Skocz do zawartości

Skrzydło mieszkalne zamku Sombry


Advilion

Recommended Posts

Traf chciał, że ze swojego gabinetu wyszła Dolores. Jej reakcja na mało inteligentne zachowanie Rexa była oczywista.

 

/Rex

 

Złota aura otoczyła szyję Rexa, a on sam padł na ziemię, pociągnięty lewitacją pistacjowej klaczy. Lekko przydusiła ona pegaza, ale tak, by nie stracił przytomności.

- Idziemy. W przyszłości nie będę tak delikatna, więc radzę pukać do moich drzwi, aby uzgodnić spotkanie z królem.

Przeszli po długich korytarzach, a Rex przez cały ten czas szorował pyskiem podłogę. Rzuciła go pod wielkimi, bogato zdobionymi, czarnymi drzwiami. Po chwili już jej nie było, zaś wrota się otworzyły, odsłaniając ponurą salę tronową króla.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Potrząsnęła energicznie głową, nabawiając się dodatkowego, pulsującego bólu, ale pomogło to nieco na wyzbycie się zamyślenia. Stanęła na posadzce o własnych siłach, lecz jeszcze przez chwilę masowała róg, a następnie odeszła kilka kroków w tył, rozglądając się wzdłuż korytarza z kwaterami.

/Lying

 - Ja... nie wiem. Jeszcze przed chwilą oglądałam... - tutaj zrobiła krótką przerwę w poszukiwaniu słów - ...pokój - powiedziała, wskazując kopytem na bliżej nieokreślone drzwi w dość odległej części korytarza. Następnie pochyliła głowę, aby pomasować jeszcze jeden raz okolice wokół rogu. Chyba jeszcze całkowicie nie wróciła na ziemię, co można poznać chociażby przez okazyjne gapienie się w przestrzeń i lekko spowolnione ruchy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

/Lying

Spojrzała jeszcze raz na klacz, jednak musiała jej jakoś pomóc bo to skończy się dla niej jeszcze gorzej.

- Może połóż się lepiej u mnie? To chyba lepsze niż stanie w nieciekawym stanie na środku korytarza. - zaproponowała rzeczowym tonem. - Nie wydaje mi się aby to był dobry pomysł ruszyć dalej z bólami głowy i pewnie zawrotami. Skończy to się jeszcze gorzej. - dodała stwierdzając co o tym myśli, otworzyła magią drzwi za sobą czekając aż klacz się zdecyduje. - Ewentualnie mogę cię zaprowadzić do twojego pokoju, sama raczej za daleko nie zajdziesz.

Edytowano przez Komputer
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

/Wolfast

 

- Słuchasz? - upewniam się - Było tak - zaczynam - po wygranej walce o Kryształowe Kalesony pod honorowym patronatem Shining Armora, łaziłam po Kryształowym Królestwie. Niechcący wpadłam na zwolenników Sombry, chcieli mnie zachęcić do wzięcia udziału w bitwie, oczywiście odmówiłam. Następnie opowiedzieli mi o fundacji pomagającej bezdomnym biedronkom twierdząc, że wypełniony przeze mnie formularz w jakiś sposób może im pomóc. Nie zagłębiając się w temat, wypisałam wszystko na tej ichniej karteczce i tak trafiłam tu, bo odrzucić przyjęte choćby nawet przypadkowo wyzwanie nie wypada. Mam swoje zasady, może niezrozumiałe dla innych ale mam. - przerywam na chwilę - Teraz pewnie pomyślisz: "Co za idiota dałby się w coś takiego wkręcić?", i będziesz miał rację. Dzisiaj już aż tak siebie nie krytykuję, w końcu wierzyłam w taką zwykłą, kucykową uczciwość. No i nadal wierzę, bo kilka osób nie może świadczyć o wszystkich, no nie? - kończę.już po raz któryś pytaniem retorycznym. Zastanawiam się, jaka będzie reakcja Wolfast'a. Owszem, słyszał już na pewno wiele rzeczy, ale choć ta historia wydarzyła się na prawdę, to brzmiała niczym bajeczka z morałem, opowiadana na wiejskim jarmarku. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

/Choco

Wolast słuchaj tej opowieści i zastanawiał się czy to prawda. Przez chwilę przeszło mu przez głowę, że jego rozmówczyni jest kompletną idiotką. Wtedy padło to pytanie.

