tą królową. – wysyczałam do siebie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Romantic Heart [Katarina]]

- Dam ci jeszcze trzy wskazówki... Nie jesteśmy potworami... Jesteśmy przeklęci przez los. Nie mamy wyboru. Niektóre rzeczy robimy by przeżyć lecz nikt tego nie rozumie... Nie chce zrozumieć. Nigdy nie wchodź do umysłu changelinga by wydobyć z niego informacje. Zgubisz się i nie wyjdziesz... Oszalejesz tak jak my. Nasza głowa to labirynt wspomnień... Nie atakuj mnie bo oberwiesz... Wypalę ci oczy. Taka jestem brzydka... - ostatnie zdanie było powiedziane z cwanym uśmieszkiem i można było je wsiąść za wyzwanie - Żegnaj. Nie chce zabijać. Nigdy tego nie robiłam... Ułatw mi to i niech tak pozostanie - rzekła nad wyraz poważnie by zaraz machnąć skrzydłami wzbijając się w powietrze można było jeszcze ją złapać.

Edytowano przez Hoffner
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Golding Shield

Nic z tego nie zrozumiałem. Czy wszystko, co o nich wiedzieliśmy było błędne? Czy one mnie oszukują? Nie wiedziałem, co myśleć. Mogłem być pierwszym kucykiem, który dowie się czegoś więcej o nich. Ale jaką za to zapłacę cenę? A może to pułapka i ma mnie spotkać los mojego ojca. To byłaby jakby klątwa rodzinna. Powinienem teraz ją zatrzymać. Dlaczego tego nie robię? Dostałem rozkazy. Nie ja muszę chcę poznać prawdę. Inaczej będzie mnie to męczyć. Potrafię ocenić, kiedy ktoś mnie okłamuje. Powoli opuściłem cmentarz i zacząłem się kierować na miejsce spotkania z Lust. Wkrótce być może się dowiem, czego ode mnie chce. I co powinienem zrobić dalej.

Gwardia granica

Gwardziści nie ustąpili rozkazy były jasne. Poza tym było w tym wyjaśnieniu coś dziwnego

-Jeśli rzeczywiście w grę wchodzi czarna magia. Księżniczki już o tym wiedzą i zajmą się tym w swoim czasie. Nie można teraz wzbudzać paniki takimi wieściami. Dlatego najpewniej nie reagują. Rozkazy są jasne. Dziś księżniczki są poza zasięgiem takich sytuacji. Dziś bawią się wspólnie z poddanymi

Gwardia las Everfree

Gwardzista zauważył, że niema tu robota. Jednak coś było nie tak. Eksplozja miała zniszczyć całą wieże i gdzie są części robota? Które leżały na ziemi/ Pegazy czekały na eksplozje, która nie nadeszła. Więc wróciły do wierzy.

-Co jest?

-Dobre pytanie?

-Myślicie, że blefował?

-Nie sądzę. Myślę, że znów się ukrywa. Ty leć do góry niech burza się nie zatrzymuje. Każde przejście ma być pilnowane dalej. My szukamy dalej tego tostera

-Tak jest!

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Pułk Czarnej Śmierci]

Żołnierz ominął gwardzistów i poszedł dalej.

- Doniosę ten list osobiście jeszcze dziś choćbym miał walczyć z wodą, ziemią, chaosem i harmonią i dywizją gwardii. I tak nie cofnę się i zaniosę. – odparł ignorując gwardzistów i idąc dalej a raczej biegnąc na sprincie.

 

[Combot]

Maszyna korzystając z zasłony dymnej zeszła na chwilę na dół biorąc rzeczy które opuścił przez pegaza i plecak z częściami do samonaprawy.

Skorzystała również z tego, że dym zaczął być już poza dymem. Maszyna po prostu wzięła rozpęd i wyskoczyła przez dziurę lecąc w stronę klifu czy co to tam było którego dwie strony łączył most.

Miał plan złapać się chwytakiem złapać się czegoś co wystaje i wejść na górę. Nie wiadomo czy gwardziści będą go gonić.

 

[sandy Finder]

Nikogo tu nie było, nic w tym dziwnego ale więź jeszcze niedawno wskazywała ten rejon.

