Skocz do zawartości

Grota [Oneshot][Crossover][Dark]


aTOM

Recommended Posts

A to ci historia! aTOM napisał coś, co nie jest tłumaczeniem i jeszcze w dodatku zachciało mu się podzielić tym ze światem. Czytajcie albo uciekajcie, wasz wybór.

 

Opowiadanie powstało w ramach edycji specjalnej konkursu literackiego. Jest crossover z moim uwielbionym uniwersum Gwiezdnych Wojen, zaś główną inspirację stanowiły te dwa arty:

http://ncmares.deviantart.com/art/Sith-Twilight-452158870

http://ncmares.deviantart.com/art/Sith-Celestia-454199954

 

Opis: Pojedynek Mistrza z uczniem zaważy na losach Galaktyki.

 

Grota

 

Angielskie tłumaczenie fika:

The Cave

 

Niech Moc będzie z wami. Przyda się wam.

Edytowano przez Dolar84
  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każdy fan Star Wars będzie się świetnie bawił przy tym opowiadaniu. Ale nie tylko oni, skoro nawet taki Trekkie jak ja, czytał je z prawdziwą przyjemnością. aTOM zaliczył bardzo udany debiut pisarski. Może w przyszłość czymś jeszcze byś nas uraczył?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fanem Gwiezdnych Wojen nie jestem, aczkolwiek kiedyś chyba oglądałem :rainderp:

Cóż, opowiadanie było naprawdę dobre i ciekawe, jednak mnie osobiście nie wciągnęło zbytnio - nie mój klimat. Mimo to nie uważam, żeby czas poświęcony na jego przeczytanie był zmarnowany. Wręcz przeciwnie! Bo o ile Star Wars to nie moja bajka, o tyle MLP już tak :D

Co my tu w ogóle mamy? Dwie, doskonale nam znane klacze. Tutaj w nieco mroczniejszej odsłonie... Nie mam zarzutów co do oddania bohaterek, dało się je "poczuć". Natomiast sam pojedynek już bardziej wpasował się w "moje klimaty". Był obrazowy, zrozumiały, w dobrym tempie. Jak najbardziej na plus :rd7:

Polecam fanom SW oraz tym, którzy lubią sprawnie opisaną walkę :rdblink:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skuszony tematyką gwiezdnowojenną, którą uwielbiam, zajrzałem i przeczytałem. Mam mieszane uczucia.

 

Prawdę powiedziawszy trochę trudno mi w tym zobaczyć fanfik MLP, już bardziej jest to opowiadanie w klimatach Star Wars z elementami MLP, a patrząc na to w ten sposób powiedziałbym, że ta historia jest... średnia. Bardzo kojarzy mi się z niektórymi fanowskimi produkcjami filmowymi, w których nie chodzi o zbyt zagmatwaną fabułę a raczej o widowiskową rąbaninę mieczami świetlnymi. Żeby jednak nie brzmieć zbyt surowo dodam, że nie sądzę aby był to zły początek jako debiut literacki. Czyta się szybko i przyjemnie i można nawet przez chwilę zastanowić się jak ten pojedynek się skończy, a kończy się dość nagle, za co należy się plus. Sama walka również jest opisana sprawnie. Można się wczuć w jej klimat.

 

Podobały mi się też wcale nie tak nieliczne nawiązania do świata SW. Na pierwszy plan wysówa się, rzecz jasna, Zasada Dwóch a także pierwsi mistrz i uczennica, którzy wcielili ją w życie. Już od pierwszej linijki spodziewałem się, że inspirację zaczerpniesz z historii Dartha Bane'a i Darth Zannah i chyba się w tym temacie nie pomyliłem. Dostrzegłem też kilka smaczków z tej badziewnej gry The Force Unleashed i to jest w sumie zrozumiałe. Pomimo niskiego poziomu, jest to projekt względnie nowy i dający największą szansę, że czytając wyłapie się do niego nawiązanie.

 

Mówiłem już, że czyta się szybko i przyjemnie. Błędów, których nazwałbym znaczącymi też nie dostrzegłem, jeśli nie liczyć paru potknięć w odmianie słowa "Sith". Zdaniem twojego uniżonego sługi, jesteś na dobrej drodze by tworzyć interesujące opowiadania - takie krótkie przygodówki, które czyta się dla samej tylko przyjemności czytania i przeżycia szybkiej przygody w innym świecie.

 

PS. SPK-3... Service Pack 3?

Edytowano przez Johnny
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 7 months later...

