Skocz do zawartości

[ZAPISY][GRA] BUNT [Wojna FOL POZ Sequel/Alternatywne zakończenie][Human and Pony][Trochę RPG XD]


Elizabeth Eden

Recommended Posts

Nic nie odpowiedziałem Lust. Ale chyba spokojne zjedzenie czegoś i rozładownie obecnej sytuacji wywołanej moim głupim żartem będzie z pewnością dobrym pomysłem. Skierowałem się do drzwi, które powoli otworzyłem. Poczułem ulgę otwierając je. Naprawdę musiałem opuścić ten pokój. Chwilę rozglądałem się za miejscem gdzie będziemy mogli spokojnie zjeść mijając przy okazji inne kucyki. Dziwnie się tu czułem. Zazwyczaj, gdy wyjeżdżałem. Wybierałem odludne miejsca z dala od innych. A wśród innych kucyków zawsze byłem gwardzistą. Tutaj niewiele się różniłem od przeciętnego jednorożca. Może poza tym, że byłem trochę większy i lepiej zbudowany od zwykłych jednorożców przez liczne treningi. To jedyne, co mnie wyróżniało. Zastanawiało mnie, że nie widziałem tu innych gwardzistów. Czy tylko ja tu przybyłem z całej gwardii? Może to i lepiej. Uniknę dzięki temu dziwnych sytuacji. W końcu udało nam się znaleźć miejsce, które było tutejszą jadalnią. Zajęliśmy jeden z wolnych stolików. Spodobała mi się informacja, że my nie musimy płacić za jedzenie. Klimat smoczej krainy naprawdę mnie męczył. Nie miałem siły na herbatę czy kawę. Zamówiłem zimny sok jabłkowy i kawałek szarlotki. Głód mi nie doskwierał. Nie wiedziałem, co zamówi Lust. Jej to pewnie wszystko było jedno. Najpewniej też chce przez to uspokoić atmosferę którą wywołałem i tylko dlatego tu przyszła.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[sandy]
Odwróciłam się w jej kierunku słysząc pytanie, dla mnie to było co najmniej dziwne.
- Może tak, może nie. Co cię to tak w ogóle interesuje? - zapytałam zirytowana tym, że mówi do mnie jak do jakiegoś dziecka. Myślałam co zrobić, byłam pewna, że po tym wszystkim przydałby się długi odpoczynek. Jednak czułam się na siłach aby użyć jakiegoś zaklęcia 4 poziomu, nie licząc teleportacji która była zbyt męcząca. Trzeba było się skupić, wymyślić miejsce w które to zrobić i zmarnować no to wiele energii.
A za to takie zaklęcia ofensywne ograniczały się jedynie do odpowiedniej pozycji i użycia części energii. Można spróbować najwyżej będę znowu pół świadoma, wzrok się ogarnął jednak widziałam gorzej niż przed tą „karuzelą. Dobra, spróbuje. Raz się żyje.
Standardowo ze swoją postawą bojową wyciągnęłam głowę do przodu jednak tak aby się nie skapła co robię.
- Impetum Vobis.- powiedziałam w myślach czekając na efekty, zaklęcie średniego ataku powinno ją pokonać raz a dobrze. Nie powinnam stracić przytomności, to aż tak wyczerpujące nie było. Najwyżej będę dość niemrawa.

Tymczasem punkt materialny został sprawnie i szybko wykryty przez organizm czyli też układ odpornościowy, dlatego dość szybko wysłano do wyeliminowania „wirusa“ neutrofile które szybko doszły i rozpoczęły proces fagocytozy aby zniszczyć to coś raz na zawsze i w krótkim tempie.

[sneaky]
Szybko przywróciła sobie energię z wiertła gdy tylko coś się stało z podłożem. Było ślisko więc unosiła się nad powierzchnią za pomocą skrzydeł, posłała krwiożercze spojrzenie tamtej za bańką sama tworząc własną aby mieć trochę czasu.
Wiedziała, że broń biała wiele jej nie da wnioskując to przez dziwne zachowanie wiertła. Więc zaczęła składać broń na dystans wzorowaną na kuszy, w środku była trochę dobrej jakości cięciwa która miała nadać pociskom czyli ostrym, stalowym dyskom dobrą prędkość.Czyli około 105m/s dzięki dość dobremu naciągowi.
Również był magazynek który działał poprzez szybkiego opuszczenia „klapy“ i zamknięcia ponownie, wystarczyło skupić się w tym miejscu magią i działało. Całość była ze stali a waga to około 6kg.
Cięciwie się napinało za pomocą kolby umieszczonej z boku a bączek pozwalał nakręcić te dyski do 10 obrotów na sekundę, a On sam reagował na magię którą się go napędzało a konkretniej lewitacją.
Uznała, że to wystarczy. Upewniając się, że wszystko jest na swoim miejscu włącznie z blokadą jako tako już się jej nie obawiała. Jednak dalej utrzymywała swoją bańkę na wszelki wypadek ładując broń. Patrzyła na nią pewnym siebie spojrzeniem, początkowy ból z powodu strzału z staw nie był już tak intensywny jak na początku tylko irytujący bardziej.
- Teraz tylko czekać twój ruch... - mruknęła do siebie, jednak miała wątpliwości co do swej broni. Nie była zbyt szybko strzelna niestety.

[Ptasznik]
Pająk nie spalił się z jednego powodu, ziemia była wilgotna więc ogień nie miał jak się rozchodzić, z tego powodu po prostu zaczął sobie spokojnie drążyć tunel zakopując za sobą cały czas przestrzeń.

[Armia Ochotnicza]
a) Francja
Oficer partyzantów wybuchł gromkim śmiechem.
- Widzicie to? Oni podpalają wilgotną ziemię i drewno. - powiedział do swoich patrząc jak ogień nie ma jak się rozprzestrzeniać. - Dobra towarzysze, pokażmy im siłę ognia naszych maszynek do mięsa. - rozkazał swoim, po tym poleceniu karabiny DszK których było 4 na tych pozycjach rozpoczęły ostrzał amunicją p-panc w tych gwardzistów których było widać.
b) Nizina Węgierska
Bełty nie zabiły załogi jednak uszkodziły mechanizm obrotu wieży oraz silnik przez co był wolniejszy, z tego powodu odpalono granaty dymne przez co pojazdu nie było widać i wjechał do jaskini której nie było widać bo była z drugiej strony.
c) Dniepr
Kozacy wyszli ze swojego tunelu wchodząc do jakieś piwnicy, wejście zablokowano kilkutonową skrzynią ze stali, tamte drewniany otworzyli i wyjęli Maximy kładąc je przy ścianie. Musieli pogadać ze swoimi.

