Skocz do zawartości

[Zapisy][Gra]Sierociniec(Human/Fantasty)(Luźna sesja)


Elizabeth Eden

Recommended Posts

[David Fox]

Słońce zaczęło coraz bardziej oświetlać pokój, przeganiając wszechogarniający mrok. Ten dom sam z siebie wydawał się dziwny. Bo był stary? A może niewyremontowany? Być może, to ten brak wszechobecnej elektryczności? Kto wie. Z zamysłu wyrwały mnie niespodziewane słowa dziewczyny.

- Idź jak chcesz, mi się nie śpieszy... - mruknąłem, nie ruszając się.

Edytowano przez Hoffner
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 191
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

Studiowałem atlas. Gdy nagle ktoś tu wszedł. To był ten nowy ze śniadania. Świetnie akurat ja nie szukam znajomości. Ale nie mogę się zdradzić bo się czegoś domyślą. Nie mogę sobie pozwolić na komplikacje planu ucieczki. Uśmiechnąłem się do niego najlepiej jak potrafiłem.

-Witaj kolego. Właśnie pochłaniam się w swoim hobby którym jest geografia. W czym mogę ci pomóc?

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Mam za zadanie poznać zasady jakie tu panują. Nie wiem w sumie czemu zarządca nie mógł mi tego powiedzieć osobiście ale z kimś takim wolę nie zadzierać...jeszcze

Odparłem patrząc to raz na chłopaka a raz na jego atlas. Hobby tak? Dziwne hobby jak na kogoś kto musi siedzieć w sierocińcu. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyżby coś podejrzewał? Nie to niemożliwe nikt nie o moim planie. Zachowuj się normalnie i przyjacielsko. Pomyślałem.

-Pytasz o zasady. Cóż najważniejsze pamiętam. Obiady jemy wspólnie podaje je gospodyni. Resztę posiłków szykujemy sami i jemy gdzie chcemy. Nie wolno nam zaczepiać córki gospodyni. Nie wolno nam wchodzić na trzecie piętro. Mamy również zakaz włamywania się do drzwi koło kuchni bo za karę przywiąże łańcuchem do ściany na podwórku gospodyni. I z biblioteki możemy korzystać do 19. Raz w tygodniu mamy wspólne sprzątanie obowiązkowe i wycieczki. Tak to są z tego co pamiętam najważniejsze zasady

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pokiwałem głową na znak że rozumiem. Trzecie piętro i drzwi koło kuchni. To brzmiało bardzo ciekawie. Skoro gospodyni nie podała konkretnych powodów dlaczego mamy się do nich nie zbliżać...oznacza to że ma tajemnice.

- Dziękuje. Jeszcze jedno. Opiekunka mówiła coś o dowódcach w pokojach. Oczekuje że dzisiaj będzie to już ustalone

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ponownie się uśmiechnąłem

-Ja nie widzę problemu. Nie muszę rządzić. Jak chcesz możesz to ustalić z drugim współlokatorem. Mi wszystko jedno w tej kwesti. W końcu i tak najpewniej mnie tu jutro nie będzie. Więc co to za różnica. Pomyślałem

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Biblioteka:

Ciekawą odnotowania ciekawostką było, iż koło wioski Tridville nie był zaznaczony żaden sierociniec, tylko puste pola.

 

Margaret wstała i lekko się otrzepała ruszając na schody. Pora obudzić tych, którzy nie dostosowali się do ustalonej pory wstawania.

 

Annabelle:

Kiedy dziewczynka weszła do biblioteki i zobaczyła, że w jej ukochanym zacisznym miejscu jest tak dużo innych dzieci wykrzywiła się i wyszła. Skierowała się do pewnych ciemnych i mocnych drzwi, które stały zaraz obok kuchni.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- To ja idę - dziewczynka uśmiechnęła się lekko, pierwszy raz odkąd weszła do sierocińca.

Wzięła torebkę z płótna, w której trzymała swoje przybory do mycia. Pokonała schody na dół, liczne korytarze aż w końcu stanęła przed drzwiami do łazienki. Nie było nikogo, więc weszła.

Szybko oporządziła się, w sumie to zadowolona z ciepłej wody. Po wytarciu się ręcznikiiem na powrót włożyła ubrania. Czuła się odświeżona. Wróciła na pierwsze piętro. Otworzyła drzwi do pokoju.

- Łazienka jest wolna - rzuciła do chłopaka.

(Telefon)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Popatrzyłem na te mapy i zauważyłem brak sierocińca na nich. Po czym zmarszczyłem brwi. Co tu jest grane? Może to przestarzały atlas. Chwila to niema sensu. Przecież ten budynek jest stary. I niedawno był remontowany. Musi być na mapie. Ale go niema. O co tu chodzi? Dziwne zasady, brak prądu, teraz jeszcze to. I ta kobieta ona i jej córka były jakieś dziwne. W co ja się władowałem? Ta sytuacja mi śmierdzi. Nie mam pojęcia, o co tu chodzi. I nie mam zamiaru się dowiadywać. Już znam drogę do Glasgow. Dzisiaj w nocy jak wszyscy zasną daje nogę. Nic mnie nie zatrzyma żeby zostać tu, choć jeszcze jedną noc. Inni to nie moja sprawa niech sobie radzą sami.

