Skocz do zawartości

[ZAPISY][GRA] BUNT [Wojna FOL POZ Sequel/Alternatywne zakończenie][Human and Pony][Trochę RPG XD]


Elizabeth Eden

Recommended Posts

Golding Shield, Yellow Rose i Rarity

Przedstawienie powoli dobiegło końca. Zauważyłem jak okoliczne kucyki wybierają się do ogrodów. Postanowiłem, że ruszymy z nimi. Powoli wstałem przy okazji Yellow zrobiła to samo. Gdy już mieliśmy z innymi. Nagle usłyszałem jak ktoś się zwrócił w naszą stronę. Był to głos klaczy. Powoli obróciłem się w kierunku właścicielki głosu i zaniemówiłem. To była właścicielka elementu szczodrości. W gwardii dobrze znaliśmy wszystkie właścicielki elementów harmonii. Bo były swego rodzaju legendą. To one chroniły Equestrie przed najmroczniejszymi istotami. Lekko ukłoniłem się klaczy i pocałowałem w kopytko. Yellow na szczęście na to nie zareagowała. Zapewne rozumiała, że jestem nauczony kultury. Jednak miałem wrażenie, że ona nie wie, z kim mamy do czynienia.

-To dla mnie zaszczyt móc poznać jedną z największych bohaterek Equestrii. -Yellow przyglądała się cały czas z zaciekawieniem całej sytuacji. Wciąż najwyraźniej nic nie rozumiała.

-Oh bardzo pan miły i dobrze wychowany. Skąd państwo pochodzą?

-Cóż ja i moja towarzyszka pochodzimy z Canterlotu...

-Naprawdę?! To naprawdę niesamowite! Zawsze chciałam tu zamieszkać. Ten szyk i gust w Canterlocie, jakie to szczęście, że was spotkałam. Musicie mi wszystko o sobie opowiedzieć

-Cóż nie chciałbym pani nudzić. Jestem pewny, że jest pani teraz zbyt bardzo...

-Nonsens. Twilight już panuje tu nad wszystkim. A ja muszę koniecznie was lepiej poznać. Może pójdziemy do ogrodu a tam wszystko mi o sobie opowiecie. -Powiedziała z pełnym entuzjazmu głosem

-No dobrze to będzie dla nas zaszczyt. Prawda Yellow. -Yellow jednak nie wyglądała na pełną zachwytu. Przynajmniej dobrze to ukrywała. Chyba nie bardzo chciała by ktoś zakłócał nam tą wspólną chwilę. Jednak nie dała zdradzić tego po sobie. Uśmiechnęła się w kierunku Rarity. Po czym odrzekła miłym głosem.

-Ależ oczywiście. -Po tych słowach ruszyliśmy wspólnie do ogrodu. Sytuacja była dla mnie trochę kłopotliwa. Bo nie do końca wiedziałem jak się powinienem zachowywać w stosunku do kogoś takiego jak Rarity.

 

Crystal Empire/ Gwardia kryształowe kucyki

Gwardziści byli wściekli postanowili skorzystać z kolejnej broni. Ponownie ustawiono balisty. Lecz tym razem groty strzał były wykonane ze srebra. Ich siła uderzenia powinna rozbić te bańkę. A nawet nie powinny zwolnić po uderzeniu. Przy takiej sile uderzenia. Wycelowano dokładnie i wymierzono. Po czym oddano strzały prosto w intruzów. Nie było mowy o chybieniu.

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[404][Lust Tale [Dark Rose]]

Właśnie dlatego nienawidzę losów. Nie ma się na nie żadnego wpływu o ile są przeprowadzone uczciwie ale te raczej na pewno take są. Niestety... a teraz dostałam same śmieci z którymi nie wiem co zrobić więc je chyba zachomikuje... Tak będzie najlepiej... No może poza czekoladkami... Będę wredna i zjem je tu na oczach wszystkich przy stoliku by móc pozbyć się części zbędnego ładunku który ze sobą taszczę... Nie utyję z tego powodu bo nie mam jak. Nie tym się żywię a i tak od nadmiar miłości nie może zmienić mojej figury. To wpływa tylko na moje możliwości...

- Dziękuję - rzekłam do klaczy zaczynając iść w swoją stronę. Usłyszałam oklaski dochodzące ze strony sceny czyli nie zdążyłam sobie na przedstawienie. No trudno... Bywa... Tylko co ja będę robić dalej? Zamknęłam oczy myśląc dłuższą chwilę.

 

[bariera]

Po barierze spłynęła plazma a pod jej wpływem w tym miejscu zaczęła się iskrzyć i z wolna stawać się coraz bardziej przezroczysta. Jednak to zaklęcie ochronne miało w swym zapisie warunek wyrównania potencjału na swej powierzchni więc ładunki z całej bańki kierowały się by uzupełnić braki tam gdzie zaistniało takie zapotrzebowanie. W konsekwencji cała zaczęła tracić na kolorze a także na mocy. Nie była jeszcze na tyle słaba by przepuścić kogokolwiek no może poza Cadence. Była to kwestia maksymalnie minuty lub dwóch zanim to się stanie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Golding Shield, Yellow Rose i Rarity

Dotarliśmy do ogrodów gdzie wspólnie usiedliśmy. Przez całą tą krótką drogę miałem wrażenie, że Yellow nie jest do końca zachwycona obecną sytuacją. Ale to była wigilia serdeczności. Wszyscy powinniśmy być dla siebie mili. Poza tym to nie było by grzeczne gdybym się nie zgodził by nam towarzyszyła.