- Chrzanić to. Z ziemi jej nie znajdę, pozostaje tylko powietrze. – powiedziałam do siebie wzlatując na kilka metrów po czym zaczęłam wolno lecieć by nie przegapić niczego i nikogo.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gwardia granica

Gwardziści rzucili się na dyplomatę i przygnietli go do ziemi i zaczęli wycofywać go do granicy

-Macie zacząć respektować nasze prawo. Bo zaraz się skończą pokojowe rozmowy. Dziś nie zobaczycie księżniczki

Gwardia las Everfree

Pegazy na niebie zobaczyły skaczącą maszynę, gdy ta była nad klifem. Monumentalnie na nią spadli i zaczęli z nią spadać wprost do dziury i ponownie jej wszystko wytrącając. Wszystkie rzeczy maszyny wylądowały na dnie dziury.

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Padocholik:

Księżniczka Luna przechyliła głowę z lekkim uśmiechem. Nie skomentowała podobieństwa tego kuca do innego, którego dobrze znała. To nie było on. To był jednorożec.

- Tak, czuję się dobrze. Kiedyś to święto było dla mnie katorgą, ale odkąd Elementy zapoznały mieszkańców Ponyville z moją dobrą stroną od razu poczułam się tu lepiej - na następne pytania zmarszczyła brwi. - Nie sądzę, by były to sprawy do omawiania spotkań z księżniczką w czasie Nightmare Night.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Fire]

Wiercili z prędkością trzech i pół metra na godzinę, nie było to sto procent możliwości tego wiertła jednak nie chcieli go zepsuć. Jeśli coś pójdzie nie tak w najgorszym przypadku będą musieli zacząć od początku w innym miejscu. Reszta grupy po godzinnej przerwie zaczęła budować samolot. Dziesiątka kucyków znowu zaczęło wydobywać tytan a szóstka transportowała go do miejsca budowy. Pomocnik głównego konstruktora wraz trójką innych jednorożców wziął się za wykonanie uzbrojenia samolotu. Reszta budowała szkielet samolotu który miał aż 30 metrów szerokości. Elementy łączyli za pomocą magii, tym sposobem nie było widać granicy między poszczególnymi częściami.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ruszyłem zgodnie ze wskazówkami tego podmieńca. Nie miałem pojęcia, co mnie tam czeka. Być może to pułapka i wkrótce zginę. Ale ciekawość była silniejsza. Mogła się ona również okazać moją zgubą. Nie wiedziałem jak Lust przekroczyła granicę. Powoli zacząłem się zbliżać do bariery. Była coraz bardziej widoczna już zaraz dojdę na miejsce.

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Lust Tale [sandra]]
- Zła droga... - mruknęła przesuwając kopytem przed sobą składając luźne myśli w całość. Szybko przesłała komunikat dalej i poszła w swoim kierunku...
 
[Anastazja]
Cisnęła z pomocą magii z drzewa zmaterializowanym chwilę wcześniej zwojem w ogiera zanim zdążył dojść do bariery. Zaraz potem ukryła się w między gałęziami siedząc cicho i udając że śpi na jednej z wyższych gałęzi...
 

Niestety nie ta droga,
to moja jest przestroga.
Szukaj a znajdziesz...
lecz nie teraz mnie dopadniesz.
Znalezionym trzeba być...
Muszę chcieć by się to stało.
A na razie masz żyć...
Wybacz że tak nieśmiało.
Baw się jak należy.
a później ktoś ci się zwierzy...
 
P.S
Jak ci tak śpieszno...
Wiem że ci nieśmieszno...
Drogę wskazuję,
lecz nic nie obiecuję...
Sama znajdę
Ja ci to mówię
 
Bezimienna - Lust Tale 

Edytowano przez Hoffner
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nagle ktoś we mnie czymś rzucił. Zacząłem się rozglądać nerwowo. Ale nikogo nie widziałem. Powoli rozwinąłem list. Czyli nie przekroczyła bariery? Nic nie rozumiałem, na czym polega ta gra. Czego ona chce? List niewiele mi powiedział. Nie zauważyłem w nim wskazówek gdzie mam teraz szukać. To raczej wygląda jakby ona miała się ujawnić, kiedy uzna za stosowne. Pytanie brzmi, kiedy? Nie było dalszego sensu bym tu stał za barierą nic nie było. Sam nie wiedziałem, co zrobić. Stanie w miejscu sensu nie miało. Postanowiłem wrócić na plac w Canterlocie. Nie wiem, w co ze mną pogrywa. Ale jeszcze się dowiem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[424] [Lust Tale [syndra]]