MLP+Gwiezdne Wojny+Sithowie= wilelki sukces wśród fanów :D Świetne opowiadanie i bardzo dobrze odwzorowany klimat walki pomiędzy Sithami. Mam wrażenie że pisząc to natchnąłeś się książkami o Darthcie Bane'ie. Mimo wszystko nie czułem się jak podczas czytania tych książek. Będę bardzo zadowolony jeśli napiszesz dłuższe (najlepiej bardzo długie) opowiadanie, które będzie kontynuacją :)

Edytowano przez tom98dober
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 years later...

Jeżeli miałbym opisać „Grotę” jednym słowem, powiedziałbym, że było to opowiadanie imponujące. Dlaczego? Głównie z uwagi na satysfakcję, jaką sprawiło czytelnikowi wysoką jakością wykonania. Racja, początkowo można odnieść subtelne wrażenie czysto rzemieślniczej pracy, lecz odpowiednio szybko wkracza znakomicie podkreślony klimat, dzięki któremu początkowe odczucia mijają, a czytelnik bez pamięci zatapia się w lekturze, nie mogąc się oderwać. A przynajmniej tak właśnie było w moim przypadku ;)

 

Przechodząc od ogółu do szczegółu, imponująca, godna pochwały oraz naśladowania jakość udziela się opowiadaniu na praktycznie każdej płaszczyźnie. Przede wszystkim, nastrój oraz stylistyka, dzięki której to pierwsze, w mojej opinii, wypada tak dobrze i udziela się niemalże od razu po rozpoczęciu czytania. Naprawdę, bardzo, ale to bardzo spodobały mi się te solidne, przemyślane co do najdrobniejszego szczegółu opisy, nierzadko wzbogacone o nazwy własne, głównie statków kosmicznych, niemniej to bardzo atrakcyjny dodatek, który pomaga zorientować się z którym uniwersum zostały skrzyżowane kucyki, o ile ktoś przeoczył zapodane grafiki, tudzież zaspał.

 

Generalnie, wydaje mi się, że gdybym miał przytoczyć fragmenty, które najbardziej mi się spodobały, musiałbym zacytować tutaj jakieś dziewięćdziesiąt procent opowiadania. Mógłbym wybrać jakieś próbki, ale wydaje mi się, że wyrwane z szerszego kontekstu, mogłyby wydać się zwykłe, a na pewno nie aż tak imponujące, a to byłaby ogromna strata. Niezależnie od tego, czy to opis otoczenia, wykonywanych przez postacie czynności, gestów, czy też – skądinąd znakomite, perfekcyjne wręcz – pojedynek między Mistrzynią, a uczennicą, wszystko czyta się tak, jakby było to profesjonalna robota, a klimat wylewa się z ekranu hektolitrami. Co więcej, opowiadanie powinno okazać się w pełni przystępne i zrozumiałe także dla kogoś, kto nie jest fanem Gwiezdnych Wojen, a nawet przez całe swoje życie nie obejrzał ani jednego filmu, nie przeczytał ani jednego komiksu, co najwyżej zbierał tazosy, jeżeli urodził się w odpowiedniej epoce. Gracze mogą skojarzyć postać Starkillera ze „Star Wars: The Force Unleashed” na platformy siódmej generacji, niewykluczone, że ktoś skojarzy „Star Wars” z zestawami Lego, które niegdyś dało się pobrać z półki w sklepie. Niezależnie od tego, czy ktoś urodził się o czasie, by na bieżąco śledzić sukces Gwiezdnych Wojen, bądź kojarzy lata 90, gdzie tazosy i Lego podejmujące uniwersum zdobywały popularność, tudzież bliższe są mu współczesne czasy oraz najnowsze odsłony filmowego cyklu, z pewnością odnajdywanie nawiązań sprawi trochę radochy, natomiast ci, którym owe uniwersum jest kompletnie obojętne również będą mogli oddać się lekturze i zrozumieć, o czym to jest, bez najmniejszego skołowania, czy zagubienia. I to jest świetne.

 

Jednak nie samymi opisami człowiek żyje, skoro to starcie dwóch istnień, no to wypadałoby, by bohaterki co nieco powiedziały, weszły w interakcję inną, niż pojedynek. W pewnym momencie mamy dosyć sporo dialogów, jakby na moment opisy zostały odsunięte na bok, a czas się zatrzymał, po to, by obie strony mogły wygłosić swoje stanowiska, co dla czytelnika jest okazją do zaczerpnięcia z ich kreacji oraz poznania ich tła. Faktycznie, był to moment, w którym dialogi zdominowały opisy, jednakowoż kwestie mówione okazały się obszerne, napisane z charakterem, zupełnie tak, jakby były to opisy, toteż zero zarzutów w mojej strony. Powiem więcej – był to moment, od którego zaczęło narastać napięcie, co znalazło swoje rozwinięcie w scenie walki, natomiast ujście w punkcie kulminacyjnym oraz w zwrocie akcji, od którego natężenie akcji skokowo spadło, zostawiając nas z zakończeniem. Wydaje mi się, iż był to wręcz podręcznikowy przykład prowadzenia akcji.

