Skocz do zawartości

[ZAPISY][GRA] BUNT [Wojna FOL POZ Sequel/Alternatywne zakończenie][Human and Pony][Trochę RPG XD]


Elizabeth Eden

Recommended Posts

[375] [Lust Tale [Forest Song]]

- Tak, a resztę sam wiesz.... - powiedziałam, do odpowiedzi dodając swój jednoznaczny wzrok, wskazujący na całego winowajcę zdarzenia. Czy będę mogła mu zwrócić w kulturalny sposób uwagę i powiedzieć to co mam na języku w taki sposób by go nie obrazić... Po jojczeć trochę tak jak słabe klacze mają w zwyczaju rozpaczając nad swoim złym losem? Ta opcja kusiła, ale wolałam poczekać aż trochę ze mnie ujdzie napięcie. W tej chwili dłuższa rozmowa mogła skończyć się zgonem jednej ze stron i bynajmniej na moje nie miałam być ja...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zrozumiałem, co ma na myśli. Moje oczy skierowały się również na smoka. Jego zachowanie pozostawiało sporo do życzenia. Jednak teraz nie mogliśmy się na tym skupiać. Przynajmniej ta podróż dobiegła końca. Nie bardzo miałem ochotę na drugą taką. Ale to nas raczej nie ominie. Chyba że jakimś cudem polecimy na innym smoku. Moje oczy znów zwróciły się na Lust. - Wiem, co masz na myśli. Ale teraz postaraj się o tym nie myśleć. Lepiej abyśmy nie zwracali na siebie uwagi. Teraz lepiej za nim chodźmy, bo pewnie nawet nie zauważy, że zostaliśmy w tyle. - Powiedziałem spokojnie, po czym ruszyłem idąc obok Lust za smokiem. Wciąż nie byłem zadowolony, ale starałem się to zachować w sobie. Na szczęście moja mina już nie wyrażała gniewu. Więc nikt nie powinien nic zauważyć.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Klacz milczy z dwóch powodów. Nie ma nic do powiedzenia, co nigdy się nie zdarza, bo możemy gadać na okrągło o wszystkim. Jest zła i w głowie analizuje dziesięć tysięcy sposobów jak was zabić czy coś tam zrobić innego, ale nigdy nie jest to w dobrym znaczeniu... W odpowiedzi tylko Goldingowi pokiwałam głową i szłam przy jego boku kątem oka spoglądając na smoka. Przez głowę przewijało mi się sposoby na zabicie go. To nie było wcale takie trudne jak mogłoby się kucyką wydawać. Im większa ofiara tym ładniej coś uszkodzić precyzyjnym atakiem. Masa nigdy nie służy z spotkaniu z kimś zwrotniejszym... Uszy... Jedno cięcie i do mózgu. Czy to jest taki problem? Nie... Śmierć na miejscu i nawet napracować się bym nie musiała...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hoffner/Magus:

Dotarliście pod ogromny, kamienny budynek, który był przyozdobiony kryształami u podstawy. Przy wejściu stali dwaj smoczy strażnicy.

Przewodnik wprowadził was do środka, była tam tylko jedna, wielka sala. Na środku sali poustawiane były wielkie poduchy, na których gdzieniegdzie siedziały już kuce. Przy ścianach za to siedziały smoki, które sięgały głową sufitu. Wszyscy wpatrywali się w scenę, która obecnie była pusta.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przynajmniej droga którą przeszliśmy pieszo przebiegła spokojnie i bez niespodzianek. Zastanawiało mnie tylko milczenie Lust. Normalnie wiedziałem, że było to pasujące do jej obecnej roli. Ale nie byłem pewny co jej może chodzić po głowie po takich nie komfortach w podróży. Jednak nie zauważyłem po niej, by chciała coś zrobić. Chyba zbyt bardzo się martwię wszystkim. W końcu dotarliśmy do całkiem imponującego budynku. Straż wpuściła nas bez problemu. Rozejrzałem się po sali. Zapewne, smoki przy ścianach, to też po części przewodnicy innych kucy. Na scenie jak na razie się nic nie działo. Więc się chyba nie spóźniliśmy. Skierowałem swoje kroki ku wolnym poduszką. Pozwoliłem Lust usiąść pierwszej. Po czym sam usiadłem obok niej i przyglądałem się scenie w milczeniu czekając na pokaz.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[375] [Lust Tale [Forest Song]]

