Skocz do zawartości

[ZAPISY][GRA] BUNT [Wojna FOL POZ Sequel/Alternatywne zakończenie][Human and Pony][Trochę RPG XD]


Elizabeth Eden

Recommended Posts

[Anastazja [Czarny, zielonooki]

Spacerowała sobie krawędzią dachu jak to każdy zwyczajny kot na którego raczej nikt nie zwróci nigdy większej uwagi bo nie ma takiej potrzeby. Usiadła sobie na skraju wysokiego budynku zalizując sobie ucho łapką nastawiając swoje rady na szerokie ulice Canterlot obserwując z góry co się dzieję dookoła. Zaskoczyła ją gwardia pod klubem... ale i tak nic nie mogła z tym zrobić.

 

[Ahri Fox]

Zmyła z siebie wszystko... łącznie z tym że uspokoiła swój umysł zimną wodą że poczuła chłód głęboko w sobie... Po prysznicu wysuszyła się stając od tak sobie w płomieniach. Rozprowadziła energię przez całe ciało dawkując tym odpowiednio temperaturę. Wyszła do pokoju. Okna były zasłonięte... Wolf znał zasady jak z nią postępować by raczej jej nie urazić lecz z nią nigdy nie było nic wiadomo. Usiadła w fotelu a Wolf otworzył drzwi wpuszczając Rasona bez słowa do środka.

 

[Mieszkanie Lust Tale]

Było umeblowane jak dom normalnego kucyka może było trochę bardziej posprzątane ale nikt nie powinien zwrócić na to większej uwagi... W kuchni spleśniały jabłka wypełniając tym zapachem całe mieszkanie, pułki były prawie puste trochę naczyń nic więcej. W przed pokoju na stole stało 12 czystych szklanek z której esencja miłości już dawno zdążyła się ulotnić i nie pozostało po sobie żadnego śladu... Okna były zasłonięte grubym czarnym materiałem.

Edytowano przez Hoffner
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Golding Shield

-No, więc to jest... Sam nie wiem jak to określić

-Więc spróbuj najłatwiej jak potrafisz

-No dobrze wygląda mi to na kokony w środku są kucyki. Sam nie wiem wyglądają jakby spali

Na pyszczkach gwardzistów widziałem szok. Ja sam również w nim byłem. Nie było wątpliwości to podmieńce. O mały włos a nakarmiłyby się i moją energią. A jeśli już to robią? Muszę sprawdzić Yellow.

-Dobra zaraz otworzę te kokony...

-Nie! -Krzyknąłem nagle. -Nic nie ruszaj. Nie wiemy, co się stanie, jeśli je otworzymy. Trzeba powiadomić księżniczkę. Wracaj do nas. -Pegaz wleciał do nas z powrotem. -Dobra chodźcie na zewnątrz. Gdy już stanęliśmy z gwardzistami przed klubem wydałem rozkazy. -Wasza dwójka. -Wskazałem kopytem na dwa jednorożce. -Zostaniecie tu i będzie pilnować. Nikogo nie wpuszczać ja z resztą pójdę do pałacu. Powiemy o naszym odkryci księżniczce i dowiem się czy inni coś znaleźli

-Tak jest!

Po tych słowach ruszyłem z częścią mojej grupy do pałacu

Gwardia dom Lust Tale

Wszystko wskazywało, że już dawno tu nikogo nie było. Wniosek był jeden podmieńce uciekły. Teraz zapewne są daleko od Canterlotu. Wysłano jednego z gwardzistów do pałacu by doniósł o odkryciu

Striding Rason

Ogier powoli wszedł do domu. Zauważył, że Ahri już tu jest, czyli się najwyraźniej udało

-Nie miałem zbyt wiele szczęścia. Dowiedziałem się tylko, że ten królewicz chyba gości jakiegoś kuca. Ale co to za kuc i skąd się wziął? Nie mam pojęcia. A jak tobie poszło? Spojrzał pytająco na Ahri

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Ahri Fox]

