Skocz do zawartości

[ZAPISY][GRA] BUNT [Wojna FOL POZ Sequel/Alternatywne zakończenie][Human and Pony][Trochę RPG XD]


Elizabeth Eden

Recommended Posts

[sandy]
Nie spodziewałam się tego, to był fakt. Zaczęłam mimowolnie lecieć w jej kierunku próbując się opierać, do tego ból głowy który nie pozwalał mi się skoncentrować. To najbardziej utrudniało sprawę.
Ból jako tako zignorowałam na tyle aby móc używać jeszcze lewitacji, spojrzałam na nią aby ocenić szanse powodzenia. Jeszcze raz użyłam lewitacji tym razem próbując ją całą popchnąć w swoim kierunku, to powinno sprawić aby straciła równowagę.
Ból głowy nie był aż tak duży aby nic się nie dało robić, powiedziałabym schematyczny przez co łatwiejszy do zignorowania. Poza tym po dzisiejszym dniu w którym już chyba wszystko mnie bolało to aż tak złe nie jest.

[Ptaszniki]
Pająki stały w miejscu nie mając co robić na razie. Rozglądały się po kopule szukając czegoś co pomoże im ją dorwać.

A tamten ptasznik zauważył z daleka chyba Sneaky, z tego powodu na wszelki wypadek wkopał się w ziemię i zaczął drążyć we wskazanym kierunku.

[sneaky]
Już dyszała, była zmęczona. Marzyła się jej chwila odpoczynku i coś do jedzenia, w tych warunkach to jednak nie było zbyt prawdopodobne.
Jeszcze co chwile blokowały jej drogę, nie miała już pomysłów. Jedyne na co wpadła to zwiększenie wysokości lotu aby nie miały jak zagrodzić jej drogi. Była jednak nieco wolniejsza przez zmęczenie ale dalej szybka. Najgorsze było to, że miała mało energii. Normalnie by dalej walczyła jednak w tej sytuacji było to głupie, nie dość, że czterech na jedną to jeszcze zmęczona. Bez sensu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gwardia Manehattan

Gwardziści dotarli do ślepego punktu. Tunel się skończył nigdzie nie prowadził. Była tu tylko gruba ściana na końcu tunelu. Patrzyli wściekle na ślepy zaułek. Już chcieli wracać, gdy za ścianą obok usłyszeli coś. Jakby walkę. Najwyraźniej ściana nie była gruba. To była dobra szansa. Rogi jednorożców zaczęły świecić. Po czym ci nagle uderzyli w ścianę magicznym promieniami wykonując dziurę, przez którą dostali się do środka. Widok ich zszokował. Napotkany podmieniec siłował się z poszukiwanym podmieńcem. Jednak postanowiono im nie przeszkadzać. Najwyraźniej tamten podmieniec sam chciał to załatwić. Sfera na to wskazywała. Najwyżej interweniują w ostateczności.

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[375] [Lust Tale [Forest Song]
Szła dalej dość spokojnie, a w jej kroku każdy doszukałby się pewnego rodzaju dumy, gdy kroczyła przy boku, dość blisko Goldinga, ale nie narzucając mu się za nadto. Nie chciała mu się narazić, bardziej niż miała na to ochotę. Była jak najbardziej zadowolona z obecnego stanu rzeczy idąc korytarzem.
- Jest dobrze - powiedziała do siebie, szeptem, próbując się uspokoić po teleportacji. Może tego ona, by tego nie powiedziała nikomu, ale nie chciała w głębi swego umysłu, przeżywać powtórki takiej teleportacji. Wiedziała jednak że to jest nieuniknione.
 
[Mystical Mask]
Pojawienie się dodatkowej, chwilowej siły, użytej przez Sandy na Mask, zwiększyło tylko chwilową prędkość z jaką się zbliżała ta mniejsza changeling do trutówki. Starsza drgnęła, ale rozkład sił na 3 jej podporach był równomierny, dzięki szerokiej podstawie... Nie tak łatwo było ją zachwiać, zwłaszcza jak tamta nie miała innego punktu odniesienia niż ona sama, a wszelkie inne drgania, wyciszyła stosując odpowiednie dawki sił tłumiących.
- Co powiesz na karuzele? - spytała zatrzymując ją gwałtownie w odległości 6 metrów od siebie zachowując odpowiednią równowagę sił... Położyła ją poziomo na grzbiecie w powietrzu, by obserwowała sobie niebo ponad nimi. Jej głowa znajdowała się dalej od niej niż jej tylne kopyta. Później chciała zacząć nadawać jej prędkość obrotową, gdzie Mask była by słońcem tego układu, by wciągu następnej minuty otrzymać przeciążenie wynikające z siły odśrodkowej równe 6g i poddać ją zjawisku Red Out'u, czyli napłynięcia krwi do mózgu, a w konsekwencji tego utracie przytomności.
 
[shady Clue]
Odpaliła w swoich tylnych kopytach na moment dopalacze, by móc błyskawicznie nabrać prędkości i usiąść na ogonie Sneaky będąc ponad nią w odległości 30 metrów... Swe pistolety trzymała przy swoich bokach i zaczęła naprzemiennie nimi strzelać, próbując je wpierw wyczuć... Po pierwszych 10 kulach wiedziała jak wygląda trajektoria pocisku i mogła zacząć próbować trafiać w nią przycelowując tylko. Głównymi celami były mniej ważne punkty anatomiczne... Skrzydła, tylne kopyta... Coś co jej by nie zabiło, a raczej jeszcze bardziej pogorszyło jej stan.
Tamta trójka robiła półksiężyc niżej o szerokości 20 metrów na 8 i tak lecieli obserwując to co się dzieję 20 metrów za Sneaky.
Edytowano przez Hoffner
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[sandy]
Serce zaczęło mi bić szybciej gdy usłyszałam tą „propozycję“, spodziewałam o co chodzi przez co próbowałam się uwolnić jak najszybciej.
Z rozłożeniem skrzydeł było najłatwiej aby spowalniały cały czas, kolejnym planem było ułożenie kopyt tak aby był jak największy opór powietrza. Prawdopodobnie chwilę mi to zajmie albo nie wyjdzie wcale.
- Odwal się... - wycedziłam w jej kierunku.

