Skocz do zawartości

[ZAPISY][GRA] BUNT [Wojna FOL POZ Sequel/Alternatywne zakończenie][Human and Pony][Trochę RPG XD]


Elizabeth Eden

Recommended Posts

[414] [Lust Tale [Golding Wing]]

- Marny z ciebie obserwator - westchnęłam z dezaprobatą. - Patrząc tylko na fizyczną powłokę nigdy nie będziesz widział kim jestem. Może to ci da do myślenia? - Postawiłam kamyk z drobnym trzaskiem na stole a moje oczy zaiskrzyły się czystą zielenią. - Spadło dzisiaj z nieba o mało nie przedziurawiając mojej głowy na wylot... Dziwnie wyglądałby trup z zieloną plamą pod sobą szczególnie na waszej ulicy... - Uśmiechnęłam się psotnie. - Waszej fioletowej koronowanej o to nie uskarżę bo raczej nie ma jak ale to jej cutiemark widnieje na tym kamyku... Kolejnym do kolekcji. To dziwne... Czy tylko mi się takie wydaję... To ile już ich naliczyłeś? - Przerwałam na moment po czym pogroziłam kopytem. - Tylko nie mów że zdążyłeś o mnie zapomnieć bo się pogniewam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spojrzałem na dziwny kamień. To faktycznie był cutie mark księżniczki. Spadło z nieba? Ale jak to możliwe? Przebiło się przez barierę? Czym są te przedmioty i skąd się biorą? Mój róg zalśnił. Tak jak w przypadku tamtych nie czułem tu żadnej magii. Teraz mój wzrok wylądował na klaczy.

-Raczej nie łatwo cię zapomnieć Lust. Już na początku twój charakter cię zdradzał. Ale musiałem się upewnić. Nie musisz tu marnować energii. Możesz przybrać swoją prawdziwą postać. Mieszkam sam i nikt mnie tu raczej nie odwiedza zwłaszcza w takich godzinach. Chyba muszę pomyśleć o wymianie zamku w drzwiach. -Powoli wstałem z miejsca i ruszyłem do obrazu z Celestią i gwardzistami. Po czym go przesunąłem i odsłoniłem sejf. Dlaczego zrobiłem to przy niej? Nie widziałem powodu by to ukrywać. Lust raczej nie interesowały moje oszczędności czy akt własności domu. Wiedziałem, że dla niej to nic nie warte śmieci. A jeśli chodzi o odłamki to oboje już w tym tkwiliśmy. Mój róg ponownie zalśnił, po czym wsadziłem go do dziury w sejfie i wpisałem kombinacje.

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[414] [Lust Tale [Golding Wing]]

- Słodki jesteś jak tak się o mnie martwisz ale jednak pozostanę w tej chwili taka jaka jestem... - Chciałam założyć nogi na stół ale się powstrzymałam. - Uwierz mi ja nie głoduje bo nie muszę to się nie ograniczam. Zwłaszcza jak zaliczyłam tak wspaniałą noc jak dzisiejsza ale szczegółów ci oszczędzę bo ty nie z tych co lubią posłuchać... W Canterlocie nie jest jeszcze najgorzej... - przerwałam na moment. - Ja myślę że łatwo się nie da mnie wyrzucić z pamięci... a wymienianie zamka faktycznie warto zainwestować.. Twój większość konwertytów otworzy w 10 sekund... Mi zajęło to niecałe 4... - Przejrzałam się w kopycie. - Stara 8 pinówka... Masz może z 160 różnych kluczy i to będzie na tyle - zachichotałam. - Lepszy zamek przede mną cię nie ochroni... Otwarcie go zajmie mi odrobinę więcej czasu - ostrzegłam żartem. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdy powiedziała mi o kolejnej swojej nocnej przygodzie pokiwałem głową będąc odwrócony do niej tyłem. Nie byłem na nią zły, że wykorzystała kolejnego kuca. Dopóki ich nie zabijała ani nie robiła trwałych uszczerbków na zdrowiu nie miałem powodów by interweniować. Bardziej było mi jej szkoda. Dlatego że musi się tak upokarzać by przeżyć. Przynajmniej dla mnie to było upokarzające. Na dodatek po tym, co mi powiedziała o sobie i jej towarzyszach. Było mi naprawdę szkoda jej gatunku. Jednak nie miałem zamiaru nic powiedzieć. Wiedziałem, że ta gardzi litością a moje współczucie obchodziło ją tyle, co zeszłoroczny śnieg. Drzwi do sejfu stanęły otworem. Po czym za pomocą magii wyjąłem resztę odłamków. Powoli idąc w stronę kanapy by znów usiąść na przeciw Lust. Idąc na miejsce przy okazji zacząłem mówić.

