Skocz do zawartości

[ZAPISY][GRA] BUNT [Wojna FOL POZ Sequel/Alternatywne zakończenie][Human and Pony][Trochę RPG XD]


Elizabeth Eden

Recommended Posts

Striding Rason

Ogier odwzajemnił pocałunek klaczy przytulając jej ciało. Jednak wciąż coś mu nie pozwalało przekroczyć ostatecznej granicy. Wszystkie jego zmysły wciąż nie pracowały tak jak powinny. Kierowało nim tera głównie jedno uczucie. Ale jednak wciąż nie potrafił się do końca złamać. W pewny momencie przerwał ten pocałunek. By złapać oddech znów spojrzał na klacz swoim pustym wzrokiem chwilę znów się jej przyglądał. Po czym odezwał się słabym ochrypłym głosem. Jakby włożył w te słowa ostatnie resztki swojej siły, które w nim zostały

-Ale... Ty... Nie... Jesteś... Nią...- Powiedział dalej przyglądając się dokładnie klaczy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Ahri Fox]

- Cii - przyłożyła mu kopyta do brody zamykając usta. - Po prostu mi pokażesz czego oczekujesz. - Uśmiechnęła się przebiegle nie myśląc o konsekwencjach swojej decyzji. Był otwarty przed nią. Praktycznie bez woli, jakiegokolwiek oporu... Bez trudu wyjęła z jego umysłu potrzebny obraz białej klaczy o eleganckiej zakręconej grzywie o barwie fioletu z 3 kryształami za uroczy znaczek. - Poproszę cię teraz... - szepnęła. - Zamknij oczy i nie otwieraj ich dopóki cię nie pocałuję. - Spoglądała mu pewnie oczy. To musiało się udać a może przy okazji spełni jedno z jego marzeń... Za mało o nim wiedziała by być pewną tego czynu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Striding Rason

Ogier na chwilę opuścił oczy na kopytka klaczy, kiedy ta go uciszyła. I tak ciężko mu było cokolwiek powiedzieć lub złożyć jakieś słowa w obecnym stanie. Gdy umysł starał skupić się tylko na jednym. Więc tym uciszeniem zrobiła mu przysługę. Nie do końca potrafił zrozumieć prośbę klaczy i do czego miało to prowadzić. Jednak nie widział powodu by nie spełnić jej prośby. I tak teraz raczej nie byłby w stanie stawić żadnego oporu przed zrobieniem tego, o co ona go prosiła. Zgodnie z jej życzenie już nic nie powiedział i powoli zaczął zamykać oczy i oczekiwał na sygnał, kiedy na powrót będzie mógł je otworzyć.

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Fire]

Chwilę pomyślała nim odpowiedzią, tak naprawdę nie miała interesu w zrzucanie bomb na Warszawę. 

- Wiem że jest żałosne jednak ta bomba nie była przeznaczona dla was. Zresztą nie ma sensu wam tego tłumaczyć i tak nam nie uwierzycie. Do zobaczenia - powiedziała i wyłączyła radio. Przestawiła silniki na normalną pracę, dopalacz zwiększa ciąg nawet o 50% jednak wtedy silnik zużywa 3-5 razy więcej paliwa. Teraz chciała dowiedzieć się jakie uszkodzenia otrzymali. 

- Co nam zniszczyli? - spytała Fire odwracając głowę do tyłu.

- Głównie poszycie, uderzenie myśliwca zdeformowało poszycie a co za tym idzie pusty zbiornik paliwa który znajdował blisko niego. Ramjet oberwał serią z karabinów które uszkodziły stabilizatory płomienia, co chwila paliwo się w nim zapala i gaśnie jednak nadal pracuje.

- Czyli w sumie nie wiele jednak to były tylko dwa myśliwce - powiedziała i wyłączyła dopływ paliwa do silnika strumieniowego. - Odcięłam dopływ paliwa, wrócimy na pozostałych czterech.  

