Skocz do zawartości

[Sesja RPG] Nowa era


Arceus

Recommended Posts

Im dłużej czekali tym słyszeli dokładniej to co skrywał szum. Wojownicy słyszeli narastający szum, ale co chwilę z innej strony, raz bardziej z lewej, raz z prawej, czasem zdawał się dochodzić nawet znad ich głów, a czasem zdawał się dochodzić jakby spod ziemi. Miejsca nasilenia hałasu błyskawicznie się zmieniały, w najróżniejszych kombinacjach, raz nawet zdawało im się, że słyszą 4 osobne dźwięki. Mimo mnóstwa zmian jedno pozostało nie zmienione, cokolwiek to było szybko się zbliżało. 

Edytowano przez Arceus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 - Od żelaza pochodzi siła. Od siły pochodzi wola. Od woli pochodzi wiara. Od wiary pochodzi honor. Od honoru pochodzi żelazo. Od żelaza... - Silver powtarzała cicho tę formułkę, jak jeszcze niedawno przed bitwami w chwilach niepewnego oczekiwania na nieprzyjaciela; zupełnie takich jak ta. Rozstawiła nogi w lekki rozkrok, przyjmując stabilniejszą postawę, chwyciła pewniej glewię i sięgnęła magią po leżący niedaleko hełm, zakładając go i zamykając wizjer. Za każdym razem, gdy głos dobiegał z innego źródła, spoglądała w tamtym kierunku, usiłując dojrzeć czegoś podejrzanego. Cały czas towarzyszyła jej wymawiana szeptem litania, teraz dodatkowo rozbrzmiewająca we wnętrzu hełmu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Miecz przeciw mieczowi, tarcza przeciw tarczy, młot przeciw młotowi. Kucyk przeciw kucykowi, żołnierz przeciw żołnierzowi.- ostatnie słowo Shadow wypowiedział bardzo szybko, po czym roześmiał się i powiedział tylko.- Dźwięk metalu przeciwko dźwiękowi metalu.- Na swoje słowa Shadow zaczął systematycznie uderzać( niezbyt mocno, tylko tak, aby wydobył się dźwięk) swoim młotem w swoją zbroję.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

<Czy ta dwójka musi coś mamrotać pod nosami?>- pomyślał

Clint tylko stał w milczeniu bacznie się rozglądając. Podniósł metalowe kopyto. Lufy lekko się obróciły i delikatnie kliknęły. Broń była na granicy wystrzału by Clint mógł błyskawicznie wycelować a następnie pozwolić kuli dotrzeć do celu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Smok spokojnie poruszał łapami żeby spróbować oderwać się od waty. Jego próby przerwał Clint który polał watę wodą a Xryh po chwili był na ziemi. Gdy usłyszał dźwięk stali wspiął się na gałąź drzewa i obserwował czy coś się nie zbliża. Ale nagle słyszał jakby odgłosy dochodziły z jednej strony. A teraz z drugiej. I z góry. I spod podłoża. Wszedł wyżej na drzewie, wzniósł się ażeby sprawdzić gdzie może potencjalnie się znajdować to co ich niepokoi. Miał już ochotę zacząć palić las, jednak wiedział iż osłona przyda się nie tylko przeciwnikowi jak i jemu. A ukrycie się w celu przeczekania zagrożenia też mogło wchodzić w grę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wojownicy wyczekiwali zagrożenia, czekali dzielnie sami nie wiedząc na co. 

Clint przygotował się do strzału, a Shadow, podobnie jaki Silver poszedł na przód by przyjąć potencjalne uderzenie. Gwardzistka i Xryh rozglądali się próbując dostrzec to, co mogło być zagrożeniem. Silver spoglądała w stronę, z której dobiegał ów dźwięk, jednak nie była w stanie dostrzec niczego nadzwyczajnego, Xryh miał nieco więcej szczęścia, kilka razy udało mu się dostrzec jakiś kształt, ciężko było stwierdzić co to było, ale nie pewno nie był to kuc. 

