Skocz do zawartości

[ZAPISY][GRA] BUNT [Wojna FOL POZ Sequel/Alternatywne zakończenie][Human and Pony][Trochę RPG XD]


Elizabeth Eden

Recommended Posts

Golding Shield

Zacząłem prowadzić Lust z dala od centrum. Mijaliśmy kolejne kucyki. Jednak tym bardziej ją prowadziłem było ich coraz mniej. Prowadziłem ją do spokojniejszych dzielnic Canterlotu. Mało kucyków się tam kręciło. Bo nie było, za czym. Same domy żadnych sklepów czy innych poważnych miejsc. Sam się sobie dziwiłem z tym, co chcę zrobić. Ale już podjąłem decyzje. Jeśli to, co robię okaże się złe. Sam oddam się pod sąd księżniczki. Jednak w życiu czasem trzeba ryzykować. Doprowadziłem Lust do zaułku. Gdy się upewniłem, że niema tu żadnych świadków. Mój róg zaczął intensywnie świecić żółtym światłem. A nasz dwójka zniknęła z tego miejsca. Momentalnie znaleźliśmy się w okolicy zamku dwóch sióstr. Padały na mnie płatki śniegu. W Canterlocie ich nie było przez barierę. Teraz i tak ich nie czułem przez pancerze. Pod kopytami też miałem śnieg Dobrze, że miałem sporo energii magicznej, więc ta teleportacja mnie jakoś nie nadwyrężyła. Spojrzałem na Lust.

-Jesteśmy jak mówiłem. Ale lepiej uważać. Ostatnio w zamku napotkałem jednego kragidyla. Więc lepiej bądźmy ostrożni

 

Breezy Orchid

Nagle w okolicy Martina pojawiło się światło, w którym zamiast niego pojawiła się grupa gwardzistów z Breezy. Gwardziści zaczęli zabierać rannych za pola walki. A Breezy podeszła do Martina.

-Oni już się nimi zajmą możemy dalej patrolować albo pomóc ich zabrać lub możesz wrócić do domu, jeśli nie jesteś na siłach Martinie

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Fire]

- No to jesteśmy na miejscu - powiedziała wychodząc z samolotu zabierając ze sobą butelkę. Poleciała w kierunku Canterlot który był naprawdę niedaleko. Po chwili lotu i czekania w kolejce przyszła jej pora na kontrolę. Wyłożyła na stół kartkę z adresem i alkohol, czekała aż ją sprawdzą i przepuszczą. 

 

[shatter, 420-30=390]

Wygląda na to że wszystkie zaklęcia opanowałem, wyszedłem z pustej klasy i poszedłem by zdać egzamin. Najbardziej byłem niepewny tego zaklęcia dekoncentrującego jednak miałem nadzieje ze wszystko było dobrze. Po paru chwilach było po wszystkim, zdałem i otrzymałem certyfikat.

Edytowano przez Shatter
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[392] [Lust Tale [Forest Song]]

Wyprowadził mnie gdzieś daleko gdzieś daleko że tu jeszcze osobiście nie byłam. Nie zdziwiłabym się gdyby ktoś postronny pomyślał że idziemy na jakąś schadzkę na którą na mój gust było o wiele za wcześnie bo czternasta powoli dochodziła. Jednak jako dwójka kuców szliśmy razem. Gwardzista prowadzący nie brzydką klacz do swojego domu. Scena jak z książki a na mój gust mało romantyczne chociaż czy proste rzeczy nie są najlepsze w tych sprawach? Każdy ma swój indywidualny gust.

Teleportował mnie pod sam zamek królewskich sióstr. Cieszyłam się bo po raz pierwszy od paru miesięcy byłam po za swoją klatką i nikt oprócz niego o tym nie wiedział ale czy to się liczyło że on tu był ze mną? Jako takiej kontroli nade mną nie miał. Mogłam to wykorzystać ale ta opcja mi się nie kalkulowała. Musiałam wrócić.

- Poradzimy sobie ze wszystkim. Dwójka nas jest... - rzekłam spokojnie. Ja i to moje realistyczne podejście do życia. - To się nam przyda w poszukiwaniach. - Pojawiły się przed nim dobre kopie czterech kamyków. Ja swoje miałam w pamięci. - To jak idziemy? - Wskazałam na drzwi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewność siebie bywa zgubna pomyślałem. Jednak nie powiedziałem tego na głos a zachowałem dla siebie. Ja i Lust z pewnością różniliśmy się od siebie. Sytuacja, w której się znalazłem była dość nietypowa. Zazwyczaj albo samotnie pojawiałem się w takich miejscach lub z kimś z gwardii. Z pewnością nie zabierałem ze sobą żadnych cywili. A tym bardziej współpraca z podmieńcem była czymś dziwnym. Większość gwardzistów zapewne bałaby się teraz odwrócić tyłem. W końcu sytuacja jest praktyczna. Sporo już o mnie wie. Chwila nie uwagi i mogłaby się mnie pozbyć a na moje miejsce wstawić kogoś z gniazda, kto będzie im szpiegował gwardię. Jednak nie obawiałem się jej. Nie sądziłem by chciała mnie zabić. Ona dała mi swoje zaufanie. Więc ja obdarzę ją swoim. Tyle, chociaż mogę zrobić. Spojrzałem na kamienie. Kopie idealne ciężko zaprzeczyć.

