Skocz do zawartości

[ZAPISY][GRA] BUNT [Wojna FOL POZ Sequel/Alternatywne zakończenie][Human and Pony][Trochę RPG XD]


Elizabeth Eden

Recommended Posts

[Ahri Fox]

- Powiedz jej prawdę. Same wyrzuty sumienia są bolesne... Staw czoła konsekwencją i tak będziesz musiał. Stać cię na to. Przedstaw fakty i niech zadecyduje. Polecą łzy i gorzkie słowa... ale jeśli wasza miłość jest choć w połowie tak dobra - oblizała się urywając zdanie i zmieniając jego sens - to się pogodzicie. Wasze uczucie stanie się jeszcze mocniejsze niż wcześniej... Będzie się zarzekać w duchu że to wina podstępnej changeling. Nie twoja... Patrząc na to co się działo w Canterlot na ślubie którym była nie wyprowadzaj jej z tego błędu bo i tak nie dasz rady. Ona cię idealizuje... Wiem coś o tym... Ile już to robię 18 lat? - uśmiechnęła się dobrotliwie. - Wiesz może gdzie Wolf?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Striding Rason

-Tak masz racje nie mogę tego ukrywać. Zawsze jestem wobec niej szczery. Muszę stawić czoło konsekwencjom. Innej drogi niema. -Gdy Ahri zadała pytanie. Teraz jak się na tym zastanowił. To faktycznie zupełnie zapomniał o Wolfie. Pamiętał, że ten wyszedł nim to wszystko się zaczęło. Najwyraźniej przewidział jak to się skończy. Dlatego wolał wyjść. Tylko gdzie on poszedł? Chwilę tak się nad tym zastanawiał w milczeniu. -Nie wiem. Nie mam pojęcia. Nie mówił gdzie idzie. Ale nie sądzę, że trzeba się o niego martwić. On umie sobie radzić. Może poszedł się rozejrzeć

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na jednej z pobliskich ławek tuż obok Martina wylądował feniks. Najwyraźniej nie zwrócił uwagi na to, jaką odległość przebył. Widać, że był zadbany. Zaczął sobie dziobać jedno ze skrzydeł. Do jego nóżki był przywiązany list. A jego treść brzmiała tak:

 

Witaj Martin. Ufam, że Arrow dostarczył ci ten list. Niestety niepokoją mnie wieści od ciebie. Dziennikarze to dosyć poważny problem zawsze czekają na nasze potknięcia. Już zostałem przez nich wytropiony. No cóż nie powiem ci, jaka była treść listu, który dostałem. Ale wież mi nie chcesz jej poznać. Musisz się jednak spodziewać w najbliższym czasie artykułu, który ci poświęcą. Nie jestem w stanie tego zatrzymać. Mają do tego prawo. Po twoim powrocie musimy o tym pomówić. Teraz kolejna sprawa. Jak wiesz teraz patrzymy na kopyta wszystkich podmieńców po tym, co się stało. Jeśli jednak twoja znajoma obiecuje nie żywić się na kucykach i nie próbować żadnych zamachów nie powinno być problemów. Jednak to ty będziesz za nią w pełni odpowiadać i za wszystko, co zrobi. Na terenie Equestrii żyje kilka podmieńców, które opuściły gniazdo i żyją w dobrych stosunkach z kucykami. Mają nawet stosowne dokumenty. Porozmawiam z gwardzistami by pozwolono jej przejść na teren Canterlotu. Jednak, gdy już będziecie na jego terenach będziecie musieli się zgłosić do księżniczki Celestii. To ona oceni czy twoja znajoma może przebywać z nami w Canterlocie ja nie mam do tego prawa. Mogę tylko zezwolić wam przejść. Twój dowódca Golding Shield

PS. Dostaliśmy pozwolenie na wyjazd do Crystal Empire, o którym ci już mówiłem. Mam nadzieje, że jesteś blisko skończenia sprawy, którą ci zleciłem. Bo nie ukrywam, że chce szybko skończyć ten trening.

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[sandy Finder]

W naszą kulę uderzyły bełty, nie zrobiły żadnych szkód na razie. Tylko jeden się wbił czubkiem, teraz jednak miałam inne zmartwienia na głowie.