[Ptaszniki]
Pająki wymyśliły już jak pomóc Sandy, jeden z nich podniósł drzewo trzymając je odnóżami tak aby być niczym skocznia w kierunku tamtego Changelinga.
Po podejściu na optymalną odległość, drugi z specjalną wersją pajęczyny na odnóżach przebiegł po nim i skoczył rozkładając odnóża w kierunku przeciwnika, był trochę ponad nią i miał dużą szansę trafić. Na wszelki wypadek wyczesał jeszcze trochę włosków które spadały razem z nim.
Wiedziały, że są tu gwardziści ale ich zignorowano.

Tamten jeden który przekopywał się w kierunku Sneaky zatrzymał się obok jakiegoś dębu.

[sneaky]
Leciała przed siebie czując, że ktoś jej siedzi na ogonie odwróciła się by zobaczyć nad sobą tamtą changeling który nie daje jej żyć.
- Znowu ty? - westchnęła, pierwsze pociski nie trafiły. Może strzelać nie umie z takiej broni? Jednak kolejne pociski pozbawiły ją tego optymizmu, kilka pocisków przeszyło skrzydła, nie było bólu ale jednak trochę ją spowolniły. Jednak bolesny był jeden pocisk który trafił w kopyto, zacisnęła zęby ale leciała. Kolejny raz zapikowała aby wylądować za sporej wielkości dębem który był połowicznie wyrwany z ziemi. Schowała się pod korzeniami chcąc złapać chwilę oddechu, reszta korzeni zasłaniała ją przez co może będą musieli tu wlecieć.

Edytowano przez Komputer
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hoffner/Magus:

Znaleźliście się na schodach, zbudowanych z nieco jaśniejszego kamienia. Kiedy je pokonaliście w końcu zobaczyliście powierzchnię Krainy Smoków. Nie wyglądała zachęcająco dla typowego kuca z Equestrii. Niebo wydawało się pomarańczowe, prawie nie rosły tu żadne rośliny, a ogrodzona z dwóch stron żwirowa dróżka była jedynym miejscem w którym mogliście się poruszać. Widocznie samotne wędrówki musiały najpierw zostać zaakceptowane. Na końcu drogi znajdował się piętrowy dom, zbudowany chyba z granitu.

To tam mieliście się udać.

Shatter:

Starszy kuc uniósł głowę i zmarszczył lekko brwi.

- Oh witaj, moja droga.

Edytowano przez Elizabeth Eden
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Golding Shield

Gdy tak szliśmy słyszałem słowa Lust pod nosem. Znów spojrzałem na nią kotem oka. Wiedziałem, co przeważnie oznacza, gdy ktoś tak mówi do siebie. Miało to być często wmawianie sobie, że sytuacja nie jest tak beznadziejna jak w rzeczywistości. Jeśli u Lust jest tak samo. Może to oznaczać spore problemy. Ta teleportacja nawet na mnie wpłynęła. Ile, więc jej sił pozbawiła? Tutaj, Lust nie naładuje nigdzie swoich baterii. Wywołała by takim zachowaniem podejrzenia, których jak sądzę ona również woli unikać. Więc co zrobimy, gdy sytuacja stanie się kiepska? Odpowiedź nasuwała się sama. Idąc na chwilę obróciłem głowę na Lust by się jej przyjrzeć. Po czym znów zwróciłem oczy na drogę przed sobą. Obecnie tylko ja mogę dać jej energię. Jednak nie bardzo chciałem to robić. Co jeśli jednak nie będzie innego wyjścia? Czy będę gotowy do takiego poświęcenia? Ciężko powiedzieć. Ale jeśli sytuacja będzie podbramkowa. Będę chyba musiał oddać jej część swojej energii. Obecnie nie wzbudziło by to podejrzeń skoro wyglądamy teraz na parę. Miejmy jednak nadzieje, że do tego nie dojdzie. Lust mimo wszystko nie wygląda na razie na tak słabą by potrzebowała natychmiast energii. Moim oczom ukazał się dziwny dom. Ciekawe, co teraz nas tam będzie czekać? Chyba mamy się skierować do niego. Bo tylko tam prowadzi droga. Nie podobała mi się kraina smoków. Zbyt tu ponuro. Mam nadzieje, że szybko wrócimy do Equestrii. Ruszyłem wprost do tego domu. Idąc cały czas obok Lust. Jednak utrzymując pewną granicę odległości.

 

Gwardia Manehattan

Gwardziści spojrzeli jak ptaszniki wtrącają się do walki. Czas obserwacji minął. Pora było wkroczyć. Walka nie była fair. To miała być walka między tymi podmieńcami. Ale skoro pająki chcą walki to jej dostaną. Róg jednego z jednorożców zaczął intensywnie świecić. Nagle wszyscy zniknęli i pojawili się w sferze. Stojąc na drodze robalom do Mask. Jeden z pegazów zaczął lecieć z włócznią wyciągniętą przed siebie z niesamowitą prędkością prosto na pająka, który skoczył na Mask nie dając mu szans na uniknięcie tego ciosu. Podczas gdy trzy jednorożce stworzyły ogromną ścianę magiczną, która skutecznie oddzielała Sandy i Mask od pająków. Kolejny pegaz uderzył z dużą siłą prost w drzewo, które trzymał pająk. Widać było, że było spróchniałe, więc nie mogło wytrzymać tego uderzenia. Kuce ziemskie stanęły przed oddziałem blokując drogę pająkom włóczniami. Gdyby zechciały szarżować na odział zostaną przebite na wylot. Reszta pegazów wystrzeliła w pająki bełty. Kolejny jednorożec otoczył siebie i inne jednorożce polem siłowym by pająki jakimś cudem nie zaatakowały jednorożców, które tworzył ścianę magiczną oddzielające Mask i Sandy od pająków.

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

][375] [Lust Tale [Forest Song]]
Changelingowi odpowiadało całe otoczenie... Było dość ciepło. Niebo raczej mało ją obchodziło byle nie padało całymi dniami. Tu jednak raczej deszcz był rzadkim gościem, bo roślin w około było raczej nie wiele. Wątpiłaby którekolwiek smokowi chciało się je uprawiać... Szła dalej przy Goldingu.
 