Usiadłam blisko przy Goldingu, lecz bez kontekstów, znajdowaliśmy się jednak w takiej odległości że można było brać nas bez problemu za parę... Patrzyłam na scenę i czekałam aż wszystko się zacznie. Moje oczy jak zwykle zasysały otoczenie... I przed oczami pojawił się wielki wykrzyknik... Zatrzymałam się na jednej osobie. Klaczy precyzując typowego pegaza o żółtej sierści z nietypowym dodatkiem na skrzydłach w barwie krwi. Widziałam już tego pegaza, ale na tym moje informacje się kończyły...

- Zaufaj mi... - szepnęłam do swojego towarzysza na razie się nie ruszając.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak na razie nic ciekawego się nie działo. Wciąż oczekiwałem w ciszy aż zacznie się ta historia. Cóż było to i tak przyjemniejsze niż ta podróż na smoku. Nagle usłyszałem szept Lust. Zaufaj mi? Spojrzałem na nią mimowolnie kątem oka. Co ty planujesz Lust? Na pewno to było coś, co mogło mi się nie spodobać znając ją. Jednak po tym wszystkim, co z nią przeszedłem byłem skłonny jej zaufać. Chciałem o niej myśleć dobrze. Zależało mi na niej. A zaufanie też w tym wypadku się liczyło. Nie bardzo jednak mogłem spytać, co ona planuje. To mogłoby wszystko zepsuć. Ponadto było tu zbyt wielu potencjalnych podsłuchiwaczy. Potem mi wszystko na pewno wyjaśni. Moje oczy znów zwróciły się na scenę. A ja w milczeniu kiwnąłem głowę na znak, że ma moje zaufanie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[shatter]

Wiedziałem że coś z tą brzozą jest nie tak, z kaktusem poszło bez problemu. Zobaczyłem jak zamienia roślinę z powrotem w paprotkę, chciałbym by mi też tak gładko mi to wychodziło jednak by osiągnąć taki efekt chyba muszę jeszcze poćwiczyć. Słuchałem dalej tego co mówi, z tego co mi się wydaje że to zaklęcie mi się nie przyda więc nie musiałem umieć go w praktyce. Transmutacja jest raczej o wiele bardziej ciekawa.

- Przy rzucaniu pojawia się błysk dlatego warto zamknąć oczy, dodatkowo trzeba być skupionym przez cały czas trwania zaklęcia by nie utracić kontroli nad rojem. Formuła zaklęcia to Infestibus Natarcue, podczas rzucania przyjmujemy pozycję do ataku.

 

[Fire]

Siedziała na krześle i rozglądała się dookoła siebie, czekała aż zacznie się ta cała gadanina na temat smoków. Paplanie historyków mogło być ciekawsze niż nic nie robienie. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[375] [Lust Tale [Forest Song]]

Wstałam powoli i odeszłam od Goldinga, kierując się ku klaczy siedzącej na krześle. Zmierzyłam ją wzrokiem kalkulując swoje szanse. Po czym zaczęłam swój atak. Powoli bez ceregieli. Prosto przechodząc od razu do głównego sedna.

- Witam - powiedziałam pewnie wystawiłam kopyto, jako typowy znak przywitania się. - Jestem Forest Song. Pani ma na imię Fire Wing. Zgadza się? - spytałam się ale co do tego nie miałam wątpliwości, co z pewnością można było zobaczyć moim spojrzeniu. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dalej wpatrywałem się w scenę, gdy nagle kątem oka spostrzegłem jak Lust wstaje i odchodzi ode mnie. Czy to było to, o czym mówiła? Kątem oka obserwowałem gdzie odchodzi. Nagle spostrzegłem, do kogo podeszła. Moje oczy znów zwróciły się na scenę. Po mojej minie nie można było zobaczyć żadnych odczuć. Wewnątrz było zupełnie inaczej. Ta klacz była w zamku. To przyjaciółka Shatter. Widziała coś, czego nie powinien widzieć nikt. A Lust właśnie do niej podeszła. Co chciała zrobić? Nie to chyba nie to, co myślę. Coś we mnie kazało wstać i przerwać im rozmowę za wszelką cenę. Jednak się powstrzymałem. Obiecałem Lust, że jej zaufam. Być może miała jakiś plan. Jednak prowadziła niebezpieczną grę. Poczekam i zobaczę, co będzie. Miałem nadzieje, że Lust wie jak to jest niebezpieczne. Ta klacz widziała coś, co może zagrozić przyszłości wszystkich i lepiej by tego nie pamiętała.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Fire]