-To bardzo miłe z twojej strony, że oszczędzisz mi szczegółów z tej twojej niesamowitej przygody. Jeśli chodzi o konwertytów. To nie sądzę by kręcili się w tej okolicy. Natomiast, jeśli chodzi o twoje wejścia do mojego domu to jednak spróbuje rzucić ci wyzwanie. Być może uda mi się ciebie zablokować. Choć to dziwne, że znów będziesz próbować włamań. Czyżbyś aż tak lubiła moje towarzystwo? -Spytałem z chytrym uśmiechem. Po czym usiadłem na kanapie i położyłem odłamki na stole obok odłamka księżniczki, który przyniosła Lust. -Wybacz, że wyniosłem twój przycisk do papieru. Ale uznałem, że jest w nim coś dziwnego i nie powinien zostać bez opieki. Jeśli go chcesz. Oddam ci go w każdej chwili

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[shatter, akademia] 

Wszedłem do środka budynku, nie powinni być już zajęci. Przynajmniej tak mi się wydawało.

- Dzień dobry, mogę zdać certyfikat na 5 poziom magii? 

 

[Tył samolotu]

- To wy możecie zmieniać kolor? - spytał drugi jednorożec.

- Z tego co się orientuje mogą się zmieniać do woli, może wyglądać dokładnie tak jak ty - odpowiedział mu pierwszy - To dobrze że się budzą, dowiemy się co przeskrobali że tak bardzo chcieli ich złapać.

 

[Gdzieś poza Equestrią]

Podczas spaceru natknął się na odłamek metalu który go zainteresował, nie wydawało by mu się że zna ten pierwiastek. Był ciemnoszary, tak samo jak wolfram jednak o wiele lżejszy. Postanowił wrócić do bazy by przebadać próbkę. 

Edytowano przez Shatter
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[sandy Finder]

Odzyskałam w końcu kontrolę nad ciałem, mimo, że dalej bolało to jednak mogłam się ruszyć. Podniosłam się z pewnymi trudnościami aby oprzeć się o ścianę. Changeling stojący nade mną widocznie się ucieszył na znak tego, że mogę się ruszać. Sensetive również się obudził, jednak dalej ruszać się nie mógł.

- Co wy takiego zrobiliście, że tyle was gonili? – zapytał mnie ten nieznany mi Changeling.

- Kradzież książki o Czarnej Magii. Kredensowi zależało aby to nigdy nie opuściło Crystal Empire. – odparłam na tyle głośno aby jeszcze tamci to usłyszeli. Zauważyłam dwa jabłka obok siebie, wzięłam jedno i zaczęłam je jeść. Nie miałam nic lepszego do roboty.

- No to wszystko jasne. Lecimy jak coś do Manehattanu. – dodał i odszedł do tamtych jednorożców. Zdziwiło mnie to, że lecimy. Nic nie mówiłam jedynie zaczęłam wstawać. Musiałam się szybko ogarniać, po zjedzeniu doszczętnie całego jabłka nie oszczędzając patyczka wzięłam się za drugie.

 

[sneaky Dagger]

Odeszła od tamtej klaczy by dalej z nimi rozmawiać, powinna sobie poradzić.

- Czyli jak pewnie słyszeliście zawędzili książkę o czarnej magii. Szczerze ja już się nie dziwie, że tyle ich aż goniono. – powiedziała do nich miłym tonem, cieszyła się, że żyją. – Raczej tylko ja mogę zmieniać kolor swego pancerza zależnie od otoczenia. Taka umiejętność unikalna dla mnie. – dodała. – Za około ile będziemy w tej dogodnej odległości od Manehattanu? – zapytała ich, chciała już znaleźć się w mieszkaniu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[414] [Lust Tale [Golding Wing]]

- Srebrne zapadki które wam utrudniają manipulacje? Daruj sobie wydatki... Nie spotkałam mechanicznego zamka z którym bym sobie nie poradziła w mnie niż parę sekund a utrudniając mi zadanie tylko bardziej się prosisz się bym wpadała do ciebie częściej posiedzieć i pogadać jak nie mam co robić... Skoro tak ładnie mnie zapraszasz dając trudniejszą łamigłówkę... - odpowiedziałam na jego zaproszenie półżartem. - Jedynym problemem jest ten feniks który tylko niechcianego hałasu dostarcza przy próbie wejścia tutaj ale da się go szybko spacyfikować choć dzisiaj prawie udało mu się mnie zaskoczyć. Niewiele brakowało. - Zdanie skierowałam bezpośrednio w stronę felernego systemu alarmowego.

Moje oczy po chwili skierowały się na kolejne odłamki... Małe niepozorne przedmioty z czego jeden próbował mnie dziś zabić... Nie ważne czy to miał być przypadek czy nie. Leciało to prosto na moją głową by zabić... Jedynym plusem było to że przeleciało przez barierę. W przeciwnym wypadku bym się nawet nie zainteresowała nimi. Może dlatego są tak ważne?

- Nie mam za co się gniewać jeśli otwarcie się przyznajesz że go masz... Może to i lepiej... Jak okaże się czymś niezwykłym nie będę musiała wyciągać tego ze swojego biura. Tam miałabym problem z wejście lecz ty takich drzwi sobie nie sprawisz... - powiedziałam wyzywająco że stalowych drzwi pancernych znikąd sobie nie wstawi a przy takiej zabudowie brzydko by to wyglądało. - Wiesz czym to jest czy ty tak jak ja nie masz zielonego pojęcia czym to jest i do czego służy...

