Skocz do zawartości

[ZAPISY][GRA] BUNT [Wojna FOL POZ Sequel/Alternatywne zakończenie][Human and Pony][Trochę RPG XD]


Elizabeth Eden

Recommended Posts

Cadance:

Cadance jednak była sprytna, bo miała ze sobą kartę. Włożyła ją w lekko nadszarpnięty prostokącik w drzwiach.

Na szczęście proszek go nie zniszczył i jeszcze działał. Drzwi stanęły otworem.

 

Komputer

Na samym końcu pomieszczenia znajdowały się trzy gablotki z książkami. Jedna książka była z czarnym kryształem na okładce. Druga z czymś w rodzaju czarnego wiru. Trzecia nie miała nic.

 

A teraz wybieraj.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gwardia Crystal Empire/ Gwardziści kryształowe kucyki

Gwardziści weszli za księżniczką do pomieszczenia. Kolejnych kilku stanęło w drzwiach tak by nikogo nie wypuścić. Wszystkie wyjścia i biblioteka roiła się od gwardii. Część gwardzistów stał też na zewnątrz. Obserwując czy ktoś nie ucieka.

 

Gwardia/Manehattan/przemytnicy

Jednorożec z gwardii stał nad krwawiącym ciałem towarzysza, który ciężko oddychał z ciała kucyka sączyła się krew obok leżał zakrwawiony nóż. Róg gwardzisty świecił nad towarzyszem. Wyglądało na to, że próbował go uleczyć. Jednorożec spojrzał na Martina. Po czym znów skupił się na towarzyszu

-To zawodowiec zaskoczył nas. Wyglądało, że się poddaje, gdy nagle wyciągnął nóż i wbił go w mojego partnera. Nie mogłem go gonić i zostawić go na pastwę losu. Chyba go uratuje uciekł w głąb parku. Jeśli chcesz go gonić uważaj jest bardzo niebezpieczny

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Fire] 
Skierowała się w stronę parku, była w tym rejonie koło mostu. Przez chwilę popatrzyła się na niego gdy usłyszała czyjś głos.

- Fire? Przecież miałaś tutaj nie wracać - znała ten głos i nie spodziewała się że tak łatwo się z nim spotka.

- Witaj - powiedziała do brązowego kuca. - Tak miało być jednak los chciał że wróciłam. Przejdziemy się? - spytała i wskazała kopytem dalszy rejon parku.

- Pewnie, nie mam nic przeciwko. Jak się wam układa? - spytał.

- Tak szczerze nie najgorzej... - powiedziała idąc dalej oddalając się od mostu. 

 

[baza. Shatterolot]

Bez zmian.

 

[shatter]

:fluttercry2:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[sandy Finder]

Rozejrzałam się po pomieszczeniu, ciężki wybór z tych trzech ksiąg. Naprawdę ciężki wybór, pierwsza to pewnie to samo co magia Sombry, druga to ma jakiś związek z cieniami a trzecie nie wiadomo co. Sombra to jeśli się nie mylę kontrolował te kryształy i cienie. Druga kojarzyła mi się trochę z nekromancją. A trzecia była zachęcająca. Wybrałam po chwili książkę z czarnym kryształem na okładce. Schowałam ją do torby pośpiesznie.

- Sandy idą... - szepnął do mnie Sensetive. Szybko przykleiliśmy się do ściany. - Więc użyjmy razem magii changelingów. - zaproponował, kiwnęłam głową. Skupiliśmy się leżąc na ziemi utworzyliśmy szafę, miała 4 metry. Powyżej 1 metra były drzwi którymi się je otwierało podłoga była w szafie właśnie na wysokości metra, pod nią my leżeliśmy. Nie dało się tego otworzyć bo nie ma czym. Oczywiście wcześniej wyłączyłam czar na światło.

Nie powinni nas zauważyć. A szafy chyba niszczyć nie będą. W środku była pusta i leżała obok gabloty spokojnie. Mieliśmy jeszcze tyle energii aby wystrzelić pocisk.