Myślałam co dalej zrobić, postanowiłam po prostu siłą się przebić. Kopie skierowałam wszystkie na księżniczkę, jak tylko będą blisko niej to je zniszczymy bo nie będą nam dłużej potrzebne. Są jak narzędzia.

- Dobra to jedziemy z tym… - powiedział Sensetive gdy zaczęliśmy biec w kuli a ona sama pruła przed siebie w kierunku drzwi. Dając do myślenia gwardzistom, że jak nie zejdą z drogi to zostaną staranowani.

 

[Granica]

Pegaz uderzył w ścianę magiczną przed nim przez co stracił równowagę, oraz dostał promieniem magicznym. Nie zabiło go to ale zraniło zaczął spadać, próbował jednak tak to zrobić by spaść po stronie Warszawy.

Tam go odeskortują do dowódcy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cadance:

Księżniczka warknęła cicho i wzleciała do góry starając się odlecieć jak najdalej od prujących na nią podmieńców.

Zobaczyła, że złodzieje próbują staranować gwardzistów, więc sama stanęła przed drzwiami stawiając najbardziej silną tarczę obronną na jaką ją było stać. Powinna ich przynajmniej odepchnąć.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Crystal Empire/ Gwardia kryształowe kucyki

Gwardziści ponownie szykowali się do strzału teraz była z nimi księżniczka. Być może wspólnymi siłami uda im się zniszczyć te bańkę. Czekali teraz tylko na idealny moment do strzału.

 

Gwardia granica/oddział uderzeniowy pegazów

Jeden z jednorożców widząc spadającego pegaza wroga złapał go w zaklęcie lewitacji. W ten sposób skutecznie unieruchamiając go. Powoli zaczął ściągać pegaza ku gwardzistom. Reszta gwardzistów, która nie atakowała. Mierzyła w niego kuszami.

 

Gwardia Manehattan

Arrow zjadł pestkę. Po czym rozprostował skrzydła i znów wyleciał niczym strzała. Najwyraźniej wiedział gdzie lecieć. Do parku nagle wbiegł dobrze znany Martinowi gwardzista. Towarzyszyły mu dwa jednorożce, pięć pegazów i trzy kucyki ziemskie. Obok nich szły dwa psy.

-Już wróciłem mam nadzieje, że nie musiałeś długo czekać. Więcej gwardzistów nie było w tej chwili wolnych. -Powiedział Divine.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gwardia Manehattan

Divine spojrzał na Martina i resztę gwardzistów.  Po czym kiwnął głową

-To powodzenia i uważajcie

Gwardziści kiwnęli głowami na polecenie Martina. Po czym w tym samy momencie odrzekli

-Tak jest!

Podeszli z psami do towaru, które te natychmiast obwąchały. Widać było, że momentalnie złapały trop. Psy ruszyły a gwardziści za nimi. Nagle psy się zatrzymał pod mostkiem i zaczęły piszczeć, warczeć i drapać ścianę pod mostkiem. Wyglądało to tak jakby trop się urywał. Gwardziści patrzyli na to nieco zszokowani. Było to dosyć dziwne. Jeden z nich spojrzał na Martina.

-Ja nic nie rozumiem psy nakierowują nas na tą ścianę

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gwardia Manehattan

Jednorożce się lekko skrzywiły.

-Nie znamy tego typu zaklęć. W tym wypadku nic nie wskóramy. Możemy tylko liczyć na szczęście. -Stwierdził jeden z gwardzistów.

Gwardziści zaczęli dokładnie macać kopytami ścianę. W poszukiwaniu czegoś nietypowego. Nagle kopyto ziemskiego kucyka dotknęło jednego z kamieni w ścianie po czy ta nagle zaczęła się zapadać. Zamiast ściany stał wielki ciemny korytarz. Nie widać było jego końca.