 

[Celestia] [Krystian]

Więzień został wyprowadzony na balkon na jednej z najwyższych wież gdzie siedziała przy stoliku sama Celestia. Na nim znajdował się niewielki biały imbryk, 2 filiżanki i talerz ciastek... Nie daleko za nią stała spora luneta zwrócona prosto na północ w kierunku Warszawy. Słoneczna władczyni zerknęła na ogiera po czym rzekła zimnym tonem który nie dorównywał ujemnej temperaturze w około.

- Zostawcie nas samych - rozkazała dwójce gwardzistów - a ty siadaj - zwróciła się nijakim tonem do Krystiana wskazując mu miejsce przed nią.

Edytowano przez Hoffner
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Arrow spojrzał wściekle w kierunku klaczy. Jednak nic nie zrobił. Dalej stał na swoim stojaku. Gotowy na moje wezwanie. Ale skoro kazałem mu się nie ruszać nic nie robił. Spojrzałem na Lust, po czym moje oczy znów spoczęły na odłamkach. Chwilę na nie patrzyłem, po czym znów spojrzałem na Lust.

-Więc będę musiał go bardziej wyszkolić. Z pewnością wtedy cię nie rozczaruje. Zamek mogę sprawić solidniejszy. Mogę również użyć paru miłych pieczęci magicznych. Lubię wyzwania. -Powiedziałem z chytrym uśmiechem. Następnie znów spojrzałem na odłamki. Po czym znów się odezwałem. -Najpierw znalazłem ten kamień księżycowy w Ponyville. Nie wiem jednak skąd go mam ani jak się tam znalazłem. Ktoś grzebał przy mojej pamięci. Nie sądzę by to byli buntownicy. Bo ci najpewniej by mnie zabili. Zamiast wypuścić mnie i mojego partnera. Próbowałem zaklęć by pamięć mi wróciła. Ale ten, kto to zrobił był znacznie potężniejszy ode mnie. Potem w loterii wygrałem ten dziwny fragment z wizerunkiem Discorda. Potem pokazałaś mi ten z podmieńcem. A teraz przynosisz tu kolejny przedstawiający cutie mark księżniczki. Żaden z tych przedmiotów niema właściwości magicznych. Przynajmniej ja ich nie czuje. A jednak mają wspólną cechę. Jeśli księżycowy odłamek oznacza naszą księżniczkę Lunę. To każdy z tych odłamków jest chyba jakimś insygnium władzy. Odłamek, który reprezentuje twoją matkę i twoją królową, odłamek władcy chaosu i elementy dwóch naszych księżniczek. Tylko tyle potrafiłem się domyślić. Nie mam pojęcia, do czego służą. Być może powinienem je zabrać do księżniczki Celestii. A ona rozwiążę te zagadkę i powie, co to jest

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Kristian]

Posłusznie usiadł na wskazanym miejscu pod nosem wysyłając w jej stronę najróżniejsze wyzwiska, mierzył ją chłodnym wzrokiem chcąc wychwycić z jej pyszczka jakiekolwiek emocje.

Pewnie traktowała go jak śmiecia, i vice versa. Może kiedyś miał z nią dobre stosunki ale przez tamtego z FOL wszystko się posypało. Standardowo, spojrzał na lunetę. Zastanawiał się czy ona wie o wszystkich zbrojeniach i postępującej modernizacji tego mini mocarstwa.

Na razie nic nie mówił, niech ona zacznie temat. Tak będzie dla niego wygodniej, szkoda, że nie ma przy sobie swojego zaufanego karabinu. Z chęcią by go wykorzystał. Nie wiedział czy lepiej, że On tu siedzi w Jej obecności czy tamtego gwardzisty który chciał jego głowy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Fire/Tył samolotu]

- Okradliście Cadence? Nieźle - powiedział głos  dobiegający z radia - Tylko z ucieczką wam trochę nie wyszło. Na miejscu będziemy dosłownie za chwilę, powoli możecie się zacząć przygotowywać - Fire zaczęła zmniejszać wysokość i prędkość, było to trochę odczuwalne dla załogi.

- To nasz pilot - dodał jeden z jednorożców mając świadomość że mogą nie wiedzieć kto mówi - To ona wtedy wylądowała i dała nam na tyle czasu by was zabrać.

 

[baza]

Nowy metal okazał się trochę mniej wytrzymały od stali i dodatkowo był od niej nieco lżejszy. Niestety tytan nadal miał lepszy współczynnik wytrzymałości do wagi więc ten nowy materiał nie znajdzie zastosowania w budowie pojazdów. Postanowił się jeszcze nie poddawać i z ciekawości sprawdzić pozostałe jego parametry.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[414] [Lust Tale [Golding Wing]]

- Wysoce wątpliwe... - ucięłam tym temat feniksa i zamka były ważniejsze tematy a na ten moglibyśmy się przekomarzać do jutra. Nie mam na to czasu chociaż mogłoby być miło... Lamka wina na dobry początek nie byłaby wcale taka zła a ułatwiłaby mi myślenie...