[Mystical Mask]
- Gdybym mogła, pewnie tak bym zrobiła - westchnęła z wyraźnie wyczuwalną melancholią w głosie. Widać że była już tym zmęczona. Nie wiadomo jednak czy wynikała to ze zmęczenia fizycznego, czy raczej z niechęci, by to robić, bo musiała i nie miała innego wyboru. - Nie miej do mnie urazy, ale robię to dla większego dobra, którego jesteś częścią... - mruknęła próbując wyjaśnić jej lakonicznie o co chodzi... Tym się usprawiedliwić.
 
Jej opór i wola walki dobrze o niej świadczyły i robiły dobre wrażenie u Mask... Wszystko byłoby dobrze gdyby stała po innej stronie barykady. Mogłaby jej pomóc. A tak musiała wykonać zadanie dane im przez bydło. To było poniżenie, ale potrzebne żeby osiągnąć cel jakim jest wolność wszystkich ich sióstr. Postawiła niej barierę w kształcie kuli pokazując że opór powietrza nie robi na niej większego wrażenia gdy przyśpieszała prędkość swojego satelity... 
 
Zobaczyła skaczącego pająka, na którego nawet nie mrugnęła znudzona tym spektaklem, robiąc wokół siebie idealnie gładką tubę sięgającą sufitu ale nie ziemi, by nie oberwać niczym przypadkiem... Kończyła się poniżej 3 metrów od jej kopyt. Po  chwili dopiero zorientowała się że są kuce w barierze... Nie pasowało jej to ani trochę ale co mogła zrobić? Drzeć się na nich nie będzie, bo i tak nie posłuchają... Z jej ust tylko wydobyło się nerwowe westchnięcie.
 
[shady Clue]
Clue przerzuciła się  na swój nadzwyczajny wzrok i zobaczyła kolejnego pająka jakieś 5 cm pod ziemią, która nie mogła stanowić dobrej ochrony przed pociskami dużego kalibru... Schowała pistolety do kabur, które pojawiły się przy jej pancerzu i powzięła w swe władanie rurę... Dużą i dość ciężką zaślepioną z jednej strony idealnie sprężystą klapką. Tam władowała ostrogłowicowy pocisk o masie 5 kg z prędkością 200 metrów na sekundę by wyleciał z niej jakieś 5 razy szybciej powodując odrzut rury do tyłu, która znikła. Pocisk był wycelowany w karapaks pająka. Co się z nim mogło stać gdyby dostał takim pociskiem było wiadome.
Reszta changelingów na razie czekała na coś koło niej... 
Edytowano przez Hoffner
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[sandy]
Westchnęłam przeciągle ukazując swoje zażenowanie tą sytuacją.
- I czemu niby im pomagasz? - wycedziłam wskazując kopytem na gwardzistów. - Trzeba być naiwnym aby nagle zaufać wrogowi który nie dość, że nie pała chęcią do naszej rasy to z chęcią by zamknął wszystkich w lochach. Pewnie mnie złapiecie i w „nagrodę“ was i mnie zamkną. Każde słowo Celestii jest jak część w zegarze, takiego festiwalu hipokryzji nigdzie nie uświadczysz. Jaką masz pewność, że nie jesteście dla niej narzędziami? Gdy skończycie robotę będziecie niepotrzebne. - powiedziałam co o tym myślę, dla mnie było idiotyczne jej wierzyć. - Przynajmniej mnie to spotkało... - dodałam przypominając sobie pamiętną rozmowę z księżniczką, złe czasy, bardzo złe.
Jednak dobrą rzeczą było to, że udało mi się obrócić na cztery kopyta przy pomocy lewitacji którą się obróciłam i skrzydeł oczywiście.
Wolałam nie sprawdzać na razie ile mam energii w zapasie aby jeszcze nie stracić przytomności. Jednak Ona w teorii chciała walczyć a bawi się mną. Próbowałam jeszcze zatrzymać lewitacją tą kulę lub przynajmniej ją zwolnić aby źle to się dla mnie nie skończyło. Może przynajmniej jako tako rozmowa poskutkuje.

[Ptaszniki]
Ptasznik nie robił sobie zbyt wiele z brawurowej szarży pegaza, odkleił pajęczyne z jednej z nóg i rzucił nią trafiając i unieruchamiając. Od tarczy się odbił nie widząc sensu ataku, mógł co prawda wspinać isę po niej przy zastosowaniu haków goleniowych ale wiele to mu nie da.
Tamten ptasznik zasłonił się resztkami drzewa które zwolniło na tyle bełty, że go nie zabiło. Jednak zraniło, schował się za kilkoma kamieniami razem ze swoim towarzyszem, szybko połowicznie się zakopały chcąc pokazać, że nie chcą walczyć.

Tamten jeden pod ziemią podczas ostrożnego kopania dostał pociskiem przez co skończył martwy ze sporą dziurą w karapaksie.

[sneaky]
Zaciskała zęby z bólu, jeszcze coś niedaleko grzmotnęło. Już nie miała pomysłu co robić więc za pomocą lewitacja po prostu w swoją stronę przewróciła drzewo przez co wróciło na swoje miejsce, miała kilka tu otworów aby się nie udusić.
Stworzyła sobie sztylet który przyłożyła do swojej piersi, pierwszy raz podczas jej życia przyszły jej do głowy myśli samobójcze.
- Zrobić to czy tego nie zrobić? - zapytała sama siebie wpatrując się w połyskujący sztylet.