-Więc, czym się pan zajmuje w Canterlocie. -Spytała, Rarity wciąż patrząc w moją stronę.

-No cóż jestem gwardzistą. Tylko dzisiaj...

-Naprawdę?! To pan również musi znać księżniczki. -Powiedziała pełna entuzjazmu

-Tak właściwie tak. Uczyłem się magii u księżniczki Twilight a na co dzień

-Doprawdy? Twilight mówiła, że ostatnio szkoliła gwardzistę. Więc to musiał być pan

-To prawdopodobne

-Czy to pan może pomagał Stringowi w poszukiwaniu księgi dla Twilight? W starym zamku. Parę miesięcy temu.

-Tak rzeczywiście było tak

-Striding mówił, że miło się z panem współpracowało. Czy wie pan, co się z nim teraz dzieje?

-Niestety nie do końca. Chyba ma jakieś specjalne zadanie

-Rozumiem... -Nagle do rozmowy wtrąciła się Yellow chyba miała dosyć ignorowania jej.

-Wybaczy pani. A czym się właściwie pani zajmuje?

-Ja? -Wskazała na siebie Rarity kopytkiem. -Jestem projektantką mody

-Rozumiem. Nie sądzi pani, że to miejsce byłoby świetne na zdobycie nowych zamówień

-Oh nie musi się pani o to martwić. Mam już i tak sporo zamówień. Więc mam sporo czasu. -Yellow nie dała po sobie zdradzić dalej, że niezbyt odpowiadała jej ta sytuacja. Przynajmniej Rarity. Bo gdy ta dalej ze mną rozmawiała poczułem nagły ból w kopycie. Wtedy kątem oka spostrzegłem jak Yellow dosyć boleśnie mnie kopnęła w kopyto. Jednak zrobiła to bardzo dyskretnie tak, że Rarity nie zauważyła. A z moich oczu lekko popłynęły łzy. Było to naprawdę nieprzyjemne uczucie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[sandy Finder]

Spojrzałam ze strachem na balisty, instynktownie rzuciłam się na ziemię by uniknąć śmiercionośnych pocisków. Jedyne co zrobiłam leżąc na ziemi to próbowałam spowolnić magią pociski z balist na tyle ile się da.

Przyniosło to mieszane rezultaty, pociski zniszczyły na kawałki barierę ale jednak magią na tyle je spowolniłam lub zmieniłam kurs, że nie trafiły w Sensetive’a który był zajęty dalej. Wzięłam magią jeden z leżących pocisków i po prostu odłamałam grot, zrobiłam to samo z kilkoma i schowałam te groty ze srebra do torby, może się przydadzą.

Jedyne co na razie robiłam to trzymałam magią miecz przed sobą bojąc się o własne życie, jednak jeszcze nie spanikowałam. Jeszcze chwila i bariera puści. Jednak nie miałam zamiaru ułatwiać im celowania, wyprostowałam ciało i opuściłam głowę by wykonać kolejne zaklęcie które może nieźle uratować skórę.

- Tenebris – powiedziałam sobie w myślach czekając na efekty, gorzej będzie jak się nie uda.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Golding Shield, Yellow Rose i Rarity

Chyba Rarity zauważyła, że lekko z mych oczu popłynęły łzy. Bo ta nagle spojrzała na mnie ze zdziwieniem. Po czym spytała lekko zmartwionym głosem.

-Nic panu nie jest?

-Nie... Wszystko w porządku. To tylko kość mnie lekko zabolała. -Spojrzałem z wyrzutem kątem oka na Yellow. A ta się do mnie tylko niewinnie uśmiechnęła.

-Pan właściwie mnie zna. Ale ja nie znam pana imienia. -Szybko znów zwróciłem się w stronę Rarity

-A tak przepraszam. Golding Shield a to jest... -Spojrzałem w kierunku Yellow. Jednak za nim odpowiedziałem ta mnie uprzedziła

-Yellow Rose. -Powiedziała spokojnym głosem

-Miło mi was poznać. Czy zechcecie ze mną na chwilę pójść? Chciałabym wam coś pokazać

-Oczywiście. -Powiedziałem entuzjastycznie. Kątem oka patrząc czy Yellow mnie znowu nie uderzy. Jednak nie zapowiadało się na to. Nic nie powiedziała tylko wraz ze mną ruszyła za Rarity. Jednak wolałem ją mieć na oku. Nie mam ochoty na kolejne uderzenie z jej strony.

 

Crystal Empire/ Gwardia kryształowe kucyki

Gwardziści z zadowoleniem zobaczyli jak bariera intruzów zniknęła. Lecz ci nagle znów zniknęli im z oczu. Przynajmniej w pewnym sensie ich oczy ich nie widziały. Lecz kryształowe serce nie dało się oszukać. Wciąż wskazywało dwa punkty. Więc wciąż tam byli. Dokładnie wymierzyli kusze, balisty i włócznie w punkty światła, które wskazywało kryształowe serce. Po czym wystrzelili. Teraz byli pewni, że trafią. Bo wróg zapewne się tego nie spodziewał.