- Jest dobrze... - mruknęłam przechodząc przez rynek. Wie więcej... Oczy powinny mu się otworzyć. Pytanie było na ile się otwarły... Wiedziałam że nie wydobędę z niego tych informacji w standardowy sposób. A chciałbym wiedzieć. Niestety nie dało się zrobić już tego w dyskretny sposób... Zresztą i tak się ostatnio nie udało a w tej chwili nie miałam na co liczyć. Musiałam go przeciągnąć na naszą stronę... Jakoś. Istniała szansa którą będę musiała wykorzystać. Stanęłam przy ścianie widząc że i on obrał ten kurs.

 

[White Tail [Dark Rose]]

- Problemy? - spytała. - Nie mogę mieć ich więcej niż już mam... To raczej nie możliwe, a trwanie ciągle w tym samym przekonaniu że jest źle nic mi nie da. Pociesza mnie myśl że już nie długo. Jeszcze trochę... Zresztą wszystko wiesz. - Uśmiechnęła się pojednawczo. - Nie nudzisz mnie... Cieszę się że mogę pomóc. - Przerwała na moment. - Wyjdziemy może gdzieś zamiast siedzieć w domu... - zaproponowała. - Chyba że nie chcesz...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Golding Shield

Powoli dotarłem do rynku Nightmare Night wciąż trwało. Przez całą drogę nie pojawiły się nowe wskazówki. Być może Lust już znudziła ta gra. Albo czeka aż stracę czujność i zaatakuje znienacka. To chyba byłoby w jej stylu. Jednak to, czego się dziś dowiedziałem. Stawia wszystko, co było do tej pory pod znakiem zapytania. Czy oni naprawdę więzili w kokonach buntowników? Buntownicy szkodzą również interesom gniazda? Kiedyś ktoś powiedział wróg mojego wroga jest moim przyjacielem. Kto obecnie stanowi większe zagrożenie? Buntownicy są znacznie bardziej niebezpieczni. To pewne. Tylko, co ja powinienem teraz zrobić? Powinienem powiedzieć o wszystkim kapitanowi, o czym się dowiedziałem? Nie wiem tyle pytań a odpowiedzi brak. Muszę to na spokojnie przemyśleć.

Yellow Rose

-Wiesz to całkiem dobry pomysł. I tak już wystarczająco długo nasiedziałam się w domu. A szkoda tracić Nightmare Night. W końcu jest raz w roku. Jakieś propozycje? Gdzie możemy iść?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Fire]

Wiertło dotarło już do skał, zmniejszyli jego obroty by wierciło z prędkością półtora metra na godzinę. Przez skały się było trudniej przebić niż przez zwykłą ziemie. Tymczasem reszta ukończyła szkielet samolotu i cześć jego uzbrojenia. Piątka jednorożców wzięła się za wykonanie silników a pozostali składali elementy wyposażenia wewnętrznego. Siłowniki, układ sterowania, zbiorniki paliwa i inne tego typu rzeczy ważne dla samolotu. Następnego dnia silniki maszyny były na swoim miejscu tak samo jak jak większość uzbrojenia. Potem zaczęli montować poszycie samolotu, już za niedługo powinni go ukończyć. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[424] [Lust Tale [syndra]]

Przełknęłam ślinę ruszając dość powoli w jego kierunku by wyrównać z nim krok... To była droga bez odwrotu... Nacisnęłam delikatnie magią na jego bark by odwrócił się w przeciwnym kierunku niż ja nadchodziłam by móc wyszeptać mu do ucha te słowa;

- Obiecałam, więc jestem.

Skończyłam z tym podstępem.

Oczy mam nadzieję ci otworzyłam.

Nie mało się przy tym natrudziłam.

To jeszcze nie koniec,

pogania mnie dziś goniec.

Pora na ostateczny test.

Zobaczysz mój gest.

Chodźmy na miejsce początku... - syknęłam. - Nie mam rymu... Nic nie pasuje. - mruknęłam odwracając głowę.

 

[White Tail [Dark Rose]]// nie mam pomysłu. Eliza może coś w konfie rzuci..

