Skocz do zawartości

[ZAPISY][GRA] BUNT [Wojna FOL POZ Sequel/Alternatywne zakończenie][Human and Pony][Trochę RPG XD]


Elizabeth Eden

Recommended Posts

Obserwowałem smoki jak okolicę twardym wzrokiem. Nie mogły zobaczyć we mnie lęku, bo, by mogło je, to bawić. W każdym razie nie łatwo mnie przestraszyć. Gabaryty smoków były imponujące i zapewne zmiażdżyły, by mnie w starciu. Jednak nie miałem zamiaru nigdy poddać się uczuciu strachu. Które miało zawsze pozostawać mi obce. Moje oczy znów zwróciły się na smoka.
-Tak bardzo byśmy prosili. Opłaciliśmy już wszystko, więc chyba przysługuje nam za darmo. -Powiedziałem uśmiechając się. Po czym znów się odezwałem. -Chcielibyśmy, by zabrał nas do biblioteki

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Mystical Mask]
Punkt materialny wszedł do jej głowy i został usadowiany między jej półkolami mózgowymi. Po tym podziurawiła jej ośrodek nerwowy jak ser szwajcarski powodując śmierć mózgową, na dalsze efekty nie trzeba było czekać. To nie bolało z powodu braku receptorów bólu w tamtej części ciał. Tyle humanitaryzmu w tym było... Opadła bezwładnie na ziemię, nie trzymana żadną inną siłą niż grawitacja. Po chwili stanęło serce, a następnie ciało zaczęło się rozpadać na popiół, który opadł na ziemie stanowiący jedyny ślad że zginął tu changeling.
Duszy jednak nie było jednak w jej ciele. Mask zmrużyła brwi patrząc na pozostałości energii po Sandy mającej się rozwiać w powietrzu w jednym kierunku zmierzając do duszy o ile jeszcze była gdzieś na świecie cała. Nie pomyliła się...
 
[shady Clue]
- Wrogiem kuców? Wybacz może ty nim jesteś i oni nas tak postrzegają. Prawda jednak jest zupełnie gdzie indziej położona. Gdyby nie my, już dawno byłby tu chaos, spowodowany przez wybryki ludzi... Jeden nasz ruch i im się to uda. Co wtedy? Odwet zawsze jest zaplanowany na każdą okazję z różnej strony, lecz nie moja w tym głowa co dokładnie się stanie. - Umilkła na moment... - Tobie to chyba mogę powiedzieć i tak nie uciekniesz... Wypuszczą wszystkie changelingi, które złapali w klubach z każdego miasta w Equestrii. Dorzucę fakt że nie chcą naszej śmierci mieć na sumieniu, co jest dodatkowym argumentem, by nas puścić wolno.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Dobrze - powiedział znów smok, a potem pociągnął za jakiś sznurek za sobą. Kilka minut później po drugiej stronie bramy pojawił się smok tak wielki jak strażnicy i cały czerwony. Jedyna różnica była taka, że nie miał zbroi. Smok pilnujący bramy dał wam dwie przepustki, a potem zostaliście wpuszczeni do środka tej właściwej Krainy Smoków. 

 

Przed wami rozciągały się tylko ogromne puste przestrzenie, nie było ścieżki, gdzie mieliście iść? Wyjaśniło się to chwilę potem, kiedy smok bez słowa podniósł was obiema łapami(uważając, by nie zranić was pazurami) i położył sobie na grzbiecie między skrzydłami.

Chwilę potem wzleciał, a pęd powietrza omal was nie zrzucił. Nie można było powiedzieć, że lot smokiem jest przyjemny. Łuski były nieprzyjemnie twarde, a przy każdym jego ruchu skrzydeł podskakiwaliście lekko do góry.

Lecieliście na południe, a pod wami migały ogromne tereny całkowicie pomarańczowej i pustej ziemi. Kierowaliście się w stronę gór.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Golding Shield

Zastanawiało mnie, kto będzie naszym przewodnikiem. Odpowiedź przyszła bardzo szybko. Był nim chyba smok, który właśnie się pojawił. Kolejny wielki niczym strażnicy. Gdy smok mnie złapał byłem w szoku. Nie zdążyłem nawet zareagować. Nagle znalazłem się na jego grzbiecie obok Lust. Choć nie było tu zbyt wygodnie. To pierwszy raz w życiu odbyłem taki lot. Moje oczy ze zdumieniem wpatrywały się w cały teren. Było to niesamowite uczucie. Teraz wiem, co czuł Swift, gdy latał. Szkoda, że dla jednorożców bramy latania są mocno ograniczone. Wpatrywałem się z zachwytem w tereny okoliczne nie zwracając uwagi na twardość łusek czy to, że podskakujemy na nim. To była pierwsza przyjemna rzecz, która mnie spotkała w tej krainie. Dla mnie ten lot mógł trwać jeszcze długo.