 

A skoro o akcji mowa, nie sposób nie wspomnieć o dobrym tempie, które dało czytelnikowi akurat tyle czasu, by dać się porwać, wciągnąć w treść, a między wierszami chłonąć klimat, przy jednoczesnym zapewnieniu, że ilość okazji do nudy, czy wrażenia dłużyzny bądź nagłego przyspieszenie wyniesie okrągłe zero. Słowem, akcja została poprowadzona bardzo kompetentnie, autor nie zostawił sobie najmniejszego miejsca na błąd.

 

Co prawda czuć trochę, że jest to przełomowy punkt w dłuższej historii, lecz z uwagi na wypowiadane przez bohaterki szczegóły, można część fabuły sobie dopowiedzieć, do czego jednak nie wystarczy sama wyobraźnia, dobrze by było znać realia oraz fabułę Gwiezdnych Wojen, aczkolwiek trudno mi określić jaki stopień znajomości będzie wystarczający. Póki co, nie zanosi się na to, by autor do tej historii powrócił, bądź też zaprezentował inne, wybrane z chronologii, przełomowe epizody, natomiast widzę potencjał, który doświadczony, znający crossoverowane uniwersum pisarz, mógłby przekłuć w coś dużo większego, rozmiarami w jakiś sposób nawiązującymi do tegoż świata, toteż w tym sensie oceniam opowiadanie również jako inspirujące. Nie da się tez ukryć, że jest to jakaś zachęta do odświeżenia sobie Gwiezdnych Wojen, tudzież rozpoczęcia swojej przygody z tymże dziełem, aczkolwiek akurat w moim przypadku, zapewne skutki będą mierne, ale prędzej przez braki wolnego czasu oraz i tak już zbyt długa listę rzeczy do nadrobienia. Cóż, może kiedyś...

 

Z pojedynkami zazwyczaj jest dosyć ryzykowanie. Można wyróżnić kilka gałęzi tego aspektu pisarstwa, począwszy od zwykłych pojedynków na czary, poprzez sceny batalistyczne z wykorzystaniem bardziej ludzkiego, współczesnego sprzętu wojskowego, na broni białej, czy gołych kopytach kończąc. W przypadku „Groty”, powiedziałbym, że mamy fuzję magii z bronią białą. Występująca w opowiadaniu Moc bardzo przypomina typowe zaklęcia, natomiast miecze świetlne wpisują się w broń białą, służącą do walki wręcz, po prostu, że tak to ujmę „zasilanie” jest nieco inne, gdyż zadawanie uszkodzeń nie opiera się wyłącznie na użyciu mięśni, ostrze składa się z energii, która również wnosi swoje do ogólnej siły oraz skali odnoszonych przez przeciwnika obrażeń. Znów muszę pochwalić opowiadanie, gdyż autor doskonale opisał zarówno ruchy i akcje oparte na Mocy, jak i wymianę ataków zadawanych przy pomocy mieczy świetlnych. Zwłaszcza przy okazji postaci Mistrzyni, Darth Eclipse, która operuje dwoma mieczami. Ogółem, znakomicie zrealizowana walka, dość dynamiczna, ale nie zbyt rwąca do przodu, idealnie wyważona pod kątem tempa, a przy tym niezmiennie ciekawa i trzymająca w napięciu, no i nie aż tak przewidywalna, jako, że na chwilę autentycznie zwątpiłem w jedną z postaci, toteż kolejny plus. Jednocześnie, walka nie okazała się zbyt długa, no i poszczególne akcje każdej z postaci były na tyle zróżnicowane, by scena wypadła na różnorodną, urozmaiconą, toteż – ponownie – zero nudy.