-A, więc to tak robiły te szczury. Całkiem sprytne. Trzeba by to sprawdzić. -Stwierdził jeden z gwardzistów.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gwardia Manehattan/Przemytnicy

Zgodnie z prośbą. Dwóch gwardzistów jednorożców wyszło na przód ich rogi zaczęły świecić. Dzięki czemu tunel nie był taki ciemny. Widać był, że był wiekowy. Jeden z jednorożców rzucił zaklęcie wyciszenia. Po czym ruszyli na przód. Na końcu tunelu już się świeciło światło. Jednorożce szybko zgasiły rogi by ich nie zauważono. Pomimo odległości można było sporo zobaczyć. Wszędzie walały się wielkie skrzynie, do których ładowano nielegalny towar. Na skrzyniach była nazwy wszystkich miast, Equsetrii. Wejścia do magazynu pilnowało dwóch dosyć dużych kucyków ogierów. Obaj byli uzbrojeni w metalowe kije. Na dole natomiast kręciło się około dwudziestu kucyków. Były to jednorożce, pegazy i ziemskie kucyki. Wszyscy ładowali towar i układali skrzynie.

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gwardia Manehattan/Przemytnicy

Gwardziści zgodzili się z Martinem. Nie można było się w tym wypadku bawić w branie żywcem. Wrogów było zbyt wielu by wziąć ich żywcem i mogli być zbyt niebezpieczni. Jeden z kucyków ziemski stanął obok Martina. Czekał już tylko na jego sygnał by oddać strzał. Przemytnicy najwyraźniej niczego nie zauważyli dalej stali odwróceni tyłem. Wyglądało, więc że będzie to łatwe.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gwardia Manehattan/Przemytnicy

Gwardziści nic nie odpowiedzieli tylko kiwnęli głowami. Woleli nie alarmować wroga swoim głosem. Zgodnie z życzeniem Martina zaczęli natychmiast uciekać z tunelu nie patrząc za siebie. Tak samo zaczęli zabierać wszelkie ewentualne przeszkody które mogły stanąć gryfowi na drodze w czasie ucieczki. Nie minęło wiele czasu nim wszyscy gwardziści opuścili tunel i zaraz znaleźli się na zewnątrz teraz oczekiwali na powrót Martina.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gwardia Manehattan

Ziemia w parku się zatrzęsła po wybuchu który zrobił Martin. Gwardziści zaraz otoczyli Martina. W okolicy nie było już widać jednorożca i jego partnera. Tak samo jak i rannego dostawcy. Gwardziści w milczeniu patrzyli na Martina. Jakby starli się ocenić jego stan zdrowotny. Nagle odezwał się jednorożec.

-Dobra robota. To chyba raz na zawsze skończy ich nielegalny proceder. Jak się czujesz? Jesteś cały?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[sandy Finder]

Nasza kula odbiła się od bariery księżniczki jak piłka od muru, chwilę zajęło nam dojście do siebie. Spojrzeliśmy na nią z wrogością w oczach.

- To co teraz? – zapytałam go patrząc mu w oczy, sprawa się skomplikowała niestety. Odparł mi telepatycznie, w teorii wykonalne. Szybko wchłonęliśmy kulę i kopie aby mieć więcej energii, teraz po prostu wystrzeliłam pocisk energetyczny o wysokiej temperaturze który uderzył w jedną z półek przez co się zapaliła. Tak samo jak sąsiadujące, ogień szybko zaczyna trawić większość półek i książek robią zaporę dymną z po prostu duszącego dymu.

Nic nie było widać, od nowa zaczęliśmy formować kulę korzystając z otaczającego nas gorąca i dymu. Lepszego pomysłu nie mieliśmy, ponownie ją uformowaliśmy ale tym razem słabszą aby mieć jeszcze energii, znowu ruszyliśmy aby przebić się taranując wszystko po drodze.

 

[Granica]

Cóż straż graniczna zaczęła się wycofywać nie widząc sensu przebijania się. Pegaz próbował się wyrwać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cadance:

Jęknęła cicho wpatrując się w płonące półki. Tu było tyle cennych woluminów, jedynych egzemplarzy w Equestrii! Jej oczy groźnie się zmrużyły, co w połączeniu z płomieniami dało ciekawy efekt. Pierwsze co zrobiła to strumieniem wody z rogu ugasiła pożar. Z tych książek wiele już nie zostało i nie da się ich uratować, ale nie chciała by pożar przeniósł się na całą bibliotekę.

 

Koniec zabawy...

 

Wystrzeliła promień energii w kulę stworzoną przed podmieńców. W założeniu miał on spowodować jej rozpad i uniemożliwić podmieńcom ucieczkę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Crystal Empire/ Gwardia kryształowe kucyki

Gwardziści dalej stali za księżniczką. Kilku z nich również posłało bełty we wroga by wspomóc księżniczkę w ataku.