[Armia Ochotnicza na Krymie]
Zaczęto wprowadzać nowy plan w życie, kilkadziesiąt jednorożców teleportowało się w kolejne tereny: Koło dawnego miejsca gdzie było Zaporoże, czyli obecnie prawdopodobnie wielu wsi, Wielkiej Równiny Węgierskiej i terenów dawnego regionu w Francji Île-de-France. Oczywiście również teleportowano z nimi wiele skrzyń które będą potrzebne do operacji „Медленная Европа“.
Plan został opracowany w głównej mierze przez Piotra Vitalievichowa, to wszystko da przy okazji duży efekt psychologiczny i rekrutów do jego Armii Ochotniczej. Na razie jego armia miała jedynie 20 000 żołnierzy i około 100-200 pojazdów opancerzonych w większości z Warszawy. Głównym zadaniem było zmiana uzbrojenia i umundurowania na jakieś lepsze na terenach wschodnich. Jeśli wszystko pójdzie z planem to do końca zimy wszystko powinno być gotowe.
 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Fire]

Była mniej więcej w połowie drogi gdy odczepiła jedną parę zewnętrznych zbiorników paliwa, gdy były puste stwarzały tylko nie potrzebny opór powietrza i byłyby zbędnym balastem. Czekało ją jeszcze parę lotu, gdyby mogła poleciała by odrzutowcem jednak nie był zarejestrowany i wzbudziłby tylko podejrzenia jednak byliby na miejscu co najmniej trzy razy szybciej.

 

[shatter]

- Przyszłam na kolejną lekcję staroequestriańskiego. - Lekko się uśmiechnąłem - Oczywiście jeśli pan ma trochę czasu który można mi poświęcić. Nie lubię nikomu przeszkadzać. 

 

[baza]

Ostatecznie ukończono budową 8 dział, uznano że ich nadmiar nie zaszkodzi. Zaczęto je pojedynczo transportować w pobliże budowy nowego statku, następnie wzięto się za budowę 14 małych wieżyczek które każda była uzbrojona w cztery działka 40 mm. Tymczasem na kontenerowcu ukończono budować stalowy szkielet okrętu razem z częścią poszycia. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gwardia Manehattan

Pegazy wzleciały nad miejsce gdzie zakopały się pająki. Były tuż nad nimi. Dokładnie je widzieli, gdy mierzyli do nich z kusz. Wystarczył jeden niewłaściwy ruch pająków i będą martwe. Jednak pegazy były na tyle wysoko by pająki nie mogły ich ściągnąć. Pegaz, który został zaatakowany pajęczyną zasłonił się w ostatniej chwili tarczą, dzięki czemu pajęczyna obkleiła tylko tarczę. Szybko ją wyrzucił, po czym wymierzył kuszę i wystrzelił celując prosto w odwłok pająka.

 

Gwardia Equestria

Mieszkańcy terenów Equestrii wpadli w panikę na widok obcych kucyków ubranych w nieznane mundury wojskowe. Natychmiast powiadomiono okoliczne posterunki gwardii. Gwardziści potraktowali zagrożenie poważnie. Natychmiast z posterunków wyruszyły setki gwardzistów uzbrojonych po zęby by pozbyć się intruzów. Opuszczą te ziemie sami albo oni wygnają ich siłą z tego miejsca.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Mystical Mask]
- Twoja argumenty, to prawda, ale tylko w jednej płaszczyźnie. Twojej, a to wynika z niewiedzy... Zresztą po co to mówię? Nie potrzebne ci to jest przecież... - rzekła od niechcenia w odpowiedzi, przyśpieszając coraz bardziej kule... Za chwile miała osiągnąć 3g, a za kolejne 20 sekund 6g. W tej chwili, Sandy powinna być przyklejona na ścianie bańki, dociskana siłą równą 3 krotności masy jej własnego ciała. Krew zawarta w ciele tego changelinga powinna zacząć odpływać od głowy w kierunku niższych części ciała, co w konsekwencjach spowoduje utratę przytomności, o ile czegoś nie wykombinuje... To co teraz próbowała zrobić było bez sensu i nieskuteczne... Trutówka myślała że to efekt strachu przed nadchodzeniem nieuniknionego...
 
[shady Clue]
Czekali na jej ruch...
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[sandy]
Warknęłam pod nosem kilka słów w jej stronę tak aby nie usłyszała, musiałam się zastanowić jak się stąd wydostać. Po chwili kula zaczęła się ruszać, stosunkowo szybko przez co byłam przyklejona do ściany, lekko obraz zaczął mi ciemnieć przed oczami więc musiałam szybko coś zrobić.
Po raz kolejny użyłam lewitacji na sobie aby ustawić się na tej ścianie w pozycji poziomej, głowa była nieco niżej od reszty ciała aby trochę krwi do niej wróciło. Robiłam na razie szybkie, głębokie wdechy i powolne wydychanie aby przeżyć to jakoś. Czułam się lepiej w tez pozycji niż w tamtej. Gdyby nie to, że ta kula musiała się rozpędzić to bym nie zmieniła pozycji. Miała jeszcze pomysł aby się wydostać lecz był ryzykowny.

[Ptaszniki]
Nie dając zareagować gwardzistom przysypały się ziemią i kamieniami aby zrobić sobie niewielką norkę by odpocząć. Gwardziści nie mieli szansy trafić tym bardziej, że wykopywany piasek wcześniej zrobił zasłonę dymną.

[sneaky]
Przełknęła ślinę.
- Nie mogę się tak po prostu zabić. Jak będę musiała to zginę w walce. - powiedziała do siebie przywracając sobie energię z sztyletu po to aby zrobić sobie wiertło ręczne. Zaczęła je rozpędzać po to aby zaczęło niczym nóż w masło wchodzić z ziemię przez co stosunkowo szybko zaczęła robić własny tunel dokopując się do tunelu ptasznika który był niedaleko. Przywróciła sobie energię z swojego sprzętu i za pomocą lewitacja zakopała wejście nieco ugniatając ziemię.
Zastała truchło pająka co lekko ją obrzydziło ale poleciała wzdłuż niego widząc realne szanse na ucieczkę, dopływ tlenu tu był. Tylko skąd.