 

[Granica-Spadochroniarze]

Straż Graniczna postanowiła się wycofać na swoją granicę unikając tych kul. Czołg tymczasem mimo oberwania bełtami nieprzerwanie jechał dalej i już przejechał przez blokadę z ognia. Wystrzelił znowu pocisk.

Tamten farciarski pegaz poleciał w górę aby zdobyć trochę czasu, bełt zrobił mu płytką ranę tylko.

Edytowano przez Komputer
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gwardia Crystal Empire/ Gwardziści kryształowe kucyki

Gwardziści wbiegli do pomieszczenia dokładnie się rozglądając i blokując wszelkie drogi ucieczki. Jednak nigdzie nie widzieli wrogów. Czyżby gdzieś się ukryli? Jeden z nich podszedł do księżniczki

-Wasza wysokość. Nigdzie ich niema. Ostatnio też byli dla nas niewidzialni. Może znów używają tej sztuczki

 

Gwardia granica oddział uderzeniowy pegazów

Pegazy uniosły się za uciekinierem. Były znacznie szybsze i sprawniejsze w locie od uciekiniera. Zaczęli się do niego bardzo zbliżać. W jego stronę posłali kolejne bełty. W czołg poleciały kolejne salwy bełtów. Ale na tym się nie skończyło prosto w czołg poleciała paląca się smolista kula.

 

Dostawca

Ogier splunął krwią na gryfa i krzywo się uśmiechnął

-Porcelanowy się żołnierzyk leży martwy. Zamiast niego przyleciał kurczaczek z nożem. Jednak najlepsze kurczaczki to te, które są wyskubane z pierza i ładnie upieczone. Nie sądzisz? Nasz kryjówka? Jaka nasza? Jestem tu tylko ty i ja kurczaczku. A ja na pewno nie mam z tobą żadnej kryjówki. Nie jesteś w moim typie

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Fire. Park. Manehattan.]

Właśnie przechodzili koło gryfa niosącego kucyka.

- Gwardzista psychopata? Coś nowego... - powiedziała Fire i spojrzała jeszcze raz na kucyka, uświadomiła sobie że może być buntownikiem. - Ja rozumiem że jesteś gryfem ale... Pogięło cie czy co? A co jeśli jest niewinny? Pomyślałeś o tym czy nie masz czym tego robić? Nie nadajesz się na gwardzistę jeśli chcesz się bawić w psychopatę. Może ja ci powyrywam piórka i ugotuje z ciebie rosół? Byłoby ci miło? Nie ważne co ten kucyk zrobił to i tak nie usprawiedliwia twojego nagannego zachowania o którym się dowie twój dowódca. Masz być wzorem dla innych a nie zbirem.

Edytowano przez Shatter
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dostawca

Ogier nie ukrywał że to go strasznie bolało. Bo zaczął syczeć przez zaciśnięte zęby. Utrata krwi była nieprzyjemna. Cała sytuacja była wyglądała kiepsko. Spojrzał słabym wzrokiem na gryfa i słabo się uśmiechnął

-Szkoda języka

Nagle zauważył jak jakaś klacz zwróciła uwagę gryfowi. To mu się spodobało być może zaraz gryf pójdzie na dno za swoje miłe zabawy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Fire]

- Kochaniutki... To i tak nie powód by go tak okaleczać. Jesteś gwardzistą i nie możesz się na nim wyżywać dlatego że dźgnął kogoś nożem. Skoro go złapałeś i masz dowody to dostanie swoja karę. Moim zdaniem nie jesteś teraz lepszy od buntownika - czyli ten kucyk i ona byli raczej po tej samej stronie barykady. Niestety skoro tak wpadł nie mogła mu pomóc. Ten gryf jednak dostarczył pożyteczną informację że w Manehattanie nadal są buntownicy i gwardii nie dało się wszystkich wyłapać więc będzie trochę chętnych. 

 

[baza. Shatterolot.

Powoli zaczęto naprawiać wgniecenie które zrobił pilot-kamikaze

Edytowano przez Shatter
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dostawca

Kucyk znów spojrzał na gryfa i lekko się uśmiechnął. Po czym odezwał się przez zaciśnięte zęby. Widać było że czuł prawdziwy ból. Ale nie chciał się złamać.