 

Gwardia granica

Gwardziści zaprzestali ostrzału widząc, że wróg się wycofuje. Pegaz został ściągnięty do gwardzistów przez jednorożca jego próby wyrywania na nic się zdały. Natychmiast go otoczono i związano. Najwyraźniej ta bitwa dobiegła końca

 

Gwardia Manehattan

-To prawda udało nam się. Wygrana bitwa zawsze cieszy. To zawsze dodaje chęci do walki. Kolejna z tych przeklętych fabryk została zniszczona. Lecz jeszcze wiele nas czeka. Jednak każdy sukces zadowala. Oczywiście my już sobie poradzimy możesz iść -Powiedział jednorożec

W międzyczasie kioskach w Manehattanie pojawiła się nowa gazeta z karykaturą, która przedstawiała Martina znęcającego się na kucykami i dwóch gwardzistów klaszczących mu na ten widok. Artykuł był mniej więcej taki:

 

Gazeta Manehattan

"Przechadzając się, jak co wieczór parkiem wieczorową porą byłam świadkiem czegoś, w co do tej pory ciężko mi uwierzyć. Gwardia atakowała kucyki niższej stopy życiowej. Nie mając nawet szczególnych dowodów przeciwko nim. Co ciekawe samym katem biednych kucyków był gryf. Czyżby gwardia ściągała gryfy do pomocy i zgadzała się na ich barbarzyńskie metody? Sam gryf wyglądał na uradowanego swoim sadystycznym zachowaniem wobec tych biednych kucyków. Najwyraźniej obecna rola mu odpowiada, bo może teraz za pozwoleniem gwardii wyżywać się na znienawidzonych kucykach. Czy tak się powinna zachowywać gwardia? Czym się, więc różni gwardzista, który powinien dawać przykład od zwykłego buntownika? Czy żeby pokonać buntowników sami mamy zapominać, kim jesteśmy? Tracić siebie i zmieniać się w równie krwiożercę bestie, co oni? Odpowiedź na to pytanie zostawiam wam. Na szczęście dzięki nam dowiedziałam się, że dwoje gwardzistów, którzy pomagali w tym niecnym procederze zostanie wkrótce zawieszonych w czynnościach. Jeśli chodzi o gryfa to wciąż jego dowódca milczy. Możemy tylko mieć nadzieje, że sprawiedliwość dla wszystkich jest równa."

Artykuł Crystal Shadow

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Manehattan/Dowódca gwardii

Miejscowy kapitan właśnie przeglądał jakieś dokumenty, po czym nagle do jego biura wpadł Martin. Nie spodziewał się, że ten tak nagle tu przyjdzie. Kapitan odłożył dokumenty, po czym podszedł do okna. Wciąż w nie patrzył nie patrząc na Martina. Po czym się odezwał.

-Tak wiem o waszym sukcesie i gratuluje wam. Jednak media ci zarzucą, że zabiłeś kucyki z zimną krwią nie próbując zrobić nic by ich aresztować. Jeśli chodzi o Divine Dagger'a i Grape Javelin'a. To nie martw się nie zwolnię ich. To dobrzy żołnierze. Ale media muszą dostać kozły ofiarne by o nas zapomnieć. Za miesiąc będzie nowa afera a to przestanie wszystkich interesować. Formalnie ta dwójka jest zawieszona jednak nie formalnie mają urlop, na którym odpoczywają i wkrótce wrócą do służby. Jeśli rozumiesz, o co chodzi. Nie wiem jednak, co ciebie czeka. Ja nie mogę z tobą nic zrobić nie jestem twoim dowódcą. To on ustali, co zrobicie

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[sandy Finder]

Szarżowaliśmy dopóki pocisk do księżniczki nie uderzył w kulę niszcząc ją, siła uderzenia wyrzuciła nas nad gwardzistów i księżniczkę przez co znaleźliśmy się za nimi.

Szybko wstaliśmy, wystrzeliłam strumień wody w Kredens i pobiegliśmy a raczej polecieliśmy w stronę drzwi.

