Skocz do zawartości

[ZAPISY][GRA] BUNT [Wojna FOL POZ Sequel/Alternatywne zakończenie][Human and Pony][Trochę RPG XD]


Elizabeth Eden

Recommended Posts

[Fire]

Po paru godzinach, gdy już opuściła rejon Equestrii zrobiła skręt w jedną ze stron. Nie pasowało jej lecieć aż do samego bieguna, tam było zdecydowanie za zimno. Pogoda powoli zaczynała się zmieniać, stawała się bardziej naturalna. Nie była przez nikogo kontrolowana więc była zbliżona do pogody ze starej Ziemi. Na horyzoncie widziała zbierajacą się burze, na szczęście nie leciała w jej kierunku więc powinna ją ominąć. 

 

[shatter]

- Nie rozczarowałem się... Tylko spodziewałem się czegoś innego. Shatter, Siergiej Ivan, 34 lata, Ponyville, kelnerka w restauracji ,,Pod kopytkiem'' - odpowiedziałem księżniczce. Nie wiedziałem po co mnie o to pytała. Nie miała tego w tym spisie sponyfikowanych? 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

790-15=775

Wyszedłem z domu musiałem kupić trochę jedzenia. Zacząłem wybierać różne warzywa i owoce, którymi miałem zapełnić półki w kuchni. Gdy wybierałem kolejne nagle poczułem czyje kopyto na ramieniu. Natychmiast obróciłem głowę w stronę osobnika. Był to jeden z gwardzistów. To chyba był jeden z tego mojego oddziału, który pilnował wraz ze mną by naszym zagranicznym gościom nie stała się krzywda.

-Cześć Golding. Słyszałeś?

-Niby, o czym? Niedawno wróciłem do Canterlotu

-Złapano tego człowieka, który nam umknął

Teraz byłem w kompletnym szoku. Nie spodziewałem się takiej informacji. Próbowałem jednak to ukryć. -Doprawdy? A gdzie go złapano?

-To jest najlepsze sam oddał się w nasze kopyta

Teraz już nic nie rozumiałem. Najpierw napada na księżniczkę Speciosę. Potem ucieka z otoczonego budynku gwardii by zaraz do nas wrócić? Czy ktoś mi wytłumaczy gdzie tu jest sens? -Dzięki za informację. Muszę iść. -Zapłaciłem za warzywa. Po czym wbiegłem do domu. Położyłem torbę z zakupami. Po czym ubrałem zbroje i opuściłem dom. Musiałem sprawdzić, o co w tym wszystkim chodzi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Ahri Fox]

Stało się tak jak myślała... Wzięła ostatniego najlepiej wyglądającego osobnika z grupy i trafiła na brygadzistę... Miała szczęścia bo był piątek oznaczało to mniej więcej tyle co cotygodniowy rytuał świętujący nadejście soboty i koniec pracy który nie mógł obyć się bez jednego kufla i następnego dobrego piwa... a jak się dosiądzie do ciebie klacz od tak sobie i zacznie z tobą rozmawiać to  nie wyrzucisz jej bo to byłoby niekulturalne...
Alkohol mąci zmysły i zakrzywia przestrzeń wokół każdego. Stał się bardzo łatwym celem dla niej. Żartował na różne schodząc na coraz bardziej potrzebne jej tematy.... Pijacki flirt nie był szczytem jej marzeń ale czego się nie robi by nie otrzymać tego co w danej chwili jest potrzebne? Niedługo potem stało się... w jego mieszkaniu bez większych oporów... Nie był doskonały ale nie narzekała. Nie miała potrzeby mówić że jest samolubny a jego ruchy nieskoordynowane ale nie mogła się temu dziwić... Skutki uboczne całego wcześniejszego zajścia ale koniec końców otrzymała to co chciała. Obudziły ją promienie światła nad ranem...
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powoli dotarłem do koszar. Okoliczni gwardziści powiedzieli mi gdzie jest trzymany człowiek. Zacząłem schodzić do lochu. Loch różnił się od tych, co zwykle. Była tu tylko jedna cela. Pewnie nie chciano rozdmuchiwać, że jest tu człowiek. Strażnicy w kącie siłowali się na kopyta. Typowa rozrywka jak jest nudno. Na mój widok natychmiast przestali i ustawili się na baczność.