Ekipa czekała dalej, gdy nagle szum zaczął dochodzić z czerech różnych stron, a z jeszcze innej dobiegał jakiś pisk. Xryh zrozumiał nawet dlaczego, Gdy spojrzał na to z góry przypomniał sobie swój niedawny zwiad, przypomniał sobie kształt szyn. To musiało być to... I w istocie było. Oczom ekipy ukazały się rozrzucone w nieładzie strzępy tamtej drezyny. Każde koło było na szynie, jednak szyny były niczym spagetti, daleko im było do linii prostej. To też każde z kół było w zupełnie innym miejscu.

Walka z czymś takim nie miała sensu, wystarczyło pozwolić drezynie pojechać dalej, prosto przed siebie, na stojącego na szynach Dziurkę. Malec coś słyszał, jednak jego, odwróceni do niego plecami, kompani zasłaniali mu widok. Changeling nie wiedział co pędzi w jego stronę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Shadow był zaskoczony widokiem drezyny, lecz po chwili ucieszył się, gdyż mogło to być coś gorszego. Jednak pegaz nie chciał opuszczać gardy, ani też atakować, więc najpierw zwrócił się do smoka.

-Xryh, czy widzisz jakieś miejsce do którego nie dochodzą szyny i można by było się do niego przenieść, aby przeczekać?- następnie zwrócił się do Dziurki- Zbliża się do nas drezyna, ale mam pytanie: Czy twoje zioła nadal jeszcze działają? Czy może drezyna już się obudziła i mamy szykować się do walki?

Na sam koniec zwrócił się do Clinta i Silver.

-Czy moglibyście uszkodzić szyny, abyśmy mogli zobaczyć czy koło wypadnie z trasy?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli miałam rację.

 - Uszkodzenie niewiele da, skoro może jechać po tak powyginanych torach. - Zeszła czym prędzej z torów, spoglądając na resztę drużyny. - Jak dla mnie lepiej by chyba było pozwolić tej kupie żelastwa przejechać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Co za panikarze.- skomentował ze stoickim spokojem Shadow reakcję Silver i Clinta- Tylko zaplanowane działania mogą mieć sens.- pegaz uśmiechnął się, ponieważ sam miał plan, gdyż przewidział, że jego polecenia mogą zostać pominięte, dlatego przygotował się do wzbicia się w powietrze, wzbije się gdy drezyna będzie bliżej niż półtora-metra od niego. Kiedy znajdzie się w takim położeniu jego zdolności bojowe wzrosną, będzie mógł uderzyć z powietrza, a grawitacja zwiększy siłę jego uderzenia. Oczywiście pegaz w cale nie musi atakować.- Tyle możliwości.- powiedział na koniec pod nosem.

Edytowano przez Rex *Monster* Crusader
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Smok starał się nadążać za tym co się działo. Już zaczął opadać żeby wziąć jednak Clint ruszył po malca ażeby zabrać go z torów. Natomiast Shadow przygotował się do uderzenia w drezynę. Często bez planu trzeba działać z sensem. Tylko co się stało że ta drezyna pędzi w stro... -Mogą wyczekiwać drezyny! Pozwólcie jej przejechać!- krzyknął szybko żeby mieli wystarczająco czasu na reakcję. Jeśli ta drezyna zostałaby zniszczona a potrzebują jej tam... Możemy mieć problem jeśli coś przez nas się jej stanie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 - Przecież spotkamy jeszcze dużo kultystów i innych pomiotów, którym będzie można porozbijać czaszki. Tyle że tamtych walk już raczej nie będziemy mogli uniknąć. Tak czy siak, na pewno będzie to bardziej produktywne od niszczenia drezyny.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziurka w pierwszej chwili nie zauważył drezyny, za bardzo był zajęty obserwowaniem torów. Wyglądały co najmniej śmiesznie, wijąc się po trawie niczym węże. Wyglądały zdecydowanie inaczej niż te w Changei. Jeśli tak mają wyglądać linie kolejowe w Equestrii, to za dużo tu pociągów raczej nie kursuje... Właściwie, po co kucykom takie tory? Kiedy indziej zapyta o to towarzyszy wyprawy. Zaczął się rozglądać dookoła, szukając źródła dźwięku. Za każdym razem dochodziło ono z innego miejsca, dopiero po jakimś czasie maluch zdołał ustalić, że dochodzi on zza... Jego nowych znajomych? Zaczął wyginać szyję, by cokolwiek zobaczyć, a wtedy złapał go ten miły członek drużyny... Clint! Tak mu było! Złapał go i szybko zeszli z torów. Maluch spojrzał na niego pytająco, przechylając łebek jak zaciekawione pisklę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ekipa zeszła z torów, a nawet Shadow zrezygnował z uderzenia jej. Szum nasilał się, a drezyna była coraz bliżej. Po chwili oddalała już się w zanikającym szumie. Pojazd poruszał się zbyt szybko, by możliwe było dokładne zbadanie go. 