- Wiedza ma swoją cenę jeśli chcesz wiedzieć... - mruknęła przeciągając się po umyciu. - Produkują dużą ilość rzeczy z różną wielkością wystających rur... Zwą to sobie armatami... Nie wiem jak to ma działać... Robią też coś co nazywają czołgami... Jeszcze dziwniejsza machina. Nie wiem jak się ma to poruszać ale też posiada taką rurę nie wiadomo zupełnie po co... Potrzebują dużą ilość materiałów... Zwłaszcza metali. Pracują długo... Bardzo długo na 3 zmiany śpiesząc się jak można. Niewolniczo można rzec... Pcha ich tylko idea do działania a mają ochotę zrobić tego więcej - powiedziała jakby to było dla niej zupełnie abstrakcyjne.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Golding Shield

Powoli dochodziłem do pałacu. Pewne rzeczy zaprzątały mi głowę. Mianowicie moja ostatnia rozmowa z Lust Tale. Gdyby nad tym się zastanowić wyglądało to tak jakby chciała mi powiedzieć, kim jest. Ale dlaczego? W co ona pogrywa? Dlaczego ze mną pogrywała? Bała się, że mogę ją zdemaskować? Tyle pytań, które zaprzątały moją głowę. Czyżbyśmy wiedzieli mniej o podmieńcach niż przypuszczamy? Nie wiem co o tym wszystkim myśleć. Gdy dotarłem w okolice pałacu. Gwardziści donieśli mi, że domy podmieńców są puste i to chyba od dawna. Wychodzi na to, że opuściły Canterlot. Cóż trzeba zdać raport. Powoli ponownie wszedłem do pałacu i skierowałem się do księżniczki. Gdy ją zobaczyłem znowu się ukłoniłem.

-Wasza wysokość oto wieści. Klub stoi pusty. Pod ziemią są kucyki w kokonach. Nie uwolniłem ich, bo nie wiedziałem, co się może stać, jeśli ich uwolnimy. Domy pracowników też są puste. Chyba już opuścili Canterlot

Striding Rason

Ogier lekko skrzywił pyszczek. Czy ona nie potrafi zrozumieć, gdy ktoś nie jest zainteresowany? Jednak szybko o tym zapomniał, gdy usłyszał, co tworzą buntownicy.

-Czołgi, armaty? Skąd oni biorą materiał i pieniądze? To jest dziwne. Być może czas napisać kolejny list. Jak myślisz Wolf?

Gwardia Equestria

Gwardziści po otrzymaniu listu zrobili najazd na wszystkie podejrzane kluby. Pracownicy stawiali opór. Ale nie mogli pokonać znacznie większej ilości gwardzistów. Wszyscy pracownicy zostali zatrzymani i wzięci do lochów. A kluby zamknięte na czas śledztwa.

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[White Wolf] [Ahri Fox]

- Chyba trzeba by było... Jak się za nich Celestia weźmie nie będzie zmiłuj się i to skończy zanim dobrze się rozkręci... - wyraził swą aprobatę Wolf. - Tak będzie lepiej dla wszystkich chyba - dodał uzasadnienie wszystkim znane.

- Nie wiedział... Wiedziałam bym gdyby posiadał takie dane... Oni biorą i robią. Nie interesuje ich skąd... Mnie się nie da oszukać w tej kwestii - stwierdziła pewnym głosem klacz spoglądając na Rasona. - Co robimy dalej?

