Skocz do zawartości

[ZAPISY][GRA] BUNT [Wojna FOL POZ Sequel/Alternatywne zakończenie][Human and Pony][Trochę RPG XD]


Elizabeth Eden

Recommended Posts

[Ahri Fox]

Changeling trzymała go za szyję gotowa wzmocnić uchwyt jakby próbował jej się wyrwać. Była niemal pewna że w obecnej sytuacji i tak by nie dała rady go utrzymać przy sobie... Bała się że nie wyjdzie jej to tak jakby sobie życzyła. Zaczęła powoli wzmacniać subtelną woń którą zwykle miała na sobie aż do momentu aż była swobodnie wyczuwalna w powietrzu. Była aż nazbyt intensywna że wwiercała się nieumiłowanie w nos i szła dalej by zacząć się wchłaniać ze swoją zawartością po całym organizmie. Poszła na ilość feromonów bo wiedziała że stosując małe dawki nie da rady zagłuszyć jego osobowości. Na tym jej zależało... Obudzić w nim coś co zamknął w swoim umyśle... Po prostu zwierze myślące prosto o swoich potrzebach które trzeba szybko zaspokoić jak tylko zdarza się ku temu okazja. Liczyła na coś więcej niż tylko pocałunek... 

Edytowano przez Hoffner
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Striding Rason
Ogier stał spokojnie. Nadal powoli oddychając. Nie sądził by to co chciała zrobić z nim Ahri miało na niego jakiś wpływ. Ale próbować można. Zwłaszcza jeśli może jej to pomóc. W pewnym momencie zaczął czuć dziwny zapach. Był całkiem przyjemny. Wtedy też zaczął się dziwnie czuć. Raczej nigdy tak się nie czuł. Nie był w stanie złapać myśli ani się skoncentrować. Czuł się naprawdę dziwnie. W pewnym momencie objął Ahri kopytami i namiętnie pocałował w usta.

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Ahri Fox]

Changeling nie była usatysfakcjonowana z pobieranego ładunku przez ten pocałunek od niego. Nadal był zbyt płytki. Taki nijaki. Czuła że nadal się hamował przed nią i jej zabiegami. Zamykał się ~ biernie bronił. Nie chcąc pokazać jej swej władczej natury jaką nosi w sobie większość ogierów ~ zdobywców. Miała nadzieję że pod tym względem mimo spokojnego i zrównoważonego wcześniejszego zachowania nie jest inny od reszty i ulegnie by zaspokoić rozbujane zmysły. Przewróciła się delikatnie na grzbiet ciągnąc go jednocześnie za sobą. Miał znaleźć się nad nią by ona zaraz mogła wskazać mu właściwą drogę czego od niego oczekuję... To był pewny sposób dla niej ale jak poniżający gdy druga strona wiedziała o wszystkim. Musiała z tym żyć. To nie jest jej pierwszy raz.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Striding Rason
Ogier poczuł jak klacz ciągnie go ku sobie. Wiedział czym, to się ma skończyć. Tego się obawiał. Tak sądził, że pocałunek jej nie wystarczy, że będzie chciała więcej. Najwyraźniej dał jej zbyt mało energii. Jego zmysły szalały coraz bardziej. Coraz bardziej tracił nad sobą panowanie. Czy, to jest ich sekret? Czy potrafią tak każdym manipulować? A może, to on był słabszy niż zawsze sądził. Ogier starał się opierać pokusie. Nie chciał tego robić. Jednak nic, to nie dawało. Głos rozsądku coraz bardziej zanikał. Myśli i wątpliwości coraz bardziej się wyciszały. Czuł się jakby zupełnie nie był sobą. Wciąż starał się walczyć z tym nowym uczuciem, lecz przegrywał te walkę. Powoli objął klacz, po czym zaczął całować po szyi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zbrojmistrz/zbrojownia

