Skocz do zawartości

[ZAPISY][GRA] Igrzyska Śmierci IV Edycja


Elizabeth Eden

Recommended Posts

Ira nie zwracała zbytniej uwagi na spiętego chłopaka. Ale kiedy doszli do sceny uśmiechnęła się do niego szeroko, powiedziała ,,Powodzenia'' i wypchnęła go na scenę. Powitały go krzyki kolorowej masy ludzi na widowni, oraz śmiech Flickermana. 

- Proszę, usiądź! - powiedział rozochocony wskazując na dwa białe fotele.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bell wchodząc na scenę pomachał do żywej publiczności, po czym podał rękę prowadzącemu i usiadł. Już się uspokoił i był gotowy na każde z pytań.

- Jeśli nie zauważą, że mam do nich negatywne nastawienie, to jest jeszcze szansa na zdobycie sponsorów - pomyślał.

Spojrzał jeszcze na publiczność i uśmiechnął się, mając nadzieję, że będzie to wyglądało naturalnie.

Edytowano przez Branthos
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Flickerman nachylił się do trybuta, na widowni zaległa cisza. Ludzie byli ciekawi co prezentuje sobą kolejny zawodnik.

- Jak samopoczucie? - zapytał pogodnie prowadzący wbijając w niego wzrok.

Było to niewinne, ale ważne pytanie.

Okazanie strachu może sprawić, że sponsorzy nie będą chętnie wspomagać takiego trybuta.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To pytanie nie zaskoczyło Laily'ego i nawet miał przygotowaną odpowiedź w głowie.

- Bardzo dobrze - chłopak spojrzał w stronę publiczności. - Wręcz doskonale! Muszę szczerze powiedzieć, że nigdy nie byłem, aż tak przejęty. - Była to prawda, choć tego przejęcia nie można było nazwać pozytywnym uczuciem. - Kapitol to bardzo ładne miejsce i mimo, iż trochę się denerwuję, nie mogę się doczekać kolejnych dni. - Te słowa były całkowitym kontrastem do tego co Bell naprawdę myśli.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Większość ludzi na widowni uprzejmie zaklaskała. Była to jawnie udawana wesołość, ale niektórzy ludzie chyba się na to nabrali.

- Na prawdę tak myślisz? - roześmiał się Flickerman - A co ci się najbardziej podoba w Kapitolu? - mrugnął lekko.

Kolorowy tabun ludzi szczerzył się i wymieniał między sobą uwagi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopak zauważył, że nie wszyscy uwierzyli jego słowom. Teraz próbował zmienić taktykę i mówić głównie prawdę z niewielką ilością kłamstwa.

- Na pewno są tu ładniejsze mieszkania, niż w moim Dystrykcie - zaśmiał się przyjaźnie. - Poza tym jestem tutaj naprawdę miło goszczony. Nigdy nie miałem tak wygodnego łóżka!

Bell nie dodał jednak, że przypomina to karmienie świni przed zabiciem jej. Laily spojrzał na publiczność i, by upewnić się czy ta odpowiedź spodobała się ludziom z kapitolu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Flickerman roześmiał się głośno, tak jak większość ludzi na widowni.

- Wygodne łóżka, powiadasz? - na jego twarzy malowało się prawdziwe rozbawienie. - Niesamowite. Ale przejdźmy do poważniejszych tematów - powiedział i wyprostował się. - Jak się czujesz na myśl o Igrzyskach? Uważasz, że masz szansę na wygraną?

Na widowni zrobiło się cicho.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Laily spoważniał i zastanowił się chwilę. Jest to bardzo ważne pytanie, jeśli nie jedno z najważniejszych w całym wywiadzie. Może ono zaważyć, czy zainteresują się nim sponsorzy.

- Czuję się trochę niepewnie, ale to chyba normalne - powiedział. - Poza tym myślę, że mam niemałe szanse. Miło byłoby wygrać i zapewnić wszystkim wspaniałą rozrywkę! - Bell miał nadzieję, że ta odpowiedź usatysfakcjonuje ludzi z Kapitolu. Chłopak nadal trzyma się techniki dużo prawdy, niewiele kłamstwa.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Flickerman uśmiechnął się prawie szczerze, na widowni podniósł się gwar, kiedy ludzie zaczęli uprzejmie klaskać.