 

[Anastazja]

Przeszła koło klubu i wcale jej się nie podobało że byli tam strażnicy... Musiała zawiadomić Lust Tale czym prędzej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Striding Rason

-W tej chwili można zrobić jedno. Napisać list o wszystkim, co tu się dzieje do Celestii. Niech ta wyślę całą gwardię i zmiażdży ich póki są słabi. Gwardziści zetrą to miasto z mapy. Nie mają takiej ilości wojsk by wygrać taki atak. Nie są odpowiednio zgrani. Na dodatek w mieście wciąż panują wewnętrzne problemy. Gorzej, jeśli księżniczka wie. Pytanie wtedy, dlaczego nic nie robi? W każdym razie sądzę, że pora przekazać nowy list. Chyba, że zostajemy przy dawnym planie

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[White Wolf]  [Ahri Fox]

- Podpalić możemy zawsze a lepiej nie wyprzedzać ewentualnego ataku... Lepiej napiszmy. Poczekamy sobie trochę. Nic nam nie ucieknie tylko musimy posiedzieć na tyłkach aż odpiszą lub wydadzą rozkaz do sabotażu... chyba że siostry rozegrają to inaczej. Nie ma ryzyka chyba. Nie? - powiedział pewnie Wolf.

- Czy nie ma można by się kłócić... Zawsze pójdzie coś nie tak... - krakała Fox biorąc temat odrobinę szerzej niż Wolf co myśli że bez akcji nie będzie reakcji. Na jego działanie na pewno nie ale co z integracją z zewnątrz?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Striding Rason

-Cóż a jeśli i siostry nie wiedzą wszystkiego? Może i my nie mamy pełnych informacji. To zbrojenie i przygotowania do wojny. To nie wygląda jakby próbowali się tylko bronić. A jeśli jest tu ktoś jeszcze? Ktoś, o kim nie wiemy? Gracz, który jak na razie działa w ukryciu. Cała ta sytuacja śmierdzi. Na dodatek nie dostałem odpowiedzi na poprzedni list. Cóż, ale może warto spróbować napisać kolejny. Pytanie tylko, co zrobimy, gdy znowu nam nie odpiszą?

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Ahri Fox] [White Wolf]
- U nas mamy takie powiedzenie... - odezwała się Fox. - Im klacz ładniejsza i bardziej owiana tajemnicą tym większy ma udział w całej robocie... W naszych przedsięwzięciach zwykle to się sprawdza choć to zależy od paru czynników ale tym głowy nie będę wam zawracać... - urwała wywód zanim dobrze go zaczęła. - Jak bym miała ustalać dodatkowego gracza - podkreśliła ostatnie słowo - jak to określiłeś - wskazała z niemałym uśmiechem na Rasona - w tej rozgrywce to tylko ona się tak naprawdę nadaję... Ta co teleportowała się nie dawno i zawróciła co poniektórym w głowach. - Uniosła wzywając brwi że powinni wiedzieć o kogo biega a jak nie to im powie...
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Striding Rason

Ogier zmarszczył lekko brwi. Czy ona zna te klacz, która tu była? To było zastanawiające. Jednak od dłuższego czasu dręczyło go, kim była ta klacz i co tu robiła? Skąd się właściwie wzięła i jak ktoś taki mógł się bratać z buntownikami? Nie wyglądała na sponyfikowaną. Jednak nie przypominała też typowego jednorożca. To dziwne, że nikt nic o niej nie mówił do tej pory. Striding spojrzał na Ahri.

-Mówisz o tej klaczy, która prezencją przypominała księżniczki? Wiesz, kim ona jest? I co ważniejsze, co tu robiła?

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 PAŹDZIERNIKA, 10 stopni Celsjusza, odczuwalne 8, lekki wiatr, czyste niebo.

Przemysław Furman:

Wysłannik lekko schylił głowę.

- Nie wiem, nie przybyłem tu po to. Jedyne co król może zrobić, to zachować ostrożność i przeprowadzić jakieś przesłuchania. Nie mam pojęcia.

Sandy Finder:

- Wejść - rozległ się starczy głos z wnętrza gabinetu.

