Skocz do zawartości

[ZAPISY][GRA] BUNT [Wojna FOL POZ Sequel/Alternatywne zakończenie][Human and Pony][Trochę RPG XD]


Elizabeth Eden

Recommended Posts

[484] [Lust Tale [Mumia]]

Doszłam do centrum handlowego... Tu był mój cel... a była nim pusta toaleta w której zmieniłam formę na mumie... Nie chciało mi się być jakość szczególnie kreatywną. Co ro za filozofia owinąć się bandażem i iść dalej na miasto... Nie widziałam nikogo jak wyszłam z kabiny w innej formie. Nie śpiesząc się ruszyłam dalej.

 

[Luna] [Ponyville]

Luna wstała powoli ze stolika pełna spokoju... Przynajmniej na zewnątrz. W jej cyjanowych można było dostrzec iskrę gniewu że ktoś chciał przerywać jej ten moment spokoju. To był czas według jej planu na spotkania z poddanymi. Musiała je przerwać zwłaszcza jak usłyszała charakterystyczne strzały z broni palnej a jeszcze wcześniej dostała wiadomości od gwardzistów o całym problemie wokół Ponyville. Myślała że nie będzie musiała interweniować. To było jej małe marzenie. 

- Proszę o wybaczenie... Za chwilę wracam... - rzekła do kucyka z którym właśnie rozmawiała rzucając na siebie zona'ie której nie było widać... Nie lubiła ludzi jako takich. Ci co byli mili i nie fałszywi a raz zaglądając do ich snów była wstanie to sprawdzić byli traktowani przez nią na równi z kucykami rodowitymi. Dla reszty musiała być jako tako by nie denerwować swojej siostry Celestii która najlepiej znała jej charakter... Wyszła na zewnątrz sama by rozeznać się w sytuacji...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Golding Shield

Powoli wyszedłem z placu. Już nie spotkałem Lust. Zresztą teraz nie miałem zamiaru zaprzątać sobie nią głowę. Widziałem już dom Yellow Rose. Miałem nadzieje, że ta nigdzie nie wyszła. Małe szanse każdy gdzieś wychodzi w Nightmare Night. Ale co mi szkodziło spróbować powoli podszedłem do jej drzwi. W domu paliło się światło. Więc być może jest w środku. Delikatnie zapukałem do drzwi.

Gwardia Canterlot

Gwardziści szli w szyku. Patrolując obrzeża Canterlotu. Było ich pięciu w taką noc musiało być większe wsparcie.

-Uśmiechnij się

-Akurat. Trwa Nightmare Night. Jakie trzeba mieć szczęście żeby dostać służbę w te noc?

-Oh daj spokój... Chwila słyszeliście to?

Gwardziści pobiegli w miejsce gdzie dochodziły krzyki.

-Co tu się stało?!

-Nie wiem zabieramy ich do szpitala. Być może zdołamy ich ocalić

Gwardziści podnieśli ranne kucyki i zaczęli je nieść do szpitala.

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gwardia szpital

Do sali w której leżał pegaz wszedł gwardzista. Spojrzał na na niego po czym zdjął hełm.

-Bardzo się cieszymy że już się pan ocknął. Nie wiemy kto panu to zrobił ale jestem pewny że go dorwiemy. Przydadzą się pański zeznania.- Gwardzista na chwilę lekko się zasmucił. -Bardzo mi przykro z powodu pańskiej koleżanki. Czy miała ona jakąś rodzinę? Mamy kogoś powiadomić?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[sandy Finder]

Odleciałam w stronę swojego mieszkania, miałam pomysł jak się tam dostać. Żadne drzwi i zabezpieczenia nie powstrzymają tego co mam.

Po przyleceniu wyciągnęłam z szafki ten żrący proszek który wygrałam na loterii.

- W końcu się przydasz do czegoś mój drogi. – powiedziałam do siebie chichocząc pod nosem chowając również proszek w torbie. Zmieniłam formę na lisza, aby nie było, że podmieniec chodzi sobie po mieście od tak. Po dorobieniu sobie „magicznych” oczu w kolorze czerwieni i założeniu jakiegoś płaszcza wyszłam z mieszkania.

Zrobienie sobie formy kościotrupa było trochę trudne ale jak się chce to można zrobić. Zżółciałe kości które pokazywały swój wiek w porównaniu z tymi oczami dawał efekt.