W moich oczach było widać już raczej strach o własne życie. Sensetive trzymał miecz magią, nie zdąży nic zrobić zanim przelecimy przez wyjście, zbyt długo by reagowała. Udało nam się przelecieć przez wyjście. Teraz na chwilę trochę wyżej podlecieliśmy bo się rozeznać w sytuacji. Wiadomo ilu tu gwardzistów jest.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Ahri Fox]
- Widziałam twój stosunek i myśli o niej. Domyślam się jak to się skończy... Bez mojej pomocy i tak byś pewnie do niej poszedł... Sumienie nie dałoby ci spokoju by to tak zakończyć... Doszedłbyś do tych samych wniosków żeby nie zachować się jak podrzędny szczeniak w jej stosunku. Za stary jesteś na to... - powiedziała jeszcze dość cierpko i bardziej do siebie niż do niego... - Wiedział na pewno... Ostrzegał cię nawet przede mną. Nie dziwię mu się. On nie lubi być nie słuchany... Miałeś mnie trzymać na odległość - urwała myśląc że lepiej nie wracać do tego tematu. - Pewnie załatwił sobie nockę gdzie indziej... Nie zdziwiłabym się jakby się skiś za kumplował i ograł kogoś w karty czy coś w tym stylu...
 
[Drużyna pogodowa]
Rozpoczęli rozbijać prowizoryczny obóz 3 km od plaży ustawiając jednocześnie maszt radiowy by móc swobodnie kontrolować cały rozwój wydarzeń...
 
[Cadence]
Dotknęła ściany puszczając w nią odpowiednią ilość swojej magii. Jęknęła z powodu jej ubytku ale podłoga w budynku zadrżała jak należy... Wszystkie okna i drzwi zostały przysłonięte twardymi roletami z kryształu uniemożliwiającymi szybkie ich sforsowanie. Budynek był odcięty. Pamiątka po rządach króla Sombry w nowym wydaniu...
- Nie u mnie... - rzekła do siebie cokolwiek to miało znaczyć. - Gońcie ich ale uważajcie. Bez potrzeby nie wdawajcie się w bezpośrednią walkę - rozkazała swoim gwardzistą...
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Striding Rason

-Co bym zrobił nie możesz być pewna. Bo sam tego nie wiem. A jeśli chodzi o Wolfa to zapewne masz rację. Zgubiła mnie moja pewność siebie. Na przyszłość musze bardziej brać jego rady do serca. Teraz jednak mamy inny problem. Muszę pomyśleć co dalej. Nie mogę wrócić do Ponyville. Wciąż nie skończyłem swojego zadania

Crystal Empire/Gwardia kryształowe kucyki

-Tak jest.-Odrzekli chórem gwardziści po czym rozdzielili się na niewielkie grupy i ruszyli na poszukiwania wroga. Dwóch z nich zostało z księżniczką. Wszyscy byli gotowi i byli czujni nie mieli zamiaru dać się zaskoczyć.

Manehattan/Dowódca gwardii

-Oczywiście wyślę raport twojemu dowódcy. Dziękuję za pomoc. Możesz już odejść. Powodzenia żołnierzu.- Dodał kapitan i zasalutowalem Martinowi

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[sandy Finder]

Spojrzeliśmy jak zamykają się wszystkie wyjścia za jakimiś kurtynami z kryształu, wylądowaliśmy na suficie świetnie zakamuflowani przez cień powoli idąc w kierunku wyjścia. Musiałam się przyjrzeć jak to rozpracować i zniszczyć. Musiał być jakiś sposób i miałam nawet pomysł tylko muszę dowiedzieć się o rozstawieniu gwardzistów, mimo, że bałam się, że mnie złamią nie miałam zamiaru poddać się bez walki

- Zaraz podam ci instrukcję mojego planu – powiedziałam telepatycznie do niego, zaraz będziemy niedaleko wyjścia i ogarniemy jak są rozstawieni gwardziści w bibliotece.