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Otworzyłem szeroko oczy. Gdy ją usłyszałem. Więc się ujawniła. Teraz to na pewno musi być ona. Powoli za nią poszedłem. Nie wiem gdzie mnie zaprowadzi i czego ode mnie chce. Ale ciekawość była silniejsza. Być może się dowie czego ode mnie chce. Bo jeśli nie śmierci to czego?

-Mam nadzieje że wiesz że igrasz z ogniem. -Powiedziałem tak by tylko ona słyszała

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Tak btw. Jak ktoś ma do mnie jakieś aluzje to mi na PW pisać. Będzie mi wygodniej.)

[Combot]

Maszyna niesiona ciężarem pegazów spadła w przepaść, jednak trzymała pegazów jedną ręką by nie uciekli. Chwilę później rozległ się huk, było wiadomo, że wybuch kilka osób zabrał ze sobą.

(No i problem z głowy. No i git)

 

[Pułk Czarnej Śmierci]

Żołnierz się siłował.

- Jak tacy cwani jesteście to chodźcie jeden na  jednego.  – wysyczał w kierunku gwardzistów.

 

Dowódca tankietki L3 patrzył na mapę.

- Jeśli pojedziemy szybko to ominiemy gwardzistów i dotrzemy do Ponyville. – powiedział do załogi pokazując kierunek jazdy. – Więc gaz do dechy. – po komendzie i zasygnalizowanie dwóm innych dowódców tankietek, że mają jechać za nimi tankietki wystartowały.

Minęły gwardzistów bo byli dość blisko trzymając ich towarzysza, wjeżdżając na drogę zaczęły się rozpędzać do 42km/h.

- Jaka szansa, że będziemy mieli pościg na ogonie? Może i ich zaskoczyliśmy i minęliśmy ale ten pancerz nie wytrzyma zbyt wiele… - powiedział kierowca.

- Na pewno będzie pościg, dlatego są trzy tankietki. – odparł beznamiętnie.

 

[sandy Finder]

Wylądowałam na dachu szukając mojego celu. Musiałam się zemścić, kim ona niby jest? Zwykłym podmieńcem pewnie a nie kimś więcej.

- Co ona mi zrobi niby? Pewnie zielona w magii jest. – mruknęłam pod nosem lecąc z dachu na dach, znajdę ją i raczej nic tego nie zmieni.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[424] [Lust Tale [syndra]]

- Żeby to był tylko ogień to byłoby dobrze dla mnie... - powiedziałam sarkastycznie że nawet nie wie jak się naraża. - Do igrania z ogniem się przyzwyczaiłam na co dzień. Teraz chciałbym ci pokazać ostateczny dowód że nic nie wiecie i zamienić z tobą parę słów. Potem odejdę, a ty zdecydujesz co zrobić z tą wiedzą. Dostaniesz wybór jak każdy zresztą od nas... Nie pytaj czemu ty, bo ci nie odpowiem. Czuję że jesteś inny niż reszta... Że jesteś wstanie nas zrozumieć. Masz moje słowo honoru że nic ci nie zrobię. - Wzięłam głęboki oddech. - Wprowadzisz mnie do klubu? - spytałam niepewnie. Od tego wszystko zależało.

Edytowano przez Hoffner
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Golding Shield

Zmarszczyłem lekko brwi. Czy dotrzyma ona słowa? Nie wie czy podmieńce mają takie pojęcie honoru jak my. Jeśli jej pomogę a ona mnie wykiwa to nie skończy się to dla mnie dobrze. Już to że nie zabrałem jej do księżniczki na przesłuchanie może się źle skończyć.

-Zgoda... Lust. Pozwól że tak cię będę nazywał. Bo mówienie do ciebie podmieńcu. Jak dla mnie by brzmiało że się nad tobą wywyższam. Dam Ci szanse. -Powiedziałem tak by nikt inny nas nie słyszał.