- Zobaczymy z czego te drzwi są… - powiedziałam cicho do siebie, kilka ulic stąd i będę pod klubem.

 

[sM.79]

Pilot ponowił ostrzelanie gwardzistów, widział również, że ktoś wychodzi z tego namiotu. Oddał krótką serię w tamtym kierunku mając gdzieś, że jest tarcza magiczna.

Tamta dwójka z kanistrem po wylądowaniu zaczęli strzelać z pistoletów do otaczających ich gwardzistów.

- Żryjcie to! – krzyknął jeden z nich do gwardzistów.

 

Reszta w powietrzu ostrzeliwała z karabinów każdego na tyle ile starczała amunicja.

Jedynie tamten pegaz który wyjął Polszen zaczął pikować w stronę namiotu mając go wyciągnięto przed siebie.

W teorii Polszen powinien na tyle osłabić pole by mógł się przebić, jednak trochę boleśnie dla niego.

Edytowano przez Komputer
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Luna] [Ponyville]

Pociski rozpłaszczyły się na jej osobie nie czyniąc większych szkód prócz nieprzyjemnego uczucia gdy tarcza zesztywniała na moment przyjmując uderzenia na siebie a pod nią delikatnie zapadł się grunt. Fragmenty pocisków rozprysnęły się na ziemię. Miała tego dość... Ktoś do niej strzelał gdy był to jej dzień - noc koszmarów. Ktoś straszył jej poddanych. Walczył z gwardzistami... Tego było za wiele. Chciała być naprawdę miła dla wszystkich ale no cóż nie dali jej tego zrobić.

- DOŚĆ - krzyknęła oficjalnym głosem canterlot. Z paru drzew zleciały liście... Skupiła się chwytając w wszechpotężny uścisk swojej magii samolot który strzelał w jej kierunku. Zatrzymała w nim wszystkie ruchome elementy a niektóre takie jak silniki się po prostu rozleciały nie wytrzymując tak gwałtownego przeciążenia. Miała nadzieję że wszyscy mieli zapięte pasy gdy zaczęła sprowadzać go powoli na ziemię... Była skupiona tylko na tym zadaniu lecz zona'ia nadal utrzymywała się tuż nad jej ciałem...

Edytowano przez Hoffner
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gwardia Ponyville

Gwardziści osłonili się tarczami, więc naboje nie robiły na nich wrażenia. W otoczonych spadochroniarzy. Poleciały włócznie. Pegazy i gwardziści z ziemi osłonili się tarczami zwykłymi, jaki i tymi magicznym. Po czym wszyscy wystrzelili w nich wspólną salwę bełtów, której nie można było ominąć. Kilku gwardzistów zobaczyło lecącego na namiot pegaza po czym dwa pegazy rzuciły się na niego i w niego uderzyły.

Gwardia szpital

-Bardzo panu współczuje. Jeśli jest coś, co możemy dla pana zrobić. Proszę się nie krępować i powiedzieć

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[sandy Finder]

Szybko dotarłam pod klub jednak zauważyłam, że jest tu za dużo gwardzistów.

- Czyli nie dziś czas na to… Ale wiem co trzeba zrobić. – nasunęła mi się pewna myśl. Muszę nauczyć się czarnej magii, miałabym istotną przewagę gdybym z kimś walczyła. Tylko jakiegoś wspólnika do tego zadania znaleźć, sama nie dużo zrobię. – Ciekawe jak tam z Cutem… - powiedziałam do siebie przypominając sobie o nim, chętnie bym się z nim spotkała oraz dała propozycję.

Wiem tylko, że podobno wszystkie księgi o czarnej magii są w Crystal Empire. Znajomości mam na tyle duże, że mogę się takich rzeczy dowiedzieć. Ruszyłam czym prędzej przejść się.

 

[sM.79]

- O nie… Nie poddam się bez walki. – powiedział do siebie pilot naciskając spust, karabin zaczął pluć pociskami w Lunę która ich kierowała na ziemię. – Będę z tego cuda strzelał aż się amunicja skończy. – broń była wmontowana stacjonarnie więc raczej nic z nią nie zrobiła bo wygląda jak wystająca rura. Pilot zapiął się drugim pasem na wszelki wypadek.

 

Spadochroniarze strzelali i korzystając z sił grawitacji mijali bełty które nie mogły dolecieć do nich.