- Z pamięcią mogę pomóc ci ja jak ci tak bardzo na niej zależy. Z grzebaniem w niej i wyciąganiu wszystkiego co potrzebne nie mam problemów... Chętnie to zrobię jak się zdecydujesz... - zaproponowałam lekko będąc pewną że nie ma dla mnie bariery niemożliwej do złamania. Najwyżej z takiego pojedynku wyjdę zwycięska tylko strasznie głodna.

- Że nie ma w nich ani grama magii to wiem bo bym ją wyczuła... Miejsca znalezienia są ciekawe... W Ponyvillle była noc czy dzień jak to się stało? Zdarzyło się coś tam innego niż tylko utrata pamięci i kiedy to było... - Wyciągnęłam z otchłanni pamięci jeden obraz który zaraz urzeczywistniłam na kartce papieru i położyłam na stole treścią do dołu. - Mam brzydkie podejrzenia co do tego kto to zrobił... A za tą informacje o ile łączy się z tym co myślę podziękuj Blue Cutowi i jego nieokiełznaniu... - Uśmiechnęłam się.

- Discord ~ gry losowe dość logiczne choć po nim można by było spodziewać się czegoś ciekawszego a może to ja mam za duże wymagania... Mój kupiłam w antykwariacie... Czyli wyłamuje się poza wzór... Najnowszy spadł z nieba czyli też nie pasuje... Pojawiają się zupełnie losowa za co można podejrzewać pewnego cudaka a my jesteśmy tylko pionkami i biegamy za ich tajemnicą... Jest tylko parę tak potężnych istot a do Celestii nie poszłabym ze względu na tą kartkę... Jednak najpierw chciałabym usłyszeć więcej na temat tego księżycowego...

 

[Celestia]

Nie reagowała na obelgi pod nosem ale jego wstępne ocena już poleciała w dół za zachowanie. Nie zależało mu na niczym...

- Gdzie ja popełniłam błąd? - zaczęła swobodnie zaczynając dyskusję. - Ratując was od śmierci na ziemi czy pozwalając założyć te swoje miasto gdzie będziecie bardziej wolni niż tutaj. Przymykając oko na to i owo co tam się działo... - zadała pytanie retoryczne. - Odpowiedz proszę czy warto było atakować moją siostrę w jej święto? - spytała się chcąc usłyszeć najlepiej szczerą odpowiedz z jego ust. Co nim kierowało by móc lepiej go zrozumieć.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Złapałem się za głowę kopytem. Próbowałem sobie przypomnieć jak najwięcej z tamtego dnia. Ale wszystko było jak za zasłoną. Może jej pomoc przy odzyskaniu mojej pamięci byłaby pomocna. Choć czułem, że za tym wszystkim jest jakiś haczyk. Nic nie jest łatwe. Chwilę nad tym rozmyślałem, po czym znów spojrzałem na Lust.

-Tak niewiele z tego pamiętam. Ja i mój partner wyruszyliśmy do Ponyville. Na wieść o zaginięciu księżniczki. Dotarliśmy tam a potem... Nie wiem. Obudziliśmy się w Ponyville mój partner miał zabandażowane skrzydło. Chyba z kimś walczył. A obok mnie leżał ten kamień. Wziąłem go, jako talizman. Panował piękny dzień. Jednak nic więcej nie wiem. -Nagle spojrzałem na kartkę Lust. -Eliksir? Discord? Nic nie rozumiem. To on odpowiada za mój zanik pamięci? Kartka jest zapisana w języku staroequestriańskim? Ja go potrafię umiałbym to przeczytać. Ale nie wiem czy tego bym chciał. Mam wrażenie, że tamtego dnia stało się coś niesamowicie ważnego. Ale co? -Ponownie spojrzałem na Lust. -Jesteś w stanie przywrócić mi pamięć? Co muszę zrobić w zamian?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Kristian]

Cóż pytanie go lekko zaskoczyło, odpowiedź była niby oczywista a musiał się nad nią zaskoczyć.

- Skoro prinzesinn chce wiedzieć to odpowiem. – odparł z pewną nutą pogardy w słowie „księżniczka”. – Warto jednak nie było. Przynajmniej mnie nie widziała bo bym nie był w jednym kawałku co najmniej. – odpowiedział tak jak to widział, głośne w Warszawie były plotki o temperamencie Luny, a tak naprawdę jeszcze nigdy jej nie widział. - Gdyby to się udało to by przynajmniej były zdobycze terytorialne, Dania, Meklemburgia, Pomorze Przednie, Szlezwik-Holsztyn. Może plan idealny to to nie był ale mógł się udać. – dodał obojętnym tonem, nie powinno to jej dziwić. Bo jego by nie zdziwiło.  – Tak z ciekawości czystej. Prinzesinn otrzymała ten list od ministra spraw zagranicznych? Bo zdobył coś szybko niezłą popularność wśród wojskowych.