-Golding? Co tu robisz?

-Chce widzieć więźnia. Czy możecie wyjść?

-Wybacz nie możemy mamy rozkazy z góry musimy tu być cały czas

-Rozumiem. No nic trudno. Powoli podszedłem do celi człowieka. -Blue Cut. W końcu sobie przypomniałem gdzie ciebie widziałem. To ty jesteś tym pegazem o oczach Nightmare Moon. Chyba obaj mamy pecha wpadania na siebie. Sporo ci się przydarzyło od naszego spotkania wtedy. Chcesz o tym porozmawiać? Czy może tracę czas?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Fire]

Nareszcie dotarła na miejsce, ucieszyła się z tego powodu. Lewy silnik powoli zaczął odmawiać dalszej współpracy, lekko się dymił i wydawał inny dźwięk niż zwykle. Przed lądowaniem zatoczyła trzy szerokie koła by znaleźć odpowiednie miejsce do lądowania. Teren był dosyć mało płaski ale udało jej się wypatrzeć odpowiednią polanę. Po paru dłuższych chwilach samolot znalazł się w jednym kawałku na ziemi. Wszyscy od razu wyszli na zewnątrz, nie dlatego by poobserwować piękne krajobrazy ale dlatego że nie mogli dłużej wytrzymać w środku. Było po prostu za ciasno. Za nimi podążyła Fire, nie śpieszyło jej się. To właśnie ona miała najlepsze miejsce w tym samolocie. 

- Co teraz zakłada nasz plan? - Spytała Fire.

- Najpierw zbudowanie bazy i znalezienie złoża tytanu - powiedział jednorożec a po chwili dodał. - Dziesięć minut odpoczynku a potem piętnastka bierze za łopaty i kopie dół o głębokości 80 centymetrów. Plan macie na tej kartce. - Wyjął z plecaka i podał jednemu kucykowi. -  Dziesięć osób idzie znaleźć jakieś zapasy, nie możemy zdechnąć z głodu a to co przywieźliśmy ze sobą zostawimy na czarną godzinę. Pozostałe siedem jednorożców idzie szukać jakiegoś złoża tytanu a ja zajmę się naprawieniem silników. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Ja również przepraszam za moje zachowanie. Nie powinienem tak cię atakować. Niestety piętno wojny odcisnęło na mnie wiele niewidocznych ran. Pozwól, że na początek się przedstawię. Nazywam się Golding Shield. Do tej pory byłem porucznikiem gwardii królewskiej Equestrii obecnie zostałem zdegradowany przez mały incydent. Ciekawa zagadka przyznaje. Jednak jestem lojalny do końca księżniczkom wykonam każdy ich rozkaz bez zadawania zbędnych pytań. Taka jest droga gwardii. Nasze życie nie jest ważne oddaliśmy je w kopyta księżniczek i to one nim kierują. Jeśli chodzi o twoją ponyfikacje to dziwi mnie, że jeszcze do tego nie doszło. Sądzę jednak, że wkrótce do tego dojdzie. Niestety muszę cię rozczarować nie posiadamy takich batalionów. Jeśli jednak wyrazisz szczerą skruchę, którą przekonasz księżniczki to być może cię wypuszczą. Pozwól, że teraz cię o coś spytam. Nie wyglądasz mi na wariata. Dlaczego przyszedłeś do pałacu oddałeś się w nasze kopyta by zaraz zaatakować księżniczkę Speciosę, która nic właściwie nie zrobiła waszemu gatunkowi. Prędzej powinieneś dźgnąć mnie. To bym bardziej zrozumiał. I dlaczego, pomimo że uciekłeś znów do nas wróciłeś? Nie widzę tu sensu

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widziałem skruchę w nim skruchę. To raczej ciężko udawać. Zdziwił mnie mówiąc że moje życie jest ważne. Raczej rzadko to słyszymy jako gwardziści. Wszyscy jesteśmy zwykle pogodzeni ze swoim losem. A jednak miło czasem coś takiego usłyszeć.