-Tak chodźmy pozwól, że pójdę przodem. Lepiej się nie rozdzielajmy. Więc trzymaj się blisko. -Ruszyłem do przodu by pchnąć drzwi kopytami. -Przed wejściem jeszcze się lekko uśmiechnąłem pod hełmem tego nie było widać i spojrzałem na Lust. -Panie przodem. -Powiedziałem żartobliwym głosem. Jednak sam ruszyłem przodem. Mój róg zaczął świecić żółtym światłem by rozjaśnić mury tego starego zamczyska. Jednak coś tu było nie tak. Zamczysko było zdewastowane bardziej niż zwykle. Na ziemi leżały zużyte bełty gwardii. Czyżby walka z Nightmare Night odbyła się nawet tutaj?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Padocholik:

Klacz spojrzała przelotnie na kuca.

Proszę wypełnić formularz. Niektóre rubryki zostawić.

 

Imię:

Wiek:

Rasa(pegaz, jednorożec, ziemny. *OD ELIZY*changellingi mają zakaz wjazdu do Saddle Arabii - tak zarządziła Speciosa*OD ELIZY*):

Kraj do którego kuc się udaje*:

Powód wyjazdu:

Przewidywana data wyjazdu:

Przewidywana data powrotu:

- Jeśli powrót nie jest przewidziany, to nowy adres zamieszkania:(wysłać po przyjeździe)

Wyniki odprawy celnej:(nadsyłane przez porty)

- Equestria

- Kraj docelowy

Zezwolenie na wyjazd do państwa od jego władcy** TAK/NIE

 

*Kraje, do których jakikolwiek wyjazd jest kucom zakazany to : Changea, Kraina Smoków.

"Z ustawy o bezpieczeństwie osobistym i publicznym"

 

**Zezwolenie wymagane w przypadku: Saddle Arabii, Królestwa Gryfów

Edycja dot. przeniesienia wymiaru

zezwolenie od Księżniczki Celestii wymagane podczas wyjazdu/zamieszkania na terenach nienależących do żadnego państwa

 

 

MAGUS ZAKLĘCIE WIĄŻĄCE - 16 (poszło)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Fire i Shatter]

Przeszła przez kontrolę bez problemu, skierowała się w stronę akademii i po chwili spotkała wychodzącego Shattera z akademii. 

- Cześć, dawno się nie widzieliśmy - powiedziała mówiąc do jasnoszarego jednorożca - Czemu tak nagle zniknąłeś?

- A natrafiłem na drobne komplikacje, siedziałem trochę w więzieniu za to że byłem w nieodpowiednim miejscu podczas zamachu ale otrzymałem odszkodowanie. Całe 400 bitów. Jak tu trafiłaś?

- Przyleciałam samolotem, wylądowałam niedaleko Canterlot. To ten składak z drewna co budowaliśmy w starym magazynie. Mam parę spraw do powiedzenia jednak najpierw dotrzyjmy do samolotu. 

- Dobrze, jestem ciekawy co tam u ciebie się działo - powiedziałem i skierowaliśmy się do kontroli, musiałem odebrać swoje rzeczy. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Padocholik:

Klacz spojrzała na Blue Cut'a ze współczuciem.

- Rozumiem. To pana pozwolenie - wyciągnęła z szuflady jakąś kartkę i podbiła ją pieczątką, a potem podpisała imieniem kuca i dzisiejszą datą. Miłej podróży - dodała.

 

Port znajduje się w Manehattanie.

Tam dowiesz się reszty.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[sandy]

Cóż zaskoczył mnie i to nieźle, już wiedzą pewnie, że jesteśmy Changelingami. Lina ładnie nas związała, że siedzieliśmy przyklejeni do siebie grzbietami. Zaskoczyli mnie, jednak łatwiej będzie uciec w miejscu gdzie będzie mniej gwardzistów. Taka prawda.

- Co to ma znaczyć niby? – zapytałam spokojnie, pewnie jakimś cudem wie, że jesteśmy Changelingami. Cóż, bywa. Pewnie do więzienia nas zaprowadzą ale zablokować naszej energii nie mają jak, cóż ich strata.

Przynajmniej więzienia nie widziałam w pobliżu więc trochę tam będziemy iść.

 

[Nowa Warszawa]

Kilku ruszyło by pomóc koledze próbując go wyciągnąć.

- Granat. Raz! – krzyknął jeden rzucając granat do dziury który ładnie tam wleciał. Najwyżej zabiją to coś i będą mieli rannego żołnierza. – W razie czego tam wchodzimy! – dodał ten sam.

 

[Kristian – Warszawa]

Wojsko właśnie się przegrupowywało pod portem, za kilka minut powinno być całe na miejscu. Również wzięto się za konfiskowanie okrętów należących do Saddle Arabii które właśnie stały w portach, ogółem było ich 17. Lepiej aby się przydały niż zostały na morzu które niedługo zamarznie.