- Witam - odpowiedziała trochę znudzonym głosem, zastanawiała się dlaczego ta klacz do niej podeszła. Nie rozmyślała skąd zna jej imię, w końcu jakoś szczególnie go nie ukrywała. Mogła się dowiedzieć w hotelu lub gdy podawała swoje dane przy rozmowie z tym smokiem. - Tak zgadza się - powiedziała i również postanowiła przejść do konkretów. - Czego pani ode mnie chce? - spytała podając swoje kopytko.

Edytowano przez Shatter
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[375][Lust Tale [Forest Song]]

- Źle zadane pytanie kontekstowo, chociaż... - mruknęłam urywając, wracając do głównego tematu. - Co mogę oddać Pani... Co zostało zabrane, byś nie sprawiała więcej problemów dwóm takim wszystkim znanym, poza wszelkim zasięgiem - parafrazowałam postać dwóch królewskich sióstr. - Później zobaczymy co z tym będzie można zrobić - wyjaśniłam, siadając luźno na krześle obok. - Masz dziurę w pamięci z wypadu do Ponyville z przyjaciółką. Straciłaś tam torbę. Nie zastanawiało cię co się wtedy dokładnie stało, z twojej perspektywy? - Zadałam pytanie wprost, chcąc obserwować dokładnie co zrobi. Nie mówiłam głośno...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisano (edytowany)

Shatter:

- Doskonale - powiedziała Twilight pogodnie. - No cóż. Zostało nam ostatnie zaklęcie. Leczy ono ciężkie rany. Je też przerobimy w praktyce, bo przez ciężkie rany rozumiemy rozległe i otwarte złamania, krwawienia wewnętrzne, poważne uszkodzenia całych kończyn, bądź narządów wewnętrznych. Formuła brzmi Fortissimum Curatio, wypowiadamy ją na głos, ale szeptem. Róg pochylamy w dół. Opisz mi sytuację w jakiej użyłbyś tego zaklęcia. - dodała księżniczka na koniec.

 

LOSOWANIE
Numer gracza: 2 (Komputer)

Numer zadania: Zdobywasz recepturę eliksiru ponyfikacyjnego! 

+10 bitów

 

Ale Sandy już ją miała, choć może nie zdawać sobie z tego sprawy.

Edytowano przez Elizabeth Eden
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Fire]

- A skąd wiesz że mam dziurę w pamięci? - To akurat ją trochę zaskoczyło, nie wiedziała skąd mogła to wiedzieć. Ten brak pamięci tłumaczyła sobie że po prostu za dużo wypiła, wiedziała jednak że nie jest to pełna odpowiedz i najpewniej mija się z prawdą. Skąd by wzięli tyle alkoholu? - Może zastanawiało, może nie. Co cie to w ogóle obchodzi? - Była raczej pewna że raczej nie pomaga jej bezinteresownie, musiała mieć z tego jakiś profit. 

 

[shatter]

Opisanie jednej sytuacji nie powinno być trudne jednak wolałbym wymienić przykłady, poszło by chyba szybciej chociaż czy nie jest to jedno i to samo?