-Tak widzę w tobie skruchę. To naprawdę rzadki widok. Najwyraźniej ciężar tego wszystkiego zaczął cię przytłaczać. Jeśli plotki, które dostajemy panie Blue Cut są prawdziwe. Wkrótce czekają nas ciężkie czasy. Nikt nie wie jak się to wszystko skończy. Mówisz, że straciłeś coś po raz drugi? Znam ból straty. Jednak nie będę się w to zagłębiał. Domyślam się, że pierwszą stratą była rodzina ludzka a czym więc była ta druga? Zechcesz mi powiedzieć

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Nie martw się moją degradacją. Sam nigdy nie mierzyłem wysoko z moim obecnym stanem mógłbym być kapitanem, ale wolę być jednak nisko. Nie nadaje się do podejmowania decyzji. Podmieńce? W Canterlocie? Zmienili cię w podmieńca? To jest w ogóle możliwe? Czy było ich tu więcej? Czy były to podmieńce, które legalnie zamieszkiwały Equestrie? Kolejne pytanie czy buntownicy wiedzą jak stworzyć ten potężny ładunek wybuchowy? Zdradziłeś komuś instrukcje?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zmarszczyłem lekko brwi. Dobrze ładunku wybuchowego niema, ale te podmieńce. Niezbyt mi się to podobało kontakt fizyczny? Czyżby to? Nie niemożliwe. Ale jednak pasuje klacze, które łatwo oddają się ogierom. Nie zaszkodzi sprawdzić

-Czy możesz mi dokładnie wyjaśnić kontakt fizyczny? Wiem, że podmieńce karmią się naszą miłością. Już kiedyś omal nie postawiły na swoim i omal nie zajęły całej Equestrii. Powiedz czy wiesz coś może o pewnym klubie nocnym, który do niedawna działał w Canterlocie? Czy to właśnie o czymś takim mówisz?

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz byłem w kompletnym szoku. Oczy niemal wyszły mi z orbit. Nasi gwardziści dokarmiali gniazdo?! Lust Tale również była podmieńcem. Chciała się pożywić moją energią?! A co jeśli Yellow również jest podmieńcem?! Wszyscy są niebezpieczni nikomu nie można ufać. Tych klubów jest więcej one wszystkie są pewnie w kopytach podmieńców. Porwane kucyki uwięzione w podziemiach?! Dość tego było zbyt wiele. Muszę porozmawiać z kapitanem. Nie to za mało muszę pomówić z księżniczką natychmiast.

-Dziękuje za informacje Blue Cut. Nawet nie wiesz jak wiele zrobiłeś dla Equestrii. Wybacz muszę przerwać naszą rozmowę. Muszę z kimś pomówić. Spróbuje cię wkrótce jeszcze odwiedzić. Na pewno nie zapomnimy tego, co zrobiłeś. -Powoli zacząłem opuszczać loch i zacząłem kierować się do pałacu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wbiegłem do pałacu mijając gwardzistów, którzy wpuścili mnie bez problemu. Natychmiast pobiegłem do sali tronowej. Na widok księżniczki nisko się ukłoniłem. Na moim pyszczku było widać zmartwienie.

-Wasza wysokość proszę o wybaczenie. Ale mamy problem. Przynoszę nie wesołe wieści

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Wolne Miasto Warszawa]

List został wysłany priorytetowym do Canterlotu, a konkretniej do Celestii. To nie powinno długo trwać, co więcej zorganizowano konkurs na samolot myśliwski dla armii. Ma być łatwy w produkcji, zwrotny i szybki. Takie są wymagania, rząd czeka na ochotników do tego zadania.

 

[sandy Finder]

Wyszłam z zamku kierując się do dawnego domu "mojego przyjaciela", czyli tego kmiotka który wkręcił mnie w zamach. Kluczyki miałam więc bez problemu weszłam do środka, trochę mebli wyniesiono ale przynajmniej niezbędne rzeczy są. Wyjęłam terrarium z torby i położyłam je na półce, musiałam odpocząć. Wróciłam do swojej oryginalnej formy i padłam na łóżko by się trochę zdrzemnąć. Jeszcze dziś musiałam przecież na tą lekcję iść.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Fire]

Leżała na samolocie obserwując to co się dzieje dookoła niej, była zmęczona. Mimo to że miała najlepsze miejsce w samolocie nie mogła spać, musiała cały czas trzymać stery by przypadkiem się nie stało coś złego. 