-I co? Zabijesz mnie? Proszę bardzo w gwardii dadzą ci medal. Niech pomyślę jak to brzmi gryf gwardzista zabija jedyną drogę do zakończenia strasznie upierdliwej sprawy. Dostaniesz za to normalnie awans. Może dadzą ci mieszkanie a nawet własny odział

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Fire]

- Nie strasz mnie nieprzyjemnymi widokami, nie jesteś jedynym kogo one nie ruszają - pewnie nie zorientował się że jestem sponyfikowana, jego strata. - Jak sobie chcesz... Do zobaczenia - powiedziała i ruszyła dalej z brązowym ogierem w kierunku ławki która była jakieś 500 metrów przed nimi. Musiała z nim trochę pogadać i najlepiej by nie było w pobliżu gwardzisty, tak było najbezpieczniej. Teoretycznie mogli rozmawiać tak by się nie zorientował o co chodzi ale to trwało by dłużej i byłoby bardziej ryzykowne. Nie chciała zostać złapana gdy już wybudowali samolot i mogą robić naloty. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Ahri Fox]

Klacz westchnęła myśląc jak go przekonać żeby od niej nie odchodził.

- Pamiętasz coś z tego co się stało? - powiedziała myśląc że jest sposób na przekonanie go że nie do końca jego zdrada była zdradą. Zaprzeczyć swoim wcześniejszym słowom. Wolała żeby to ją widział jako podstępnego changelinga bo to nic w jej życiu nie zmieni. To cena neutralności... Czasem trzeba się poświęcić dla innych...

 

[Claudsdale] [Fabryka pogody...]

Trwała mobilizacja... Pegazy dostały jasne wytyczne co do pogody od samej księżniczki Celestii ale żeby to osiągnąć potrzeba było nie tylko skrzydeł ale i potężnych maszyn by osiągnąć zamierzony efekt... Zima miała nadejść trochę szybciej a i z niepotkaną mocą dla małego skrawka lądu nad morzem odcinając go od świata i uniemożliwiając jakikolwiek ruch... To było wykonalne przy dobrym zgraniu i odrobinie wyczucia czasu połączonego ze ścisłą matematyką.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Striding Rason

Ogier lekko zmarszczył brwi i złapał się kopytem za brodę. Próbował sobie przypomnieć co zaszło ostatniej nocy. Jednak żadne wspomnienia nie powracały mu do głowy. Nawet zamglone. Zupełnie jakby cały film się mu urwał. W pewnym momencie spojrzał na klacz i się odezwał

-Nie... nie pamiętam zupełnie nic

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Ahri Fox]
Changeling znowu pokręciła głową. Ostatnią rzeczą jaką teraz chciała usłyszeć to amnezja. Przesadziła z feromonami? Przecież nigdy wcześniej nie spotkała się z takimi skutkami ubocznymi. Szybciej ktoś wymiotował po wszystkim jak jego równowaga hormonalna została zaburzona... Czy to on nie chciał pamiętać. Nie wiedziała a to było nie na jej kopyto. Zamknęła swe oczęta... Po chwili je otworzyła a były to te same niebieskie oczy które jako ostanie widział zanim go złamały wczoraj. Oczy jej ukochanej podrobione by były niedoznania lecz sztucznie obrazujące emocje... Liczyła że je zapamiętał. Były zmrużone tajemnicze... Jeśli jakąś rzecz miałby zapamiętać to właśnie to. 
- Poznajesz? - spytała pewna siebie z dużą nutą złośliwości w głosie.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Golding Shield