-Nie, ależ skąd. Okazałaś dobre serce i intencje i zostałaś wykorzystana. To normalne w tym "Cywilizowanym" świecie. Godne poszanowania jest to, że mimo, że kontrakt został zawarty podstępem to jesteś lojalna wobec oszusta. Ja też mam swoje zasady i nimi się kieruje. Co do pomyłki. To sam uczyłem się tylko i wyłącznie na swoich błędach. Tak samo ty teraz będziesz bardziej uważna i będziesz czytała wszystkie takie dokumenty. Sprawdzaj też, czy nie są naklejone na inne dokumenty z wyciętym miejscem na podpis, bo tak też robią.

Rozmyślał przez chwilę.

-Choć ta fundacja raczej oczywiście śmierdziała podstępem. Musisz być po prostu bardziej rozsądna. Widać, że brak ci pewnej wyuczonej podejrzliwości. Powiedz ty mi ile masz lat? A i jeszcze jedno. Owszem kilka kucyków nie może świadczyć o wszystkich ale lepiej jest być podejrzliwym i nieufnym, bo oszuści na tym polegną lub się zniechęcą, a uczciwe kucyki będą starały się przebić.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

OOC

/Lying

A nie Cobalt?

KONIEC OOC

 

Whisp potrząsnęła ponownie głową, aby całkowicie już zejść na ziemię, po czym spojrzała kolejno do wnętrza pokoju i na podmieńca.

 - To zwykłe uderzenie. Źle będzie dopiero, jeśli uszkodzeniu ulegnie tkanka kostna w rogu, ale nie wydaje mi się - powiedziała, a następnie weszła do pokoju Lying, rozglądając się za jakimś drobnym przedmiotem, który możnaby wylewitować.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

/Wolfast

 

- Pewnie masz rację, że ta sytuacja wpłynie na mój sposób postrzegania innych. - przyznaję - Z drugiej strony nie żałuję że tu jestem. Zawsze to jakaś "przygoda", jeśli w ogóle można tak powiedzieć o wojnie. Staram się dostrzegać pozytywne strony sytuacji, w których się znajduję. Poza tym nie mam powodu narzekać, w zamku niczego nam nie brakuje. - myślę o miękkich pościelach, przestronnym pokoju i górach słodyczy. - Tak sobie teraz myślę, że skoro wojna nigdy nie ma sensu, to nie ma znaczenia, kto z jakiego powodu tu trafił. Z resztą wolę walczyć za biedronki, niż z jakichś sadystycznych pobudek i żądzy mordu. - myślę o niektórych kucykach z naszej drużyny, lecz nie oceniam ich. Nie mnie sądzić. Nie odpowiadam natomiast na pytanie o wiek, bo sama już przestałam liczyć moje lata. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

/Choco

 

-To ciekawe rozumienie świata.  Jednak trochę myślicielką jesteś. Ale ja nie widzę w Wojnie przygody. Od przygody tak wiele przecież nie zależy. Tutaj od tego kto wygra zależą losy całego państwa. Przygód ja mam pod dostatkiem. Nawet sobie nie wyobrażasz jak niektórzy potrafią schować się przed śmiercią. Ale ona jest nieodwołalna.

Ogier spojrzał jej dokładniej w oczy.

-Ja także nie przykładam wagi to liczby lat, które udało mi się przeżyć. Jesteśmy podobni pod wieloma względami, a jednak są te różnicę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Wow, jeszcze nikt nigdy nie nazwał mnie myślicielką. "Czekoladowa Filozofia Wojny", tak, to brzmi nieźle. - uśmiecham się - No to mam kolejną wielką teorię: że gdybyśmy byli całkiem identyczni, to musiałbyś być karmelową klaczą. - śmieję się. - Ale zejdźmy już z wyższego poziomu metaforycznego, bo faktycznie zaraz mój znaczek zamieni się w jakiś zwój czy książkę. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

/Cobalt Whisper (Pomyłki się zdarzają ale żeby aż cytatem dowalać?)

 

Lying spojrzała na nią, wydawała się zamyślona, zbyt zamyślona. Westchnęła, na stole leżały szklanki i talerze, w szafie nie sprawdzała a na komodzie świeca. Czyli wszystko co teoretycznie potrzeba jej do życia.