 

Gwardia Manehattan

Ziemskie kuce podeszły do przybyłych pegazów. Natychmiast sprawdzono pegaza, który się nie ruszał. Zdjęto hełm z jego głowy, po czym zmierzono puls. Niestety nic się nie dało zrobić trucizna go zabiła. Było zbyt późno. Natychmiast podeszli do drugiego pegaza, który stracił skrzydło w walce i zaczęto mu zmieniać opatrunek. Po czym zwrócili się do pegaza, który ich sprowadził.

-Co się stało?

-Pająki zdechły. Ale on -Wskazał kopytem na martwego towarzysza. -Poświęcił życie w tej walce. Spotkał go największy honor, jaki może przypaść gwardziście. Śmierć w walce

-Rozumiem...

-Jasna cholera! -Wrzasnął jeden z jednorożców widząc, że walka się skończyła między podmieńcami. Powoli zaczęli ściągać barierę, która je oddzielała od nich do tej pory. Po czym jednorożec skierował się do pomieńca, który wygrał.

-Nie sądzisz, że przesadziłaś? My nie chcieliśmy ich zabić tylko osadzić za ich zbrodnie. -Powiedział jednorożec patrząc na popiół, który pozostał z podmieńca.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[sandy](A raczej pozostałości)

Dusza w formie płaskiego kryształu leżała grzecznie w ziemi, jednak ciemne plamy cały czas się powiększały. Niczym woda obejmująca wiaderko. Jednak również ziemia która znajdywała się pod nią nie wytrzymała i puściła, była już zbyt wiele razy przekopywana jednego dnia, po spadnięciu do tunelu pająka który tu się znajdował bez uszkodzeń zewnętrznych, kryształ potoczył się w dół.

O ile było prawdopodobieństwo rozbicia się o coś po drodze bo tunel szedł bardziej w dół, jednak była szansa, że nie znajdzie się tego kryształu.

 

[sneaky]

Słuchała w milczeniu nie pokazując po sobie żadnych emocji, jednak zdziwiło ją to, że chcą wypuścić wszystkie złapane Changelingi.

- To brzmi jak jakiś nieśmieszny żart. – stwierdziła zdziwiona, jednak szukała wzrokiem jakiejkolwiek drogi ucieczki jednak nie było takie widać. – Aaaaa… Ile mam czekać na tą całą „Mask”? – zapytała chcąc mieć to z głowy. – Przecież nie będziemy tutaj w kółko rozmawiać nie? – dodała.

 

(Potem dodam co robią buntownicy. Muszę pomyśleć… )

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[shatter]

- Miłego dnia - odpowiedziałem listonoszowi jednocześnie przejmując bukiet lewitacją, przy okazji zastanawiałem się co z nim zrobić. Miałem pewien pomysł jednak nie wiedziałem czy wyjdzie - Mówiłam że wróciłam do starych zainteresowań, historia była jednym z nich - odpowiedziałem Lunie a po krótkiej przerwie odezwałem się znowu - Obchodzi księżniczka jakieś święto lub uroczystość w najbliższym czasie gdzie podarunek w postaci bukietu byłby odpowiedni? Tak się składa że mam jeden na zbyciu... 

 

[Fire]

- Oczywiście że zwykły dla jednej osoby - powiedziała z dużą pewnością w głosie jednak po chwili zmieniła zdanie -  Chociaż nie... Jaka jest różnica w cenie między zwykłym a luksusowym i czym się różnią? - spytała wiedząc że jest klientem i oczekiwała profesjonalnej obsługi - Można zrobić tak że w parzyste dni śpię w zwykłych a w nieparzyste w luksusowym? Oczywiście jeśli to nie problem, nie chce być uciążliwa więc jeśli się nie da wystarczy powiedzieć nie i sprawa załatwiona. Lubię spać w różnych pokojach ponieważ lubię zmiany, pan to chyba rozumie. Mam rację? - Zadała kolejne pytanie jednak nie dała czasu na odpowiedz i mówiła dalej - W kwestii zmian, pokoje mają różne warianty kolorystyczne czy wszystkie są identyczne? To niby nie ma znaczenia jednak dla mnie to bardzo ważne. Chciałabym taki z niebieskimi ścianami, uwielbiam ten kolor. Wie pan że niebieski kolor uspokaja? Niech pan sobie wyobrazi że wraca pan po ciężkim dniu pracy, taki zdenerwowany przez uciążliwego klienta i wchodzi pan do takiego pokoju z niebieskimi ścianami. Od razu czuć jakby ten ciężar po prostu znikał i to jest po prostu wspaniałe uczucie. Osobiście polecam - powiedziała z uśmiechem, wyglądało na to że skończyła. 