Powoli się obudziłem. Jak do tej pory nic szczególnego się nie działo. Wciąż nie dostałem pozwolenia z dowództwa na wyjazd do Crystal Empire. Ile można czekać? Dobra czas coś zjeść. Skierowałem się do kuchni by zobaczyć przez okno, że w mojej skrzynce pocztowej są chyba jakieś listy. Do mnie zwykle nie przychodziło nic dobrego. Może powinienem zmienić skrzynkę w kamień? Może wtedy listonosze dali by mi spokój. Włożyłem na siebie szybko czarny szlafrok i zszedłem do skrzynki. Było tam sporo listów i jakaś paczka. Zaniosłem listy do domu. Po czym obok położyłem kawę by w spokoju wypić ją i przeczytać, co przyszło. Pierwszy list był od nieznanej mi klaczy. Po ostatnim liście miłosnym od Lust szybko ubrałem hełm na głowę. Miałem nadziej, że jeśli to znowu jakaś jej sztuczka to hełm ochroni mnie przed tym jej zapachem niczym przed wszelkimi trującymi gazami. Niby mieliśmy sojusz i ona mówiła, że nie interesuje się zajętymi. Ale czy można jej ufać? To dość niebezpieczny sojusznik. Ku mojemu zdziwieniu nie był to list miłosny a skarga aż z samego Manehattanu na Martina. Jakaś dziennikarka używała w nim wielu ciekawych słów na jego temat. Nie jest dobrze dziennikarze to spory problem. Potrafią każdego obsmarować nawet rodzinę królewską. Pamiętam jak kiedyś Blueblood został przez nich obsmarowany. Będę musiał pomówić z Martinem. Kolejny list był z dowództwa udzielono mi zgody na wyjazd do Crystal Empire. Dobrze można ruszać. Ale dam jeszcze chwilę Martinowi. Muszę z nim pomówić. Kolejny list jest od mojej kuzynki. Pisała w nim jak bardzo mnie przeprasza, że mnie nie odwiedza i w zamian wysłała mi paczkę z książką gdzie był cały staroequstriański do nauki. Cóż to miłe już nie muszę odwiedzać archiwów. Muszę ją odwiedzić i jej podziękować. Ostatni list był od Martina. Był dosyć interesujący. Martin spotyka się z podmieńcem? Jakbym i tak już nie miał z nimi wystarczająco problemów. Dobra trzeba wysłać mu odpowiedź. Mógłbym to zrobić błyskawicznie. Ale chciałbym coś sprawdzić. Napisałem list. Po czym przywiązałem go do nóżki Arrowa. Zobaczymy czy moja ostatnia tresura się udała. Wypuściłem Arrowa przez okno, po czym ten wyleciał niczym strzała. Był naprawdę szybki.

 

Striding Rason

Ogier spojrzał w oczy. W oczy, które znaczyły dla niego wiele jednak teraz to była tylko zwykła podróbka. Jednak to wystarczyłoby niczym przez mgłę zaczęły pojawiać się obrazy tego wydarzenia. Natychmiast się skrzywił. Patrząc w te oczy i się odezwał.

-Tak teraz coś mi świta. Dziękuje za to, że mi to przypominasz. Teraz czuje się znacznie lepiej. -Powiedział z nutą sarkazmu w głosie.

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dostawca

Ogier spojrzał na gryfa słabym wzrokiem. Wyglądało na to, że utrata krwi coraz bardziej go osłabia i najpewniej wkrótce straci przytomność. Jednak zdołał dalej mówić słabym głosem.

-Twój koleżka nie potrzebnie wściubiał nos gdzie nie trzeba. To kwestia czasu. Wkrótce skończą tak wszyscy twoi koleżcy z gwardii. Kucyki zabrały nam wszystko. A teraz każą nam żyć narzucając swoje prawa. Oko za oko ząb za ząb. Nie zatrzymasz tego wkrótce cała Equestria zapłaci. A wszystkie stworzenia, które przybyły tu z Equestrią również znikną. To nie jest wasze miejsce

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gwardia Manehattan/Dostawca

Na miejscu dalej było tylko dwóch gwardzistów. Obok jednorożca leżał jego hełm. W pewnym momencie ten odsunął się od partnera i przetarł czoło kopytem. Ziemski kucyk wyglądał lepiej dalej był nieprzytomny. Ale jego oddech jakby się ustabilizował. Rana też wyglądała znacznie lepiej.