 

[Kopacze]

Piętnastoosobowej grupie kucyków kopanie na początku szło dosyć opornie. Powodem była trawa i korzenie, postanowili najpierw ją przenieść w jedno miejsce a potem kontynuować pracę ale znacznie szybciej. 

 

[Grupa szukająca czegoś co da się zjeść]

Uzgodnili że ich zadanie będzie wykonywane efektywniej jeśli najpierw 8 kucyków zbuduje drewniany wóz a dwa pegazy polecą na zwiad. Jeden poleciał na wschód a drugi na zachód. Po kilkudziesięciu dłuższych chwilach pojazd został złożony w całość, był to prosty wóz o w miarę okrągłych kołach.

 

[Grupa szukająca surowców]

Skierowali się na północ przeczesując magią ziemie znajdująca się pod nimi.  Po czterdziestu minutach przeszli około sto metrów i niestety nie natrafili na nic interesującego.

Edytowano przez Shatter
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[424] [Lust Tale [Dark Rose]]

Skończyłam wypełniać dokumenty i mogłam iść by je wysłać. Przykleiłam znaczek na kopercie zaadresowałam ją i mogłam się wynosić z tego miejsca... Wyszłam tylnym wyjściem od strony ciemnej uliczki widząc że nikogo nie ma zmieniłam się w Dark Rose i wrzuciłam list do pobliskiej skrzynki... Szłam sobie spokojnie przez Canterlot do siebie...

 

[Ahri Fox]

Jak tylko udało się jej wyjść udała się do Mieszkania Wolfa...

 

[Celestia]

- Mów więc skoro to tak ważne - przemówiła spokojnie swym melodyjnym głosem zdolnym uspokoić większość Istot patrząc na gwardzistę który tak gwałtownie wpadł do sali tronowej... Widząc jego minę miała złe przeczucia. Wolała jednak nie martwić się na zapas i dowiedzieć o co tak naprawdę chodzi.Może nie było tak źle?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Wasza wysokość pierwsza sprawa, która jest mniej pilna. Człowiek wyraził szczerą skruchę i prosi o natychmiastową ponyfikacje. Teraz sprawa, dla której tu przybyłem. Klub w Canterlocie był w kopytach podmieńców. Żerowali oni na naszych gwardzistach i innych kucykach, które tam przychodziły. Pod ziemią trzymają kokony gdzie więzione są kucyki. Możliwe, że nawet niektórzy gwardziści. Prawdopodobnie wszystkie te kluby w Equestrii są w ich kopytach. To ich nowy sposób by wykradać nam energię

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od dziś ustalam system dzienny, działający na tej samej zasadzie, co normalne dni. Piszecie tak szybko, że jeśli ktoś się nie zwolni to się łatwo uda. Aczkolwiek nie ma podziału na ,,rano, wieczór'', więc bawcie się jak chcecie.

 

DZISIAJ:
27 PAŹDZIERNIKA

Pogoda: 6 stopni Celsjusza, odczuwalna: 4, chłodno, lekka mżawka, zimny wiatr

 

Wysłannik Speciosy:

Wyszedł na korytarz, gdy nadeszła odpowiedź od Księżniczki. Kuc, który go odprowadził czekał tam.

- Nadeszła odpowiedź. Czy mogę porozmawiać z królem? - zapytał delikatnie.

Shatter:

Ameline bez słowa zapisała odpowiedź klaczy.

Luna za to odezwała się:

- Chcę wiedzieć, co robiłeś w dniu Letniego Święta Słońca. I nie kłam, bo jeśli to wyjdzie na jaw czeka się kara gorsza niż zwykłe więzienie.

Edytowano przez Elizabeth Eden
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[shatter]

- A co ja tam miałem robić? Po prostu stałem w tym tłumie i patrzyłem się na księżniczkę Celestię jak podnosi słońce. To wszystko - odpowiedziałem zgodnie z prawdą. - No wcześniej się jeszcze uczyłem magii ale to pewnie jest bez znaczenia. 

 

[Fire]

- Jak tam silniki? Mocno są uszkodzone? - Fire spytała jednorożca który je naprawiał. 

- Nie jest źle chociaż były w lepszym stanie. Uszkodzenia nie są zbyt poważne i można je łatwo naprawić. Potem trzeba będzie je wymienić na takie zrobione z lepszych materiałów. To głównie przez to tak szybko się zniszczyły, paliwo kiepskiej jakości im też nie pomaga.