Oddziały szturmowe wprosiły się na okręty ogłaszając załodze na pokładzie, że te okręty zostają „pożyczone” na czas nie określony z powodu zamarzania morza. Księżniczka zrozumie, najwyżej sama przyjdzie aby przedyskutować tą sprawę.

- Ile mamy jednorożców zdolnych do teleportacji? – zapytał dowódca sztaby sierżanta który właśnie ich liczył.

- Trzy tysiące sir. – zameldował posłusznie.

- Trochę mało. Możemy tylko ewakuować całe wojsko i część cywili. Chcę tu widzieć w trybie natychmiastowym całą inteligencję. – rozkazał patrząc na te chmury sunące w ich stronę. Sierżant szybko pobiegł aby zobaczyć jak idzie zbiórka projektantów i innych ważnych osób. Wszystko musiało być gotowe.

 

Kristian właśnie przeglądał listę z podpisami chcąc zobaczyć ile się osób podpisało, odetchnął z ulgą gdy zobaczył, że większość rządu to zrobiła.

- Król Warszawy Przemysław Furman

- Szef Rządu Warszawy Girardo Notarianni

- Minister Przemysłu Verner Johannesen

- Dowódca Gwardii Królewskiej (Elitarnych wojsk Warszawy) Kacper Zawadzki

- Minister Spraw Wewnętrznych Władysław Lisiewski

- Członkowie Dyrektoriatu Edward Potocki, Ronald Żebrowski, Wilhelm Schottenstein, Karl Goldberger, Ariosto Giovanini.

- Minister Propagandy Artur Zieliński

- Minister Finansów Remo Carlin

Niżej było puste miejsce wynoszące ¼ kartki, nie spodobało się to dowódcom wojskowym oraz kilku ministrom. Cóż, ciekawe jak Celestia zareaguje. Zbieranie podpisów oficerów i cywili jest pozbawione sensu bo i tak wojsko nie pozwoli. Nie widząc większego sensu dalszego przebywania tu dotknął rogu tego czegoś od Celestii (zapomniałem co to było… ) i skupił na tym swoją magię. Wolał to mieć za sobą bo jeszcze tu wojna domowa wybuchnie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Fire i Shatter]

Dotarliśmy do kontroli, musiałem odzyskać swoje rzeczy. Nie chciałem by przepadły.

- Dzień dobry. Wchodząc do Canterlot zostawiłam tutaj dwie rzeczy, chciałabym je otrzymać z powrotem. - Fire w tym czasie wyłożyła swoje rzeczy czyli kartkę i butelkę. Sądząc po zawartości pojemnika już się tam nieźle zadomowili skoro mają czas na robienie tego.

 

[baza]

Skończono wymieniać uzbrojenie pojazdów. Wszystkie kucyki w bazie zaczęły rozbudowywać dotychczasowe środki ochrony bazy jak i dodawać parę nowych. 

Edytowano przez Shatter
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[392] [Lust Tale [Forest Song]]

Weszłam za nim powoli a kąciki moich warg w reakcji na żart tylko trochę się uniosły po czym momentalnie opadły. To był stary żart...

- Inaczej zapamiętałeś to miejsce... - powiedziałam zdziwiona widokiem który zastałam w środku. Nie da się zmieniać wspomnień od tak a ja pewnie wyłapałabym że coś jest z nimi nie tak. Kłamstwo powtórzone dziesięć tysięcy razy lub jakieś zdarzenie potrafi zaburzyć efekty pamięciowe u kuca a w efekcie zmienić jego pamięć na to co chcę wiedzieć lub być pewien czegoś. Tego nawet ja nie jestem wstanie odkręcić. Magia przy tym jest prosta w takim wypadku trzeba nie lada psychologa. Ja nim nie jestem. Może kto inny by dał radę ale to niemożliwe. Za dużo było tego wspomnia w nim i nic się tam nie wydarzyło czemu chciałby czemuś zaprzeczyć? Nie musiał więc jest tak samo zaskoczony co ja. Coś nam uciekło...

 

[Akheg]

Granat wybuchł i dziura się zasypała uniemożliwiając wejście tam. Widać było na powierzchni że zawaliła się też część tunelu na odcinku 2 metrów.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Golding Shield

Dalej rozglądałem się po zamku patrząc na ślady walki. Musiało tu się stać coś złego. Jednak wiem, że plan buntowników nie wyszedł, bo nie złapali księżniczki. Opuściłem lekko głowę, po czym się odezwałem.

-Czytałem raporty. Wtedy w Nightmare Night kiedy zawiązaliśmy sojusz. W Ponyville próbowano porwać księżniczkę Lunę. Buntownicy przybyli z tego miasta, które niedawno powstało. Próbowali przedrzeć się przez las Everfree. Jednak ich plan nie wypalił. Zostali pokonani. Jednak nie spodziewałem się, że walka odbyła się nawet tutaj. Dobrze to nie ważne chodźmy dalej. Mam nadzieje, że nie zniszczono czegoś ważnego. -Powiedziałem, po czym ruszyłem przed siebie.