Edytowano przez Komputer
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gwardia Manehattan

Gwardziści przebili przez ziemię. Po czym przebili się przez kolejny zasypany tunel przez pająka. Powoli zaczęli się do niego zbliżać. Gdy byli niedaleko. Prosto w pająka poleciały igły, które wbiły się w jego odwłok. Wszystkie były wypełnione środkiem paraliżującym. Wiedzieli ze nawet pająk nie zdoła uniknąć paraliżu. Ponieważ trucizna w nich zawarta była testowana na najbardziej jadowitych i wytrzymałych stworzeniach z udanymi skutkami. Pająk nie mógł być wyjątkiem.

 

Francja gwardia

Jednorożce osłoniły się polem siłowym przed ostrzałem. Przy okazji gwardziści zasłonili się tarczami przed ostrzałem. Kolejne pociski z katapult zostały wystrzelone. W tym czasie pegazy ukryte w chmurach zrzuciły na oddziały wroga igły paraliżujące. Igły spadły prosto na wrogich żołnierzy.

 

Nizina Węgierska Gwardia

Pegazy łatwo rozgoniły skrzydłami dym. Dzięki czemu widzieli gdzie wjeżdża czołg. Zaczęli lecieć zanim do jaskini. Dzięki pochodniom łatwo go zobaczyli i posłali kolejne bełty prosto w czołg.

 

Dniepr Gwardia

Gwardziści stanęli przy drzwiach te nie chciały ruszyć. Najwyraźniej je zablokowali. Popatrzeli po sobie. Po czym ich oczy zwróciły się na ścianę. Jeśli nie drzwi to ściana. Gwardziści uderzyli włóczniami z całej siły. A skoro były tu ziemskie kucyki również po ich uderzeniach ściana zaczynała się sypać. Widać nie była zbyt gruba. Gwardziści weszli do środka.

-Z rozkazu władczyń Equestrii zostajecie zatrzymani. -Powiedział jeden z gwardzistów, gdy reszta mierzyła do buntowników.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[375] [Lust Tale [Forest Song]]
Mogłam iść dość dumnie przy Goldingu na równi z nim, po jego prawej stronie, by zaznaczyć swoją pozycję przy nim. To była tylko nic nieznacząca poza dla mnie samej. Dla wszystkich innych krótka informacja: "On jest mój i się nim nie podzielę z nikim". Znalazłam parę ukradkowych spojrzeń zazdrości u klaczy, co na pewno chciały się przynajmniej dołączyć tworząc stado. Miały ten charakterystyczny błysk w oku, który sama miewałam przy polowaniu... Kuce inaczej reagują, ale potrzeby mają takie same jak ja sama. Cele tylko były inne. Ja chciałam jeść. One szukały szczęścia. Pożądały go i same chciałby się znaleźć na moim miejscu, by zrealizować swój cel. Nie dziwiłam się, ani trochę. Był dobrym i postawnym ogierem... Z pewnością szybko uczącym się jak dogodzić klaczy o ile jeszcze tego nie umiał. Ich rasa czułość miała w miarę wbudowaną. Szczęścia były w takim razie kwestią czasu...
 
Gdy usiedliśmy zamówiłam kawałek ciasta czekoladowego i kawę mrożoną. Całość została sprawnie przyniesiona... Obsługa była na dość wysokim poziomie... Chociaż tyle otrzymaliśmy tego luksusu. Teraz musiałam zająć się rozmową mającą uspokoić całą sytuację.
- Widziałeś coś niezwykłego jak szukałeś tej jadłodajnie czy ci to umknęło - zapytałam biorąc odrobinę bitej śmietany łyżeczką. Byłam ciekawa czy jest świadom otaczającego go otoczenia.
 
[Mystical Mask]//Eliza na konfie wylosowała 93. Nie wyszło...
- Zagram w takim razie z tobą w pewną grę, gdzie stawką jest twoje własne życie. Masz dusze... Zwrócę ci zniszczone ciało, gdy przyjdzie na to pora. Nie masz... Przykro mi. Nie przeżyjesz tego pod żadnym względem egzystencjalnym... Wybierz pokorę i pewne przeżycie lub też wybiorę za ciebie, sposób zniszczenia tego ciała. Mi już naprawdę wszystko jedno, jak cię dostarczę. Znudziły mi się te zabawy, mające zachować cię przy życiu. Pierwszy raz poświęcam tyle uwagi jednej robotnicy... Zupełnie nie potrzebnie... Bądź zaszczycona... Uda mi się ciebie przekonać, będzie dobrze. Nie uda się... Equestria straci w ramach konsekwencji jednego changelinga na wykarmienie. To też jakaś korzyść dla mnie... Jakieś ostatnie słowo? - spytała się się zupełnie nie przyjmując się jej losem... Dostarczy w najgorszym przypadku jej prochy kapitanowi i na tym się miała skończyć ta przygoda.
 
Układ odpornościowy okalał punkt materialny osłabiając go ale Mask stale uzupełniała jego siłę... Zaraz potem zmienił się w niewielką igłę mającą przebić w ciągu następnych 6 sekund jej serce. Chciała dać jej czas. W razie braku szybkiej odpowiedzi po prostu skończyć to wszystko raz i dobrze. Teraz obiekt był większy i białe krwinki nie mogły tak szybko zareagować. Sandy mogła poczuć że coś jest nie tak...
 
[shady Clue]
Miała już na nią haka i mogła ją w dowolnej chwili wykończyć według własnej woli. Ona pewnie nie wiedziała o całych mankamentach tej sytuacji przeszłej i bieżącej w której to się znalazła... Mogła czekać i tydzień aż się zmęczy. Ich była cała 4 i w razie potrzeb 90, ona tylko jedna... Ona nie mogła dotykać podłoża, bo każda użyta siła do niej wróci z tą samą wartością, a trwanie w powietrzu przy włączonej tarczy to taki średni pomysł przy długoterminowych czynnościach w ramach gospodarowania energią...
Clue w bunkrze miała ustawione karabiny pod ścianą pod zaślepionymi otworami strzeleckimi i czyściła sobie bardzo dokładnie i powoli kopytka oparta w ergonomicznej pozycji czekając na coś...
Edytowano przez Hoffner
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje oczy łapczywie spoczywały na szklance zimnego soku jabłkowego. W końcu podniosłem go za pomocą lewitacji. Gdy zawartość szklanki zaczęła przelewać się do moich ust czułem się znacznie lepiej. Najpierw prysznic mi trochę poprawił samopoczucie a teraz zimny sok całkowicie stawiał na kopyta. Tego mi z pewnością było trzeba. Odłożyłem powoli szklankę na stoliku i rozejrzałem się po sali. Niemal wszystkie kucyki siedziały wspólnie wokół. Widać było po nich radość. No tak tu się nie bały buntowników. Smoki nie pozwoliłyby tu na takie akcje. Więc mogą się cieszyć tygodniem spokoju. Powoli podniosłem łyżeczkę lewitacją by spróbować szarlotki. Gdy nagle odezwała się Lust. Ciekawe pytanie mi zadała i mogłem wnioskować powoli, że chyba sytuacja zaczyna wracać do normy. Czyżby zauważyła to, co ja? Powoli podniosłem głowę by spojrzeć bezpośrednio na nią.

