Skocz do zawartości

[ZAPISY][GRA] BUNT [Wojna FOL POZ Sequel/Alternatywne zakończenie][Human and Pony][Trochę RPG XD]


Elizabeth Eden

Recommended Posts

[sM.79]

Samolot wzleciał dodatkowe 2km nad ziemią, pegazy nie mogły tam dolecieć i nic zrobić z oczywistych powodów.

- Jesteśmy 6km nad ziemią. Tu jesteśmy bezpieczni. – powiedział pilot do reszty. – Zaraz zaczynamy operację. – dodał odwracając się, samolot przyśpieszył jeszcze bardziej.

 

[Pułk Czarnej Śmierci]

Niezidentyfikowana broń uśmierciła 3 żołnierzy, reszta szczęśliwie nie trafiła dzięki schowaniu się za skałami.

- Nie będziemy przegrywać broniąc się lecz atakując! Do ataku! Za mną! – po krótkim okrzyku zza kryjówek wyskoczyły resztki oddziału, wszyscy mieli przygotowane bagnety szarżując. Komisarz razem z sztandarowym biegli pierwsi. – Ani kroku wstecz! – zakrzyknął jeszcze.

 

Czołgiści strzelali z krzaków przerażeni trąbą powietrzną, zauważyli jak ich zniszczona tankietka tam wlatywała. Sami się trzymali za drzewo rosnące obok.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[484] [Lust Tale]
- Nasza głowa to labirynt wspomnień naszych i ofiar ~ cała skarbnica wiedzy która zabija nas z wolna spychając najpierw w depresję by następnie przerodzić się w szaleństwo gdy nie jesteśmy wstanie tego natłoku kontrolować. Czasami otrzymuje parę obrazów i informacji innym całe życiorysy. Każdy zajmuje potrzebny czy nie moją pamięć a wszystko zależy od stopnia kontaktu... Jestem wstanie zapamiętać całą książkę którą przeczytam. To nieunikniony los który czeka każdego z nas. Jak mamy to inaczej nazwać? Sami na siebie sprowadzamy śmierć przez to co robimy a musimy to robić by przeżyć dłużej... - powiedziałam bez entuzjazmu. - Nie odkładaj tego na później. Nie warto. Jutro możesz nie mieć okazji... Uszczęśliwisz siebie i ją. Będziesz miał do czegoś wracać. Wiem jak myślicie że każdy z was za pierwszym razem nie sprosta wymaganiom strony przeciwnej. Ja nie będę się wam w to wtrącać. Ale lepiej korzystać z życia puki się je posiada. 
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Fire]
- Zbliżamy się do Ponyville.
- Co teraz robimy? - spytał drugi pilot włączając radar. Zielone światełko w kabinie przygasło. To urządzenie pobierało znaczną ilość energii elektrycznej jaką dysponował samolot
- Myślę że zrobimy trochę zamieszania. - odpowiedziała Fire - Po co to włączasz? Już sprawdzaliśmy że pegaza to nie wykryje, minimum to obiekt pięć na pięć metrów. 
- Czym Luna przyjechała do Ponyville? Nie jestem pewny ale mógł być to latający powóz. Akurat to powinniśmy wykryć... Mam coś, nie jestem w stanie określić jakie to ma rozmiary ani konkretnej odległości ale jest przed nami. Może to po prostu błąd ale nic nie stracimy jeśli to sprawdzimy. 
- No dobrze, jak chcesz. Najwyżej stracimy czas. - powiedziała i wzniosła się na wysokość 5800 metrów by być nad celem. 
 
[samolot]

Wymiary: 30 metrów szerokości. 70 długości... Wygląd taki jak na obrazku tylko stery kierunku są przesunięte bliżej silników.
A_57%20(419%20x%20600).jpg

 

Edit.

Samolot jest tylko ten niebieski, bez tego białego.

Edytowano przez Shatter
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Golding Shield

To, co usłyszałem mnie zszokowało. Nie wiedziałem, że życie podmieńca jest tak tragiczne. Od takiej ilości wspomnień może się każdemu pomieszać w głowie.