 

Gwardia Manehattan

-Wy chyba bierzecie nas za kompletnych idiotów. Właśnie dostałem list, że trzy podmieńce ukradły coś z Crystal Empire. Dziwny zbieg okoliczności. Nagle pojawiają się trzy kucyki z rzeczą naznaczoną przez księżniczkę Cadence. Cóż to naprawdę dziwny zbieg okoliczności. Na początek pierwsza rzecz. -Nagle drewniane pudełko w magicznej bańce zniknęło. -To zostaje odesłane do właścicielki. A jeśli chodzi o waszą trójkę. To mamy już dla każdego z was miłe apartamenty. Macie coś jeszcze do powiedzenia?

 

Breezy Orchid

-Oczywiście jestem gotowa. Możemy ruszać dalej. Nawet, jeśli nic nie znajdziemy to odnieśliśmy dziś duży sukces łapiąc ich

 

Gwardia Canterlot

-A tak oczywiście o to pani rzeczy. -Gwardzista przekazała wszystkie rzeczy klaczy, które u nich zostawiła. -Życzę miłego dnia mam nadzieje, że pobyt był udany

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[shatter]

- Oczywiście, jeszcze tu wrócę - powiedziałem odbierając swoje rzeczy - Dziękuje. - Fire prowadziła mnie teraz do jej samolotu, Po chwili się rozejrzała czy nie ma nikogo w pobliżu i się odezwała.

- Są dwie rzeczy które musisz zrobić. Po pierwsze wysłać list z informacją jak nauczyć się czwartego i piątego poziomu magii na ten adres - podała mi małą prostokątną kartkę. - Po drugie zacząć się uczyć staroequestriańskiego, to akurat wyjaśnię w samolocie. Będzie prościej. 

- A może ty się tego nauczysz? - spytałem chociaż wiedziałem że ona do tego się nie nadaje. 

- Ja? Nie mam czasu... Niby kiedy miałabym to zrobić. 

 

*Po dotarciu do samolotu*

- Ta kartka dotyczy eliksiru ponyfikacyjnego i jest napisana w staroequestriańskim - powiedziała pokazując mi kartkę - Tak mi powiedział jeden z podmieńców które ostatnio uratowałam, właśnie do nich masz wysłać ten list. Nie powiodła im się ucieczka gdy zwinęli Cadence książkę o czarnej magii. 

- Eliksir? To faktycznie brzmi jakby nauka tego języka była warta zachodu. Szkoda tylko że nie masz kopii tej książki. 

- Wybacz, o tym akurat nie pomyślałam ale nie było czasu. Dwójka podmieńców była nieprzytomna a trzeci nie wiedział o tej książce nic. Gdy odzyskali przytomność już prawie mieli wysiadać. 

- W sumie nic się nie stało, nie wiem czy zdecydowałbym się nawet na naukę. To nie jest raczej zupełnie obojętne dla umysłu. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[sandy]

Złośliwy uśmiech nie schodził mi z pyska, chciałam mu jeszcze trochę dopiec. Może go nawet sprowokuje? Kto wie.

- Biorę was za kompletnych idiotów bo nimi jesteście. Proste. – odparłam kpiącym tonem patrząc na niego, nas nie teleportują bo właśnie Sneaky  przygotowuje organizm do wytworzenia plazmy więc nici z tego będzie dla nich. – A więc bierzcie nas tam. To lepsze niż być w jednym pomieszczeniu z tobą. – dodałam, sprawiało mi to ogromną przyjemność gdy kogoś denerwowałam. Wręcz satysfakcje z tego miałam, taka moja wada charakteru. Nie poradzę.

Jednak byłam ciekaw co odpowie, nie zabiją nas bo będą mieli ładną rozprawę w sądzie. Więc mogę sobie pozwolić na takie rzeczy.

 

(Warszawa potem.)

Edytowano przez Komputer
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[392] [Lust Tale [Forest Song]]

Prychnęłam tylko coś niezrozumiale patrząc dookoła gdzie naprawdę było sporo śladów walki. W konwertytach było coś co po niektórym kazało walczyć nawet wtedy gdy przegrali a to zdawało się być jednym z dowodów właśnie na to że tak jest. Widziałam od samego początku jak tylko założyli tą swoją Warszawę że spróbują wcześniej czy później ataku na księżniczki. Na szczęście się im to nie udało. Ostatnią rzeczą jaką sobie życzyła to stratę księżniczek. Nie żebym się o nie martwiła ale jeśli miałabym wybierać to pozostałabym przy tym co jest. Kuce mają to swoje współczucie i nie są obdarzone naturalną bezwzględnością w walce o swoje. Były człowiek u władzy absolutnej postawiłby szybko na nas krzyżyk.

- Oby... - mruknęłam zamyślona.

 

[Celestia]

Krystiana teleportowało zgodnie z umową do sali tronowej Celestii która nie wydawała się zaskoczona tym że przybył właśnie w tej chwili. Siedziała na swoim tronie znajdującym się na podwyższeniu czekając jak się zachowa teraz spoglądając na niego pełna spokoju. Czy się ukłoni... Czy coś zrozumiał. To był koniec Warszawy jaką znał nawet jeśli był pewien że coś da się z tym zrobić.