- W bazie dokonamy niezbędnych napraw i trochę go ulepszymy, mamy parę pomysłów. Głównie zmieniły działka 40 mm, trochę kokpit i silniki. Dodamy również coś kompletnie nowego.

- Brzmi nieźle - odpowiedziała Fire i skierowała samolot na południe. 

 

[shatter]

Trochę podeszłem do klaczy i po chwili się odezwałem.

- Formuła to Impetum Vobis wymawiane w myślach, postawa niezbudzająca podejrzeń z głową wyciągniętą do przodu. 

Edytowano przez Shatter
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Shatter

Klacz przekrzywiła głowę. Jej niebieska grzywa błysnęła w słońcu padającym z dużych okien.

- Dobrze. Teraz podejdziesz tu i rzucisz zaklęcie pomnażające na ten kamień - powiedziała spokojnie. Na biurku rzeczywiście leżał kamień.

 

LOSOWANIE

Liczba: 60
ZAKLĘCIE SIĘ POWIODŁO

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Ahri Fox]

Ciało changeling zaczęło przyjmować wcześniej zdobytą formę z jego pamięci. Sierść bielała. Ułożenie i kolor grzywy zmieniał się na bardziej zadbany a także błyszcząco fioletowy... To była jakaś projektancka mody z tego co z niego wyczytała... To było godne podziwu dla kogoś z takim stopniem. Była całkiem nie brzydka ale na gust Fox mogłaby być odrobinę wyższa... Do tego rodowita ale coś jej uciekało. Nie wiedziała do końca co. Nie był wstanie przed nią się zamknąć więc to zignorowała  bo i tak za chwilę pokaże jej o wiele więcej jak dojdzie co do czego. Ten plan nie mógł się nie udać. Dostanie tą formę którą tak łaknął jego wzrok. Musnęła delikatnie jego usta czekając aż jego wzrok ujrzy jej niebieskie oczy o trzepoczących się długich rzęsach.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Striding Rason

Ogier poczuł muśnięcie. To musiał być sygnał, aby otworzył oczy. Nie wiedział, czego się spodziewać. Powoli zaczął otwierać oczy. Gdy zobaczył zupełnie inną klacz doznał pewnego szoku. Ponownie zaczął przyglądać się każdemu skrawkowi ciała klaczy. Jednak teraz jego wzrok był zupełnie inny tak jakby nie mógł uwierzyć w to, co teraz widzi. Jego wzrok chodź dalej pusty wyglądał jakby coś w nim się zmieniło. Pomimo że umysł wciąż kierował go do najprostszych instynktów. Teraz wyglądał jakby nie wiedział, co powinien zrobić. Wyglądało to tak jakby doznał kompletnego szoku. Znów można było usłyszeć jego cichy chrapliwy głos, który ułożył się w jedno słowo.

-Rarity?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Ahri Fox]

A więc to jej imię ~ pomyślała sobie changeling myśląc przez moment. Nie znała tej postaci postanowiła więc zagrać dosyć delikatnie ale zdecydowanie. Przyłożyła mu kopyto do policzka cały czas patrząc na niego spokojnym wzrokiem. Nie mogła się denerwować że coś nie wyjdzie. Musiała grać dalej a on nie myślał praktycznie. To było na jej korzyść.

- Spokojnie mój miły - rzekła unikając odpowiedzi na pytanie. Nie kłamała... Nie mówiła prawdy. - Jesteśmy tu razem. Odpocznij u mego boku... - poradziła mu licząc że uda się za chwilę go po prostu zdominować. Nic więcej jej nie obchodziło w tej chwili. Nadal w powietrzu unosiły się jej feromony...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Striding Rason

Ogier nie mógł wciąż uwierzyć w to, co teraz widzi. Gdy klacz położyła mu kopytko na policzku. Na chwilę jego oczy powędrowały na kopytko klaczy by znów zwrócić się na samą klacz. Wciąż był w kompletnym szoku na dodatek ten brak skupienia nie działał na korzyść ogiera. Jego umysł dalej dążył do jednej rzeczy. Gdy usłyszał jej głos doznał kolejnego szoku. To wszystko wydawało mu się być niczym jakiś pokręcony sen. Spojrzał w oczy klaczy, po czym objął kopytem okolicy szyi i zaczął ją w ten sposób przytulać wciąż próbując odnaleźć się w obecnej sytuacji.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Ahri Fox]