 

[sandy]

Pomagałam wstać Sensetive’owi z którym były nie małe problemy, zjadł szybko oba jabłka i podeszliśmy do naszej koleżanki. Zmierzyłam wzrokiem dwójkę jednorożców, zawdzięczałam im życie więc nie traktowałam ich wrogo lub coś w ten deseń.

- Mam małą prośbę… - zaczęłam szukając słów. – Czy moglibyście od jakiegoś jednorożca który wam pomaga i ogarnia nieźle magię wysłać do mnie te papiery z zaklęciami? Z prostych powodów nie mogę teraz uzupełnić swojej wiedzy na ten temat. Poza tym jeszcze kartkę na temat Eliksiru Ponyfikacyjnego może przetłumaczycie? Bo też nie mam jak. – zadałam pytania tworząc tą kartkę z energii., w tym czasie nieznany mi Changeling wytworzył z energii kartkę z adresem, imieniem i innymi niezbędnym rzeczami do wysłania rzeczy pocztą.

Rozłożyłam skrzydła aby sprawdzić czy nadają się do lotu, z uśmiechem stwierdziłam, że tak. Zara wylecimy i mogę zobaczyć co ciekawego jest w tej książce.

Edytowano przez Komputer
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[414] [Lust Tale [Golding Wing]]

- Raczej obstawiłabym właśnie Celestie... Luna została przypadkiem zmieniona w człowieka z powodu figla Discorda? To brzmi nawet prawdopodobnie znając jego losowe zachowanie. Twoja Pani nie miałaby mam przynajmniej taką nadzieję na zabicie dwóch swoich sług. Musiała się jednak pozbyć wszelkich świadków tego zdarzenia dla bezpieczeństwa... Wyczyściła więc wam pamięć bo to nie mogło wyjść na światło dzienne. Logiczne? Pytanie jest dlaczego pracowały nad eliksirem humanifikacyjnym który później został być może użyty na Blue Cut'ie. Łańcuch zdarzeń się zamyka tylko pytanie jest po co i dlaczego...  Może jest ktoś jeszcze... Ktoś równie silny i wpływowy... - Myślałam na głos... - Masz może odrobinę wina na zbyciu czy ty z nie pijących? - zapytałam. Napiłabym się... łatwiej się myśli ale alkohol na mnie nie działa... Ma jednak przyjemny smak... Taki orzeźwiający.

- Co do twojej pamięci... Ceną jest twoje sumienie które zostanie naruszone. Znając twoją osobowość możesz mieć wyrzuty sumienia... Dla mnie byłyby niezrozumiałe ale wy podchodzicie do życia inaczej niż my... Mimo wszystko mogłabym spróbować... Pytania są dwa... Umiesz się odprężyć, medytować? Jesteś wstanie otworzyć się na mnie wiedząc kim naprawdę jestem? Pomyśl nad odpowiedzią zanim złoże pocałunek na twych ustach... Niczego więcej nie potrzebuję.

 

 

[Celestia]

- Niemiecki językiem urzędowym i tylko w nim mają być wysyłane pisma urzędowe bo inaczej będą odrzucane? - zapytała nie pamiętając już naprawdę w nawale obowiązków. - O to chodzi?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teoria Lust jak dla mnie nie miała żadnego sensu. Nie chciało mi się wierzyć, że księżniczka Celestia skasowała nam pamięć. Wstałem z kanapy i ruszyłem do szafki. Miałem parę butelek wina. Rzadko pijam alkohol. Ale czasami, gdy wypada jakaś okazja warto mieć parę butelek dobrego wina. Wyjąłem jedną z nich, po czym wróciłem i położyłem ją na stole. Następnie znów usiadłem na kanapie. Po czym znów spojrzałem, na Lust.

-Twoja teoria pod paroma względami się nie zgadza. Księżniczka Celestia wie, że ja i Swift i każdy inny gwardzista zawsze będą im lojalni. Nieważne czy są kucykami czy ludźmi. Wie, że nikomu byśmy nie powiedzieli gdyby coś takiego spotkało księżniczkę Lunę i wszystko zachowali w tajemnicy. Poza tym gdyby księżniczka Luna była człowiekiem już byśmy jej nie zobaczyli. Eliksir niezwykle rzadko przywraca postać kuca, którym się było. Księżniczka Luna już nie byłaby tą, którą znamy. -Znów na chwilę zamilkłem myśląc nad tym, jaka jest cena wspomnień. -Nie ważne, kim jesteś ani jak wyglądasz. Dla mnie możesz być nawet w swojej prawdziwej formie. Ale będzie to tylko pocałunek? Nic więcej? -Spytałem poważnie patrząc jej w oczy.

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Kristian]

Atmosfera była aż zbyt sielankowa, a tu herbatka, tam ciasteczka. Już sam niewiele wiedział co on tu robi, więc musi się dowiedzieć.