Edytowano przez Hoffner
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Golding Shield

Dalej szedłem przed siebie. Zniszczone ściany. Tak samo niektóre okolice zamoknięte od wody. Najpewniej pegazy atakowały używając zjawisk atmosferycznych. Pytanie tylko ilu tu było buntowników, że trzeba było dokonać aż takich zniszczeń. Nie sądziłem, że któryś z nich tu jest. To byłoby ogromne zaniedbanie a od czasu Nightmare Night minęło wiele czasu. Jak do tej pory nie widziałem tu również żadnych drapieżników. Być może tym razem będzie spokojnie. Wiedziałem gdzie się kierować. Jeśli gdzieś są informacje o odłamkach to tylko w księgach. W końcu się zatrzymałem przy jednej z sal. To w tym miejscu była cała wiedza księżniczek. Na szczęście to pomieszczenie nie zostało zdewastowane. Bałem się już, że przez buntowników cała ta wiedza została stracona. Jednak musieli się trzymać z dala od tego miejsca. Jeśli tu nie będzie żadnych informacji to już nie wiem gdzie szukać.

-Tu jest cała wiedza, którą kiedyś trzymały księżniczki. Nie wiem czy to dla ciebie robi jakąś różnicę. Ale prawdopodobnie jesteś pierwszym, podmieńcem który ją ujrzy. Jeśli są jakieś informacje o tych przedmiotach to powinny być tu. Jednak patrząc ilość tych książek chyba nie prędko się z tym uporamy

 

Gwardia Manehattan

-Zdejmijcie pole siłowe i zakujcie w łańcuchy. Lepiej nie ryzykować i zabrać ich z moich oczu. Ta dyskusja niema sensu. -Powiedział dowódca i machnął lekceważąco kopytem. Jednorożce zdjęły pole siłowe, po czym podeszli do każdego z podmieńców i po kolei zaczęli zakuwać ich w łańcuchy. Reszta gwardzistów mierzyła w nich kuszami. Gdy jednorożce spokojnie ich zakuwały.

 

Breezy Orchid

Klacz wróciła na miejsce gdzie rozdzieliła się z Martinem. Tym razem nie wypatrzyła żadnych problemów. Teraz czekała na powrót Martina by dowiedzieć się jak mu poszło

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[sandy]

Spojrzałam ze spokojem na łańcuchy, chwilowa przeszkoda która jest łatwa do pokonania. Ale czy oni o tym wiedzą? Nie.

- Prawda boli? – rzuciłam w jego stronę na koniec by pokazać mu ostatecznie co sądzę o gwardii, Sneaky była gotowa do użycia plazmy więc teleportowanie nas jest w zasadzie niemożliwe. Po prostu będą mieli ogromne bóle głowy jak będą próbowali to zrobić. Szybko się z tym uporali. Cały czas jednak patrzyłam ze spokojem i pewnością siebie.

Są niczym innym jak tylko chwilowym zagrożeniem które można wyeliminować w krótką chwilę, poprzednim razem popełniłam błąd i byłam niezbyt decydowana do walki w swojej obronie. Tym razem jednak tak to się nie skończy.

 

[Nowa Warszawa]

Kilku żołnierzy zaczęło przechodzić koło tego zawalonego tunelu celując do niego z karabinów, jeden z nich nawet otworzył menażkę z grochówką i ją położył na ziemi czekając na efekty.

 

[Kristian]

Mimo, że wiedział, że tak się stanie to go zaskoczyło. Rozejrzał się wokół by się zorientować w sytuacji, zauważył Celestię siedzącą na tronie przed nim. Nie miał większego wyboru oprócz pokazania szacunku, poza tym zawsze może uśpić czujność swoją pozorowaną wiernością.

Ukłonił się jednak nie za bardzo nisko, kłóciło to się z jego światopoglądem ale to nic.

- Księżniczko… Melduję posłusznie, że ¾ rządu Warszawy w tym król i szef rządu podpisali te papiery jednak wojsko odmówiło złożenia broni. – zaczął wyciągając magią ten kawałek papieru. – A teraz mogę prosić o spełnienie moich warunków umowy? – zadał na koniec pytanie, może przynajmniej nie będzie zbytnio źle spostrzegany. Tylko co potem będzie robił?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[shatter]

- Tak właściwie to gdzie założyliście bazę? Daleko czy raczej blisko? - spytałem Fire ponieważ było uzgodnione tyle że poza granicami Equestrii.

- Ani daleko ani blisko, tak pomiędzy. Nawet ci powiem że dobrze znasz to miejsce. 

- Ilu was tam jest? I jak tam ze zwierzątkami? Gdzieś czytałem że na niezamieszkanych terenach są niezbyt miłe

- Sześćdziesiąt kucyków, udało mi się z rekrutować jeszcze jedną grupę. Jakie niemiłe zwierzątka? Jeszcze nic nas nie zaatakowało a nawet jeśli mamy już porządny samolot i parę czołgów. 

