Skocz do zawartości

[Sesja RPG] Nowa era


Arceus

Recommended Posts

Shadow zaśmiał się.

-Nie wypada to umrzeć. Reszta to tam nie jest ważna.- pegaz westchnął- Nie rozumiem czemu się nimi martwisz, bądź spokojna nic tam na nich nie czyha. Wszystko będzie dobrze, dlatego wątpię aby nasza awangarda nadeszła. A co do tego co robić, to się zrelaksować i zebrać siły na dalszą podróż.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziurka rozglądał się wokół z uśmiechem, ale w rzeczywistości nie patrzył na nic, jedynie oczami wyobraźni wciąż widział grupę zebraną przy stole. Niewiele myśląc ruszył w stronę najbliższego domku z zamiarem obejścia go, znalezienia drzwi, a następnie kuchni, by przygotować upragnione ciasto...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zwiadowcy zeszli, minęli wrak drezyny i zbliżyli się do domów. Clint i Xryh przystalęli chwilę, by kuc mógł ukryć swe nie kucukowe elementy. Wtedy wyprzedził ich Changeling. Malec minął frontową ścianę, jak zobaczył za nią nie było prostej ściany, były dwie, tworzące literę "v", łączące tył domu z frontem. Co ciekawe jedna ściana była zwykłym murem pomalowanym na biało, na drugiej była żółta tapeta w różowe kwiaty i kilka obrazów z martwą naturą. Na połączeniu tych ścian było malutkie okno, zbyt małe by myśleć o przejściu przez nie. Na tyle oczom Dziurki pokazała się dachówka i komin z klamką. Wtedy do Dziurki dołączyli pozostali.

Shadow natomiast zaczął szukać kwiata. Oddalił się nieco.Słońce grzało straszliwie, co ciekawe tylko Shadowa, Silver natomiast poczuła przyjemny, chłodny wiatr w grzywie. W poszukiwaniu kwiatu Shadow zanurzył się w krzakach. Zobaczył w nich jakieś połamane deski, pomalowane na żółto.  

Edytowano przez Arceus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Shadow szukając kwiatka doszedł do wniosku, że może on być w krzakach, więc zanurzył się w nich. To co ujrzał zdziwiło go.

-Co do jasnej cholery?- powiedział ze zdziwienia- Co tutaj robią deski? I do tego pomalowane na żółto? Discord, ty masz jakieś problemy ze sobą, że odwalasz takie rzeczy?- zawołał w pustkę, po chwili powiedział- Ta kraina na prawdę potrzebuje wyzwolenia.- powiedziawszy to powrócił do poszukiwania kwiatka.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Kto puka? O ile tam pukamy... Może mają gdzieś tu karczmę?- zapytał się samego siebie, po czym niepewnie podszedł do komina, delikatnie puknął w dachówkę i chwycił klamkę. No to niezłe drzwi. Albo okno. Tylko na co komu okno z klamką na zewnątrz. No, to trafiłem w chaos po uszy. Ciekawe co robią nasi zbrojni.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Domów było wiele, a mimo tego, że każdy był dziwny, to wszystkie były zbliżone do siebie kształtem i rozmiarem. Jedynie ich kolory różniły się. Może to jeszcze nie był chaos w swej czystej postaci a może Discord po prostu wykorzystał to, że każdy domek w dawnej Equestrii pochodził z jednego planu, może po prostu chciał wskazać nudę i monotonię poprzednich rządów, albo chciał wskazać tą "szarość" mieszkańców z których każdy był do drugiego podobny i nikt się nie wyróżniał. Każdy był kucem, a jedyne czym się różnili było umaszczenie.

Wszyscy jednak patrzyli na drzwi. Xryh tylko zapukał i nacisnął na klamkę. Zamknięte. Wycieraczka z przyjaznym napisem "witamy" leżała pod szponami gada.

Dziurka natomiast dostrzegł ruch na wysokości piętra. Coś mignęło mu przed oczami, jakiś nieduży obiekt.

(Solar nie wiem co z Tobą, na razie uznaję, że Cliny po prostu z nimi stoi.)

Tymczasem Shadow dalej szukał kwiata. Oddalał się coraz bardziej. W pewnym momencie jego uwagę przykuły jakieś betonowe fundamenty. Były rozbite, przełamane w połowie. Dookoła leżały połamane deski tego samego koloru. Wśród tego Shadow dostrzegł biały znak, także połamany, czarny napis na zachowanej części prezentował litery "Eque". Między kawałkami fundamentów rosło drzewo, zwyczajne drzewo z piękną rozłożystą koroną, międy jego,wbijającymi się w ziemię korzeniami rósł piękny kwiat. Shadowa nadal męczył nieznośny upał.

W tym samym czasie Silver poczuła gęsią skurkę. Chłodny wiaterek przybierał na sile, klaczy zaczęło być po prostu zimno. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pegaz z zaciekawieniem przyglądał się temu co widział, aż wreszcie powiedział.