- O czym myślisz? - spytała się go od tak wiedząc że prawdopodobnie nie będzie wstanie skłamać... Powie prawdę a ona spełni jego wizję jak w mokrym śnie. Widziała to po nim. Po charakterze który u niego zaobserwowała a także skrawkach informacji które wyciągnęła wprost z jego głowy. Czuła że traciła odrobinę więzi i będzie musiała to szybko naprawić co nie powinno być dla niej większym problemem... Nie raz to robiła. W razie czego po prostu wyciągnie z niego to co chce usłyszeć i tak dojdzie do tego do czego ona zmierza... Najwyżej to ona będzie musiała to zainicjować...
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Striding Rason

Ogier znów spojrzał w oczy klaczy. Pytanie było dosyć kłopotliwe. Nie miał odwagi powiedzieć, co dokładnie mu tej chwili przychodzi na myśl. A jednocześnie nie chciał jej w żaden sposób okłamywać. Zawsze był wobec niej szczery i mówił o wszystkim. Zastanawiał się jak najlepiej odpowiedzieć na to kłopotliwe pytanie. Lekko pogłaskał kopytem jej grzywę. Po czym dotknął jej policzka. Ponownie odezwał się słabym ochrypłym głosem patrząc w oczy klaczy

-O tobie... Tak o tobie. -W pewnym sensie powiedział prawdę. Bo w tej chwili i ona zaprzątała jego głowę. Jednak wszystkiego, co teraz było w jego głowię wolał nie mówić.

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Ahri Fox]

- O mnie? - spytała delikatnie się podnosząc jakby poruszył dość wrażliwy temat. - A o czym konkretnie... - powiedziała ciekawa kładąc się tak naprawdę na nim. Dotykali się brzuchami a ona swoje przednie kończyny miała przerzucone nad jego barkami... Była to chwiejna pozycja która zmienić się stronami mogła w każdej chwili ale to ona teraz była na górze podkreślając swoją tym dominacje nad nim. Była wyżej... To ona zadawała pytania a on odpowiadał... Jej podbrzusze otarło się delikatnie o jego wrażliwą strefę w tym samym miejscu na której jej teraz zależało gdy się podciągała wyżej. Była kluczowa... Udała że tego nie zauważyła ale on powinien to poczuć bardzo dobrze...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Striding Rason

Ogier otworzył szeroko oczy i przełknął ślinę, gdy klacz się o niego otarła. Na dodatek obecna pozycja, w której się znaleźli nie ułatwiała mu utrzymywania reszki kontroli nad jego ciałem. Na dodatek kolejne pytanie było podobnie a może nawet bardziej kłopotliwe niż poprzednie. Na jego pyszczku zaczął pojawiać się nerwowy pot. Widać było, że powstrzymuje się ostatnią resztką sił, która mu pozostała przed tym by przekroczyć ostateczną barierę. Zastanawiał się jak odpowiedzieć na pytanie tak by nie wyjść okropnie przed jej oczami i jej do siebie nie zrazić. W końcu odezwał się nerwowym głosem. Obserwując łakomie całe ciało klaczy.

-O tym, jaka jesteś niezwykła i... -Na chwilę przerwał jakby ponownie próbował zebrać myśli. Po czym znów się odezwał. -I jak wiele dla mnie znaczysz.- Wypowiedzenie tylu słów w obecnej sytuacji kosztowało go więcej wysiłku niż mogło się wydawać.