Tamten szarżujący upuścił Polszen przez uderzenie ale zdążył się odsunąć od gwardzistów.

Kryształ jak gdyby nigdy nic spadł na namiot przebijając się przez barierę i odbijając się od niego spadł obok Luny wchłaniając całą magię wokół niego.

Obecnie najlepsze jego zastosowanie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Luna] [Ponyville]

Luna obróciła maszynę w górę, wyginając jednocześnie lufy karabinów pod losowym kątem uniemożliwiając im strzelanie i zakręciła nią tak jak robi to stara pralka frania by skończyć z nimi. "Nie wiedzą kiedy powinni się poddać." Tak sobie myślała lunarna siostra... Nagle poczuła gwałtownie rosnące osłabienie. Odruchowo rzuciła trzymanym, wirującym obiektem gdzieś daleko [w stronę pól]. Rozejrzała się i już wiedziała czyja to sprawka. Przeklinała pomysłowość ludzi...

Podeszła wolno do kryształu by zaraz go zmiażdżyć jednym zdecydowanym ruchem na pył kopytem. Nabrała powietrza w płuca i dmuchnęła tak jak to tylko ona potrafiła wywiewając okruchy daleko by słuch po nich zaginął. Jej wzrok zwrócił się na pechowego pegaza którego chwyciła w objęcia swojej magii unieruchamiając mu kończyny... 

Edytowano przez Hoffner
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Golding Shield

Nikt nie otwierał drzwi najwyraźniej wyszła i zapomniała zgasić światło. Powoli zacząłem się cofać. Gdy nagle ktoś do mnie krzyknął.
-Golding?!
-Yellow? Gdzie byłaś?
-A bawiłam się z Dark Rose. Dużo by opowiadać. A ty, co tutaj robisz?
-Czy mogę wejść?
-Oczywiście
Yellow powoli poszła otworzyć drzwi. Była trochę zmachana musiała się dobrze bawić. Powoli za nią ruszyłem do środka.
Gwardia Ponyville
Gwardziści kontynuowali ostrzał. Grupa pegazów uderzyła w latającego wroga przytrzymując ich by nie uciekli przed bełtami. Po czym gwardziści przystąpili do dzieła.
Gwardia szpital
-Nie mów tak. Widać, że jesteś załamany. Ta klacz nie była ci, więc obojętna. Zawsze jest powód do życia

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Golding Shield

Yellow uśmiechnęła się i poszła na chwilę do kuchni, po czym usiadłem na kanapie. Zacząłem grzebać kopytem pod peleryną, po czym coś wyjąłem. Pewna rzecz mnie mimo wszystko zainteresowała. Dlatego gdy Lust wychodziła wziąłem ją. Był nią ten dziwny przycisk do papieru. Trochę mi przypominało to odłamek z Discordem sam nie wiem, czemu miałem takie przemyślenie. Uznałem, że nie powinien tam zostać. Nie jestem złodziejem, jeśli Lust będzie go chciała to jej go oddam o ile nie jest groźny. Nie sądzę by ten przedmiot był w czymś niebezpieczny ale musiałem się upewnić. Uznałem że nie powinien tam leżeć bez niczyjej opieki. Nagle wróciła Yellow niosąc sok cytrynowy w dzbanku na tacy i dwie szklanki. Również spojrzała na to, co trzymam.

-Co to jest Golding?

-Pamiątka

-Trochę dziwna. Nie wiedziałam, że lubisz takie rzeczy zwłaszcza po tym, co spotkało twojego ojca

-Sam nie wiem jest w nim coś ciekawego. Ale będę go chyba musiał później oddać...

-Oddać?

-Nieważne...

-Jesteś jakiś dziwny. Może powiedz mi, co się stało

-To długa historia

-Mamy czas. -Powiedziała z miłym uśmiechem

-No dobrze. -Jednak nie chciałem jej powiedzieć wszystkiego. Niektóre fakty musiałem ukryć a właściwie większość. I trochę zmienić te historie. Nie chciałem jej w to mieszać.

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[sandy Finder]

Po szybkim powrocie do mojego mieszkania wzięłam dokumenty i swoje bity. Od tak na wszelki wypadek, podobno tarcza otacza Crystal Empire ale dla mojej rasy chwilowe wyłączenie wszystkich emocji nie jest rzeczą trudną.