- I takie podejście jest pochwalane! Czy myślisz, że inni trybuci też tak myślą? W kim widzisz największe zagrożenie? - zapytał podchwytliwie Flickerman.

Całe show było oczywiście widoczne w beżowym pokoju.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To pytanie, również było bardzo ważne, jeśli Laily będzie chciał zawrzeć z kim sojusz, nie powinien nikogo obrażać. Chłopak  spojrzał w stronę widowni.

- Większość innych trybutów pewne ma podobne spostrzeżenia - odrzekł szczerze. - Tylko nieliczni niczego się nie boją. I głupcy - ale tego już nie powiedział na głos. - Największe zagrożenie, budzą we mnie ci najmniej pewni siebie. Zbyt duża odwaga, jest równie zgubna, jak jej brak, a często bywa tak, że osoby które wyglądają na strachliwe są niebezpieczniejsze od reszty. - Kończąc tą wypowiedź Bell spojrzał na Flickermana i uśmiechnął się.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tym razem na widowni rozległy się gromkie oklaski.

- Mądre słowa! - krzyknął entuzjastycznie Flickerman. - Bardzo mądre! Mam nadzieję, że reszta trybutów to słyszała - dodał z lekkim uśmiechem. 

Kiedy kolorowy tabun ludzi ucichł, mężczyzna wbił spojrzenie w Bell'a i powiedział:

- Jednak czas przeznaczony na jedną osobę już nam się kończy. Co chcesz powiedzieć wszystkim widzom zanim odejdziesz?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Laily ucieszył się, że wywarł sporo wrażenie na publiczności. Spojrzał wprost na widzów i zastanowił się chwilkę, jak odpowiedzieć na ostatnie pytanie.

- Dziękuję za rozmowę - zaczął uśmiechnięty - i mam nadzieję, że jeszcze się zobaczymy - uścisnął rękę Flickermanowi, pomachał widowni i wyszedł.

Oby tak było - pomyślał schodząc ze sceny. - Chyba udało mi się zjednać przynajmniej część publiczności i sponsorów, więc mam szansę. 

Bell, dzięki temu wywiadowi podbudował się i stał się pewniejszy w stosunku, do zbliżającego się mordowania swoich rówieśników, choć nadal nie miał najmniejszej chęci tego robić.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ira złapała chłopaka za przedramię, a potem poprowadziła szarym korytarzem.

- Spodobałeś się części z nich - powiedziała pogodnie, szarpiąc go lekko, kiedy wrócili do beżowego pokoju.

Odesłała go do jego mentora, akurat kiedy w telewizorze rozległo się:

- Suzann Derrick, trybutka dystryktu 7!

I pewna siebie dziewczyna z piegami wyszła razem z Irą.

 

Kiedy wróciła przyszła kolej na 

- Dante Kazame!

Ira, znów z przyklejonym sztucznym uśmiechem, pociągnęła chłopaka w kierunku drzwi.

 

 

___

 

Ten strój jest akurat w całości robiony przez Dżumę :)

 

10945032_1519221418351522_77883000631737

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dante wyrwał rękę z uścisku kobiety. Sam ruszył na scenę. Wszedł na nią z uśmiechem tak sarkastycznym, że aż bolało. Za nim usiadł w fotelu podniósł ręcę wysoko.- Witam mieszkańców Kapitolu!- krzyknął.- I ciebie również.- powiedział do pomalowanego mężczyzny. Poczochrał sobie włosy i rozsiadł się wygodnie w fotelu.

Edytowano przez Lucypher
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ira wciągnęła zaskoczona powietrze, kiedy chłopak ją odrzucił i sam wszedł na scenę.

- Co za porywczość - mruknęła do siebie z niesmakiem.

 

Ludzie na przywitanie chłopaka zareagowali poszeptywaniami, a Flickerman nieznacznie zmarszczył brwi, zanim znów przywołał na twarz swój niesamowicie szeroki uśmiech. 