Shatter:

- To skąd pobraliśmy informacje nie jest twoją sprawę, ale uważamy ją za wiarygodną. Rozumiem, że nie masz nic więcej do powiedzenia i chcesz wrócić do celi?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Ahri Fox]

- Kim jest a i owszem. To nie tajemnica jeżeli choć trochę zna się geografię... - powiedziała marudząc na ich niewiedze. - Uściślając to jest księżniczka i to wcale nie byle jaka. - Wskazała na jednorożca. - Ale za więcej kim jest musisz coś mi dać... - urwała spoglądając chciwie na Rasona że to jego stronę było to sformułowanie. - Powiem wszystko to mnie wyprosicie z tej imprezy... A tego raczej bym nie chciała. - Zatarła kopyta.

Edytowano przez Hoffner
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Golding Shield

Po złożeniu raportu księżniczce opuściłem pałac. Nie wiem, co będzie dalej. Ale teraz jeszcze tylko tego brakowało wojny z podmieńcami. Nie wiem już, co o tym wszystkim myśleć. Najlepsze jest to, że to gwardia zapewniała posiłek ich gniazdu. Ciekawe jak zareaguje plugawa królowa, gdy się dowie, że wszystkie jej kluby zostały zamknięte. Swoją drogą jak dużo one zapewniały energii gniazdu? Teraz skoro utraciła źródełko nie będzie zachwycona. Otaczają nas sami wrogowie. Przechodząc obok jednego z kiosków zauważyłem gazetę, która informowała o zbliżającym się Nightmare Night. Przynajmniej jedna pozytywna rzecz. Być może to trochę poprawi nastroje. Teraz jednak muszę sprawdzić Yellow Rose.

Striding Rason

Księżniczka?! Pomyślał ogier. Co tu mogła robić księżniczka? Dziwne nikt mu wcześniej nie mówił, że jakiś jednorożec jest księżniczką. Którą ona częścią Equestrii włada? Striding znów skrzywił pyszczek. Czy ona ciągle tylko myśli jak wykorzystać sytuacje?

-Czy nie uważasz, że to  jest zbyt nieodpowiednia chwila by próbować tych sztuczek? Tu się zbliża wojna. Dobra powiedz, co wiesz a zapłacę ci tyle, że będziesz mogła udawać celebrytkę w Canterlocie. Nie zwracając na siebie uwagi gwardii

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Ahri Fox]  [White Wolf]

- Pieniądze? - spytała się zaskoczona wystawiając kopytko w którym zaraz pojawił się equestriański bit na pierwszy rzut oka nie do odróżnienia od oryginału. - One są tylko środkiem do celu... Dla mnie mogłyby nie istnieć i też by było dobrze... Poradziłabym sobie - powiedziała a moneta na jej kopycie rozpłynęła się w zielonych oparach które następnie zdmuchnęła i pokręciła przecząco głową że jej w ogóle nie zrozumiał... - Księżniczka Speciosa... Pani Saddle Arabii... Na południe od Change'i... To co kiedyś nazywaliście Południową Ameryką - uściśliła. - A teraz zdradź mi swe prawdziwe imię. Informacja za informacje... Bardzo proste. - Uśmiechnęła się unosząc parokrotnie brwi w cwaniacki sposób.

- Ari daj spokój mu... - wtrącił się Wolf. - Jak będzie chciał to ci powie nic na siłę. Naprawdę na razie nie ma sensu robienie czegokolwiek w tym kierunku... Będzie chciał to ci zaufa albo nie będzie miał innego wyjścia i będzie musiał to zrobić... - streścił się Wolf blokując Arhi która prychnęła zła w jego kierunku bo teraz może nie dostać tego czego by chciała. 

Edytowano przez Hoffner
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Striding Rason

Zastanawiał się jak się domyśliła, że nie podał jej swego prawdziwego imienia. Na dodatek trzeb przyznać, że ma całkiem ciekawe metody tworzenia pieniędzy.

-Moje imię w tej chwili nie jest ważne. Mamy ważniejsze sprawy na głowie. -Powiedział wykręcając się od tej sytuacji. Teraz starał się zmienić temat na ten, który był dla niego ważniejszy. -Saddle Arabia? Nie słyszałem o tej krainie. Możesz coś o niej powiedzieć. Czy jej siła jest równa królewskim siostrom lub waszej królowej? W jakich stosunkach żyje z siostrami lub waszą królową?