Trzeba w końcu ruszyć po Czarną Magię które czeka na mnie. Wylatując na szybko z mieszkania wcześniej zamykając je dokładnie na klucz poleciałam pod barierę, po wylądowaniu podeszłam z wolna do kontroli granicznej.

- Dobry Wieczór. Ja wylatuję poza miasto. – zaczęłam wyjmując dokumenty z torby razem z tym papierkiem od tamtego gwardzisty, że nie będzie na mnie kolejnych przesłuchań.

Powinni mnie przepuścić, nie będą mnie przecież sprawdzać kilka razy, no chyba, że ja nie ogarniam ich.

 

[sM.79]

Pilot był ogarnięty i miał jakiś staż, więc próba ogarnięcia samolotu się udało. Przekręcić gałkę w stronę przeciwną od tego w którym kierunku się obracał plus do tego, że jego maszyna którą nazywał pieszczotliwie „Alicją” była wdzięczną maszyną było dobrze.

Chciał wylądować miękko co się udało, samolot uderzył w ziemie nie uszkadzając prawie niczego oprócz szyby i teraz dalej rozpędzony pędził po ziemi w Lunę.

 

[spadochroniarz]

- Tylko tchórz chowa się za przydupasami i nawala z magii. Jakby przyszło co do czego, to by księżniczka błagała o litość. – skomentował powoli pegaz. – Niech się księżniczka nie obraża, stwierdzam fakty. Doskonale wiemy, że nie potrafisz walczyć z honorem, a nawet jakbyś umiała to byś tego nie pokazała bo lepiej chować się za swoimi czyż nie? – dodał. – Jednak powiem to tak, w moich oczach księżniczka jest tylko nędznym tchórzem którego ktoś omyłkowo nazwał wojownikiem.

 

Tymczasem reszta walczyła defensywnie wspomagając się nawzajem i w razie potrzeby wycofując się w inne miejsce.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Luna] [Ponyville]

- Tylko ktoś kto nie ma taktu atakuje w ten sposób co wy ludzie... Jesteście ignorantami bo porównujecie mnie do siebie... - powiedziała zła. - Przerwaliście mój dzień... Jedyny w który nie mam obowiązków... - mruknęła ciszej. - Zarzucacie mi tchórzostwo gdy sami nie gracie uczciwie? - rzekła z większym wyrzutem w jego stronę. - Jesteście chciwi mimo że dostaliście dużo choć wcale na to nie zasługujecie według mnie. Nie umiem walczyć i przegrywać? Za co zostałam wygnana na tysiąc lat na księżyc. Za to że walczyłam o swoje. A teraz zamilknij - rozkazała usypiając kuca by zaraz oddać go w kopyta gwardii - bo nie zasługujecie na tłumaczenia... - dodała wiedząc że nikt tego nie usłyszy. Jej róg rozbłysł a samolot został zatrzymany od tak. Nie kosztowało jej to wiele energii. Znów błysnęła a cały samolot najzwyczajniej świecie zamienił się w dmuchany zamek a kuce z pojazdu wylądowały w nim...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Golding Shield

-Więc, gdy byłem w akademii Yellow. Wiedziałem wszystko o obowiązkach i przepisach, jakie będą nas czekały. Nigdy nie miałem z tym problemów. To dzięki wiedzy, którą nabyłem z podręczników i dzięki ojcu, który zawsze mi mówił, jakie na nim ciążą obowiązki. Jakby wiedział, że pójdę w jego ślady. Właściwie jak byłem źrebakiem zawsze chciałem być taki jak on. Jednak to nie przez niego wstąpiłem do gwardii to był mój wybór. Sam podjąłem te decyzje. Czasami się zastanawiam czy my walczymy z wrogami, których wcale nie rozumiemy. Przypięliśmy im łatki potworów nie umiejąc ich zrozumieć...

-Do, czego zmierzasz?