- Na przykład gdy podczas pożaru budynku kucyk dozna oparzeń trzeciego lub czwartego stopnia gdzie poparzone zostaną głębiej położone tkanki - Odpowiedziałem tak jak umiałem, miałem wrażenie że nauka chyba powoli dobiega do końca. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[375] [Lust Tale [Forest Song]]

- Widziałam cię na taśmach u innych. Ty jesteś przedostatnia, która nie odzyskała własnej własności, druga jest twoja koleżanka... Niestety każda taśma ma jakieś dziury... Jest z innej perspektywy... Zgromadź wszystkie, a otrzymasz pełniejszy obraz... Taki który stanie się użyteczny w rozwiązaniu zagadki, która mnie trawi, może widziałaś więcej niż inni... Pegazy mają ostrzejszy wzrok - westchnęłam z nadzieją. - Dwie takie maskują wszystkie ślady, a ja je odkrywam i chce więcej w rozwiązaniu jej, nadal brakuje mi tyle. - Pokazałam kopytami. - Pomożesz mi w tym? A ja zwrócę ci to co należy do ciebie... Mam dość mocy... Powiedz tylko kiedy i czy chcesz. Nic do stracenia. Można tylko zyskać - stwierdziłam pewnie patrząc na nią. Wyrzuciłam prawie wszystkie karty z siebie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Fire]

- Kim ty jesteś? - Spytała wyraźnie zdziwiona - Skąd mam pewność że mówisz prawdę? Jak chcesz mi przywrócić wspomnienia które mi wymazano? Gdzie się tego nauczyłaś? - Zadawała kolejne pytania - Co ci da ten pełny obraz, co widziałaś w wspomnieniach innych? - Zrobiła małą przerwę - Wybacz że cie zasypuje pytaniami ale wolę nie dawać jakiemuś przypadkowemu kucykowi gmerać mi w głowie za pomocą magii - Ostatnie trzy słowa powiedziała trochę niepewnie, nie była do końca przekonana że to zostanie wykonane zaklęciami. To nie ona była jednorożcem by to wiedzieć. - Nie jestem pewna czy chce to pamiętać. 

Edytowano przez Shatter
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[375] [Lust Tale [Forest Song]]

- Ja? - spytałam się przykładając kopyto do piersi. - Jestem klaczą jednorożca chcąca zawrzeć z tobą ummm... - zawiesiłam się na moment - umowę opartą o równorzędną wymianę usługa za informację i więcej mnie nie zobaczysz... Nie wiem czy mogę Ci więcej powiedzieć o sobie... Nie tutaj. Może w hotelu na osobności... Twoją decyzją jest to czy chcesz zostać przekonana. Zastanów się dobrze, bo później możesz tego żałować, a mnie nie będzie już... Chodzi o coś wartościowego, dające światło na przyszłość z pomocą przeszłości. Chcesz wiedzieć więcej... za błahostką bym się przecież nie uganiała, a czy mówię prawdę to względna logika. Dla każdego brzmi inaczej, a prawda przekraczając pewną granice przestaje nią być... Teraz jednak mówię prawdę o tym mogę cię zapewnić każdym słowem, tylko czy jesteś wstanie mi uwierzyć w to, gdzie nie ma czynów... Czy chcesz to zrobić... Twoja wolą jest to, a wszyscy praktycznie mówili to samo... Potraktuj to jako dowód że nie chce zrobić nic złego... Nikt nie lubi gdy gmera się w jego głowie, a to tylko jedna z moich specjalności... Nie wyczytasz tego w żadnej z książek... To się robi instynktownie, kopyta same się prowadzą do celu... Inaczej tego nie wytłumaczę... - Spojrzałam na nią patrząc z wyczekaniem na to co powie. - Powiedz i zadecyduj, czy chcesz zemną jeszcze porozmawiać... Zaakceptuje to - powiedziałam stawiając wszystko na jej decyzję. - Nikt nie żałował swojej decyzji... Więc chyba warto otworzyć oczy na tą sprawę... - rzuciłam jeszcze radząc odwracając głowę i czekając czy mnie odprawi z kwitkiem. Chciałam by się zgodziła... Rozmowa nikogo jeszcze nie zabiła... Jak miała wątpliwości mogłam je jeszcze rozwiać ale nie tutaj.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Fire]