- Grunt że dolecieliśmy, teraz musimy szybko zbudować jakiś dach nad głową. Tu jest trochę zimniej niż w Equestrii.

- To prawda ale tu przynajmniej nie wpadnie gwardia z zapytaniem co my robimy.

 

[Kopacze]

Gdy poradzili sobie z trawą i korzeniami zaczęli kopać głębiej. Po czterech kolejnych godzinach byli w połowię pracy i uznali że zasłużyli na przerwę. Odłożyli łopaty na jedno miejsce i poszli zjeść parę jabłek rosnących na pobliskim drzewie, niektórzy Za pięć czy sześć godzin powinni skończyć robotę. 

 

[Grupa szukająca czegoś do jedzenia]

Gdy skończyli budować wóz czekali na zwiadowców przeczesujących teren. Po paru następnych minutach zjawił się jeden z nich, niestety nic nie znalazł. Na szczęście chwilę potem przyleciał drugi który znalazł mały zbiór drzew z jabłkami. Jakieś trzy czy cztery kilometry na zachód. Grupa natychmiast wyruszyła w tamtym kierunku. 

 

[Grupa szukająca surowców] 

Zmienili strategie poszukiwań. Rozdzielili się i przeszukiwali obszar ziemi co około 25 metrów. Ta metoda wydawała się dużo szybsza i skuteczniejsza od skanowania całego terenu 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[strażnik]

Kuc bez słowa zaprowadził dyplomatę z powrotem do króla. W sali tronowej tym razem był wymieniony król i jakiś oficer, gadali o ważnych sprawach widocznie bo nie zauważali dyplomaty. Strażnik postanowił kaszlnąć by zwrócić na siebie uwagę, poskutkowało.

- Coś się stało? - zapytał Przemysław Furman każąc również zapisywać wszystko oficerowi, tamten stanął przy ścianie, wyjął notes i pióro i czekał. - Mam nadzieję, że jakieś dobre wieści. - dodał.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[424][Lust Tale [Dark Rose]]  [Romanti Heart]  [White Tail]
Wróciłam do swojego mieszkania które nie było puste tak jak się spodziewałam. Była tam Romantic Heart z White Tail na łóżku w jej pokoju gdzie ta pierwsza gładziła tą drugą delikatnie po policzku... Od razu rzuciło mi się że z młodą jest coś nie tak. Nie wyczuwałam jej obecności mimo że jej płuca pracowały i nadal żyła.
- Co się stało? - spytałam powoli by nie oceniać nagle sytuacji dając szansę by mogła się wytłumaczyć.
- Śmieć nas zdradził i sobie uciekł co ciekawe w postaci człowieka... Ona histeryzowała z tego powodu więc zrobiłam co trzeba. Za parę minut jak się jej wszystko uporządkuje to się ocknie i będzie normalna... Będzie więcej pożytku z niej niż dotychczas - powiedziała tym swym monotonnym głosem jakby nic to nie znaczyło a może właśnie tak było? Jej los nie obchodził mnie w jakiś szczególny sposób. Pokiwałam głową przyjmując to do wiadomości i poszłam sobie odpocząć do siebie myśląc nad tym co mam dalej zrobić z Yellow by dostać się do Goldinga... Mam czas do jutrzejszego popołudnia by coś wymyślić...
 
[Ahri Fox]
Klacz wreszcie wyszła od tego ogiera chwilę przed ósmą. Sam poszedł się umyć pod prysznicem... Jej nawet tego nie zaproponował nie mówiąc już o nawet o śniadaniu. Była oburzona takim zachowaniem więc najprościej mówiąc fochnęła się na niego nieziemsko lecz nic to jej nie dało... Skutki seksu bez zobowiązań. Każdy po wszystkim idzie w swoją drogę więc kogo mogła winić prócz siebie? Miała mimo wszystko to co potrzebowała. Produkcja szła u nich pełną parą. Szykowali się do wojny i tamten doskonale o tym wiedział. Składali rozmaitą broń... Była ona dla niej dziwna...
Doszła do kwatery Wolfa zapukała i wepchnęła się bez słowa do środka szukając łazienki jak tylko jej otworzył drzwi. Widział jej stan i w tym momencie wolał się nie odzywać. Może i był nieśmiertelny ale ból czuł nadal mocno co każdy. Teraz wolał jej nie zapiać jak będzie gotowa sama powie jak się umyje w międzyczasie pewnie Rason wpadnie...
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Striding Rason