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[sandy Finder]

Weszłam do środka widząc znowu tego kuca.

- Dzień dobry. Ja przyszłam na lekcję staroequestriańskiego, miałam przyjść dzisiaj. - powiedziałam zamykając drzwi i podchodząc do biurka, w oryginalnej formie byłam bo było mi wygodniej. Po prostu, zużywałam cenną energię podczas utrzymywania innej formy.

 

[Przemysław Furman]

- Dobrze więc. Wiesz może jeszcze kiedy księżniczka Speciosa przybędzie lub będę miał się z nią spotkać? Mam dla niej bardzo ważne kwestie do omówienia które zdecyduje o losie Wolnego Miasta Warszawy. Nie mam zamiaru pozwolić aby me państwo było cały czas w strefie wpływów Equestrii a mam pomysł jak wyjść z niej bez konieczności wojny.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[shatter] 

- Miło by było zobaczyć dowody które wskazują na to że brałem udział w tym zamachu. Nie będę się tłumaczył skoro jestem niewinny, na dodatek nie wiem z czego konkretnie mam się tłumaczyć - powiedziałem lekko zrezygnowanym głosem. Nie może być pewna że jestem zamachowcem skoro nie ma konkretnych dowodów, komu by uwierzyła na słowo?

 

[Fire. Ranek, pewna lokalizacja na Ziemi]

Fire otworzyła oczy i jej oczom ukazał się piękny wschód słońca, przeciągnęła się i po chwili wyszła z samolotu. Okazało się że ona obudziła się ostatnia chociaż poszła spać pierwsza. Wszyscy zebrani byli wokół dwóch ognisk i piekli ziemniaki.

- Skąd macie ziemniaki? - spytała Fire.

- Wykopaliśmy.. jest dziko rosnące pole 13 kilometrów na wschód - odpowiedział jeden z ogierów - 

- Niezłe osiągnięcie, znaleźliście coś jeszcze? - nie miała nic do ziemniaków ale nie chciała ich jeść cały czas

- Z jedzenia to nic ale udało nam się znaleźć całkiem niezłe złoże tytanu, 450 metrów na północ jest osuwisko które je odsłoniło.

- Czyli dziś bierzemy się za budowanie? - znowu spytała, tym razem niezbyt zadowolona Fire z powodu wizji ciągłego żywienia się ziemniakami.

- Tak, tylko zjemy śniadanie. Ziemniaczka? - Odpowiedział ten sam ogier rzucając kartofla. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Ahri Fox]  [White Wolf]

- Czy ja wyglądam na taką która wie absolutnie wszystko. - Wskazała na siebie. - Wiem tyle by móc się poruszać swobodnie w każdej sytuacji a znajomość władców świata to taki poziom podstawówki... Przynajmniej ja tak uważam. - Spojrzała karcąco na Rasona to na Wolfa i westchnęła głęboko. - Jak chcecie się dowiedzieć czegoś więcej kupcie sobie jakąś książkę i poczytajcie bo ja ci wszystkiego nie powiem. Jest mi to niepotrzebne - powiedziała dość dobitnie.

- Nikt o to cię nie oskarża. To trza iść do księgarni... - mruknął Wolf wstając...

 

[Celestia]

Celestia posłała Gwardzistów po Aleksandrę czy raczej Blue Cuta by zwrócić mu jego prawdziwą formę z pomocą magii... Czekała w swoim małym saloniku w którym razem spożywały wspólny posiłek. [Magus dostarcz go...]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Striding Rason

Ogier zmarszczył brwi. Czyli wiedzą tyle, co nic. Że była księżniczką można było się jakoś domyślić. Jednak nie wiadomo, po co tu przybyła i czego chce.

-Można by iść do takiej księgarni. Gdybyśmy nie byli w mieście gdzie przemysł jest niemal zerowy. Zastanawiam się czy w ogóle większość mieszkańców. Umie tu czytać. Trzeba raz a dobrze ustalić, co robimy. Piszemy list czy sabotaż?