-Zabawne, że o to pytasz. Też chyba musiałaś to zauważyć najwyraźniej. Jestem tym trochę zdziwiony. Spodziewałem się, że napotkam tu jakiś innych gwardzistów i choćby jednego, którego znam ze służby. Jednak nikogo takiego nie widziałem. Może to i nawet lepiej. -Powiedziałem z lekkim uśmiechem, po czym łyżeczką wziąłem kawałek ciasta, który wsadziłem do ust., Gdy go przełknąłem znów się odezwałem. -A jak się tobie podoba to miejsce? -Spytałem z wyraźnym zaciekawieniem. Byłem ciekawy jej opinii.

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[shatter]

- Myślę że się jeszcze spotkamy - odpowiedziałem lekko się uśmiechając - I dziękuje za te miłe słowa jednak myślę że to nie tylko moja zasługa, pan po prostu umie przekazać swoją wiedzie w bardzo łatwy do zrozumienia sposób - powiedziałem otwierając drzwi magią i kierując się do wyjścia - Do widzenia. 

 

[Fire]

Leciała dalej jednak nie zauważyła żadnego budynku który mógłby należeć do kucyków. 

- A sypać to pieprzem - powiedziała i wyleciała z samolotu, drugi pilot przechwycił stery i patrzył jak Fire zmierza w stronę lądu należącego do smoków. Nie spodziewała się raczej miłego przywitania ale powinno być dobrze. 

 

[baza/Kontenerowiec]

Skończono budować kadłub okrętu i zaczęto montować wieżyczki uzbrojone w działa 75 mm, pierwsza miała dwa takie armaty a pozostałe dwie po trzy. W bazie przetransportowano resztę uzbrojenia wraz z amunicją. Pomyślano również o celności prowadzonego ognia dlatego konstruowano prosty przelicznik artyleryjski który brał pod uwagę takie czynniki jak szybkość, kurs i odległość od celu a także czas lotu własnych pocisków. Tymczasem załogi 12 czołgów ćwiczyły strzelanie podczas ruchu i jazdę po trudnym terenie. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[sandy]
Jej słowa wstrząsnęły mną i to bardzo, miałam duszę to fakt jednak czy wszystko z nią w porządku to jest dobre pytanie, jednak umierać w tym czasie nie miałam zamiaru.
Wpadłam na pewien ryzykowny pomysł jednak ma dużą szansę się nie udać.
- Dobra... Poddaje się. - warknęłam w jej kierunku. - Rób co masz robić, opór już widzę nie ma żadnego sensu. - dodałam z nienawiścią w głosie, obawiałam się jedynie zabrania mi energii. Nie mogłam z takim zapasem nic robić nie licząc tworzenia małych tarcz, jednak pozbawienie mnie jej może kosztować wstrzymanie pracy serca które przyzwyczaiło się do niej. Jednak na wszelki wypadek czując dziwne uczucie w piersi koło serca uformowałam wokół niego słabą tarczę która trochę wytrzyma.

W organizmie neutrofile w liczbie kilku tysięcy zaczęła naciskać na igłę swoją masą aby oddalić ją od serca, w drodze było dodatkowe kilka tysięcy.

[sneaky]
Nie wiedziała na co czeka jej przeciwniczka więc przywróciła sobie energię z bariery tworząc prostą tarczę policyjną aby móc wytrzymać ogień z jej broni.
Odwracała się co chwilę do tyłu aby spojrzeć czy nikt nie atakuje od tyłu, była zirytowana, że nic tamta nie robi. Nakręciła bączek w swojej broni i celowała w barierę.
- I teraz będziesz sobie tak siedziała? - warknęła w jej kierunki zirytowana. To było dziwne dla niej, przez cały dzień musi uciekać a tu nagle ta sobie siedzi.

[Ptaszniki]
Większość igieł nie doleciała z powodu cały czas wysypywanego piasku do tyłu aby zablokował drogę gwardzistom, a te które doleciały nie przebiły się przez pancerz na odwłoku. Nie były zbyt szybkie, były można powiedzieć wolne więc nie miały prawa nic zrobić.

[Armia Ochotnicza]
a) Francja
Pociski z katapult leciały długo więc po prostu Francuzi wycofywali się do tyłu na kolejną linię obrony w pseudo bunkrach w ziemi więc ogień tam nie robił nie zrobi na nich wrażenia.
Igły nie przebiły się przez mundury zimowe które były grube a każdy z nich miał hełm na głowie.
b) Serbia
Bełty nie wyeliminowały pojazdu z walki, mimo, że załoga była ranna a nie martwa a pegazy były na wprost wieży szybko otworzono z zaskoczenia ogień w ich kierunku. Z bocznych korytarzy w jaskini wyskoczył pluton buntowników który rozpoczął ogień ładując przed tem pociski o dużej penetracji celując w skrzydła i wizjery które były zwykle gorzej opancerzone niż reszta pancerzy.
c) Dniepr
Reakcja była momentalna, zgromadzeni kozacy w środku, około 20 wyjęli spod płaszczy pistolety i rewolwery i otworzyli do nich ogień. Z czego trzech wyjęło spod stołu karabiny p-panc wz.35 dla których te zbroje to było nic. Szybko otworzyli ogień w gwardzistów.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gwardia Mannehattan

Gwardziści zbliżyli się do pająka na bezpieczną odległość byli szybsi od niego. Więc łatwo go doganiali. Tym razem rzucili igły w dziury, które wcześniej wykonały ich bełty. Igły idealnie trafiły w cel. Teraz toksyna bez problemu mogła dostać się do systemu nerwowego stawonoga. Na wszelki wypadek kolejny pegaz posłał celnie bełty w odwłok pająka. Nie było szans by pająk mógł ominąć w tym ciasnym tunelu obie rzeczy.  A na drodze nie było przeszkód, które mogły przeszkodzić bełtom lub igłom. Było pewne, że bełty go zabiją natychmiast.