[Armia Ochotnicza Krymu]
a) Tereny w Francji.
Krótko po teleportowaniu się, jednorożec z skrzyniami rozejrzał się. Obok był lasek do którego się udał taszcząc skrzynie, po chwili z tego samego lasu wyszło czworo kucy w mundurach francuskich z czerwoną opaską który zmierzyli chłodnym wzrokiem nowego.
- A ty kto? - zapytał jeden z nich.
- Buntownik. Pomóżcie mi przetransportować te skrzynie do lasu. - odparł, ci kiwnęli głową i zaczęli taszczyć razem z nim wchodząc szybko do zarośli. Musiał się spotkać z ich dowódcą.
b) Wielka Nizina Węgierska
Tu też teleportował się oczywiście na nizinę która była nią tylko z nazwy. Obecnie znajdował się tu łańcuch górski. Ruszył tędy aby dotrzeć tam jak najszybciej, musiał się spotkać tamtejszymi. Warszawa wymieniała się informacjami z wieloma grupami buntowników.
c) Tereny koło Dniepru.
Tu akurat było mało zmian, dalej była tu potężna rzeka i teren głównie nizinny. Jednorożec który tu się pojawił miał się udać jak najszybciej do jednej z wiosek. Miał rozkazy, przemieszczał się wśród drzew i krzewów które tu rosły aby go nie znaleziono.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gwardia Manehattan.

Gwardziści nie mieli zamiaru pozwolić pająka na kolejny ruch. Zdecydowano z nimi skończyć ostatecznie. Tumany kurzu nie były problemem dla pegazów, które łatwo go rozpędziły skrzydłami. Ponownie widziano pegazy. Pegazy wyjęły kolejne kule łatwo palnej substancji. Po czym natychmiast je podpaliły i rzuciły je prosto na pająki. To powinno spalić te robale ostatecznie.

 

Tereny w Francji Gwardia

Gwardziści postrzegli nieznanych żołnierzy i ruszyli za nimi chmarami do lasu. Nie miano zamiaru tolerować zalążków buntu. Gwardziści wiedzieli, że tutejszych buntowników jest z pewnością za mało by im zagrozić. Ale postanowiono z nimi skończyć

 

Wielka Nizina Węgierska Gwardia

Patrol okolicznych gwardzistów dostrzegł nieznanego żołnierza. Po czym natychmiast za nim ruszył. Nie miano zamiaru pozwolić mu się tu pałętać

 

Tereny koło Dniepru Gwardia

Okoliczna wioska była zaalarmowana po tym jak kilka kuców zobaczyło nieznanego żołnierza przy teleportacji. Po całej wiosce chodziły patrole gwardii. Przy okazji kolejne patrole poszukiwały niechcianego gościa po okolicy.

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hoffner/Magus:

Kiedy doszliście do domu przekonaliście się, że jest to główny budynek kucy z Equestrii. W środku był urządzony o wiele ładniej, niż z zewnątrz. Na samym środku stało mnóstwo foteli, dywanów i kanap, a w kominku płonął nieco dziwny, zielony ogień. Spiralne schody prowadziły na wyższe piętro, a para podwójnych drzwi prowadziła do miejsca, które było chyba jadalnią. Na ścianie wisiała jakaś prowizoryczna mapa Krainy, oraz najważniejsze informacje.

Ale z tym chyba powinniście zapoznać się później.

 

Przy samej ścianie znajdowało się biurko, w którym siedział kuc przydzielający pokoje i odbierający odpowiednią dopłatę.

 

Shatter:

- Rozumiem. Shatter, prawda? Siadaj, zaraz przejdziemy do lekcji - powiedział staruszek.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozejrzałem się po pomieszczeniu. Wyglądało zadawalająco. Ale to chyba oznacza, że szybko nie wypuszczą nas z tej wyspy. I co teraz? Będę miał dzielić pokój z Lust? Nie bardzo mi się to podoba. Sądziłem, że dowiemy się tego, czego chcemy i wrócimy do Equestrii. Ale chyba niema wyjścia. Dobra jakoś sobie poradzimy. Najwyżej ona zajmie sypialnie a jakiś czas pośpię na kanapie. Przyzwyczaiłem się do spartańskich warunków. Wielokrotnie spałem na gołej ziemi podczas misji gwardii. Więc kanapa mi wystarczy. Coraz mniej podoba mi się ten cały wyjazd. Ciekawe czy Lust odpowiada ta sytuacja. Ale zapewne raczej nie. Tutaj nie zdobędzie posiłku. Powoli podszedłem do biurka, przy którym siedział kuc idąc tuż obok Lust. Zmierzyłem kuca wzrokiem, po czym się odezwałem.

-Dzień dobry. Chcielibyśmy wynająć pokój. Jakie będą koszta wynajmu?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Magus/Hoffner:

- Pokój zwykły dla jednej osoby 25 bitów za tydzień, dla dwóch 50 bitów za tydzień. Pokój luksusowy 45 bitów za tydzień, dla dwóch 90 bitów za tydzień. Oraz pokój dla więcej niż dwóch osób 65 bitów - odpowiedział spokojnie kuc spoglądając na was. Wydawał się mieć jakby spowolnione ruchy, to chyba ze starości.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm, który tu teraz pokój wybrać. Wzięcie oddzielnych pokoi może być podejrzane. A wolałbym nie zbudzać podejrzeń skoro razem tu przyszliśmy. Może można by to było zwalić na jakieś gorsze dni dla nas gdyby ktoś wypytywał. Z drugiej strony dziwne wtedy jest, że razem tu przybyliśmy. Więc to by nie miało za dużego sensu. Poza tym chyba lepiej bym miał Lust na oku. Trzeba z nią uważać. Pytanie teraz, jaki rodzaj pokoju wybrać? Nie bardzo podoba mi się kraina smoków. Może ten pokój luksusowy będzie dobrym wyborem i poczuje się jak bym był dalej w Canterlocie. Skoro mamy tu na jakiś czas utknąć to chyba trzeba to zrobić w lepszych warunkach. Jednak nie mogę sam podejmować decyzji to by było podejrzane. Spojrzałem na Lust, po czym zwróciłem się do niej.