Gwardia Canterlot

Do lochów gdzie siedział Blue Cut zeszło dwóch gwardzistów. Po czym minęli strażników i otworzyli celę.

-Aleksandra zwana również Blue Cut. Pójdziesz z nami. Nadszedł czas twojej ponyfikacji

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Golding Shield

Chwilę to trwało, ale w końcu dotarłem do domu Yellow Rose. Zastanawiałem się jak sprawdzić czy ona nie jest podmieńcem. Do głowy przyszedł mi pomysł. Zastosuje sztuczkę księżniczki Twilight. Ona rozgryzła fałszywą księżniczkę Cadance po jej dziwnym zachowaniu. Wiec wypytam Yellow o kilka rzeczy z dzieciństwa. Jeśli tak dobrze mnie pamięta będzie znała prawdę. Jest jeszcze inny sposób. Na wojnie odkryłem, że podmieńce mają inny kolor krwi. Jeśli przypadkowo ją zranię tylko lekko będę miał pewność. Lekko zastukałem do drzwi jej domu. Długo nie musiałem czekać. Gdy te się otworzyły a w nich stanęła Yellow Rose.

-Golding? Chyba wracasz prosto ze służby, bo masz zbroje. Już wróciłeś do Canterlotu?

-Czy mogę wejść?

-Oczywiście. Chodź za mną. Powiedziała z miłym uśmiechem.

Gwardia Canterlot

Gwardziści prowadzący Blue Cuta nie byli rozmowni. Widać, że jedyne, co ich interesowało to wykonanie rozkazu swojej księżniczki. Z ich min nic nie można było wyczytać typowe kamienne twarze. Bacznie obserwowali człowieka patrząc czy ten zaraz nie zrobi czegoś głupiego, choć na to się nie zanosiło. Wprowadzili człowieka do pałacu. A następnie do sali gdzie była księżniczka. Na jej widok nisko się pokłonili.

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[White Wolf]

- Bierne czekanie na cud czy Winkelriedyzm oto jest pytanie... - westchnął wspominając dwa różne romantyczne prądy które kiedyś dzieliły i łączyły polaków w wspólnej walce przeciw zaborcą. - Piszemy liścik... Wysyłamy go i będziemy czekać aż przyjdzie odpowiedz... Robić zadymę zanim wejdzie Celestia o ile wejdzie nie jest dobrym pomysłem bo wykorzystają to przeciwko niej. Nie? - powiedział prostymi słowami Wolf. - Są do tego zdolni zresztą jak każdy... Czy są tu analfabeci nie wiem. Pewnie zdarzą się i takie przypadki...

 

[Celestia]

- Zostawcie nas samych - zwróciła się do gwardzistów odprawiając ich z pomieszczenia po czym zwróciła się do człowieka. - Pewny że chcesz to zrobić. Nie będzie odwrotu i nie obiecam że to nie będzie zupełnie nie bolało chociaż postaram się złagodzić wszystko ile będę wstanie - mówiła te słowa powoli podchodząc patrząc się na jej postać. - Gotowy? - spytała jeszcze zanim miała rozpocząć przemianę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Golding Shield

poszedłem za Yellow do jej salonu. Po czym usiadłem obok niej na kanapie. Ta cały czas mi się przyglądała. W końcu zakończyła te ciszę.

-Golding czy wszystko w porządku? Spytała wyraźnie zmartwiona.

-Yellow pamiętasz jak w szkole nie radziłem sobie z nauki magii i historii?

-Chyba mówisz o kim innym. W szkole zawsze dobrze ci szło. Na pewno nic nie jest? Może Napijesz się herbaty i zjesz ciasta. Akurat kupiłam dziś

Pamięć wskazywała że nie jest podmieńcem. Ale musiałem być całkowicie pewny.

-Wiesz bardzo chętnie

Yellow powoli wstała i skierowała się do kuchni.