Gwardia granica

-Nie siłuj się z nami tylko się uspokój. My tylko robimy co do nas należy. -Nagle zauważyli przejeżdżające pojazdy. Ale nie zareagowali tylko się uśmiechneli -Jakby myśleli że nie byliśmy na to gotowi. Czas by wprowadzić operacje w życie -Gwardziści którzy zgodnie z planem ukryli się w krzakach. Zauważyli pojazdy po czym zaczęli je ostrzeliwać bełtami ze wszystkich stron. Wybuch zdziwił gwardzistów koło zamku zaczęto szukać rannych i robota. Albo tego co z niego zostało

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[424] [Lust Tale [syndra]]

- Jestem Syndra - przedstawiłam się. - Mojego imienia nie da się zapisać czy wymówić po waszemu... To nie możliwe dlatego bezimienna... - mruknęłam. Nie jest źle, dobrze też nie jest... Szanse rosną ale muszę się trzymać bacznie. Czułam obecność Romantic w niedalekiej okolicy... Anastazja też się gdzieś kręciła.... Nie byłam jednak wstanie jej bezpośrednio zlokalizować jak tej pierwszej co przemknęła mi na skraju widzenia a by odwrócić jego uwagę od niej przybliżyłam się do jego szyi i zaciągnęłam się zdecydowanie udając się że się zastanawiam nad tym co poczułam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Fire. Gdzieś na powierzchni ziemi]

Wiertło przewierciło już około 45 metrów skał, nic nie wskazywało na jego zużycie więc zwiększyli dopływ paliwa do silnika przyśpieszając jego obroty. Spisywało się lepiej niż sądzili. W międzyczasie poszycie samolotu zostało ukończone, zostały już tak naprawdę ostatnie poprawki i dokończenie niektórych nieco bardziej skomplikowanych urządzeń. Przy maszynie zostało osiem pracujących kucyków, reszta zaczęła produkować różne rodzaje amunicji i cięższego uzbrojenia w postaci bomb. 

Edytowano przez Shatter
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiwnąłem głową. Pokazując w ten sposób że rozumiem. Gdy Lust zbliżyła się do mojej szyi nie widziałem co myśleć. Czy ona dalej próbuje tych sztuczek? Próżny trud. Powoli zaczęliśmy docierać do klubu. Na straży stało dwóch gwardzistów jak kazałem.

-Witajcie

-Golding? Ciekawy kostium. A to kto jest? -Spytał gwardzista pożerając Syndre wzrokie.

-Świadek może mieć ważne informacje w sprawie klubu. Jednak musimy wejść do środka. Musi coś zobaczyć

-Jasne. Skoro nalegasz proszę. Swoją drogą cały ty nawet teraz zajmujesz się pracą

-Ktoś musi. -Powiedziałem i zacząłem prowadzić Syndre do środka.

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[424] [Lust Tale [syndra]]

Jak zwykle słabe ogniwo... Ten lokal uderzał na opinię gwardzistów, a tu mamy doskonały przykład ich zachowania. Zjawia się ładniejsza klacz i od razu jego gały z nieukrywanym pożądaniem badają moje kształty. Gapi się bez opamiętania... Nasza wina? Na pewno... Moja wina że chcę być atrakcyjna? Jaka klacz nie chce być taka... Nie znam takiego osobnika który specjalne chciałby być po prostu brzydki... Ale co ją mogę wiedzieć może po prostu się mylę?

Weszłam bez słowa do lokalu. Nie miałam powodu do prowokacyjnego zachowania... Zignorowałam postępowanie tego gwardzisty. W tej chwili muszę być poważna. Zaczęłam kierować się do przechowalni zmieniając przy okazji swą formę na changelinga gdy schodziła po schodach do piwnicy. Ci przy drzwiach nie mogli mnie widzieć.

Edytowano przez Hoffner
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Idąc z Lust coraz dalej do klubu i oddalając się od moich towarzyszy coraz dalej. Zauważyłem jak Lust przybiera swą prawdziwą postać. Byłem trochę w szoku. Nie, dlatego że przeszkadza mi wygląd podmieńców. Nigdy nie zwracałem na to uwagi każdy wygląda inaczej tak po prostu jest. Dla niektórych kucyków podmieniec może być obrzydliwy a dla niektórych podmieńców i my zapewne ciekawie nie wyglądamy. Ale chodziło o to, że nigdy nie widziałem takiego podmieńca. Te, które spotykałem były znacznie mniejsze. Nie wiedziałem, co o tym myśleć. Na pewno się jej nie bałem. Jednak niepewność się pewna zrodziła.

-Więc to jest twoja prawdziwa forma? Muszę przyznać imponujące. Czy zechcesz mnie  w końcu oświecić i wyjaśnić wszystko jak obiecałaś?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...