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Golding Shield, Yellow Rose i Rarity

Chwilę szliśmy za Rarity. Po czym ta poprosiła żebyśmy chwilę na nią zaczekali. A ona niedługo do nas wróci. Gdy zniknęła nam z oczu. Nagle wykorzystała to, Yellow która nie wyglądała już na tak spokojną.

-Skąd ją znasz Golding?  -Zapytała gniewnie

-Nie rozumiem

-Wiem, że ona cię nie zna. Ale ty jednak ją znasz. Interesujesz się ją? Podoba ci się?

-O, czym ty mówisz? -Spytałem wyraźnie zbity z tropu

-Mam ci to wyjaśnić jak źrebakowi?

-Nie rozumiem, o co twój gniew Yellow. Każdy w gwardii zna ją i jej przyjaciółki. W końcu zrobiły niesamowite rzeczy dla Equestrii

-Jakie rzeczy?

-No przecież ona i jej przyjaciółki dzierżą elementy harmonii

-Naprawdę?

-Oczywiście. Nie masz się, o co złościć. Poza tym. To wigilia serdeczności. Każdy kucyk powinien być dla siebie miły i braterski. Nawet gdyby nie była elementem harmonii nie powinnaś się tak zachowywać Yellow

-Może jednak to z twoim zachowaniem jest coś nie tak Golding. -Powiedziała z oburzeniem. Jednak nie zdążyłem wyprowadzić kontry. Bo zauważyłem jak w naszą stronę szła Rarity z jakimś zeszytem. Nie miałem pojęcia, co nam chce pokazać. Ale przynajmniej wrogi grymas zniknął z pyszczka Yellow.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[404] [Lust Tale [Dark Rose]]

Jeden wdech, potem drugi i coś we mnie po raz kolejny uderzyło tego wieczoru znowu te zapachy... Rozejrzałam się ostrożnie w poszukiwaniu tej pary ale nie widziałam ich w zasięgu swojego wzroku. Czy powinnam być zaskoczona ich obecnością właśnie tu? Nie... To było dość logiczne postępowanie ale to nie do końca był ten typowy zach Goldinga czy Yellow... One się wymieszały dosyć mocno a to znaczy... No to jednak posłuchał mojej rady by korzystać z życia bo jutro może nie być okazji... Może przestał być tak sztywny jak wcześniej w stosunku do klaczy? Pierwszy raz zmienia psychikę mocniej czy słabiej ale to zależy od danego kuca... Mogę powiedzieć że to moja zasługa. Chyba. A może to ona była na tyle przekonująca że wywarła na nim całość po tym co zrobiłam z nią... To nie ważne... Stało się. Podtrzymać znajomość i wyciągnąć z niej jak najwięcej. To mój cel co do nich ale nie na teraz... a może jednak nie? Co mi szkodzi... Nic... Nie muszę uderzać czy rozmawiać z nimi. Jestem przecież tylko ciekawa jak im idzie... Jedno spojrzenie przecież nie zaszkodzi... Ruszyłam a mój ciekawski wzrok lustrował wszystko i wszystkich...

 

[bariera]

Na barierze pojawiły się pierwsze pęknięcia względem jej południków które podzieliły całość na dane fragmenty o różnej wielkości by zachować daną wytrzymałość. Górna płyta wzdłuż 80 równoleżnika na samym wierzchołku po prostu się rozpłynęła ale changelingi nie mogły tego widzieć z powodu panujące ciemności którą wywołała sama Sandy... Takie uszkodzenie spowodowało wybrzuszenie się całości na zewnątrz co z kolei skutkowało przesunięcie się granicy bariery 2 metry i dalsze jej powolne opadanie do przodu i w dół.

Edytowano przez Hoffner
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[sandy Finder]

Gdyby nie słuch i szybkość reakcji byłabym teraz martwa, gdy tylko usłyszałam świst bełtów i innych pocisków odskoczyłam w bok przerywając całe zaklęcie. Dzięki unikowi większość poleciała w barierę jednak poczułam ciepło w okolicach moich tylnych kopyt, odwróciłam głowę by zobaczyć wbity na 1,5 cm bełt wyjęłam go magią i widziałam wysączającą się krew, syknęłam pod nosem odwracając głowę by zobaczyć jak zabłąkany pocisk którego nie zauważyłam zrobił mi długą ranę na pyszczku na szczęście omijając oko, kolejny trafił mnie w kopyto wbijając się. Jęknęłam z bólu wyjmując go.

- Nie jest lekko… - powiedziałam do siebie bacznie patrząc na gwardzistów, spojrzałam na pęknięcia na barierze. Jest dobrze, jeszcze chwilę i padnie. Odwróciłam głowę w górę by zobaczyć jak część górnej części „wyparowała” jeśli tak można to nazwać. – Sensetive, spadamy. – rzekłam do niego pokazując kopytem dziurę w barierze, kiwnął głową i rozłożyliśmy skrzydła po prostu szybko startując by uciec z tej pułapki która kosztowała mnie kilka ran i jeszcze więcej siniaków. Ciekawiło mnie czy dolecę, miałam ochotę już się poddać...

Edytowano przez Komputer
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Golding Shield, Yellow Rose i Rarity

Klacz powoli do nas podeszła. Niosąc za pomocą lewitacji ten zeszyt. Po czym powoli go otworzyła. Wewnątrz było dużo szkiców lub projektów, jak kto woli różnych ciekawych strojów.