Zbrojmistrz właśnie układał nie dawno wykute miecze, gdy przyszedł Martin. Powoli obrócił się w jego stronę i również mu zasalutował
-Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, skoro Golding Shield stwierdził, że na razie jesteś wolny. To oczywiście jesteś wolny. Tylko nie wróć jak najszybciej. Mamy ponure czasy i musimy być w ciągłej gotowości. Nigdy nie wiadomo kiedy nastąpi atak. No dobrze możesz iść. Jak Golding tu przyjdzie przed tobą, to przekaże mu, że wkrótce wrócisz

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dalej spacerowałem ulicami Canterlotu. Przed wyjazdem odbierałem kilka rzeczy które wcześniej zamówiłem a nie miałem czasu odebrać. Były to głównie księgi czy kilka projektów modelarskich które zawsze mnie potrafiły uspokoić. Takie małe hobby. Na chwilę jeszcze skierowałem się do koszar. Przechodząc obok zbrojowni zauważyłem Martina. Chyba na kogoś czekał. W końcu dałem mu wolne na razie. Powoli do niego podszedłem.

-Czekasz na kogoś?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Ahri Fox]
Było lepiej ale ona wciąż chciała więcej. Jego pocałunki na jej ciele były w prawdzie gorące ale wciąż nie tego od niego oczekiwała... To były ledwo potrzebne iskry na jej zapotrzebowanie. Musiała poczekać aż na tyle połknie haczyk by móc przenieść się na łóżko razem z nim... Nie chciała robić tego na podłodze jak zwierzęta. Była na tyle ucywilizowana że miała zasady a miała też na uwadze że nie chciała by wziął ją za taką która myśli tylko o jednym. Otoczenie też się liczy nawet ona na nie zwracała uwagę chociaż to nie jest to na co patrzy jako pierwsze... Mimo wszystko chciała spędzić z nim dość przyjemnie czas by nie zapamiętał jej najgorzej... Pchnęła jego głowę kopytami niżej by zatrzymać go niedługo potem gdy zwietrzył co należy...
- Nie tutaj - mruknęła licząc na to że nie straci go teraz zanim uda zaciągnąć go na łóżko...
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Golding Shield
Zmarszczyłem lekko brwi. Potrafiłem rozpoznać kiedy kimś kierują osobiste sprawy
-Po pierwsze Martin zakładam że masz tam coś osobistego do zrobienia. Od tak się raczej nie prosi o wyjazd. Jak na razie wciąż nie dostałem pozwolenia na wyjazd do Crystal Empire. Więc nie widzę powodu abyś tu gnił i się nudził. Jednak musisz tu wkrótce wrócić jeśli nadal chcesz być w moim oddziale. Gdy dostane zgodę musze zabrać oddział na trening i jeśli ty chcesz w nim być też musisz na nim być. Na razie jednak możesz zająć się czymś w Manehattan. Gwardziści odkryli że jest tam kanał przeżutowy. Przechodzi nim pełno nielegalnego towaru. Niestety te szczury dobrze się ukrywają i miejscowi gwardziści nie mogą ich namierzyć. Zainteresowany?

Striding Rason
Ogier natychmiast zaprzestał tego co robił do tej pory. Wciąż nie mógł złapać myśli. Teraz już był kompletnie otempiały. Teraz już kierował nim tylko instynkt. Spojrzał spokojnie na Ahri. Po czym spokojnie się odezwał.
-Dobrze więc chodźmy gdzie indziej. Prowadź

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Jeśli będzie taka potrzeba i nie będzie wyjścia. Masz pozwolenie na użycie przemocy. Miejscowa gwardia też ci z pewnością udzieli pomocy. Cieszy mnie również twoje oddanie sprawie Martinie. Dobrze możesz odejść i wracaj jak najszybciej. Jeśli gwardziści będą o coś pytali to podaj moje imię i pamiętaj o kontroli przed wyjazdem my też jej podlegamy

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Ahri Fox]