- W hotelu? To znaczy w twoim pokoju? - Trochę ją to zaniepokoiło nie chciała zostać z nią sama gdzie nikt nie będzie mógł jej pomóc. Po za tym mówiła o wspomnieniach jak taśmę z jakiegoś filmu... nie podobało jej się takie przedmiotowe traktowanie. - Skoro możesz odzyskać zapomniany przez mnie mój fragment pamięci skąd mam pewność że nie zerkniesz na inne kawałki wspomnień? Wiesz... Mam trochę prywatnych spraw którymi nie chce się dzielić a dla mnie słowo to trochę mało. Jak zapewne wiesz każdy może skłamać, nie ma w tym jakiegoś większego problemu, trzeba tylko robić to dobrze i to wszystko. - Powiedziała tak jak uważała. Po chwili zerknęła na jej znaczek który nic jej nie mówił, to był jakiś prosty symbol o ukrytym znaczeniu. Przynajmniej dla niej. 

Edytowano przez Shatter
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[375] [Lust Tale [Forest Song]]

- To nie musi być pokój... - zaprzeczyłam kiwając na boki głową... - Na przykład w kawiarni, w hotelu między posiłkami, by było jak najmniej innych uszu dookoła. Co na to powiesz... Choćby jutro zaraz po śniadaniu - zaproponowałam po czym westchnęłam. - Wyciągnę wszystkie karty ~ cele przed tobą, a ty zadecydujesz... Nic więcej nie mogę zaproponować. Zależy mi na tym, nie będę zaprzeczać - rzekłam machinalnie. - Nie mam ochoty poznawać cię bardziej niż jest mi to potrzebne. Przeglądanie cudzego filmu nawet krótkiego kawałka jest ciężkie i trwa długo, bardzo długo... Supły widać od razu, bo się wyróżniają na tle wszystkiego innego i trzeba je zwyczajnie rozwiązać. Będę wiedziała gdzie trafić... A po wszystkim i tak będę ledwie przytomna, a przez to będę musiała odchorować swoje... Będziesz świadoma wszystkiego... Jak uznasz że jestem za długo po prostu mnie odepchniesz i będzie po wszystkim. Pytaj o co chcesz. Co cię intryguje, ale proszę zgódź się i pomóż mi. Zależy mi i to bardzo...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Shatter:

- Dobrze. Myślę, że zdałeś - powiedziała Twilight uśmiechem, magią przywołując certyfikat i podpisując go. - Proszę - potem ci go podała.

Blue Cut:

Kiedy doszliście do pałacu strażnik od razu zaprowadził cię do biblioteki. Była ona ogromna i urządzona w orientalnym stylu.

Nawet stoły były tu z piaskowca, a rolę siedzisk pełniły wielkie, jedwabne poduchy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[shatter]

- Dziękuje - powiedziałem uśmiechając się i odebrałem swój certyfikat, moja nauka magii w sumie dobiegła końca. Cieszyłem się z tego, zajęło mi to dosyć długo jednak raczej było warto. Dopiłem resztę soku i odstawiłem szklankę na stoliku, to był chyba ten moment by się stąd zbierać. - To ja już nie będę zajmował księżniczce więcej czasu, do widzenia. Dziękuje za naukę - powiedziałem i powoli zacząłem zmierzać w kierunku wyjścia. ]

 

[Fire]

- To już brzmi lepiej - Powiedziała z uśmiechem - To zobaczymy się jutro po śniadaniu. - Ciekawiło ją to co usłyszy jutro, nadal jednak miała pewne wątpliwości ale po śniadaniu powinny się rozwiać a jeśli tak się nie stanie to po prostu odmówi. Ciągle ryzykowała że ta klacz dowie się o niej za dużo. Niby sprawiała wrażenie że nie współpracuje z gwardią ale nie wiedziała co się stało podczas tej dziury w pamięci. Co jeśli gwardia odkryła że jest buntownikiem, wymazali jej mały fragment pamięci i wypuścili by nieświadomie zbierała informacje dla nich? Potem tylko wystarczyło ją znaleźć i odczytać jej pamięć i usunąć kolejny dzień z jej życia.