-Chyba się udało. -Zauważył jednorożec, po czym obrócił się w stronę Martina i spojrzał na niego i dostawce. -Ale go urządziłeś. Nie wiem czy będę w stanie go w pełni uleczyć. Mówisz, że nie chce mówić? Kiedyś byłem w składzie jednorożców penetrujących głowy więźniów. Ale dawno tego nie robiłem. No i zawsze była nas grupa żeby złamać opór więźnia. Choć w jego stanie nie powinien stawiać większego oporu. Jak chcesz mogę zaryzykować. Jednak są spore szanse, że zrobię mu z mózgu koktajl, bo dosyć dawno tego nie robiłem

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gwardia Manehattan/Dostawca

Dostawca skrzywił się i coś burknął pod nosem do Martina. Po czym jednorożec z gwardii spokojnie do niego podszedł, ale zanim zaczął jeszcze odwrócił się do Martina.

-Rzeczywiście wybacz nie przedstawiliśmy się ja jestem Divine Dagger. Mój towarzysz niestety nie jest w stanie sam się przedstawić przez jakąś godzinę nie powinien się ruszać. W każdym razie on nazywa się Grape Javelin. Jeśli chodzi o dowódcę to niestety możemy spodziewać się jakiś kar. Ale jesteśmy na to gotowi. Czasem trzeba się poświęcać dla dobra sprawy. Teraz wybacz powoli zacznę. -Róg gwardzisty zaczął intensywnie świecić nad głową dostawcy. Ten nagle zaczął wrzeszczeć jak szalony. Widać było, że to nie było przyjemne uczucie dla dostawcy. Na pyszczku gwardzisty zaczął pojawiać się pot. W końcu jego róg zgasł. Po czym opadł na grzbiet a dostawca nagle stracił przytomność. Gwardzista przetarł czoło kopytem i spojrzał na Martina. -Nie usmażyłem mu mózgu, ale przez najbliższe dobre kilka godzin nie będzie w stanie nic zrobić. Więc niestety on dokładnie nie wie gdzie jest kryjówka. Jego zadanie polega na zdobywaniu towaru. Potem on przekazuje go kucykom takim jak ostatnio zatrzymaliśmy. Ich zadanie polega na położeniu towaru pod mostem. Potem towar znika. Jego rola na tym się kończy. Dobra wiadomość dzięki naszej interwencji nie oddał ostatniej partii towaru kucykom, które miały go położyć pod mostem. Widząc mnie i mojego towarzysza wrzucił towar do pobliskiego krzaku. -Gwardzista wskazał go kopytem. -Nadal tam leży. Może ten towar pomoże nam znaleźć ich kryjówkę. Tylko musimy pomyśleć jak to dobrze rozegrać. Druga taka szansa może się nie trafić

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cadance:

- Wyczuwam ich tu. Szukajcie - a potem jakby ją olśniło. - Tej szafy tu wcześniej nie było  - dodała z namysłem.

 

Shatter:

- Dobrze - powiedziała klacz urzędowym tonem. - Zdałeś. A oto twój certyfikat - podała ci jakiś kawałek papieru, wcześniej wypisując na nim twoje imię, oraz podbijając pieczęcią.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Ahri Fox]

- I tak byś sobie przypomniał wcześniej czy później. To bez różnicy dla mnie ale lepiej dla ciebie tu niż bezpośrednio przy niej... - odparła lekko nie przejmując jego kontrargumentu do wiadomości. - A teraz słuchaj. Twoja natura z nią jest tak silnie związana że nawet instynkt jej poszukuje. Znam się na tym. Był tylko jeden sposób by cię złamać i prowadził przez nią. Nie zastanawia cię to? Naprawdę przez ten jeden swój błąd chcesz ją zranić zabierając siebie z jej życia by nie popełnić nigdy więcej innych. Tego chcesz? - rzuciła zdecydowanie rozpoczynając przemyślaną kontrę by odwieść go od tej decyzji.