Changeling podniosła się z wolna do pionu. Miała ruszyć w stronę prostego łózka pewnie niezbyt wygodnego które widziała nie tak daleko lecz zanim to zrobiła obeszła ogiera po łuku dotykając niemal swoim bokiem jego. Skubnęła zębami pieszczotliwie jego kark. Nic mu nie powiedziała gdy ruszyła prosto w upatrzonym kierunku zarzucając spokojnie ogonem podkreślając tym wahadłowe ruchy swoich bioder. Był jej... Nie mógł nic zrobić... Jego wola została przełamana... Teraz musiała go wykorzystać do własnych celów pamiętając by wszystko poszło na jego sumienie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Striding Rason

Ogier bacznie obserwował każdy ruch klaczy. Cała ta sytuacja coraz bardziej go przytłaczała. Jednak on już z niczego sobie nie zdawał sprawy. Wszystko co do tej pory prowadziło do jakiś wątpliwości czy oporu nagle zniknęło. Nie słyszał już ani grama swojego rozsądku. Teraz kierowało nim zupełnie co innego. Uczucie z którym nie potrafił walczyć. Ruszył za klaczą nie spuszczając z niej ani na chwilę oka.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[samoloty]

Heinkelowi padł silnik było widać tylko dym zasłaniający cały samolot, pilot jednak szybko otworzył własną serię. Wątpił aby ta szyba wytrzymała ogień z działek 20mm, cała nadzieja była w pilocie MC200. Jednak najboleśniejsze było to, że skrzydła były bliski urwania bo było widać już metalowy szkielet samolotu a ogon pełnił już funkcję ozdobną bo wyglądał jak ser szwajcarski, na domiar złego prawie pociski zabiły pilota przebijając się przez szkło, jest ranny tylko na razie.

Macchi w tym czasie korzystając z zignorowania go przez wrogiego pilota wystrzelił długą serię w jeden silników korzystając z tego, że strzela pod kątem prostym do silnika. Wątpił aby te śmieszne tarcze wytrzymały przynajmniej 15 pocisków z karabinów 12,7mm. (Tu nie widzę szansy aby tarcza wytrzymała.)

 

[spadochroniarze]

Każdy spadochroniarz miał przy sobie srebny pierścień który był obowiązkową rzeczą do pojmania Luny (Pisałem o tym nawet.), w tej sytuacji bo była beznadziejna jeden z nich go wyjął i przyłożył do bariery chciał zobaczyć efekt.

 

[sandy Finder]

- Dziękuje. - odpowiedziałam pogodnie wchodząc do skrzydła o magii. - Rozglądaj się wszędzie gdzie się da... - powiedziałam do niego, Sensetive wydawał się lekko przytłoczony ale szybko się ogarnie, teraz trzeba było zdobyć te księgi o czarnej magii.

- To ja pójdę rozejrzeć się w innych skrzydłach. - zaproponował wychodząc na zewnętrzny korytarz przy ścianach i zaczął tu szukać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[shatterolot ^^]

Pilot He 112 się przeliczył. Ta szyba miała wytrzymać trafienie z działka 20 mm pod kątem prostym więc nic nie stało na przeszkodzie by wytrzymała parę trafień pod dużym kątem. Ogień wroga z początku był niecelny z powodu dużej odległości i dymu który zasłaniał pilotowi cel. Jednocześnie Mc.200 zaczął strzelać w silniki jednak tarcza się trzymała. Ramjet który pozostał bez ochrony oberwał paroma pociskami które uszkodziły stabilizatory płomienia. Fire się tym nie przejmowała, mogła pozwolić sobie na jego stratę. Pociski He 112 zaczęły trafiać w szybę przebijając kolejne warstwy szkła jednak było ich za dużo, zdecydowała się na szybkie wysłanie paru kolejnych pocisków w prawie zniszczony samolot a swój poderwała do góry by wlecieć między nich. Było tam sporo miejsca, jednocześnie  zdawała sobie sprawę że drugi samolot może próbować ją staranować. Miała dwie opcje by przetrwać. 