 

Gwardia Francja

Buntownicy popełnili głupotę stulecia kierując się do bunkrów. W okolicy były dużo ziemi na okolicznych górkach za ich bunkrami. Postanowiono to wykorzystać. Pegazy, które były cały czas w chmurach z łatwością znalazły te najbardziej burzowe. Po czym wywołały olbrzymi deszcz, który zaczął padać tylko na górki. To wywołało ogromną lawinę błotną, która pokryła całe bunkry blokując im wszelkie drogi ucieczki ich bunkry stały się teraz ich trumną. Teraz zamiast bunkrów była tam tylko kilkumetrowa kupa piachu, która blokowała wyjście na powierzchnie i odcinała dopływ powietrza

 

Gwardia Serbia

Dwa pegazy oberwały. Jednak reszta zdołała się w porę uchronić za skałami. Nagle coś spostrzegli strop nad buntownikami nie wyglądał na zbyt mocny. Posłano natychmiast w niego salwę z bełtów. Ogromne 2 tony skały z ogromną prędkością spadały prosto na czołg a kolejne ogromne skały z tą samą prędkością spadały prosto na oddział buntowników.

 

Gwardia Dniepr

Reakcja być może by była błyskawiczna gdyby nie to, że gwardziści już wcześniej mierzyli bronią. Na widok buntowników sięgających po broń. W każdego buntownika, który sięgał po broń natychmiast poleciała celna salwa z bełtów. A jednorożce swoimi tarczami uchroniły oddział przed ostrzałem buntowników.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

LOSOWANIE

Numer zadania: 5 (Shatter)

Numer zadania: 49 

Spotykasz Księżniczkę Lunę!

+10 bitów

 

Kiedy Shatter opuścił(a) gabinet zobaczyła kogoś, kogo na prawdę się nie spodziewała. A może jednak? W końcu Księżniczka w pałacowych archiwach nie jest niczym niezwykłym. Na widok klaczy Luna uniosła tylko nieco brwi.

- Uczysz się staroequestriańskiego?

 

Padocholik:
Speciosa podniosła się nieco na swoim legowisku.

- Nie jesteś raczej zainteresowany swoim nowym miejscem zamieszkania? Nie będziesz mieszkał w pałacu.

Edytowano przez Elizabeth Eden
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[375] [Lust Tale [Forest Song]]
- Jest inne dlatego ciekawe, a jednak mimo wszystko takie same jak każde, w którym miałam okazje się znaleźć do tej pory - powiedziałam po czym się zreflektowałam że mogę zostać zupełnie niezrozumiana. Każdy postrzega świat inaczej. Changeling zrozumiałby że chodzi mi w przenośni o wszystkie kuce, które są wszędzie bardzo podobne pod każdym względem czy to wyglądu, zachowania i charakteru. Mogłam mieć na uwadze w tym przypadku takie dwie po naszej lewej przy wejściu. Obgadywały chyba wszystkich po kolei na sali nie oszczędzając nikogo. Były młodsze i inaczej nastawione do świata niż na przykład Golding. Miały wyrobione inne normy społeczne, by nie powiedzieć płytsze... Tamte parokrotnie pokazywały na niego delikatnie kopytem. Nie dziwię się... Degradacja społeczeństwa wynikająca z napływu innej kultury... Ludzkiej kultury. Może konwertytki. Na ten moment nie mogłam stwierdzić.
- Patrząc na otaczające mnie otoczenie w tej chwili oczywiście. Smoków pod to nie można podciągnąć, bo to inna kategoria... Tak wszystko jest prawie identyczne na ten moment jak na co dzień - zastrzegłam całość do chwili obecnej.
 
[Mystical Mask]
- Twoja wola... - zmieniła igłę z powrotem w punkt materialny, by nie uszkodzić narządów w sposób śmiertelny i prostą drogą przemieściła go w stronę rdzenia kręgowego, a konkretniej w okolice kręgu C5, by spróbować przerwać jego ciągłość przecinając go małym skalpelem w tym miejscu. Mogła to zrobić wiedząc że układ odpornościowy potrzebuje czasu na reakcje dłuższego niż ona na wykonanie tego przesunięcia. Ten ruch miał odciąć ją od mięśni kończyn, a jednocześnie zostawić działające płuca i serce. Wykonanie tego uniemożliwiłoby również pobieranie energii z zbiorników w kościach drastycznie zmniejszając możliwości changelinga do podtrzymywania swojego życia dzięki krwi.
 
[shady Clue]
- Ja siedzę? - spytała się z głupim uśmiechem. - Ja oglądam przekaz na żywo co dzieję się z twoją towarzyszką i myślę czy cie wykończyć teraz czy później... - rzuciła zmieniając część bariery na coś w rodzaju prześwitującego telewizora będącego wciąż tarczą. Zmieniały się po postu dość dynamicznie kolory że można było zobaczyć dokładnie to co dzieję się u Sandy oczami Mask. Obraz był delikatnie rozmazany, ale dźwięk było słychać doskonale. - To dość ciekawe przedstawienie... Poddaje się... - Wyrzuciła granat przez otwór. - Łap, jak mówisz że się nudzisz... - Wybuchł i odłamki zaczęły się odbijać nie tracąc swojej prędkości tworząc burzę odłamków w całym pomieszczeniu w tej sytuacji mogła nie mieć praktycznie końca, bo utrata szybkości przez wpływ samej grawitacji był niemal niezauważalny.
 
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż dla niej mogło być tak samo. Dla mnie to jednak nie był Canterlot. Wyczuwałem różnice za każdym razem, gdy go opuszczałem. Nie ważne, że w okolicy były inne kucyki. Zawsze jednak można było wyczuć różnice kulturową. W samej Equestrii można było zobaczyć te różnice. Wszędzie kucyki miały inne zwyczaje. Jednak dla niej nie będą się różniły. W końcu nie jest kucykiem. Osobiście nie czułem się najlepiej w klimatach obecnych w smoczej krainie. Ale może niedługo przywyknę. -Skoro tak mówisz. -Powiedziałem krótko z lekkim uśmiechem, po czym wziąłem kolejny kawałek ciasta łyżeczką. Chwilę zastanawiałem się nad całą sytuacją. Po czym znów się odezwałem.

-Sądzę, że powinniśmy zająć się tym, po co przybyliśmy. Nie możemy ciągle odkładać tego na później. Bo nim się spostrzeżemy zabraknie nam czasu. -Miałem nadzieje, że nie urażę ją tą nagłą zmianą tematu. Ale taka była według mnie prawda.

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[sandy]
Zmrużyłam oczy, byłam już zirytowana jej całą osobą. Jednak ostatnimi czasy łatwiej było mnie wyprowadzić z równowagi, to też nie było wyjątkiem.
- Teraz będziesz tak tylko stała i gadała mi nad uszami czego ty mi nie zrobisz? - wycedziłam w jej kierunku, w tym czasie próbowałam pozbierać energię aby znowu użyć zaklęcia i ją załatwić.

W organizmie kręgosłup który ochraniał z każdej strony rdzeń kręgowy nie wyglądał na łatwy do pokonania, kości z których był zrobiony należały do tych twardszych a po przeciążeniach dalej były twardym orzechem do zgryzienia.
Układ odpornościowy zaczął szukać zagrożenia, nie było to trudne bo niektóre neutrofile dalej próbowały zniszczyć punkt materialny.