-"Eque", trochę mało zostało z "Equestrii"- po czym zaśmiał się, następnie spoważniał i ruszył w kierunku kwiatka- Na reszcie coś czego szukałem, mam tylko nadzieję, że nic mi się nie stanie jak go zerwę.- z powodu upału sięgnął po bukłak z winem i napił się trochę, po czym powiedział do siebie- Ciekawi mnie czy Ci na górze mają coś przeciwko temu, abym teraz pił.- jakoż, że zadał pytanie do siebie samego nikt mu nie odpowiedział, wzruszył więc ramionami i wyciągnął skrzydło, aby zerwać kwiat.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Tak, i proszę was żebyście odpisali, bo nie po to poszliśmy żeby puszki na nas czekały. Chwila... My właśnie po to poszliśmy. 

W każdym razie nie poszedłem po to żebym ja coś robił, a kuc, "reprezentant Celestyi" stwierdził mi żeby ominąć teoretycznie wszystko. To je chaos, tu prawdopodobnie wszystko będzie nie normalne)

-Wiesz, nie po to tu poszedłem i ty chyba też żeby teraz stwierdzić żeby ominąć całą wioskę. Tu jest chaos, tu chyba wszystko jest nienormalne! Ktoś ciebie mógłby uznać za szalonego że udajesz się z podmieńcem i smokiem w grupie na zwiad. Cholera, popatrz na siebie! Bycie innym to według mnie właśnie podstawa życia. Jak chcesz to idź, ja miałem się tutaj zająć  i nie zamierzam "po prostu" wrócić. - odpowiedział smok jednorożcowi, i oczekiwał kogoś, kto otworzy. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziurka rozglądał się wokół z uśmiechem, ale w rzeczywistości nie patrzył na nic, jedynie oczami wyobraźni wciąż widział wręcz rodzinną scenerię. Dopiero nagły ruch przywrócił jego zmysły do zwykłego świata.

 - Tam na górze coś się ruszyło - powiedział szybko i pokazał dziurawym kopytkiem w stronę, gdzie pojawił się obiekt, który wyrwał go z podświadomości.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Clint znowu się rozglądnął. Ponownie spojrzał na niecodzienny budynek.

-Nie mówię żebyśmy wracali, mieliśmy znaleźć miejsce gdzie będzie można odpocząć. Jeżeli chcesz znać moją opinię: ten dom wygląda dziwnie, trochę jak ta roślina zjadająca owady. Tylko że to jest duża. Dopowiedz sobie kto może stać się owadem. Słyszałeś kiedyś o takim powiedzeniu jak "Nie dźgaj smo...niedźwiedzia w oko patykiem to cię nie zje"? Jak dla mnie powinniśmy zostawiać te rzeczy w spokoju. Chyba że chcesz żebym zaczął strzelać w wszystko co mnie niepokoi. Jedno twoje słowo i mogę zrobić temu domu to co królikowi.

Odwrócił się do Dziurki kiedy usłyszał co powiedział.

-Albo temu czemuś co zauważył dzieciak.

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Tak, zacznijmy niszczyć wszystko w zasięgu wzroku! Może w ten sposób powstrzymamy waszego wroga który zajmuje się chaosem?! Bądźmy wrogiem każdej napotkanej żywej, dziwnej, nienormalnej istoty, miażdżąc, paląc i strzelając do wszystkiego po drodze. Na pewno wasza pani tego chce.

-Tak, gadali tak w karczmie. W wersji ze smokiem. Gościu stwierdził że będzie kozaczył. A niedźwiedzia nie dźgałem, tylko z zaskoczenia brałem, chociaż bydle jest. Ale jest bardzo dobry, zwłaszcza gdy pogryziesz z jakimiś kamieniami szlachetnymi, wtedy to chyba nic lepszego nie ma.-

Ach, tamta sztuka była zaiste przepyszna

-Ale wracając, poczekajmy na tą osobę a jak tą roślinę unikniesz i inne, to się nie masz czego bać. Poza tym jeszcze jest dziurawy oprócz mnie więc... Aż tak nie ma się chyba co bać, tak?- Popatrzył tam gdzie malec pokazał kopytem i na chwilę odwrócił się do strzelca- I może tym razem spróbujmy ograniczyć jakąkolwiek agresję do faktycznej samoobrony? Bo mam dosyć słuchania o strzelaniu do wszystkiego co jest dziwne. Bo co jest dziwne, to cię niepokoi, a myślę że jakby spróbować to nie byłoby tak źle jeśli chodzi o cokolwiek w stronę współpracy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Clint westchnął ciężko.