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dante zjadł śniadanie nie odzywając się do nikogo. Po zjedzeniu go wszedł do biblioteki szukając jakiejś książki która byłaby podobna do jego upodobań. 

Po pewnym czasie znalazł starą księgę oprawioną w skórę. Gdy ją otworzył pierwszą rzeczą która go zdziwiła był duży pentagram na pierwszej stronie. 

Zdziwiło go to, że w sierocińcu są takie książki. Rozejrzał się czy nikt go nie widział i ruszył w stronę pokoju. Po wejściu otworzył Demonologię i tą drugą książkę bez dokładnego opisu. Po pewnym czasie jego oczy rozszerzyły się ze zdumienia. Pisało tam jak przyzwać demona i jak nad nim zapanować. Dante schował książkę i postanowił, że kiedyś to wykorzysta. Gdy tak myślał nasunęła mu się pewna myśl. A może ta ani znalazła tą książkę w trakcie remontu i zapomniała ją schować? Tym gorzej dla niej. Jeśli te opisy podziałają to zostanie panem tego miejsca.  

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Tak też zrobię 

Odpowiedziałem po czym zostawiłem chłopaka z jego "hobby". Widać gołym okiem że chce się stąd wyrwać najszybciej jak to możliwe. Zachowam to dla siebie. Bądź co bądź mi też się tu nie podoba. Mam udać się teraz do drugiego współlokatora. Na szczęście rzucił mi się dzisiaj w oczy. Wiem kogo szukać. Udałem się do mojego przyszłego pokoju z numerem 2. Zapukałem i czekałem na reakcję. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sierociniec

Margaret szczerze nie chciała mieć ,,do pewnego czasu'' jakiegoś bardzo mocnego kontaktu z dzieciakami. Wszystko robiłaby stopniowo. Wiedziała, że pierwszym co miała zrobić, to odkryć, gdzie w tym domu znajdują się prochy dzieci, które zaginęły wiele lat temu. Bo już ustaliła, że na pewno są w domu, a jedna z dawnych opiekunek była po prostu psychopatką. Obstawiała na razie strych, albo to dziwne przejście pod schodami, które na swoje nieszczęście odkryła chwilę przed przybyciem dzieciaków i trudno było jej tam teraz zejść. Tym bardziej, że młodzi łazili po domu w nocy. Ale mimo wszystko byli jej potrzebni. 

 

Teraz wieszała na ścianie w holu prostą tablicę informacyjną, z którą młodzi miała nadzieję, że się zetkną.

 

Tablica informacyjna

1. Do godziny osiemnastej chcę, by do mojego gabinetu zgłosiły się osoby, które mają zostać dowódcami w pokojach

2. Po godzinie dwudziestej pierwszej obowiązuje zakaz wychodzenia z pokoju

3. Pierwsza wycieczka do okolicznego lasu odbędzie się za dwa dni(14 października)

 

 

Tyle na razie wystarczy - stwierdziła kobieta wycofując się powoli do kuchni.

 

Annabelle:

Dziewczynka rozejrzała się, czy nikogo nie ma, a potem otworzyła drzwi i zamknęła je za sobą zbiegając w dół po stromych, kamiennych schodach.

Edytowano przez Elizabeth Eden
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odłożyłem atlas. Tyle informacji, co zdobyłem na razie mi wystarczy. Muszę ocenić moje szanse ucieczki. Po tym, co się dowiaduje coraz bardziej wiem, że nie można tu zostać zbyt długo. Co ta czarownica tu robi? Jakiś handel ludźmi przeprowadza czy jak? Wolę się tego nie dowiadywać. Jest coś dziwnego w tym miejscu. Nie wiem, co. Ale to jakby można było wyczuć. Dobra idę się rozejrzeć po budynku. Może wyjdę na zewnątrz. Przecież to nie jest zakazane. Wychodząc natknąłem się na informacje, która wisiała w holu. Hmm dobra po 20 opuszczam pokój wybiegam i nikt mi nie przeszkadza. Tylko muszę zaczekać aż moi współlokatorzy zasną. Za dwa dni? Mnie nie będzie już dzisiaj. Powoli skierowałem się do drzwi wyjściowych. By obejrzeć podwórko.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co jest drzwi zamknięte? Hmm to mi się nie podoba. Oknem też umiem uciekać ile razy już tak uciekałem z domu. Nagle zauważyłem czyjś cień. I nagle usłyszałem znajomy głos tej czarownicy. Skąd się tu wzięła nawet jej nie słyszałem. Powoli się obróciłem w jej stronę. Nie mogłem zdradzić pozorów. Bo jeszcze się domyśli mojego planu. Uśmiechnąłem się miło

-Witam panią ja tylko chciałem się przewietrzyć. Głowa mnie już trochę boli od ciągłego siedzenia w domu

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Margaret:

Kobieta wyprostowała się i powiedziała chłodno:

- Za dwa dni jest wycieczka do lasu, wtedy się przewietrzysz. A teraz idź do pokoju dziennego coś poczytać albo porysować. Przy okazji jak znajdziesz taką małą dziewczynkę... ma chyba na imię Grace. To poproś ją do mojego gabinetu - potem bez słowa odeszła.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj żebyś się nie zdziwiła czarownico. Nie masz prawa nas tu więzić. Porysować? Za kogo ona mnie bierze za 10 latka? Mogłaby, chociaż pozwolić pograć w piłkę na podwórku. Niech tu tylko przyjdzie jakaś kontrola. Ciekawe jak się wytłumaczy z tego, że nie pozwala nam wychodzić na dwór. Powoli zacząłem iść do tego pokoju dziennego. Jednak zanim tam poszedłem zauważyłem okno postanowiłem sprawdzić czy i ono jest zamknięte. Powoli do niego podszedłem, aby je otworzyć.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Próbowałem otworzyć okno, ale nic. Jasna cholera czy to więzienie czy sierociniec? Jeszcze brakuje jakiś wieży strażniczych. Dobra w nocy rozbroję zamki w oknach. Mam swoje sposoby. Nikt nie będzie mnie trzymał na siłę. Poszedłem z radą tej czarownicy do pokoju dziennego po drodze wziąłem książkę o dawnych mitach i legendach. Cóż przynajmniej zabije mi czas do wieczora. Usiadłem w pokoju i zacząłem czytać książkę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Czyli załatwione. I ty i on się nie zgodziliście. Rezultat jest oczywisty! - Odpowiedziałem chichocząc. Pomachałem mu przed twarzą i zamknąłem drzwi. Odpowiadało mi to. Wolę osobiście zająć się tym pokojem i ich współlokatorami. Bez celu chodziłem po sierocińcu gdy w pewnym momencie natknąłem się na jakąś tablicę informacyjną. Jak to dobrze że znów szybko znalazłem zajęcie. Lubię mieć jasno określony cel. Udałem się do gabinetu panny Margaret, tak jak było napisane. Zapukałem i grzecznie czekałem aż tajemnicza kobieta mi otworzy. Wchodzenie bez pukania było bardzo nie na miejscu...zwłaszcza do kogoś takiego jak ona.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Grace Procter]

Grace stuknęła palcami o framugę okna. Nie była głodna. Wolała zostać w pokoju. Za bardzo nie zwracała uwagi na współlokatora, chwilowo wydawał jej się jedynie zbędnym meblem. Przypomniał jej się notes, który włożyła do szafki. Na stronie zaznaczonej czerwoną karteczką widniał ostatni wpis w jej dzienniku. Musiała kontynuować. Wyciągnęła więc pamiętnik z szuflady i uniosła pióro. Czas zacząć.

 

Minęły trzy dni od tej tragedii. Trzy dni, odkąd jestem na świecie sama bez rodziców. Trafiłam do nowego sierocińca. Jest trochę dziwny. Taki ponury i mroczny. Właścicielka też. Nie wydaje się zbyt miła, podobnie jak inne dzieci tutaj. Jedna dziewczyna Emily uważa mnie za naprawdę płaczliwego bachora, który nie umie o siebie zadbać a mój współlokator wydaje się naprawdę niefajny. Nie znam nikogo i niczyich imion. Czuję się okropnie samotna. A najgorsze jest to, że dzisiaj w nocy znowu lunatykowałam. Połamałam sobie paznokcie, dłonie mam posiniaczone. Nie wiem gdzie byłam. Nie wiem co robiłam. Boję się. 

 

Przerzuciła kilka stron do tyłu. Poprzednie wpisy były takie naiwne i przepełnione szczęściem. Serce zabiło jej mocniej, gdy zobaczyła zdjęcia i rysunki, wklejone do notesu. Grace z mamą, Grace z tatą, koleżanki i Grace strojące głupie miny przed obiektywem… A sama treść obudziła w niej poczucie tęsknoty. "mam dosyć tej głupiej pani od Francuskiego. Zadaje nam całe góry pracy domowej!" Gdyby mogła się martwić takimi rzeczami, chyba tańczyłaby z radości. Zamknęła dziennik zanim zdążyła się rozbeczeć. Położyła się na łóżku i zaczęła czytać jedną z książek, którą wzięła ze sobą. Nie chciała się nudzić.

Edytowano przez Discordia
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Margaret:

Powoli podniosła oczy znad pewnej kartki, kiedy usłyszała pukanie do drzwi.

- Wejść - powiedziała głośno, spodziewając się, że jest to jedno z dzieci ze sierocińca. Schowała kartkę pod biurko.

Nie chciała, żeby ktoś ją czytał.

Edytowano przez Elizabeth Eden
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Otworzyłem drzwi, które traktowałem jak bramę piekła. Rozejrzałem się powoli po całym pomieszczeniu. Żadnych zmasakrowanych ciał, kości czy woni zgnilizny. Nawet gospodyni nie była ubrudzona krwią. To dobry znak. Zbliżyłem się powoli zatrzymując się po przeciwnej stronie biurka.

- Od dzisiaj opiekuje się celą numer dwa - Powiedziałem z uśmiechem. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.

Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...