Na chwilę zmarszczyłem brwi w zamyśleniu. Po czym spojrzałem na Yellow. -Do niczego po prostu czasem jestem już zmęczony. Tęsknie za taką Equestrią, jaka była dawniej. Teraz ze wszystkich stron czyhają na nas zagrożenia. Więcej niż kiedykolwiek. Żałuje dnia, kiedy pojawiliśmy się wśród ludzi. Nie powinniśmy się mieszać do ich spraw. Jeśli chcieli zagłady trzeba im było na to pozwolić. Teraz wszyscy możemy za to zapłacić najwyższą cenę

-Proszę nie zaprzątaj tym sobie głowy. Buntownicy to nie pierwsze i ostatnie zagrożenie dla Equestrii. Wtedy dawaliśmy sobie radę i teraz też to zrobimy. - Po tych słowach wtuliła mi się w kark. Naprawdę potrafiła poprawić mi humor. Muszę ją trzymać z daleka od tego całego bagna. Czy to tej nowej przeklętej wojny, która w końcu nadejdzie czy też podmieńców. To sprawa między Lust a mną i mam nadzieje, że nie będzie nikogo mieszać. Objąłem czule Yellow kopytami, po czym ją pocałowałem. Lecz tym razem nie był to zwykły pocałunek. Ten był długi i namiętny. Nawet nie zauważyłem, kiedy posunąłem się o krok dalej niż zwykle. A może nie chciałem tego zauważyć?

Gwardia granica

Strażnik zaczął przeglądać rzeczy Sandy. Po czym rozwinął papier, który dostała wcześniej od gwardii

-Dobry wieczór panienko. Nie widzę w pani rzeczach nic podejrzanego i dostała pani glejt od jednego z naszych oficerów. Niech go pani lepiej nie zgubi. -Ponownie spakował wszystkie rzeczy Sandy i je oddał. -Cóż z mojej strony to wszystko. Życzę przyjemnej podróży. -Powiedział z uśmiechem

Gwardia Ponyville

Gwardziści bezlitośnie nacierali na wroga. Nie dając im cienia szansy. Atakowali ich ze wszystkich stron. Nie mieli zamiaru pozwolić im uciec. Zbyt wiele krwi ich braci się przelało. Na dodatek atak na ich władczynię. Muszą za to zapłacić. I na dodatek straszenie mieszkańców tego miasteczka. Gwardziści byli wściekli nie odpuszczali. Walczyli zawzięcie. Coraz bardziej przygniatając oddziały wroga swymi ilościami.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[sM.79]

Pilot przez chwilę próbował zrozumieć co się właśnie wydarzyło. W końcu w rozpaczy zaczął przytulać zamek.

- Alicja co oni ci zrobili?! – jego towarzysze po ogarnięciu się wycelowali ze swoich pistoletów w księżniczkę. – Ona zapłaci za to… - dodał wyciągając swój i opróżniając cały magazynek w księżniczkę tylko po to aby załadować drugi.

 

- Co robimy? – zapytał jeden z spadochroniarzy dowódcę.

- Wycofajmy się. To nie ma sensu. – odparł, gwizdnął dwa razy dając znak do odwrotu. Rannych miało się osłaniać. Plan zakładał ostrzeżenie Warszawy bo prawdopodobnie będzie odwet od Gwardii więc linia fortyfikacji powinna być gotowa. Zostawiono 3 spadochroniarzy aby spowolniali wroga, musieli się tylko przegrupować…

 

[sandy Finder][145 + 50 = 195][1 z 5 do Crystal Empire]

Kiwnęłam głową i rozkładając skrzydła zaczęłam lecieć. Po krótkich problemach z przedostaniem się przez barierę wokół Canterlotu się udało.

Teraz musiałam rozmyślać co zrobić dalej, wychodziłam ze stwierdzenia, że do wiedzy powinno się kroczyć wszystkimi drogami.

- Zobaczymy co tam ciekawego w tym Crystal Empire. – powiedziałam pod nosem obserwując co się na dole dzieję. Trochę zimno było ale powinno szybko zlecieć.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Fire/samolot]

- Słabo im idzie... - powiedziała trochę zawiedziona Fire - Moim zdaniem jest jeden zero dla Luny. W każdym razie nic już nie zmienimy, wracamy do siebie - Fire skierowała samolot w stronę południa i wzniosła się wyżej, na dwanaście tysięcy metrów. - Spróbujesz wylądować tym? - spytała się drugiego pilota.

- Nie... raczej nie. Jest ciemno a pas nieoświetlony, lepiej ty się tym zajmij. Boję się że podczas lądowania skończy mi się pas...

- W sumie masz racje, po powrocie zbudujemy jakiś samolot szkoleniowy. 