 

[Okręt]

Jako miejsce do ćwiczeń wybrano rejon Arktyki ze względu na licznie występujące cele w postaci gór lodowych. Podróż z prędkością 30 węzłów nie zajęła jakoś przesadnie długo. Jako pierwszy obiekt do ćwiczenia celność wybrano dosyć dużą podłużną sztukę odległą o siedem kilometrów która z powodzeniem mogła by symulować wrogi okręt. Obrócono się do niej bokiem i wycelowano wszystkimi trzema wieżyczkami, gdy przelicznik artyleryjski obliczył kąt celowana dział, wystrzelono dwa pociski. Po paru sekundach okazało się że przeleciały minimalnie nad celem. Nie przejmowano się tym, to dopiero pierwsza próba, nanieśli odpowiednie poprawki i spróbowano ponownie z tą różnicą że teraz poleciały trzy pociski. Te trafiły w połowę wysokości wystające cześć góry lodowej i spowodowały uszkodzenia większe niż wskazywałby na to kaliber. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[375] [Lust Tale [Forest Song]]

- Dziękuję... Na razie sobie pójdę... Do zobaczenia po śniadaniu - powiedziałam wstając i odchodząc powoli z powrotem do Goldinga, by oprzeć się o niego delikatnie bokiem. Nie miałam wyrzutów sumienia, że zrobiłam właśnie tak. On mógł się nie mieszać, a ja chciałam wiedzieć mimo wszystko, kim są wszyscy z tego zestawu, który tam utracił pamięć. Czy bałam się konsekwencji... Nie... Nie mogłam się ich bać, bo ta sytuacja nie miała negatywnych skutków oprócz możliwego niepokoju Goldinga. Tamta i tak nie miała żadnej wiedzy na temat co się tam stało... Mogłam spać spokojnie.

- Zaufaj... - Tylko tyle wyszło z moich ust do niego... Czekałam na rozpoczęcie się wykładu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nagle poczułem jak Lust oparła się o mnie. Nie wiem, o czym rozmawiała z tą klaczą. Nie byłem nawet do końca pewny czy chce to wiedzieć. Ponownie powiedziała tylko jedno słowo. Zaufaj. Większość kucyków na moim miejscu już dawno by zapewne wyczerpała zapas zaufania. Ale ja nie potrafiłem tego zrobić. Zbyt wiele się stało bym mógł od tak całkowicie je do niej stracić. Nie ważne, kim była. Co do jednego byłem pewny ona raczej nie robi niczego bez powodu. Tutaj też musiała mieć swoje ukryte motywy. Jednak to wszystko było bardzo niebezpieczną grą. Ta klacz widziała za wiele. Nikt nie powinien tego widzieć nawet ja. Objąłem Lust kopytem za grzbietem.

- Dobrze - Powiedziałem szeptem tak by nikt nie poza nią nie słyszał. Wciąż targały mną wątpliwości. Ale postanowiłem, że dam jej szansę i nie będę się w to mieszał. Teraz już tylko czekałem aż się zacznie ten wykład.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Shatter/Magus/Hoffner:

Smoczyca, wyglądając na dość starą, wkroczyła powoli na scenę. Światła pogasły, na sali było już mnóstwo kucy. Wykładowczyni położyła się na boku i leniwie patrzyła jak większość jej słuchaczy wyjmuje notesy i pióra. 

- Witajcie. Proszę o ciszę - nie musiała. Wszyscy zachowywali się dobrze. - Zaczynamy wykład na temat historii smoków. Pytania możecie zadawać na koniec.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba zaczynało się coś dziać. Mogłem to wywnioskować po gasnących światłach i po tej starej smoczycy, która pojawiła się na scenie. Cóż w końcu się coś zacznie. Nigdy nie lubiłem siedzieć i wpatrywać się w przestrzeń. Po dłuższej chwili to się robiło nudne. Dlatego nie bardzo lubiłem pilnowanie bramy w pałacu. Wolałem patrole po mieście. Zmarszczyłem lekko brwi na widok notesów i piór innych słuchaczy. Zupełnie jakbym wrócił do szkoły na jakiś ważny egzamin. Może być ciekawie. Nie przewidziałem by zabrać coś takiego. Zresztą nie było mi to potrzebne. Wystarczy, że się odpowiednio skupię a zdołam zapamiętać wszystko, co może być potrzebne z tego wykładu. Na pamięć, co do takich rzeczy nie mogłem narzekać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...