[sneaky]
Spojrzała zdziwiona na „telewizor“ w którym było to czego najmniej się spodziewała, Sandy się poddawała.
- To... To nie może być prawda. - warknęła celując oskarżycielsko kopytem w jej kierunku. Nie miała zamiaru przyjąć tego do wiadomości. Jednak kiedy tamta wyrzuciła granat przywróciła sobie energię z tarczy i otoczyła słabą bańką która była prawie przezroczysta jednak dzielnie opierała się odłamkom. Po upewnieniu się, że dźwięk przechodzi przez nią spojrzała znowu na przeciwniczkę.
- Jesteś jakaś nienormalna! - wycedziła patrząc jak odłamki uderzają w jej bańkę wiszącą w powietrzu, nie włożyła w nią wiele energii więc tak męczące utrzymywanie jej nie było. Nie mając nic lepszego do roboty położyła się na dnie swojej bańki.

[Ptaszniki]
Pająk się nie przejął tym zbytnio ruszył kończynami na tyle szybko, że te nieuszkodzone przyjęły na siebie igły i nic mu nie zrobiły a cały czas wykopywany piach robił skuteczną zasłonę. Bełty też nie miały jak dolecieć z powodu nawałnicy piachu, jednak gwardziści wpadli w pułapkę.
Pająk tylnymi odnóżami uderzył w wrażliwe miejsca na suficie przez co na pegazy spadła ogromna ilość ziemi która odcięła im dostęp do jakiekolwiek tlenu. Poza tym nie mają jak się wydostać, są unieruchomieni.

[Armia Ochotnicza]
a) Francja
Trzeba było być ignorantem myśląc, że sieć bunkrów jest mała, wiele kanałów wentylacyjnych było na południu lasu poza zasięg gwardzistów a wyjść jeszcze było sporo.
Więc po prostu byli tu bezpieczni tymczasowo, zarządzono przegrupowanie.
b) Serbia
Szybko zauważono co gwardziści kombinują więc czołg szybko ruszył do przodu a partyzanci przylegli do ścian unikając tego wszystkiego. Czołg wyjechał z jaskini po raz kolejny używając granatów dymnych i wycofując się na inne pozycje.
Reszta buntowników rzuciło granaty w miejsce gdzie byli gwardziści i po bokach gdyby uniknęli pierwszego
c) Dniepr
Ci z karabinem p-panc którzy szczęśliwie nie zostali trafieni załadowali amunicję anty-magiczną czyli posmarowane srebrem pociski p-panc i wystrzelili celując w jednorożców.
Ci którzy przeżyli a było ich dużo schowali się za stołem i dalej strzelali.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gwardia Manehattan

Gwardziści zdołali ominąć ziemie, która spadała i bez problemu zbliżyli się bezpośrednio do pająka tym razem podlecieli i bezpośrednio go zaatakowali włóczniami, które wbili prosto w jego odwłok. Nie mieli zamiaru kontynuować dłużej tej zabawy z insektem.

 

Francja Gwardia

Gwardziści przegrupowali siły w całym okolicznym lesie na wszelki wypadek gdyby buntownicy mieli inną drogę ucieczki. Kilka pegazów poleciało po posiłki. Cały las był teraz pełen patroli gwardii. Żaden jego kawałek nie pozostawał poza ich zasięgiem.

 

Serbia Gwardia

Buntownicy rzucali nie celnie przez granaty dymne, które sami rzucili na dodatek zachowali się głupio. Cała jaskinia, która była już naruszona przez atak gwardii. Teraz sypała się jak szalona od wybuchów granatów. Skały leciały bezpośrednio za uciekającym czołgiem jak i spadały na atakujących buntowników. Pegazy umiejętnie je omijały. Oddając kolejne strzały do buntowników.

 

Dniepr Gwardia

Do tarczy magicznej przyłożono tarcze gwardzistów, które wspólnie zapewniały osłonę przed ostrzałem. Jeden z gwardzistów rzucił kulę łatwopalnej mazi wprost w miejsce gdzie chowali się buntownicy. Z zadowoleniem gwardziści patrzyli jak pomieszczenie obejmuje ogień. Gwardzistów chroniły zbroje przed ciepłem z buntownikami było gorzej. Ich nędzne mundury dawały byle, jaką ochronę.

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[375] [Lust Tale [Forest Song]]
- A już myślałam że przerzuciłeś wszystko na jutro, bo byłeś zmęczony tymi warunkami... - powiedziałam, uśmiechając się ni to kpiąco, ni to zaskoczona tym wszystkim. Wolał chyba nie wracać do pokoju przynajmniej teraz... Byłam ciekawa jak zniesie całą noc ze mną... To mnie nęciło. Spać z kimś i się do niego nie dobierać, gdy będzie się ledwo pół metra ode mnie . To miała być nie lada pokusa i sprawdzenie siły mojego charakteru... Wyciągnąć swe kopyta. Objąć go w pasie. Przybliżyć się do niego, by poczuć ciepło jego ciała. Poczuć jego spokojnie bijące serce, które zacznie przyśpieszać jak zorientuje się do czego to ma prowadzić... Jednym mrugnięciem wyrzuciłam wszystko. To były fantazje, nie plan, na które nie było niestety miejsca w mojej głowie. Zaczęłam powoli jeść ciasto.
 
[Mystical Mask]
- Po prostu poczekam aż stracisz przytomność... Krew odcięłaś od swojego serduszka... Ja poczekam jeszcze chwilę aż wyświadczysz mi tą przysługę i zemdlejesz... Po co się opierasz jeszcze... - rzuciła zbliżając się do tętnic szyjnych punktem materialnym były podatne na przerwanie i nie były tak mocna jak rdzeń kręgowy... To były tylko naczynia podatne na pęknięcie.  
 