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Ahri Fox]
Klacz przejechała samym czubkiem kopytka po jego klatce słuchając bardzo uważnie tego co w tej chwili powiedział ogier a przynajmniej tak udawała bo jego głos kusił ją żeby złamać jego opór niemal natychmiast. Postanowiła jednak żeby zrobił to z własnej woli. Coś czuła że jego uczucia co do tej klaczy są z jednych najmocniejszych z jakimi się spotkała w ostatnim czasie. Na ten moment to był strzał w dziesiątkę gdyby udało się jej pobrać odpowiednią porcję energii naprawa ciała nie byłaby problemem a i pewnie zostało by tego na tyle by żyć a także jeszcze im pomóc swoimi umiejętnościami. 
- Twoje ciało i wzrok mówią za ciebie... Czemu się powstrzymujesz? - spytała się zatrzymując kopytko na samym środku jego piersi. - Nie musisz się krępować... - Zatoczyła kopytkiem małe kółeczko by nie mógł się skoncentrować by działał. - Wiesz że ja też cie kocham więc pokaż mi jak niezwykła jestem - mówiła zapewniając go o jej uczuciach. Powtarzała subtelny ruch parokrotnie czekając na jego reakcję.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Golding Shield

Chwilę stałem jeszcze w zbrojowni po wyjściu Martina zamieniając kilka słów ze zbrojmistrzem. Rozkazy o pozwolenie na wyjście do Crystal Empire wciąż nie przychodziły. Cóż pozostawało czekać. Teraz jednak powoli opuściłem koszary. I tak na razie byłem tam zbędny i nie było zadań dla mnie. Zacząłem się kierować w stronę swojego domu. Musiałem zanieść tam swoje zakupy. Nakarmić Arrowa, coś zrobić i sprawdzić coś, co mnie nurtowało od pewnego czasu.

 

Striding Rason

Ogier wciąż patrzył w oczy klaczy to czasami schodząc wzrokiem na jej kopytko, które wciąż dotykało jego piersi. Od kiedy opuścił Ponyville by ruszyć do Warszawy bardzo za nią tęsknił. Jednak nikomu o tym nie mówił. Wiedział, że zadanie, którego się podjął było najważniejsze dla bezpieczeństwa Equestrii. Ponownie objął klacz kopytami, po czym pocałował ją w usta by zaraz przestać i znów na nią spojrzeć

-Tak... Bardzo mi ciebie brakowało...  -Po tych słowach ponownie pocałował klacz w usta by zaraz przewrócić ją na grzbiet. Teraz to on był nad nią wtulił się w klacz dalej całując jej usta by zaraz powoli zacząć się zbliżać do przekroczenia granicy, którą do tej pory utrzymywał resztkami sił. Cały jego opór powoli zanikał. Nie był już w stanie dłużej walczyć z tym uczuciem. Zwłaszcza przed nią.

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Golding Shield

Powoli wszedłem do domu otwierając go wcześniej kluczem. Postawiłem wszystkie zakupy na półkach i podałem jedzenie dla Arrowa. Gdy skończyłem te część swych obowiązków. Zacząłem z siebie ściągać ten nowy pancerz. Ściągało się go trudniej niż nasze stare pancerze. Ale cóż nie wszystko zawsze jest kolorowe. Gdy już się z tym uporałem zacząłem przyglądać się obrazom na ścianach. Większość z nich przedstawiała gwardzistów i ich dawne historyczne zwycięstwa. Zanim jeszcze pojawiłem się na świecie i za nim Equestria połączyła się z Ziemią. Na niektórych obrazach były również księżniczki jak i obrazy pokazujące codzienne życie kucyków w Canterlocie. W końcu mój wzrok zatrzymał się na jednym z obrazów, do którego podszedłem. Obraz przedstawiał jedno z największych historycznych zwycięstw naszej gwardii długo przed moimi narodzinami. Walka trwała naprawdę długo obie strony były już wykończone ciągłą walką. Do czasu aż na gwardzistów padły promienie słońca, które sprowadziła nasza władczyni. To ona wtedy pojawiła się wśród gwardzistów. Dodając im sił do walki. Samo jej pojawienie do tego stopnia odnowiło siłę i morale gwardii, że ci bez trudu wygnali najeźdźcę. Na tym obrazie właśnie stali gwardziści z flagami Equestrii i księżniczka, Celestia prowadząca ich do walki. Tak księżniczka potrafiła zawsze nam dodać sił i sprawić byśmy robili rzeczy niemożliwe. Powoli podszedłem do obrazu, który przesunąłem. Za nim znajdował się bardzo twardy i mocny sejf. Poza wpisaniem kombinacji, którą tylko ja znałem. Trzeba było wsadzić róg w wyznaczone miejsce. Sejf potrafił wykryć magię swojego właściciela. Choć jednorożce mają podobną magię to jednak każdego się trochę różni. Każdy ma swój własny rodzaj energii magicznej. Sejf powoli się otworzył, gdy zrobiłem wszystko, co należy. Wewnątrz był akt własności domu i niewielkiej chatki nad jeziorem, do której czasem wyjeżdżam by odpocząć i się wyciszyć i parę klejnotów, które znalazłem podczas wypraw gwardii. Nie interesowały mnie nigdy pieniądze i bogactwo. Ale traktowałem je jak pamiątki. Wewnątrz był również odłamek przedstawiający Discorda. W tym sejfie mam również zamiar umieścić to, co znalazłem, u Lust ale najpierw muszę coś sprawdzić.