-Jak sądzisz weźmiemy wspólny luksusowy? -Zastanawiało mnie jak zareaguje, że sam proponuje wspólny pokój. Mam tylko nadzieje, że nie zacznie tego jakoś dziwnie interpretować.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[375] [Lust Tale [Forest Song]]
Oglądałam uważnie okolice jak to beztroska turystka. Dopiero słowa Goldinga zwróciły mą uwagę. Pytał mnie o pokój... To chce dzielić ze mną 4 ściany... A to ci nowina, ale dość logiczna jak postawiłam go w takiej sytuacji... Miałam nadzieję że nie będzie miał mi tego za złe później, a co ważniejsze. Co z Yellow?
Dopiero teraz zablokowałam część swoich zdolności do wabienia. Tak na wszelki wypadek. Jak miałam z nim spać w jednym pokoju wolałam go nie kusić... A dzięki temu przy okazji zmniejszałam ryzyko wykrycia przez jakiegoś smoka.
- Skoro aż tak chcesz mi dogodzić, to nie odmówię - odpowiedziałam twierdząco , skoro proponował mi luksus jakbym mogła odmówić. Celowo nadałam całemu zdaniu pewnej dwuznaczności. Nic mi nie szkodziło. Całość miała naprawdę wyrafinowany charakter, więc nie powinien się gniewać. Nie każdy miał aż tak ukierunkowane myślenie o tym.
 
[Mystical Mask]
Gdy osiągnęła prędkość kuli równą 40 metrów na sekundę przy ramieniu wynoszącym 6 metrów mogła je zacząć gwałtownie skracać zwiększając tym siłę odśrodkową. Po dokładnym wyliczeniu 10,5g miało działać na changelinga w kuli... Sapnęła z wysiłku widząc jak bańka wokół niej śmiga 4 razy na sekundę, a ona musi utrzymać prawie pół tony, bo tyle teraz względem Mask ważyła w tej chwili lekka Sandy... Miała nadzieję że to wystarczy by powalić ją bez większych komplikacji pozbawiając przytomności.
 
[shady Clue]
- Dalej będzie uciekać, zamiast dać się po prostu złapać... - westchnęła świecąc swoimi oczami przeczesując teren... Gdyby została przy konarze otoczona drewnem byłaby w miarę bezpieczna, ale skoro weszła do tunelu pająka mogła pokombinować inaczej... Widziała gdzie żyjątka gleby są przekopane, dzięki temu mogła określić jak idzie cały korytarz... Wydała rozporządzenie swoim siostrą, by weszły tam wejściem, które Sneaky zakopała, a sama postanowiła zrobić coś innego... Wzleciała na parędziesiąt metrów nad ziemię by wykorzystać dobroczynną siłę grawitacji i przebić się przez tą warstwę ziemi 10 metrów przed nią zagradzając jej tym drogę... Pistolety już były w jej lewitacji wycelowane w jej pierś...
- Witam ponownie... - mruknęła... 
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[sandy]
Ta przeklęta kula jeszcze bardziej przyśpieszyła, zaczęło mnie mulić jednak powstrzymywałam się resztkami własnej woli przed utratą przytomności. Nie chciałam jej dać tej przyjemności, może i taki brak przytomności krótko trwa ale wiadomo co zrobi w tym czasie...
Tak naprawdę teraz wszelkie rezerwy energii które posiadałam przekierowywałam do pilnowania abym nie utraciła przytomności. Jednak do głowy doszedł mi banalny pomysł który mógłby się udać. Można by go wykonać. Momentalnie przestałam swoim ciałem stawiać opór, stało się luźne a powieki się powoli zamknęły, oczy oczywiście patrzyły w tym czasie coraz wyżej i przy okazji wstrzymałam oddech. Może uda mi się ją oszukać. Powinna uznać, że straciłam przytomność bo raczej wykonałam wszystkie symulacje objawów. Mogłam na to wcześniej wpaść. Jednak nie czułam się na siłach na tyle aby długo wytrzymać świadoma.

[Ptaszniki]
Jako iż pająki były już pod ziemią te łatwopalne kule nie zrobiły im wiele bo się rozbiły o ziemię. Teraz ptaszniki myślały nad kolejnym planem, zaczęły robić podkop do okolic bariery stworzonej przez gwardzistów by znaleźć luki w tej izolacji.

[sneaky]
Zatrzymała się momentalnie gdy znowu tamta wylądowała przed nią, mierzyła do niej z broni. Jednak na pewno nie strzeli, to by było dziwne.
- Znowu ty? - warknęła zirytowana, że znowu ją na oczy widzi. - Dobrze wiem, że nie zrobisz mi rany śmiertelnej tymi pistoletami. - stwierdziła. Korzystając z okazji, że zwykle nikt nie zwraca uwagi na jej kopyta którymi zwykle używa lewitacji z powodu braku rogu ruszyła nim aby użyć lewitacji na ziemi. Po chwili ziemia ze ścian i okolic zrobionej dziury zaczęła się na nią zawalać by ją pogrzebać. Niewiele osób nienawidziła a ta przed nią zdobyła sobie miano „głównego wroga" dość szybko.
Przy okazji Sneaky zrobiła za swoimi plecami sztylet by jak będzie mieć okazję ją zaatakować.

[Armia Ochotnicza]
a) Tereny w Francji
Francuscy partyzanci na razie bez słowa prowadzili jednorożca przez las, nie dziwił im się czemu te miejsce wybrali. Idealne do obrony było.
- Jak daleko do waszego dowódcy? - zapytał przerywając niezręczną ciszę.
- Jeszcze trochę i porozmawiasz z komisarzem. - odparł sucho jeden z nich.
b) Wielka Nizina Węgierska
Raczej jednorożec nie pilnował swoich tyłów góry znajdowały się niedaleko więc teraz musiał wejść właśnie pod górę. Zaczął to robić taszcząc za sobą skrzynie lewitacją, lepszego pomysłu nie miał.
c) Tereny koło Dniepru
Ostatni jednorożec skutecznie pokonywał drogę po to aby zatrzymać się wśród krzewów, tu niby miał się spotkać z tutejszym buntownikiem.