 

Edit.

[shatter 50-30=20]

- Dobrze - powiedziałem i skierowałem się na górę. Po chwili szybko znalazłem salę z numerem jeden, otworzyłem drzwi i wszedłem do środka.

Edytowano przez Shatter
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Komputer:

Sensetive idąc między regałami znalazł dość duże drzwi zbudowane z jakiegoś wyglądającego na wytrzymały materiał. Nie miały klamki tylko coś w rodzaju prostokątnego wgłębienia w środku. Obok była naklejka z napisem ,,tu włóż kartę'', a niżej drobnym drukiem ,,po odbiór karty udaj się do Crystal Rose w Kryształowym Pałacu''.

Tak. Chyba dział czarnej magii został oficjalnie znaleziony? Ale co zrobić? Włamać się tu bez robienia zamieszania na pewno się nie da.

 

* Crystal Rose to taka Ameline, tylko w w Crystal Empire.

 

Shatter:

Za biurkiem siedziała wyglądająca młodo klacz w rogowych okularach i wysoko spiętej grzywie. Spojrzała z ukosa na kuca, który właśnie wszedł i powiedziała.

- Dzień Dobry. Rozumiem, że pani zdaje. Proszę podać poziom na który pan zdaje i uiścić opłatę trzydziestu bitów.

 

(Zaraz nadeślę ci materiały)

Edytowano przez Elizabeth Eden
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[sandy Finder]

Sensetive wrócił szybko do mnie, po jego wyrazie twarzy było widać, że coś znalazł.

- I jak? - zapytałam patrząc na niego.

- Znalazłem, jednak bez jakieś karty nic nie zrobimy. - odparł cicho, nie chciał aby ktoś się dowiedział, że coś znaleźli.

- Dobrze więc wyjdźmy to ci omówię mój plan. - odparłam, ruszyliśmy tylko spytać tamtą klacz do kiedy biblioteka jest otwarta, tabliczki nigdzie nie było. Doszłam do niej, spojrzałam pogodnie by nie robić złego wrażenia. - Przepraszam panią, do kiedy biblioteka jest otwarta? Nigdzie chyba tabliczka na ten temat nie wisi. - powinna pomyśleć, że chcemy przyjść później ale nie wiemy do której możemy.

 

[samoloty]

Pilot Heinkela usłyszał charakterystyczny dźwięk gdy jeden z pocisków przebił od strony silnika samolot na wylot, poczuł jedynie ciepło w okolicach brzucha. Krew spływała a pocisk poleciał gdzieś jeszcze.

- Henno. Teikai. Banzai. - powiedział do siebie charakterystyczny tekst japońskich pilotów którzy robili Kamikaze, miał zamiar walnąć tym niepozornie wyłączonym z walki myśliwcem w szybę by załatwić szybko wrogiego pilota. Szybko więc poderwał maszynę tak aby uderzyć a jak nie wyjdzie to lepiej zginąć w walce niż śmiercią naturalną. Raczej niewiele miał do zrobienia, samolot i jego mobilność była jak cegła w locie.

Macchi w tym czasie zaczął zawracać tylko po to aby ochłodzić nieco karabiny i wystrzelić kolejną serie w silniki.

 

[Warszawa]

Duce obserwował jadącą przez główną drogę kolumnę czołgów, około 140 sztuk. Trzeba więcej do wojny, więcej. Przy okazji zaczęto budowę dział 8,8 na wypadek kolejnego bombardowania, trzeba jednak zainwestować w obronę p-lot bo to jest jakieś chore.

Wszyscy się uwzięli na Warszawę, jak na nich Warszawa runie to się zacznie. Modernizacja fortyfikacji w toku.