 

[shatter]

Nightmare night wreszcie się skończyło więc wreszcie mogłem pójść do akademii zdać kolejny poziom magii, to będzie już czwarty. Wszedłem do środka a po chwili odezwałem się. 

- Dzień dobry, mogę zdać certyfikat na następny poziom magii?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Golding Shield

Nie spałem całą noc. Nie mogłem uwierzyć w to, co się stało. Yellow spała wtulona w mój kark. Czułem ogromne poczucie winy. Zdradziłem sam swoje ideały. Dlaczego to zrobiłem? Nie mam pojęcia. Czułem się potwornie z tym, co zaszło. Patrzyłem wciąż przed siebie zastanawiając się, co powinienem teraz zrobić. W głowie miałem kompletny mętlik. Yellow powoli zaczęła się budzić. Dalej była uśmiechnięta do czasu aż zobaczyła wyraz mojego pyszczka.

-Coś nie tak?

-Ja... Przepraszam cię za to. Nie powinienem był

-Ale ja nie czuje gniewu. Nie zrobiłeś nic wbrew mojej woli...

-A jednak zrobiłem coś niezgodnego z moją naturą i czuje się z tym okropnie...

-Żałujesz tego, co się stało? -Spytała jakby trochę zdenerwowana

-To nie o to chodzi. Ja po prostu nie wiem, co myśleć

-Uspokój się. Nic się nie stało. Gdybym tego nie chciała to bym ci na to nie pozwoliła. -Po tych słowach znów wtuliła mi się w kark. Jednak ja czułem, że to nie powinno mieć miejsca. Nie czułem się dobrze z tym, co się stało. Nie wiedziałem, co będzie dalej. To była kolejna kłopotliwa sytuacja. Nie wiedziałem, co o tym wszystkim myśleć

Gwardia Ponyville

Gwardziści z elity jednorożców zasłonili księżniczkę i siebie polem siłowym. Ostrzał nie był w stanie nic im zrobić. Reszta gwardii nacierała na wroga. Część zaatakowała trójkę żołnierzy, która ich atakowała. Tak niewielka ilość nie stanowiła żadnego zagrożenia. Natomiast reszta gwardii rzuciła się w pogoń za uciekinierami. Jeśli nie będzie wyjścia sprowadzą ich martwych. Gwardziści gnali za uciekinierami i krzyczeli w ich stronę.

-Wracajcie tu psy bez honoru!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[484] [Mieszkanie Lust] [Lust Tale [Dark Rose]] [Romantic Heart [Haze Chaser]] [White Tail [solar Chaser]]

Rozmawialiśmy chwilę we własnym towarzystwie na temat tego co się stało. White wyciągnęła Yellow na miasto gdzie się dobrze bawiły. Sprawdziła się... Największą zagadką było co w tym momencie był Golding. Dostał do myślenia praktycznie prawdę. Kłamstw tam było tyle co nic. Nie mogłam się przyznać że uderzyłam do Yellow bo tak. Nie zaufałby mi gdyby wiedział a tak mamy jakąś tam nić porozumienia dzięki której wszystkim to wyjdzie na dobre... Po jakimś czasie White poszła do swojego mieszkania i zostałam z Romantic sama.

 

[Luna] [Ponyville]

Klacz przywołała gestem dowódcę gwardzistów. Była zła i ta noc już nie jest taka jaką być powinna. Mogła zrobić tylko jedno by zaprzeczyć słowa które usłyszała. Mimo że nie dopuszczała do siebie tych myśli postanowiła sprawdzić to w praktyce. Wiedziała że nie jest tchórzem.

- Nie gońcie ich - rozkazała. - Daje im trzy minuty czasu na ucieczkę, a po tym czasie sama się nimi zajmę. Wy pilnujcie porządku w Ponyville i pomóżcie komu tu potrzeba. Powiadomcie tych od strony Warszawy o tym co zaszło. Nich pilnują się bardziej niż zwykle. Zrozumiano? - spytała się by potwierdzić komendę. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[sandy Finder][2 z 5]

Leciałam jakieś 200 metrów nad ziemią, nie za nisko i nie za wysoko. Jedynie zastanawiało mnie co dalej jak zdobędę dostęp do czarnej magii.

Nie powinnam się zmienić, wolę miałam silną to powinno wystarczyć.

- Ciekawe jak pilnowana jest ta księga… - powiedziałam do siebie obserwując okolicę. Ciemno było ale przynajmniej niczego złego na niebie nie było widać. Przynajmniej na razie.