 

[Drużyna pogodowa]

Lecieli powoli przez dawną Wielką Brytanie żeby tam zrobić bazę tymczasową by stamtąd móc operować na Morzu Północnym by przeprowadzić na nim ściśle zaplanowane działania mające uniemożliwić wcięcie walki... 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Striding Rason

Ogier powoli wstał z łóżka. Po czym chwilę patrzył w podłogę jakby próbował złapać myśli. Nie bardzo chciał to przyznać Ahri. Ale miała trochę racji. Jeśli by teraz tak zniknął. To z pewnością nie byłoby fair. Zwłaszcza, że to prowadziłoby do kolejnego zranienia, którego nie chciałby jej za nic zrobić. Znów podniósł głowę i spojrzał na Ahri.

-Dziękuje... Masz racje nie mam prawa się tak zachować w stosunku do niej. Zachowałbym się jak zwykły tchórz i ponownie bym ją zranił. Jednak i tak będę się musiał w jakiś sposób ukarać za to, co tu się stało. Takie rzeczy nie mogę uchodzić na sucho. Nie ważne, w jakim stanie by się nie było

 

Crystal Empire/ Gwardia kryształowe kucyki

Gwardziści stanęli otaczając szafę. Kilku z nich mierzyło do niej kuszami a reszta włóczniami. Jeden z nich podszedł do księżniczki i szeptem ją spytał.

-Mamy zaczynać wasza wysokość?

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[sandy Finder]

Spojrzałam na Sensetive’a, cóż raczej nie uciekniemy stąd bez walki, więc skoro chcą nas znaleźć to nas znajdą.

Porozumiewaliśmy się na razie telepatycznie.

- Dobra odwracamy ich uwagę, bierzemy resztę książek i spadamy. – zaproponowałam.

- Jasne, więc robimy to tak. – po przekazaniu sobie tego co robimy w ciągu kilku sekund, skupiliśmy swą magię tworząc w szafi cztery kopie Changelingów dronów. W ciągu kolejnej sekundy spaliliśmy szafę za pomocą naszej magii i odzyskaliśmy energię niezbędną do walki, lewitacją ruszyliśmy tymi kopiami tak aby trzy zaczęły przewracać półki przez co wprowadzić zamieszanie i zasłonę dymną a czwartą ruszyłam tak aby uderzyła w księżniczkę. Gwardziści spróbowali ją ochronić przed zagrożeniem, nieważne jak silna by była.

Lewitacją po raz kolejny wzięłam tamte dwie książki i je schowałam do torby, na wszelki wypadek lepiej wziąć bo pewnie jakieś niespodzianki są. Teraz tylko uciec… Kopie świetną zasłonę dymną zrobiły i odwróciły uwagę…

 

[Granica]

Czołg w końcu się zatrzymał, dało się zauważyć ulatniający dym przez otwory, najwyraźniej w jakąś ważną część bełt trafił.

Reszta strzelała na oślep chcąc przegonić gwardzistów, tamten spadochroniarz uniknął bełtów ale zbliżający się wróg niepokoił go. Ustawił tak broń aby gwardziści gdy w niego uderzą nadziali się na bagnet.

Widział, że już prawie na swojej stronie granicy jest.

Edytowano przez Komputer
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cadance:

- Tak - szepnęła, jednak zanim cokolwiek się stało rozpętał się chaos. Odskoczyła od szafy, która na nią poleciała i przybrała rozgniewany wyraz twarzy.

- Złapcie ich - powiedziała sucho, a sama lewitacją powstrzymała resztę półek, aby przestały im przeszkadzać. Teraz w bibliotece nie ruszało się nic poza dziwnymi kopiami podmieńców.

- A więc podmieńce - szepnęła Cadance.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Crystal Empire/ Gwardia kryształowe kucyki

Kilku gwardzistów murem stanęło w drzwiach. Odcinając drogę ucieczki. Reszta gwardzistów rzuciła się na podmieńce. Jeden, który leciał na księżniczkę. Został szybko przygnieciony przez gwardzistę. W resztę kopii poleciały bełty. W podmieńca, który zabierał książki zaczął mierzyć jeden z gwardzistów z kuszy.

