Skocz do zawartości

[Zapisy] [Gra] Rodzina Diabłów [Highschool DXD][Reaktywacja]


Dean Ambrows

Recommended Posts

(brawo!  To 3000 post!  Dostaniesz torcika z painta jak ja dostanę order wesołego jeżyka) 

Dante spojrzał na Law'a. - Ile razy mogę was wzywać?  - zapytał z uśmiechem ukrywającym wściekłość mężczyzny. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dwa dni nie umiecie rozwiązać problemu?  -  zapytał podnosząc prawą brew. Rias wstała i podeszła do Dantego. Usiadła mu na kolana i szepnęła coś na ucho. Dante się uśmiechnął. -  Law. Jesteś w pełni sił?  -  zapytał. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zanim cokolwiek zrobił w nogę uderzył go piorun. Mógł poczuć ból w kościach.  Gdy upadł w jego stronę poleciał grad piorunów. -Jare, jare. Law jeszcze  nie pokazał na co go stać. - powiedział Dante z uśmiechem. - To moja królowa. Nie lekceważ go.- mruknął do Rias.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Upadek lodowego kryształowego posągu. Pudło, trafiła w lodową kopie. Law stał obok.
- Serio myślałaś że będę stał i przyjmować wszystko na klatę? - zapytał ironicznie. Po chwili ruszył ręką i lodowe ramię wysunęło się z ziemi atakując oponentkę. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kule i może doleciały, ale na pewno nie na miejsce gdzie stał Law, on stał teraz za nią, stuknął ją w plecy, poczuła że coś się tam pojawiło. Po chwili Law wrócił na miejsce.

- Puf. - powiedział tylko i znak na plecach eksplodował wyrzucając z Akeno energię. Była przemęczona.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rias. Twoja królowa przegrała. -  stwierdził Dante z uśmiechem. Dziewczyna odwróciła się obrażona. -  Pakujcie się. Od jutra zaczynamy trening w górach. - stwierdził. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Emily przyglądała się wszystkiemu siedząc gdzieś z boku. W ręku trzymała pudełko z ciastami, ale nawet ich nie ruszyła. Miała całe czerwone policzki i tylko patrzyła spode łba na tamtą dziewczynę. Była ładna i w dodatku miała ZA duży biust. W dodatku widziała jeszcze jak wcześniej na niego patrzyła i się rumieniła i nie spodobało jej się to. Chciała jej kazać się odczepić, ale zanim zdążyła cokolwiek powiedzieć oni sobie już walczyli. Nie wiedziała czy Law już się dobrze czuje czy nie, ale twierdził, że tak. No cóż, nie jej wina że jest z lekka nadopiekuńcza. W końcu na kolana wskoczył jej chowaniec i zaczął lizać ją po twarzy. Ona tylko go pogłaskała i wsadziła mu do pyszczka ciastko i tak siedziała dalej obserwując zamieszanie.

 

Lorence miała w rękach jeszcze ciepłe panini z kurczakiem i zjadała je z szerokim uśmiechem.

- O jeny jak ja dawno tego nie jadłam... - mruknęła. Mimo wszystko była niezadowolona, że Dante przeniósł ich tutaj bez jej zgody i zamierzała dać mu za to kopa w dupę, bo tak.  Nie będzie jej mówić co ma robić. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Law obojętnie zszedł z pola walki i podszedł do Emi. 

- Czemu jesteś taka naburmuszona? - zapytał chłopak. - Wkurza cię ona? - zapytał i usiadł obok.

 

Jonathan przyglądał się walce jedząc kanapkę z rybą. Z łososiem dokładniej. 

- Eyyy, czy mi się zdaje że młody właśnie rozwalił znacznie starszą i bardziej wyszkoloną w magii królową korzystając mniej niż dziesięciu ruchów, przy tym nawet raz nie został draśnięty. - stwierdził. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...