Bolało tylko przesunięcie odegrania się na Lust ale zemsta to na razie drugorzędna sprawa czyli tak jak zawsze.

 

[spadochroniarze]

Pegazy leciały na pełnej szybkości, musieli poinformować dowództwo o wszystkim. Pewnie już się zbroją na wojnę dalej ale to nic.

Wcześniej oddano kilka strzałów w gwardzistów, do Warszawy dzieliło ich trochę jednak dolecą.

 

Piloci nie poddawali się, pruli z pistoletów do gwardzistów dookoła.

- Jak już mam zginąć to w walce. – warknął dowódca.

 

[Wolne Miasto Warszawa]

Po zbudowaniu kilku żaglowców transportowych z racji tego, że nikt nie chciał marnować metalu na nie załadowano dużo zasobów oraz cywili i popłynęły w kierunku Afryki.

Poza tym zlecono budowę czołgów M11/39 i M13/40, łączna ilość zamówień to 100 maszyn. Tyle minimum ma być razem tych czołgów.

Przy okazji skończono przezbrajać fortyfikacje w CKMy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Golding Shield

Szybko doprowadziłem się do porządku. Wziąłem szybki prysznic, po czym zjadłem śniadanie z Yellow. Następnie się z nią pożegnałem pocałunkiem w usta i wyszedłem. Pomimo że wciąż nie byłem z siebie dumny. Teraz nie mogłem o tym myśleć. Nie mogłem dłużej zwlekać. Musiałem ruszyć po swoją zbroję i przygotować się do służby i zameldować kapitanowi. Pamiętałem o obietnicy danej Lust. Spróbuje się dowiedzieć czegoś o losie jej koleżanki. Nie sądzę by ta informacja stanowiła jakieś zagrożenie dla Equestrii. Musiałem też zebrać rekrutów na ostateczny trening w Crystal Empire. Tam też wybiorę trzech, którzy stworzą oddział specjalny pod moim dowództwem. Tyle ostatnio zajęć przybywało. Takie niestety życie

Gwardia Ponyville

Gwardziści już mieli dosyć tej zabawy. Choć wroga były niewielka ilości stanowili poważne zagrożenie dla cywili w miasteczku. Nie można było dłużej ryzować. Gwardziści rzucili się z szałem na strzelających pilotów. Kilku oberwało. Jednak na ślepo posyłali kolejne bełty i włócznie w ich stronę. Myśleli, że to załatwi ich na zawsze. Dowódca gwardii ukłonił się księżniczce.

- Tak jest wasza wysokość. - Następnie spojrzał na oddziały gwardii. -Zaprzestać gonitwy! -Gwardziści natychmiast się zatrzymali. -Mamy nowe rozkazy. Szukajcie rannych pomóżcie, komu się da. I wysłać paru gońców do strażników granicznych. Zaostrzamy środki bezpieczeństwa!

- Tak jest!

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Luna]// rezygnuje z kotków Komputer... Mam pomysł bardziej zgodny z kanonem...
Teleportowała się kilka kilometrów od Warszawy na jeden z posterunków Gwardii. Z jej grzywy oderwało się parę kawałków magicznej materii zwisającej przez moment w miejscu by na koniec ukształtować się coś na kształt kucyków podobnych do tych które właśnie jej uciekały... Optycznie i mechanicznie nie były to twory które można było odróżnić od oryginałów. Plan Luny całym założeniu był bardzo prosty... Jedną myślą posłała ich do przodu by wyszli im na spotkanie jako dobrzy przyjaciele a ruchem kopyta zaprosiła dowódce do siebie by przekazać mu następujące informacje...
- Warszawa zaatakowała obchody Nightmare Night w Ponyville - rzekła poważnie. - Najprawdopodobniej chcieli mnie zabić - spojrzała kucowi w oczy. - Paru zamachowców uciekło. - Wskazała kopytem na Warszawę. - Musimy ich odłowić zanim się dostaną tam. Czują się gonieni więc będą odwracać się do tyłu. Wtedy wpadną w nasze kopyta. Wysłać obławę na nich i przekaż dalej że musimy przygotować ten plan który był ustalany na taką sytuację. Jakieś pytania? 
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Fire]

- Przejmij stery, idę spać. Jak będziemy lądować obudź mnie -  Fire powiedziała zmęczonym głosem. 