[shady Clue]
Obraz się rozmył, zanim nastąpił zwrot akcji z pomocą jednego, leniwego ruchu kopyta Shady. Pasmo było z opóźnieniem, co pozwalało ograniczyć przypadek pokazania akurat tego, co mogła wpłynąć by na podniesienie jej morale.
- Ja jestem nienormalna, czy to tylko ty tak uważasz... Śmieszna jesteś - rzuciła przeciągając się chwytając karabin. - Nie mam w zwyczaju kłamać w jakikolwiek sposób. Sama umiesz określić co widziałaś i słyszałaś. To tylko twoja interpretacja, a ja wiem swoje... Za niedługo będziecie tam gdzie wasze miejsce. - Zachichotała złośliwie...
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Chyba mnie nie doceniasz. Nie raz już bywałem w ciężkich warunkach. Faktycznie tutejszy klimat i teleportacja mnie nieco zmęczyły. Jednak odżywczy prysznic postawił mnie na kopyta. Czuje się znacznie lepiej i mogę wyruszyć w każdej chwili. Mam więcej energii niż ci się wydaje -Powiedziałem, po czym skosztowałem kolejny kawałek szarlotki. Chciałem byśmy w końcu skupili się nad tym, po co tu przybyliśmy. Wtedy pozbędziemy się różnych dziwnych sytuacji. Taka jak ta z pokoju. W końcu tylko, dlatego tu przybyliśmy. Gdybym chciał jechać na wakacje to wybrałbym jakieś przyjemniejsze miejsce niż to tutaj. Gdy tak rozmyślałem nagle lekko zmarszczyłem brwi. Może ja mam sporo energii. Ale ile ma Lust? Ta teleportacja z pewnością ją zmęczyła. Na dodatek te zaklęcia, których użyła by się zrewanżować za mój kawał. Co prawda tutaj nigdzie nie doładuje energii. Jednak może ona potrzebuje odrobiny odpoczynku. Przełknąłem ciasto, po czym znów się odezwałem. -Chyba, że ty chcesz dzisiaj odpocząć i wyruszyć jutro -Powiedziałem wbijając w nią wzrok. Chciałem, co prawda zająć się tym, po co przybyliśmy. Jednak nie chce nadwyrężać sił Lust, jeśli ta woli odpocząć. W końcu to ja doprowadziłem do tego, że musiała użyć tych zaklęć. Co prawda nie wiem czy bardzo ją to zmęczyło. Nie widać po niej zmęczenia. Ale kim jestem by oceniać?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[375] [Lust Tale [Forest Song]]
- Ja nie muszę odpoczywać... Poradzę sobie i jeszcze dam ci przy okazji w kość - rzuciłam lekko i dwuznacznie patrząc się na niego z delikatnym uśmiechem, w którym można było znaleźć pewną zadziorność. Reszta mimiki była raczej taka jak zawsze ~ spokojna i pewna swego jak marmur wykuty w łagodne krzywizny. Kontakt wzrokowy był jednym z ważnych oznak jakiegokolwiek flirtu, czy nawet późniejszego związku. Był wręcz kluczowy przy zdrowych relacjach ~ niezachwianych niezgodą, uprzedzeniami i innymi przeszkodami, a przez to utrudniającymi zwykłą otwartość. Odwzajemniłam go. Inaczej nie mogłam postąpić, zbyt wiele razy robiłam podobnie ściągając upatrzone ogiery z drugiego krańca baru, by topili się w głębi mojego spojrzenia i zagadali właśnie do mnie. Resztę robili zupełnie z własnej woli. Nie musiałam im bardziej pomagać... Obserwator pomyślałby pewnie o jednym widząc taką parę kucy i słysząc takie słowa że go zmęczę. On znał zupełnie inny kontekst.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem ochotę przekręcić oczami na te jej dwuznaczności. Ale nie mogłem się zdradzać. Niby robimy tu za parę. W kość to mi daje, od kiedy ją tylko poznałem. Z nikim nie miałem takich problemów jak z nią. Cóż, ale jest jak jest. Cieszy mnie fakt, że jest gotowa również wyruszyć to rozładuje całe napięcie i może się w końcu czegoś dowiemy. Tylko, od czego by zacząć. Zjadłem ostatni kawałek szarlotki, po czym przetarłem pyszczek serwetką. Następnie się uśmiechnąłem.

-Uwierz mi, że mam więcej energii niż ci się wydaje i to ty byś miała dość. -Takimi słowami powinienem odwrócić uwagę gości od nas. Bo będzie wyglądało jakby dwójka zakochanych gadała o typowych dla siebie rzeczach. Więc kto się tym będzie interesował? Wiedziałem oczywiście, że moje słowa prawdą nie były. Ona ma znacznie więcej energii. Nie męczy się tak łatwo nawet nie śpi. Zresztą z reguły ogiery mają mniej energii w tych sprawach niż klacze. Ponownie odezwałem się ciszej by nie słyszał nas nikt spoza stolika. -Dobra skoro oboje mamy nadwyżkę energii proponuje wykorzystać to jak najbardziej pożytecznie. Poszukajmy jakiegoś przewodnika. Niech nas zaprowadzi na wykład jakiegoś starego smoka. Ten, który pilnował był za młody by coś wiedzieć. Na takim wykładzie powinniśmy zdobyć interesujące nas informacje, po które tu przybyliśmy. Co o tym myślisz? -Spytałem z zaciekawieniem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[sandy]
Nie ruszyła mnie zbytnio jej odpowiedź, dała mi jedynie wniosek, że poddanie się nie opłaca skoro teraz nie chce mnie zbytnio uszkodzić. Muszę jedynie wykryć to coś czym mi lata po ciele i będzie z górki. Ponownie przyjęłam pozycję bojową wyciągając głowę do góry, raz się zaklęcie nie udało ale jak to mawiają do trzech razy sztuka. Wystarczy raz trafić i mam zagwarantowaną wygraną.
- Impetum Vobis. - powiedziałam sobie w myślach czekając na efekty.

Cóż kręgosłup był daleko od tętnic szyjnych, z tego powodu tym razem białe krwinki nadchodziły z dwóch stron chcąc osaczyć i wyeliminować przeciwnika.

[sneaky]
Zmrużyła oczy zirytowana tą odpowiedzią, szczególnie „Śmieszna jesteś“. Szybko załapała o co chodzi z tym „waszym miejscu“.
- Prędzej zginę niż będę w lochach. - warknęła. - Jak będę musiała to będę walczyć gołymi kopytami ale możesz zapomnieć o tym, że się tak po prostu poddam i potulnie pójdę do więzienia. - dodała jasno pokazując, że jej morale jeszcze stoi na średnim poziomie. Nie miała wątpliwości, że nie ucieknie jednak wpłynęła lekko lewitacją na kawałek sufitu by się zawalił, chciała zobaczyć efekty.

[Ptasznik]
Wiedząc, że właśnie go atakują sam to zrobił. Wykonał silne uderzenie tylnymi nogami przez co nie dość, że krótsze włócznie nawet nie trafiły to pegazy odleciały metr dalej niesione siłą uderzenia. Ciekawe czy mają coś połamane, pająk zaczął się odwracać w ich stronę idąc powoli do nich.