-Widzisz uważam, że z takimi rzeczami powinno się czekać do ślubu. Wiem, że pewnie myślisz, że wszystkie ogiery w Equestrii myślą o tym samym. Lecz ja taki nie jestem. Nie ulegam prymitywnym rządzą. Jeśli nie zdążę tego zrobić. Niech tak będzie. My gwardziści jesteśmy tylko narzędziem. Nie boimy się śmierci. Jest ona dla nas początkiem czegoś nowego. Przygodą, która kiedyś nas czeka. Jeśli chodzi o ciebie... Nie sądziłem, że wasz los jest tak straszny. Czy nie można wam jakoś pomóc? A te sfermentowane uczucia czy jakoś tak, którymi żywią się podmieńce żyjące legalnie na terenach Equestrii?

Gwardia granica

Spora część gwardii z włóczniami w kopycie i z tarczami w drugiej wyszła z krzaków. Nacierając prosto na żołnierzy wroga. Część włóczni została prosto w nich rzucona. Czas było z nimi skończyć. Krzyki gwardzistów niosły się po lesie

-Skończyć z tymi kundlami!          

Trąba powietrzna uderzyła prosto w drzewo, którego trzymali się żołnierze wroga. Pegazy obserwowały jak ta niszczy wszystko wokół łącznie z żołnierzami wroga.

Gwardia wieże obserwacyjne

Pegazy próbowały pogorszyć pogodę żeby utrudnić lot samolotu. Z kolejnych wież nadlatywały kolejne pegazy, które nie spuszczały z niego oka. Wciąż go śledziły. Co jakiś czas próbując go trafić bełtem. Samolot nie był tak zwinny jak oni, więc nie mógł ich zgubić. Wiedzieli, że w końcu będzie musiał wylądować.

Gwardia Ponyville

Gwardziści na jednej z wież przez lunety zauważyli wielki pojazd na niebie

-Co to jest?!

-To chyba atak!

-Szybko przygotować się musimy bronić księżniczki!

Pegazy wzleciały na dachy budynków. Obserwując cały teren i latając wokół. Jednorożce i ziemskie kucyki zaczęły wspólnie przygotowywać obronę na ziemi. Elita gwardii pilnowała księżniczki. Pilnując ją na każdym kroku. Byli gotowi do walki na śmierć i życie w obronie swojej władczyni i niewinnych mieszkańców.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[484] [Lust Tale]

- Kto wykarmi tych na kontynencie jak odejdę? Myh - mruknęłam. - Ja odejdę to ja będę miała ich na sumieniu że ich zabiłam bo nic nie zrobiłam... Będę trwała do końca. Ty zrobiłbyś to samo jakbyś musiał i był na moim miejscu. Nie ma innego wyboru. Jestem w tej samej sytuacji co ty. Jestem tylko trybikiem... - Uśmiechnęłam się drapieżnie. - Jak myślisz... Jak długo żyję wśród was? - Uniosłam brwi. - Trzynaście lat... Widziałam wiele w was ale wiecznie zawsze kończyło się na tym samym. Wielu próbowało zaprzeczyć temu a mnie nie da się oszukać... Nie da się ukryć tajemnic... Jak mam myśleć inaczej? - zapytałam. - Ty pierwszy stawiłeś taki opór. Nie wiem dlaczego... Nie dowiem się by mieć całkowitą pewność... To jest w właśnie w tobie takie niezwykłe... - przyznałam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pokiwałem głową. Być może faktycznie żyła tu długo. Ale zbyt często zaczęła mierzyć wszystkie kucyki jedną miarą. Ale czemu się dziwić. Jak długo już przebywa w tym klubie? Pewnie każdy ogier według niej jest taki sam i wszystkimi kierują te same rządze

-Mylisz się, co do mnie. Nie jestem wyjątkowy. W Equestrii jest wiele ogierów, które nie myślą tylko o tym. Ale skoro ty spotykałaś wiecznie tych, którzy odwiedzają twój klub. To nic dziwnego, że mierzysz nas wszystkich jedną miarą. Jak masz zamiar teraz ich wykarmić? Nikt już nie zaufa tym klubom. Chyba, że chcesz przekonać księżniczkę tak jak ze mną próbujesz to zrobić. Nawet, jeśli cię poprę szansę na zmianę jej zdania będą niewielkie. Zapewne pomyśli, że rzuciłaś na mnie jakiś urok

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[sM.79]

Samolot lecąc na dużej wysokości oraz lecąc z prędkością 410km/h nie musiał się przejmować pegazami. Pegazy na tych wysokościach były wolniejsze a strzelec wystrzelił krótką serię.