-Jeden ruch i jesteś martwa

 

Gwardia granica/oddział uderzeniowy pegazów

Gwardziści na granicy kontynuowali ostrzał. Kuszę i katapulty były wolniejsze od broni przeciwnika. Ale zasłona ogniowa zapewniała przewagę. Kolejne bełty i smoliste płonące kule leciały na terytorium wroga. Niszcząc i paląc wszystko na swojej drodze. Jeden z pegazów gwardzistów nadział się na bagnet przeciwnika. Z jego pyszczka poleciała strużka krwi. Próbował złapać kopytami uciekiniera. Jednak był za daleko. Jednak jego ciężar spowolnił pegaza. Co wykorzystał kolejny gwardzista uniknął bagnetu i wleciał w uciekiniera. Teraz kierował się z nim na ognistą zaporę.

 

Gwardia Manehattan

Divine Dagger zgodnie z prośbą Martina otworzył paczkę. Wewnątrz znajdowało się. Kilka litrów alkoholu, papierosy, środki odurzające i co ciekawe proch strzelniczy. Gwardzista spojrzał na Martina.

-To, co robimy?

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[sandy Finder]

Wszystko szło dogodnie do momentu aż jeden z gwardzistów nie zaczął celować we mnie, syknęłam cicho do siebie. Rzuciłam w miejsce gdzie znajdowała się jego szyja sztylet sama przy tym odskakując.

Znalazłam się obok Sensetiva który zaczął gromadzić energię.

- Więc czas na ucieczkę? – zadałam oczywiste pytanie, kiwnął głową. Zaczęliśmy wokół siebie tworzyć kulę, ogromną ilość energii na nią zużyliśmy ale warto. Zrykoszetują od niej bełty a włócznie się tylko wbiją. Powinna z łatwością staranować gwardzistów. Kopie zaraz się rozpłyną, cóż były robione na szybko i niezbyt wytrzymałe. Powinny przetrwać jeszcze jeden czar lub strzał z bełtu. – Czuję się jak chomik… - powiedziałam do siebie, zaczęliśmy biec w kuli przez co ta po prostu zaczęła pędzić w stronę wyjścia, zasłona dymna świetnie utrudniała wrogowi działanie. A sama kula powinna się zmieścić w drzwiach, same w sobie one były duże i szerokie.

A kopie odwracały uwagę, kolejną ruszyłam tak aby uderzyła w księżniczkę. Teraz pozostało się przebić siłą.

 

[Granica]

Spadochroniarz się opierał, miał wolne kopyta więc wyjął ostrze i wbił je w szyję przeciwnika. Korzystając, że wróg jest martwy poleciał dalej.

Straż graniczna zaczęła się wycofywać pod naporem pocisków, pięciu rannych i trzech zabitych było plus zniszczony czołg.

A same czołgi zaczęły wykręcać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Crystal Empire/ Gwardia kryształowe kucyki

Gwardzista legł na ziemi dusząc się, gdy sztylet wylądował mu w gardle. Gwardziści w drzwiach zaczęli ostrzeliwać bełtami dwóch podmieńców robiących coś dziwnego jak na ich oko. Kolejny gwardzista rzucił się na kopię, która ruszyła na księżniczkę przygniatając ją do ziemi.

 

Gwardia granica/oddział uderzeniowy pegazów

Gwardziści kontynuowali kolejne ostrzały. Musieli się upewnić, że wrogowie znikną im z drogi. W pegaza uciekiniera leciały kolejne bełty. Jednak teraz też został zauważony przez gwardzistów na granicy. Teraz i kilka ziemskich kucyków posłało w niego bełty. Jeden z jednorożców przed pyszczkiem zmaterializował mu ścianę magiczną. Za to kolejny wykorzystał to i wystrzelił prosto w pegaza promień magiczny.

 

Gwardia Manehattan

Divine Dagger w milczeniu wysłuchał Martina. A gdy ten skończył kiwnął głową, po czym się odezwał.

-Dobrze już idę po wsparcie. Mamy psy tropiące. Jednak nie ruszaj mojego partnera i pilnuj by nic nie robił. Uleczyłem mu ranę. Ale w jego stanie może się to skończyć tragicznie musi wypoczywać. Dobrze zaraz wrócę. -Róg jednorożca rozbłysł, po czym ten z niknął z oczu Martina.

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...