 

Gwardia Manehattan

Miejscowy dowódca spojrzał nieco zdziwiony na Martina

-Nie wiedziałem, że w oddziale Golding Shielda służą gryfy. No cóż wybacz nie chciałem być nie miły po prostu to dość niecodzienne zjawisko. Domyślam się, że wezwano cię w sprawie tych przeklętych przemytników. Więc powiem ci, co wiemy. W nocy w parku zarejestrowaliśmy kilku podejrzanych osobników. Jednak, gdy gwardziści ich śledzą ci nagle znikają w okolicach niewielkiego mostku. Wielokrotnie przetrząsaliśmy to miejsce, ale nic nie znaleźliśmy. Te płotki nas nie obchodzą. Oni nas mogą doprowadzić do ich meliny. Gdzie czają się szefowie i fabryka. Tylko trzeba ich dobrze wyśledzić. Jesteśmy gotowi udzielić ci każdego wsparcia byle pozbyć się tego problemu. Więc czego potrzebujesz i czy sądzisz, że sobie poradzisz?

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Golding Shield

Wyjąłem z sejfu dziwny fragment przedstawiający Discorda. Obok położyłem to, co znalazłem u Lust. Patrzyłem na te przedmioty w milczeniu. Zwykłe przedmioty niczym się nie wyróżniają. Jednak, co rzecz przypominająca Discorda lub podmieńce robiła w Canterlocie? To jest dziwne. Tak samo dziwne jak mój księżycowy talizman. Do tej pory nie wiem skąd go mam. Jedyny związek, jaki widzę między tymi rzeczami jest taki, że przypominają jakby one na swój sposób jakąś władzę. Jednak Discord już nie włada Equestrią. Ale wciąż jest władcą chaosu. Mój róg rozbłysł nad tymi dziwnym przedmiotami. Ale nic to nie dało. Nic nie czułem. Jakby te przedmioty nie miały żadnej magii. Być może mam jakąś paranoje? Sam już nie wiedziałem. Powoli wstałem z kanapy i wsadziłem tajemnicze przedmioty do sejfu w tej chwili nic nie wymyślę. Może powinienem spytać jakiegoś eksperta. Może księżniczka coś by wiedziała? Sam nie wiem czy powinienem zawracać jej głowę taką błahostką. Cóż jeszcze to przemyślę.

 

Gwardia Manehattan

-Mostku nie można wysadzić jest zabytkiem powstał jeszcze w czasach, gdy Equestria była młoda. Gwardziści będą na ciebie czekali na miejscu. Przydzielę ci dwóch lepszych. Pamiętaj podejrzani osobnicy pojawiają się o zmroku. Teraz raczej nic tam nie znajdziesz. Cóż obyś miał racje, że to zadanie jest takie proste. Pamiętaj zbytnia pewność siebie bywa zgubna

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gwardia Manehattan/Park

Gwardziści zasalutowali Martinowi był to jednorożec i kucyk ziemski. Nie różnili się niczym od przeciętnych gwardzistów typowe białe ogiery o błękitnych grzywach i ogonach. Wciąż byli w starych zbrojach trzymając włócznie w kopytach. Jak widać nowe modele z Canterlotu jeszcze tu nie dotarły. Również zasalutowali Martinowi.