Pilot postanowił jeszcze prowokować gwardzistów i zacząć operację. Według strzelca było coś dużego niedaleko nich. Zignorował to uznając to za żart.

 

[Pułk Czarnej Śmierci]

Flagi użyto jako lancy szarżując z nią na wroga, bagnety błysnęły pokazując swe śmiercionośne ostrze.

Po krótkiej chwili z komisarzem na czele wskoczyli w szeregi gwardzistów.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[484] [Lust Tale]

Zrobiłam facehoofa... On nic nie załapał...

- Mówiłam że klub to nie mój sposób. Żyliśmy wśród was i zawsze dawaliśmy radę bez nich... Te miejscówki to było coś nowego wziętego bezpośrednio od ludzi... powstały nie tak dawno... Rok temu? Były po prostu efektywniejsze ale jakościowo to było dno. Coś za coś... Nadal jestem wstanie to zrobić wracając do starych ról... Ja się nie poddaję. Damy radę... - zaparłam się. - Ja nie pójdę do Celestii z własnej woli. Na pewno nie teraz. Jeszcze nie przyszedł odpowiedni czas... On nadejdzie gdy przyjdzie odpowiedni moment... Jeszcze poczekam na lepszy... - Machnęłam kopytem lekceważąco wiedziałam swoje. - Na razie wystarczy mi to że ty mi jako tako zaufałeś... - zamilkłam. - Uroki to rzuca ta wasza Candence.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Golding Shield

Zmarszczyłem brwi. I na moim pyszczku pojawił się wyraz gniewu

-Ja nie obrażam twojej matki i królowej. Więc prosiłbym abyś ty nie mówiła tak o naszej księżniczce Cadence. Ona daje ciepło miłości i pomaga temu uczuciu płonąć w Equestrii. Ale ty tego zapewne nie zrozumiesz. To może pojąć tylko kucyk najwyraźniej. Dobrze czy możesz mi jeszcze powiedzieć, jakiego odłamka poszukuje twoja matka? I dlaczego żądała by księżniczka go jej wydała? Co to za odłamek?

Gwardia Granica

Gwardziści wbiegli z krzykiem i włóczniami w kopycie prosto w wroga. Kilku gwardzistów śmiertelnie oberwało, ale tarcze i zbroje ich dobrze chroniły. Ilość gwardzistów przeważała nad przeciwnikiem ich włócznie wbijały się we wrogów niczym nóż w masło. Nie było litości. Czas było skończyć z nim ostatecznie. Sami podpisali na siebie wyrok atakując

Pegazy gwardia

Ostrzał w gwardzistów był mizerny. Pegazy unikały kul bez większego problemu. Samolot nie miał ich zwinności, więc nie było szans by ich zgubił zwłaszcza przy ich ilości. Jego prędkość też była za mała by ich zgubił. Samolot nie ucieknie nie było takiej możliwości. Ponownie w niego wystrzelono bełty próbując trafić. Rzucono też włócznie z nadzieją, że go trafią.

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Fire]

- I gdzie ten twój obiekt większy niż pięć na pięć metrów? - spytała Fire a potem dodała. - To błąd, ten radar trzeba poprawić. 

- Zgadzam się ale tylko trochę, patrz tam - Wskazał kopytem na górę. - Samolot strzelający do gwardzistów.