 

Całość wieńczy bardzo dobre, satysfakcjonujące zakończenie, które pozostaje otwarte – w ogóle,fanfik pozostaje otwarty z obu stron, że się tak wyrażę – jednakże nie odczułem żadnego niedosytu, jedynie zdrową ciekawość, jak losy tego świata mogłyby potoczyć się dalej. Bardzo przyjemna sprawa i kolejny obszar, na którym autor odniósł sukces :)

 

Koniec końców, jest to bardzo dobry, pełen klimatu fanfik, który został zrealizowany na tyle kompetentnie, by móc mówić o wrażeniu profesjonalizmu. Stylistyka, konstrukcja opisów, wyważenie tempa akcji, kreacje postaci oraz sposób, w jaki przybliżane są nam rzeczy, wszystko to wypadło szalenie imponująco, cieszy również fakt, że tekst jest w sumie dla wszystkich i ci, którzy nie znają uniwersum Gwiezdnych Wojen, w żadnym wypadku nie powinni się czuć dyskryminowani. Zresztą, jest to tam znana, uznana marka, nawiązania do niej pojawiły się w tylu innych dziełach (grach, serialach, komiksach itd.), nie tylko memach, że co ważniejsze smaczki w sumie powinien kojarzyć każdy. Tym lepiej, bo mogę z czystym sercem polecić „Grotę” każdemu – raczej nie pożałujecie, po prostu świetne opowiadanie, zrealizowane znakomicie na każdej płaszczyźnie :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 year later...

Łoł. Nie wiedziałem, że tłumacz wielu dobrych fików popełnił też własne dzieło. Bardzo miłe zaskoczenie. Zwłaszcza, że Grota nie jest fikiem przeciętnym, a naprawdę dobrym. Jest też bardzo dobrym crosoverem z SW, a tych u nas na forum praktycznie nie ma (a przynajmniej ja nie widziałem). 

 

Mamy tu do czynienia ze scenką opartą na rozwiązaniu zasady dwóch. Czyli zawsze jest dwóch i tylko dwóch sithów. Uczeń i mistrz. Uczeń zabija w pewnym momencie mistrza (o ile sam nie zginie w tej walce, albo podczas treningu) i sam staje się mistrzem. 

Spoiler

Oczywiście obie bohaterki są zdania, że ten cykl to przeżytek, ale cóż poradzić, jedna musi zabić drugą by móc działać dalej i przejąć galaktyk.

Mistrz, czyli Eclipse (w tej roli Celestia), przylatuje na odległą planetę by dokończyć swój niecny plan i posiąść życie wieczne. Tam też spotyka swoją uczennicę, Nightfall (nie uwierzycie, ale to Twilight) i mamy pierwszą w sumie część tego dzieła, czyli dialogi. Jest ich dość sporo, ale ani na moment nie można się zgubić. Za to jest okazja bliżej poznać obie postacie i ich możliwości. Oczywiście nie wszystkie, by zostawić sobie coś na później. 

Od rozmowy przechodzą oczywiście do ostatniej walki ucznia z mistrzem. Ostatecznego rozwiązania problemu, kto jest potężniejszy, sprytniejszy, szybszy... i kto ma więcej szczęścia. Tu dominują opisy ataków, uników i zwodów, przeplatane z pewnymi, krótkimi przemyśleniami bohaterów. Całość ładnie skomponowana i wyważona, wiec nie ma ani natłoku, ani nudy. Co więcej, całość jest wykonana bardzo klimatycznie i czuć w tym ducha  prawdziwych mrocznych lordów, oraz pojedynków na świetlówki. Z tym, że aTOM inteligentnie wykorzystał fakt, że walczą alikorny, które potrafią latać i walczą, dzierżąc miecze magią. W sumie już sam fakt, że sithami są alikorny jest dobrym wyjściem do kilku teorii? Czy alikorny istnieją ot tak, czy może to moc Sithów daje zwykłym kucom skrzydła i rogi? 

Tak czy inaczej, to kawał kliamtycznego tekstu, któy mógłby być fajnym otwarciem jakiejś sagi. Z drugiej strony, jako samodzielne dzieło też się sprawdza

Mam tylko jeden problem z tym fikiem. Mianowicie jest on za krótki. To tylko jedna scena spotkania ucznia i mistrza, oraz walki o władzę. Owszem, mamy odrobinę informacji na temat historii świata i tego co się dzieje, ale są to skąpe informacje, ograniczone do minimum niezbędnego do zrozumienia bohaterek. Chciałoby się więcej. Zwłaszcza, że crosoverów z gwiezdnymi wojnami nie ma tak wiele. Niby wiem, że to był konkurs i limit, ale mimo to chciałoby się może jeszcze kilka oneshotów w tym uniwersum. 

 

O stronie technicznej w sumie nie wiele można powiedzieć. Jest dobrze, choć mam wrażenie, że kilka razy zdarzyły się powtórzenia. To jednak drobiazgi, które nie odrywają człowieka od lektury. 

 

Podsumowując, polecam, bo jest klimat, fajna akcja i niezgorsze opisy. No i mamy wojny gwiezdne. 

 

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 year later...