-Wybacz. Ale to taka moja taktyka na przetrwanie, jeżeli coś jest nie takie jakie powinno zignoruj lub zabij. Tylko raz się nie trzymałem tej zasady...-kiwnął głową w stronę swojego kopyta- Wiesz co, może ty dowódź, ja albo nie słucham nikogo albo wykonuje proste polecenia. Jak się z tobą nie zgodzę po prostu cię nie posłucha. Więęęęc...co robimy?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Stosuj agresję tylko w samoobronie, a tak to rób co chcesz, tylko albo powiedz gdzie się zatrzymasz czy idziesz do gwardzistów. A tak poza tym, nie stosuj tak często swojej taktyki. W podobny sposób była ona przez smoki, tylko że te zajmowały się swoimi sprawami a resztę ignorowały. Dlaczego tak robiły? Bo nie potrzebowały się z kimkolwiek dogadywać. A wy, kucyki razem jesteście w stanie wybudować pałace, miasta, wioski, tworzyć sztukę, narzędzia i wynajdywać kolejne rzeczy, za co szczerze was podziwiam. Smoki nie mają takich potrzeb, a wy po zapewnieniu sobie pożywienia i dachu nad głową wyszukujecie czego potrzeba żeby godnie żyć. Nie dziczej, bo tka ci wygodniej. Nie jesteś do tego tak bardzo przystosowany.-  postawił łapę na trochę wyższym od niego kuca i popatrzył się na niego - Szczerze, nie sądziłem, że taki będziesz, bo w pociągu trochę mnie denerwowałeś... - powiedział żartobliwie, uśmiechnął się do Clinta i cicho się zaśmiał. - Ja tu czekam, ty tam idź jak chcesz, a Dziurki nie pilnuję. Znajdziemy jakąś karczmę, w niej może coś do picia i chyba idziemy dalej...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Clint spojrzał na smoka a potem na dziurkę, później spojrzał tam gdzie podmieniec wskazywał.

-Zostanę z wami, możemy poszukać jakiegoś miejsca, jeżeli ktoś albo coś nas zaatakuje to raczej jesteśmy w stanie mu się opierać przynajmniej na tyle długo by wezwać cięższy batalion-przemyślał inną część wypowiedzi smoka- Wiesz, w moim fachu zbytnie przywiązywanie się do kogokolwiek jest nieco niezdrowe, a z jakiegoś powodu dość łatwo mi się do innych osób przywiązywać. Typy z którymi zwykle zadzieram nie mają skrupułów, i zdążyłem sobie narobić wrogów wśród ich rodzin. Niektórzy jednak sami wykorzystywali to że byłem do nich przywiązany...-szepnął pod nosem coś co zabrzmiało jak "Target", szybko się otrząsnął- No ale robię się sentymentalny, chodźmy, poszukajmy czegoś.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Może idź z małym, ja się tu coś zapytam i dojdę do was. Nie ma co pukać i odchodzić, nie jesteśmy tu po to żeby tak śmieszkować. Przywiązuj się do tych osób które będą ci pomagać przez cały czas, najlepiej jak mogą. - powiedział do jednorożca i czekał przed "drzwiami" na to aż zejdzie na dół i otworzy. -Ja niestety polubiłem zebry. -dodał.

Edytowano przez Dakelin
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zwiadowcy czekali przed "drzwiami". Stali tak przez  kilka długich chwil.

Clint spojrzał w miejsce wskazane przez Dziurkę, początkowo nic nie widział jednak po chwili coś niedużego i błyszczącego przeleciało w powietrzu. 

Zwiadowcy czekali, jednak nic nie wskazywało na to, by ktokolwiek lub cokolwiek miało ich wpuścić. 

Okolica była cicha i spokojna, żadnych krzyków, rozmów, nawet wiatr zdawał się delektować ciszą. Miasteczko sprawiało wrażenie pustego, a nawet monotonnego. Wszędzie dookoła te same budynki, .

Xryh przystawił ucho do drzwi. Cisza. Na pewno nikt tam nie chodzi, zatem nikt ich nie usłyszał. 

Clint natomiast zauważył, że ten mały błyszczący przedmiot tak jakby orbituje wokół domu. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Hmm. Chyba nikogo nie ma. Ale mały kogoś zauważył. Albo złodziej, albo się boją i siedzą cicho. Lub... chaos? - Nic tam nie słychać. Mogę albo wlecieć albo możemy wyważyć drzwi. Lub odejść i zostawić dom. Mnie tam... Trochę się boję że ktoś tam faktycznie jest ale nie chcę tam straszyć, z powodu... Podrapał się za głową. Nie chciał znowu się denerwować. Wystarczy. Kilkanaście lat, zniszczył kilka wiosek. Dosyć. Nie można.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Clint nie spuszczał latającego przedmiotu z oczu, co więcej, głęboko się zastanawiał czy nie powinien w niego strzelić. Po pewnym czasie jednak uznał że wybierze nieco bardziej dyplomatyczne rozwiązanie. Klepnął Xryha w bok.

 

-Myślisz że mogę w to strzelić? Jest dziwne- wskazał latający przedmiot- Możemy też to zignorować i wyważyć te drzwi...I jeszcze możemy...hmm, nie, nie wymyślę niczego co nie będzie zawierało brutalnych zachowań.

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Popatrzył się na okno. Może stamtąd wejdzie? Tam Dziura widział kogoś, może dalej tam są? - Posłuchaj, nie wiem co to jest, ale jeśli ktoś, lub coś wyskoczy albo strzelaj w nogi albo... Umiesz może neutralizować zagrożenia bez zabijania i bez użycia tego? Bo jeśli tak to idzie to nam na rękę. No, to pilnuj drzwi z małym. - Po tych słowach spokojnie podleciał do okna i spróbował podejrzeć co się tam może dziać.

(Coś koło tego)

Spoiler

03jTa.jpg

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...