[Armia Ochotnicza]
a) Francja
- Dobra mamy 110 żołnierzy na stanie, nie jest źle. Utraciliśmy tylko 10. A najlepsze jest to, że jest ich mniej od nas. - po krótkim sprawdzeniu strat partyzanci ruszyli podziemnym korytarzem do jednego z wyjść ewakuacyjnych.
b) Serbia
Strzały były zbyt niecelne z powodu uników gwardzistów, z tego powodu nie martwili się zbytnio. Sami byli pod solidną częścią jaskini która nie miała zamiaru się walić. Czołg wyjechał jedynie dostał małymi kamyczkami, teraz skierował się na pełnej prędkości w stronę kolejnej kryjówki.
c) Dniepr
Cóż dla pocisków karabinu p-panc te tarcze były jak papier, skoro bez problemu pokonywały pancerz PzIV to co mogły zrobić takie tarcze. Ogień przyjął na siebie długi stół który został szybko wywrócony na gwardzistów. Teraz ten sam ogień obejmował tarczę gwardzistów.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gwardia Manehattan
Gwardziści pod wpływem uderzenia polecieli na okoliczną ścianę. Byli lekko potłuczeni, ale zbroje ocaliły ich przed poważniejszymi obrażeniami. Nagle jeden z nich szybko doszedł do siebie. Zobaczył, że pająk teraz naciera na nich. Postanowił, to wykorzystać. Zaczął lecieć z niebywałą prędkością na pająka. Gdy był już niedaleko. Zniżył lot tak, że jego grzbiet wylądował na ziemi wśliznął się prosto pod ciało pająka. Nie dając mu czasu na reakcje. Natychmiast wbił włócznie w podbrzusze pająka. Z taką siłą, że ta bez problemu przebije go na wylot

Gwardia Francja (Ja nic o tym nie wiem, by gwardzistów było tu mniej. Jest ich znacznie więcej podawałem ich liczby, a twoje ataki alarmują tylko kolejne posterunki. Cóż miłej zabawy :P)
Kolejne oddziały gwardii zaczęły zajmować kolejne punkty w lesie. Wszędzie kręciły się patrole. Przy okazji zakładano pułapki w całym lesie, które ciężko było zauważyć. Cel ich był prosty zranić buntowników lub zaalarmować gwardzistów, że w okolicy. Cały las był pod obserwacją zarówno w powietrzu, jak i na ziemi.

Gwardia Serbia
Gwardziści kontynuowali ostrzał. Lecz jeden z pegazów wykorzystał zamieszanie i dostał się w pobliże czołgu. Teraz postanowiono wykorzystać nową broń gwardii. Kucyki w czołgu nawet nie zauważyły, gdy ten naklejał cztery ładunki nowego C4 stworzonego w prezencie dla potrzeby gwardii. Nie trzeba było długo czekać, gdy te wykonały potężnych wybuch.

Gwardia Dniepr
Może i pociski były silne, jednak pole siłowe jednorożców na tyle zmniejszało siłę uderzeniową pocisków, że tarcze dobrze chroniły gwardzistów przynajmniej prze jakiś czas. Nagle zza pola siłowego wyłoniły się pegazy, które skrzydłami zmieniły kierunek ognia prosto w stronę buntowników. Na dodatek pożar był znacznie większy, bo zaczynał obejmować całe miejsce, w którym stali buntownicy po wzmocnieniu go wiatrem ze skrzydeł pegazów.

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[375] [Lust Tale [ForestSong]]
- Zobaczę i sprawdzę to bardzo dokładnie... Jeszcze się przekonasz na ile to sposobów - powiedziałam delikatnie oblizując  przy tym wargi, po tym jak skończyłam swoją kawę, ciasta zostało już niewiele. Wiedziałam że to co powiedziałam to tak naprawdę zupełnie puste słowa. Groźba, która nie znajdzie ujścia, mimo że miałbym na to wielką ochotę, naprawdę sprawdzić jego siły w tych zapasach i czy faktycznie to bym ja padła, w co akurat wątpiłam i to bardzo mocno... Nasze organizmy działały na dwóch zupełnie różnych zasadach, ale tego nie musiałam rozpatrywać. To wiedziałam od zawsze... Po tym zaczął mi szeptać. Jak ja lubię takie gry...
- Nie zgłaszam sprzeciwu... - rzuciłam kiwając głową i mrużąc oczy dość ekstrawagancko, by utrwalić przykrywkę... To był dobry plan. Sama na nic lepszego bym nie wpadła, a że on to zaproponował, a nie ja. Tak bywa... Jego zasługa. Sama od tego bym zaczęła.
 
[Mystial Mask]
Gdy Sandy przygotowywała się do rzucenia zaklęcia, Mask zrobiła łukowatą płaszczyznę przed sobą o koncie odbicia takim, by odbite dwukrotnie zaklęcie poleciało w kierunku rzucającej celują jej w pierś... Promień Sandy wystrzelił w jej kierunku. Jej oko zrobiło w tym czasie wyliczenia i zwiększyła natężenie energii w dwóch punktach, by napotkawszy większy opór zrykoszetowało. Jej punkt materialny w tym czasie osiągnął masę 300 kg co zaowocowało dużą bezwładnością całego ciała jej przeciwniczki poważnie utrudniając ruchy w tym momencie. Jednocześnie wokół punktu pojawiła się mała sfera na którą miał rozpocząć się atak organizmu.
- Nudna się robisz... Naprawdę...
 
[shady Clue]
- Jak tam sobie chcesz... Do niczego cię nie zmuszam... A wręcz pomogę ci w tym czego tak bardzo pragniesz... Otrzymasz swoją wolność ostateczną... - rzuciła, ciągnąć w tym czasie pocisk 12,7 mm, który znajdował się w udzie Sneaky, by spróbować go bardzo szybko [1 m/s2] przemieścić zygzakiem przez całą jamę brzuszną uszkadzając jak najwięcej narządów przy tym, aż do samego serca. Jednocześnie pocisk 5,56 mm w okolicach jej barku miał się przemieścić  w stronę szyi przerywając przy tym ważne żyły i tętnice dostarczające krew do głowy... To miało ją ostatecznie uśmiercić i dać jej upragnioną swobodę. Tylko nikt nie wiedział co tak naprawdę czeka ją po tym życiu. Czy miała swoją duszę, która to mogłaby ją uchronić przed zapomnieniem i zgonem ostatecznym.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lekko się uśmiechnąłem na reakcje Lust. Lecz ten uśmiech skrywał tylko moje zdenerwowanie. Nie mogłem wyjść z roli. Lust natomiast bardzo dobrze wcielała się w swoją rolę aż za dobrze. Co prawda starałem się jej ufać. Ale wiem, że ciężko pozbyć się niektórych przyzwyczajeń. Próbowała już swoich sztuczek na gali. Wtedy jej nie wyszło. Więc wysłała mi list. Całe szczęście, że jej wtedy nie spotkałem. Ledwo panowałem wtedy nad reakcjami swojego ciała. Do tej pory się zastanawiam, jakiego zapachu wtedy użyła, że tak na mnie podziałał. Może niektórych rzeczy lepiej nie wiedzieć. Będę musiał na nią uważać w nocy. Zapewne będę spał z jednym otwartym okiem na wszelki wypadek. Nie wiem jak bardzo jest w stanie nad sobą panować. Zwłaszcza, że teraz nigdzie nie zgromadzi posiłku. Może jestem zbyt nerwowy. Nie wiem dowiem się tego wkrótce. Gdy Lust skończyła posiłek. Wspólnie opuściliśmy jadłodajnie. Skierowaliśmy się spokojnie do recepcji.