Striding Rason

-Więc ustalone piszemy list. Jeśli pozwolisz Wolf napisze go tu i ja się zajmę jego dostarczeniem. Znam odpowiednie sposoby by dotarł do Canterlotu bezpiecznie

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Celestia] // 408 słów... Uff.
Celestia otoczyła człowieka bez słowa w ciepłe objęcia swej magii. Naciskała na niego stopniowo niszcząc tą powłokę którą posiadał. Długo i tak by nie wytrzymała w tym świecie i by się najzwyczajniej rozpadła...Tak było po prostu lepiej dla wszystkich. 
Tą część metamorfozy można było porównać do zimnej dezintegracji, przy której nerwy nie są wstanie wysyłać sygnałów, a ciało ogarnia stopniowo coraz większy chłód... Serce stanęło a istota omdlała wkrótce potem została po niej sama powłoka eteryczna - umarł by zostać przywróconymi do życia w kontrolowany sposób - którą alikorn musiała odpowiednio ukształtować przemieniając każdą jego cząsteczkę, tak by pasowała na standardy equestriańskie. Pot spłynął z jej czoła... Ile to już trwało spojrzała na zegar kątem oka... Godzina, a to nie był koniec...
Był przed nią zupełnie otwarty wiec bez trudu odnalazła w jego pamięci wygląd który posiadał wcześniej. Pegaz o wzorowej smukłej sylwetce, sierści koloru wieczornego nieba... Grzywa rozczochrana i raczej w nieładzie w kolorze jasnej khaki. Przyszła pora na najcięższą część do zrobienia czyli przywrócenie jego nietypowych oczu... - zwierciadeł duszy i charakteru - przypominały jej stary koszmar którzy kiedyś wszyscy znali... Teraz przypominają go sobie w formie żartu raz do roku... Za niedługo był właśnie ten dzień. Uśmiechnęła się na samą myśl... Zanim się obejrzała posiadał pionowe źrenice otoczone przyjemnym błękitem tęczówki. Były nietypowe a przez to na swój sposób przyciągające... Pasowały do niego stwierdziła po dłuższym rozmyślaniu.
Odetchnęła... Przenosząc go na jedną z poduszek w ciele dorosłego ogiera... Będzie musiał nauczyć się chodzić na nowo latać oswoić z każdym nowym mięśniem... Nie była to ta przystępna przemiana z pomocą eliksiru niestety... Nie była pewna czy nie będzie potrzebował rehabilitacji by przywrócić sobie dawną sprawność ruchu i zmysłów. Usiadła przy stoliku delikatnie wykończona ale zadowolona na swój sposób z tego co zrobiła. Zagotowała sobie jednym zaklęciem wody i zaparzyła kawy w drobnej porcelanowej filiżance. Wiedziała że przez najbliższe parę dni będzie musiała uważać z większą ilością magii a tym czasem wpatrywała się ze spokojem w unoszącą i opadającą klatkę piersiową pod którą pracowały płuca wtłaczając tlen do organizmu...
- Udało się - powiedziała pewna swego biorąc łyk gorzkiego napoju. Musiała jeszcze załatwić jedną dość istotną sprawę a może były to dwie... Zapomniała na moment o tym. Był to jej czas gdy mogła odpocząć choć odrobinę po tym czego dokonała. Spojrzała na zegar mówiąc sobie że poczeka z piętnaście minut jak się nie obudzi w tym czasie każe przenieść go do skrzydła szpitalnego... Bez pytania z jej strony jak się czuje.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Celestia] // Zalecenia doktor Celestii...

Słoneczna siostra usmiechnęła się delikatnie odstawiajac bezdzwięcznie filiżankę widząc zachowanie Blue Cuta że nie jest z nim źle choć dobrze też nie jest tak do końca...