Edytowano przez Komputer
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Ahri Fox]

Fox gdy już miała zaleźć się na łóżku odwróciła się w miejscu sprawiając że zamroczony ogier mało nie wpadł na nią. Uśmiechnęła się pokazując swoje białe zęby. W tej chwili były zwykłe kucze ale było to uzębienie drapieżcy o długich kłach. Był otumaniony... Nie panował nad ciałem które ruszało się tak naprawdę samo sterowane podstawowymi funkcjami mózgu... Polizała go po kwadratowym pysku w stronę ucha kosztując go tak jakby jednocześnie chwytając go za szyję i ciągnąc go delikatnie by oboje znaleźli się bezpiecznie na łóżku. Mógł skończyć to co zaczął wcześniej w przyzwoitych warunkach nie uwłaczających jego godności. Chociaż tyle mogła dla niego zrobić w zamian za to co weźmie dla siebie.

 

[Twory Luny] [Generator liczb: 5,16 Zasada szczęśliwej 20 akcja udana, ale...]

Na barierze pojawiły się falowe ruchy rozchodzące się po całej jej powierzchni oznaczające że pierścień w jakiś sposób oddziałuje z bańką ale nie na tyle by samodzielnie ją rozbić.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Striding Rason

Ogier nawet nie zareagował na to, że wpadł na klacz a nawet na to co ta robiła bez najmniejszego sprzeciwu położył się na łóżku. Wszelkie próby sprzeciwu w nim zanikły. Wciąż był zamroczony. Nic nie mówił. Działał po prostu instynktownie. Chwilę leżał jednak jeszcze na łóżku patrząc w sufit. Wyglądało to tak jakby próbował zebrać myśli. Jednak zaraz ponownie spojrzał na klacz. Chwilę patrzył jej w oczy, po czym ponownie pocałował ją usta. Następnie objął jej ciało kopytami i nie zaprzestawał jej całowania.

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Ahri Fox]
Gdy patrzył w sufit myślała że straciła go i udało mu się wyrwać z jej hormonalnych sideł. Jednakże potem zobaczyła jego pozbawione duszy oczy. Wtedy wiedziała że tak nie jest. Nie pomyliła się gdy zaczął ją obdarowywać kolejnymi pocałunkami a powierzchnia styku ich ciał wzrosła. Zawsze tak się kończyło była tylko ciekawa kiedy dojdzie do prawdziwych konkretów. Była prawie pewna że nie da się rady opanować. Nie teraz gdy tak daleko zaszedł.
Changeling jęknęła nieznacznie czując jak od niego napływa coraz większe zaangażowanie i pożądanie wyłącznie jej osobą. Nie ukrywała że jej się to po prostu podoba mimo że przeżyła to już nie raz nie była wstanie się do tego przyzwyczaić. Każdy był odrobinę inny a jednocześnie taki sam w ich prostocie zachowania. Mimowolnie puściła czujkę w jego umysł próbując nie zgłębić zbyt głęboko tak jak obiecała.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Striding Rason

Ogier nie zaprzestawał całować klaczy. Wciąż trzymając ją w objęciach. W tej chwili nie zwracał uwagi na nic wokół niego. Nigdy nie zaprzestawał być czujny. Zawsze wiedział, że strata czujności w nie ważne, jakiej chwili mogła skończyć się tragicznie. Jednak tym razem jego czujność całkiem zanikła. Nie liczyło się, co się teraz działo w okolicy. Tylko to, co jest tu i teraz. Cała jego uwaga była skupiona tylko i wyłącznie na klaczy i na tym, co się dzieje teraz. Powoli zaczął delikatnie gładzić klacz kopytami po grzbiecie przy okazji oddając jej kolejne pocałunki.