-Dzień dobry. Chcielibyśmy zwiedzić te krainę. Czy może nam pan powiedzieć gdzie szukać przewodnika? Najbardziej interesuje nas historia. Więc chętnie posłuchamy wykładu jakiegoś sędziwego smoka -Powiedziałem z lekkim uśmiechem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[sandy]
Stało się coś czego nigdy bym się nie spodziewała, zaklęcie zrykoszetowało. Pierwszy raz to na oczy widziałam. Nie chcąc sama zostać trafiona swoją bronią po prostu złożyłam na chwilę swoje skrzydła by niesiona siłą grawitacji spaść na ziemię, po przeleceniu połowy odległości rozłożyłam je aby spowolnić nieco tempo spadania.
W końcu uderzyłam rozpłaszczając się na ziemi niczym placek, jednak tak bardzo boleśnie nie było. Wstałam stękając i trochę będąc zirytowana tym obciążeniem w organizmie.
- Tylko na tyle cię stać? - rzuciłam z wyczuwalnym bólem w głosie. Miałam jeszcze jeden pomysł i może się udać.

W organizmie białe krwinki rozpoczęły zmasowany szturm na intruza chcąc się przebić do niego za wszelką cenę, nie liczyły się straty ani żadne takie.

[sneaky]
Patrzyła cały czas na nią próbując się domyślić co kombinuje, bez wątpienia chce ją zabić. Ona to wiedziała, w tym przekonaniu utwierdził ją fakt, że poczuła ruch w swoich mięśniach. Momentalnie złapała te pociski w jej ciele lewitacją i wcześniej zdejmując bandaże wyjęła je, nie chciała mieć wszystkiego uszkodzonego. Idąc tym przykładem z reszty ciała wyjęła inne pociski aby nie było kolejnej próby. Mała stożka krwi zaczęła płynąć po jej przednim kopycie a Ona sama zagryzała zęby z bólu.
- I... Co ci to da? - zapytała mając ochotę już mieć to za sobą.

[Ptasznik]
Pająk też nie dał większych szans na przeżycie gwardziście, gdy ten miał wykonać atak po prostu złapał go 4 odnóżami i unieruchomił. Po tej akcji po prostu wyczesał kilka włosków parzących na niego aby przedostały się do jego dróg oddechowych. A żeby być pewnym, że będzie martwy wbił kły jadowe w jego skrzydło aby toksyny go załatwiły.

[Armia Ochotnicza]
a) Francja (Jeśli pamiętam dobrze, pisałeś, że setka gwardzistów idzie :P)
Partyzanci jak szli dalej tak dalej idą, jednak gwardziści na zewnątrz zaczęli natrafiać na sprytnie schowane miny. Świadczyły o tym eksplozje.
b) Eksplozja rozsadziła na kawałki czołg, jednak list z Krymu był już w drodze do bazy głównej partyzantki Serbskiej co dawało duże szanse jeszcze. Partyzanci wewnątrz jaskini dalej strzelali.
c) Strzelanina trwała w najlepsze, pięciu buntowników padło a jeden używał właśnie gaśnicy. Jednak list z Krymu już opuścił ten budynek.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Padocholik:

Speciosa uniosła wypielęgnowane brwi.

- Nie posiadam żadnych ludzkich książek - powiedziała cichym głosem w którym można się było dopatrzyć urazy. - Do twojego domu odprowadzi cię strażnik, a o twojej przyszłej pracy porozmawiamy jutro. Dam ci czas na zadomowienie się. Biblioteka jest niedaleko pałacu, na pewno się odnajdziesz. Masz jeszcze jakieś pytania? Za chwilę mam audiencje.

Magus/Hoffner:

Kuc spojrzał zirytowany na dwójkę, która zakłóciła mu spokój, ale potem uśmiechnął się lekko.

- Przy wyjściu na Krainę wisi tablica, tam na prawdę wszystko jest.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[shatter]

- Tak księżniczko - powiedziałem z lekko zaskoczonym wyrazem twarzy, to prawda że się jej nie spodziewałem jednak nie warto byłoby kłamać przy odpowiedzi na jej pytanie. Nie można było powiedzieć że robię coś złego - O ile mi wiadomo nie jest to zabronione - Trochę się bałem jednak nie dałem tego po sobie poznać. Strach wynikał z obawy że mogłem po raz drugi zniknąć w lochach na miesiąc lub dwa za to że znowu byłem w niewłaściwym miejscu w nieodpowiednim czasie.

 

[Fire]

Nie widziała żadnego smoka w pobliżu więc leciała dalej, w kierunku tego dużego budynku który wyglądał jakby należał do kucy. 

 

[baza]

Nie wszyscy mieli odpowiednią wiedzie do budowy tego urządzenia więc część zajęła się budową silników do okrętu. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Golding Shield

Chyba zirytowaliśmy tego kuca. No nic nie ważne wraz z jego słowami skierowałem wraz z Lust w miejsce o którym mówił. Stanęliśmy w budynku obok wyjścia. Po czym podeszliśmy do tablicy informacyjnej by się jej dokładnie przyjrzeć.

 

Gwardia Manehattan

Pająk wstrzyknął złapał gwardzistę lecz za późno jego włócznia przebiła stawonoga na wylot czuł że pająk jeszcze zdąrzył wstrzyknąć jad. Jednak razem pójdą do tego grobu. Nie miał zamiaru umierać samotnie. Wiedział że przebił ważne organy pająka i ten  umiera tak samo jak gwardzista któremu wsączał się jad do ciała.


Gwardia Francja (To chyba coś słabo czytałeś :P)

Miny były słabo zakopane dzięki czemu pegazy je wypatrzyły w locie i ostrzeliwali je bełtami. Przez co słychać było liczne wybuchy.

 

Gwardia Serbia

Pegazy miały dość tej walki. Umieścili kolejne ładunki wybuchowe na ścianach jaskini. Po czym zaczęli się wycofywać z niej. W jednej chwili doszło do potężnej eksplozji przez którą cała jaskinia zaczęła się sypać. Zasypując przy okazji wejście.

 

Gwardia Dniepr

Ogień był zbyt wielki przez co jedna gaśnica niewiele była w stanie tu zrobić. Potrzeba było tu znacznie więcej by go zgasić. Nawet gwardziści zauważyli w nim zagrożenie. Bo ten się coraz bardziej i za szybko rozprzestrzeniał  a tarcze już ledwo wytrzymywały ostrzał.

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...