Edytowano przez Shatter
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[375][Lust Tale [Forest Song]]
Musiałam grać kogoś kim nie jestem, ale to mi nie przeszkadzało w najmniejszym stopniu. Umiałam to robić. Byłam przyzwyczajona do kłamstwa, które stało się naprawdę moją drugą naturą, od której się już nigdy nie uwolnię nawet jeśli miałbym takie pragnienie. Niestety granie kogoś strachliwego działało mi delikatnie na nerwy, bo ograniczało moją wolność w pewnym sensie, co do wyborów. Ktoś pewny siebie bierze to co chce, a ktoś kto jest jego przeciwieństwem... No cóż. Kłócić się sama ze sobą nie mogłam tylko musiałam robić to co trzeba.
Nie myślałam że będę jeździć na smoku... No cóż. Musiałam grać swoją rolę więc objęłam Goldinga za szyję udając że się boję po prostu całej tej sytuacji. Byłam przecież w powietrzu... Mogłam spaść... Jechałam na czymś co nie posiadało pasów bezpieczeństwa. Strach był emocją oczywistą i pożądaną w takiej sytuacji że tak powiem delikatnie niebezpiecznej dla tej postaci. Dla mnie samej było to obojętne. Sama przecież mogłam odlecieć... Byłam ciekawa co zrobi Golding. Objęłam go dość mocno, a w moich oczach widać było faktyczny strach. Nie mówiłam ani słowa...
 
[Mystical Mask]
- Trzeba było samemu ją zatrzymać jak wam teraz nie pasuje... Jeszcze żyje... Ignoranci... - rzuciła bezwzględnie zaczynając składać barierę zmniejszając ją powoli i systematycznie przeczesując cały teren gdy na powierzchnie wydobywały się kolejne nic niewarte kamienie... Jeśli coś tu było po changelingu musiała to znaleźć na dotyk rozróżniając to po wielkości, albo będzie musiała poczekać na Shady Clue i jej cudowne oczy... - Gdzieś ty się schowała - mruknęła pod nosem rzucając wzrokiem tu i ówdzie chodząc po terenie tak jakby szukała grzybów wśród danego zbioru.
 
[shady Clue]
- Przeszkadza ci to? Oczywiście mogę siedzieć cicho... Mi to różnicy nie robi - powiedziała bezinteresownie zamykając swe oczęta. - Już po wszystkim... Przegrała... - mrugnęła złośliwie chcąc sprawdzić jej reakcję na tę słowa dotyczące Sandy.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Golding Shield

Podziwiałem dalej widoki. Czułem jak moja grzywa wiała na wietrze. Było to całkiem przyjemnym uczuciem. Szkoda, że nie mam tak, na co dzień. Nagle stało się coś, czego nie przewidziałem Lust objęła mnie mocno za szyje. To było ryzykowne zagranie z jej strony. Chyba jednak lubi pewien rodzaj ryzyka. Ledwo zdołałem się powstrzymać przed zarumienieniem. I co teraz mam zrobić? Do tego też ja ją pewnie zachęciłem potem powie. Jednak nie byłem do końca pewny czy mogę ją o coś oskarżyć. To mogła być znowu jedna z jej gier. Jednak obecna postać, pod którą była wyglądała naturalniej przy takim zachowaniu. Nie mogłem, więc jej o nic oskarżyć. W jej oczach widziałem strach. Byłem pewny, że udaje. Ona umie latać jest do tego przyzwyczajona. Gdybym ją teraz odepchnął lub coś powiedział zdradziłbym naszą przykrywkę. Ten smok zauważyłby, że coś jest nie tak i zamiast do biblioteki zabrałby nas gdzie indziej. W jakieś mało przyjemne miejsce. Dobrze dałem wcześniej radę to i teraz dam. Trzeba to dobrze zagrać. Powoli objąłem kopytem Lust za grzbietem, po czym się odezwałem.

-Spokojnie nic ci się nie stanie. Jestem z tobą. -Powiedziałem spokojnym głosem. Miałem tylko nadzieje, że zrobiłem to wystarczająco naturalnie. A do tej pory podróż była taka przyjemna. Teraz miałem nadzieje, że szybko dolecimy i skończymy te szopkę.