Ogierowi nie sprzyjało zbyt wiele szczęścia. Od czasu wyjazdu czołgów nie zauważono nic specjalnego. No może poza jedną rzeczą. W okolicy pojawił się znowu kolejny kucyk. Niby nic specjalnego a jednak było coś. Żaden nowo przybyły raczej nie jest zabierany do kwatery tego całego króla. A miejscowi to widzieli. Czyżby w tym wszystkim był jeszcze jeden gracz? Ale kim jest? Jaki jest jego cel? Tak mało informacji jak na razie. Jednak to musi być robota sponyfikowanych to pewne. Żaden rodowity nie poszedłby na współpracę z buntownikami. Powoli wszedł do baru. Po czym poszedł w kierunku pokoju Wolfa i spokojnie zapukał do drzwi miał nadzieje, że Ahri miała nieco więcej szczęścia.

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 PAŹDZIERNIKA, Pogoda: temperatura 10 Stopni Celsjusza, odczuwalna 7, mgła, brak wiatru.

 

Wysłannik Speciosy:

- Dobre wieści, na prawdę - powiedział kuc pokornie. - Księżniczka już zorganizowała transport dóbr, który płynie w stronę Warszawy, ktoś tylko będzie musiał to odebrać. Powinno to dopłynąć jutro wieczorem.

Shatter:

- Kłamiesz - powiedziała spokojnie Księżniczka Luna. - Zdradzono mi, że brałeś udział w zamachu. Daję ci jeszcze jedną szansę. Powiedz prawdę.

 

Magus:

Księżniczka Celestia przechyliła głową zdziwiona tym nagłym wejściem. Jednak sprawa jaką miał jej do przekazania gwardzista była na prawdę pilna.

- Rozumiem. Człowiekiem zajmiemy się później. Zbierz gwardzistów w małe oddziały, postaraj się by było wśród nich jak najwięcej jednorożców i odwiedźcie te kluby. Nie wiemy jeszcze przecież, czy to informacja potwierdzona, jednak jeśli zobaczycie podmieńca, który nie będzie miał pozwolenia na przebywanie w Canterlocie nie wahajcie się użyć przemocy. Jeśli to okaże się prawdą, będę musiała ponownie spotkać się z Chrysalis.

 

CANTERLOCKA GAZETA LOKALNA

f1e9881bbf1f45f49d835bd59cf12511.0.jpg

Edytowano przez Elizabeth Eden
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Przemysław Furman]

- Masz rację, to bardzo dobre wieści. Jednak mam nadzieję, że transport zasobów nie napotka się na żadne nieprzewidziane sytuacje. - odparł. - Nie od dziś wiadomo, że Equestria będzie próbowała nas złapać w strefę wpływów. Jednak dobrze, jak chcesz możesz przybywać w zamku. Znasz może sposób na wyłapanie szpiegów? Oficerowie podejrzewają, że u nas znajdują się szpiedzy. Nie wiem na ile to prawdopodobne ale wszystko jest możliwe.

 

[sandy Finder]

Obudziłam się, zrobiłam sobie szybko coś do jedzenia i wyszłam by pobrać lekcję Staro-equestriańskiego. Chcę w końcu rozszyfrować tą kartkę, szłam w mojej ulubionej formie jednorożca aby nie było jakiś problemów po drodze.

Weszłam do zamku kierując się do archiw, kilka razy kichnęłam ale to nic. Po wejściu do archiwów przybrałam postać podmieńca, skoro nic nie ma do mojej rasy to marnowanie energii nie ma większego sensu. Po dojściu do drzwi za którymi był tamten kuc zapukałam, kulturę jako tako znam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pokłoniłem się księżniczce ponownie. Cóż prawda jest tak, że nie mieliśmy pewności czy człowiek mówi prawdę. Ale jeśli tak aż strach pomyśleć, co się tam działo.