-Zgadza się to my mamy ci pomóc. -Odezwał się jednorożec. -Wiele rzeczy jest tu podejrzanych. Ten park był kiedyś zupełnie inny spokojny. Potem, gdy połączyliśmy się z Ziemią. Różni, sponyfikowani zaczęli doprowadzać to miejsce do ruiny. Wciąż rozpijali się tym swoim ohydnym alkoholem z Ziemi. W końcu się ich pozbyliśmy. Ale teraz mamy tu problem z tymi przemytnikami. Pojawiają się o zmroku. Grupa ogierów dosyć obszarpanych i nieschludnych. Gdy zabierają towar od dostawcy znikają po prostu pod tym mostem niczym duchy. Nie jesteśmy w stanie ich w żaden sposób wyśledzić. Nie wiemy jak to robią

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gwardia Manehattan/Park

Gwardziści popatrzyli na siebie, po czym spojrzeli z powrotem na Martina

-Oczywiście wiadra się znajdą. Cóż powinniśmy być w stanie ich zatrzymać. Paru obszarpańców nie powinno stanowić zagrożenia. Jednak muszę cię ostrzec. Jeśli posuniesz się o krok za daleko zabijesz ich lub doprowadzisz do trwałego kalectwa. A okaże się, że te płotki nie powiedzą nic szczególnego skończy się to wyrokiem dla całej naszej trójki. Są granice, których nie można przekraczać dopóki nie mamy słusznych dowodów a przestępstwo nie jest nazbyt groźne. Dotyczy to również nas gwardzistów. -Powiedział ponownie jednorożec

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gwardia Manehattan/park

-Cóż my ci ufamy w końcu raczej byś sam się nie ładował w takie bagno. Skoro uważasz, że ta metoda będzie skuteczna jesteśmy gotowi się podjąć pomocy. W sumie, Manehattan nie jest twoi rewirem przydzielono cię tylko do tego zadania. Więc do wieczora masz spokój. My musimy wracać do patrolów okolicy. Spotkamy się, więc na miejscu wieczorem. Do tego czasu możesz zwiedzić okolice. Manehattan to nie Canterlot. Ale też jest wspaniały i jest tu, co oglądać. Powiedział jednorożec bardzo spokojnym głosem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Ahri Fox]

Changeling odwzajemniała jego pocałunki czując że za chwilę zostanie przekroczony punkt krytyczny. Jak zacznie będzie musiał skończyć. Tak stworzyła ich natura... Czekała tylko na to odbierając od niego to kolejne strumienie tak oczekiwanych emocji. Wiedziała że ten moment nastąpi od samego początku... Wszystkie ogiery pod tym względem są takie same. Teraz to było potwierdzane... Wystarczyło mu odebrać siebie i zaczęła działać natura nastawiona na przetrwanie, zdobywanie i przyjemności płynące z ciała klaczy. Czyli to co miała na myśli od samego początku.

- Mi też... - wymruczała cicho zgadzając się z nim w jej oczach widać było pożądanie a także to że też tego chce. Oczekuje od niego by zajął się nią najlepiej jak potrafi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Striding Rason

Ogier spojrzał w oczy klaczy. To, co w nich zobaczył wystarczyło mu by zrozumieć, że i ona tego od niego oczekuje. Nie był w stanie dłużej walczyć ze swoją naturą, która zaczęła teraz brać nad nim górę. Całe skupienie, wątpliwości i myśli przepadły dla tej właśnie jednej chwili. Objął klacz kopytami, po czym namiętnie pocałował ją w usta. Jego wcześniejsze słabe panowanie nad sobą zniknęło. Gdy w końcu przekroczył granicę oddając się w pełni tej chwili i starając się by była ona również jak najlepsza dla niej. Ich ciała połączyły się w tej eksplozji zmysłów. W końcu po pewnym czasie poczuł ogromne wyczerpanie, jakiego nie spodziewał się poczuć. Jego oczy zaczęły mimowolnie opadać aż w końcu zasnął przytulając klacz tak jakby nie chciał jej puścić.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[sandy Finder]