- To dobrze, myślę że ja się będę zbierał. Postaram się z tą nauką pośpieszyć, do zobaczenia znowu - powiedziałem i rzuciłem zaklęcie teleportacji. 

 

[Fire]

Przekazała to co miała, nic teraz jej tu nie trzymało. Uruchomiła silniki a po dłuższej chwili wystartowała. Szybko osiągnęła 200 km/h i wysokość 25 metrów. Cieszyła się spokojnym lotem gdy z lewej strony usłyszała dość głośny wybuch.

- Co jest... - spojrzała w lewo i zauważyła że silnik się nieco dymi - Znowu? Przecież ostatnio były wymieniane. Trudno mam to gdzieś, nadal śmigło się kręci więc lecimy dalej 

- Fire ale ten silnik się pali - powiedział drugi pilot patrząc jak Fire odwraca głowę w lewo.

- Jeszcze jeden taki żart i będziesz leciał za samolotem - po chwili przerwy odezwała się znowu - Ale serio, zastanawiam się co jest nie tak. Silniki odrzutowe się jakoś trzymają bez żadnego ale a te jakoś nie są wstanie. 

Edytowano przez Shatter
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[392] [Lust Tale [Forest Song]] [Zakurzona Biblioteka]

- Mam się cieszyć że jestem tu pierwsza? Przecież to tylko stare książki... Nic więcej. Będzie dobrze jak mają w sobie to co potrzeba - powiedziałam nazbyt poważnie dając jasno do zrozumienia że dla mnie to żadnej różnicy nie robi. To tylko sterty celulozy o dość ważnej treści - jeśli są poukładane jakoś według wzoru to będzie łatwiej. Gorzej gdy są przypadkowo... Każdą będzie trzeba obejrzeć a to niestety trwa... - westchnęłam demonstracyjnie rozglądając się że tu raczej siedzieć nie mogę bo dziura w dachu jest co najmniej nie mała i śnieg na nich pada. - Ty zacznij szukać ja się rozejrzę za lepszym miejscem... Za parę minut wracam - stwierdziłam raczej nie dając mu wyboru. 

 

[Celestia]

- Miałeś zastanowić się nad swoim nowym wyglądem. Jak ładnie się opiszesz jak chcesz wyglądać będę mogła coś na to poradzić bez nieporozumień. Ja dotrzymuje danego słowa. - Uśmiechnęła się odbierając kawałek papieru i ściągając z jego nagi bransoletę symbol jego niewoli u niej. Podobał się jej jego ton. Był podporządkowany ale mimo wszystko fałszywy. Polityka każdego dopadnie... - Wojsko nie zamierza się poddać - stwierdziła w myślach dodała że mógł się bardziej postarać ale no cóż... - To było do przewidzenia. Będą się bronić do ostatniej kropli krwi czy uciekać gdzie indziej? - zapytała patrząc na niego przenikliwie.

 

[Akheg]

Nic w dziurze nie znaleźli. To coś musiało przestraszyć się wybuchu a tunele ciągnęły się dalej i nie dochodziło tam światło słoneczne.

Można było stwierdzić że na plaży musiało być całkiem sporo wykopanych tych korytarzy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Golding Shield

-Dobrze to idź się rozejrzeć. Tylko lepiej uważaj. Tu wszystko może być groźne łącznie z tym sypiącym się zamkiem. Zawołaj mnie gdybyś mnie potrzebowała. -Właściwie nie powinienem puszczać jej samej. Ale nie sądzę by miała uciec. Znów spojrzałem na półki z książkami. Eh nie każdy docenia wiedzę, która gromadziła się tu przez lata. Szkoda tylko, że moje okulary spłonęły z domem. Zawsze lepiej mi się w nich czytało, pomimo że nie mam problemów ze wzrokiem. No nic zaczynajmy. Usiadłem, po czym zdjąłem hełm i położyłem obok siebie. W nim jednak nieprzyjemnie by mi się czytało. Za pomocą magii zdjąłem jedną z książek z półki i zacząłem spokojnie czytać.

 

Gwardia Manehattan

-Nie dorastasz do mnie poziomem panienko bym się z tobą kłócił. Wyprowadzić do lochów! Jeśli będą się stawiać użyć siły. -Gwardziści otoczyli podmieńce mierząc do nich z kusz kilku z nich sięgnęło po włócznie i przystawili je do ciał więźniów. Dając do zrozumienia, że jeśli się nie ruszą będą boleśnie kaleczeni przez te włócznie.

-Iść! -Powiedział twardo jeden z gwardzistów.

 

Breezy Orchid

-Tak nie napotkałam tym razem na nic podejrzanego Martinie. -Na słowa o życiu prywatnym klacz się lekko zakłopotała. -Przeceniasz mnie Martinie mieszkam sama a właściwie w pewnym sensie. Mieszkam w koszarach gwardii. Od niedawna mieszkam w Canterlocie. Dopiero próbuje sobie tu ułożyć życie. Jeśli chodzi o kapitana Goldinga to nie wiem, co się z nim dzieje. Po szkoleniu już go nie widziałam. Jest wyższy stopniem, więc nie musi się nam tłumaczyć. Być może wysłano go na front biorąc pod uwagę jego doświadczenie

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[sandy]

Przekręciłam oczami, cóż sprowokować się go nie udało. Trudno. Ale plan na ucieczkę już jest, wstaliśmy powoli i ruszyliśmy tak jak nam kazali.