-Tak jest wasza wysokość. -Powiedziałem, po czym szybko opuściłem pałac. Zanim zabrałem gwardzistów. Wysłałem listy o tych klubach do każdego miasta Equestrii. Podałem im dokładne rozkazy księżniczki. Gdy już się z tym uporałem zacząłem przystępować do kolejnej części rozkazu. Zebrałem okolicznych gwardzistów. Tak jak kazała księżniczka głównie to były jednorożce. Gdy miałem zacząć wydawać rozkazy nagle podszedł do mnie kapitan.

-Golding, co to ma znaczyć? Dlaczego zbierasz oddziały? Nie wydawałem rozkazów

-Rozkazy od samej księżniczki kapitanie

-Ah tak. Co macie zrobić?

-Cóż, więc po kolei. Pozwoli kapitan, że wytłumaczę to również reszcie gwardii?

-Oczywiście

-Więc posłuchajcie właśnie się dowiedzieliśmy, że te kluby nocne, które wielu z was tak bardzo polubiło. Tak naprawdę należą do podmieńców. Tak zgadza się karmiły się waszą energią, którą dostarczaliście im na srebrnej tacy. Na pyszczkach wielu gwardzistów pojawiło się zmieszanie. -Rozkazy są proste. Grupa gwardzistów, która pójdzie ze mną pójdzie przeszukać klub. Kolejna grupa przeszuka mieszkania pracowników. Jeśli kogoś znajdziecie macie prawo ich sprowadzić siłą na kontrolę do pałacu. Kolejna grup przeszuka ulicę w celu znalezienia podejrzanych. Być może się gdzieś kręcą. Teraz prośba do bywalców klubu. Opiszcie nam jak wyglądały klacze, z którymi bawiliście się po służbie

-Po, co?! -Spytał jeden z gwardzistów z wyraźną wściekłością -Jeśli to podmieńce. To i tak przybiorą inną postać

-Jak na razie nie wiedzą o tym, że my już wiemy. Więc przy odrobinie szczęścia nie zmienią swej postaci, do której przywykły

Nagle do rozmowy wtrącił się kapitan. -Słyszeliście rozkazy? Do roboty! -Gdy gwardziści opisali wygląd klaczy, z którymi spędzali czas w klubie. Powoli wyruszyliśmy dzieląc się na niewielkie pięcioosobowe oddziały.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Fire] 

- Nie wiem jak ty ale ja idę spać, mam dosyć na dzisiaj.  - Powiedziała i wróciła ze skrzydła samolotu na ziemie.

- Dobrze, idź. Ja spałem w trakcie lotu - odpowiedział jednorożec. Fire weszła do środka i położyła się na fotelu pilota. Po paru chwilach zasnęła. Jednorożec skończył naprawiać silniki i poszedł sprawdzić jak radzi sobie reszta.

 

[shatter]

- Nie potrzebuje kolejnej szansy by powiedzieć prawdę. Jestem ciekawy kto zdradził taką informację księżniczce - odpowiedziałem będąc prawie pewnym że nie mają na mnie żadnego mocnego dowodu - Dobrym pomysłem byłoby sprawdzenie wiarygodności źródła tej informacji. 

Edytowano przez Shatter
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Golding Shield

Wraz z grupą jednorożców dotarłem do klubu. Najpierw kulturalnie zapukałem. Jednak nikt nie otworzył. Pchnąłem drzwi były zamknięte na klucz. Mogłem wyważyć je jednym silnym promieniem. Ale, po co? Użyłem zaklęcia, które zaraz otworzyło drzwi. Zacząłem wchodzić z gwardzistami do środka. Nikogo nie było w środku. Zaczęliśmy przeszukiwać pomieszczenie nie znajdując niczego specjalnego. Dopóki jeden z gwardzistów nie krzyknął w naszą stronę.

-Szybko! Chodźcie tu! Mam coś! -Pobiegliśmy do źródła krzyku. Niestety nie byliśmy w stanie do niego zejść. Brak skrzydeł nas ograniczał.

-Co tam masz?! Krzyknąłem do niego

 

Gwardia dom Lust Tale

Gwardziści zgodnie z rozkazem zaczęli przeszukiwać domy pracowników. Pierwszy był dom menedżerki tego przybytku. Niejakiej Lust Tale. Pomimo pukania nikt nie otwierał. Jeden z jednorożców rzucił zaklęcie na drzwi, po czym je otworzył i gwardziści weszli do wnętrza domu.

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...