Edytowano przez Komputer
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Crystal Empire /Gwardia kryształowe kucyki

Gwardziści chodzili w grupach między półkami w niewielkich odstępach od innych grup. Dzięki temu byli gotowi by rzucić się towarzyszą z pomocą. Poruszali się przy okazji w miejscach w których intruzi mogliby próbować ucieczki. Wszyscy byli czujni i starali się zwracać uwagę na wszystko wokół nich.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[shatter]

- Dziękuje, do widzenia - powiedziałem i odebrałem kolejny papierek. Po chwili wyszedłem z akademii i znalazłem się na ulicy. Szybko przeliczyłem jaką ilością bitów dysponuje i okazało się że brakuje mi dziesięciu by zapłacić za naukę kolejnego poziomu magii. Zamknąłem oczy i rzuciłem zaklęcie teleportacji, gdy je otworzyłem zobaczyłem że jestem na rynku w Ponyville. Tu raczej zarobię trochę pieniędzy. 

 

[shatterolot]

Około 1/5 wgniecenia po bliskim spotkaniu z wrogim myśliwcem zostało usunięte, ukończono rozpierać silnik strumieniowy i wloty powietrza. Na jego miejsce zostanie dodany taki sam jak pozostałe cztery, produkcja nowego działka powoli posuwała się do przodu. 

 

[Fire]

Usiadła z brązowym ogierem na samotnej ławce, dookoła nie było dużej ilości drzew czy krzaków w których można było się schować. 

- To co tam robicie? - spytał chociaż powinien to wiedzieć.

- Tak naprawdę dopiero się rozgościliśmy się, brakuje nam kopyt do pracy - powiedziała Fire, trzydziesta kucy to jednak mało. - A jak wam idzie?

- Kijowo - krótko stwierdził - Konkurencja jest dla nas za czujna...

- To może was przygarniemy? Nam nikt nie przeszkadza, pod tym względem to raj. 

- Teraz to chyba nie taki głupi pomysł jaki wydawał się na początku. Wam wyszło nam nie za bardzo. 

- Nic nie szkodzi. - Uśmiechnęła się. - I tak nie było fizycznych możliwości by wszystkich zabrać od razu. Dużo ci potrzeba czasu?

- Myślę że dwa czy trzy dni wystarczą. Gdzie ciebie szukać gdy będę gotowy?

- Na łące na wschód od nas, niezbyt daleko ale z drugiej strony nie jakoś blisko. Będę na was czekała. - Po tych słowach wstała i skierowała się do najbliższego wyjścia z miasta. - Do zobaczenia za parę dni. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Canterlot dowództwo gwardii

Kapitan gwardii Canterlotu siedział nad dokumentami ostatnia afera przyniosła mu więcej problemów niż zwykle. A kolejne raporty były bardziej niepokojące niż zwykle. Nagle do jego gabinetu wszedł gwardzista z nową stertą raportów. Na pyszczku kapitana pojawiło się znużenie. Po czym zaczął otwierać nowe foldery z dokumentami. Następnie spojrzał na gwardzistę.

-Co to za dokumenty?

-Raporty z ataku na Ponyville kapitanie

-O tym już wiemy. Pan Kristian i jego koledzy już za to siedzą w lochu atak im się nie udał

-Nie kapitanie. Po tym jak zamknięto Kristiana i jego ludzi gwardziści zostali zaatakowani przez oddział z Warszawy

-Że, co?! Kapitan zaczął dokładnie studiować dokumenty. -Czy to jakiś żart?! Księżniczkę Lunę zaatakował samolot bojowy? Jak się sprawdziła nasza broń?

-Niestety mizernie. Pegazy nie były w stanie nadążyć nad samolotem. Bełty i włócznie go nie dosięgały. Dopiero księżniczka Luna sobie z tym poradziła

-Jasna cholera. Źle to wygląda. -Kapitan wstał od biurka i podszedł do okna i zaczął patrzeć na plac. -Co jeszcze mamy?

-Gwardia zlikwidowała oddział wroga a maszyny zmieniła w kupę złomu. Jednak ciała gwardzistów jak i wroga już zostały zabrane z pola bitwy. Maszyny, choć zniszczone są badane przez naszych gwardzistów w Canterlocie po tym jak zostały zabrane z pola walki

-Nie trzeba geniusza by wiedzieć, że Warszawa przewyższa nas technologicznie. Ich broń jest groźniejsza niż nasza. Być może czas bym sam pokierował oddziałami na froncie. Jednak ktoś będzie musiał zająć moje miejsce tutaj. Nie mogę zostawić Canterlotu bez opieki. Byłby łakomym kąskiem nie tylko dla buntowników, ale i innych ras. Nikomu nie można ufać -Kapitan ponownie zamilkł i odwrócił się w stronę gwardzisty. -Gdzie jest Golding Shield?