[Kristian]
Warknął pod nosem, stoi tu już tyle ale jednak zostało jeszcze kilka kucy przed nim. Nienawidził takich rzeczy, kolejka. Największy wróg spokojnego życia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

723-90=633

Golding Shield

Cóż spodziewałem się nieco gorszej odpowiedzi z jej strony. Bałem się, że znów zacznie próbować jakiś bardziej wyrafinowanych sztuczek. Ale nawet ona zapewne wie jak niebezpieczne by to było obecnie by wprawiać mnie w zakłopotanie. Oczywiście w tych jej słowach też można było zauważyć dwuznaczność. Miałem ochotę przekręcić oczami na jej słowa. Ale nie mogłem się zdradzać. Skoro to pokój luksusowy to jakoś sobie poradzę z nią tydzień. Na pewno jest dość duży, więc nie będziemy wchodzić sobie nawzajem w drogę. Najwyżej ustalimy pewne zasady podczas pobytu w pokoju i jakoś to będzie. Wątpię by jej chodziły jakieś pomysły po głowie. Może sobie pogrywać, ale wie dobrze, że te jej gry są dla mnie bezowocne. Ale tak sobie pewnie poprawia humor. No nic trzeba to załatwić i zdobyć to, po co przybyliśmy.

Znów moje oczy zwróciły się na kucyka z recepcji.

-No dobrze, więc weźmiemy wspólny pokój luksusowy. -Postanowiłem, że ja zapłacę całość. Czemu to zrobiłem? Choćby, dlatego że tak zostałem wychowany.

 

Gwardia Manehattan

Pegazy miały już dość tej zabawy z pająkami. Postanowiono położyć wszystko na jedną kartę i z nimi skończyć. Pegazy sięgnęły po włócznie. Po czym z niesamowitą siłą i prędkością wleciały do jam pająków przebijając te lichą barykadę bez najmniejszego problemu. Natychmiast zauważono pająki. Tunele nie były na tyle duże by pająki mogły uniknąć ich ataku. Jednak pegazy miały tu wystarczająco miejsca by swobodnie latać. A ponieważ pająki były do nich obrócone tyłem nie miały raczej szans na żadną reakcję. Unikając przy okazji miejsca, w którym mogłyby złapać ich w pajęczynę, Pegazy zaczęły lecieć prosto na pająki by przebić je na wylot i skończyć z nimi ostatecznie.

 

Tereny w Francji Gwardia

Gwardziści łatwo wykryli żołnierzy. Ale nie atakowali. Cały za nimi szli. Mieli nadzieje, że doprowadzą ich do ich bazy. A wtedy ci z nimi skończą.

 

Wielka Nizina Węgierska Gwardia

Obok jednorożca poleciał bełt, który wbił się w skałę. Niedaleko niego stałą już grupa patrolowa. Nagle jeden z gwardzistów zaczął wrzeszczeć w jego stronę.

-Jesteś na terenach Equestrii! Nie tolerujemy tu obcych wojsk! To był strzał ostrzegawczy! Kolejny będzie celny! Więc to twoja ostatnia szansa byś stąd odszedł!

 

Tereny koło Dniepru Gwardia

Gwardziści zabezpieczyli cały teren. Wciąż trwały poszukiwania obcego żołnierza. Każdy okoliczny punkt był dokładnie przeszukiwany.

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Mystical Mask]
Mask uważnie obserwowała Sandy oddalając ją od siebie zmniejszając tym odczuwalne przez nią przeciążenie przy tej prędkości i jej to nie pasowało... Znała uczucie przeciążenia z wspomnień i jeden element wyłamywał się od efektów doznawania ich a zwłaszcza poddania się im... Oczy zamknięte? To efekt omdlenia dość oczywisty przy przegraniu z nimi... Klatka uniesiona... Musiało być tam powietrze na siłę trzymane. Wniosek sam się nasuwał... Znowu zaczęła podawać ją przeciążeniu 10g aż wreszcie uzyska satysfakcjonujący skutek.
 
[shady Clue]
- Słabo - stwierdziła widząc swoimi oczami że coś kombinuje, bo korzystała z energii, tylko dziwne było to że zbierała ją w kopytach... Widziała to doskonale, tylko po chwili się zorientowała że ziemia się na nią wali, ruszona siłą jej przeciwniczki. Zrobiła długi skok do przodu unikając przywalenia i znajdując się w tej sytuacji dość blisko niej. Odwrót stał się dla niej niemożliwy. Mogła zrobić tylko jedno. Chciała jej przywalić w głowę swoim pistoletem, celując w okolice potylicy. Drugi miała w pogotowiu do strzału, gdyby to zrobiła z tej odległości mogłaby ją bez problemu zabić, lecz nie o to chodziło. Miała być dostarczona żywa...
3 przekopała się do tunelu z tyłu, stając za plecami Sneaky, robiąc sobie wcześniej długie i cienkie liny o dużym tarciu powierzchniowym, które wystrzeliły w jej kierunku dzięki lewitacji, by ją spętać zaczynając od kopyt. Miały być związane do tułowia, a potem do pozycji embrionalnej jak to robią pajęczaki. Dzięki zastosowaniu tarcia miały być bardzo ciężkie do ściągnięcia czy nawet oderwania.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hoffner/Magus:

Kuc wyciągnął spod biurka mały, złoty kluczyk z numerkiem ,,5''.

- Pokój dla pary - mruknął.

Wpisał wasze imiona na kartę, a potem kolejka ruszyła dalej. Na piętrze był prosty, długi korytarz z dywanami. Kiedy otworzyliście drzwi swojego pokoju zobaczyliście jedno duże łóżko przykryte cienką, białą kołdrą. Nie było w tym nic dziwnego, w Krainie Smoków jest gorąco. Dwa okna były przesłonięte firankami, a mały żyrandol dawał dobre źródło światła. Tutaj również znajdował się dywan. W rogu stało biurko z fotelem i duża szafa, po drugiej stronie toaletka z lusterkiem. 

Z obu stron łóżka znajdowała się też półeczka z dwoma szufladkami. Ciemne drzwi na prawo prowadziły do łazienki, w której była duża wanna, prysznic, ubikacja i umywalka. 