-Jestem bardzo ciekawa waszej opinii na temat moich projektów. -Powiedziała z wielkim entuzjazmem w głosie. Patrzyłem na te projekty z niewielkim zakłopotaniem. Nie znam się na modzie. Sam, na co dzień nie noszę nic poza zbroją. A po godzinach pracy zwykle nie wkładam na siebie żadnych ubrań. Bo nie widzę powodu by to robić. Nie miałem też liczyć, co na pomoc ze strony Yellow. Nie, dlatego że wciąż była obrażona a dlatego że też nie miała zbyt wielkiej wiedzy na temat mody. Jednak patrzyła na projekty z zaciekawieniem. Przynajmniej coś w końcu trochę poprawiło jej humor.

-Cóż nie wiem czy będziemy w stanie ci pomóc Rarity. Poza tym z tego, co wiem masz już aprobatę Fancy Pants'a i projektujesz stroje dla Sapphire Shores. Więc nie do końca rozumiem, po co ci zdanie takiego podrzędnego wojaka jak ja

-Oh, ale ja chcę trafić ze swoimi projektami do wszystkich kucyków. Zwłaszcza w dobie obecnych wydarzeń być może to zdoła poprawić ponure nastroje. Myślę, że będziecie w stanie ocenić czy te stroje trafią do wszystkich kucyków

-Cóż mówiąc szczerze te stroje są bardzo niesamowite. Sądzę, że każdy kucyk będzie chciał je nosić

-Naprawdę tak myślisz? -Spytała z nieukrywaną radością w głosie. Yellow jednak wciąż lustrowała stroje. Nie byłem pewny czy to dobry znak, że w ogóle nie reaguje

 

Crystal Empire/ Gwardia kryształowe kucyki

Gwardziści spostrzegli, że intruzi najwyraźniej próbują uciec. Część gwardzistów ponownie wymierzyła kuszę, balisty i włócznie w uciekinierów. Po czym ponownie zaatakowali. Kolejna część gwardzistów wystrzeliła pociski tak by odciąć drogę uciekinierom lub utrudnić im ucieczkę wystrzeliwując pociski tak by odciąć tor lotu uciekinierom. Na tym się nie skończyło. W stronę uciekinierów poleciały teraz również płonące strzały. Nowe pociski zostały wystrzelone zarówno w uciekinierów jak i w to, co ukradli. Gwardziści woleli już zniszczyć to co skradli intruzi niż pozwolić im to wynieść poza teren ich królestwa.

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Misja:

Niebo było już całkowicie ciemne. Pegazy specjalnie na tą uroczystość przegoniły chmury, więc doskonale było widać gwiazdy i księżyc. W wielu miejscach w ogrodzie zapłonęły świece. Niektóre kuce całymi rodzinami siadały na ławkach. 

Dostępne są stragany z jedzeniem, głównie ze słodkościami, a grupa kuców stała w chórze i śpiewała pogodnie kolędy. 

Wszystko wydawało się idealne.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Golding Shield, Yellow Rose i Rarity

Okoliczna atmosfera robiła się coraz przyjemniejsza/ Słyszałem okoliczny. Na dodatek ładna pogoda, która nam tu teraz towarzyszyła. Całe szczęśliwe rodziny. W takich chwilach jeszcze bardziej pojmuje swoje zadanie i jestem dumny, że mogę chronić naszą krainę dla tych wszystkich kucyków. Jednak niespodziewana obecność Rarity sprawiała mi pewne problemy. Zwłaszcza temat mody kucyków, którego się tera podjęliśmy. Uważałem, że jej projekty są naprawdę niesamowite. Jednak nie chciałem jej źle doradzić. Martwiły mnie też reakcje Yellow.

-Cóż nie mam powodu by cię okłamywać

-Dziękuje. Moje przyjaciółki i Striding też uważali, że te kreacje są świetne, ale musiała się upewnić

-A ty, jak co sądzisz Yellow o tych strojach? -Ta jakby nagle, wybudziła się ze snu

-O strojach? Cóż przyznaje, że wyglądają naprawdę wspaniale. Nie mogę się nie zgodzić

-Skoro dwa rodowite kucyki z Canterlotu tak sądzą to już się nie martwię

-Może byśmy gdzieś usiedli we troje i przy okazji coś zjedli. Sądzę, że niema sensu tu tak stać i rozmawiać

-Tak to wspaniały pomysł. Naprawdę się cieszę, że was tu spotkałam. Będę musiała powiedzieć, Twilight że gwardzista, którego szkoliła ma też wspaniały gust

-Dziękuje to bardzo miłe z twojej strony

Cała nasza trójka skierowała się do jednej z ławek by spokojnie usiąść. Jak na razie wszystko wyglądało dobrze. Chyba nie muszę się martwić.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[404] [Lust Tale [Dark Rose]]

Pegazy przegoniły chmury więc księżyc dawał mi więcej światła i tym pomagał w poszukiwaniach. Nie mogłam ich jednak znaleźć na tańcach. Byłam pewna że prawie na pewno we dwójkę są właśnie tam. Golding uczył się tańczyć ode mnie czemu nie miał pochwalić się swoimi "umiejętnościami" Yellow? To było dziwne i bardzo nie oczekiwane. Nie czułam ich zapachu więc zabłądziłam albo ich woń zniknęła w gąszczu setek innych. Ile tu jest kuców? 500, 600... 1000? Nie wiem czy ktoś je liczył a to odrobinę za dużo by się nie pogubić. Nawet ja mam ograniczone możliwości na tym poziomie... Musiałam szukać dalej...