- Ja. Ale mniejsza z tym. – odparł skupiając na niej wzrok. – Więc po co prinzesinn ściąga mnie z tamtego zawszonego lochu gdzie chleb to jakaś guma a nie pieczywo? Nie wydaje mi się aby tu chodziło tylko o spokojną rozmowę przy herbacie. – dodał, miał cały czas wrażenie, że usypia jego czujność. Może kiedyś mieli podobną rozmowę przy herbacie i cieście ale to było jak rządził RFL i przed niezbyt ciekawymi filmami jego „kolegi z FOL”.

Tyle zabójców na niego już nasyłano, że raczej zawsze będzie coś podejrzewał. Pytanie tylko czy aby na pewno. Choć tęsknił za swoim „skafandrem”, przyzwyczaił się do niego poza tym był to jego znak rozpoznawalny na całym świecie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[414] [Lust Tale [Goldig Wing]]

- Zobaczymy co objawią nam twoje wspomnienia... - Byłam pewna swego że mi się uda nawet jak właduje w niego pół swojego zapasu energii przy tym. Nie obchodziły mnie koszta. Chciałam to po prostu zrobić... - Obiecuje że tylko jeden pocałunek... Mam taką nadzieję... Tylko ty musisz się przede mną otworzyć tak jak przed swą wybranką to zrobiłeś. Oczyścić umysł i nie próbować mnie blokować żadną myślą. Nie bronić się tak jak tej jednej nocy ostatnio przed nią. Dać ponieść się emocją... Oddać się chwili. - Stworzyłam korkociąg i 2 typowe kieliszki do czerwonego wina. Otworzyłam butelkę i nalałam sobie pół lampki trunku. Miał wspaniały zapach. - Czuć cię nią o wiele intensywniej niż ostatnio... Więc nie patrz na mnie skąd wiem że przeżyłeś swój pierwszy raz... Napijesz się? - spytałam się mając nadzieję że nie odmówi. Łatwiej będzie mi działać. Trzymałam butelkę nad drugim kieliszkiem czekając aż usłyszę jego zdanie na ten temat.

 

[Celestia]

- Spójrz w oko lunety to porozmawiamy o interesie... - Uśmiechnęła się... - Zobacz co się dzieję w Warszawie a zwłaszcza zwróć uwagę na morze...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli już wie? Zresztą jak to się miało przed nią ukryć. Wiedziała o Yellow. Więc z pewnością mogła wyczuć to, co między nami zaszło. Myślałem jednak, że po tylu dniach ten zapach, który tak wyczuwa zaniknie. Jak widać się pomyliłem. Nie było sensu tłumaczyć się, bo, po co? To sprawy osobiste. Mam się przed nią otworzyć i oczyścić mój umysł? Cóż mogę spróbować. Jeden pocałunek nie powinien kosztować nadmiaru mojego sumienia. Gdyby ktoś mi kiedyś powiedział, że pocałuje podmieńca. Raczej bym w to nie uwierzył. Zwłaszcza po tym ile z ich strony mnie spotkało. Ich wygląd mnie nie interesował każdy wygląda inaczej. Podniosłem kieliszek, po czym jego zawartość wlałem do swoich ust.

-Dobrze zrobię, co mogę. Czyli to, co nie stało się na gali stanie się teraz żeby rozwiązać te pokręconą zagadkę. Nie sądziłem, że tak będzie. -Powiedziałem z lekkim uśmiechem. Którym próbowałem ukryć zdenerwowanie obecną sytuacją. -Dobrze jestem gotowy. Powiedz, co teraz?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Kristian]

Wstał bez słowa kierując się w stronę lunety.

- Jak ty chcesz za pomocą lunety oglądać miasto które jest w Danii? To jest niemożliwe. – skomentował to przykładając oko by zobaczyć morze. Pierwsze co go zaskoczyło, że stąd idealnie widział Warszawę. Wolał już nie wiedzieć jak, druga rzecz, że większość żołnierzy było w mundurach zimowych koło ognisk a trzecia najdziwniejsza to jakieś szare chmury które sunęły w stronę Warszawy od strony morza. Po chwili odszedł od tego, dla niego to było już za dużo jak na jeden dzień.

- Co to niby za chmury? – zapytał wracając na swoje miejsce, niestety jego żołądek domagał się kolejnego pożywienia głośno to pokazując. Wszystko przez, że patrzył na ciastka. Znał się na gotowaniu ale nie kojarzył takiego jedzenia. – Więc przejdź już do konkretów, przecież nie będziemy tu siedzieć cały dzień. – powiedział z trudem odrywając wzrok od ciastek, żołądek widocznie dobrze tego nie przyjął bo znowu zaburczał.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[14] [Lust Tale [Golding Wing]]

- Połóż się na kanapie i poczekaj... Klaczy się nie pogania... - Uśmiechnęłam się pijąc powoli swój kieliszek wygodnie oparta na fotelu. Nie śpieszyło mi się a zanim wejdzie w niego ta odrobina alkoholu i rozluźni to chwilę potrwa... - Na gali nie poczułeś nic... Teraz będzie lepiej... - powiedziałam tajemniczo.