Ściany wszystkich pomieszczeń były ciemne, ale obrazy z namalowanymi pejzażami w głównym pokoju trochę przebijały ten mrok.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozejrzałem się po pokoju. Po prostu świetnie. Spodziewałem się, że będzie tu więcej miejsca. Ciekawe jak wyglądają te tańsze pokoje. No cóż, jeśli chodzi o sen nie mam zbyt wielkich możliwości. Niema nawet kanapy. Zostaje, więc fotel lub podłoga. Lust nie wygnam na fotel lub podłogę. Nie tak mnie wychowywano. Nawet jeśli jest podmieńcem. To mimo wszystko jest klaczą. Ciężko westchnąłem. Cóż jakoś to zniosę. Zawsze mogło być gorzej. Mimo wszystko sądziłem, że bardziej wyposażą pokój luksusowy. Po rozejrzeniu się dokładnym po pokoju i upewnieniu się, że nikogo tu niema moje oczy skierowały się na Lust.

-Dobra tu nie musimy odgrywać tej szopki. Proponuje ustalić kilka zasad skoro mamy tu ze sobą wytrzymać do czasu naszego powrotu. Ty zajmiesz łóżko ja będę spał na fotelu. Nie próbuj wykonywać jakiś prowokujących ruchów na obecnych tu kucach by nie ściągać na nas uwagi, która teraz jest nam zbędna. Skupmy się na tym, po co tu przyjechaliśmy. No i przydałoby się byś mnie informowała, w jakim stanie są twoje rezerwy energii, bo teraz, jeśli zostaniesz odkryta skończy się to źle dla nas oboje. To chyba wszystko. Masz jakieś pytania? -Spytałem dość twardo patrząc na nią poważnym wzrokiem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[375] [Lust Tale [Forest Song]]

Gdy otworzył mi drzwi, weszłam spokojnie rozglądając się po pokoju. Szału nie wiadomo jakiego nie było. Na Manehattanie czy w Las Pegazus widziałam dużo lepsze pokoje. Może nie spodziewałam się od razu jakiegoś Penthausu tutaj po słowie luksusowy, ale to jest na poziomie... Pokoju dla par w średniej klasie motelu, by nikogo tym nie obrazić... Wystrój też mógłby być... Delikatniejszy?
- Ponad 3 tygodnie jak nie będę się przemęczać w tej jednej formie. Bez zbędnego czarowania czy przebieranek... Nie będzie źle. Grunt to przetrwać całą teleportacje, bo to pali jak nic innego i rozdziera moją naturę... - rzekłam powoli przypominając sobie ostatnią noc, by poczuć się lepiej. Dzięki niej miałam jeszcze tyle siły. Dzięki tej konwertyce. Może pomyliłam się względem ich i czują tyle samo co kuce. Za mało materiału, by stwierdzić to jednoznacznie. To był tylko jeden osobnik. - O moje zachowanie się nie martw... Zablokowałam większość moich atutów. Zresztą powinieneś poczuć w podświadomości że zmieniłam się... Stałam się bardziej obojętna. - Podeszłam do łóżka sprawdzając kopytem jakość materaca i całej pościeli. Szkoda było mi go że nie chce ze mną spać...
- Nie mam zamiaru na nikim żerować... Nie znam otoczenia i długo by wymieniać. - Przełknęłam ślinkę. - Jakby coś się stało... Przelotna znajomość. Zgrywaj nieświadomą ofiarę że zaciągnęłam cię tu. Płaciłeś za wszystko, bo nie mogłeś się oprzeć mojemu opętaniu... Każdy ci w to uwierzy. Tak będzie lepiej dla wszystkich. Ja bym tak zrobiła na twoim miejscu i nie chce słyszeć odmowy. Nie mam zamiaru niszczyć ci doszczętnie życia, moimi kaprysami, a jakbym ja zniknęła na pewno wszystko wróciłoby w miarę do normy u ciebie. Nieprawdaż? Oddać ci za moje wydatki jak wrócimy do Canterlot?
- Jak chcesz spać na fotelu nie zabronię ci... Ale nie zamierzam się do ciebie dobierać czy dostawiać. Nie muszę. Lubię dogryzać ci i obserwować twoje zachowanie. Ja wiem że nie mogę mieć wszystkiego, a ty jesteś jednych z mych marzeń na mojej liście. - Spojrzałam na fotel oceniając go. - Wiesz, nie jestem pewna czy wyśpisz się na tym fotelu na kółkach... Nie wydaje się za wygodny i stabilny... Jak się odchylisz na nim to stracisz równowagę... - rzuciłam wiedząc że to prawda... Mogłam sprawdzić przy okazji jak bardzo mi ufa.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 tygodnie? Nie jest źle. To dosyć długo. Raczej nie będzie miała powodu do zużywania energii. Jednak nie zauważyłem u niej żadnej różnicy w podświadomości. Więc nie wiem, na co do tej pory zauważyła energie, ale to chyba było daremne zużycie. Czyli teleportacja jednak jej szkodzi? Nie jest to za dobra wiadomość Spojrzałem na fotel. Rzeczywiście nie nadawał się do snu. Rozejrzałem się po pokoju już wiedziałem gdzie będę spał. Na pewno nie miałem zamiaru spać z nią w jednym łóżku. Nie spodobało mi się też jak określiła mnie, jako jedno z marzeń na swojej liście. Nie ufałem jej na tyle by spać z nią. Poważnie na nią spojrzałem.

-Masz racje z fotelem. Mimo wszystko nie jestem zainteresowany by spać z tobą w łóżku. Prześpię się na podłodze. Nie pierwszy raz tak zrobię. Pieniędzy nie musisz mi oddawać. Przyjmij to, jako wdzięczność za książkę. -Nagle podszedłem do niej bardzo blisko patrząc jej prosto w oczy. - A teraz posłuchaj uważnie. Nie przeczę, że przewróciłaś mi moje poukładane życie do góry kopytami. Jednak wrócimy stąd razem albo wcale. Jak tak bardzo chcesz zniknąć z mojego życia. To nie widzę problemu. Ale dopiero, kiedy wrócimy do Canterlotu. Mogę oddać ci twoje odłamki jak i twój kamień. Ja nie kazałem ci się mi ujawniać po zamknięciu klubu. Mogłaś się ukrywać a ja bym nawet o tym nie wiedział, bo sądziłem, że opuściłaś Canterlot. Tak samo nie kazałem ci mnie zaczepiać na gali. Już bardziej nie jesteś w stanie namieszać w moim życiu

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...