- Taaa, tylko on miał być pod nami a nie nad. Pewnie buntowników, może nawet z tego wolnego miasta. Chyba Warszawy, przez niektórych jest uznawane za miasto buntowników. Mam pomysł na fajny żart, spróbuj się z nimi skontaktować przez radio. Gdy ci się uda powiedz coś w stylu: Tu siły powietrzne Equestrii, zidentyfikuj się albo zostaniesz zestrzelony - powiedziała Fire przelatując pod nimi, po chwili zaczęła nawracać. 

- Dobra... Ale nie zaczną do nas strzelać? - spytał drugi pilot szukając odpowiedniej częstotliwości. 

- Nie wiem, nawet jeśli zachowamy bezpieczną odległość. Jakiś kilometr powinien starczyć. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[484] [Lust Tale]

- Nie miałam tego na celu - powiedziałam przepraszająco ale jednak dość twardo. - Przepraszam... - rzekłam niechętnie lecz dość szczerze. - Nic mi nie wiadomo na ten temat. Odłamek nie wiadomo czego którego Matka by szukała gdziekolwiek? Nigdy nie mówi nam wszystkiego... Nie zdziwiłabym się gdyby robiła to na własne kopyto... i próbowała w ten sposób wykorzystać waszą księżniczkę Celestię do własnych celów... - rzekłam próbując coś wymyślić. - Jedyna rzecz która może być jakimś odłamkiem jest w tym pomieszczeniu ale uznane przeze mnie jest za jakiegoś nic nie wartego grata... - mruknęłam. - To za proste... - Spojrzałam na niego. - Poczułabym gdyby było to coś magicznego...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spojrzałem na dziwny przedmiot. To raczej nie było to. Przedmiot, którego by szukała z pewnością byłby zupełnie inny. To niewiele różniło się od zwykłych codziennych przedmiotów. Cóż jak widzę to pozostanie zagadką i nie dowiem się, o co chodziło w tym wypadku.

-Raczej masz racje to nie jest ten przedmiot. Tego, czego szuka musi wyglądać zapewne jakoś wyjątkowo. Cóż to pozostanie zagadką. Jeśli chodzi o mnie. Postaram się nie wchodzić ci więcej w drogę. Nie wyczuwam byś próbowała mnie okłamać. A przeważnie jestem to w stanie wyczuć. Nie wiem, co planujesz dalej i nie żądam byś mi to wyjawiła. Sądzę, że już wystarczająco usłyszałem. Czy więc oczekujesz czegoś jeszcze ode mnie? Czy samo wejście do klubu i ta rozmowa już były wystarczające?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[sM.79]

Bełty i włócznia nawet nie doleciały do samolotu.

- Dobra zaczynamy akcję, niedaleko jest ten cały namiot Luny. Więc gotowi nie? – powiedział pilot zaczynając pikować maszyną, jednak silniki nie były na pełnej mocy. Przeciążenie mogło niezbyt dobrze skończyć się dla samolotu. Będąc poniżej kilometra nad ziemią szybko zwrócił z trudnościami samolot w górę, stacja kolejowa była przed nimi.

- Dobra wyskakiwać! – krzyknął dowódca spadochroniarzy, szybko otworzono tylne wrota w samolocie i pegazy wyskoczyły otwierając na chwilę spadochrony. Mieli tylko zostać spowolnione nimi i lecieć dalej, nikt nie chciał złamać skrzydła.

 

[sandy Finder]

Leżałam cały czas na dachu budynku obserwując klub i gwardzistów którzy go otoczyli. Nie widziałam sensu na razie większej ingerencji jednak wzleciałam w górę chcąc zobaczyć czy nie ma nic ciekawego.

Gwardziści pewnie mnie zatrzymają ale mam przynajmniej uzasadnienie tego, że tu latam.