„Grota” to fanfik, o którym chciałbym powiedzieć, że mi się spodobał, ale pragnąłbym zobaczyć czy autor napisał więcej przygód dwóch sitek, gdyż czułem się tak, jakbym czytał środek jakiejś opowieści bez wyraźnego początku i zakończenia.

 

Tak, nie doczekam się tego, gdyż fanfik jest kolejnym utworem napisanym na konkurs. Bardzo mi brakowało jakiegokolwiek rozwinięcia postaci czy nawet banalnego nadania jakiegokolwiek kontaktu pojedynku między mistrzynia a uczennicą. Oczywiście mam na myśli kontekstu w uniwersum Gwiezdnych Wojen.

 

Ba, autor opisuje dokładnie statek, którego używa jedna z sithek, a jego nie ma nawet w google. A przecież Gwiezdne Wojny są znane z tego, że mają tak wierne grono fanów, którzy dokumentują wszystkie, nawet najbardziej idiotyczne pomysły twórców, w tym Legend i obecnego Kanonu. Czyżby autor go wymyślił.

 

W charakterach lady sith nie sposób poznać iż są to Celestia i Twilight. Ba, po ich opisach można się tego od razu nie domyśleć. Nie ma tutaj dosłownie żadnych odniesień do MLP z wyjątkiem pokdreślania faktu, że bohaterki są kucykami i ich miecze mają kopytojeści. Poza tym postacie odwołują się rzeczy i osób, które nie występują w tym fanfiku. Mistrz Starkiller? Przecież to, że było to niedoszłe nazwisko Skywalkerów to nie ma niczego, co by go jakoś głębiej umiejscawiało w relacji do Twilight... a nie czekaj, ona miała na imię Nighfall i Celestii, tutaj lepiej znanej jako Eclipse.

 

Podczas walki, bohaterki ochoczo rozmawiają. Odwołują się przy tym do pewnych wydarzeń, które są dla nich ważne, ale ponieważ dowiadujemy się o nich po raz pierwszym i praktycznie bez kontekstu, to wydają się one pozbawione znaczenia. Ba, jeśli ktoś nie wie czym jest zasada dwóch to też może nie wiedzieć dokładnie dlaczego w ogóle narodził się konflikt Eclipse i Nightfall i czemu ta pierwsza zerwała ich relację mistrzyni i uczennicy. W dodatku sądzę, że autor też nie potrafił oraz nie chciał oddać jednej rzeczy, dlaczego zasada dwóch w ogóle powstała i dlaczego Sith prawdopodobnie nigdy by nie powiedział:

 

Cytat

 Zasada Dwóch była przeżytkiem. Nadszedł czas na nowe rozwiązanie.

 

Sithowie, zanim Darth Bane ustanowił zasadę dwóch zwalczali się nieustannie. Jeśli zatem... 

 

Cytat

Ani Eclipse, ani Nightfall nigdy tego nie powiedziały sobie wprost, ale zgadzały się w pełni w jednej kwestii: Zasada Dwóch była przeżytkiem. Nadszedł czas na nowe rozwiązanie.

 

... to dlaczego w ogóle ta pierwsza zostawiła tę drugą na śmierć na planecie Hock IV aby wykończył ją mistrz Starkiller. 

 

I jeśli zasada dwóch obowiązywała, ale Nighfall nie była już uczennicą Ecplise, to dlaczego ta nie znalazła sobie nowego ucznia? Nightfall tak zrobiła, ale przecież pamiętamy co się stało, gdy Palpatine dowiedział się o tym, że Darth Maul posiada własnego ucznia? Scenariusz, który przedstawił nam autor jest nieco niewiarygodny. Moim zdaniem to raczej mistrzyni powinna szukać uczennicy aby ta nie rosła w siłę mając ucznia, podczas gdy ta ucznia nie posiadała. 

 

Poza tym prawie cały fanfik składa się z opisu walki na miecze świetlne i moc. Opis ładny, pełen zwrotów akcji ale tych kilka stron sprawiło, że straciłem kontakt emocjonalny z fanfikiem. Nie interesowało mnie kto wygra, gdyż nie wiedziałem praktycznie nic o walczących, autor nie uczynił niczego abym nawiązał z nimi jakąś emocjonalną wieź. Dlatego mam wrażenie, że fanfik powinien być obudowany dodatkowymi przygodami tej dwójki. Już nie mówimy o konkursie, ale w ogóle byłoby to dobre dla przejrzystości historii.

 

Czy polecam? Dla ładnych opisów walki na miecze świetlne, być może. Ale poza tym nic mnie tutaj nie zainteresowało. A ja przecież lubię Gwiezdne Wojny. 

Edytowano przez Obsede
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...