- Jak daleko więzienie panie władzo? – zapytałam drwiącym tonem, w pobliżu go nie ma. Tego byłam pewna, z powietrza lepiej to się widzi. A za nim tam dotrzemy to spokojnie dopracuje plan i ucieknę. Nic trudnego. Czarnej Magii nie mam zamiaru używać, najpierw ogólna magia czyli 4 i 5 poziom mi są potrzebne najlepiej. A potem można im pokazać gdzie ich miejsce, szybko, prosto i skutecznie.

Sneaky spojrzała na te włócznie, trochę ją kłuło ale to nic. Liny jedynie skrzydła blokowały ale ich szybko można się pozbyć.

 

[Kristian]

Wyprostował się w końcu, nie miał zamiaru cały czas mówić kłaniając się. Było to pozbawione sensu.

- Nie mam pojęcia, jedyne co wiem, że główny dowódca sztabu przejął władzę w państwie oraz ogłoszono całkowitą organizację. A ja jestem co najmniej uważany za zdrajcę więc dowiadywać się więcej nie miałem zamiaru z oczywistych powodów. Aresztowali by mnie lub wyrok śmierci na miejscu. – odparł posłusznie, cały czas biło to w jego dumę ale nie miał co poradzić. – Nad wyglądem się zastanowiłem już wcześniej księżniczko. Po prostu kucoperz, wiśniowa sierść, ciemnoszara grzywa, oczy w kolorze lazurowym, CM coś związanego z gotowaniem, to jedna z niewielu rzeczy w których jestem dobrych i nie ma związku z zabijaniem. – dodał opisując jak by chciał wyglądać, zarzucano mu często dziwne poczucie estetyki kolorów. A nad tym całym "Cutie markiem" nie miał bladego pojęcia jaki by był.

 

[Nowa Warszawa]

Rozpoczęto patrole 5 osobowe na całej plaży, mają zostać odkryte jakieś dziury i ocenienie co to jest.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[392] [Lust Tale [Forest Song]]

- O mnie się nie martw, o mnie się nie martw Ja sobie radę dam - powiedziałam dość melodycznie że mój głos rozniósł się po bibliotece gdy zniknęłam za zakrętem idąc dalej korytarzem... Gdyby mieć dość czasu a także odpowiednie zaplecze można i by doprowadzić to do stanu używalności. Ciekawe dlaczego jeszcze nikt tego nie zrobił? Jakieś sanatorium w środku lasu czy coś w tym stylu... Architektonicznie to jet to naprawdę ładne i za sam wygląd można by urządzić temu dobrą reklamę która ściągnęłaby chętnych by to pozwiedzać choćby przez wartość historyczną.

 

Lokacja: Stare sypialnie

Znalazłam się wreszcie w jednym z mniejszych pokoi który był w trochę lepszym stanie niż reszta chociaż drzwi do tego pomieszczenia nie wyglądały na takie które miały wytrzymać parokrotne trzaśnięcie nimi. No cóż przynajmniej był kominek i jakieś łóżko które jest w stanie podobnym do reszty zamku. Niczego innego się nie spodziewałam... Poszłam poszukać jakiegoś drewnianego przedmiotu niezdatnego do użytku by napalić nim w kominku. Nienawidzę zimna..

 

[Celestia]

Celestia na pierwszą część wypowiedzi nie zareagował po prostu przyjęła ją do wiadomości. Mina jej zrzedła gdy usłyszała słowo bat pony które niestety było po za jej zasięgiem... Nie miała tego drygu do przemiany w tym kierunku. Jednorożce, pegazy, kuce ziemne nie stanowiły dla niej problemu potrafiła zrobić to z zamkniętymi oczami... Kuce nocy były odrobinę inaczej zbudowane niż pegazy. Podobno miały ostrzejsze rysy inny kształt sylwetki wynikające z innych uwarunkować anatomicznych ale ona nigdy nie potrafiła złapać ich na wyczucie co innego Luna która nie miała z tym najmniejszego problemu. Część jej osobistej gwardii stanowiły właśnie te kuce... Ona by to zrobiła dobrze i jak należy... Starsza siostra musiała dotrzymać słowa tak czy inaczej. Wyjdzie z stąd w tej postaci w jakiej chce.

- Przepraszam na moment... Jeśli chcesz zmiany tożsamości to wypełnij te deklaracje... - Podała mu odpowiednie dokumenty i pióro z atramentem a sama zniknęła po tym jak dokonała teleportacji. [Chcesz /nie chcesz. Napisz że to wypełniasz lub nie i na co zmieniasz...]

 

[Akheg]

Żołnierze odkrywali kolejne dziury w regularnych odstępach. Nic jednak nie znaleźli... Może spróbować to zagazować?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W porcie było słychać śpiew mew, a słony zapach dopadał nos. Widać było tutaj wielkie kontenerowce i średniej wielkości liniowce. Stał tu też jeden chemikaliowiec. Mniejsze łódki rybackie i jachty nie pływały w tej porze roku.