- Witaj, witaj. Widzę, że jesteś pewny siebie. Masz już jakiś plan na te Igrzyska? - zapytał zachęcającym do odpowiedzi tonem.

 

***

A długopis Alicii śmigał zawzięcie po kartce.

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Rozumiem - powiedział Flickerman z lekkim błyskiem w oku. Ludzie na widowni otrząsnęli się już po tym wyjątkowym wejściu i teraz z zainteresowaniem wpatrywali w chłopaka.

- A jak ci się podoba w Kapitolu? Na pewno jest tutaj inaczej niż w twoim rodzinnym dystrykcie. Tęsknisz za domem? - dopytywał się mężczyzna. Było to jak na razie dość niestandardowe pytanie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dante zamyślił się.

-Tak. Trochę tęsknię lecz chcę też nie sprawić zawodu mieszkańcom tego wspaniałego miasta i załatwić im niezapomniane Igrzyska.

A w Kapitolu podoba mi się a właściwie smakuje kurczak z ryżem. Palce lizać.- powiedział ze śmiechem.

- Kapitol to piękne miasto. I każda chwila przebywania w nim przed ewentualną śmiercią to przyjemność.- stwierdził poprawiając włosy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz na widowni można już było zobaczyć pełne rozluźnienie. Ludzie uśmiechali się szeroko do trybuta.

Flickerman wybuchnął głośnym(wręcz za głośnym) śmiechem i poklepał Dante'go po ręce. 

- Dokładnie, dokładnie. I chyba wszyscy się z tym zgadzamy? - ludzie potwierdzili to gromkimi oklaskami.

- Wydajesz się nie bać Igrzysk. Czujesz się bardziej zestresowany, czy podniecony na myśl o nadchodzącej grze?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dante podrapał się po brodzie.

- Szczerze mówiąc to podniecony. Zawsze chciałem wziąść w nich udział.

A do zwycięzców igrzysk czułem ogromny szacunek. Igrzyska sprawiają nie których w strach. Tak jak w moim dystrykcie. Lecz ja nie wiem czego tu się bać. To sama przyjemność sprawiać radość mieszkańcom tego wspaniałego miasta prawda?- zapytał widzów z uśmiechem na prawdę szczerym.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Flickerman klasnął w dłonie i wstał panosząc się po scenie.

- I takie podejście jest właściwe! - powiedział z szerokim uśmiechem, a na scenie większość osób zaklaskało.

- Mówisz, że zawsze chciałeś wziąć udział w Igrzyskach? Więc kiedy słuchałeś o nich to nigdy cię nie przerażały? Zawsze byłeś pewny, że dałbyś sobie na nich radę?

Ludzie na widowni słuchali z uwagą.

 

Edytowano przez Elizabeth Eden
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na początku trochę się bałem ale potem gdy zacząłem ćwiczyć miałem przeczucie, że bym sobie poradził. Na te igrzyska zgłosiłem się sam.- powiedział.- Wszyscy chyba pamiętają tego młodziaka za ktôrego poszedłem.- dodał po chwili.

Edytowano przez Lucypher
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- O tak, to był bardzo szlachetny czyn - powiedział pogodnie Flickerman, kiedy ludzie na widowni zaczęli lekko klaskać. - Jestem pewien, że ten chłopak i jego rodzina są tobie bardzo wdzięczni. Wracając jednak do Igrzysk! - krzyknął nagle mężczyzna znów zaczynając chodzić po scenie. - to czy masz już jakąś technikę na wygraną? Jak myślisz, co pozwoli ci przetrwać?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Brak taktyki, powiadasz? - ludzie na widowni znów zaczęli cicho ze sobą rozmawiać, choć Flickerman zdawał się wcale nie być zbity z tropu. - Ale podczas treningu zaznajomisz się dobrze ze sprzętami. Im wyższa ocena, tym więcej sponsorów! - zaśmiał się, a widzowie mu zawtórowali.

- Jednak powoli kończy nam się czas. Jak chcesz pożegnać mieszkańców Kapitolu?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...