 

Gwardia Manehattan

Jednorożec nie zwrócił uwagi na to, że klacz nazwała go i jego towarzyszy ignorantami. Bardziej go zastanawiało jak ta powiedziała, że ten podmieniec, z którym walczyła jeszcze żyje. Teraz ta czegoś szukała. To nie miało sensu przecież widział jak zmieniła się w popiół. Ziemski kucyk z tyłu wskazał na podmieńca kopytem i lekko nim pokręcił w okolicy głowy. Gwardziści domyślili się, co ma na myśli. Jednak dowódca zastanawiał się, czego szuka. Spojrzał na podmieńca i zwrócił się do niego.

-Powiedz, czego szukasz to ci pomożemy. Samej to ci wieki zajmie

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[sandy]

Kryształ jak się toczył tak toczy się dalej, jedynie raz był bliski rozbicia się o coś gdy upadł niedaleko twardych kamieni, jak na ironię tunel jeszcze bardziej schodził w dół, do tego gdzie nie gdzie były inne kryształy o różnych kolorach, w końcu zaczął lecieć w dół z dużą prędkością, wiadomo jak ten pająk długi tunel wykopał?

 

[sneaky]

Z początku ta informacja ją zaskoczyła.

- Udowodnij… - warknęła wskazując na nią oskarżycielsko kopytem, choć w jej głosie było czuć więcej smutku niż wcześniej.  Dla niej to było trudne do zaakceptowania, była też zdenerwowana. Uderzyła z całej siły kopytem w sufit aby się rozładować. Miała ochotę to zrobić z tamtą jednak przez barierę się nie przebije niestety.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hoffner/Magus

Podróż trwała, smok leciał coraz szybciej. Robiło się też coraz cieplej, bo wlatywaliście pomiędzy góry i wulkany. Widać było już ogromne smocze miasto, mijaliście też mnóstwo zamieszkanych jaskiń.

Shatter:

- Zainteresowanie historią powiadasz... - szepnęła Luna, a potem uniosła lekko jedną brew - to twój bukiet. Zatrzymaj go sobie, Shatter.

Fire:

Kuc wyglądał na autentycznie przerażonego tą całą gadaniną i chyba chciał sobie zatkać uszy, ale zrezygnował z uwagi na kulturę. Kiedy Fire skończyła przez chwilę patrzył na nią z otwartym pyszczkiem, a potem pozbierał się i powiedział urzędowym tonem:

- Albo pani bierze jeden z dostępnych pokoi, albo śpi na kanapie. Pokój luksusowy jest luksusowy i kosztuje więcej - dodał jeszcze.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[375][Lust Tale [Forest Song]]
Zapach Goldinga kusił mnie delikatnie swoim pochodzeniem. Silny ogier w sile wieku... Dość prawy i niedostępny. Gwardzista znający moją prawdziwą naturę... Chcący mnie powstrzymać przed osiągnięciem celu, który płynął w moim ciele jak naturalna żądza, a nie wyuczone pragnienie wynikające tak naprawdę z przyzwyczajenia. Nic innego nie znałam co by dotyczyło kucy... Źródło pożywienia, któremu non stop trzebabyło mydlić oczy ich nagiętym światem. Ten odruch był najsilniejszy. Ciepło jego ciało złudnie mnie uspokajało, tak jak jego dotyk na grzbiecie. Objawy strachu ustąpiły delikatnie ale nadal były pewne jej mankamenty. U mnie w środku było zupełnie na odwrót. Gdzieś we mnie skakała głodna bestia rysująca ściany swojego więzienia pazurami, by tylko się wydostać i zrobić swoje. Tak znalazłaby uśpienie na jakiś czas. Do czasu aż znalazłby się kolejny i następny po tym... Zdusiłam jednak wszystko słuchając jego uspokajającego głosu. Czy tego chciałam... Wykorzystać go? Odpowiedz brzmiała jak najbardziej tak. Dlaczego z tym walczyłam? Musiałam... Z jakiego powodu? Tak nakazywało moje sumienie przez jakiś czas. Przyjdzie jeszcze odpowiedni czas, gdy będziemy sami.
- Wiem... - powiedziałam drżącym głosem, a mój uścisk zelżał, ale nadal trwał jako iż mnie odrobinę uspokoił. Moja głowa znalazła się na jego ramieniu. Grzywa zasłoniła mi jedno oko że nabrałam pewnego dodatkowego naturalnego piękna, podyktowanego urokiem osobisty. Drugim obserwowałam to co dzieję się dookoła podziwiając to co jest pod nami... Mruknęłam potakująco ocierając się dodatkowo o jego ramie by znieruchomieć czekając na koniec tej podróży. 
 