W okolicy było cicho, wielokolorowa trawa falowała na wietrze, liście na drzewach tańczyły wraz z nim. Cel był dość daleko, jednak póki co dalsza wędrówka nie wydawała się zbyt trudna.  

Edytowano przez Arceus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Smok podleciał trochę bliżej do Shadowa i ciszej powiedział: -Nie martw się, ja nie jestem bez winy. Spaliłem kilka wiosek bo mnie zdenerwowali, raz przez to że mnie ktoś szturchnął. Dawno nie widziałem dużego ogniska. Jak będzie potrzeba, całe miasteczko może stanąć w płomieniach szybciej niż myślisz.- delikatnie się uśmiechnął i zszedł na ziemię. Miał nadzieję że nie będą mieli więcej kłopotów.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Clint spojrzał nieco karcąco na Dziurkę. Jednak zadowolony że nic mu nie jest uśmiechnął się. Następnie poprawił kapelusz i powiedział:

-Tak, powinniśmy się zbierać. I tak sobie całkiem odpoczęliśmy kiedy trzeba było budzić Silver i odklejać Shadowa oraz Xryha. Ruszamy kompania

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Dla mnie było to bardziej traumatyczne wydarzenie niż odpoczynek.- Shadow zrobił  zatroskaną minę i zaczął udawać przestraszone źrebię- Będę mieć  koszmary.- po chwili pegaz wrócił do normalności i zaśmiał się.- Ha ha ha. Ale tak na poważnie to cieszy mnie iż nie było to problemem.- Shadow dotknął skrzydłem bukłaku z winem i zapytał.- Ktoś chce trochę wina?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wysłaniny ruszyli. Tory przypominały już kłębek wełny, a trawa wielokolorową szachownicę. W okół było cicho, czasem jedynie słychać było szmer liści zmieszany z trzeszczeniem korzeni. Na drodze były korony drzew, a nad ziemią bujane wiatrem korzenie. Broń i szpony poszły w ruch torując drogę. Oporu nie było.

Za wzniesieniem wysłannicy dostrzegli pierwsze zabudowania. Na pierwszy rzut oka były to najzwyklejsze w świecie skromne domki, z tej odległości nie możliwe było ich dokładne zbadanie.  

Nikt z ekipy dostrzegł żadnego mieszkańca.

Edytowano przez Arceus
Owiany legendami "kłembek" :v
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

("kłembek wełny" echem...)

 

Dziurka powoli szedł na wzgórze. Kopytka zaczynały odmawiać mu posłuszeństwa. Mimo wszystko, wciąż był małym podmieńcem, który nie może chodzić wiecznie.Wszed na wzniesienie powoli. Jego serduszko podskoczyło na widok domków rozrzuconych w dali niczym zabawki jakiegoś ogromnego dziecka. Jednak były szanse, że żyją tam jakieś kucyki. Tereny zamieszkane oznaczają być może wygodny wypoczynek i jedzenie. Tego z pewnością po wędrówce potrzebowała cała drużyna. Maluch niewiele myśląc pokiwał łebkiem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...