 

[bariera]

Ściany bariery zaczęły parować zaczynając od samej góry do dołu. Robiły to bardzo równomiernie. Zapobiegało to że ktoś zostanie przygnieciony jakimś fragmentem i w konsekwencji zabity. Całość miała ulec dezintegracji za 20 sekund.

 

[shining Armor] //Zaklęcie mocnego ataku poziom 6... Nie znam tych twoich specjalistycznych nazw na to. Losowanie proszę czy udało się czy nie.

Z niedowierzaniem patrzył jak jego bariera została zniszczona przez 2 changelingi. Rósł w nim gniew z powodu swojej słabości. Był oburzony tym co właśnie się stało. Przybrał odpowiednią postawę i wycelował by rzucić zaklęcie celując w osobnika lecącego wyżej [sandy]. Z jego rogu wyleciał pojedynczy promień którym miał nadzieję strącić przeciwnika.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Golding Shield, Yellow Rose i Rarity

Cała nasza trójka usiadła na ławce. Wciąż w powietrzu czuć było dobrą zabawę. Cóż chyba wszystkim tego było trzeba wraz z Yellow dalej przeglądaliśmy szkicowniki Rarity. Jednak zaraz przerwałem, gdy ta się odezwała.

-Wybacz Golding. Ty sporo o mnie wiesz prawda?

-W pewnym sensie. Każdy gwardzista zna powierniczki elementów harmonii. W końcu to wy ratowałyście nie raz naszą krainę

-A może powiedziałbyś coś o sobie. Jak trafiłeś do gwardii? To było twoje marzenie?

-Cóż bardziej wzorowałem się na ojcu. Zawsze chciałem iść w jego ślady. Gdy pojawił się mój cutie mark. Wiedziałem, że to będzie moje przeznaczenie

-Czyli twój ojciec też jest gwardzistą?

-Właściwie to był. Zaginął za nim Equestria wylądowała na ziemi

-Przykro mi

-Cóż zginął jak bohater. Jestem z niego dumny

-A jak długo się znacie z Yellow?

-To trochę pokręcona sytuacja

-Opowiedz chętnie posłucham. -Powiedziała z miłym uśmiechem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[sandy Finder](Jakiekolwiek aluzje na PW… )

Leciałam chcąc uciec z bariery i patrząc czy w nas strzelają, po zauważeniu tego zdałam sobie sprawę, że raczej tego nie uniknę. Już chciałam w akcie desperacji zasłaniać się kopytami jednak coś złapało mnie magią za skrzydła i pociągnęło do tyłu, bolało jak diabli jednak to był Sensetive.

- Potem mi podziękujesz. – rzucił patrząc na przelatujące bełty przed nimi, z czego większość zleciała z kursu. Kusze tak mają, że są niecelne na większe odległości. Nie inaczej było w tym wypadku. Spojrzeliśmy w dół by zobaczyć, że jakiś jednorożec którego nazwy nie znam lub nie pamiętam celuje w nas rogiem, najwyraźniej jakiegoś czaru chciał użyć. Jak najszybciej się dało zeszliśmy z linii ognia po to aby ten złowrogi promień w nas nie trafił, a prawie mu się udało. – Jak nasze zdobycze? – zapytał mnie, spojrzałam na książki by stwierdzić, że ta z czarnym kryształem się zaczynała palić przez ten bełt, pośpiesznie ją wyrzuciłam.

- Ech… - westchnęłam do siebie po czym wznowiliśmy lot wylatując już poza barierę, teraz tylko przedostać się przez tą otaczającą Crystal Empire a ta nie była daleko. Gorzej z przebiciem się.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Golding Shield, Yellow Rose i Rarity

-No, więc właściwie znamy się od źrebaka. Chodziliśmy do jednej szkoły...

-Oh, ale to romantyczne. Czyli miłość już długo w was kwitła

-W pewnym sensie nie do końca. Nie zwracałem uwagi na Yellow w czasach szkolnych. To ona była bardziej mną zainteresowana. No i spotkaliśmy się niedawno. Najpierw było to zwykłe spotkanie pełne wspomnień. A potem zeszliśmy się ze sobą

-To naprawdę piękna historia. -Yellow nic nie powiedziała, ale gdy na chwilę na nią zerknąłem widziałem w jej oczach zadowolenie. Chyba nerwy zaczęły jej całkiem mijać. Nagle Rarity zwróciła się do Yellow. -A ty Yellow jesteś taka cicha. Może też coś o sobie powiesz

-Ja? -Yellow wskazała na siebie kopytkiem. -Niema we mnie nic specjalnego

-No nie daj się prosić

-No cóż no dobrze

Coraz bardziej podobało mi się, że sytuacja przestawała być taka zaogniona. Powinno już być dobrze.

 

Crystal Empire/ Gwardia kryształowe kucyki

Kilku gwardzistów zauważyło jak książka z czarnym kryształem spada. Nagle upadła na ziemie. Kilku gwardzistów szybko ją zgasiło. Po czym ją podnieśli i pobiegli z nią do księżniczki. Podczas gdy reszta gwardzistów dalej gnała za uciekinierami. Przy okazji kontynuowali ostrzał. Nie mieli zamiaru dać im uciec. Wystrzeliwali kolejne bełty jednocześnie biegnąc za intruzami.