- Mój drogi na razie nie masz za co mi dziękować bo to dopiero początek... Jeszcze długa droga zanim wzbijesz się ponad chmury będziesz biegać jak wcześniej i zaczniesz jeść jak powinieneś. - Podeszła do niego powoli. - Musiałam cię rozbić i poskładać zupełnie na nowo. Co nie było wcale łatwe - rzekła z nieukrywaną dumą obejmując go delikatnie swoim wielkim białym skrzydłem. - Chciałabym byś został parę dni na obserwacji tu w skrzydle szpitalnym by się przekonać że na pewno zrobiłam wszystko jak należy. Takie zaklęcia to nie żarty mimo wszystko... - Spojrzała na niego troskliwym matczynym okiem. - Błędy mogą nie wyjść obrazu mimo że nie powinno ich być. W między czasie pomogą ci powoli wzmocnić mięśnie i przyzwyczają żołądek do normalnego jedzenia... Narazie czeka cię kaszka i kleik... Jednym słowem szykuje się dość intensywna rehabilitacja - powiedziała przyciszonym głosem wyprowadzając go z wolna w wybranym przez siebie kierunku. - Jak się czujesz? - Zadała nurtujące ją pytanie.

[White Wolf]

- Nie mam nic przeciwko - powiedział od tak. - Lepiej nie wyprzedzać wypadków.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Golding Shield

Długo nie musiałem czekać. Yellow przyniosła ciasto i dwie filiżanki herbaty. Teraz musiałem zrobić wszystko jak zaplanowałem. Gdy ta znów usiadła obok mnie. Spokojnie położyła wszystko. Po czym sięgnęła po nóż by ukroić kawałek ciasta. W ostatniej chwili ją zatrzymałem.

-Yellow głupio się czuje, że wszystko robisz. Czy pozwolisz mi, chociaż ukroić ciasto?

-Jeśli naprawdę tego chcesz. To oczywiście. -Powiedziała ponownie się miło uśmiechając. Złapałem nóż kopytem. Gdy podniosłem je w powietrze te zaczęło mi się nagle trząść. Nóż wyleciał mi z kopyta. Gdy spadał lekko skaleczył kopytko Yellow Rose, które było w pobliżu. Na widok jej koloru krwi odetchnąłem w myśli. Ta podniosła kopytko w pobliżu swoich ust i patrzyła na mnie zdziwiona. Nie było w jej oczach gniewu a raczej szczere zdziwienie.

-Golding? Co ci się stało? Spytała wyraźnie zmartwiona

-Wybacz... To chyba nerwy jest mi naprawdę przykro

-Nic się nie stało. Pójdę tylko po bandaż

-Niema powodu. Pozwól mi to naprawić. Pokaż mi swoje kopytko. Klacz chwilę się zastanawiała, po czym dość niepewnie mi je dała. Mój róg rozbłysł. Po czym uleczyłem jej kopytko słabym zaklęciem leczniczym.

-Naprawdę niesamowicie opanowałeś zakres magiczny

-To tylko podstawy. Powiedziałem przyjaźnie mrużąc oczy i uśmiechając się.

Striding Rason

-Dobrze, więc biorę się za list. Zanim odszedł do stołu spojrzał na Ahri. -Cóż jestem honorowy informacja za informację. Nazywam się Jim. Jim Grayson. Powiedział z krzywym uśmiechem. Wiedział, że na nic zda się jej ta informacja. Jego prawdziwe imię ludzkie nie było znane nawet Wolfowi. Na ziemi tylko kilka osób znało jego prawdziwe imię. Bo zawsze używał pseudonimu żądło. W Equestrii tylko kilka kucyków znało jego imię ludzkie. Takich jak księżniczki czy Rarity. No i oczywiście Discord. Nikt nawet prawie nie wiedział jego twarzy dawniej z powodu maski, którą nosił. Nawet w gwardii nie było nic o tym zapisane. Więc imię, które jej podał było nic nie wartę. Bo wszyscy znają go teraz, jako Striding Rason. Ale Ahri nie powiedziała, które imię ma jej podać. Powoli usiadł do stołu i zaczął pisać list do księżniczek.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...