-W tej chwili w Canterlocie, ale wkrótce wyjeżdża do Crystal Empire

-Fakt dałem mu pozwolenie. Gdy wróci ma się zgłosić natychmiast do mnie

-Tak jest

-Czy nowe zbroje i kusze są dostarczane do innych miast w Equestrii?

-Tak kapitanie transporty już wyruszyły. Wkrótce wszyscy gwardziści dostaną nowy sprzęt. Ostatni transport wkrótce ruszy do Crystal Empire

-Doskonale. Czy coś jeszcze?

-Tak kapitanie ktoś zbombardował Warszawę po ich ataku na nas

-Że, co?! Kto to był?!

-Nie wiadomo

-To na pewno nie nasi. Nie wydano żadnych rozkazów. Chwila, co ze Striding Rasonem i White Wolfem?

-Dostaliśmy raport, że żyją. Oni i jakaś klacz, która im pomagała są teraz na posterunku gwardii

-Klacz?!

-Tak dostała kredy zaufania od tej dwójki. Teraz czekają na rozkazy

-Rozumiem. Na razie nie wiem, co z nimi zrobić. Muszę nad tym pomyśleć. Póki, co mogą robić, co chcą tylko w miarę rozsądnie

-Zrozumiano. Czy coś jeszcze kapitanie?

-Tak. -Kapitan wyjął jakąś notkę, po czym dał gwardziście. -Niech ktoś to zaniesie do dowództwa w Cloudsdale. Mają być gotowi na wezwanie. Potrzebujemy ich

-Zrozumiano. -Po tych słowach gwardzista opuścił kapitan. A kapitan wrócił do raportów.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Cadence]
- Za mną - rzekła księżniczka ruszając ze swoją dwójką gwardzistów w stronę drzwi które w tej chwili były zasłonięte pionowymi płytami wykonanymi z twardego lecz nie kruchego i mętnego kryształu wyrastającymi z podłogi co się skutecznie zazębiały... Każde możliwe wyjście wyglądało identycznie... Wszystkie w tej chwili tym się różniły od ścian tym że były to wnęki w nich i niczym więcej. Cadence stanęła na schodach by mieć widok na większość biblioteki a że było dość mroczno z powodu odcięcia księżycowego światła rozpaliła ognika który zawisnął w powietrzu oświetlając z grubsza regały... Następnego posłała na jedno skrzydło a później na drugie chcąc ułatwić reszcie ich znalezienie tych złodziei... Changelingów w jej imperium których już chciała by mieć we własnych kopytkach za tą arogancję...

3410cb36d5d6677cfb5f7831e9391680_1024.pn

 
[Ahri Fox] [White Wolf]
- Nie? - zapytała wyzywająco patrząc na niego z niedowierzaniem. - Ja to widzę zupełnie inaczej niż ty ale niech ci będzie. - Machnęła lekceważąco kopytem wierząc w swoją wersje gdy rozległo się głośne kołatanie do drzwi. To Wolf stał na zewnątrz.
 
[Drużyna pogodowa] [Wielka Brytania]
Trwały prace obozowe i przygotowania pegazów do całej operacji...
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[sandy Finder]

Obserwowałam z zdenerwowaniem tego ognika, księżniczka nam nie odpuści. Rozejrzałam się ponownie po bibliotece, można by tak spróbować przebić się gdzie powinno być okno a jest ta blokada z kryształów. Było by łatwiej, przewróciłam magią jeden z regałów przy ścianie przez co zaczął się przewracać na kolejny.

Powinni uznać, że tam jesteśmy. Zaczęliśmy się kierować w stronę tamtego zablokowanego okna oczywiście idąc po suficie w jak największym oddaleniu od Ogników. Okno powinno tam być bo wcześniej tam było jak forsowaliśmy drzwi do działu z czarną magią.

- Równie dobrze możemy tu przeczekać cały dzień. – usłyszałam w głowie suchy ton Sensetive, miał po części rację bo było by to łatwiejsze niż próba ucieczki za pomocą siły.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...