 

[Celestia]

- Dostarczysz moje ultimatum do Warszawy. Mają natychmiast rozwiązać ten twór państwowy na rzecz Equestrii. Jak nie podpiszą natychmiastowej kapitulacji to zginą od mrozu, pod zwałami śniegu i gradu wielkości piłek tenisowych który na nich spadnie... Na początek za 4 godziny minus 80 później w dół o 1 stopień na godzinę. Nie pytaj jak. To się po prostu stanie. Jak przybędziesz na miejsce będziecie mieli około godziny na obrady. Więcej czasu nie dostaniecie... Będzie musiał ten pakt potwierdzić każdy na wyższym stopniu wojskowym własną krwią a wtedy zwiąże go przysięga na nim zawarta...  Nie interesuje mnie jak się dogadacie... Kto jest przeciw a kto nie... - Jej głos był lodowaty a uśmiech nie wróżył czegoś radosnego. - Na dole cię nakarmią i ubiorą na te warunki za godzinę byś ruszył... Zgadzasz być moim posłańcem? - zapytała od tak znikąd.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie byłem pewny, co ma na myśli mówiąc, że nic nie poczułem wtedy a teraz będzie lepiej. Nie wiem, czemu miało służyć to, że się mam położyć na kanapie. Nie mogła po prostu mnie pocałować tutaj? I byłoby z głowy. No cóż miejmy nadzieje, że to nie jest jedna z jej sztuczek. Najważniejsze to zachować silną wole. Łatwo powiedzieć skoro mam się rozluźnić. Postanowiłem wykonywać jej polecenia. Zobaczymy, co z tego wyjdzie. Może ten cały proces tego wymagał. Zgodnie z jej żądaniem położyłem się wygodnie na kanapie. Powoli zacząłem rozluźniać umysł by nie być zbyt spiętym. Skupiałem się tylko na tej sytuacji. Jednak poczułem jak alkohol nieco uderzał mi do głowy. Pijany nie byłem. Ale moje zmysły były nieco otępiałe.

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Kristian]

Powieka niezauważalnie mu drgnęła, wiedział, że nie ma większego wyboru ale jednak nie może darować sobie powiedzenia co o tym myśli.

- Księżniczka uważa Warszawę za takie zagrożenie? Dla mnie to dziwne, nie duże miasto i się go kolos obejmujący całą Europę boi. To jest dla mnie niezrozumiałe, poza tym im się nawet nie dziwię. Kto by ci ufał po wiadomo czym, – zaczął spokojnie mówić wstając i przechadzając się po pokoju. – Skąd księżniczka wie, że reszta państw tego nie potępi? Takiej patologii jak w Lidze Narodów to chyba nie ma… I ostatnie dwie sprawy, co niby się stanie z armią Warszawy i będę z tego miał, że pójdę? Pewnie jeszcze nie wrócę bo chora temperatura tam będzie. – powiedział tak jak to widział.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Fire/Samolot]

- Oczywiście, tylko może trochę potrwać zanim z nim się skontaktujemy. Przez dłuższy czas nie wiemy co się z nim dzieje - powiedział jednorożec przyglądając się kartkom, to był niezły pomysł by stworzyć coś z niczego jednak będzie musiał to przepisać na zwykły papier. Nie wiadomo jak długo ta magia się utrzyma - Eliksir ponyfikacyjny brzmi ciekawie jednak nie wiem skąd go wzięłaś, pewnie zakosiłaś Celestii? W sumie innego sposobu...

- Gotowi? - Fire przerwała mu w pół zdania - Jesteśmy na czterech kilometrach, możecie lecieć. Lepszej okazji nie będzie - Drugi jednorożec tymczasem otworzył drzwi by podmieńcie mogły wylecieć. Silniki ucichły zupełnie a samolot miał bardzo niską prędkość. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[414] [Lust Tale [Golding Wing]]
Jestem łowcą, drapieżnikiem to raczej oczywiste że wolę dominować nad ofiarą a on już powinien mi ufać na tyle że nie pójdę z nim dalej niż obiecałam. Tylko pocałunek i nic więcej... Przy okazji sprawdzę jego nerwy i jak bardzo mi jest wstanie zaufać. Co z tego że w tej chwili jest moją zabawką i z nim po prostu igram bardziej niż trzeba... Też chce coś z tego mieć. Pokołysałam resztą zawartości z kieliszka zanim ją wypiłam a samo naczynie przepadło zmienione w zieloną mgiełkę. Nie pytałam czy jest gotowy... Jakby zaprzeczył pewnie bym go zmusiła...
Wstałam powoli z fotela zachodząc go od strony tylnych kopyt. Byłam sporo mniejsza i lżejsza w tej chwili od niego... Jak to niewielka klacz przy porządnym ogierze... Weszłam z wolna nad niego nie szczędząc przy tym seksapilu by zaraz posadzić swój szanowny zad na jego brzuchu a moje przednie kopyta spoczęły na jego barkach. Spojrzałam w jego oczy w mych widać było zdecydowanie i moc że można było w nich się utopić...
 