 

[Pułk Czarnej Śmierci]

- Do ataku! Ojczyzna na nas patrzy przychylnie! – krzyknął komisarz do ostatnich 2 kucy którzy byli z nim. Siłował się właśnie swoją szablą z włócznią jakiegoś gwardzisty.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[484] [Lust Tale]

- Zobaczysz wkrótce gdy dojdziemy do momentu prawdy... Strony konfliktu za niedługo się zmienią coś czuję... To się nie skończy na tym co jest teraz nie ważne co się stanie. Oni nie odpuszczą. Nie teraz gdy dostali wolności... Będzie gorzej. Ja to wiem - westchnęłam. -  Będziesz wiedział co robić sam lub ci w tym pomogę... Znajdę gdy zajdzie potrzeba albo ostaniesz list z najmniej oczekiwanej strony co masz zrobić... Ja jestem wszędzie i nigdzie... Widzę i słyszę praktycznie wszystko. Sam podejmiesz decyzję... Ja nic nie będę narzucać... Wybierzesz co lepsze... - przerwałam. - Mam jedną małą prośbę... Jesteś wstanie dowiedzieć się czy pojmaliście changelinga noszącego miano Ahri Fox? - spytałam będąc ciekawa czy i ją dorwali... W teorii nie powinni. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Golding Shield

Ciekawe co ma na myśli mówiąc że jest wszędzie. Czy ona mnie cały czas obserwuje?

-Też to wyczuwam. Będzie coraz gorzej. Zamach to był dopiero początek. Wkrótce nadejdzie czas gdzie wszystko się rozstrzygnie. Jednak, jeśli ludzie wygrają to będzie oznaczało zagładę nie tylko dla kucyków. Oni nie są gatunkiem, który dzieli się władzą. Spodziewam się że wojna jest coraz bliżej. Zapewne polegnę w tym konflikcie. Ale to niema znaczenia. Zginie wielu. A zwyciężyć może tylko jedna strona. Ahri Fox? Czy możesz mi coś powiedzieć o jej wyglądzie? Wyróżnia się czymś w swej prawdziwej formi? Jaką postać przybiera najczęściej? Wiesz taka jej ulubiona forma

Gwardia granica

Gwardzista siłujący się z dowódcą drugim kopytem wyjął spod zbroi nóż, którym szybko przejechał po gardle żołnierza. Ostatni dwaj żołnierze zostali skrępowani i obezwładnieni. Zaczęto przeszukiwać teren w poszukiwaniu i kogoś, kto mógł się jeszcze ukryć.

Pegazy gwardia/Gwardia Ponville

Gwardziści śledzący samolot zauważyli spadochroniarzy. Natychmiast uderzyli na nich, gdy ci byli jeszcze w powietrzu. Gwardziści w Ponyville już oczekiwali przeciwnika. Księżniczka była pilnowana przez elitę gwardzistów. Reszta gwardzistów nie spuszczała samolotu z oczu i spadochroniarzy. Całe Ponyville było na nogach nikt nie mógł tu wejść bez wiedzy gwardii.

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Fire]

- Zignorowali nas albo nie mają radia. - powiedziała lekko zasmuconym głosem obserwując wyskakujących spadochroniarzy. - W ósemkę chcą porwać Lunę? 

- A skąd wiesz że im akurat o nią może chodzić? - spytał drugi pilot.

- Kogoś innego im się by po prostu nie opłacało porywać. - odpowiedziała Fire.

- To może im jakoś pomożemy?

- Po co? Nie mamy w tym żadnego interesu... no chyba że zginie. Jak myślisz oni ją zapakują do tego samolotu? Jeśli tak to raczej nikt nie przeżyje zestrzelenia.

- Nie wiem, może mają jeszcze inny transport. - Fire nadal utrzymywała wysokość 6 km i czekała na rozwój wydarzeń. 

Edytowano przez Shatter
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[484] [Lust Tale]