[Mystical Mask]
- Nie pokaże wam tego, bo nie mogę... Nie mam jak... - warknęła zła wyciągając na powierzchnie kolejne kamienienie na powierzchnie w danym zakresie wielkości. Kamienie o masie powyżej 200 gram pomijała jako iż żaden changeling nie był wstanie takiego stworzyć przez swoje szybkie życie, ziarnka piasku też. - Kryształ o regularnym kształcie, powinien to być. Więcej nie powiem, bo nie da się... - powiedziała spokojnie skupiając się na wyciąganiu kolejnych elementów zbioru...  
 
[shady Clue]
- A po co? Nie wypuszczę cię przecież... Możesz wierzyć mi na słowo lub też nie... Zresztą sama się przekonasz w swoim czasie... - Machnęła kopytem lekceważąco nie robiąc kompletnie nic.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[sandy]

Kryształ po przejechaniu kilku metrów zatrzymał się wpadając na spory kamień, nie rozbił się na szczęście jednak wpadł pod otwór pod nim przez co już nie mógł dalej podróżować ale był w miarę bezpieczny, to jedyne co było potrzebne. Teraz jedynie czekać na kogoś kto znajdzie go i to nie będzie ktoś z gwardii.

 

[sneaky]

Prychnęła coś zbyt cicho aby to zrozumieć.

- Nienawidzę cię… - warknęła w jej kierunku jasno dając do zrozumienia co o niej sądzi, pierwszy raz znienawidziła kogoś w tak krótkim czasie. Ona to najwyraźniej potrafiła, do tego w ciągu godziny. Osiągnięcie. – Jesteś pierwszą osobą która mnie irytuje samym swoim zachowanie. Gratuluję. – dodała z jadem w głosie. Dla niej to było wręcz dziwne by ktoś aż tak ją olewał, pozostaje jej tylko czekać na tą Mask i raczej nie rokuje szans na pokojową rozmowę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Golding Shield

Być może trochę źle oceniłem Lust. Możliwe, że miała racje i to ja miałem jakąś paranoje widząc wszędzie jej dwuznaczności. Może jej gry słowne na swój sposób ją po prostu rozluźniały. W tej chwili nie robiła nic by mnie złamać żadnych sztuczek. Co prawda objęła mnie. Ale może robi to tylko po to by nie wzbudzić podejrzeń swoją osobą. Chyba powinienem dać jej trochę większy kredy zaufania. Nagle poczułem jak jej uścisk zelżał, ale za to nagle poczułem jej głowę na moim ramieniu. Nie ułatwiała mi odgrywania mojej roli. Ona była do tego przyzwyczajona zapewne. Jednak ja raczej nie bywałem w takich sytuacjach. Moje oko skierowało się na jej głowę. Wyglądała naprawdę pięknie, gdy jej grzywa zasłoniła jej oko. To, co widziałem oczami było tylko iluzją. To nie była prawdziwa ona. Wciąż obejmowałem kopytem jej grzbiet by nie popsuć naszej przykrywki. A jednak jakimś nieznanym mi odruchem pogłaskałem drugim wolnym kopytem delikatnie jej grzywę. Sam nie wiem, czemu to zrobiłem. Być może traciłem zdrowy rozsądek. Jednak zaraz je powoli zabrałem tak by nie wzbudzić podejrzeń smoka. Nagle zacząłem ciężko oddychać. Powietrze zrobiło się ciężkie i bardzo nieprzyjemne. Nie rozumiałem jak zwykłe kucyki dają radę to znieść i zwiedzać to miejsce. Ja byłem gwardzistą wielokrotnie bywałem w ciężkich terenach. Ale tutaj było wyjątkowo nieprzyjemnie dla kucyka. Nawet dla mnie. Chyba zbliżaliśmy się do biblioteki, bo już widziałem miasto smoków i zamieszkałe jaskinie przez nie. Naprawdę surowy tu był klimat. Ale jestem wytrzymały zdołam to znieść.

 

Gwardia Manehattan

Kryształ? Pomyślał jednorożec. O co tu chodzi? Po co jej kryształ. Jednak chyba nie było czasu na wyjaśnienia. Spojrzał na resztę gwardzistów.

-Musimy znaleźć jakiś kryształ. Zajmijcie się tym natychmiast

-Po, co? -Spytał ziemski kuc

-Potem to wyjaśnimy. Ty. -Wskazał kopytem na pegaza. -Zacznij przeszukiwać te tunele, w których byłeś. Przynieś każdy znaleziony kryształ. Pegaz patrzył zdziwiony. Ale wykonał polecenie i wleciał do tunelów.