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[404] [Lust Tale [Dark Rose]]
Byłam durna jak myślałam że ich znajdę w tym tłumie.Ja niemądra... Mruknęłam pod nosem parokrotnie zła i ktoś musiał to zauważyć. Inaczej być nie mogło? Oczywiście że nie bo jeszcze tego mi do szczęścia brakowało. Niestety los się pomylił zsyłając mi właśnie ten posiłek tu i teraz. Zostałam zauważona zupełnie nie potrzebnie... Był mi zupełnie zbędny i co ja miałam z nim zrobić? Spławić go tu i teraz. Nie to by zwiększyło efekt całości a ja więcej oczu na sobie nie potrzebuje.
Brzydki nie był... Jednorożec... Popularne niebieskie oczy wyrażające tą samą radość życia jak u większości rodowitych. Przynajmniej tak mogę to obstawiać. Pytać raczej nie wypadało. To źle świadczy o stronie przeciwnej a ja na taki błąd pozwalać sobie nie mogłam. Pysk jak u większości o wiele mocniejszych rysach niż u klaczy odbitych w twardym kamieniu. Nic nowego... Nie zaskoczyłby mnie. No może cynamonowa sierść za nietypowy odcień dawała mu parę punktów ale czarna grzywa... Co tu mówić. Szarak z białym kołnierzykiem i czerwonym krawatem bo chciało mu się być trochę bardziej eleganckim niż cała reszta. Oj nie wyszło. Te barwy można było dobrać o wiele lepiej.
Woń dosyć typowa dla nich chociaż ta nie była zmącana tak jak u po niektórych. Jakiś perfum z piżmem mający maskować pot? Bał mnie się mnie bo mięśnie w tylnym kopycie drgały. Czuł się nie pewnie... Źle trafił ja widzę wszystko. Mógł maskować ale na mnie już to po prostu nie działa. Nie liczyło się jak pewnie brzmiałby jego głos. Nie zdziwiłabym się gdyby ćwiczył przed lustrem. Czekaj... Ile on może mieć? 20.. 22... Nie więcej. To dlatego mi coś nie pasowało... Był młodszy a nie starszy jak miałam w zwyczaju wybierać.
- Dobry wieczór. Nie przeszkadzam? - zaczął.
 
[Cadence]
Księżniczka Kryształowego Imperium obserwowała z niepokojem jak dwa cienkie promienie z kryształowego serca wznoszą się coraz wyżej. Nie wróżyło to dobrze... Zacisnęła zęby. Intruzi nie mogli się wydostać... Nie po tym co zrobili i zabrali z biblioteki. Nie mogła im odpuścić od tak. Poddać się w takim momencie. Myślała szybko i wielu rzeczy nie wzięła pod uwagę jak na przykład konsekwencji tego co zrobi z nią sumienie gdy postanowiła jednak zagrać najmocniejszą kartą którą miała do dyspozycji teraz. Dla niej liczyło się tylko to by nie uciekli... Ich los nie obchodził jej. Ich życie zeszło na plan dalszy... Tej wiedzy którą posiedli w książkach nie mogła ujrzeć po raz drugi Equstria. Zrodziłaby po raz kolejny niewyobrażalny terror. Podjęła nieprzemyślaną decyzje ale czy potrzebną? Tego miała się w najbliższym czasie przekonać jak zobaczy dwa ciała changelingów które spadną bez życia na jej ziemi. Nie mieli szansy na ucieczkę przed gniewem Alicorna. On zawsze trafiał w tych w których został wymierzony...
Na samym czubku iglicy kula magii urosła by następnie zmalała wypuszczając z ciebie po świetlistym torze dwie magiczne lance pędzące bezpośrednio na changelingi. Można było je porównać do rakiet naprowadzanych laserowo.
 
[Drużyna pogodowa]
Z górnej warstwy troposfery nazywanej tropopauzą zaczęło płynąć bardzo zimne powietrze. Pegazy musiały uważać i trzymać swój strumień termiczny blisko siebie by po prostu nie zamarznąć po przez kontakt z głównym prądem. Ich futro nie chroniło ich przed temperaturami rzędu 80 na minusie a takie właśnie powietrze zaczęły ściągać z góry.. To byłoby na tyle z ich roboty. Powoli przestawali mieć kontrolę nad całością. Żywioł zaczynał mieć coraz więcej do powiedzenia. Z trudem nadali całości ruch wirowy i puścili w stronę Warszawy w której kierunku zaczął zbliżać się nieubłaganie jako wielka wirująca chmura nie do zatrzymania. Pegazy z fabryki pogody były jednego pewne. Nie chciałyby próbować zatrzymać rozwoju tego zjawiska. To wydawało się nie możliwe.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[sandy Finder]

Cóż sytuacja nie wiem sama jaka już była, uciekliśmy z tej bariery przy bibliotece przy towarzystwie bełtów od gwardii. Szybko powinniśmy dolecieć do ostatniej przeszkody, Kryształowe Imperium nie należało do największych miast w Equestrii.