- To robotnica jak każda inna... Ja nie jestem robotnicą. Na mnie nie patrz. - Wskazałam na siebie. - Ona zwykle znajduję się tam gdzie nie trzeba, na pierwszy rzut oka tylko, a jak już tam się znajdzie, to jest właśnie tam gdzie ma się znaleźć i jest tam potrzebna... Wiem że czyściła port z przemytników na Manehattanie z kimś od was... White Wolf... Chyba tak. Od tak bo jej się nudziło... Siebie nazywa lisicą i chodzi dokładnie tak jak kopia tego zwierzęcia. Ruda sierść i takie tam... - Machnęłam kopytem. - Nigdy nie mów że się coś stanie bo dokładnie to się stanie. Nigdy nie mów że zginiesz. To najgorsze życzenie jakie można wypowiedzieć.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Zależy, jak kto patrzy na śmierć. Dla mnie oznacza to wolność i ponowne spotkanie z przodkami. -Chwilę się zastanowiłem i uniosłem brwi. -Domyślam się, że nie jesteś robotnicą nie przypominasz jej ani trochę. White Wolf coś mi to mówi. Ostatnio widziałem go w towarzystwie Striding Rasona. Niewiele wiem o Wolfie niestety. Jeśli jednak znów się z nim kręci a w ich okolicy jest Striding Rason to twoja koleżanka może być w nieciekawym miejscu. Dowiem się czy coś o niej wiadomo. Jeśli ją zamknęli to powinienem się tego dowiedzieć. Tyle chociaż mogę dla ciebie zrobić

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[484] [Lust Tale]

- Tam czeka tylko pustka i zapomnienie. Po śmierci nic nie ma... Nikt nie pamięta... Nikt nie zwraca uwagi... ale nie będę się z tobą sprzeczać na ten temat... - ucięłam. Nie będę z nim dyskutować na tematy teologiczne. To bez sensu bo i tak do prawdy nie dojdziemy... Nie da się tego udowodnić że to istnieje. Całkowicie zaprzeczyć o wiele łatwiej z braku dowodów... - Dziękuję... To będzie sporo dla mnie znaczyło... Powiesz mi przy następnym spotkaniu... - umilkłam uśmiechając się... - Nie ma dwóch całkowicie identycznych changelingów chociaż równie dobrze mogło by tak być... - Wstałam trza było się zbierać...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Smutne że tak myśli. Lecz nie było sensu się sprzeczać. Zauważyłem jak wstaje. Czyli to nie jest nasze ostatnie spotkanie? W takim momencie żałuję że nie umiem czytać w myślach. Byłem ciekawy co siedzi w jej głowie. Nie była sojusznikiem którego mogłem być pewny. Teraz ze mną rozmawia następnego dnia poderżnie mi nagle gardło. Muszę być czujny.
-Więc do zobaczenia. Gwardziści nie będą ci stali na drodze. Zaaproponowałbym czy cię nie odprowadzić. Ale sądzę że sama sobie poradzisz. Poza tym nie sądzę byś chciała mi pokazać gdzie przebywasz

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[484] [Lust Tale [syndra]]

- Do zobaczenia... - powiedziałam zamykając oczy na chwilę by zmienić się w moją wcześniejszą postać... To była bezpieczna opcja bo i tak ją zmienię za moment dosłownie jak pobawię się jeszcze na tej nocy... Kto mi zabroni? Krótka notka wysłana na zewnątrz i można kierować się do tylnego wyjścia którego i tak nikt nie pilnuje bo nie ma po co... - To było by miłe w stosunku do kogoś innego lub zupełnie innej sytuacji... - Uśmiechnęłam się kpiąco. - A teraz wyjdę swoją drogą... - rzekłam powoli udając się do drzwi. Byłam z siebie zadowolona... Wszystko chyba poszło tak jakbym chciała...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Do zobaczenia. -Powiedziałem cicho i popatrzyłem jak powoli wychodzi. Po czym położyłem kopyta pod brodą i Zmarszczyłem brwi. Ten dzień nie miał tak wyglądać. W co ja się władowałem? Co ona kuje? Nie powiedziała mi wszystkiego zapewne? Czy stanowi dla mnie zagrożenie? Jedno jest pewne nie spróbuję już swoich sztuczek by spróbować się do mnie zbliżyć. Sama już wie że z kimś jestem. Więc to by nie miało sensu. Na pewno nie skrzywdzi Yellow. Bo to by oznaczało kłopoty. Zresztą ona nic o niej nie wie. Muszę uważać i być przygotowanym. Ona jest przebiegła. Muszę przemyśleć to na spokojnie. Może odwiedzę Yellow to się trochę uspokoje. To jest dobra myśl. Najlepsza dzisiejszego dnia. Powoli wstałem od krzesła.