-Reszta szukamy tu. -Gwardziści wypełni polecenie dowódcy i zaczęli przeczesywać całą jaskinię. Jednorożce rozświetlały ją rogami dając światło wokół a ziemskie kuce i pegaz bez skrzydła rozglądali się w poszukiwaniu zguby.

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[shatter]

- Ja tam nigdy nie rozumiałem tego dawania bukietów, teraz też nie - powiedziałem i chwilę się zastanowiłem - No trudno, nie muszę wszystkiego rozumieć. - Wydawało mi się że wiadomość o mojej nauce staroequestriańskiego mogła jej się nie spodobać ale jak sama powiedziała nie ma w tym nic co byłoby zabronione. Na razie nie może mi nic zrobić, chyba że przyłapie mnie na czymś niedozwolonym. Jej problem polega jednak na tym że cały czas robię wszystko zgodnie z prawem. 

 

[Fire]

Chyba przesadziłam, pomyślała widząc jego minę. Najpewniej ma problem z rozumieniem potoku słów więc postanowiła zacząć ponownie jednak dużo prośnej i bardziej zwięźle. Powinien zrozumieć jeśli nie użyje do tego celu zbyt wiele zdań, konkretnie planowała się zmieścić w jednym. To był jej cel który sobie wyznaczyła.

- Proszę pana... - zaczęła swoją wypowiedz zbierając potrzebne myśli i słowa - Ile dokładnie kosztuje pokój luksusowy a ile zwykły, chodzi o liczbę bo "kosztuje więcej" nic mi nie mówi. Co mnie obchodzi że luksusowy kosztuje więcej niż zwy... - przerwała gdy zorientowała się że postanowienie którego się podjęła niestety przerosło ją. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Shatter:
Luna jedynie lekko skinęła głową. Kiedy odchodziła przystanęła na chwilę i powiedziała:

- Uważaj, Shatter.

Potem odeszła.

Fire:

- Pokój zwykły 25 bitów za tydzień, pokój luksusowy 45 bitów za tydzień - powiedział spokojniej kuc. - Zdecydowała się już pani? - nadal był zmęczony i nie w humorze.

Hoffner/Magus:

Smok wylądował na kamiennym placu pośrodku miasta smoków. Budynki były tu ogromne, a otwarte łuki, bądź drzwi do każdego z nich były większe niż wrota do Canterlotu.

Kiedy Lust i Golding zeszli z grzbietu jaszczura, ten obrócił się i spojrzał na nich z góry, mrucząc głębokim głosem:

- Oprowadzanie według planu, czy wybór własny?

 

LOSOWANIE

Numer gracza: 3 (Padocholik)

Numer zadania: 33

Znajdujesz skarb!

Blue Cut nie spodziewał się, że w jego nowym domu prawie przy samych drzwiach będzie leżała rzeźbiona szkatułka - czyżby prezent powitalny?

Jednak z 200 bitów i wspaniałego, Saddle Arabskiego wina na pewno będzie zadowolony.

Edytowano przez Elizabeth Eden
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nareszcie znaleźliśmy się na ziemi. Szczerze mówiąc ucieszyłem się, że uwolniłem się od tej dość niekomfortowej sytuacji, jaką zapewniła mi Lust. Mimo wszystko zdaje się, że dobrze odegrałem swoją rolę. Bo nie widziałem jakiś podejrzeń ze strony smoka. Ale lot w sam sobie był całkiem miły. Poza tym, że smoczy grzbiet nie jest zbyt miękki i na dodatek dalej ciężko mi było oddychać. Cała ta wycieczka to nie lada wyczyn musi być dla przeciętnego kucyka. Moje oczy zwróciły się na smoka. Dobre pytanie. Ale chyba najlepszy będzie wybór własny. Nie wiadomo gdzie by nas zabrał. I czy starczyłoby nam czasu na poszukiwania. Teraz zwróciłem wzrok ku Lust.

-Sądzę, że wybierzemy własną wycieczkę. Prawda skarbie? -Muszę zacząć uważać. Bo to wejdzie mi w krew. A wolałbym się do tego nie przyzwyczajać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[shatter]

- Niby na co? - spytałem jednak zanim to zrobiłem była raczej za daleko by to usłyszeć, nie wiem dlaczego ale ta rozmowa trochę mnie zaniepokoiła. Szczególnie to pożegnanie, nie mogła powiedzieć żegnaj lub czegoś w tym stylu? Nie wiem, nie znam jej więc nie wykluczam że to u niej tylko typowe zachowanie. Postanowiłem się tym dalej nie przejmować i skierowałem się do wyjścia na ulicę po drodze oglądając bukiet czy nie zawiera jakieś kartki czy informacji kto mi go wysłał. 