Gwardzista spojrzał na Blue Cut'a obojętnie i powiedział spokojnie:

- Tam masz budkę informacyjną. Na zewnątrz są tablice, w środku kupisz bilety i dowiesz się więcej.

 

Na zewnątrz budki znalazłeś informacje:

 

Saddle Arabia:

1. Trasa główna Manehattan - Mercimonia, liniowiec SeaPony

2. Trasa drugorzędna Manehattan - Collibus, liniowiec prywatny OceanMare - KURSUJE TYLKO W OKRESIE LETNIM

 

CENY BILETÓW:

Trasa główna:

Klasa VIP - 240 bitów 

Klasa I - 200 bitów

Klasa II - 150 bitów

Klasa III - 110 bitów

 

Trasa drugorzędna:

Do ustalenia z prywatnym właścicielem

 

Przepłynięcie trwa 7 postów. Możesz w tym czasie korzystać z dobrodziejstw liniowca(w zależności od klasy)

W budce jeszcze się zatrzymaj, by dowiedzieć się więcej.

Edytowano przez Elizabeth Eden
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Golding Shield

Pierwsza książka została przeczytana. A właściwie przejrzana czy nie kryje się tam coś, co może być pomocne. Może i potrafię szybko czytać, lecz nawet ja nie jestem w stanie przeczytać tej książki i wszystkich innych w całości. Więc szukałem tylko interesujących rozdziałów. Pierwsza książka, którą przeczytałem była tylko historią powstawania zamku. Więc ślepy zaułek. Strzepałem kopytem trochę śniegu z grzywy, który na mnie napadał przez dziurę w dachu. No cóż trzeba to jakoś zaznaczyć. By przypadkiem znów nie wrócić do tej książki. Miałem pewien pomysł. Dotknąłem książki rogiem a na jej grzbiecie pojawiła się żółta plamka w kolorze mojej aury. To trochę ułatwi zadanie i nie zniszczy tych cennych książek. Bo gdy opuszczę zamek te plamki znikną. Odłożyłem ją na półkę i ściągnąłem kolejną książkę by ją obejrzeć. Dziwiłem się, że księżniczki je tu zostawiły, dlaczego nie zabrały ich do biblioteki w Canterlocie? Ciekawe jak idzie Lust. Jak na razie mnie nie woła, więc chyba jest dobrze. Otworzyłem kolejną książkę i zacząłem przeglądać

 

Gwardia Manehattan

-Wkrótce dojdziemy. -Powiedział nijakim tonem gwardzista, który wraz z resztą grupy zaczął ich wyprowadzać z posterunku. Mimo wszystko postanowiono lepiej nie nie doceniać więźniów. Zdołali wykraść księgę z Crystal Empire. Pomimo że z pewnością była dobrze chroniona. Kryształowe kucyki może nie mają wśród siebie pegazów i jednorożców. Ale to jednak liczne wojska. Poza tym była tam księżniczka Cadence. I dawny kapitan a obecnie książę imperium, który wśród gwardzistów szczycił się swym męstwem. A ich była tylko trójka i dali radę. Gdy tylko opuścili posterunek dołączyło do nich kilku okolicznych gwardzistów. Wszyscy szli szyku. Tuż nad więźniami leciały pegazy celujący do nich z kusz. Z przodu i z tyłu szły ziemskie kuce z włóczniami gotowymi do ataku. Za to boczne strony ucieczki blokowały jednorożce, którym rogi cały czas się świeciły ich magiczną aurą. Wszystkich gwardzistów było łącznie dwunastu cztery kucyki ziemskie, cztery pegazy i cztery jednorożce.

 

Breezy Orchid

-Na wszystko przyjdzie czas. Ale dziękuje za te słowa Martinie. Dobrze, więc ruszajmy. -Klacz zaczęła iść spokojnym krokiem niedaleko Martina. Prosto do Canterlotu. Mimo wszystko dziś był jej chrzest bojowy. Pierwszy raz spotkała buntowników i się z nimi starła. Tak samo nie spodziewała się po sobie, że będzie tak łatwo w stanie kogoś zaatakować. Jednak, gdy zobaczyła atak na partnera już nic nie myślała. Zaatakowała instynktownie tylko by mu pomóc. Tak jak mówił Golding. Treningi są niczym przy tym, co się dzieje na prawdziwym froncie. Jednak nie chciała się dzielić swoimi odczuciami. Wolała zachować to dla siebie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za małym drewnianym biurkiem siedziała klacz otulona mocno szalami, ponieważ w budce nie było ogrzewania.

- Rozumiem - powiedziała lekko zachrypniętym głosem. - Ma pan szczęście, liniowiec ten odpływa za 10 minut. Proszę udać się na 4 molo, tam stoi już statek i proszę zrobić to możliwie szybko - dodała podając ci małą, niebieską karteczkę z napisanym numerem rejsu, oraz nazwą liniowca.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...