- Czego właściwie szukasz? - zapytała zaciekawiona, nie ogarnie tej klaczy nie ma takich szans. Przyglądała się jej badawczo, nie znała się na anatomii kuców zbytnio.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rex ocknął się w swojej komnacie. Jego komnata była prosta, zwyczajna, łóżko, biurko z kszesłem, kufer i stojak na łuk i kołczan.

-Witaj lordzie.- powiedział sam do siebie wstając, Rex udał się do prostej łazienki, zdjął swój szary strój, wykąpał się, wyprał swój strój i wrócił do swojej komnaty.

Zamknął swoje drzwi od pokoju na klucz, zaszył dziury w swojej szacie i położył się na łóżku, zanim zamknął oczy wyjął książkę zatytułowaną "Hohenberg- przewodnik dla właścicieli i budowniczych". Przed uśnięciem powiedział do siebie- Odbuduję Ciebie Hohenbergu i stanę się na powrót lordem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

/Lying (Post scriptum: sorka)

 - Chcę sprawdzić, czy wystąpiły jakieś poważniejsze uszkodzenia rogu - powiedziała, dostrzegając ustawione na stole nakrycie. Podnosła jedną ze szklanek metodą magiczną, nie zauważając żadnych dolegliwości. Następnie obróciła ją kilkukrotnie w czterech kierunkach. Także nic. Finalnie odstawiła ją na swoje miejsce, ponownie spoglądając na podmieńca.

 - Tak właściwie to do kogo miałam tę, ekhm, przyjemność wejść?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

/Cobalt Whisper

 

Spojrzała na klacz będąc lekko zdziwiona jej postawą.

- Jestem Lying Hive. A ty jak się nazywasz? - zapytała suchym tonem nie siląc się na uprzejmość. Miała wrażenie, że ta klacz walnęła sarkazm ale powstrzymała się od komentarza. Patrzyła jej prosto w oczy, zwykle działało by obyło się bez zbędnych komplikacji.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

/Lying

Cobalt także patrzyła changelingowi prosto w oczy swoim wiecznie znużonym i nieobecnym wzrokiem, ale teraz wyjątkowo nie brało ją na odpłynięcie, pewnie z powodu "traumatycznych" przeżyć dosłownie przed chwilą.

 - Doktor Cobalt Whisper - tutaj westchnęła przeciągle i jakoby smutno, kontynuując wypowiedź po kilkunastu sekundach. - Po sługusach Sombry, takich jak ty i ja, spodziewałam się czegoś z grubsza innego. Ale najwyraźniej jest to wina mojego do-niedawna-trwającego postrzegania świata jako czarnego i białego. Ale jest jeszcze szarość, mniej czarna. Bardziej biała. Bardziej czarna. Nie wiem, czemu wciąż tak jest. - Odpłynęła oczami w bok, w nieokreślony przedmiot za plecami lying.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

/Rex

 

Pragnę powiadomić też, że pegaz znany jako Rex Zygfryd Hohenberg został ciężko zraniony w nieznanych okolicznościach. Kucyki znające się na medycynie powinny zająć się pomocą dla niego. Wszystkie metody leczenia dozwolone. W razie oporu, na przykład braku dostępu do pokoju, proszę mnie poinformować.

 

Zerwałem kartkę z tablicy i wyruszyłem szukać pokoju z podanym numerem.

Tu pewnie przyda się chirurg. Ale wszystkiego sam nie zrobię. Gdzie się podziała Cobalt?  Pewnie jak zwykle siedzi  w jakimś kącie i buja w obłokach. Będę musiał potem jej poszukać...

Po chwili poszukiwań zatrzymałem się przed drzwiami z tabliczką „Rex”. To musiał być pokój ofiary „nieznanych okoliczności”. Nie namyślając się długo zapukałem.

Edytowano przez EmielRegis
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

/Rex

 

Hmmmm...Niezbyt to miłe . Ale zły humor można z pewnością wytłumaczyć złym stanem.

-Nazywam się Calamity.  Nasz Pan Sombra, w związku z nieznanym mi nieszczęściem które cię spotkało, polecił  bym zajął się twoimi ranami. - odezwałem się nieco donośniej.

Edytowano przez EmielRegis
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...