Odwróciłam głowę chcąc zobaczyć jak tam pościg, zdziwiły mnie dwa… Pociski? Tak to można nazwać, nie wyglądało to przyjemnie, z pewnością śmiercionośne. Jednak zanim dolecą do nas powinniśmy być już pod barierą.

- Dobra zaraz wyłączamy uczucia. – powiedziałam do Sensetive’a który przyśpieszył tempo lotu, to samo zrobiłam. Choćby jeszcze bardziej sprawdzało intencje przechodzących to jednak będziemy jak maszyny, zero uczuć, duszy, niczego tylko chłodna kalkulacja. Choć to jednak trochę energii wymaga. Zaczęliśmy zaczynając lecieć lekko w dół by przyśpieszyć, jeszcze powoli prostym zaklęciem Changelingów wyłączyć wszelkie emocje i tym podobne na jakieś 5 minut, było to jeszcze wzmocnione aby nic nie poszło po nie mojej myśli, nienawidziłam tego.

- Jesteś pewna Sandy, że to nas nie dorwie? – zapytał chłodno patrząc na mnie obojętnym wzrokiem, czyli wyłączył w tym samym momencie co ja te wszystkie chwilowo zbędne rzeczy. Kiwnęłam jedynie głową na znak, że jestem pewna. Cóż bariera była coraz bliżej.

Edytowano przez Komputer
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Golding Shield, Yellow Rose i Rarity

-Aktualnie zajmuje się astronomią. Cóż zawsze lubiłam podziwiać gwiazdy na nocnym niebie. Od kiedy Equestria połączyła się z Ziemią mamy znacznie więcej pracy wszystko się tak pozmieniało

-Wiem, co masz na myśli nas wszystkich to dotknęło. Nie łatwo opracować nowe trendy tak by spodobały się zarówno sponyfikowany jak i rodowitym kucykom. Stridong trochę mi pomaga. Ale niezbyt się niestety zna na modzie. -Nagle wtrąciłem się do rozmowy.

-Jeśli mowa o Stridingu. Rarity wiesz może gdzie aktualnie jest i z kim?

-Niestety nie. Widziałam go ostatni raz przed zamachem na księżniczkę. Potem przepadł. Ale już do tego przywykłam. Pojawia się i znika. Przez buntowników ma sporo pracy

-Tak to prawda wiele mamy przez nich zajęć

-Ty też byłeś w Ponyville czasie ataku?

-Ponyville? Kiedy jak?

-Ataku w czasie Nightmare Night. Próbowano porwać księżniczkę Lunę. Na szczęście nic z tego nie wyszło

-Nie... ja... Byłem w Canterlocie. Musiałem coś załatwić. Rzadko, kiedy dostaje zadania poza Canterlotem. -Buntownicy robią się coraz bardziej pewni siebie. A tak na księżniczkę Lunę? Z czym jeszcze przyjdzie się na mierzyć. Nie podoba mi się to pomyślałem.

Crystal Empire/ Gwardia kryształowe kucyki

Gwardziści wciąż gonili za podmieńcami próbując ich strącić pociskami z kusz. Nie mieli zamiaru się poddać. Nagle ku ich zdziwieniu zauważyli jak do intruzów zbliża się jakiś atak magiczny. Wiedzieli już, że to ich władczyni ruszyła im z pomocą.

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[shatter 20+400+20=440]

Wyszedłem z gabinetu Ameline Feather, z łatwością otrzymałem odszkodowanie. Starczy na naukę magii do 7 poziomu i jeszcze wiele zostanie, skierowałem się w kierunku sceny. Było tutaj dosyć wiele kucyków, z resztą się nie dziwie. To chyba kolejne ważniejsze święto.

 

[Fire]

Skończono budowę nowych pomieszczeń w bazie i dwóch pojazdów. Teraz dziesięć kucyków zaczęło montować systemy obronne, kolejna dziesiątka pracowała nad zbrojami które zapewniały by ochronę przed możliwie jak największą ilością czynników. Dwudziestka zajęła się składaniem nowego samolotu a następna dwudziestka kolejnych trzech pojazdów opartych na tych które już zbudowali z tą różnicą że posiadałyby inne uzbrojenie. 

Edytowano przez Shatter
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Golding Shield, Yellow Rose i Rarity

Tematem ataku na Ponyville zainteresowała się chyba Yellow, bo ta się nagle wtrąciła do rozmowy. Gdy ja rozmyślałem nad informacjami

-To straszne. Jak mogło do tego dojść?

-Podobno to byli buntownicy z tego nowego miasta buntowników. Tej Warszawy

-I zdołali przedrzeć się przez gwardzistów? -Spytała nieco przerażona Yellow

-Mieli samolot i dziwną rzecz, która niszczyła magię. Nawet magia księżniczki była osłabiona

-Wiedziałeś o tym Golding?

-Nie jak widać jeszcze nie wszystkie informacje zostały nam podane w gwardii. -Jednak teraz pojawiły się w mojej głowie pewne wskazów. Czy to w tej sprawie właśnie kapitan chce ze mną rozmawiać?

-Jak sądzisz, co teraz będzie?

-Nie przejmuj się tym. Jestem pewny, że nasze księżniczki sobie z tym poradzą. Już raz poradziliśmy sobie z ludźmi. Buntownicy nie są tak potężni jak dawniej. Gdy Ziemia była pod ich wpływami

-Ale...