- Dobrze... Tego raczej nie zepsuje, chyba że polecę w innym kierunku - odpowiedział drugi pilot.

- Tu masz mapę - powiedziała Fire podając mu ją - Wierze że tego nie schrzanisz. Dobranoc.

 

*Parę godzin później*

 

- Fire lądujemy - powiedział pegaz trzymający ster, drugim kopytem szturchnął Fire.

- Co? - powiedziała zaspanym głosem. - Te, bo zaraz ja cie szturchnę... 

- Sama kazałaś żebym cie obudził gdy będziemy lądować, chyba że ja mam to zrobić. 

- Nawet nie próbuj, w tej sytuacji nie chce polegać na twoich umiejętnościach.

 

*Parę minut później*

 

Fire znowu zasnęła gdy posadziła maszynę na ziemi, reszta ekipy zaczęła sprawdzać kluczowe elementy konstrukcji i uzupełniała uzbrojenie samolotu. Kucyki które zostały w bazie były wypoczęte, spały podczas próbnego lotu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[sandy Finder][3 z 5]

Lot mijał o dziwo spokojnie, nic niespodziewanego. Jedno wielkie nic.

- Zbyt cicho i zbyt spokojnie. – powiedziałam do siebie patrząc w dół z obawą, że coś mnie zaatakuje. Na razie nic nie nadlatywało. Czyli jest dobrze, już niedługo powinnam być na miejscu.

 

[spadochroniarze]

Pegazy leciały dalej lecąc wysoko, zwykle pomagało to w uniknięciu pościgów.

- Musimy lecieć na chama. Jak nie zameldujemy na czas to po nas. – powiedział dowódca do swoich.

Piloci tym czasem padli martwi.

 

[Wolne Miasto Warszawa]

W obliczu niemałego niezadowolenia w mieście król rozkazał jednemu z najbardziej zaufanych generałów Girardo Notariannemiu sformowanie nowego rządu. Wszystko polegało na uspokojeniu wzburzonego społeczeństwa i utworzeniu silnego państwa.

W planach jest również reforma armii oraz gospodarki.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Golding Shield

Dotarłem do domu. Schowałem kostium z Nightmare Night do szafy. Szybko nakarmiłem Arrowa. Po czym zabrałem cały swój ekwipunek. Dłużej nie mogłem już zwlekać czas się zameldować kapitanowi o wszystkim później ustalę, co dalej. Zabrałem wszystko, po czym opuściłem dom i skierowałem się do naszych koszar.

Gwardia granica

Dowódca był w szczerym szoku na słowa księżniczki. Na jego pyszczku pojawił się gniew.

-Zabić ciebie wasza wysokość?! Jak oni śmieli?! Oczywiście wykonam rozkazy. Nikt się tu nie przedrze. -Nagle kiwnął kopytem na jednego z gwardzistów.

-Tak kapitanie. Spytał gwardzista salutując z nerwowym głosem

-Powiadom oddziały nikt niema prawa się tu przedrzeć. Wyślij naszą grupę uderzeniową składającą się z naszych najlepszych lotników. Mają ruszyć natychmiast i pochwycić wroga

-Tak jest!

Gwardzista pobiegł wykonać rozkaz dowódcy. Gwardziści szykowali się na nadejście gości. I zgodnie z rozkazem z posterunków wyleciała spora liczba pegazów gotowa do spotkania z uciekinierami

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[sandy Finder][4 z 5]

Lot dalej nudny, niestety. Jednak to może nawet lepiej. Żadnych patroli pegazów w powietrzu lub tym podobnych. Pozostało tylko wymyślić jak się potem wydostać z Crystal Empire.

Powinien być jakiś sposób.

- Co to będzie, co to będzie? – zachichotałam pod nosem zmniejszając wysokość od jakiś 20 metrów na ziemią, wyżej nie ma sensu już tak naprawdę.

 

[Wolne Miasto Warszawa]

Formowanie nowego rządu trwa dalej, ludność była niezadowolona z rządów monarchy więc ograniczono jego funkcje do reprezentacyjnych.

Do głównych celów nowego premiera należą: Rozwój militarny i przemysłowy oraz stworzenie z Warszawy imperium kolonialnego przez co oczekiwał raportów od admirała floty transportowej.

 

Reszta bez zmian.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...