Wyszliśmy z jego mieszkania kierując się pod bibliotekę. Mieliśmy linę, chustę i jakąś szmatę, sztylet i miecz z jego szafki i żrący proszek. Wszystko schowane dobrze w dużej torbie.

- To na pewno dobry pomysł? - zapytał z wątpliwościami, miałam dobry humor więc nie widziałam potrzeby nagadania mu.

- Oczywiście, że tak Sensetive. W tym są tylko korzyści. - odparłam wzlatując kilka metrów nad ziemię, zrobił to samo.

- Sandy nie poznaje cię. Kiedyś byłaś inna... bardziej pogodna. - odpowiedział zawiedzionym tonem, darowałam sobie spenetrowania go wzrokiem.

- To oczywiste, że się zmieniłam. Wyrzucono mnie z Roju i pozostawiono na pastwę losu. Do tego byłam dłuższy czas w więzieniu, psychika raczej musiała się zmienić. - warknęłam z niezbyt dużą chęcią przypominając to sobie, wylądowaliśmy na dachu budynku który stał obok biblioteki. - Za jakieś góra pięć minut zamykają, więc chwilę poczekamy i wiesz co robimy. - szepnęłam do niego, ten pokiwał głową patrząc również na wyjście.

 

[spadochroniarze]

Jeden w końcu nie wytrzymał i z całej siły uderzył w miejsce obok  pierścieni kolbą od karabinu chcąc zrobić w końcu dziurę korzystając z tego, że osłabił nieźle barierę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Crystal Empire/ Gwardia kryształowe kucyki

Powoli zaczynało się ściemniać. Pomimo zabezpieczeń w Crystal Empire. Gwardziści o zmroku byli bardziej czujni niż zwykle. Ich czujność wzrosła po tym, co spotkało ich ukochaną księżniczkę w Canterlocie. Tamtejsi gwardziści nie docenili przeciwnika i to ich zgubiło a ukochana księżniczka kryształowych kucyków została ranna. Tutaj do tego nie dojdzie. Zorganizowane garnizony gwardzistów zaczęły się w sporych grupach ustawiać przy budynkach rządowych takich jak biblioteka, która była właśnie zamykana. Dwóch gwardzistów stanęło przed drzwiami obserwując wszystko wokół reszta stanęła w okolicach okien cały budynek został niemal całkowicie otoczony. Tak jak wszystkie inne budynki rządowe nie tolerowano tu intruzów. Najbardziej niezdobytą częścią pozostał pałac. Gdzie aż roiło się od gwardii. Wszystkie ulice królestwa również były patrolowane. Nikt nie mógł tu przejść bez ich wiedzy. Wszyscy kryształowi gwardziści byli uzbrojeni w te samą nową broń, którą nosiła gwardia księżniczki Celestii ze względu na współpracę między gwardzistami każdej księżniczki wymieniano się broniom i doświadczeniem. W końcu wszyscy oni byli po jednej stronie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gwardia Manehattan/park

Zgodnie z planem gwardziści powoli zmierzali na miejsce gdzie mieli spotkać Martina. Najprawdopodobniej wkrótce powinny też pojawić się ich cele, bo zaczynała zbliżać odpowiednia godzina. Spokojnie zaczęli zbliżać się do parku. Poruszali się niepostrzeżenie tak by nikt w okolicy ich nie zauważył i nie wywołał alarmu ich obecnością. W pewnym momencie zauważyli Martina, do którego się po cichu podkradli. Po czym jednorożec ponownie się odezwał

-I jak dzieje się coś ciekawego?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...