 

[Fire 340-45=295]

- Tak - odpowiedziała uśmiechając się, może faktycznie na początku przesadziła ale skąd mogła wiedzieć że ten ogier tak zareaguje? Po prostu trafiła na złego kucyka - Poproszę luksusowy - powiedziała podając 45 bitów by zapłacić za pokój. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[375] [Lust Tale [Forest Song]]
Pokiwałam delikatnie głową, kopytem odganiając swoją niesforną grzywę na bok, odsłaniając swoje oczy będące dość niepewne. Zgodziłam się bez sprzeciwu z nim. Gdybym była sobą, pewnie bym coś wtrąciła przejmują kontrolę, argumentując ten wybór i grając w swoją wielką grę na innych zasadach niż teraz. Ktoś z boku, kto by widział i słyszał co się działo między nami, mógłby uznać że ta rozgrywka była zakończona... Tym czasem nie byłam tą, która dyktuje bezpośrednio zasady, wybierając sobie zupełnie przeciwny charakter i dlatego odpowiedziałam mu cicho: "Tak, zróbmy." Chciał bym go nie męczyła i była spokojna... Zobaczymy co powie na to, gdy przegnę charakter w drugą stronę. Tego chyba chciał. Spokoju... ale po nim powinna nastąpić burza. Wiedział co się działo wcześniej... Wie co się w tamtej chwili działo. Pytanie brzmiało: Co ja tak naprawdę kombinuję?
 
[Mystical Mask]
Rzuciła tylko nie ufne spojrzenia gwardzistą dalej robiąc swoje i wyciągając kolejne nic nie warte kamienie na powierzchnie... Miała dość cierpliwości by robić to dalej. Tych kamieni nie było tak strasznie wiele jak na przykład na kamienistym zboczu góry gdzie gleba się nie uformowała... 
 
[shady Clue]
- I co z tym zrobisz? Nic, więc po co nienawidzić? To niszczy, prowadząc tylko do złych wyborów i już... - mruknęła odgryzając się jej. Mogłaby tak dyskutować długie godziny i myśleć że wygrywa, a może faktycznie tak było? Nie jej było jednak o tym twierdzić.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fire:

- Dobrze - powiedział z ulgą kuc, odebrał bity i podał Fire klucz z numerem 7 - ale pamięta pani, że jeśli nie ma pani biletu musi pani płacić za każdy posiłek, wejście w miejsca, które są płatne i za przewodnika - dodał jeszcze dla świętego spokoju i odwrócił się od niej.

Hoffner/Magus:

Smok kiwnął lekko swoją wielką głową.

- Więc w jakie miejsce chcecie się udać najpierw?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Golding Shield

Zastanawiała mnie reakcja Lust. Zachowywała się spokojne bardzo spokojnie. Mógłbym pomyśleć wręcz, że przybyłem tu z zupełnie inną klaczą a nie z nią. Nie mogę zaprzeczyć dobra z niej aktorka. Cóż szczerze mówiąc jej obecna rola mi odpowiadała. Poza tym kłopotliwym uściskiem, którym mnie obdarowała w czasie lotu. To panował miły spokój. Miło by było gdyby na stałe taka została. Ale to raczej marzenia ściętej głowy. Teraz znów spojrzałem na smoka.

-Mówiąc szczerze interesuje nas tylko biblioteka to na razie nam wystarczy. Jeśli chodzi o wycieczkę. -Powiedziałem szczerze. Nawet ja nie mam dość sił by wszystko oglądać. Tu jest bardzo ciężki klimat dla kucyków. A wole wszystkie siły skupić na miejscu, które będzie nam użyteczne.

 

Sztab gwardia

Z pomieszczenia jak zawsze wydobyło się tylko jedno głośne słow

-Wejść!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hoffner/Magus:

- Rozumiem - powiedział powoli smok. - biblioteka jest niedaleko.

I rzeczywiście była. Kawałek musieliście przejść pieszo, a nadążanie za o wiele większym smokiem było dość trudne, ale dotarliście.

 

Budynek był zbudowany w całości z niemal czarnego kamienia, ale wokół drzwi i wysoko wydrążonych okien były białe, ozdobne symbole.

Przy samym ogromnym wejściu stało dwóch smoków-strażników, jednak byliście z przewodnikiem, więc zostaliście przepuszczeni.