[Celestia]
- Od początku nie o to chodziło... Dałam wam wolność... Zabroniłam tylko zbroić się. Pozwoliłam na prawie wszystko wiedząc że to nic nie da ze względu na waszą chciwą naturę... Pozwoliłam się wam tam zgromadzić by mieć was wszystkich w jednym miejscu co się akurat stało... Mogłam was obserwować bez większego problemu a nawet jak potrzebowałam słyszeć... Dzięki temu zakończę wszystko raz na zawszę. Atak na moją siostrę potwierdził mi że jesteście gotowi... Macie szczęście że przekonałam ją by was nie pokarała we śnie. Wszyscy bylibyście już obłąkani tak pozostaniecie przy zmysłach - powiedziała szczerze.
- Udowodniliście swoim postępowaniem mi i wszystkim dookoła że nie zasługujecie na większą swobodę niż inni bo nie umiecie z niej korzystać. Jakbyście się zachowywali jak należy i poprosili o więcej ziemi za jakiś okres czasu myślisz ze bym jej wam nie przyznała. Każdy szanujący się obywatel potępi atak na nas. Gdy powiem ze dałam wam szanse a wyście wybrali śmierć każdy mi w to uwierzy. Was głos nikogo nie przekona po tym co się stało.
- Ja wynagradzam posłańców... Będziesz wolny i zadbam by tobie się nic nie stało. Masz moje słowo a ja go dotrzymuje... - Jej róg zabłysł i pojawiły się czarne duże juki w których było parę zwojów i złota bransoleta. - Wszystko na tym zwoju będzie rozpatrywane według twojego sumienia i nie próbuj go naginać. Masz być przy każdym podpisie tutaj. - Pokazała mu największy i najważniejszy dokument. - Tu podpisują się władze. Są wyliczone miejsca i podpisane według ludzkich imion i nazwisk a także kuczych odpowiedników o ile je posiadają... Na reszcie kolejne pułki i dzielnice miasta z mieszkańcami... To się stanie z armią oni również podpiszą kapitulację jak wszyscy bez wyjątku. Księżniczka Luna zadbała by nigdzie nikogo nie pominąć na listach.
- A tu twoja umowa ze mną. - Wyciągnęła najmniejszy ze zwój i rozwinęła go przed nim by mógł go obejrzeć. Był w dwóch wersjach po equestriańsku a zaraz obok po niemiecku... jak każdy dokument w tej torbie.
 

Ja Kristian Konig Jörg Thalberg przyrzekam że wypełnię mojej części umowy zawartej ustnie z Księżniczką Celestią z całych moich sił by bliźnich ocalić od zguby ku ich większemu dobru za moja wolność i wybaczenie wszystkich grzechów względem prawa equestrii.
 
Całość poza polem tekstowym była pokryta eleganckimi runami o niezrozumiałej treści.

 
- Dzięki tej bransolecie będę pewna że wszystko przebiegło bez zarzutu. Gdy będziesz gotowy przyłożysz swój róg do czerwonego kamienia i wpuścisz w niego odrobinę swojej magii to teleportuję cię z dokumentami do sali tronowej podpisanymi czy nie. Jesteś bezpieczny tak czy siak. Możesz zniknąć stamtąd w każdej chwili gdy zacznie robić się gorąco. Gdy ci ją założę nikt nie będzie wstanie jej zdjąć oprócz mnie i nie próbuj akcji z kryształami bo zabezpieczyłam się na nie tak jak na próby manipulowania magią przy tym - zagroziła.
- Reszta będzie zależeć od ciebie. - Przy dokumencie pojawił się niewielki nożyk. - Podpisz się krwią to za mniej niż 5 godzin będziesz wolnym kucem mogącym robić co chce w granicach prawa z czystą kartą. Pragniesz czego więcej? Gdy dostanę wszystko z czym cię wysłałam osobiście zażegnam zagładę. Masz moje słowo. - Wzięła łyka herbaty by zmoczyć usta po tym monologu. 
Edytowano przez Hoffner
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem jak ma działać to zaglądanie mi do głowy, ale sądzę, że część tego zabiegu mogła sobie darować. Nie mogła po prostu mnie pocałować? Teraz jeszcze ta pozycja, gdy na mnie usiadła. Miałem wrażenie, że dobrze się przy tym bawi. Jednak jak do tej pory nie zrobiła nic by przekroczyć jakąś granicę. Przynajmniej w pewnym sensie. Więc tak łamała resztę gwardzistów? Nic dziwnego, że większość z nich nie potrafiła się powstrzymać. Nie broniłem się ani nic nie robiłem. Zgodnie z poleceniem starałem się zrelaksować i być otwarty. Jednak starałem się być przygotowany jakby miało się dziać coś niepożądanego. Byliśmy sojusznikami. Ale w tej sprawie wszystkiego można się spodziewać. Najgorzej by było gdyby była głodna. Jednak skoro była najedzona. To raczej nie przekroczy żadnych granic. Widziałem w jej oczach zdecydowanie. W moich można było zauważyć spokój i rozwagę. Czekałem teraz aż zacznie proces nic nie mówiąc.

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...