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Ahri Fox]
Changeling zdecydowanie położyła kopyta na jego piersi próbując go oderwać od siebie by móc mu pokazać czego naprawdę chce... Jego zapał był roztrwaniany na bieżąco w kolejnych płytkich czynnościach wielbiących jej ciało a chciała wciąż więcej. Nie była wstanie powstrzymać swojej chciwej natury przed tym. Spojrzała przelotnie w jego oczy a następnie jej wzrok zaczął się kierować niżej na dolne partie jego ciała. Liczyła na to że i jego spojrzenie tam podąży. Ogiery to wzrokowce. Nie dało się temu zaprzeczyć...
- No dalej - mruknęła. - Jestem twoja możesz pozwolić sobie na więcej... - powiedziała wydając pozwolenie a może to było żądanie z jej strony? Mogło i tak być.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Fire] 

Spojrzała na maszynę która zaraz ją miała staranować, przecież to już nie mogło latać jednak to robiło. Nie myśląc dalej pociągnęła ster do siebie podrywając samolot i skierowała go trochę w lewo, tak by wrogi pilot uderzył w bok a nie w kokpit. Mimo to że leciała sporym kawałkiem metalu jego sterowność nie należała do najgorszych, w końcu nie wychyla sterów własnymi siłami tylko robią to za nią specjalne siłowniki które są w stanie zmienić ich położenie praktycznie od razu. Wrogi samolot uderzył skrzydłem w bok tylko trochę mijając kokpit by potem ryć tytanowe poszycie swoim kadłubem. Po krótkiej chwili spadł z tyłu koło steru kierunku a tarcza magiczna zgasła chroniąc silniki przed ostatnimi odłamkami. Na całej długości maszyny było widać wgłębienie głębokie na pięć centymetrów o szerokości czterdziestu centymetrów. Wiedziała że drugi pilot przeleciał nad nią i pewnie w tej chwili wykonuje skręt, teraz silniki pozostały bez ochrony więc łatwiej będzie je zniszczyć jednak nadal może nie być to prostym zadaniem. Szybko wyrównała lot po czym zaczęła delikatnie nurkować. Nadal leciała na pełnej mocy silników więc dosyć szybko nabierze prędkości. Była wkurzona, zarysowali jej nowy samolot. Nie chciała spuszczać kolejnych dwóch bomb na Warszawę jednak teraz miała na to ochotę. 

- Nie chciałam zrzucać pozostałych dwóch bomb na Warszawę - powiedziała przez radio - Jednak mnie wkurzyliście i to zrobię. 

 

[shatter. Bity odjąłem wcześniej. Trochę mało ale nie wiedziałem co więcej napisać, teraz lecę pisać na igrzyskach] 

- Dzień dobry, chce zdawać na czwarty poziom - powiedziałem i zapłaciłem trzydziestoma bitami za lekcję. Miałem nadzieje że pójdzie równie łatwo jak w poprzednich dwóch. 

Edytowano przez Shatter
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Striding Rason

Ogier zaprzestał dalszych pocałunków. Dalej obejmował klacz kopytami. Po czym zaczął się jej przyglądać swoim pustym wzrokiem. Dokładnie przyglądał się każdemu skrawkowi jej ciała jakby badał je wzrokiem. Jednak wyglądało to tak jakby wciąż wstrzymywał się resztkami swojej woli przed posunięciem się o krok dalej. Nic nie odpowiedział klaczy. Tylko dalej się jej przyglądał. Wyglądało to tak jakby panowała w nim jakaś wewnętrzna walka. Chwilę patrzył na klacz, po czym znów ją objął znów zaczął ją całować. Jednak wciąż nie posuwał się dalej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Komputer

Klacz podniosła powoli oczy znad jednej z książek i uśmiechnęła się uprzejmie.

- To biblioteka państwowa, więc ostatecznie zamykana jest o 22. Wolałabym jednak, żebyście załatwili swoje sprawy do 20, bo potem przez dwie godziny mam tutaj prace porządkowe i archiwalne - potem znów spojrzała na swoją książkę.

Shatter

- Dobrze. Podejdź tu i powiedz proszę jaka jest formuła i jak rzuciłbyś zaklęcie średniego ataku?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[samoloty]

Heinkel bez skrzydła i z podziurawionym jak sito ogonem zaczął spadać w dół kręcąc się wokół własnej osi. W tym wypadku wiadomo co się z nim mogło stać.