- Czego konkretnie szukacie? - zapytał smok. Było tu pełno wysokich regałów, biblioteka była wyraźnie stara i zakurzona, a każda książka była przynajmniej dwa razy większa, niż książki kucy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie trwało długo nim dotarliśmy do biblioteki. Wyglądała imponujące. Chętnie bym przejrzał te księgi. Musiały się tam znajdować pokłady wiedzy, o jakich nam się nie śniły. Wiem, że Lust nie podziela tego zainteresowania. Mogłem to zauważyć po ostatnich odwiedzinach w bibliotece dwóch sióstr. Jednak teraz i tak nie dałbym rady przejrzeć wszystkich tych ksiąg. Życia by mi nie starczyło. Chwilę podziwiałem całe to pomieszczenie. Aż spojrzałem na smoka. W tym wypadku warto być szczerym. Choć przybyłem tu z Lust w tym samym celu. Postanowiłem wziąć wszystko na siebie. Nie wiem jak smok zareaguje na moją szczerość i na to, co szukamy. A gdyby jeszcze odkrył prawdę o niej byłoby gorzej. Trzeba było tylko dobrze to powiedzieć.

-Szczerze mówiąc. Moim hobby jest historia. Zabrałem, więc swoją wybrankę tutaj żeby zobaczyć waszą niesamowitą krainę jak i spróbować poszerzyć swą wiedzę. -Miałem nadzieje, że te słowa odgonią podejrzenia od Lust i wszystko w razie, czego pójdzie na mnie. Pewnie później będzie mi jak zwykle dogryzać. Znając ją. -Jakiś czas temu dowiedziałem się o dość dziwnej legendzie. O dawnym zaginionym mieście jednorożców. Miałem nadzieje, że tak szczególne istoty będą mi w stanie powiedzieć coś więcej o tym mieście. Czy jest one prawdą czy legendą? Tego właśnie poszukuje. Informacji o tym mieście. O ile naprawdę istniało. -Powiedziałem. Dodając mojemu głosowi wielkiego zainteresowania.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hoffner/Magus:

Smok na początku znudzony, teraz nagle się ożywił, a jego zwężone źrenice przesuwały się uważnie od Lust do Goldinga.

- Z historycznego punktu widzenia jest to bardzo ciekawy temat - zaczął rzeczowo. - szanując jednak zdanie Władczyni kucy o tej legendzie nie powinienem udostępniać zbyt wiele informacji i nie zrobię tego. Większość smoków podchodzi do tych opowieści z czysto naukowym i chłodnym podejściem, jednak wśród starszych członków naszej rasy można dopatrzeć się urazy na samo wspomnienie o nim. 

Przez chwilę milczał obserwując obszerną bibliotekę, a potem dodał:

- Jak mówiłem z uwagi na szacunek Królowej Matki do Władczyni kucy nie mogę udzielić wam szczegółowych informacji. Ze swojej strony zalecam przeszukanie działu historycznego w skrzydle ogólnym. Nie mogę w tym wypadku wpuścić was do skrzydła zwykle zamkniętego. Możecie poszukać informacji na własne... kopyto, ale ostrzegam, że woluminów nie wolno kucom wynosić poza bibliotekę, dopuszczalne jest tylko czytanie na miejscu. W razie zainteresowania jakimś fragmentem możecie przyjść z pytaniem do mnie, być może będzie to coś o czym będę miał prawo więcej opowiedzieć - po skończeniu tyrady usiadł bokiem pod ścianą biblioteki, a w jego oczach znów kryła się ta dziwna senność.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[375] [Lust Tale [Forest Song]]
Stałam w cieniu Goldinga nie wychylając się. Byłam przecież tak jakby jego cieniem towarzyszącym, którego się nie zauważa mimo że faktycznie, gdzieś tam jest... Byłam obecna ~ nieobecna patrząc czy to z lękiem, czy też podekscytowaniem oglądając otoczenie wokół mnie. Wszystko było duże i tak jakby bałam się, by mnie coś nie przygniotło zupełnie przypadkiem... Książki mieli duże, ale czego można było się spodziewać po smokach wielokrotnie większych niż ja...
Przysłuchiwałam się rozmowie tego smoka i Goldinga... No niestety nie ułatwiają nam zadania, ale czego można spodziewać się po Celestii, która chciała to zatuszować każdym możliwym sposobem że nawet książki tak trudno dostać na ten temat. Dopiero tutaj będziemy mogli zaopatrzyć się w potrzebne informacje o ile oni nie utną nam źródła, gdy znajdziemy coś ważnego...
Nagle spojrzał na mnie bezpośrednio, a ja się delikatnie cofnęłam z lęku, który nie istniał. Spojrzałam w jego źrenicę jak zachipnozowana... Widziałam jak przez jego oko przechodzi moja magia wprost do serca czy może raczej do mózgu. Uśmierciłby go to z pewnością na miejscu. Pokiwałam głową, dając do zrozumienia że rozumiem cały przekaż.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...