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[sandy Finder]

Wylądowałam na dachu i się na nim położyłam, myślałam co zrobić bo pojawiały się nowe wątpliwości.

- Nic o niej nie wiem, to jest najgorsze. Jak ma jakiegoś mocnego asa w zanadrzu to się źle dla mnie skończy. No chyba że… - mówiąc do siebie uśmiechnęłam się, już wiem jak jej napsuć krwi zbytnio z nią nie walcząc. – Ten plan jest genialny w swojej prostocie. – dodałam do siebie z jeszcze większym uśmiechem, musiałam tylko tam wejść. Jeśli będą wychodzić to pewnie zamkną drzwi, może to nie ma dużych zabezpieczeń.

 

[sM.79]

Samolot podleciał trochę w dół i ostrzelał z ckma zamontowanego nad kabiną kilku gwardzistów koło namiotu, po czym szybko wzleciał w górę.

Musieli potem jeszcze się ewakuować a to nie będzie łatwe.

 

Spadochroniarze w tym czasie po odpowiednim zwolnieniu zerwali spadochrony nożami i polecieli w stronę namiotu gdzie według gazet i wszystkich znaków na niebie była Luna. Oddano strzał do goniących ich, jeden pegaz poleciał wyżej według planu.

Dwóch poleciało na dach jednego z budynków, jeden z nich miał kanister benzyny ze sobą.

 

[Pułk Czarnej Śmierci]

Ostatnie dwoje żołnierzy szarpało się, woleli umrzeć niż zostać pojmanym.

- Hańba na honorze żołnierza. – skomentował jeden z nich, drugi nie odpowiedział będąc zajęty szarpaniem się.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[484] [Lust Tale [syndra]]
Wyszłam z klubu powoli tylnym wyjściem przeciwpożarowym które według panujących przepisów zawsze musiało być otwarte... Nie dało się przez nie wejść do środka. Przepuszczały tylko w jedną stronę. No chyba że ktoś ci je otworzył z wewnątrz i przytrzymał. To był jedyny wyjątek od reguły... Zawiasy chodziły dość lekko i nie skrzypiały mimo tego że nie były zbyt często używane... Tedy było zwykle dostarczane zaopatrzenie którego od jakiegoś czasu nikt nie dostarczał bo nie było przecież takiej potrzeby. Klub stał całkowicie pusty.
Ruszyłam w stronę centrum handlowego ciesząc się że mi się coś udało. weszłam niespiesznie w tłum kolorowych kucyków. Jakie to smutne że nie wiedzą kim tak naprawdę jestem. Może wreszcie coś się ruszy? Było by dobrze dla mnie i gniazda gdyby Equestria nie mogła sama sobie pomóc.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Golding Shiled

Powoli opuściłem biuro Lust kierując się do głównego wyjścia minąłem gwardzistów

-Golding i co?

-Nic. To był ślepy strzał nic nie wiedziała

-Gdzie jest?

-To nie zauważyliście jak wychodziła?!

-To znaczy...

-Rozumiem. Zamiast wlepiać gały w klacz tak jak ostatnio. Nie myślcie, że tego nie widziałem Bierzcie się do swych obowiązków. Bo czeka was nagana

-Tak jest!

Powoli zacząłem odchodzić i kierować się na główny plac a stamtąd do domu Yellow.

Gwardia granica
-Zamknijcie się w końcu! -Dwóch gwardzistó przetrzymało jeńców. Po czym kolejni wbili im igły wysmarowane środkiem paraliżującym w karki
Gwardia Ponyville
Elita gwardii nie zwróciła uwagi na ostrzał. Otoczyli siebie i namiot mocnym polem siłowy. Pegazy i ziemskie kucyki z elity wewnątrz pola pilnowały księżniczki gotowi do walki. Oddział wroga został zauważony przy lądowaniu. Gwardziści natychmiast otoczyli wszystkich napastników. Nie dając im szans ucieczki

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...