-Proszę Yellow nie powinniśmy rozmawiać na takie tematy zwłaszcza, gdy wokół panuje taka atmosfera. To jest ważny dzień dla wszystkich kucyków. Zwłaszcza w takim okresie

-Zgadzam się z tobą Golding. -Zauważyła z entuzjazmem Rarity. Yellow wyglądała jakby coś jeszcze chciała powiedzieć. Ale ostatecznie zrezygnowała.

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[404] [Lust Tale [Dark Rose]]

- W teorii nie. W praktyce tak - odpowiedziałam dość wymijająco patrząc na niego z góry.

- To znaczy? - spytał się. Jeszcze się nie domyśla. Ja to mam pecha... Za młody i za głupi... Kiedy ja na takich żerowałam... 10? 15 lat temu... W tedy to było wyzwanie bo sama nie byłam pewna tego co robię. Teraz? Zwykła porażka nie godna mojej uwagi. Widział że się odsuwam do tyłu schodząc mu z drogi i zareagował. - Proszę poczekać. - Wyciągnął kopyto w moim kierunku. Był słaby, nie umiał grać w tą grę ale o co mu chodzi? Nie jestem mu nic dłużna. Nie znam go. Posłałam mu tylko jedno poważne spojrzenie że sam się cofnął.

- Ile jestem warta? - zapytałam od tak nie zmieniając tonu głosu a on się spłoszył jakbym powiedziała coś zupełnie nie tak.

 

[Pociski]

Ich cele nadal były oświetlone promieniami naprowadzącymi. Nie pomyśleli by schronić się między budynkami by uciec wiązce i tym sposobem pociskom. Teraz było dla nich niestety za późno. Przyśpieszyły one w ułamku sekundy do prędkości światła nie wydając przy tym żadnego dźwięku bo opory powietrza na nie po prostu nie działały z powodu braku masy. Nie dotyczyły ich również zasady dynamiki więc wszelakie zwody były w tej chwili bez znaczenia. Przyśpieszenia i wszelkie prędkości stały się rzeczą zupełnie względną nawet gdyby zeszli w tej chwili im z drogi. Wyglądało to jak krótki rozbłysk utrwalony na oślepionej źrenicy i koniec.

Różowe bezduszne lance gnały prosto przed siebie ciągnąć za sobą ogony by tylko dotknąć przeciwników i ich sparaliżować na parę godzin. Tylko takie było ich działanie. Żadnych obrażeń tylko utrata kontroli nad ciałem. Resztę miała załatwić niezaprzeczalna grawitacja. To ona była tu jedyną siłą niszczącą.

Edytowano przez Hoffner
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[sandy Finder]

Bariera była tak niedaleko, można powiedzieć, że około 15 metrów od nas i jak zwykle coś poszło nie tak. Niepotrzebnie uznałam te pociski za zerowe zagrożenie, pocieszające było to, że byliśmy na tyle rozpędzeni by przelecieć jeszcze przez barierę i wbić się w śnieg którego było tam dość dużo. Nie istniała żadna szansa aby tak się nie stało.

Częściowo zamortyzuje upadek choć na pewno trochę się połamię, jednego byłam pewna, bariera nas nie zatrzyma bo teoretycznie nie mamy duszy.

Po uderzeniu w grubą warstwę śniegu pozostanie tylko się modlić do wszelkich znanych bóstw aby jakiś przyjaźnie nastawiony kucyk nas stąd ewakuował, ewentualnie mogę stymulować mięśnie elektrycznością dopóki nie odzyskam kontroli nad ciałem.

To też jest rozwiązanie. Jednak to się stanowczo źle skończy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Golding Shield, Yellow Rose, Rarity
Cała nasza trójka zamilkła słuchając kolęd okolicznych kucyków. Atmosfera nareszcie się ustabilizowała. Yellow już nie patrzyła na mnie wilkiem. A Rarity najwyraźniej podobało się nasze towarzystwo. Mimo wszystko wypadało coś jeszcze zrobić.
-Rarity, a jak u księżniczki Twilight? Ostatni raz ją widziałem, gdy była tu z księżniczką Luną
-Ah u Twilight wszystko dobrze. Choć naprawdę martwiła się o stan księżniczki Cadence
-Wszyscy, to odczuliśmy. Wybacz, że zaczynam tak delikatne tematy. Jeśli pozwolicie na chwilę odejdę i przyniosę coś do jedzenia
-Nie musisz się kłopotać
-To żaden kłopot. Zaraz wrócę. -Powoli wyszedłem z tłumu i skierowałem się do straganu, by coś kupić.

Crystal Empire / Gwardia kryształowe kucyki
Gwardziści biegli, ile sił w kopytach za intruzami. Nagle spostrzegli jak ci dostali promieniami magicznymi i spadają. Co ciekawe wypadli za barierę. Nie potrafili zrozumieć jak to możliwe. Jak zdołali ją oszukać? Jednak teraz nie czas na, to. Gwardziści wybiegli za barierę światło serca wciąż wskazywało, im cele. Nie musieli ich dzięki temu szukać. Intruzi wyglądali na sparaliżowanych. Ale wolano nie ryzykować. Zaczęto ich powoli otaczać. Każdy gwardzista mierzył do nich z napiętymi kuszami i włóczniami. Jeśli zrobią ruch to natychmiast tego po żałują.

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...