Pilot Mc200 przeklął pod nosem, wystrzelił kilka pocisków które miały nikłą szansę trafienia w silniki i zrobił zwrot by wrócić na lotnisko.

- A drapał cię pies. Bombardowanie budynków cywilnych jest żałosne ale jak tam chcesz. - odparł obojętnym głosem przez radio do wrogiego pilota i zaczął odlatywać. Potem będzie trzeba nowe samoloty załatwić bo te niewiele robiły takiemu monstrum.

 

[sandy Finder]

Bez słowa pociągnęłam ze sobą Sensetive do wyjścia, po wyjściu z biblioteki weszliśmy w zaułek a ja go przycisnęłam do ściany.

- Co się stało. - zapytał lekko nerwowym głosem, na moim pysku było widać uśmiech.

- Nic się nie stało. Przydałeś się. Masz gdzieś swoje mieszkanie? - zadałam pytanie, trzeba opracować plan jak wszystko bez problemowo załatwić.

- Tak, przy kolejnej ulicy. - odparł zmieszany, wiedział chyba co chcę.

- Więc prowadź. Przedstawię ci mój plan. - odpowiedziałam rozkładając skrzydła, On też to zrobił. Wzlecieliśmy nad ziemią lecąc do jego mieszkania tutaj, droga minęła bez żadnej rozmowy. Weszliśmy do środka zamykając drzwi na klucz, po dojściu do salonu usiedliśmy na krzesłach patrząc sobie w oczy. - Więc plan jest taki, po 22 jako iż zamykana jest biblioteka cichaczem musimy przechwycić tamtą klacz, zrobić małe przesłuchanie, jeśli ma tą całą kartę też ją zdobyć. Potem ją zostawiamy bo nam się nie przyda, zmieniamy formę na jakieś ważne osobistości i pod przykrywką inspekcji czy coś takiego wchodzimy i zabieramy. - omówiłam ogólnie cały plan.

- A jak nas dorwą? - zapytał po chwili.

- Nie dorwą nas. Tu jest bariera taka, że nie pomyślą, że jest tu ktoś naszego pokroju. Połkną wszystko, poza tym od czego jest magia? Znam poziom 3 magii jednorożców więc jakoś to będzie. - teraz zamilkł myśląc nad odpowiedzią.

 

[spadochroniarze]

Wszyscy zauważyli, że srebrny pierścień działa jednak sam nie da rady, a jako iż każdy miał przy sobie taki pierścień skupiono większość w jednym miejscu by zrobić dziurę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Ahri Fox]

Changeling myślała jak go tu przymusić do głównego dania które chce mu zaserwować. Jej zdaniem jej baterie o wiele za wolno się ładowały niżby tego chciała. Wolałaby zrobić to szybko a on padłby wykończony jak zawsze ogier po takiej robocie która wcale nie jest taka łatwa jakby się wydawało. Chwyciła jego głowę swoim przedramionami blokując ją według własnej woli i przyciągając ją do siebie by mogli spojrzeć sobie bezpośrednio w oczy. Musiała złamać jego opory do zera... Miała sposób by to zrobić a przynajmniej taką nadzieję że to się uda. Miała powoli dość tego jego monotonnych pocałunków. Niech się weźmie do roboty...

- Ja chcę poczuć cię głęboko w sobie - powiedziała szeptem. - Nie każ mi na to czekać... - Tu zabrzmiał jej delikatny prawie błagalny ton zanim przystąpiła do penetracji jego ust starając się go tą czynnością jeszcze bardziej ogłupić odbierając oddech by wymóc na nim swoją wolę.

 

[Twory Luny] [Genertor liczb 10, 18 Akcja udana]

Bariera zaczęła być zupełnie niestabilna ale nadal nie chciała puszczać. Widać że zaczęły na jej powierzchni rozchodzić się drgania o coraz wyższej częstotliwości. Była coraz cieńsza w miejscu w którym były zlokalizowane pierścienie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...